Skocz do zawartości

Dlaczego kotów NIE powinno się wypuszczać samopas.


PervKapitan

Recommended Posts

@Jelly Ah, wybacz, nie zrozumiałam z pierwszego postu.

W każdym razie jeśli siedzisz z nią za każdym razem jak kociak jest na dworze to powinno być wszystko w porządku. Patrz czy nie poluje na gady, płazy i niewielkie ptaki i pilnuj kotka.

Ważne żeby nie traktować wypuszczania kota jako "a idź pobiegaj, nie mam dla Ciebie czasu, jesteś kotem, nie siedź w domu".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja staram się patrzyć za maleństwem, wyjść w tym czasie na dwór i posiedzieć, ale mama ją samowolnie wypuszcza rankiem. W sumie do tej pory dostałam dwa prezenciki w postaci myszy i wróbelka. O gady i płazy w naszej okolicy trudno, za daleko do Kampinosu (a tam ich pełno), szybciej jeża idzie spotkać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej będę próbować, zwłaszcza, że w okolicach Kampinosu jednak potrafią się kręcić zagrożone gatunki.

 

Wbrew pozorom - próbowała się już dobierać do jeża, ale nieskutecznie. Nawet moje odganianie nie pomagało, była zbyt ciekawa. W końcu ją zamknęłam w domu i dałam w spokoju oddalić się jeżowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
Gość Niezapominajka

A teraz rozważmy sytuację, w której człowiek nagle zostaje zamknięty w domu/mieszkaniu, bez możliwości wychodzenia na zewnątrz (podczas gdy wcześniej mógł to robić), bo przecież coś może się stać ;). Co z tego, że żaden koci behawiorysta nie stwierdził, że kot jest nieszczęśliwy siedząc całe życie w czterech ścianach? Te zwierzęta mają to w naturze i o ile trzymanie kota w domu od urodzenia aż po grób da się jakoś wytłumaczyć, o tyle zbieranie kotków z ulicy tylko po to żeby zamknąć je w budynku jest według mnie barbarzyństwem. Tak samo kastracja i sterylizacja kotów :). Owszem, może taki kot pożyje dłużej, ale co to za życie? Zastanawialiście się kiedyś co taki kot czuje? Co sprawia, że jego życie nabiera sensu? Dla zwierząt zasadniczym celem życia jest przekazanie swoich genów dalej, dlatego to robią. No i, który z was wybrałby dziesięć lat w więzieniu zamiast trzech na wolności?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Niezapominajka napisał:

Co z tego, że żaden koci behawiorysta nie stwierdził, że kot jest nieszczęśliwy siedząc całe życie w czterech ścianach?

 

47 minut temu, Niezapominajka napisał:

Zastanawialiście się kiedyś co taki kot czuje? Co sprawia, że jego życie nabiera sensu?

 

:thonk: Rzeczywiście. Dlaczego miałabym się sugerować badaniami ekspertów, kiedy na forum ktoś mi napisze o sensu życia kota. 

Znów mam wrażenie, że w ogóle nie przeczytałaś tekstu, który napisałam. A jeśli przeczytałaś to bez żadnego zrozumienia. 

 

49 minut temu, Niezapominajka napisał:

Te zwierzęta mają to w naturze

Kot domowy. Potwórz to sobie. Kot. Domowy

Ludzie trzymają w domach dzikie gatunki zwierząt jak egzotyczne ptaki. W dodatku często w za małej klatce. Myszki czy chomiczki, które powinny też mieć dość sporą przestrzeń trzymają w malutkich klatkach. Tak samo w akwarium za małym, trzymają rybki. I to wszystko są dzikie zwierzęta, kiedy kot jest zwierzęciem domowym. Jest to bardziej udomowiony gatunek niż pies. Jeśli kocia natura to jest szwędać się po dworze, a trzymanie kota w domu jest nienaturalne, to w takim razie kot nie może być czyimś zwierzęciem, bo inaczej łamiesz jego...eee...naturę? Wyjaśniłam w oryginalnym poście skąd pochodzi takie, a nie inne traktowanie kotów (wypuszczanie ich i generalnie brak opieki). Powinniśmy to zmieniać, jeśli rzeczywiście chcemy by nasz pupil był szczęśliwy w domu. Jak każde zwierzę potrzebuje uwagi, opieki i czasu poświęcanego. Ale łatwiej jest wypuścić kota na cały dzień na dwór?

Wypuszczanie kotów nie jest niebezpieczne tylko dla kota, ale także i dla gatunków, które są pod ochroną. Bo koty je mordują i nawet nie zjadają. Tylko się bawią jak zabawkami. Kot domowy jest gatunkiem inwazyjnym.

 

53 minuty temu, Niezapominajka napisał:

Tak samo kastracja i sterylizacja kotów :).

 

53 minuty temu, Niezapominajka napisał:

Zastanawialiście się kiedyś co taki kot czuje?

Tak. Zastanawiałam się nie raz jak to jest się topić w zamkniętym worku bez możliwości ucieczki. Albo umrzeć z głodu i pragnienia, bez dostępu do pokarmu, bo nie starcza w schroniskach. Bądź przez śmiertelną chorobę, na którą nikt nie może zapłacić, by mnie uleczyć. Albo być zatrutym i rzygać, aż się nie odwodni. 

A Ty się zastanawiałaś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Niezapominajka
4 minuty temu, PervKapitan napisał:

Jest to bardziej udomowiony gatunek niż pies.

Skąd masz informacje, że kot jest bardziej udomowiony niż pies? Bo pierwszy raz coś takiego czytam i jakoś trudno mi uwierzyć :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.08.2018 o 18:53, Gość Niezapominajka napisał:

Tak samo kastracja i sterylizacja kotów :). Owszem, może taki kot pożyje dłużej, ale co to za życie?

 

Dużo lepsze życie niż, niekastrowanego i bez możliwości zamoczenia. Taki kot ma przez cały czas gorączkę, wskakuje na losowe przedmioty i gryzie właścicieli. Wydaje mi się, że musi mieć jakiś rodzaj halucynacji i traci kontakt z rzeczywistością. Ktoś to kiedyś fajnie podsumował na jakimś blogu, że to tak jakby faceta zamknąć w domu, a pod oknami chodziłyby mu gołe modelki, przy czym moim zdaniem kocia chandra musi być dużo gorsza ze względu na przyspieszony metabolizm.

Alternatywą może być puszczanie kotów samopas, co dla kotek najczęściej oznacza gwałt. Później jak taka kotka okoci się w domu, to właściciel musi się liczyć z prywatnym zwierzyńcem (wydać jest ciężko), chyba że trafi na patole, która te kocięta utopi, albo zabije w inny sposób. Jeśli natomiast taka kotka jest bezdomna, to i tak ma problem z wykarmieniem samej siebie, oraz z zapewnieniem swoim dzieciom odpowiedniej higieny i bezpieczeństwa. Część miotu zazwyczaj nie przeżywa, często dochodzi także do poronień. Poza tym jak kotka zginie, to cały miot też. Do tego podobnie jak u ludzi, koty mają swoje choroby weneryczne.

Można by powiedzieć, że śmierć jest czymś normalnym u zwierząt, ale za ten gatunek bierzemy osobistą odpowiedzialność i zachowując minimum mózgu możemy temu zaradzić. Poza tym widok kota np. rozjechanego przez samochód nie jest czymś przyjemnym.

Dużo osób też mówi że zwierze po kastracji traci część swojej osobowości, co jest nieprawdą. Są też tacy, którzy mówią, że zwierzęta nie mają osobowości lub też nie utożsamiają się ze swoją płcią, co również jest nieprawdą, ale nie powinno to być przeszkodą w ich kastrowaniu. U mnie w domu są dwa kastrowane kocury, które kiedyś pokłóciły się o kotkę. Ta nie żyje od kilku lat, ale konflikt trwa nadal i generalnie jest rywalizacja, walka i te sprawy. Byłem też światkiem jak kastrowany kocur próbował robić pewne rzeczy językiem...

Oczywiście kastrowany kot nie wygra walki z niekastrowanym, będzie spokojniejszy i nawet słabszy. Aczkolwiek nie wynika to z tego, że coś utracił, ale wręcz z tego, że coś zyskał. Zyskał zdrowie psychiczne, nie ma już tych gorączek, halucynacji, napadów szału, etc, przez które walczy jak berserk.

 

Podsumowując: to nawet nie jest mniejsze zło, wygoda właściciela, etc., tylko po prostu dobro dla kota.        

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...