Skocz do zawartości

Herbatka dawnych złoczyńców [PL] [Oneshot] [Slice of Life]


Recommended Posts

5aa99b39e80b4_TeaPartyokadka.jpg.8b713d7e35cedfb8314f16a5fcced597.jpg

 

Drugie (po "Najcieplejszej gwieździe zimy") tłumaczenie, które postanowiliśmy wypuścić jako swego rodzaju odpoczynek od "Nocnego tańca" – bo ile można tańcować bez przerwy? :v #wiemżenieśmieszne

 

W każdym razie – opowiadanie to, zatytułowane "Herbatka byłych złoczyńców" (oryg. An Ex-Villain Tea Party), a napisane przez Jaya Davida, traktuje o Tempest Shadow (znanej w polskim fandomie jako Jagodzianka), która wpada z wizytą do zamku Twilight... i trafia na coś w rodzaju terapii grupowej. :v

 

Jak to ujął autor:

Ponieważ Tempest Shadow postanowiła wpuścić przyjaźń do swojego życia, Twilight dochodzi do wniosku, że najlepiej zrobi, przedstawiając ją kilkorgu swoich innych przyjaciół. Oni zaś okazują się mieć z panią komandor więcej wspólnego, niż się spodziewała.

 

Tłumaczenie: @Reedman_PL
Korekta: @Cinram, @Lyokoheros oraz moi
Prereading: @Zandi

 

Linki:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

Witaj, postacio z filmu pełnometrażowego o kucach, którego jeszcze nie oglądałem, więc niczego o tobie nie wiem poza tym, że najwyraźniej stałaś się kultowa i że spotkałaś się z okropnym przekleństwem, czyż nie? :twibroken:

 

Nie no, Tempest kojarzę, aczkolwiek z innych fanfików, z pewnego alternatywnego uniwersum, ale to melodia przyszłości ;) Na razie chciałbym poświęcić trochę czasu „Herbatce dawnych złoczyńców”. Jest to opowiadanie krótkie, serialowe, co na tym etapie ani trochę nie dziwi i czego w sumie się spodziewałem. Po pierwsze, zdarzało mi się czytać opowiadania autorskie, głównie te, które ukazały się spod pióra Midday Shine bądź Lyokoherosa, a po drugie, sprawdzałem sobie od czasu do czasu za co zabierają się Archiwa, stąd nabrałem pojęcia, że szanowna ekipa celuje w klimaty serialowe, bajkowe, głównie kawałki życia, w zależności od dzieła, z domieszką komedii, powagi, tudzież... czegoś innego. Czego takiego, to dowiemy się w niedalekiej przyszłości :D

 

W każdym razie, Królewskie Archiwa Canterlotu po raz kolejny stanęły na wysokości zadania, toteż szanowna ekipa uraczyła nas przekładem na dość wysokim poziomie, który brzmi po polsku świetnie i tak też się go czyta. Bardzo przyjemny, niezobowiązujący i lekki w odbiorze tekst, zupełnie jakby był to jakiś special, prawdziwa, bonusowa scenka z odcinka „Friendship is Magic”. Forma bez wątpienia świetna, aczkolwiek czegoś tam się doszukałem:

 

Cytat

„Jednak po jakimś czasie księzniczka odchrząknęła, patrząc na wyższą klacz obok niej.”

 

Brakuje kropeczki nad „z” w wyrazie „księżniczka” ;)

 

Cytat

„Ale ostatnio obaliliśmy ją, przyjęliśmy miłość i przyjaźń do naszych serc i jest nam lepiej niż kiedykolwiek.”

 

Proszę wyprowadzić mnie z błędu, jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że przed drugim „i” powinien być przecinek, jako że „jest nam lepiej niż kiedykolwiek” stanowi dopełnienie zdania. Ale nie jestem pewien.

 

Generalnie, poza tym, co przyuważyłem, tekst jest wolny od niedoskonałości technicznych i po prostu cieszy oko. Jednakże, pomimo tego, że podobało mi się, było przyjemnie, fajnie, lekko, klimatycznie i kreskówkowo, to jednak... trudno mi napisać coś więcej na temat tegoż tytułu. Nie to, by był on o niczym, jednakże jego głównym specjałem jest interakcja Tempest ze znajomymi postaciami, które kiedyś tam przewinęły się jako bossy. Discord był kiedyś pierwszym bossem, potem fake final bossem, Starlight pierwszym i ostatnim bossem, Trixie sub-bossem... ale Thorax? Jak dla mnie znalazł się tam na doczepkę. Nie, serio, co on tam robi? Wprawdzie coś tam tłumaczy, co nie zmienia faktu, że imiennie nie wystąpił podczas poszczególnych kampanii Chrysalis, a gdy go poznaliśmy, od początku do końca, jeżeli już występował, był dobry, szukał akceptacji i wspierał protagonistów. No, może za pierwszym razem, rzeczywiście został wysłany na misję, ale prędko zmienił stronę, praktycznie od razu jak spotkał... Spike'a? Chyba tak. Złoczyńca roku, nie ma co :lol:

 

Poza tym... merytorycznie bez rewelacji – kolejne zwierzenia byłych złoczyńców i odmienionego Podmieńca to w gruncie rzeczy wypowiedziane ich słowami retrospekcje, streszczenie wydarzeń, które doskonale znamy. I tutaj poniekąd widzę pewien zmarnowany potencjał – reakcje Tempest mogłyby być ciekawe, gdyby tylko... mówiła coś więcej. Zaczęła zadawać pytania. Doszukiwać się analogii, cech wspólnych, zastanawiać się, jak by postąpiła, gdyby znalazła się w podobnej sytuacji, w skórze którejś z tych postaci. To mogłaby być szansa na rozszerzenie jej charakterystyki (tym bardziej, że wśród zgromadzonych był Discord, a jak jest Discord, jest impreza ciekawie, deko abstrakcyjnie, może i groteskowo, ale zawsze kreskówkowo, dynamicznie), okazja do napisania czegoś więcej ponad krótki, ale bardzo przyjemny i niezobowiązujący fanfik, jakich przecież wiele.

 

Szczęśliwie, mimo to, opowiadanie radzi sobie jako przerywnik, coś przyprawiającego o lekki uśmiech na twarzy, po prostu wyszło sympatycznie, ale jak sobie pomyślę o tym, czym ów tytuł mógłby być, powiem, że tylko sympatycznie. Nie mogę do niczego się przyczepić, gdyż postacie zostały oddane bardzo wiernie (jedynie kreacji Tempest Shadow nie mogę ocenić), autentycznie, a ich interakcje wypadły naturalnie, wszystko szło sobie wyobrazić w taki sposób, jakbym oglądał prawdziwy odcinek, chociaż zabrakło bardziej detalicznych opisów, ale ok. Przypomniałem sobie wybrane epizody, sytuacja faktycznie przypominała grupową terapię/ kółko wsparcia, co również wydało mi się ciekawym konceptem.

 

Pomysł był ciekawy, został zrealizowany dobrze, ale tylko dobrze. Wydaje mi się, że potencjał był o wiele, wiele większy, gdyby tylko rozpisać więcej interakcji na linii Tempest – reszta gości. Może coś a'la „Pinkie And Celestia Have Some Tea”, w tłumaczeniu Dolara84. Na szczęście i bez tego tekst sobie radzi i bawi, nawet na tę krótką chwilę. Dobrze, że został przetłumaczony, Królewskie Archiwa Canterlotu nie zawiodły. Ale czy ów tekst polecam?

 

Cóż, jako coś do poczytania przy porannej kawie/ herbacie, w ramach przerywnika, tudzież wypełniacza czasu, gdy oczekujemy na zakończenie pobierania, telefon od znajomego, załadowanie się czegoś, na moment zanim ziemniaki dojdą, to jak najbardziej. Barwny i serialowy tekst, nadający się na każdą okazję, fani Tempest zapewne zechcą zajrzeć bezwarunkowo, ale ostrzegam, że wbrew pierwszemu wrażeniu, to nie ona wydaje się w tym wszystkim najważniejsza. Mało tego, kiedy już ma zabrać głos i opowiedzieć swoją historię, właśnie wtedy opowiadanie się kończy. Taka sytuacja.

 

Ale w sumie można zajrzeć, choćby po to, by złapać inspirację, a może nabrać chęci na własny, obszerniejszy fanfik poświęcony dawnym złoczyńcom. Tym razem wspieranym przez Jagodziankę. Ponieważ pomysł ten ma potencjał, a że nie został on zrealizowany w pełni w omawianym tekście, przyznam, że poczytałbym coś, co zaczerpnęłoby z owego przekładu, ale opisało problem dokładniej, obszerniej, wchodząc głębiej w psychikę Tempest oraz jej przemyślenia, oczywiście nie zapominając o satysfakcjonującej konkluzji. Tekst, który nie przypominałby scenki, ale cały odcinek, a może i kompilację epizodów. Nie znam postaci Tempest zbyt dobrze, ale wydaje się interesująca, akurat na tyle, by dać konkretny, zapadający w pamięć występ, w ramach opowiadania, które po prostu okazałoby się dłuższe, bardziej urozmaicone, no i które nie byłoby tylko przerywnikiem.

 

No, ale tak czy owak, miło, że pojawiło się tłumaczenie, mimo niewykorzystanego potencjału, tekst sprawdził się i wypadł całkiem w porządku, ale tylko w porządku. Wszelkie pozytywne wrażenia mają przy sobie owe "tylko", trochę szkoda. Ale warto zajrzeć, nie powiem, że nie. Chociażby po to, by się uśmiechnąć pod nosem, a potem podumać nad tym, czym ów tekst mógłby być.

Edytowano przez Hoffman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Ciekawa scenka, nie powiem. Przyjemnie napisana, z całkiem realistycznymi, moim zdaniem relacjami miedzy kucami i dobrym budowaniem postaci kanonicznych. Zreformowana Tempest zostaje zaproszona na herbatkę i poznaje tam innych, zreformowanych przeciwników Twilight, którzy opowiadają jej pokrótce, czemu byli źli, jak byli źli i co ich zmieniło. Całość zgrabnie i uroczo opisano (oraz przetłumaczono), tak, zę aż czuć klimat serialu.

 

Niestety tylko scenka. A szkoda, bo temat aż się prosi o rozbudowę i okraszenie kilkoma żartami i niedopowiedzeniami. Takie coś jak spotkanie AA, gdzie byli przeciwnicy mogą sie lepiej poznać, podogryzać sobie i może podrażnić Twilight. Mogliby się też zaprzyjaźnić i na przykład zostawić Twilight, przenosząc się z imprezą w ciekawsze miejsce. Było wiele opcji jak to naprawdę szeroko rozbudować. 

 

Ogólnie, to całkiem uroczy i nawet przyjemny fik, ale zdecydowanie widać, że autor nie wykorzystał w pełni tematu. Szkoda. 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...