Skocz do zawartości

Schronisko, hodowla, pseudohodowla czy sklep zoologiczny?


PervKapitan

Recommended Posts

1 minutę temu, Niezapominajka napisał:

Część posta, mówiąca o schroniskach sprowadza się do ostrzeżeń na temat możliwych chorób zwierząt tam przebywających.

Nie. Przede wszystkim wspieranie schronisk wspiera produkowanie zwierząt do schronisk, co im szkodzi. Mieszanie ras, a właściwie mieszanie mieszanek mieszanków ras jest bardzo szkodliwe. Szczególnie dla psów.

A wspierać należy dlatego, że zwierzę nie zawiniło temu wszystkiemu, tylko człowiek. I w większości schroniska powstają z myślą o zwierzętach, nie zarobkach.

3 minuty temu, Niezapominajka napisał:

Chip o wiele bardziej ingeruje w ciało.

Kontrolują umysły i powstają psie/kocie cyborgi? 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Niezapominajka napisał:

. Chip o wiele bardziej ingeruje w ciało.

Ktoś nie słyszał o endoprotezach.

 

32 minuty temu, Niezapominajka napisał:

Kastracja/sterylizacja to krzywdzenie zwierząt. Btw, dlaczego kobiety, które nie chcą mieć już dzieci się nie wysterylizują, skoro to takie zdrowe

Zabieg przeprowadzany przez specjalistę pod narkozą jest z pewnością bardziej krzywdzący, niż ciąża co rok, tak. Widziałaś kiedyś, co coroczne mioty robią z kotką czy suką?

AFAIK sterylizacja na prośbę kobiety, bez przyczyn medycznych jest w Polsce nielegalna. Inna sprawa, że człowiek ma dostęp do, uwaga, trudne słowo, antykoncepcji w różnych formach, od mechanicznej po hormonalną. Ma również na tyle rozwinięty mózg, by panować nad potrzebami fizjologicznymi, w tym nad popędem płciowym - zwierzęta tak silnej woli nie posiadają, a podawanie im tabletek hormonalnych jest dość uporczywe. O prezerwatywach dla zwierząt domowych z kolei w ogóle nie słyszałam.

 

Wytłumacz mi zresztą swój tok rozumowania: bierzesz sobie np. kota lub psa jako towarzysza, o którego powinnaś się troszczyć, by zapewnić mu jak najlepsze, pozbawione cierpienia życie... i wolisz, żeby zwierzak zdechł w młodym wieku przez chorobę, której może zapobiec jedna operacja lub męczył się przez kilka lat kolejnymi ciążami, bo to naturalne? Nie rozumiem tego. Znaczy rozumiem - tyleż romantyczną, co mocno błędną ideę, że "naturalne jest z definicji lepsze". Jeśli studia czegoś mnie nauczyły, to że natura wcale taka zdrowa i korzystna dla życia nie jest.

 

EDIT: Z mojej strony EOT, nie mam zamiaru tracić czasu i nerwów na dyskusję z kimś, kto ewidentnie wierzy w teorie spiskowe i robi z logiki kurtyzanę.

Edytowano przez Ylthin
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...