Skocz do zawartości

Planowanie zwierzaka


PervKapitan

Recommended Posts

Xiy0YKS.jpg

 

Nie raz zaczynamy zastanawiać się czy nie chcielibyśmy mieć nowego członka rodziny.

Oczywiście nie chodzi mi o kogoś bliskiego krwią, a właśnie przywiązaniem.

Zaczynamy zastanawiać się jakie zwierzę będzie odpowiednie.

Jakie zwierzęta obecnie lubimy...

Jednak trzeba pamiętać, że przed wzięciem/kupnem zwierzęcia powinniśmy zwrócić uwagę

nie tylko na swoje potrzeby, ale też i na potrzeby pupila, czy damy radę sprostać zadaniu.

Niestety muszę przyznać, że ja raz troszkę przesadziłam ze swoją miłością i ufnością do zwierząt...

 

Drżypłoszka ma racje. Jeśli uwielbiamy dany gatunek możemy zastanawiać się i planować jego kupno. Ale zanim to zrobimy, powinniśmy być świadomi potrzeb tego zwierzęcia. Nie kupujemy ani nie bierzemy zwierząt, jeśli nie zamierzamy ich kochać i troszczyć się, bo to zwyczajnie nie ma sensu. I podpada trochę pod chorobę psychiczną. Najlepiej gdybyśmy dopasowali zwierzę do swojej sytuacji. Jeśli ktoś mieszka w niewielkim mieszkaniu to na pewno nie weźmiemy sporych rozmiarów psa. Zwierzę też kosztuje, niektóre są droższe w utrzymaniu, niektóre tańsze w utrzymaniu, ale za to droższy jest sam zakup danego zwierzaka.

Zanim zdecydujecie się na jakiekolwiek, powinniście trochę o tych zwierzętach poczytać. Ale...dlatego też założyłam ten temat, jakby ktoś planował albo po prostu zastanawiał się nad konkretnym zwierzęciem i mógł o tym tutaj napisać. Zawsze możemy pomóc i ocenić, czy rzeczywiście ten kompan się nadaje, jeśli ktoś nie ma pewności. 

Też jeśli jesteście pewni na 100% to zachęcam do pochwalenia się o tym, co zamierzacie w przyszłości nabyć. Czy to daleka przyszłość czy bliska - wszystko jedno!

 

 

Ja na bliską przyszłość planuję zakup paru modliszek. Jakie dokładnie gatunki to zależy jakie będą dostępne u hodowców. Na pewno interesują mnie gatunki, których jeszcze nie miałam i wyglądają ładnie. Chociaż moim marzeniem jest Hymenopus coronatus (zwana modliszką storczykowatą, podaje łacińskie nazwy, bo polskie nie są oficjalne) oraz Idolomantis diabolica (zwana modliszką-diabłem). 

Na dalszą przyszłość na pewno zainwestuje w kota. Jeszcze nie jestem pewna czy wezmę jakąś konkretną rasę czy będzie to kot ze schroniska. Tak samo planuję na pewno węża - zastanawiam się nad boa dusicielem czy jakimś z pytonów. Też ewentualnie zamiast kota myślę o lisie.

 

Zapraszam do dyskusji!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja planuje w dalekiej przyszłości kupić sobie agamę ,brodatą z łaciny (Pogona vitticeps)

chciałem.To zrobić 6 miesięcy temu ale Pierwszy problem.To problem pieniężny bo trzeba zainwestować minimum 600zł.

Pokarm czyli świerszcze lub karaczany - około 15zł za 100 sztuk tylko że się boję karaczanów, (czyli karaluchów)

A ze świerszczami jest mały problem nie boję się ich .ale trzeba je karmić aby się nie zjadły i wytrzymują tylko max:2 tygodnie i skaczą ,wysoko więc większa szansa że .uciekną i ćwierkają w nocy ale one w przeciwieństwie do karaczanów nie zalegną się w domu.

Witaminy i wapno czyli 60 zł

Terrarium-400zł

Żarówka grzewcza i UV-60zł

Agama-70zł

A drugi problem jest taki:nie wiem gdzie trzymać te świerszcze żeby mi nie przeszkadzały i żeby.Nie uciekły z pudełka, i świerszczą trzeba kupować pokarm czyli już dodatkowe koszty

Trzeci Problem jest taki że tutaj gdzie ja mieszkam to że najbliższy weterynarz od gadów jest.100 kilometrów od mojego miasta a na początek trzeba zrobić badanie kału odrobaczanie i znowu dodatkowe koszty

A czwarty problem to jest terrarium które ma 120cmX60cmX60cm

Jaszczurka ma 50 cm

na różnych forum czytałem, że minimum to te wymiary które powyżej napisałem a te terrarium by .Musiało stać na podłodze bo na żadnej komodzie się nie zmieści a przez to że mam psa to Agama by się stresowała jego obecnością więc musze to mocno przemyśleć zanim

Kupię Jaszczurkę bo to jest dodatkowy obowiązek bo ten gad żyje nawet do 15 lat.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

 

Edytowano przez Gość
Drugi człon nazwy zwyczajowej jest zapisywany małymi literami, chyba, że pochodzi od nazwiska lub nazwy geograficznej
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, GlaceCordis napisał:

Pokarm czyli świerszcze lub karaczany - około 15zł za 100 sztuk tylko że się boję karaczanów, (czyli karaluchów)

A ze świerszczami jest mały problem nie boję się ich .ale trzeba je karmić aby się nie zjadły i wytrzymują tylko max:2 tygodnie i skaczą ,wysoko więc większa szansa że .uciekną i ćwierkają w nocy ale one w przeciwieństwie do karaczanów nie zalegną się w domu.

 

36 minut temu, GlaceCordis napisał:

A drugi problem jest taki:nie wiem gdzie trzymać te świerszcze żeby mi nie przeszkadzały i żeby.Nie uciekły z pudełka, i świerszczą trzeba kupować pokarm czyli już dodatkowe koszty

 

Karmówkę jeśli nie zamierzasz hodować (a nie ma sensu hodować karmówkę dla jednej agamy) to najlepiej znajdź jakiś bliski sklep zoologiczny, w którym będziesz co jakiś czas zaopatrywać się w pokarm. Może być też z internetu, owady bardzo łatwo wysłać pocztą i docierają żywe, o to nie musisz się martwić.

Co do skakania świerszczy to skaczą, ale wystarczy ostrożnie otwierać i je łapać za boki. Jeśli chodzi o granie ich...Według mnie to jest dość kojące, ale rozumiem, ze nie każdy lubi. Ja swoje świerszcze trzymałam w pudełku, w którym je kupowałam, dawałam im kawałek owocka (można też białko jajka na przykład, wtedy większa pewność, że nie będzie kanibalizmu) i trochę tam żyły. Więc pokarm dla świerszcza to raczej koszty w groszach czy odstąpienie im kawałka swojego jedzenia. W pudełku zamkniętym nie bardzo mają jak uciec. 

A co do karaczanów to one nie gryzą, prędzej świerszcz Cię ugryzie, chociaż karaczany mają niezbyt przyjemne odnóża i ciężko się je łapie. Przynajmniej gołymi rękami, jak to ja robię :rainderp: 

 

Jeśli chodzi jeszcze o koszty, to terrarium możesz zamówić u osób, które ręcznie je wykonują, wtedy koszt spada bardzo mocno, a w dodatku mógłbyś wziąć nieco większe, a koszt byłby i tak mniejszy. Ale to byś musiał najlepiej kogoś w okolicy mieć takiego. Jednak nie jestem pewna, czy to odpowiednie trzymać terrarium na podłodze... jaszczurka raczej powinna być mniej więcej na równi z nami, widzieć trochę rzeczy z góry, a nie tylko łażące stopy.

 

Fakt, taka jaszczurka to ogromny koszt, szczególnie z początku, żeby wszystko jej przygotować, lecz potem pokarm i utrzymanie jej, jeśli bez chorób, wychodzi nawet mniej niż taki pies.

100 kilometrów do weta... rzeczywiście nie brzmi zbyt zachęcająco, ale bardzo dobrze, że już sprawdziłeś sobie ewentualność weterynarza, bo to też bardzo ważne. Zależy czy byłbyś w stanie pojechać te 100 kilometrów dla swojego smoka czy też nie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jakiejś przyszłości chciałbym wrócić do posiadania krewetkarium, poprzednie musiałem usunąć bo przez moje wyjazdy i brak czasu opanował je glon z którym niestety przegrałem. Sprzęt mam, doświadczenie również, więc pozostaje tylko kwestią czasu aż będę więcej w jednym miejscu tak by spokojnie się nim zajmować. Najważniejszym pytaniem byłoby jakie krewetki chciałbym mieć, z takimi "podstawowymi" Red Cherry już się nabyłem, prawdopodobnie zaplanowałbym sobie Crystal Red / Crystal Black albo spróbował eksperymentów z jakimiś innymi, rodzajów jest bardzo dużo (Yellow Neon i Blue Bee wydają się spoko, może dorzuciłbym Amano do wybranych, żeby różnorodności troszkę było, one się spokojnie trzymają i fajnie wyglądają takie wielkie przy małych stadach zwykłych krewetek). Wiem że tu o zwierzętach ale mam wizję w głowie żeby z roślin koniecznie była tam w krewetkarium Glossostigma Elatinoides jako trawnik, Eleocharis Vivipara jako tło i korzeń z Christmas Moss, bo krewetki uwielbiają mchy i korzenie. Taki wstępik. Mam tu naprawdę dobrą wizję, nie xD? O, jeszcze wtedy parę ślimaków Helenek mógłbym mieć na potencjalnych intruzów (to te ślimaki kanibale).
Idąc dalej - jeszcze stosunkowo niedawno wpadł mi do głowy pomysł złapania i hodowania sobie skakuna (chyba Arlekinowych było u mnie dużo, same się po domu pałętały), ale to z realizacją jak by było to nie wiem, tylko pomysł. Musiałbym jakiegoś złapanego spytać czy chciałby opiekę xD
Z kolei innym zwierzęciem które mógłbym kiedyś mieć jest oczywiście Ambystoma Meksykańska, mógłbym przekształcić swoje obecne akwarium w tym celu, ale musiałoby się zwolnić. Jak na razie to nie mam zamiaru go ruszać, póki co mam czas by przemyśleć sprawę, poczytać na ich temat o hodowli i innych takich, i dopiero wtedy się w tym kierunku realizować, pośpiechu nie ma.

Edytowano przez Lemi
  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Lemi napisał:

W jakiejś przyszłości chciałbym wrócić do posiadania krewetkarium, poprzednie musiałem usunąć bo przez moje wyjazdy i brak czasu opanował je glon z którym niestety przegrałem. Sprzęt mam, doświadczenie również, więc pozostaje tylko kwestią czasu aż będę więcej w jednym miejscu tak by spokojnie się nim zajmować. Najważniejszym pytaniem byłoby jakie krewetki chciałbym mieć, z takimi "podstawowymi" Red Cherry już się nabyłem, prawdopodobnie zaplanowałbym sobie Crystal Red / Crystal Black albo spróbował eksperymentów z jakimiś innymi, rodzajów jest bardzo dużo (Yellow Neon i Blue Bee wydają się spoko, może dorzuciłbym Amano do wybranych, żeby różnorodności troszkę było, one się spokojnie trzymają i fajnie wyglądają takie wielkie przy małych stadach zwykłych krewetek). Wiem że tu o zwierzętach ale mam wizję w głowie żeby z roślin koniecznie była tam w krewetkarium Glossostigma Elatinoides jako trawnik, Eleocharis Parvula jako tło i korzeń z Christmas Moss, bo krewetki uwielbiają mchy i korzenie. Taki wstępik. Mam tu naprawdę dobrą wizję, nie xD?

Takie krewetkarium musi być śliczne, więc i musi mieć ładne i pasujące roślinki, przede wszystkim takie, które te zwierzęta lubią c: Jak dla mnie bardzo ładna wizja, mimo że większość rzeczy jednak musiałam guglować :rd11:  Jak kiedyś do tego wrócisz to koniecznie się pochwal ^^ Właściwie to co Cię zachęciło by akurat krewetki hodować?

 

13 minut temu, Lemi napisał:

Z kolei innym zwierzęciem które mógłbym kiedyś mieć jest oczywiście Ambystoma Meksykańska, mógłbym przekształcić swoje obecne akwarium w tym celu, ale musiałoby się zwolnić. Jak na razie to nie mam zamiaru go ruszać, póki co mam czas by przemyśleć sprawę, poczytać na ich temat o hodowli i innych takich, i dopiero wtedy się w tym kierunku realizować, pośpiechu nie ma.

Sama kiedyś nad ambystomą się zastanawiałam, jednak jest to bardziej zwierzę akwariowe niż terrarystyczne. Trzeba znać się na sprzęcie, filtrach wody oraz akurat u ambystom trzeba dbać, by woda nie była zbyt ciepła, więc jakieś ochładzacze by się przydały. A kiedyś miałam rybkę i zajmowanie się akwarium...zwyczajnie nie było dla mnie. A szkoda, bo ambystomy są takie urocze :lunaderp:  Myślę, że ze swoją wiedzą i doświadczeniem z krewetkami na pewno byś miał już jakąś podstawową wiedzę, więc by nie było tak źle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, PervKapitan napisał:

Właściwie to co Cię zachęciło by akurat krewetki hodować?

W zasadzie to nie wiem, zawsze miałem wrodzone zainteresowanie fauną wodną. Mógł to być fakt że są dość proste w hodowli a efekt jest piękny, ale myślę że głównym bodźcem był kolega z dzieciństwa z którym to zainteresowanie dzieliłem, i który również miał akwaria. Wymienialiśmy się doświadczeniami, roślinami, od niego dowiedziałem się o krewetkach i ambystomach. Krewetki mnożyły się u niego jak szalone, i kiedyś zaproponował mi że może mi oddać ich stadko na start. To były owe Red Cherry, w sumie najprostsze krewetki, ale miały swój urok. Powiedziałem czemu nie, ale niemożliwe było trzymanie ich w moim zbiorniku głównym, rybim. Więc kupiłem sobie drugie, mniejsze akwarium i sprzęty, i później założyłem z nim pierwsze swoje krewetkarium. Mam jedno, stare zdjęcie z 2009 roku jakiś czas po założeniu i krótkiej przerwie, bardzo możliwe że to było pierwsze cięcie roślin i re-aranżacja (poprzesadzanie paru roślinek, ucięcie pokrywy tak żeby filtr wchodził, zmiana żarówki, założenie siatki na rurę wciągającą wody, bo krewetki bardzo polubiły kręcić się wokół niej i trzeba było je co jakiś czas wyjmować, nawet tą dużą Amano tam wessało, żyła tam sobie z 5 dni, jak przeżyła nie mam pojęcia :rainderp:). To zdjęcie oczywiście teraz jest w pewien sposób dla mnie rażące, ale jednocześnie widok zachęca do powrotu i zrobienia porządku, który miałem w rutynie, tego też mi brakuje.
Widać krewety zgromadzone pod korzeniem. Zielony bardzo poprawia nastrój a poza tym same krewetki są nietypowym zwierzęciem, takim "słodkim" i też trochę pierdołowatym, ale nie potrafię wytłumaczyć do końca czemu one. Spodobała mi się ich obserwacja, natężenie barw jak zbierały się wokół jedzenia (w sensie było ich bardzo dużo w jednym miejscu, jak krowy na pastwisku, albo jak przyuważyłem jakąś że nosi jajeczka.

Spoiler

za56Ya8.jpg

 

Edytowano przez Lemi
  • Mistrzostwo 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
100 kilometrów do weta... rzeczywiście nie brzmi zbyt zachęcająco, ale bardzo dobrze, że już sprawdziłeś sobie ewentualność weterynarza, bo to też bardzo ważne. Zależy czy byłbyś w stanie pojechać te 100 kilometrów dla swojego smoka czy też nie. 

Byłbym w stanie pojechać ale bardziej,
Bym miał problem z transportem jaszczurki
Ponieważ. Gdyby na dworze było 6 stopni to przez zmiennocieplność ,Agama będzie miała 6 stopni i z zima coś jej się stanie.



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym mieć jakiegoś ptaka w domu pokroju papugi czy coś. Ogółem ptaki mają swój urok i je lubię, ale zarazem też bardzo lubię koty, a posiadanie jednego wyklucza posiadanie drugiego. Jako, że mam koty to w zasadzie nic mi więcej nie potrzeba. Swego czasu chciałem mieć ryby, bo są śmieszne, ale to taki dość drogi wydatek, a i tak znowuż niewiadomo jak na rybki zareagowałyby koty :P. Obecność jednego zwierzęcia często wyklucza obecność drugiego, życie :< 

  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, GlaceCordis napisał:

Byłbym w stanie pojechać ale bardziej,
Bym miał problem z transportem jaszczurki
Ponieważ. Gdyby na dworze było 6 stopni to przez zmiennocieplność ,Agama będzie miała 6 stopni i z zima coś jej się stanie.

Faunabox ze specjalnym ogrzewaniem? Myślę, że dałoby się jakoś wykombinować.

 

4 godziny temu, Ziemowit napisał:

Chciałbym mieć jakiegoś ptaka w domu pokroju papugi czy coś. Ogółem ptaki mają swój urok i je lubię, ale zarazem też bardzo lubię koty, a posiadanie jednego wyklucza posiadanie drugiego. Jako, że mam koty to w zasadzie nic mi więcej nie potrzeba. Swego czasu chciałem mieć ryby, bo są śmieszne, ale to taki dość drogi wydatek, a i tak znowuż niewiadomo jak na rybki zareagowałyby koty :P. Obecność jednego zwierzęcia często wyklucza obecność drugiego, życie :< 

Muszę Cię pozytywnie zaskoczyć, ale posiadanie jednego zwierzaka nie wyklucza drugiego. Zależy też już od charakteru Twoich kotów, skoro już je masz, ale koty i psy można przyzwyczaić do innych zwierząt. Najłatwiej od młodego to zrobić, ale to nie jest konieczne, niektóre mają taki charakter że i starsze zaakceptują nowego pupilka. Szczególnie na rybki. Jak wyobrażasz sobie, że kot miałby zjeść Ci rybki? Akwarium i tak musisz mieć zabezpieczone od góry, tutaj nawet nie trzeba nikogo do niczego oswajać, bo kot prawdopodobnie nawet nie zauważy obecności innego stworzenia w domu. Rybki w akwarium będą dla niego raczej tak samo jakby były w jakimś ekranie. Ale akwarystyka to dość wymagająca rzecz i łatwo jest z tym spieprzyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, ja też się pochwalę! Na wiosnę/lato tego roku planuję nabyć charcika włoskiego. Zawsze podobały mi się ich smukłe sylwetki, a szybkość i zwrotność przyda się w mojej ukochanej aktywności - agility. Będzie to, miejmy nadzieję, pies od początku układany pod sport. Decyzja o rasie jak najbardziej przemyślana - nie zdepcze mi obecnego czworonoga, nie staranuje go w zabawie, co okazało się kluczowe, ponieważ mam na myśli również jego dobro. Owczarki, które de facto lepiej nadają się do pracy z człowiekiem, wymagają zbyt wiele uwagi. Wyczytałem, że charty są bardziej samodzielne. Plus nie muszą tyle pracować, biegać - to krótkodystansowcy. Jedynym problemem są rodzice. W zeszłym roku odwidziało im się tydzień przed kupnem zarezerwowanego wcześniej psa. Macie jakiś patent, który mógłby utrzymać ich przy stanowczym TAK? 

Edytowano przez Erwin
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Erwin Charty włoskie są takie śliczne :D Podoba mi się strasznie kolor ich sierści, ten szary dokładniej mówiąc. Ogólnie to rzadko się je widzi. Mam nadzieję, że planujesz ten zakup z hodowli?

Co do przekonania...Na pewno taki rodzic oczekuję od Ciebie, że to Ty będziesz z pupilem wychodził, nie ważne jaka będzie pogoda, ale na tym nie koniec. Każde zwierzę potrzebuje masy uwagi, zerknęłam sobie na profil i z tego co patrzę na datę to chodzisz jeszcze do szkoły, więc póki pies byłby szczeniakiem mógłbyś mu zapewnić wiele czasu, bawiąc się i oswajając z nim codziennie. Dbał by zawsze miał jedzenie, picie. Nie wiem czy jestem dobra w przekonywaniu ludzi, szczególnie takich specyficznych jakimi są rodzice... ;_; Macie jakieś inne zwierzęta w domu? Jeśli nie to to też może być jakiś argument, bez zwierzaka jest smutno, jak przyjdzie to na pewno każdy domownik go pokocha. Pamiętaj że pies to spory wydatek. Nie tylko sam zakup jego, ale karma, weterynarz, zabawki, przysmaki. Pamiętaj by młodego szczeniaka nie ganić - jeśli zwierzę rozrabia i coś niszczy jest to często dlatego, że nikt się nim odpowiednio nie zajmuje. Psy bardziej uczą się na pochwałach, więc chcąc nauczyć go załatwiać się na dworze zawsze noś ze sobą smakołyki i za każdym razem jak zrobi na dworze to mu dajesz smakołyka. Ja tak nauczyłam swojego kundelka załatwiać się na dworze. Nie krzycz jak narobi w domu, bo prawdopodobnie nie powiąże dlaczego na niego krzyczysz.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PervKapitanTak, z hodowli, mam dwie na oku, potem się zweryfikuje i wybierze jedną. Aktualnie w domu mieszka pies oraz świnki morskie, więc zacząłem ich trochę wykorzystywać w procesie przekonywania. Przestawiłem się już na bardziej szczeniaczkowy rytm dnia. Z psem wychodzę co dwie godziny lub częściej. Robię czworonożne wyprawy na miasto, niby socjalizacja. Ciągle pokazuję zdjęcia charcików. Przynajmniej się podobają. Zacząłem się uczyć rzucać dyskami. W przyszłości chciałbym pobawić się nimi z charcikiem, bo mój obecny pies nie przepada za zabawkami. Kupiłem koc, zabawki dla przyszłego malucha. Zacząłem gotować, co wcześniej mi się nie zdarzało. Sprzedaję znajomym psie ciasteczka domowej roboty, żeby dołożyć sobie pieniędzy do charcikowych wydatków. Wypuszczam świnki morskie na wybieg częściej, urozmaiciłem ich dietę. Można śmiało powiedzieć, że od jakiegoś roku moje życie jest ukierunkowane na zakup tego psa. Zazdroszczę, jeśli dla kogoś jedynym warunkiem otrzymania zwierzaka jest poprawa ocen... Jak dotąd jedynym argumentem moich rodziców na NIE było to, że nie chcą mieć zoo zamiast domu. A ja wiem na pewno - na drugim psie już kończę.

  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Erwin Więc świnki przyzwyczajone są do obecności psa, pies starszy do innych zwierząt. Jak na moje oko bardzo dużo robisz w stronę by nie skończyło się na tym, że kupisz psa i będziesz miał go gdzieś. Cóż, więc liczę ogromnie na to, że w końcu się zgodzą, dwa pieski i świnki to wcale nie jest takie zoo w domu, ja tam bym mogła mieć i 10 różnych zwierząt ^^

  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PervKapitan Dla mnie to bardziej malutkie stadko niż zoo. A starszy pies jest mega cierpliwy. Opiekowałem się kiedyś przez weekend szczeniakiem wujka i nie było żadnych komplikacji. Bardzo dziękuję za wsparcie!

Edytowano przez Erwin
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

w dalekiej przyszłości mam w planach kupno uroczych zwierzaczków - karaczanów madagaskarskich i spenetrowałem już ostatnio trochę w temacie i pozostało mi parę kwestii których nie wiem albo chcę się upewnić, bo zwyczajnie nigdy wcześniej nie miałem żadnego stworzonka terrarianego... terarriowego... no żyjącego w terrarium! 
jak wygląda sytuacja z matą grzejącą, widziałem że da się kupić taką z regulowaną temperaturą, ale jak to wygląda w praktyce? miałem w zamiarze zamontować ją od zewnętrznej strony terrarium, nie wiem tylko czy to robi większą różnicę czy zamontuję ją od wewnątrz czy od zewnątrz? zdaje mi się że lepiej byłoby od zewnątrz jednak. ziomeczki potrzebują dość wysokiej temperatury z tego co czytałem, najlepsza 27-29 stopni, a przynajmniej powyżej 20 i chciałbym im zapewnić jak najbliżej ich ulubionej temperatury. 
kolejna sprawa zraszanie terarium, tutaj nie do końca wiem jak to wygląda w przypadku owadów, mogę kupić jakiś bajerek do tego zraszania czy czym mam to robić? podłoże (czyli pewnie torf zwyczajny albo kokosowy) nie może wyschnąć i potrzeba około 60-70% wilgotności, do tego pewnie też jakiś bajerek do pomiaru jest jak z temperaturą, ale czym się to właśnie zrasza? 
chciałbym kupić na początek pewnie 2-3 samce i tu też pytanie - czy to nie problem? może pytanie głupie, ale nie wiem, czy z powodu braku samicy nie zaczną jakoś świrować ziomeczki? wiem, że i tak będą się przepychać bo słyszałem że lubią sobie od czasu do czasu sprzedać petardę w akompaniamencie syczenia, ale chodzi mi czy to ogólnie w porządku. nie chcę się od razu rzucać na hodowlę z młodymi bo pewnie nie dałbym rady ogarnąć. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Kruczek napisał:

jak wygląda sytuacja z matą grzejącą, widziałem że da się kupić taką z regulowaną temperaturą, ale jak to wygląda w praktyce? miałem w zamiarze zamontować ją od zewnętrznej strony terrarium, nie wiem tylko czy to robi większą różnicę czy zamontuję ją od wewnątrz czy od zewnątrz? zdaje mi się że lepiej byłoby od zewnątrz jednak. ziomeczki potrzebują dość wysokiej temperatury z tego co czytałem, najlepsza 27-29 stopni, a przynajmniej powyżej 20 i chciałbym im zapewnić jak najbliżej ich ulubionej temperatury. 

 

Matę polecam umieścić na zewnątrz, choć nigdy jej nie używałam. Moje karaczany miały ok. 21 stopni, rosły wolniej ale krzywda im się nie działa.

 

45 minut temu, Kruczek napisał:

kolejna sprawa zraszanie terarium, tutaj nie do końca wiem jak to wygląda w przypadku owadów, mogę kupić jakiś bajerek do tego zraszania czy czym mam to robić? podłoże (czyli pewnie torf zwyczajny albo kokosowy) nie może wyschnąć i potrzeba około 60-70% wilgotności, do tego pewnie też jakiś bajerek do pomiaru jest jak z temperaturą, ale czym się to właśnie zrasza? 

 

Jest taki spryskiwacz do kwiatów, najtańsze kosztują około 5 zł. Psika się tym na podłoże i ścianki terrarium. Można kupić higrometr na początek, ale z czasem już można "na czuja".

 

48 minut temu, Kruczek napisał:

chciałbym kupić na początek pewnie 2-3 samce i tu też pytanie - czy to nie problem? może pytanie głupie, ale nie wiem, czy z powodu braku samicy nie zaczną jakoś świrować ziomeczki? wiem, że i tak będą się przepychać bo słyszałem że lubią sobie od czasu do czasu sprzedać petardę w akompaniamencie syczenia, ale chodzi mi czy to ogólnie w porządku. nie chcę się od razu rzucać na hodowlę z młodymi bo pewnie nie dałbym rady ogarnąć. 

 

Ja miałam całkiem pokaźną hodowlę, madagaskarskie nie mnożą się w tak szybkim tempie. Przy niższej temperaturze robią to jeszcze wolniej. Z samymi samcami nie wiem jak jest, zaczynałam od mieszanego stadka i to nie jest trudne do ogarnięcia :-) Zdecydowanie ciekawiej się obserwuje ich wyczyny. 

Poza tym nie wiem czy ktoś sprzedaje karaczany madagaskarskie z podziałem na płeć. Polecam portal Terrarium.pl , jest tam forum i można znaleźć ciekawe oferty w atrakcyjnych cenach i dowiedzieć się więcej na temat hodowli danego zwierzaka. 

 

Nie zapomnij im tam wsadzić dużej ilości kryjówek i grubej warstwy podłoża. Polecam dać tam suche liście, np. dębu. Chowają się pod nimi i mogą je obgryzać.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Kruczek napisał:

jak wygląda sytuacja z matą grzejącą, widziałem że da się kupić taką z regulowaną temperaturą, ale jak to wygląda w praktyce? miałem w zamiarze zamontować ją od zewnętrznej strony terrarium, nie wiem tylko czy to robi większą różnicę czy zamontuję ją od wewnątrz czy od zewnątrz? zdaje mi się że lepiej byłoby od zewnątrz jednak. ziomeczki potrzebują dość wysokiej temperatury z tego co czytałem, najlepsza 27-29 stopni, a przynajmniej powyżej 20 i chciałbym im zapewnić jak najbliżej ich ulubionej temperatury. 

Na zewnątrz. Nie ma sensu wkładać ją wewnątrz, nawet pewne niebezpieczeństwa mogą z tego wynikać. Do maty grzewczej (cena do 50 zł) kupujesz termoregulator (podobnie, i to mocno wygórowane), którą podłączasz do tego, a na tym termoregulatorze ustawiasz temperaturę, jaką chcesz mieć by była, a biały kabel z zieloną końcówką wsadzasz do terrarium, gdzie dana temperatura ma być. Wtedy nie musisz się niczym przejmować, mata będzie sama grzać, włączać się i wyłączać, żeby tylko temperatura w miejscu gdzie dasz kabelek zgadzała się z tym co sobie ustawisz.

 

1 godzinę temu, Kruczek napisał:

kolejna sprawa zraszanie terarium, tutaj nie do końca wiem jak to wygląda w przypadku owadów, mogę kupić jakiś bajerek do tego zraszania czy czym mam to robić? podłoże (czyli pewnie torf zwyczajny albo kokosowy) nie może wyschnąć i potrzeba około 60-70% wilgotności, do tego pewnie też jakiś bajerek do pomiaru jest jak z temperaturą, ale czym się to właśnie zrasza? 

Są higrometry, ale w przypadku większości zwierząt jest to robione zwyczajnie na oko. Szczególnie jeśli chcesz mieć karaczane, są one tak ogromnie odporne na błędy hodowcy, że zapewne nawet zraszanie raz w tygodniu by im nie zaszkodziło. A żeby to robić kupujesz w jakimś tesco taki spryskiwacz za parę zł i co parę dni psikasz. Tylko uważaj, bo zwilżając terrarium jest ryzyko pleśni na np torfie, dlatego terrarium musi mieć dobrą wentylacje i ogrzewanie.

 

1 godzinę temu, Kruczek napisał:

chciałbym kupić na początek pewnie 2-3 samce i tu też pytanie - czy to nie problem? może pytanie głupie, ale nie wiem, czy z powodu braku samicy nie zaczną jakoś świrować ziomeczki? wiem, że i tak będą się przepychać bo słyszałem że lubią sobie od czasu do czasu sprzedać petardę w akompaniamencie syczenia, ale chodzi mi czy to ogólnie w porządku. nie chcę się od razu rzucać na hodowlę z młodymi bo pewnie nie dałbym rady ogarnąć. 

Jak pisała wyżej W.B. raczej ciężko kupić sobie konkretną płeć, ale nawet jeśli by Ci wyszły z tego maluchy to na pewno być ogarnął. To jakby nie ogarnąć patyczaków :rainderp: Serio, to są proste zwierzątka w hodowli, odporne na błędy. Ja je trzymałam jako karmówkę dla modliszek w plastikowym, malutkim pojemniczku i skubane trzymały się mocno. 

 

 

Generalnie to cieszy mnie to, że nawet mimo tak prostego gatunku napisałeś o tym gdzieś, a nie od razu się wziąłeś za to, bo wiele osób tak robi, słysząc że łatwe, proste, a potem im padają. Jakieś tam minimum mimo łatwości trzeba spełniać. 

A i jeszcze jedno, jak się zdecydujesz na nie to od razu poślij zdjęcia <3 

  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@W.B. oo, dzięki za odpowiedź, miałem właśnie nadzieję, że trafię tu na kogoś kto ma już z tymi stworzonkami doświadczenie.
Cóż, co do tego podziału na płeć - to już zapytam sprzedawcy, ale myślę, że nie powinno być problemu, jeśli faktycznie brak samicy im jakoś nie szkodzi. 
Ale z rozmnażaniem nie było takiego problemu, rozumiem. A czy terrarium potrzebuje dodatkowego zabezpieczenia jak na świat przyjdą młode? Wiem, że w razie ucieczki nie przeżyją zbyt długo, nie martwię się o to, bo to nie ich temperatury. Ale boję się że któryś z maluchów mógłby mi zwiać i bym go nie znalazł, a to oznaczałoby jego śmierć. 
Co do podłoża to tak, przeczytałem już troszkę, potrzebują sporo kryjówek żeby się czuć bezpiecznie. A jak to jest z ich wiekiem? Bo spotkałem się z paroma stronkami i na niektórych mówią, że dorosłe żyją 8-12 miesięcy. Inny facet w filmie na youtube mówił, że 2-3 lata. Czyli jakby czas dorastania - 1 rok i reszta życia jeden rok? I w jakim wieku karaczany są sprzedawane? Można to jakoś kontrolować przy zakupie? Chciałbym żeby moje pimpacze miały jeszcze trochę życia przed sobą zanim się z nimi pożegnam. Jak było w twoim przypadku i co stało się z twoją hodowlą, w jaki sposób się rozwija i jak to wygląda? 
Jak ogólnie Ci się żyło z tymi słodziakami, słyszałem że są dość łatwe w hodowli i nie sprawiają takiego problemu. 
@PervKapitan O, w tej samej sekundzie odpowiedź :rainderp: 
Dzięki za instrukcję z ogrzewankiem. 
Ano słyszałem właśnie, że proste, ale jeśli chodzi o zwierzątka to zawsze uważałem, że każde zasługuje na tyle samo uwagi i miłości. (z wahaniami jeśli chodzi o uwagę, bo jednak niektóre wymagają jej więcej, ale miłości po równo!) Wiem właśnie, że często są hodowane jako karma, ale ja planuję się nimi zajmować jako swoimi ziomeczkami~! 
I tak, wyślę zdjęcia. Ale to dopiero daleka przyszłość, nie wiem jeszcze jak się to wszystko ułoży u mnie. Jeśli w życiu mi wyjdzie to po wakacjach będę się przeprowadzał i planowałem może wtedy je sobie jakoś przygarnąć. Teraz tylko planuję i jak znajdę pracę w wakacje - powoli zacznę kupować dla nich sprzęt. 

Edytowano przez Kruczek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można kupić pakiety osobników w różnym wieku, od wylęgu po dorosłe. Sprzedawca zazwyczaj pisze około ilu centymetrów mają sprzedawane osobniki. Ja kupowałam 4-6 cm, ale rozmiary zwykle są podane w ofercie. Długość życia zależy od temperatury - im jest wyższa tym krócej żyją.

 

Pojemnik w którym mieszkają musi mieć dobrą wentylację, bo ciepło i wilgotność sprzyjają rozwojowi pleśni. Jeśli to terrarium szklane to wszystko zależy od budowy drzwiczek, należy sprawdzić czy nie przeciśnie się gdzieś, karaczany, a szczególnie młode są płaskie i potrafią się niemal wszędzie wcisnąć. Najlepszy jest plastikowy pojemnik z siatką. I tu znowu trzeba uważać. Madagaskary mają zdolność łażenia po ściankach, więc dla dodatkowego zabezpieczenia używałam wazeliny i smarowałam nią brzegi pojemnika. Siatka, jeśli taka będzie, musi być dość twarda z drobnymi oczkami taką cienką już mi mendy przegryzły.Używałam takiej zwykłej na okna, podwójną warstwę + wazelina.

 

Miałam duży pojemnik, ok. 13 cm podłoża, liście i kawałki kory jako kryjówki, nie ogrzewałam ich i żyły dość długo, ale niestety nie pamiętam, bo to było dawno temu. Nadmiar młodych szedł do ptaszników i modliszek, reszta cieszyła oko. Musiałam to wszystko zlikwidować w wyniku przeprowadzki.

Zdarzyło mi się że uciekły, w domu było zawsze około 21 stopni i taki osobnik przeżył około dwóch miesięcy na wolności. Mój brat jak przyjechał w odwiedziny to znalazł, ale był wychudzony. Są urocze, miałam dwie odmiany barwne i jak się krzyżowały to fajne kombinacje wychodziły :D Polecam jako pierwsze karaczany, bo np. tureckie mnożą się jak popieprzone i do tego jak uciekną to stworzą własne obozowisko gdzieś w kuchni. Madagaskarskie są w miarę spokojne i nie biegają tak szybko, w razie ucieczki można je łatwo złapać.

 

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Kruczek napisał:

Ano słyszałem właśnie, że proste, ale jeśli chodzi o zwierzątka to zawsze uważałem, że każde zasługuje na tyle samo uwagi i miłości

Mam takie samo nastawienie. Szczególnie że wiele stawonogów potrafi być bardzo piękna, jak np. modliszki, straszyki. Krocionogi też są urocze.

 

A co do tych karaczanów jeszcze czy mozna mieć dwa samce to nie powinny się pogryźć, o ile będą miały jedzenie w terrarium. One akurat są dość łagodne i mało w nich kanibalizmu. Już bardziej chętne na kanibalizm są świerszcze. 

 

15 minut temu, Kruczek napisał:

A jak to jest z ich wiekiem? Bo spotkałem się z paroma stronkami i na niektórych mówią, że dorosłe żyją 8-12 miesięcy. Inny facet w filmie na youtube mówił, że 2-3 lata.

Według terrarium.com.pl, którym najbardziej ufam to od 6 do 12 miesięcy jako imago, a w postaci larwalnej 6-8 miesięcy, więc wychodzi półtorej roku około życia. 

Ogólnie możesz bezpiecznie polegać na tej stronie http://www.terrarium.com.pl/114-gromphadorhina-portentosa-karaczan-madagaskarski/

 

18 minut temu, Kruczek napisał:

A czy terrarium potrzebuje dodatkowego zabezpieczenia jak na świat przyjdą młode? Wiem, że w razie ucieczki nie przeżyją zbyt długo, nie martwię się o to, bo to nie ich temperatury. Ale boję się że któryś z maluchów mógłby mi zwiać i bym go nie znalazł, a to oznaczałoby jego śmierć. 

Oj zdziwiłbyś się, bo taki karaczan sporo tygodni może wytrzymać poza terrarium :rainderp: 

 

Generalnie to widzę parę ofert na allegro (nie musisz się bać kupować owady na allegro, ludzie się znają i wysyłają max do środy, by zdążyły w 2 dni robocze dość, a owady są bardzo odporne na takie rzeczy, sama zamawiam nie raz modliszki, muszki). Jedyne co mogę powiedzieć to kupuj jak najmniejsze, im mniejsze tym dłużej będziesz je miał ze sobą. Chociaż wtedy musisz się liczyć z tym, że parę może Tobie paść.

Na przykład taka o aukcja ciekawa http://allegro.pl/karaczany-madagaskarskie-1-2cm-25sztuk-od-beciu-91-i7256778422.html#thumb/2

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
×
×
  • Utwórz nowe...