Skocz do zawartości

[Multi] Ku chwale światłości!


Recommended Posts

- Większość tych domków jest wiekowa - odpowiedziała, biorąc z bagażnika niewielką torbę podróżną. Chris zabrał plecak. - Ale to, co jest stare jest nawet dalej niż z poprzedniego stulecia. Jest sprzed, powiedzmy... Na oko czterdziestu stuleci. Krąg kamienny z neolitu - poinformowała. - Otacza wioskę razem z rowem i dwoma niskimi wałami. 

I ruszyła do motelu, który bardziej stanowił pokoje gościnne do wynajęcia. 

Adamowi przypadł pokój z Chrisem. Były dwa łóżka i mała łazienka z grzybem pod prysznicem. Chris usiadł na łóżku, przetarł okulary i położył książkę na szafkę nocną. Atmosfera była trochę niezręczna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 879
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- O! Czyli pozostałości po druidach. Ciekawe - mruknął.

Podążył za panią doktor do motelu. Dowiedziawszy się, że będzie dzielił pokój z Chrisem...nie był z tego powodu rad. A stan pokoju też nie nastrajał pozytywnie.

- Kurde. Jak zwykle muszę to być ja.

- A więc... - zaczął - Wygląda na to że będziemy pracować razem. Wypadałoby trochę bardziej się poznać - przełknął ślinę, wyciągając rękę - Adam Zawadzki. Z zainteresowania humanista, historyk, początkujący strateg i taktyk.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Eee... Chris. Chris Bonguei - odpowiedział, wyciągając rękę do Adama. Uścisk był jak od anemika. - Tego, no. Początkujący... Łowca i... Lubię naukę, tego - dodał, prawie się jąkając. Wzrok wrócił na podłogę.

Kłopotliwą chwilę przerwało energiczne pukanie do drzwi. 

- Zbierać się, chłopcy! Weźcie ze sobą sprzęt. Dam wam czas wolny, który wierzę że wykorzystacie na ćwiczenia - odezwała się Richardson. Pogoda była raczej wietrzna, panowało zachmurzenie. Co zabierze Adam?

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba było iść daleko, żeby znaleźć kamienie. Stały ustawione w równych kręgach, wielkie, nieregularne. Na niektórych znajdowały się resztki symboli z dawnych czasów, głównie okręgów i spiral. 

- Zawsze cholerstwa mają w sobie jeszcze jakieś echa przeszłości - stwierdziła pod nosem Richardson, studiując turystyczną mapę. - No nic. Obejrzeliśmy sobie kamienie, teraz macie aż do wieczora czas wolny. Na wprost, kilometr stąd jest stary, zabytkowy cmentarz. Podobno niezły, idzie się przez las. Na lewo tą ścieżką idzie się koło jeziora i tam są zdaje się ruiny zamku. Spożywczak i bankomat na rynku, nie ma nawet co tego szukać, dwie ulice dalej. Adam, masz tu mój numer - powiedziała, dając mu karteczkę wyciągniętą z kieszeni. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Niczym Stonechenge.

- To atrybut wszystkiego z dawnych lat - odrzekł jej - Dziękuje - odpowiedział chowając kartkę do kieszeni kurtki.

- Więc tak...mamy do wyboru cmentarzysko, albo zamczysko. Ta...ja też jestem za twierdzą.

- Chris, idziesz się przejść zobaczyć zabytek architektury obronnej? - zapytał dość swobodnie.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Eee... Właściwie to... No... - spojrzał ukradkiem na Richardson, która zachęciła go, żeby poszedł razem z Adamem. - No... No zgoda - zdecydował, wypuszczając z płuc dużo powietrza i powlókł się za chłopakiem. 
Do zamku prowadziła ścieżka spacerowa. Jezioro było całkiem spore, otoczone malowniczymi wzgórzami. Na jednym z nich znajdowały się owe ruiny widoczne już z daleka. Zbocze wokół zrujnowanej wieży i pozostałości murów porastały drzewa, a tabliczka informacyjna głosiła, że ów zamek został wybudowany w okolicach dziesiątego wieku. Miał zresztą dosyć burzliwą historię.

Przez resztki bramy można było wejść na zamkowy dziedziniec. Ruiny zresztą wyglądały na pełne zakamarków, a na mury można było wspiąć się od środka i podziwiać z nich jezioro leżące poniżej. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To świetnie - kiwnął głową.

Szczerze, bardzo lubił spacerować. Za młodości przemierzał lasy wraz ze swoim psem i wspomnienia pozostały. Zwłaszcza gdy jest spokojnie. Widok jeziora go nie zachwycał. Dużo bardziej, interesowały go ruiny. Wiedział, że wyspy mają mnóstwo dobrze zachowanych ruin, bo chłopi kamieni nie kradli.

- To jak? Rozdzielamy się, czy razem idziemy wgłąb tej warowni?

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jak chcesz - stwierdził, wciąż zakłopotany. Po chwili się zreflektował, uznawszy najwyraźniej, że warto wyjść z inicjatywą. - Ja... ja może pójdę na mury. Zobaczyć ten, no. Widok - stwierdził i po paru nerwowych gestach mających na celu wskazanie murów, tam właśnie ruszył. - Jakby coś, to... eee... krzycz! - zawołał jeszcze niezbyt pewnie. 

Brama prezentowała się całkiem okazale, to znaczy łuk który po niej pozostał. Wewnątrz był dawny dziedziniec obrośnięty trawą. Jedno wejście prowadziło do wieży, w której właściwie nic nie było - kończyła się ona zresztą parę metrów nad ziemią. Z zamku poza murami naprawdę niewiele zostało. 

I było coś jeszcze. Czyjaś obecność. 

Na jednej z grubych, kamiennych ścian siedziała dziewczyna odwrócona do Adama plecami. Była w szarej bluzie, czarnych jeansach i ubabranych błotem trampkach. Włosy miała prawie zupełnie białe, rozczochrane i sięgające ramion. Jedna noga zwisała ze ściany. Była czymś najwyraźniej zajęta, bo nad czymś się pochylała. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W porządku! - odpowiedział.

- Szkoda że nikt tego nie pielęgnuje.

Wszedł trochę w głąb.

Spostrzegł sylwetkę.

- O nie nie  nie  nie nie! Nie! NIE! Kolejny raz nie dam się nabrać. Wilk. Z łaski swojej, daj mi rewolwer. Wiesz, tak dla pewności. - po czym sięgnął po nóż, powoli podchodząc do dziewczyny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Się robi. 

I tak w ręce Adama był nóż, a w drugiej rewolwer... tak na wszelki wypadek. 

Dziewczyna odwróciła się, kiedy ten był już całkiem blisko i zmarszczyła brwi. Twarz miała - podobnie jak całą sylwetkę - dosyć drobną i łasicowatą, albo nasuwającą na myśl złośliwego skrzata, przy czym nie można jej było odmówić uroku. Tyle, że to był normalny, ludzki urok. Nie taki jaki roztaczała wokół siebie boginka, której niewiele brakowało do zabicia Adama. Słowem, dziewczyna była całkiem przeciętna. I pewnie była w wieku Adama, chociaż wyglądała na odrobinę młodszą.  

- Co ty robisz? - zapytała, patrząc na niego dosyć znacząco. W jednej ręce trzymała zeszyt w czarnej oprawie będący zapewne szkicownikiem, w drugiej długopis. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem nie dał się zwieść - Duszek leśny. Świetnie. Wygląda na to, że syreny mają swoje odpowiednik na lądzie.

- Mógłby zapytać cię o to samo - odrzekł, mrużąc oczy - Ja jestem tu w celach rekreacyjnych, jeżeli musisz wiedzieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To - odpowiedziała, manifestacyjnie pokazując długopis. - Jest długopis. A to - tu pokazała zeszyt. Były w nim nabazgrane fragmenty murów. - To jest szkicownik. Jedno plus drugie oznacza, że ktoś kto je trzyma pisze albo rysuje. To się z nimi robi. Ale już to... To jest nóż - wskazała na rękę Adama. Wcale nie brzmiała na zadowoloną. Wstała na murek, najprawdopodobniej po to, żeby mieć większą kontrolę nad sytuacją i móc zwiać w razie czego. Tyle, że dróg ucieczki zbyt wiele nie było - zeskoczenie na drugą stronę spowodowałoby znalezienie się w zamkniętym murkiem pomieszczeniu, a po stronie Adama... musiałaby ominąć Adama. 

- W celach rekreacyjnych wyprowadzasz nóż na spacer, czy może cele rekreacyjne to na przykład morderstwo przypadkowo spotkanego obywatela? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No co ty nie powiesz - odrzekł z sarkazmem. Zerknął na nóż. Uśmiechnął się.

- Raz, nie jest szajbusem, który zabija bez motywu. Po za tym, gdybym był, to raczej od razu bym cię zadźgał. Trzymam go z własnego doświadczenia. Do tego, ja nie będę musiał go używać, jeśli mnie nie zaatakujesz. To jak? Na spokojnie, czy będziemy musieli napsuć sobie krwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Po co niby miałabym cię atakować? Siedzę tu i rysuję! I jak niby? Widzisz tu nóż? Pistolet? Cokolwiek? Nie, bo ich nie mam! - powiedziała, najwyraźniej coraz bardziej zbulwersowana. Odetchnęła głębiej. Przejechała dłonią po czole, przymknęła oczy i złożyła  dłonie w piramidkę, starając się  zachować spokój. - Dobrze, dobrze, czekaj. Zaraz. Jesteś jednym z tych ludzi o których mówią w telewizji? Uzależnionych od gier? Słuchaj, ja też lubię sobie od czasu do czasu pograć, ale to nie jest prawdziwe, albo... Zaraz, stop. Powiedziałeś "na spokojnie"? Co na spokojnie? Co ty chcesz niby zrobić? - zapytała, spinając mięśnie. Rzeczywiście, zabrzmiało to dość dwuznacznie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Po co? No właśni ja też powodu nie mam - skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Słysząc jej teorię o ,,ludziach z telewizji" zaśmiał się. Oj będzie ciekawie. Pokiwał głową.

- Dobra, moja droga. Słuchaj. Nic ci nie zrobię. Nóż służy mi tylko do samoobrony. Więc póki mnie ktoś nie zaatakuje, ja też nikomu krzywdy nie zrobię - Jej. Ci Brytole  są naprawdę dziwaczni  - schował ostrze do kieszeni - Nie mam w zamiarach cię skrzywdzić. Po prostu zauważyłem cię na tym murku, a jestem dość podejrzliwym typem osoby. Widzę że cię przestraszyłem, więc przepraszam - rozluźnił dłonie, otwierając je, dając tym samy znak, żeby dziewczyna się uspokoiła. Bez dwuznaczności. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokiwała głową, wciąż nieufnie i ze zmarszczonym i brwiami patrząc na Adama. Swoją drogą, brwi też były białe, więc musiała być czymś w rodzaju albinosa albo po prostu kimś o bardzo jasnej karnacji. Z bliska było widać też dosyć bladą skórę i lekko podkrążone oczy, ale nie ponad normę. 

- No dobra. Niech będzie - odparła, ale przekonana nie była. Nie usiadła z powrotem na murku. - Skąd jesteś? Masz dziwny akcent. 

- Raczej człowiek. Informuję, ponieważ wyczuwam w tobie wahanie. Nie wyczuwam żadnych zakłóceń jak się zdaje, ale przyznam, nie jestem w tym dobry - poinformował Hetman.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Uf. Poszło.

- Jestem Adam. Zawadzki. Pochodzę z Europy Wschodniej, znaczy Słowianin, a konkretniej Polak z dziada pradziada - wyrecytował - W tej części kraju jest nas dość sporo. Powinnaś kojarzyć.

- Dzięki za informację. Ale wolę pozostać czujnym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywista sprawa. Wątpię, czy okularnik który poszedł na mury jest w stanie coś wskórać.

W Avenbury nie ma was w takim razie zbyt wielu. Ale tu nic nie ma poza paroma zagubionymi turystami od czasu do czasu. Jestem Julia. Cameron. Pochodzę z Europy Zachodniej, znaczy pewnie z plemion Celtyckich, znaczy Angielka z babki prababki. W tej części kraju też jest nas całkiem sporo. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hehe. Tak

- A no tak. Zapomniałem że moi rodacy przesiadują w większych miastach. Większość Brytyjczyków, to albo Celtowie, albo Sasi. Tak czy tak, miło cię poznać, Julio. Uwzględniając, że trochę źle zaczę.... znaczy zacząłem - przyznał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie zaprzeczę - odparła, widocznie trochę się rozluźniając. Wysiliła się na krok w postaci zeskoczenia z murka i podała Adamowi rękę. 

- Jesteś przejazdem? Większość ludzi którzy się tu zatrzymują robi to, bo przykładowo brakło im paliwa. Twój pobyt tutaj to też przypadek?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie. Zatrzymałem się tu a zamek zwiedzam z własnej woli.

Kiedy Julia podała mu rękę, wpadł na koncepcję.

- Panowie, patrzcie bo może być ciekawie. Trza złe wrażenie zmazać.

Uśmiechnął się, delikatnie ujął jej dłoń, po czym ucałował. A co.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A pamiętam jeszcze tekst po tym, jak udało ci się przeżyć to wodne babsko - stwierdzil złośliwie Wilk.

Julia uśmiechnęła się lekko, ale zaraz potem uśmiech ustąpił miejsca zdziwieniu. 

- Co? - zapytała. - Słyszałeś? Coś jakby... Ktoś mówił przez radio. Coś o przeżyciu. Słyszałeś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...