Skocz do zawartości

Odcinek 13: The Mean Six


Niklas

Ocena  

47 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ocena

    • 1\10 Metr mułu
      2
    • 2\10 Okropny
      2
    • 3/10 Słaby
      2
    • 4/10 Ujdzie
      4
    • 5/10 OK
      4
    • 6/10 Solidny
      2
    • 7/10 Dobry
      9
    • 8/10 Bardzo dobry
      6
    • 9/10 Świetny
      5
    • 10/10 Wybitny
      4
    • 11/10 Bug spray required!
      7


Recommended Posts

ENG:

https://ok.ru/videoembed/655544617692

 

PL NAPISY:

https://sparklesubs.pl/mlpfim/s08e13

 

PL DUBBING:

https://sparklesubs.pl/mlpfim/s08e13?mirror=4


***

 

Chcecie mieć odcinek wcześniej? Nawet jeśli nie, to i tak macie! :evilshy: Dzisiaj rano odbyła się jego premiera u Brytoli, więc w sumie możemy już wam go zaprezentować. W środku zaś macie harmonie, dzikie rytuały, klacze i seronóżki. 

Edytowano przez Niklas
  • +1 5
  • Lubię to! 3
  • Haha 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Epizod ... ciekawy, chociaż mam mieszane uczucia co do niego. Punktami wymienię teraz:

 

+ Chrysalis - miło, że jest na nią poświęcany jakiś czas, możemy więcej się o niej dowiedzieć. Sam rytuał stworzenie Main6 wyglądał nieźle;

+ Emocje, facjaty, chyba każdy się zgodzi, że epizod skradła, w przenośni i dosłownie chciwa wersja Rarity, która momentami Golluma przypominała; 

+ Zakończenie odnośnie zniszczenia Mean6, sam fakt, że Drzewo Harmonii potrafi zweryfikować czy Main6 to te Main6. Cała akcja mi trochę zaczęła wiać jakimś wyzwoleniem czegoś, co mogłoby być jakiś nowym elementem w przyszłych odcinkach, ale koniec końców wyszło, że drzewo ma mechanizm samoobronny;

 

To może rzeczy, które mi się nie podobały:

- Brak jakiegokolwiek myślenia po całych akcjach przemieszania bohaterek. Rarity nagle porywa rzeczy, teraz ich i nie ma - po co się pytać, po prostu przeproszę. Można to jeszcze odczytać jako nadinterpretacja w stylu "pewnie coś źle zrobiłam, a ja tego nie dostrzegam, więc przeproszę". Jednak jest to dość .. naiwne i znów mam odcinek gdzie się to rzuca, a przy ostatnim odcinku z CMC tego nie odczułem kiedy to Twilight się na nie rzuciła. 

- Taka trochę przerobiona wersja z 1 tomu komiksu MLP, gdzie motyw był ten sam. Znaczy się, nie mam nic do motywu, ale tylko do tego, że właśnie prowadzi on do niezrozumienia i zamiast go zgłębić to zapomnimy i cześć. To mnie tutaj boli. 

 

Podsumowując, epizod ... ok, jest prowadzony dobrze do pewnego momentu, ale konkluzja do kitu, bo niestety odczułem to durne rozwiązanie problemu. Czasem faktycznie może zaprzestać kłótni i zapomnieć, ale tutaj jakoś ... mimo 8 sezonów brak jakichkolwiek wniosków, a w poprzednim sezonie jakoś Pinkie potrafiła się wkurzyć na RD za niejedzenie ciast i wnioski wysunęła. Z drugiej strony nie mogę tego motywu winić, bo ... ciężko go zasymulować w realu i można tak sobie gdybać, a jak byśmy sami zostali tak ogłupieni to nie wiemy jak byśmy na to wszystko zareagowali. Daję 6,5 / 10, ale nie ma takiej skali, więc w roli matematyka zaokrąglę do naciąganej 7. Były momenty, gdzie bawiłem się nieźle - stworzenie i zniszczenie Mean6 na przykład, ale wszystko psuje rozwiązanie i zapomnienie, że mogło się coś wydarzyć, więc to olejmy, ale nadal to sytuacja zbyt mało realna, aby można było wyrokować, że "Tak ma być, ja bym się domyślił".  

  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym powiedział, że ten odcinek mnie zawiódł. O ile pamiętam, storyboard z tym odcinkiem był chyba pierwszym zaprezentowanym materiałem z nadchodzącego sezonu ósmego. Oto bowiem powrót uwielbianej przez wielu Chrysalis. Seronóżka obiecywała zemstę na Starlight Glimmer za odebranie wszystkiego. Mamy iście diaboliczny plan: użycie zaklęcia do stworzenia klonów mane6, by z ich pomocą przejąć elementy harmonii, zemścić się na Glimglam, a ostatecznie zdobyć Władzę Nad Światem™. 

 

Na papierze wszystko brzmi ładnie i pięknie, ale w praktyce... Jest słabo. Przede wszystkim to łażenie po lesie i iście genialny pomysł na kemping w samym sercu Everfree, przy Drzewie Harmonii, jak gdyby Equestria nie posiadała bardziej przyjaznych miejsc. Po drugie: klony. Mamy tutaj powrót do Sezonu Drugiego i spaczonych wizji bohaterek przez Discorda. Mamy więc kłamliwą Applejack, zachłanną Rarity, nielojalną Rainbow Dash, wiecznie znudzoną Pinkie Pie, wredną Fluttershy oraz zołzowatą, wyrachowaną Twilight. Rodzi to oczywiście wiele konfliktów, co w zasadzie doprowadza Chrysalis do szału. To nawet samo w sobie było ciekawe: podwładne królowej, ale mające na tyle własnego charakteru, że cały plan Seronóżki można o kant plota rozbić.

 

A dodajmy też do tego, że podczas całego odcinku NIE DOCHODZI do spotkania Chrysalis z resztą postaci, cały epizod się tak mijają.

 

No ale potem wychodzą w las i w różnych okolicznościach przyrody spotykają mane6. I oczywiście bohaterki, które razem przeżyły już niejedno, doświadczyły chaosu ze strony Discorda, nic nawet nie podejrzewają, że coś jest nie tak. Jak wspominał wyżej Cheese, żadna z nich nie podejrzewa podstępu, gdy ich "przyjaciółka" nagle ma blady kolor sierści i jest zachłanna o byle pierdołę, jak z czasów bycia pod wpływem dracoequusa. No i prowadzi to oczywiście do takiego kliszowego momentu, w którym wszystkie się kłócą i żadna nawet nie podejrzewa, że coś jest nie tak. Nawet jak mają moment RIGCzu, historia wymaga, by zaraz o tym "zapomniały" i nie negowały.

 

Z ciekawych rzeczy z odcinka... Nawiązanie do historii z filmu "127 godzin" podczas historii Kłamliwej AJ, fakt, że zła Twilight cały czas planowała zdradzić Chrysalis... i to, że wykreowana przez władczynię podmieńców klacz... okazała się być od niej silniejsza. Nie mam najmniejszego pojęcia, jak to w ogóle możliwe, że ten rytuał dał taką moc klonowi. A, no i jeszcze reakcja Drzewa Harmonii na skrakowane wersje mane6 - ban na konto :ming: 

Edytowano przez Niklas
  • +1 7
  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W odcinku najbardziej podobał mi się powrót Chrysalis i jej plan (chyba najlepszy spośród wszystkich jej planów), zła wersja Twilight, mechanizm obronny drzewa oraz chciwa Rarity. Jakoś mnie nie urzekły pozostałe złe wersję Main6 (po prostu powtórka z sezonu 2-go). Sama fabuła nie była zła choć w paru momentach brak "czerwonej lampki" u głównych bohaterek lekko mnie draznił a sam motyw nie był zły, po prostu źle zrealizowany.

 

6/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek zostawił mnie z wielkim znakiem zapytania, nie wiem co mam o nim myśleć.

Plusy: 

+ fajnie było ujrzeć rozemocjonowaną Chrysalis, to jak pokazano jak się skacze z radości na myśl o wygranej albo jak się denerwuje gdy zdaje sobie sprawę z kim musi pracować

+ rozbudowano postacie Mean 6 

+ śmieszne historie i teksty złej Applejack

"Tajne hasło to brukiew :ajawesome:

+ kolejne memowe miny bohaterek 

+ poczochrana Starlight <3 

 

Spoiler

starlight.thumb.png.f4b4ecf61d62c029237cb7aa5361cd25.png

 

+ podoba mi się system antywirusowy Drzewa 

 

Minusy:

- przez cały odcinek trwały nieporozumienia między Mane 6 i Mean 6, 18 minuta a Chrysalis dalej nie widzi Drzewa Harmonii

- Fluttershy znowu się boi i płacze (zresztą tak jak w filmie)

- niewyjaśniona została sprawa zachłanności Rarity i chamstwa Applejack (ogólnie dziwne zachowanie wszystkich) między dziewczynami. AJ ma szarą cerę i zielony znaczek? A co tam, pewnie komar ją ugryzł.

- Twilight, spowodowana wyrzutami sumienia za poprzedni odcinek, przeprasza za coś co nie miało żadnego negatywnego skutku. Jak przez jej planowanie zwierzęta zaczęłyby się bać Fluttershy? 
- *po ciężkim dniu pełnym awantur i przykrości Mane 7 wracają wieczorem do zniszczonego obozu* Pinkie Pie: ale mamy pecha XDDD reszta: XDDDDD serio, myślałam że Twilight będzie przykro, ale ona najwidoczniej śmiała się przez łzy

- dodatkowo byłam zdziwiona że jedna Twilight wystarczy by pokonać Chrysalis (i nabawić jej depresji).

 

Podsumowując zalety i wady, odcinek był średni. Daję 7/10.

 

 

 

Edytowano przez Sofi
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Sofi napisał:

Jak przez jej planowanie zwierzęta zaczęłyby się bać Fluttershy? 

 

W tej kwestii zarzutem było to, że Fluttershy płacze, jest smutna, a ona je pogania i każe się ogarnąć, bo czas je goni.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff i obejrzane... No powiem, że ta cała zemsta tak średnio wypaliła, choć pomysł idealnie wpasowujący się w uniwersum MLP.

Z plusów, to na pewno ten klon TS, serio chyba tylko ona miała mózg, reszta miała raczej zwis na wszystko co się wokół nich dzieje.

Podobał mi się też plan tej złej TS.

Ponad to, przebranie Chrysalis, choć wolałbym aby to była nowa postać na jej służbie.

Fajne było też jak klon TS wytykał Chrysalis, że była z M6 tak blisko i nie zaatakowała ich, a odpowiedź Królowej też była sensowna.

Było też kilka spoko scenek.

 

Z minusów, to ogólna budowa odcinka, jakoś tak szybko mi przeleciał przez palce, jak chyba mało który odcinek tego sezonu.

Szkoda, że te klony zginęły, czy co się z nimi stało, bo fajnie by było, gdyby się zbuntowały i uciekły gdzieś w świat, bo może pojawiły by się jeszcze gdzieś, najbardziej mi szkoda tej TS.

Ogólnie to odcinek był spoko, ale bez jakiegoś wielkiego szału, takie 8/11.

 

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, BiP napisał:

Szkoda, że te klony zginęły, czy co się z nimi stało, bo fajnie by było, gdyby się zbuntowały i uciekły gdzieś w świat, bo może pojawiły by się jeszcze gdzieś, najbardziej mi szkoda tej TS.

Dokładnie, to samo pomyślałem. Jak zobaczyłem te macki to już widziałem w myślach nightmare mane6, albo inne abominacje. A strata nowej twilight zabolała najmocniejFeelsBadMan.

Odcinek niestety nie sprostał oczekiwaniom, ale zły też nie był. Oglądało się przyjemnie, a oderwanie na chwilę grona pedagogicznego od tej szkoły, to dobry pomysł. Drzewko fajnie było zobaczyć. Ocena 9/11

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie wszystko zostało już wcześniej powiedziane. 

 

Odcinek podobał mi się do połowy, uznałem, że pomysł na pomieszanie właściwych bohaterek z klonami był bardzo dobry i ślinka mi ciekła na myśl jak się sytuacja rozwinie i do czego doprowadzi, a tu... lipa! :fluttershy3:

 

Odcinek miał potencjał, ale końcówka nie powala.

 

Moim pobożnym życzeniem byłoby, gdyby plan fałszywej Twilight jednak się powiódł, a w następnym odcinku mielibyśmy żałującą swojego błędu Chrysalis, która przeszła na stronę dobra, uświadomiwszy sobie jaki błąd popełniła. Po czym mane 6 stanęłoby do walki z klonami (tytuł odcinka: "Atak klonów"? :twilight2:) i ostatecznie zwyciężyłyby w jakiś spektakularny, nieprzewidywalny sposób (np. mocą przyjaźni? :lol:) , a Chrysalis ODKRYŁABY w sobie przyjaźń i nawróciła się na jedyną drogę Prawdy panującą w Equestrii!

 

A tak na serio: może jeszcze będzie kontynuacja? Wierzę, że tak! Czarny charakter musi być i namieszać. Może na koniec sezonu? :dunno:

 

<>

 

Btw.: wpadł mi do głowy taki pomysł: może by utworzyć temat z Naszymi opisami jak Naszym zdaniem miałaby się potoczyć fabuła odcinków, z których jesteśmy niezadowoleni? :lunalaugh: Może takie kreatywne pomysły fanów stałyby się potem słynne i twórcy doświadczyliby dzięki Nam inspiracji? :derp6:

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po całkiem dobrym ( i komicznym ) odcinku o CMC, miałem nadzieję na garść emocji i adrenaliny. Wiecie, Krysia, Mane 6, armia klonów, dysponujących tymi samymi umiejętnościami, aczkolwiek o całkowicie odmiennym charakterze. Zawiodłem się. Epizod generalnie słaby, bez jakiejś ciekawej i wartkiej akcji, od czasu do czasu przewijający się karykaturalny humor, ale to za mało aby wciągnąć. Liczyłem na jakąś potyczkę, nawet krótką, jakikolwiek wstęp do ostatecznego starcia z Chryssi... i kamieni kupa. Bohaterki całkowicie się między sobą rozmijały, ba, o spotkaniu nawet nie było mowy! Szkoda, szkoda, można było to wykorzystać, taki solidny zwrot akcji w samym środku sezonu. Może za tydzień będzie lepiej?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, jak dla mnie to był spoko odcinek. Nie jestem i nigdy nie byłem sympatykiem Chrysalis, jej pojawienie było dla mnie obojętne, a pomysł z klonami był dosyć intrygujący, ale wyszedł niesamowicie pokracznie.

 

Serio? Czy musieliśmy doświadczyć powtórki z sezonu II i konfrontacji z Discordem? Dlaczego zaklęcie na tyle potężne aby stworzyć niemal od zera kilka myślących istot, o najwyraźniej nie małej mocy, nie mogło nadać im odpowiedniej osobowości, tak by realizowały polecenia ich stwórcy? Według mnie najlepszym wyjaśnieniem takiego stanu rzeczy jest to iż Chrysalis zaklęcia po prostu nie dopracowała bo nie przewidziała konsekwencji, lub jego wymasterowana wersja wymagała więcej mocy niż królowa posiada. Naprawdę mogło być zdecydowanie ciekawiej, sensowniej, bardziej epicko. A wyszło na to że misterny plan, knuty w mrokach świata przez tyle czasu to najzwyklejszy, soczysty niewypał. xD Chrysalis poza tym że nadała życie swoim nowym podopiecznym to udziału w odcinku praktycznie nie bierze, i zdaje się że to właśnie ona najbardziej nie ogarnia tego co się w ogóle wyprawia. 
 

Spoiler

 


Odcinek w ogole jest głupiutki. ;) Tak jak drodzy Państwo pisaliście w powyższych postach - pucusie nie ogarniają dziwnych zjawisk jakie zachodzą w okół nich, bez sensu brną w kłótnie zamiast zatrzymać się na chwilę i przemyśleć sytuacje. Druga sprawa że są przy okazji tych swoich nieporozumień całkiem wyraziste i zabawne. Klony też. Daje odcinkowi 7/10, zważywszy na to że nie nudziłem się, a dziwaczna przeplatanka w lesie była debilna ale śmieszna i do pewnego stopnia wciągająca. Z chęcią powtórzę sobie ten epizod, chociażby dla fajnych minek i zabawnych sytuacji. :glut:

Edytowano przez ByczekPazerny
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samego odcinka, na początku wow :pinkieo:, cały pomysł ze stworzeniem był naprawdę genialny, oglądając pierwsze 10 minut snułem teorie co może wydarzyć się dalej, co stanie się z Chrys, jak ją zdradzą, jak będzie wyglądało ich spotkanie z prawdziwą 6, czy będą musiały jakoś udowodnić, że to one są tymi prawdziwymi? Moje nadzieje zostały jednak szybko rozwiane, a bynamniej na razie, ponieważ, zamiast skupić się na samym wątku dostaliśmy mix, dezorientujących kuce sytuacji i trochę kłótni. Sam odcinek, nie niósł za sobą jakiegoś specjalnego morału, o ile w ogóle jakiś tam był, ponieważ kłótnia powstała na skutek spotkań z klonami, które przecież wcale nie zachowywały się jakoś dziwnie i niecodziennie :derp2:. Koniec końców nasze bohaterki stoją na tym, że zamiast dojść do senda sprawy, to trzeba to jakoś szybko zakończyć, bo odcinek nam się kończy, więc nasza Księżniczka stwierdza "Ebać, zapomnimy o wszystkim i tyle" , co niestety przeczy temu, czego sama uczy w szkole, bo nie rozwiązuje to nijak sprawy. Mimo obecności dziurawej Kryśki, nie była ona dla mnie odczuwalna, bo finalnie, nie miała żadnego większego wpływu na odcinek, nie licząc tego, że stworzyła na początku klony. Mam głęboką nadzieję, że twórcy nie zostawią tego nieoszlifowanego diamentu jakim jest ten wątek, więc na chwilę obecną dam 6/10, jeśli pociągną to ładnie dalej w przyszłości, dałbym 7.5/10 :) .

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meh... Zmarnowany potencjał. Ten motyw powinien być użyty w finale i zająć dwa odcinki. Niestety jeden to zdecydowanie za mało, co widać po nagłym i słabym zakończeniu. Co prawda było kilka zabawnych scen, a nawet jedno nawiązanie (127 godzin), ale to za mało żeby dobrze go ocenić. 

 

Daję: 3/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno się tak nie rozczarowałem. Kiedy już zaczęło się robić ciekawie, wszystkie złe kucyki tak po prostu zginęły. Może Chrysalis powróci do tej strategi w przyszłości, ale ta szóstka zasługiwała na coś więcej.

I jeszcze ta wędka, co takie coś w ogóle robi u kucyków?

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejżałam i... Brak mi słów :v

 

Odcinek mi sie nie podobał. Wstęp fajny, powrót Krystyny i jej plan sugerowały, że będzie bardziej ciekawy i zachęcający... 

Ale... 

Po 1 Twilight: mimo, że pokładałam w niej nadzieje i skrycie wierzyłam, że sie nie zmieniła przez wszystkie sezony (przynajmniej nie tak drastycznie) tutaj pokazała sie od strasznej strony... "Chodźcie, to MOJA wycieczka którą zaplanowałam i wszystko musi być jak chce!" Serio? Zachowywała się tak egoistycznie... 

Wiadomo, że Pinkie szaleje, że Fluttershy miała, ma i dalej będzie mieć gorsze chwile, ale Twili kiedyś była bardziej wyrozumiała. Wielki minus w jej stronę. 

Po 2 m6: Jakim do jasnej pogody cudem nikt sie nie zczaił, że coś jest nie tak? Że każdy jest szary i zachowuje się jak swoje przeciwieństwo? Jak już wcześniej wspomniano w opiniach,  jest to kompletnie irracjonalne. Dużo przeszły a nie zobaczyły że przyjaciółkom odbija. 

Po 3: kopia Twilight nie powinna być taka jaka była (a może się mylę?),  miały być swoimi przeciwieństwami... W odcinku z Discordem była przygaszona,  smutna,  empatyczna i niewiele było w niej magii (w końcu element Twilight to magia więc przeciwieństwo to hmm brak magii?) natomiast w tym odcinku knuje, nie jest smutna ani trochę,  wręcz przeciwnie i zaraz... Pokonała Chrysalis, więc miała magii w opór. 

Jedyne co mi się podobało, to ten niesamowity wstęp,  zachęcający do oglądania odcinka,  na którym się jakże zawiodłam. 

Smutek. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...