Skocz do zawartości

Recommended Posts

Spogladam na to wszystko z podziwem.

- No... niezły tutaj wygląd. Chodźmy do baru - powiedziałem Starowi i idziemy tam i siadamy przy barze no chyba że sam będzie chciał przy stolikach, to wtedy tam idziemy. Nie zależnie od tego gdzie usiądziemy, to siadam i spoglądam na niego.

- Wiem iż pewnie tak mi powiesz, ale jaką sobie wybierzesz "klacz" do tego? - zapytałem. Pytam się bo ilekroć Star wracał z burdelu albo przechodziliśmy koło niego na patrolu, TO ZAWSZE mnie informował jaką klacz weźmie. NIGDY nie miałem sytuacji w której by się nie chwalił tym kogo dzisiaj zarucha. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 577
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- W teatrze byłam tylko raz... jakoś... nie jest to moja ulubiona forma rozrywki... - rzekłam cicho - chętnie bym wybrała się do jakiegoś baru gdzie mają bilard i kabareciarzy... znajomi z klasy mnie wyciągnęli na takie atrakcje kilkukrotnie... głównie dlatego że pomagałam im w szkolnym projekcie... czy raczej odwalałam większość roboty za nich... - dodałam cicho patrząc na pyszczek Starlight ale nie w oczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moon

 

Star uśmiechnął się tajemniczo i zerknął na ciebie. 

- To potem. Jeszcze nie mam żadnej na oku. Poza tym, tutaj to nie ma znaczenia. Podziele się przeżyciami później - zaśmiał się i ruszył w kierunku baru, zdecydowanie zbyt dziarskim krokiem. Osobę stojącą przy barze dało się zauważyć dopiero po chwili, był to ogier, który o dziwo nie miał tego dziwnego błysku w oku. Wyglądał w zasadzie też standardowo. Ot zwykły koleś z wąsem. 

- Co podać? - zapytał, jego głos był niski, ale nie groźny.

- Dla mnie na razie wściekłego psa, a dla kolegi... co ty chcesz Moon? - zapytał Star.

 

Ash

 

- Cóż, coś pewnie jest w okolicy. Nie wiem jak z kabaretem, ale bilard pewnie szybko się znajdzie - stwierdziła Starlight, potem przy pomocy chusteczki wytarła swój pyszczek i zastanowiła się przez moment. - Hmm... kabaret... kabaret... No nic, będzie trzeba zobaczyć jakieś plakaty - stwierdziła i uśmiechnęła się. - To jak, jesteś gotowa? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoglądam na niego po czym widząc jak odchodzi rzekłem mu.

- Kurwa bazując na analizie klaczy i twoich ocenach, to pewnie może Starlight - rzekłem lecz nagle spytano się mnie o drink. Jako iż nie wiem co tu podają to na odchodne rzuciłem iż poproszę to samo co on. Jak wróci spowrotem to się pytam.

- Tak szczerze teraz. Powiedzmy iż zostałbym kapitanem w gwardii Twilight... co mało prawdopodobne, i pewnie przyślą tam jakiegoś starego dziada któremu kodeks wysypuje się z tyłka oraz innych otworów, ale dajmy przykład. Gdybym był kapitanem... to powiedz mi, czemu byś chciał przenieść się do Ponyville. Bo twoim błysku w oku jak tam przyjechałeś to wnioskuje iż to teraz twój "Must have" przydział, tak? - zapytałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- umm.. chyba... nie bardzo wiem co jeszcze mogłabym wziąć poza moimi mniejszymi jukami i pieniędzmi... - rzekłam również ocierając pyszczek i wstając powoli. ehh... miałam wielką ochotę zapalić coś... nie ważne czy coś bardziej czy mniej legalnego... może to przez te nerwy...

Edytowano przez Exemundis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moon

 

- Oh, Starlight jest całkiem niezła. Nie pogardził bym całkiem szczerze - stwierdził. Barman po chwili podał wam wasze drinki. Były to shot, o czerwonkawym kolorze. Star wypił go jednym łykiem i odetchnął. - Ah, cholera. Radzę ci to samo. A na razie, jeszcze jakiś lager - zwrócił się do barmana. Potem znowu spojrzał na ciebie. - A co do twojego pytania. Cóż, to bardzo ładne miasteczko. Cudowna atmosfera, przyjemne powietrza, po drodze do zamku widziałem też cudnie wyglądającą nauczycielkę. No i kto by nie chciał chronić własnym życiem księżniczki. Przecież to duma - w zasadzie to tylko fragment z cudnie wyglądającą nauczycielką brzmiał szczerze. Reszta zdawała się być sarkastyczna. 

 

 

Ash

 

- W porządku. To zbieramy się - oznajmiła Starlight dziarsko i wstała z krzesła. Poczekała aż weźmiesz to co chcesz i potem obie udałyście się do wyjścia. Już na ulicy Starlight rozejrzała się i po prostu udała w lewo, upewniając się, że idziesz za nią. - Nie znam niestety rozkładu okolicy, ani nie kojarzę żadnych barów, ale założę się, że coś znajdziemy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jasne. Znam cie i wiem iż jakby się coś tam stało to byś mi pomógł... no nic. Odprężmy się, bo naprawdę mam ochotę iść do tej łaźni... po odkryciu uroków tego przydziału mam zamiar wymyć z siebie wszystko - rzekłem rozmarzony o tej łaźni. Biorę też tego szota i wypijam go duszkiem, biorę jak jest to zwykłą szkocką i se popijam. Następnie mówię.

- Prawda, Starlight jest niezła chociaż niekiedy da się poczuć iż jakby chciała to by za niewłaściwy komentarz mogła zmienić cię w robaka. W sumie poznałem ją trochę i się bym nie zdziwił gdyby coś takiego potrafiła. Chociaż jak już mówiłem, ja mam tam inną klacz na oku - rzekłem i biorę łyka szkockiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- raczej na pewno... - odparłam cicho idąc za nią po wcześniejszym zapakowaniu sakiewki do juk. - z tego co słyszałam t nawet w Ponyville mieli w karczmie bilard zanim Księżniczka Twilight tam zamieszkała. - rzekłam rozglądając się pod drodze za jakimiś szyldami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moon 

 

Szot palił, przynajmniej przez pierwszą chwilę. Smak wódki i tabasco szybko został zmyty przez smak soku. 

- Łaźnia to świetny wybór - rzucił barman podając ci twoje whiskey. 

- Fakt, też sądzę, że dała by radę. Potrafię rozpoznać gdy ktoś zna się na magii w końcu sam jej używam - stwierdził. - To jak, dopijamy i się rozchodzimy? - zapytał z cwanym uśmieszkiem. 

 

Ash

 

- W zasadzie to dalej tam jest. Po prostu wkrótce po jej zamieszkaniu tam stół się złamał. Jakaś bójka w barze się wydarzyła, czy coś takiego - rzuciła. 

Szyldu co prawda żadnego nie zobaczyłaś, ale dojrzałaś plakat. 

"Kabaret Prosta Żyleta, zaprasza na występ

19.09.1012, w barze Volt-heir. Wstęp gratis dla klientów lokalu".

To dzisiaj. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiwam mu głową i dopijam. Następnie wstaje po jej wypiciu i spoglądam na niego. - No to miłej zabawy z Starlight. Ja idę się odprężyć do łaźni - rzekłem i zmierzam do łaźni na dół. Wszytko co mam ze sobą zostawiam w szafkach jak są a sam potem wchodzę do środka i rozglądam się po pomieszczeniu... no... zobaczmy jak tutaj mają. Choć coś mi mówi iż ta "łaźnia" to tylko nazwa dla kolejnego miejsca pełnego seksu oraz innych uciech. No nic... pokażcie co wy tu macie prócz miejsc z wodą do kąpania. Może jednak nie będzie tutaj tak źle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moon 

 

- No to narka - rzucił Star i praktycznie duszkiem dopił swoje piwo. Rzucił na bar dwa bity i odszedł. Zauważyłeś jak podeszła do niego klacz, była ciemna, i wyglądała na co najmniej dziesięć lat starszą od ciebie. Co wywołało u Hollowa uśmiech. Zauważyłeś, że oddalili się w stronę pokoi. No cóż, to nie była Starlight. 

Ty sam zaś zeszłej na dół. Wystrój zmienił się na znacznie zimniejszy a zamiast dywanów były kafelki. Całość była biało niebieska. Nawet nie zauważyłeś kiedy obok ciebie pojawiła się klacz. Jej kolorystyka pasowała do wystroju. Biała maść, błękitna grzywa i znaczek z sercem. 

- Witam pana. Jest psn zainteresowany skorzystaniem z łaźni? - zapytała z uśmiechem. 

 

 

Ash

 

- Prosta Żyleta? Dziwaczna nazwa - stwierdziła Starlight. - A i ten bar dziwny. Ale, w sumie może być zabawnie. Chodźmy - oznajmiła z uśmiechem i rzuciła jakieś zaklęcie. - to w tamtą stronę 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- dziwny... ale ja tam się nie boję... jestem z tobą... a z tego co słyszałam masz dosyć sił magicznej by wyparować kogoś... bez urazy... - odparłam cicho w jej stronę idąc za nią. No jestem ciekawa co mi odpowie. mam nadzieje że się nie obrazi... ogólnie zaczynam się w jej towarzystwie czuć pewniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha... zapomniałem iż on preferuje Milfy... w sumie raczej lepiej nie powiem mu o matce shy, Nawet dla mnie matka Shy jest gorąca, a dla takiego Milf huntera to jemu dosłownie odrazu stanie tak mocno iż cholera i nawet ona nie zdąży się cała pokazać a on zacznie swoje "Ty jesteś matką Fluttershy? Teraz wiem po kim ma taką urodę" albo "Jesteś ZNACZNIE seksowniejsza od swojej córki". Pierdolony Milf hunter...

Nagle zmiana otoczenia została zauważona przeze mnie, rozglądam się i z podziwem przyglądam się miejscu, lecz nie zdążyłem dokładnie tego zrobić, bo od razu pojawiła się biała klacz. Z uśmiechem mówię.

- Tak. Odprężyć się. Wykąpać się, Masaż... jaki jest cennik?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moon

 

- Ach, to w takim bądź razie, proszę tędy - powiedziała z uśmiechem i zaczęła cię prowadzić wgłąb korytarza. - Cena za całość to dwieście pięćdziesiąt bitów. Umieszczone przy wyjściu - oznajmiła w momencie gdy zatrzymaliście się przed brązowymi drzwi, jednymi z wielu. Otworzyła je przed tobą. - Zapraszam do środka - gdy już wszedłeś, zamknęła za tobą drzwi. Znalazłeś się w niezbyt dużym pomieszczeniu, była w nim ławka i jedna szafka. Były też równo ułożone białe ręczniki, no i przejście dalej, odgrodzone tylko czymś w rodzaju koralików tworzących zasłonę. To była szatnia.

 

 

Ash

 

- Bez przesady, nie potrafię aż tak dużo. Twilight jest zdecydowanie silniejsza ode mnie - stwierdziła Starlight i uśmiechnęła się. - Ale w porządku, chodźmy - oznajmiła i tak oto obie ruszyłyście w kierunku który wskazała Starlight. 

Zajęło wam to może z dwadzieścia minut, ale dotarłyście wreszcie do wskazanego baru. Neonowy szyld zdawał się być dość stary, ale wciąż działał. No i tak oto weszłyście do środka. Nie było tu zbyt wiele kucyków. Nie było też jeszcze nikogo na scenie. Panował tu półmrok. Powietrze było trochę zanieczyszczone przez dym i czuć było tu zapach taniego alkoholu. Ale tak to było okej. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odetchnęłam cicho lecz głęboko wchodząc. Ciemnawo. Pustawo. Mój zmysł jednak nie alarmował mnie o jakimś rychłym zagrożeniu ze strony ogierów. W każdym razie jeszcze nie. Spojrzałam na Starlight i cichym głosem rzekłam.
- heh... chyba jesteśmy wcześniej... cóż... ja bym się czegoś napiła. a ty? - spytałam po czym westchnęłam cichutko. Biłam się ze sobą w myślach. Z jednej strony miałam ochotę się upić do nieprzytomności jednak z drugiej strony wiedziałam że to nie jest najlepszy pomysł. A może jednak... zapomnieć o tym wszystkim chodź na chwile... ale co mi to da... niczego to nie rozwiąże... gggggggaaaaahhhh. Potrząsnęłam energicznie głową odpędzając od siebie te myśli i pacnęłam się lekko skrzydłami w policzki jak na otrzeźwienie. 

Edytowano przez Exemundis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodzę o szatni i zostawiam swoje rzeczy w szafce, następnie udaje się do środka. Widać iż to wszystko jest tak luksusowe iż jeśli bym chciał z tego korzystać co chwilę to bym musiał serio awansować w wojsku... a na to się pewnie nie zanosi na dłużą metę, no chyba iż coś zajebistego odwalę na wyprawie i sam w pojedynkę sklepie dupsko bielikowi. No nic, wchodząc do środka rozglądam się jemu wnętrzu. Zobaczmy jak to wszystko zrobili po nowobogacku tutaj i co najważniejsze, jaki wygląd podmieniec wybierze sobie by mi wejść na serce. Nie ważne jaki wygląd wybierze... czy Shy, czy White czy Rarity czy Twilight... bo przyznaje ma akurat urodę w moim typie oraz do tego jest też mądra, co też lubię w klaczach... nie ważne co mi się tutaj trafi... nie sprzedam swojego dziewictwa. Chce tylko masażu i kąpieli... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moon

 

Tak więc zostawiłeś swoje rzeczy w szafce i przeszedłeś przez zasłonę i twoim oczom ukazało się spore pomieszczenie, w którego centrum był basen. Wszystko zdawało się być wykonane z marmuru, wliczając w to kilka rzeźb przedstawiających klacze i ogiery.

Była też ławka, no i jedno miejsce do leżenia. Był nawet dzban i cztery puchary na wino. 

Hmm, ale byłeś tu sam. 

 

Ash

- Ja też, chodźmy zająć stolik - poradziła Starlight kierując się w stronę jednego z wolnych, siadając przy nim i czekając aż dołączysz. 

Gdy usiadłaś obok, rzuciła okiem na ulotkę z alkoholem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiżdżę z uznaniem. Ładnie tutaj się rozbudowali, bez dwóch zdań jest to bogate miejsce. No nic siadam na leżaku i czekam na tą która tu przyjdzie zaciekawiony co tam w Ponyville. Mimo iż martwie się o nie jak cholera, to z tego co słyszałem wtedy, im zdrowiu nic nie grozi... mimo wszystko i tak się o nie martwię. Mam nadzieje iż Spike i White i Black jak tam dotarły i jeśli dotarły, to sobie jak co poradzą. No nic... Czekam więc na Podmieńca który ma mnie "obsłużyć" dzisiaj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyłam za Starlight i usiadłam przy tym samym stoliku. Ja również spojrzałam na ulotkę po czym zaczęłam ją wertować dokładnie celem dowiedzenia się co tu serwują i po ile. Cały czas miałam ten dziwny wyraz twarzy który się ma gdy się nie wie do końca co zrobić. Nadal bowiem biłam się z myślami czy pić czy nie a raczej obecnie to biłam się z myślami ile pić. Rzuciłam też okiem czy sprzedają też wyroby tytoniowe. Nie byłam palaczką nałogową ale czasami przy stresie zdarzało mi się zapalić. Miało to zbawienny efekt układania myśli w głowie. Przynajmniej w moim odczuciu.

Edytowano przez Exemundis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moon

Po kolejnym rzucie oka na całą pomieszczenie dało się zauważyć jak wysokiej jakości jest wszystko tutaj. Marmurowe posągi były wykonane z niesamowitą wręcz precyzją, a leżał okazał się być obity poduszkami, które nawet nie wyróżniały się spośród samego marmuru z którego była główna jego część. 
I gdy tak rozglądałeś się, zastanawiając się co się stało poczułeś czyjś oddech na karku. Który sprawiał, że prawie natychmiast się wyprostowałeś. Zaraz potem poczułeś jak ten oddech przenosi się w pobliże twojego ucha, ale nie zobaczyłeś jeszcze postaci do której należał. 
Zaraz potem jednak nowa uczucie popieściło twoje ucho.

- Hej Mooni... - głos który znałeś aż zbyt dobrze, który na dodatek nigdy nie był tak blisko twojego ucha. Do tego wypowiedziany w taki sposób. Cichy, nieśmiały, a jednak posiadający pewną dozę słodyczy i czegoś jeszcze, czego w sumie nie potrafiłeś określić. W momencie w którym obróciłeś głowę w stronę źródła głosu, zobaczyłeś Fluttershy, wyglądającą tak wspaniale jak zawsze. Nie... nawet lepiej. Jej aura była jakby odurzająca, wprawiająca cię w takie uczucie... relaksacji. Do tego ten delikatny uśmiech sprawiał, że aż kręciło ci się w głowie. - Wyglądasz na trochę... spiętego 

Ash

Czy planowałaś czy nie, Starlight zamówiła dla was obu po jakimś drinku. Jednym z tych słodkich i dość słabych. Nie planowała się upić, bardziej spędzić mile czas, i ty to zauważyłaś. Nie było żadnego toastu, ale na pewno obie spróbowałyście. I wtedy wszystko wydawało się być jakby zamglone. 
Ale natychmiastowo otrzeźwiałaś gdy usłyszałaś pierwsze słowa. 

"Klacze i Ogiery, źrebięta i ghule. Podejdźcie. Za tą kurtyną czeka najwspanialsza mieszanka zabawy, strachu, fantazji i terroru! Gdzie każde, wasze życzenie, jest dla nas rozkazem! Ale ostrzegam, zawsze trzeba zapłacić cenę! Witamy na Największym Odkopanym Show świata!" 

I chociaż było to jak deliryczny trans, na scenie faktycznie była postać. Dziwaczna, podłużna i wysoka postać, stojąca na dwóch tylnych nogach. W pełnym, eleganckim garniturze z cylindrem. Była nawet rura na której niezwykle utalentowana, bardzo szeroko uśmiechnięta i niesamowicie urodziwa klacz odbywała jakiś erotyczny talent. Było też więcej osób. 
Niektóre podobnie jak dziwaczna postać, stały na dwóch nogach, ale ich głowy czasami były głowami kruków, czasem były to po prostu kucyki wyglądające na martwe. I co najważniejsze, nie było drzwi którymi to weszłyście. 

"Nasz ponury karnawał, jest po raz pierwszy w tym mieście, ale to nie problem! Tak długo jak jesteście gotowi, wszystko będzie w porządku! A teraz, Prosta Żyleta! Wita was na swoim występie!"

 

Postać ze sceny zniknęła, ale ktoś zupełnie inny pojawił się i zaczęła grać muzyka
Tak szczerze, to nowa postać, kucyk, wyglądała na kogoś bardzo nieprzyjemnego. 

"W tej kawiarni... w Manehattanie. Zobaczyłem piękną klacz. Byłem zadziwiony, nim zobaczyłem jej uśmiech. Ktoś rozciął tę twarz jej!" wtedy też złapał twarz striptizerki i pokazał, że uśmiech rzeczywiście, był wycięty. Temu wydawał się tak wielki. 

Widziałaś, że Starlight próbowała rzucić zaklęcie ale... jej róg nawet się nie zaświecił Wtedy też spojrzała na ciebie, po raz pierwszy, ze strachem w oczach. To spojrzenie mówiło jedno. Musimy coś zrobić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamrugałam zaskoczona. Próbowałam to wszystko ogarnąć ale nie byłam w stanie pojąć co się dzieje. Spojrzałam na kieliszek i rzekłam cicho dziwnie spokojnym jak na sytuacje głosem.
- Ale faza... co oni dodali do tych drinków? - cicho rzekłam po czym nagle mnie uderzyło. Spojrzenie Starlight. Przeszły mnie ciarki na plecach. Nagle mój zmysł się obudził. Krzyczał wręcz "niebezpieczeństwo". Zadrżałam cała po czym cichym drżącym szeptem rzekłam do niej.
-n....nie panikujmy... z....zachować spokój... m...może nic się nie stanie... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedząc i oglądając sobie pomieszczenie nagle usłyszałem az za dobrze znajomy głos. Kiedy spojrzałem tam i utwierdziłem się w przekonaniu iż to Flutti... chciałem wykrzyknąć jak sie tu dostała, oraz jak się czuje, ale w porę zrezygnowałem... przecież to ten podmieniec o którym mówił Star... iż przybiera postać osoby na którą jesteś napalony obecnie.

...

...

Jakbym kurwa nie zgadł iż jestem napalony na Shy. Ale nic. Ale trzeba przyznać, teraz zachowała się jak Shy w dniu mojego wyjazdu... w sumie moje najmilsze wspomnienie z nią jakie mam. Spoglądam na nią po chwili robię wdech i wydech i odzywam się.

- Cześć Flutti. Tak... w sumie chętnie się odprężę. Ostatnie wydarzenia były... męczące... bardzo - dodałem i spoglądam w dal.

- Od czego proponujesz zacząć?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moon

 

Spojrzenie Fluttershy nie zmieniło się nawet na moment. Co natomiast zrobiła, to zbliżyła swoją twarz do twojej. Potem zbliżyła się nawet bliżej, tak, że znowu była tuż obok twojego ucha. 

- Mam kilka pomysłów - po tych słowach poczułeś jej kopytko na swoich plecach i popchnęła cię, tak, że teraz leżałeś na brzuchu. Zaraz potem poczułeś jak przejechała kopytkiem między twoimi łopatkami. - Jesteś bardzo spięty - stwierdziła zaczynając powolny masaż. - Ale na szczęście wiem co zrobić byś się odprężył - znowu szeptała. 

 

Ash

 

Starlight potwierdziła twoje słowa kiwnięciem głowy z poważnym wyrazem twarzy. 

- Moment, co to ma niby być? Nie taka była umowa! - zawołał barman. Wtedy też osobnik który na początku zapowiedział cały występ zbliżył się do niego. 

- Nie wolno zakłócać pracy artystów - oznajmił i w tym samym momencie w ustach barmana pojawiły się dwa noże które delikatnie nacięły ich kąciki. Wtedy też istota uderzyła go w brzuch, sprawiając, że barman wydał z siebie odgłos bólu a rany się powiększyły. 

Starlight zaś wykorzystując chwilowe zamieszanie próbowała dalej rzucić zaklęcie. Wreszcie, róg rozbłysł i na sali zapadłą ciemność. Poczułaś, że ktoś cię chwyta i wybiega. Gdy powrócił do ciebie wzrok, byłaś w jakimś korytarzu, którego wcześniej nie było. Albo go nie zauważyłaś. Chociaż był zdecydowanie zbyt długi by uznać go za oryginalną część budowli. Poczułaś też, że Starlight blokuje twoje usta kopytkiem byś nie krzyknęła. 
- Musimy być bardzo cicho - szepnęła, ledwo słyszalnie. - Moja magia jest czymś blokowana, dlatego musimy szybko coś wymyślić. Rozumiesz? - zapytała. Dalej tak samo cicho. Z absolutnie poważnym wyrazem twarzy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadrżałam gdy zobaczyłam to co zrobili barmanowi. Na świętą Celestię. To nie było legalne. Po chwili zapadła ciemność i ktoś mnie porwał. Gdy zobaczyłam że to Starlight uspokoiłam się momentalnie. Kiwnęłam głową gdy mówiła o zachowaniu ciszy.
- racja. Musimy się stąd wydostać jakoś. - szepnęłam w jej stronę.
mimo że starałam się zachować spokój moje serce waliło mi jak werble a skrzydła drżały mi lekko. Na szczęście tylko skrzydła.

Edytowano przez Exemundis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...