Skocz do zawartości

Co z tym światem nie tak?


Recommended Posts

Wiecie, nasz świat stał się większy i bliższy dla każdego. Internet jest wszechobecny, każdy ma możliwość publikowania i dostępu do informacji szerokiej maści, także i tej naukowej. Ale też każdy ma możliwość wyrażania własnej opinii. Czyli można zostać bardzo dobrze wyedukowanym człowiekiem, mieć inżyniera, magistra i ... wierzyć w płaską Ziemię. Możesz mieć związek poligamiczny, możesz zostać ulicznym filozofem - neonazistą, socjalistą, aktywistą, feministką ... i wszystko jest w miarę ok, dopóki któraś z grup nagle postanowi zrobić coś, co .... po prostu jest durne i durnie brzmi. 

 

Teoretycznie już moja własna osoba wyznaję jakieś tam poglądy, które zaczną razić osoby z kręgów wymienionych wyżej. No ale jest tolerancja - ja nic wam nie robię, wyrażam spokojnie opinię na wasz temat, nie plując i nie zagłuszając waszych wywodów tylko posługuję się faktami. Tylko są pewne rzeczy, zwłaszcza biologiczne, które są zanegowane przez wiele młodych osób, tak że aż się traci wiarę w ludzkość. I tu teraz mówimy o totalnej głupocie, wynikającej z prowadzonej ideologii. Posłużę się tutaj dwoma filmikami, które najłatwiej opisują to o czym mówię wyżej:

 

Spoiler

 

  

I wszystko ok, ale w sumie można doszukiwać się źródła tego wszystkiego i jednym z możliwych jest jedno poniżej:

 

Spoiler

 

 

To mnie zaczyna boleć w obecnym świecie, że istnieją ludzie wierzący w głupotę ... nauka idzie w odstawkę i zaczynają się ruchy pokroju Płaskiej Ziemi czy Antyszczepionkowców, czy właśnie idiotyzmów skierowanych wyżej. Jak wy to postrzegacie, bo widzę, że się to wszystko nasila i sarkastycznie można powiedzieć dlaczego kosmici nas nie odwiedzają (wyżej są powody xD) :godpony:? Oczywiście na spokojnie dyskusja, bo temat dość śliski.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem. Chyba to jest najlepsza opinia. Niech gadają sobie głupoty, są nawet śmieszne, niech myślą co myślą, mówią co chcą mówić i wykonują te czyny, które chcą, oni biorą za to odpowiedzialność, dopóki nie zrobią komuś krzywdy psychicznej bądź fizycznej. Lepiej być głupkiem tolerującym i tolerującym innych, niż głupkiem pełnym nienawiści i chęci zrobienia komuś krzywdy, tylko dlatego że coś się komuś ubzdurało i każdy musi tak myśleć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ziemowit napisał:

Nie wiem. Chyba to jest najlepsza opinia. Niech gadają sobie głupoty, są nawet śmieszne, niech myślą co myślą, mówią co chcą mówić i wykonują te czyny, które chcą, oni biorą za to odpowiedzialność, dopóki nie zrobią komuś krzywdy psychicznej bądź fizycznej. Lepiej być głupkiem tolerującym i tolerującym innych, niż głupkiem pełnym nienawiści i chęci zrobienia komuś krzywdy, tylko dlatego że coś się komuś ubzdurało i każdy musi tak myśleć. 

 

Na razie jest spokojnie, ale ma przeczucie, że wraz z nasileniem tego wszystkiego może być wyłącznie gorzej :crazytwi2:. Nie żebym był pesymistą, ale głupota to ostatnia rzecz, na którą świat miałby stanąć na głowię. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo prostych ludzi próbuje się dowartościować przez radykalne idee. Dużo ludzi korzysta z narkotyków, nadużywa alkoholu, lub ma schizofrenię. Dużo jest rożnych trolli, prowokatorów, etc. Dużo bardzo złych rzeczy dzieje się w polityce, toteż kwitną mniej lub bardziej racjonalne teorie spiskowe.    

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, bardzo obszerny temat proszę Państwa, a ja nie mogę za długich postów pisać bo się gubię. xD

Według mnie pierwsze poglądy człowieka i często późniejsza ideologia nie biorą się z matematycznych wyliczeń, mądrości dziadków czy prac filozoficznych, tylko z emocji i są sprawą totalnie indywidualną, przy czym w skrajność najczęściej idą ci którym brakuje "pełni" ich wartości w zastanym społeczeństwie. Jedni na piedestale stawiają ojczyznę, inni swoje ciało, jeszcze inni zapatrują się na kosmopolityzm, a są jeszcze tacy co z latarnią szukają prawdziwego człowieka. ;) Ten ostatni przykład to tylko dygresja... Chodzi o to że ludzie mają wizję świata i chcą jej spełnienia, przede wszystkim dlatego żeby czuć się komfortowo, a ich radykalne poglądy biorą się ze strachu przed tym że druga strona barykady może zajść za daleko! Z jednej strony skrajny feminizm ktory nie akceptuje naukowych faktów na temat różnic płci, a z drugiej bandy opryszków nie mających w życiu większych celów. Obydwie grupy zasługują na osobny temat, i przyznam że nie lubię ich i to bardzo, przy czym bardziej jako zbiór, bo indywidualnie ludzi oceniam w zupełnie inny sposób. :)
 

Edytowano przez ByczekPazerny
błąd... :(
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc, moja opinia jest taka:

 

Należy powiedzieć sobie, że czy tego chcemy czy nie, ludzi którzy myślą jest mniejszość. Ponieważ ta mniejszość, ta elita która myśli, rządziła przez wieki, ludzie rozwijali swoją cywilizację. Dzisiaj żyjemy w świecie, w którym nie ma zasad, moralność jest względna, kradzież jest błogosławieństwem, dobro złem, kłamstwo cnotą. Większość ludzi nie rozumie jak działa polityka, ekonomia itd. Dają manipulować się przez atrakcyjne idee "lewicy" - że twoje uczucia są ważniejsze niż fakty, że nie musisz ponosić odpowiedzialności - zrobi to za ciebie państwo opiekuńcze (niczym dobra matka, która opiekuje się synkiem gdy ma 8,12,17,23,40 lat). Forsowana jest poprawność polityczna (czytaj cenzura wszystkiego co wadzi lewicy), nauka w szkołach przestaje być nauką a indoktrynacją, na zachodzie wszędzie widzimy podwójne standardy. Jak patrzymy na kraje demokratyczne, co następne wybory coraz głupsi kandydaci (w USA mało co do drugiej tury nie wszedł Bernie Sanders - komunista z krwi i kości). Właśnie przez to, że dano władzę każdemu kto na nią nie zasługuje, głupcy przekrzykują głosy zdrowego rozsądku, a emocje stają się ważniejsze od faktów. Gdyby spytać się kogokolwiek 100 lat temu "czy kradzież jest zła?", bez namysłu powiedziałby, że tak. Dzisiaj rozpętałaby się dyskusja "a co jeśli jest biedny? co jeśli to jedyny sposób by wykarmić jego chorą córeczkę? a może on ukradł temu bogatemu co ma za dużo!". Porzuciliśmy swoją moralność i wszelkie zasady, które nasi przodkowie ukształtowali. Nie mamy wolności, własności, sprawiedliwości - mamy natomiast "bezpieczeństwo", "dobro wspólne" i "sprawiedliwość społeczną". Jedyny sposób, by światem przestała rządzić głupota, to zerwanie z XX wiecznymi stereotypami, jak np. że demokracja to najlepsza i ostateczna forma rządów, że kradzież bogatemu by dać biednemu jest dobra, że kobieta nie różni się od mężczyzny itd. Tych stereotypów jest niestety dużo.

53 minuty temu, Talar napisał:

Tak działa kapitalizm.

Jako obrońca wolego rynku, nie zgodzę się z tą opinią. Ten komentarz przedstawia jak fałszywie niektórzy ludzie widzą świat. Jeśli ktoś ma złudzenia, że teraz jest kapitalizm to się głęboko myli. Teraz mamy socjal, który idzie w stronę komuny, (którą rzekomo obalono w 1989). Gdyby panował zwykły zdrowo zdroworozsądkowy kapitalizm, to nikt nie wygłupiałby się w feminazizm, multikulti i inne tam głupoty.

Cała głupota tak naprawdę bardzo dawno by upadła, jednak tak się nie dzieje z 2 powodów:

1)Jesteśmy okropnie bogaci - gdyby takie eksperymenty przeprowadzano 200 lat temu, to ludzie by po prostu umarli z głodu (jak na przykład za Stalina, Mao czy Pol Pota)

2)Nie ma realnych problemów - gdy na morzu jest spokojnie i kapitan wypadnie za burtę, to pasażerowie mogą sobie wybrać  większością nowego kapitana (pewnie kobiety przesądzą o tym że zostanie ten najprzystojniejszy :)). Jednak gdy nadchodzi sztorm, kobiety chowają się za plecy mężów, a wszyscy zgodnie mianują kapitanem pierwszego oficera.

Na koniec zacytuję Nicolása Gómeza Dávilę "Ludzie o wiele częściej waliliby się młotkiem w palec, gdyby ból występował dopiero po roku"

 

TL:DR

Głupio jest bo rządzi większość która jest głupia, a bez zmiany ustroju to nie ma co liczyć na poprawę

 

Pisać o tym to mógłbym godzinami, ale raz: nie bardzo mam w tej chwili ochotę, a dwa: muszę jutro rano wcześnie wstać. Jestem otwarty na pytania o doprecyzowane mojego stanowiska oraz wszelką krytykę

 

Dobranoc :)

 

Swoją drogą kanał Wojna Idei to fajne filmy wrzuca ;)

 

  • +1 4
  • Nie lubię 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, ConQrM napisał:

Dzisiaj rozpętałaby się dyskusja "a co jeśli jest biedny? co jeśli to jedyny sposób by wykarmić jego chorą córeczkę? a może on ukradł temu bogatemu co ma za dużo!". Porzuciliśmy swoją moralność i wszelkie zasady, które nasi przodkowie ukształtowali. Nie mamy wolności, własności, sprawiedliwości - mamy natomiast "bezpieczeństwo", "dobro wspólne" i "sprawiedliwość społeczną". Jedyny sposób, by światem przestała rządzić głupota, to zerwanie z XX wiecznymi stereotypami, jak np. że demokracja to najlepsza i ostateczna forma rządów, że kradzież bogatemu by dać biednemu jest dobra, że kobieta nie różni się od mężczyzny itd. Tych stereotypów jest niestety dużo.

 

XXI wiek dał nam sporo, przede wszystkim to, że każdy może zostać i dzielić się swoimi poglądami. Nie byłoby opcji abyśmy istnieli dobry wiek temu, a nawet jeśli to byśmy bez mniejszych ogródek zostaliby uznani za sektę i chorych na umyśle. No ale z tymi poglądami i wolnością widać co się dzieje i jak bardzo w tym wszystkim można zauważyć głupotę ludzką - wieki rozwoju technologii, nauki i badań aby dojść do momentu kiedy ktoś nie wierzy w szczepionkę czy postanawia wierzyć w płaską Ziemię, bo poddaję w wątpliwość to co kształcono wiele lat.

 

Ta wolność to też jest poważna sprawa, wielu ludzi nie zdaję sobie sprawy z tego i możemy tak na dobrą sprawę być ludźmi, właśnie dobrymi, albo takimi którzy będą marnowali czas. Co ciekawe media jakoś nie nagłaśniają jak murzyni klną na białych ludzi, ale jak biały zacznie to robić to nagle zaczyna się taka burza, że aż pół Ameryki się poruszy. To jest już nie tylko złe, ale też i zaczepka, i wykorzystanie wielopokoleniowego stereotypu, aby się tą "ofiarą" stać. No ale o tym można dywagować i dyskutować godzinami. Co będzie to się przekonamy, ale z tym wszystkim mam złe przeczucia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto nie był za młodu radykałem, niech pierwszy rzuci kamieniem.

Niektórzy mają szczęście, i szybko z tego wyrastają (jak ja i koriwnizm), inni mają pecha - angażują się za bardzo i tak jakoś im zostaje.

 

Osobiście uważam, że prawie wszystkie poglądy wynikają nie z jakichś złożonych procesów myślowych czy statystyk, co po prostu ze środowiska w którym się poruszamy. Bardzo możliwe, że ten pogląd też jest wynikiem nie tyle racjonalnych przemyśleń, co czystego przypadku.

 

Co do odporności na argumenty, to tutaj mogę napisać trochę więcej. Weźmy taki drugi koniec barykady : "Jak rozmawiać o socjaliźmie". Grupka libków po raz setny obala komunizm/socjalizm, gdy nie ma na sali ani jednego lewaka. Tu możesz dopatrzeć się przyczyny radykalizacji poglądów politycznych. Ci ludzie mają głęboko w dupie podejście socjalistyczne. Nie interesują ich argumenty strony przeciwnej. Prawdopodobnie nawet ich nie słuchają, nie próbują iść innym tokiem rozumowania niż robili to zawsze. Nie interesuje ich urozmaicenie swojego myślenia, tylko zmiażdżenie tych cholernych komuchów. No i ośmieszają lewaków jako tych żyjących w "świecie fantazji z jednorożcami i tęczowym niebie", podczas gdy jeden rzut oka na historię ruchów lewicowych wystarczy, by ujrzeć ich jako żyjących w okrutnym świecie gdzie mimo wszechobecnego bogactwa niektórzy ludzie przymierają głodem i zamarzają w zimę.

 

Właśnie takie zamknięte społeczności, są przyczyną radykalizacji, często w głupich poglądach. Mam wrażenie, że w internecie istnieją ciasne przestrzenie gdzie płaskoziemcy wymieniają się dowodami na płaskość ziemi, nie mając w okolicy żadnego człowieka znającego fizykę, by ten je poobalał.

 

No, i najważniejsze: korzyści dla ego są większe przy siedzeniu w obecnych poglądach, niż przy ciągłym ich zmienianiu. Ciągłe przyznawanie się do bycia w błędzie jest miażdżące dla samooceny.

 

Wybaczcie za ewentualną gównoburzę, ale cóż...

43 minuty temu, ConQrM napisał:

Większość ludzi nie rozumie jak działa polityka, ekonomia

Ty rozumiesz? Szacun, całki i różniczki (niezbędne w ekonomii) w tym wieku... nieźle.

 

13 minut temu, ConQrM napisał:

Gdyby spytać się kogokolwiek 100 lat temu "czy kradzież jest zła?", bez namysłu powiedziałby, że tak.

Za wikipedią: Opowieści o Robin Hoodzie znane są od ponad 600 lat.

Marksizm ma ze 150 lat.

O to Ci chodzi?

 

11 minut temu, ConQrM napisał:

Porzuciliśmy swoją moralność i wszelkie zasady, które nasi przodkowie ukształtowali.

Na rzecz praw człowieka? Straszne.

 

21 minut temu, ConQrM napisał:

Nie mamy wolności, własności, sprawiedliwości - mamy natomiast "bezpieczeństwo", "dobro wspólne" i "sprawiedliwość społeczną"

Bezpieczeństwo najgorzej, co nie? Od paru miesięcy myślę o przeprowadzce do Strefy Gazy, tutaj w Polsce jest trochę za nudno.

Nie masz własności? Ależ masz. Tzn. nie do końca, rzeczywiście, część oddajesz państwu, ale jest to kwestia tzw. umowy społecznej. Jak ci się to nie podoba, cóż, możesz śmiało wyjechać. Nasze lewackie państwo jakimś cudem tego nie broni. Np. do chin, przecież tam mają taki wspaniały ustrój kapitalistyczny.

I o co chodzi z tą sprawiedliwością?

 

11 minut temu, ConQrM napisał:

Gdyby panował zwykły zdrowo zdroworozsądkowy kapitalizm, to nikt nie wygłupiałby się w feminazizm, multikulti i inne tam głupoty.

Libertarianizm chyba nie ma nic przeciwko feminazizmowi czy multikulti, co nie? W końcu wolność słowa i wyznania są elementarnymi częściami tej ideologii.

 

24 minuty temu, ConQrM napisał:

Na koniec zacytuję Nicolása Gómeza Dávilę "Ludzie o wiele częściej waliliby się młotkiem w palec, gdyby ból występował dopiero po roku"

Co to ma do rzeczy? Przecież komuch czy socjalista mógłby dokładnie w ten sam sposób zakończyć swoją opinię.

 

30 minut temu, ConQrM napisał:

Głupio jest bo rządzi większość która jest głupia, a bez zmiany ustroju to nie ma co liczyć na poprawę

Większość jest głupia, ale Ty jesteś mądry, co nie?

  • +1 2
  • Nie lubię 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mordoklapow napisał:

Ty rozumiesz? Szacun, całki i różniczki (niezbędne w ekonomii) w tym wieku... nieźle.

 

Całki i różniczki nie są niezbędne, żeby zrozumieć fundamentalne zasady rządzące ekonomią. 

 

1 godzinę temu, Mordoklapow napisał:

Większość jest głupia, ale Ty jesteś mądry, co nie?

 

"Większość" jest "głupia" niezależnie od tego, czy ktoś do niej należy. Po prostu większość, tak jak wcześniej wspomniałeś, wchłania swoje poglądy z otoczenia. Mało ludzi podchodzi do zasłyszanych informacji z dystansem. Przykładowo, ludzie których wiara jest efektem głębokich przemyśleń to może 5%.  PS. Jak patrzę na siebie sprzed kilku lat, to z całą pewnością zaliczyłbym się do grona "głupiej większości". 

Edytowano przez Salto
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Salto napisał:

Całki i różniczki nie są niezbędne, żeby zrozumieć fundamentalne zasady rządzące ekonomią. 

Mówisz o szkole austriackiej czy o tym co było na WOSie w liceum?

To pierwsze to nie nauka, i nie należy tego uznawać za teorię odzwierciedlającą działanie rynku, to drugie jest chyba znane i rozumiane przez większość ludzi.

 

8 godzin temu, Salto napisał:

"Większość" jest "głupia" niezależnie od tego, czy ktoś do niej należy. Po prostu większość, tak jak wcześniej wspomniałeś, wchłania swoje poglądy z otoczenia.

Czy to, że ktoś wchłania poglądy z otoczenia świadczy o tym, że jest głupi? Wiesz na czym polega takie wchłanianie? To nie jest coś w stylu "huhu, dziad był lewakiem, ojciec był lewakiem, to ja też muszę!". Polega to na tym, że jesteśmy bardziej wystawieni na argumenty strony, której sympatykami się otaczamy. Dzięki temu, używając logicznego myślenia, dochodzimy do wniosku że mają oni rację (bo częściej doświadczamy argumentacji tej strony).

Gdzie tu jest błąd, gdzie tu jest głupota?

Co jeżeli ktoś nie jest głupi, a mimo to wchłonie swoje poglądy z otoczenia? Wchłonie je, bo są rozsądne i racjonalne, nie z racji jakiegoś instynktu stadnego.

Według mnie żaden człowiek nie jest w stanie wystarczająco dogłębnie przeanalizować rzeczywistości, by móc świadomie wybrać najlepsze poglądy. Jest na to zbyt wiele zmiennych.

Spoiler

 

 

Edytowano przez Mordoklapow
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok zrobiła się tu ładna debata, może ja też powiem, co sądzę na to popadanie ze skrajności w skrajność. 

Jestem z natury tolerancyjna, mam gdzieś kto co robi i co myśli ale jeśli ktoś chce mi sprzedać g**no owinięte w szary papier jakim pakowali produkty w PRL-u i wmówić mi, że to kryształ z nowej kolekcji Swarovskiego to ja dziękuję. 

Złoty środek zdarza się rzadko, ale występuje i na to staram się zwracać uwagę. Kiedyś śledziłam takie filmiki, wpadki skrajnych lewaków itp ale ewidentnie mi się to znudziło. 

 Nie zmienimy nikogo, nie wmówisz feministce, że dzisiejsze postrzeganie feminizmu jest irracjonalne. Co z tego,  że one zamiast podnosić wartość bycia kobietą i naszą unikalność i ważną (jak i mężczyzn, żeby nie było) rolę w tym świecie same siebie i nas poniżają? No bo sory, ale jeśli ktoś jest dumny z bycia kobietą i chce, żeby kobiety miały lepiej (podobno) to nie ścina włosów na łyso, dorabia sobie przyrodzenie, chce pracować na koparce i staje się facetem jednocześnie tępiąc wszystkich mężczyzn (ironia czysta jak moja bluzka po persilu). Co ja mówię,  kobiet też... Właściwie chyba wszystkich prócz innych feministek. 

Pomijając fakt,  że pierwotnie feminizm walczył z faktyczną w tamtych czasach nierównością,  teraz kobiety osiągnęły wszystko to, o czym tamte marzyły więc nie wiem skąd ten ból poniżej lędźwi. 

Każdy może albo wziąść się w garść i osiągnąć to o czym zawsze marzył,  bo UWAGA- ma taką możliwość do jasnego widelca, albo nie robić nic i jak to idealnie ujął Pan na drugim nagraniu- zwalać wine na wszystko wokół. 

 

Jeśli chcemy się zagłębiać po co i dlaczego ludzie robią takie rzeczy,  musielibyśmy razem z psychologiem wejść w ich umysł i zbadać potencjalne wpływy z dzieciństwa, rodzine,  towarzystwo i całe życie żeby odkryć,  czemu ta osoba jest taka a nie inna. Zbyt dużo roboty. 

 

Ale jak ktoś kiedyś powiedział "Chcesz coś zmienić? Zacznij od siebie!" Możemy się tym kompletnie nie przejmować, bo NIE zmienimy myślenia tych ludzi. Tylko niepotrzebnie psujemy sobie nerwy. Radykał nie ruszy z miejsca (taki syndrom sztokholmski),  nawet jeśli poglądy mogą go niszczyć. Przypadków jest masa, jak kobiety gwałcone przez uchodźców, które następnie dalej walczyły żeby było ich więcej,  czy nawet sekty gdzie ludzie w imie chorych ideałów tracą wszystko. I nie przestawisz takiej osoby,  póki sama nie będzie tego chciała... Więc to walka z wiatrakami. 

 

Może ludzie nie mają zajęcia, może niektórzy lubią być ofiarami i szukać współczucia (bo tak poważnie,  kto z nas nie narzeka na coś albo nie ma znajomego który ciągle jojczy tylko po to żeby go przytulić i pogłaskać po główce- to takie super uczucie :v). 

 

Jedyne lekarstwo na takie coś, to zmienić podejście do takich osób i mieć ich gdzieś. Żyć po swojemu i zająć się sobą i swoim życiem i szczęściem. Polecam,  pomaga w każdej, nie tylko takiej sytuacji. 

  • +1 2
  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Mordoklapow napisał:

To pierwsze to nie nauka, i nie należy tego uznawać za teorię odzwierciedlającą działanie rynku,

 

Bo Ty tak uważasz? 

 

5 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Czy to, że ktoś wchłania poglądy z otoczenia świadczy o tym, że jest głupi? Wiesz na czym polega takie wchłanianie? To nie jest coś w stylu "huhu, dziad był lewakiem, ojciec był lewakiem, to ja też muszę!". Polega to na tym, że jesteśmy bardziej wystawieni na argumenty strony, której sympatykami się otaczamy. Dzięki temu, używając logicznego myślenia, dochodzimy do wniosku że mają oni rację (bo częściej doświadczamy argumentacji tej strony).

Gdzie tu jest błąd, gdzie tu jest głupota?

Co jeżeli ktoś nie jest głupi, a mimo to wchłonie swoje poglądy z otoczenia? Wchłonie je, bo są rozsądne i racjonalne, nie z racji jakiegoś instynktu stadnego.

Według mnie żaden człowiek nie jest w stanie wystarczająco dogłębnie przeanalizować rzeczywistości, by móc świadomie wybrać najlepsze poglądy. Jest na to zbyt wiele zmiennych.

 

Mówimy o tym samym. Dobrze wiesz na czym polega różnica, więc nie zamierzam się powtarzać. Może nie ma ludzi nieomylnych, ale warto dążyć do zminimalizowania ilości popełnianych błędów. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, ConQrM napisał:

Jako obrońca wolego rynku, nie zgodzę się z tą opinią. Ten komentarz przedstawia jak fałszywie niektórzy ludzie widzą świat. Jeśli ktoś ma złudzenia, że teraz jest kapitalizm to się głęboko myli. Teraz mamy socjal, który idzie w stronę komuny, (którą rzekomo obalono w 1989). Gdyby panował zwykły zdrowo zdroworozsądkowy kapitalizm, to nikt nie wygłupiałby się w feminazizm, multikulti i inne tam głupoty.

Zabawne jest, jak postrzegasz ten świat. Jeśli dla Ciebie płacenie podatków, dzięki czemu masz jako tako darmową służbę zdrowia czy szkolnictwo jest dla Ciebie socjalizmem zmierzającym w komunizm,  to na prawdę strach pomyśleć czym jest dla Ciebie prawdziwy kapitalizm. Bo coś takiego jak "zdroworozsądkowy kapitalizm" kompletnie nie istnieje iż system ten opiera się gromadzeniu kapitału. Rządzi pieniądz, który manipulują chyba najgorszą cechą ludzką: chciwością. Występowanie czegoś takiego jak świadczeń socjalnych, darmowego szkolnictwa, służby zdrowia, sanepidu, BHP, odszkodowań itd. jest przykładem w długotrwałej walki klas, czyli rywalizacji pomiędzy klasą pracująca, a burżuazją, a więc to tyko dowód, że kapitalizm jest globalny już od dawna. Tak szczerze, to nie mam pojęcia, jak wyglądałoby ta Twoja wizja anarcho-kapitalistycznego, szczęśliwego świata. Brak żadnych świadczeń socjalnych, darmowego szkolnictwa czy służby zdrowia, żadnych regulacji np. praw pracowników, emerytur i rent z zamian za brak podatków? No brzmi zajebiście, aż mi się przypominają czasy dzieci pracujące w kopalni, 12h czas pracy, biedę, brud i wyzysk. Korwinistan pełną gębą.

Dlaczego w kapitalizmie nie byłoby multikulti? Granice byłyby zamknięte czy co? xd

Reszta Twojej wypowiedzi jest tak kuriozalnie głupia i nie ima się ona niczego, że jedyną opcją ocenienia jej jest danie ci tego czerwonego guziczka, bo ja serio nie mam pojęcia, co to ma dokładniej oznaczać. Chyba tylko twój mizoginizm i rzucanie pustych frazesów bez jakiegokolwiek sensu.

 

 

A co ja myślę o smutach tego świata?

Ludzkość już dawno osiągnęła stan, który mógłby całkowicie wyeliminować biedę. Gruba najbogatszych ludzi świata ma taki majątek, który w zupełności zaspokoiłby potrzeby żywieniowe WSZYSTKICH ludzi na świecie + odpowiedni dach nad głową, a oni wciąż pozostaliby super bogaci. No ale co z tego, skoro im się to nie opłaca. No bo po co naprawiać świat, skoro nie ma się z tego żadnego zysku? Zysk, a właściwie wyzysk w dzisiejszych świecie to chore dążenie do zaspokojenia swoich materialnych potrzeb, które spełnić mogą pieniądze. Kiedyś ojciec powiedział mi coś takiego i zapamiętam to do końca życia: "Totalitaryzm panuję na świecie już od dawna, bo ludźmi rządzą pieniądze." Takie rzeczy jak globalne wyrzucanie jedzenia, konflikty na bliskich wschodzie, rosnący na potęgę rasizm i ksenofobia, trudność ze znalezieniem pracy, "ciężkie życie studenta", stare babcie i dziadkowie których nie stać na leki itd. to przejawy społeczeństwa żyjącego pod wpływem konsumpcjonizmu, który wynika z kapitalizmu, wyzysku i dominacji pieniądza. Świetnym na to przykładem są stany zjednoczone, czyli najgorszy kraj świata, gdzie np. za Busha ludzie zdychali na ulicach i panowała bieda okropna. Przecież te problemy takich ludzie jak strasznie droga służba zdrowia, gdzie ludzie na jakieś operacje na ogół wyjeżdżają na Kubę, gdzie owe zabiegi kosztują z 2000% mniej, oszczędzanie całe życie na studia dla potomstwa, liczne strzelaniny związane z łatwym dostępem do broni, handel narkotykami, chemiczne i gówniane żarcie (rzeczy, które w warzywniaku w Polsce kupisz za 5zł, w Ameryce da się kupić jedynie w super ekologicznych sklepach, za wręcz astronomiczne kwoty) idiotyzmy prawne, wciąż mocno obecna wiara w Amerykański sen i gówno-patriotyzm, że Ameryka najlepsza najfajniejsza, globalizacja i debilizacja kultury (typowe, amerykańskie produkcje filmowe), wpierdalanie się do każdego bogatego w ropę kraju, "bo tam ktoś zły siedzi który nęka społeczeństwo!!!", święta własność prywatna (oczywiście zawsze mylona z własnością osobistą, ale to już inny temat), przez co jak ktoś nadepnie na twój trawnik to możesz wpakować mu kule w łeb, fanatyzm religijny,  itd. Tak wygląda życie w późnym kapitalizmie, a będzie jeszcze gorzej. I tak będzie wszędzie.

 

Nie wierzę w rewolucje, bo ona zjada własne dzieci. Ludzie nie są gotowi na nagłe zmiany, a Ci, co te zmiany chcą wprowadzić, nie są gotowi na jej skutki. Jedyną dla mnie słuszną drogą tego świata byłby powolne, lecz gruntowne reformy globalne. Piękną rzeźbę nie wykona się jednym, mocnym uderzeniem w dłuto, lecz milionami drobnych, delikatnych stuknięć w odpowiednie miejsce w odpowiedniej kolejności. Dlatego zdaje sobie sprawę, że jeśli kiedykolwiek miałby powstać taki ustrój (choć patrząc na to, w jakim kierunku wszystko zmierza, to szczerze w to wątpię), to ja go na pewno nie dożyję. Ale walka klas nadal trwa, bo to dzięki niej mamy chociaż te ochłapy socjalizmu, jak 8h czas pracy, ubezpieczenia, prawa kobiet itd. To w rękach dzisiejszej młodzieży leży ster, którym pokierują świat w jakimś kierunku. Mam nadzieje, że jednak z tego korwinizmu się wyrasta, bo szczerze nie mam pojęcia, jak można mieć gdzieś 30 lat i wciąż popierać anarcho-kapitalizm. Pożyjemy, zobaczymy.

 

PS. Pisanie tego zajęło mi zdecydowanie za dużo czasu, więc raczej nie będzie mi się chciało pisać tu cokolwiek więcej, szczególnie że jest to forum w założeniu o kucykach xd

  • +1 3
  • Nie lubię 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytasz co jest nie tak z tym światem.

Widzisz, uniwersalną odpowiedzią na to pytanie jest - ludzie.

Tak, wiem, są dobrzy i są źli. Są ci, którym chciałbyś za wszelką cenę pomóc i ci, których najchętniej widział byś w płomieniach. I nie oszukujmy się, że nagle każdy jest święty, że ludzkie życie ma jakąś wartość.

Jaką wartość ma życie dzieciaka który umiera z głosu w jakimś zapomnianym i nienazwanym przez bogów miejscu?

A z drugiej strony kogo to obchodzi? Masz własną rodzinę, własne cele i ambicje, dlaczego miałbyś jakkolwiek przejmować się kimś, gdzieś tam?

 

Ludzie są zarazą. Wirusem, który dostosowuje się do organizmu na którym życie, jednocześnie niszcząc ów organizm wedle własnych potrzeb. Ile jeszcze lat minie zanim wykorzystamy surowce nieodnawialne tej planety? Ile kolejnych zanim zbyt duża populacja ludzka wywoła kolejną globalną wojnę? Tak, wiem, pesymistyczny pogląd paranoika.

Ale prawda jest taka, że to ludzie niszczą ten świat. Tego świata nie niszczą kojoty, gołębie czy pingwiny(choć tych ostatnich to jednak bym podejrzewał). Jedyny gatunek który uważa się za sam szczyt łańcucha pokarmowego. Za najlepszy ze wszystkich.

Ukojony uczuciem kontroli. Człowiek zawsze musi coś kontrolować. Czy to zwierzęta, innych ludzi czy nawet pojazdy. A potem już tylko więcej i więcej. Mieć, chcieć, używać i zużywać. Pożerając wszystko co świat ma do zaoferowania.

Ale nie wyzbywajmy się empatii. To dobrze, że komuś pomagasz. To dobrze że rzuciłeś tą monetę potrzebującemu.

Ale w dużym obrazku - czy to cokolwiek zmieni? Ziarnko piasku na nienazwanej plaży.

 

I najśmieszniejsze jest to, że nic w tej kwestii nie da się zrobić. O rzeczach wielkich decydują ci, którzy mają realną władzę. Ci, którzy teoretycznie reprezentują wszystkich pomniejszych, a prawdą jest, że robią to, co oni uznają za słuszne. Dla waszego bezpieczeństwa. I żebyście sobie tym głowy nie zaprzątali. Co najwyżej raz na jakiś czas rzuci się jakiś temat, dzięki któremu człowiek pomyśli, że coś może. BO to przecież łatwiejsze.

 

 

Edit.

Buhuhu, biedaczek Pawc nie może pogodzić się z otaczającą rzeczywistością, jakieś to smutne. Zapominasz kolego, że niezależnie od tego jaką mi wstawisz reputację, faktów nie zmienisz.

Z drugiej strony bycie dziecinnym jest zabawne tylko do pewnego wieku, potem staje się naiwne :rdblink:

Edytowano przez Zegarmistrz
Ci będę na niego nowego posta marnował :D
  • +1 2
  • Nie lubię 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*wdech*

Więc...

Postanowiłem odpisać użytkownikowi @Mordoklapow w celu sprecyzowania mojej opinii oraz udzieleniu odpowiedzi.

1.

17 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Ty rozumiesz? Szacun, całki i różniczki (niezbędne w ekonomii) w tym wieku... nieźle.

Interesuje się polityką i ekonomią hobbystycznie i pogłębiam swoją wiedzę nie tylko z internetu, lecz także z książek. Podejrzewam, że domyśliłeś się, że jestem zwolennikiem szkoły austriackiej. Więc jeśli się nie domyśliłeś mówię o szkole austriackiej. Tak jak jej metodolodzy uważam, że ludzie działanie jest tak skomplikowane, że nie da się procesów rynkowych opisać za pomocą modeli Keynesa czy innego tam oszołoma. Do poznania ekonomii jest potrzebna jedynie logika i zdrowy rozsądek.

I pragnę zaznaczyć, że szkoła austriacka jest NAUKĄ A NIE IDEOLOGIĄ. Nie wiem kto cie okłamał, przekonując, że tak nie jest (może uczysz się ekonomii na państwowej uczelni, bądź słuchasz tzw ekspertów z tvn24? nie wiem). Pogódź się z tym, faktów nie obchodzi czyjakolwiek opinia.

2.

17 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Za wikipedią: Opowieści o Robin Hoodzie znane są od ponad 600 lat.

Marksizm ma ze 150 lat.

O to Ci chodzi?

Tu masz częściową rację, podałem zbyt krótki przedział czasowy, powinienem był to lepiej sprawdzić. A chodzi mi o to, że są pewne rzeczy które są złe, niezależnie od okoliczności w jakich się ich dopuszczono i dawniej (nie koniecznie 100 lat temu, może dawniej) nie było tak wielkiej wątpliwości moralnej jak dziś.

3.

17 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Na rzecz praw człowieka? Straszne.

Tak, właśnie straszne. Wiele z tych praw człowieka, jest idealną pożywką dla wszelkich socjalistów. Socjalizm zaś zawsze dąży do totalitaryzmu i finalnie nie ważne jak wspaniałe ma założenia, ludzie utracą to co czyni ich ludźmi czyli m. in. wolność. Podzielam poglądy Hayeka, że wolność to nie prawo wyborcze, czy wolność zrzeszania, a wolność działania, która najlepiej jest realizowana właśnie na wolnym rynku. Te całe prawa człowieka mogły by koegzystować z zasadami moralnymi, nie mam nic przeciwko poza tzw "prawami pozytywnymi" - je trzeba wywalić.

4.

17 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Bezpieczeństwo najgorzej, co nie? Od paru miesięcy myślę o przeprowadzce do Strefy Gazy, tutaj w Polsce jest trochę za nudno.

Nie masz własności? Ależ masz. Tzn. nie do końca, rzeczywiście, część oddajesz państwu, ale jest to kwestia tzw. umowy społecznej. Jak ci się to nie podoba, cóż, możesz śmiało wyjechać. Nasze lewackie państwo jakimś cudem tego nie broni. Np. do chin, przecież tam mają taki wspaniały ustrój kapitalistyczny.

I o co chodzi z tą sprawiedliwością?

Tak najgorzej. Nie mówię o bezpieczeństwie międzynarodowym, to oczywiście musi być przez państwo zagwarantowane. Mówię o bezpieczeństwie w postaci przymusowych podatków "bo coś ci się stanie i nie będzie cie stać". Tracimy wtedy odpowiedzialność za swoje czyny, nie możemy się uczyć na swoich błędach, a przez polityków jest narzucona jedna wersja szczęśliwości. Dlatego najgorzej.

Że niby zabierają część? Państwo próbuje pracującemu człowiekowi zabrać 83% jego pieniędzy! Prawo własności jest obecnie gwałcone przez rządy w całym świecie zachodu. I bardzo nie chciałbym się poddawać i wyjechać gdzieś gdzie wolność się jeszcze liczy, dlatego na razie zostanę i będę walczył. Jeśli jednak to nie poskutkuje nie wykluczam wyjazdu. Co do Chin - nie jest to ideał. Ba daleko mu do niego, lecz ma on kilka dobrych rozwiązań godnych naśladowania.

A ze sprawiedliwością chodzi mi np o to, że wedle tzw sprawiedliwości społecznej, to kradzież może być zła, gdy robi to ktoś majętny, lub nie jeśli robi to biedna, uciskana, czarnoskóra, żydówka, z popędami homoseksualnymi, co robiła to dla niepełnosprawnego dziecka. Sprawiedliwość powinna być ślepa, lecz dziś nie koniecznie tak jest.

5.

17 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Libertarianizm chyba nie ma nic przeciwko feminazizmowi czy multikulti, co nie? W końcu wolność słowa i wyznania są elementarnymi częściami tej ideologii.

Przyznaję, użyłem skrótu myślowego. W feminizmie nie ma nic złego, w tym pierwotnym feminizmie. Ten o którym mówi się najgłośniej nie jest już pierwotnym feminizmem, dlatego dla odróżnienia mówię na niego feminazizm. Co do multikulti, to sama wielokulturowość nie jest niczym złym. Przecież Amerykę budowali imigranci. Jednak to co chcą narzucać ci z ełrokołchozu to przymusowa relokacja, być może nawet wbrew tych imigrantów.

6.

17 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Co to ma do rzeczy? Przecież komuch czy socjalista mógłby dokładnie w ten sam sposób zakończyć swoją opinię.

Cytując tegoż filozofa miałem na myśli przedstawienie w jednym zdaniu, że gdy człowiek jest odsunięty od odpowiedzialności to nie myśli nad tym co robi, dlatego na przykład demokracja to nie koniecznie najlepsza droga...

7.

17 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Większość jest głupia, ale Ty jesteś mądry, co nie?

Są dwie rzeczy nieograniczone: wszechświat i ludzka głupota, choć co do pierwszego naukowcy mają wątpliwości. Może to zostać uznane za skrót myślowy, gdyż każdy jest w stanie podejmować racjonalizujące decyzje w swoim interesie, ale nie w skali całego kraju. Choć kiedy patrzę na moją klasę, to tracę wszelkie nadzieje...

 

Ponieważ w trakcie odpisywania odpowiedź dodał także użytkownik @Talar, postaram się odpowiedzieć także na jego post.

 

45 minut temu, Talar napisał:

Zabawne jest, jak postrzegasz ten świat. Jeśli dla Ciebie płacenie podatków, dzięki czemu masz jako tako darmową służbę zdrowia czy szkolnictwo jest dla Ciebie socjalizmem zmierzającym w komunizm,  to na prawdę strach pomyśleć czym jest dla Ciebie prawdziwy kapitalizm. Bo coś takiego jak "zdroworozsądkowy kapitalizm" kompletnie nie istnieje iż system ten opiera się gromadzeniu kapitału. Rządzi pieniądz, który manipulują chyba najgorszą cechą ludzką: chciwością. Występowanie czegoś takiego jak świadczeń socjalnych, darmowego szkolnictwa, służby zdrowia, sanepidu, BHP, odszkodowań itd. jest przykładem w długotrwałej walki klas, czyli rywalizacji pomiędzy klasą pracująca, a burżuazją, a więc to tyko dowód, że kapitalizm jest globalny już od dawna. Tak szczerze, to nie mam pojęcia, jak wyglądałoby ta Twoja wizja anarcho-kapitalistycznego, szczęśliwego świata. Brak żadnych świadczeń socjalnych, darmowego szkolnictwa czy służby zdrowia, żadnych regulacji np. praw pracowników, emerytur i rent z zamian za brak podatków? No brzmi zajebiście, aż mi się przypominają czasy dzieci pracujące w kopalni, 12h czas pracy, biedę, brud i wyzysk. Korwinistan pełną gębą.

Dlaczego w kapitalizmie nie byłoby multikulti? Granice byłyby zamknięte czy co? xd

Reszta Twojej wypowiedzi jest tak kuriozalnie głupia i nie ima się ona niczego, że jedyną opcją ocenienia jej jest danie ci tego czerwonego guziczka, bo ja serio nie mam pojęcia, co to ma dokładniej oznaczać. Chyba tylko twój mizoginizm i rzucanie pustych frazesów bez jakiegokolwiek sensu.

Więc... uh... nie wiem jak ci to powiedzieć, ale właśnie darmowe wszystko dla wszystkich to socjalizm co idzie w stronę komuny. Co do chciwości, to nie wina kapitalizmu, a samego człowieka. Jednak wbrew temu co ci się wydaje, jeśli jest drwal co ścina drzewo w Oregonie, być może robi to ze chciwości. Żąda za nie 100 zł. Skoro jest chciwy, czemu nie zażąda go za 200 zł, albo za 1000zł? Bo znajdzie się ktoś kto zetnie je za 105 zł, a on zbankrutuje. Co więcej, nawet jeśli ten drwal jest największym egoistą tego świata, to to drzewo zostało ścięte, by uczeń w Warszawie, mógł kupić sobie ołówek. Gdyż na prawdziwie wolnym rynku zysk można osiągnąć jedynie wtedy, gdy spełnia się potrzeby innych. Walka klas to bujda - przecież robotnika nikt nie zmuszał, a z czasem realne płace rosły. Obecnie nie ma kapitalizmu ale dyktatura korporacji. Nie jestem anarchistą, uważam, że powinno istnieć państwo minimum z może 6 ministerstwami, ale nic więcej. I tak bardzo bym chciał "Brak żadnych świadczeń socjalnych, darmowego szkolnictwa czy służby zdrowia, żadnych regulacji np. praw pracowników, emerytur i rent z zamian za brak podatków". Jeśli nie jesteś w stanie zrozumieć, że urzędas spełnia nasze potrzeby gorzej i drożej niż my sami, to polecam przeczytać "Ekonomię w jednej lekcji" Hazzlita. Ale właśnie dzięki temu, że poprzednie pokolenia dały się wyzyskać, my już nie będziemy musieli, gdyż zostawili nam duży spadek.

Co do multikulti patrz punkt 5.

Jest mi przykro, że nie należysz do tych 15% ludzi którzy potrafią myśleć logicznie, ale nie przejmuj się. Nie trzeba się na tym znać by osiągać w życiu sukcesy, a prawa ryku działają czy się w nie wierzy czy nie

 

Postanowiłem napisać swoje uwagi na temat reszty wypowiedzi:

45 minut temu, Talar napisał:

Ludzkość już dawno osiągnęła stan, który mógłby całkowicie wyeliminować biedę.

Jeśli ludzkość wyeliminowałaby biedę wymarła by. Poczytaj sobie o eksperymencie Calhouna.

45 minut temu, Talar napisał:

Ludzkość już dawno osiągnęła stan, który mógłby całkowicie wyeliminować biedę. Gruba najbogatszych ludzi świata ma taki majątek, który w zupełności zaspokoiłby potrzeby żywieniowe WSZYSTKICH ludzi na świecie + odpowiedni dach nad głową, a oni wciąż pozostaliby super bogaci.

Co do tego, to tak, ludzie mogliby zaspokoić potrzeby żywieniowe świata. Pytanie tylko, czy utworzymy komunistyczny rząd światowy, czy wprowadzimy wolne rynki? Moim zdaniem lepszą opcją jest rynek, gdyż widząc, że w niektórych rejonach jest głód, byliby gotowi zainwestować w dowóz żywności, zachęceni dużymi zyskami. Z czasem pojawiłaby się konkurencja i znacząca część świata byłaby w stanie sobie żarcie kupić. Jeśli uważasz, że rząd światowy byłby w stanie zapewnić żywność przez to, że zabierze tym bogatym, to znowu odsyłam do Hazzlita. Włąśnie z powodu tych regulacji im się nie opłaca, bo jak dowalisz akcyzę z kosmosu, to zysk staje się mniejszy, a inwestycja bardziej ryzykowna i nieopłacalna. A potem to jeszcze dochodowe i vat-y to już w ogóle.

51 minut temu, Talar napisał:

Takie rzeczy jak globalne wyrzucanie jedzenia, konflikty na bliskich wschodzie, rosnący na potęgę rasizm i ksenofobia, trudność ze znalezieniem pracy, "ciężkie życie studenta", stare babcie i dziadkowie których nie stać na leki itd. to przejawy społeczeństwa żyjącego pod wpływem konsumpcjonizmu, który wynika z kapitalizmu, wyzysku i dominacji pieniądza.

Właśnie, te wszystkie złe rzeczy nie wynikają z kapitalizmu, lecz z korporacjonizmu (czyt. nowoczesny socjal na sterydach). Przez ingerencje rządowe kapitał jest źle lokowany, więc marnowany. Pracy nie ma, bo prawo pracy ogranicza możliwości zatrudnienia. Dziadków nie siać na leki bo są olbrzymie podatki i kartele korporacji farmaceutycznych, które istnieją tylko dzięki państwowym ingerencjom. Znowu polecam zajrzeć do Hazzlita.

59 minut temu, Talar napisał:

Świetnym na to przykładem są stany zjednoczone, czyli najgorszy kraj świata, gdzie np. za Busha ludzie zdychali na ulicach i panowała bieda okropna. Przecież te problemy takich ludzie jak strasznie droga służba zdrowia, gdzie ludzie na jakieś operacje na ogół wyjeżdżają na Kubę, gdzie owe zabiegi kosztują z 2000% mniej, oszczędzanie całe życie na studia dla potomstwa, liczne strzelaniny związane z łatwym dostępem do broni, handel narkotykami, chemiczne i gówniane żarcie (rzeczy, które w warzywniaku w Polsce kupisz za 5zł, w Ameryce da się kupić jedynie w super ekologicznych sklepach, za wręcz astronomiczne kwoty) idiotyzmy prawne, wciąż mocno obecna wiara w Amerykański sen i gówno-patriotyzm, że Ameryka najlepsza najfajniejsza, globalizacja i debilizacja kultury (typowe, amerykańskie produkcje filmowe), wpierdalanie się do każdego bogatego w ropę kraju, "bo tam ktoś zły siedzi który nęka społeczeństwo!!!", święta własność prywatna (oczywiście zawsze mylona z własnością osobistą, ale to już inny temat), przez co jak ktoś nadepnie na twój trawnik to możesz wpakować mu kule w łeb, fanatyzm religijny,  itd. Tak wygląda życie w późnym kapitalizmie, a będzie jeszcze gorzej. I tak będzie wszędzie.

W USA jest obecnie mniej kapitalizmu niż w Chinach (które jak wspomniałem nie są idealne). Jeśli uważasz, że USA to ostoja kapitalizmu i wolności, to współczuję.

-Opieka zdrowotna jest droga z powodu m. in. ObamaCare oraz mnóstwa regulacji prawnych. Na Kubie najwyraźniej nie ma tylu regulacji dlatego jest tak taniej. Tu masz szczegółową analizę służby zdrowia w USA, jeśli masz czas to posłuchaj:

Spoiler

 

-Co do strzelanin, badania wykazują, że broń nie ma wpływu na ilość przestępstw. Należy też zaznaczyć że do strzelanin dolicza się także przypadki gdzie nikt nie zginął, przez co mamy fałszywy obraz sytuacji.

-Co do narkotyków, jeśli ktoś chce ćpać, to nawet największe akcyzy nie będą w stanie tego zatrzymać. Uważam, że nie można odbierać nam wszystkim wolności, bo jakieś jednostki są nieodpowiedzialne. Musimy mieć możliwość nauki na błędach - swoich i cudzych.

-Co do żywności ekologicznej, to nie wiem co napisać. Nie znam się na temacie, to lepiej nie będę wchodził w ultrakrepidarianizm.

-Co do idiotyzmów prawnych się zgadzam

-Ameryka właśnie bardzo źle robi obalając dyktatorów oraz przywłaszczając sobie ropę, bardzo źle - zgadzamy się po raz 2-gi

-Powinno być w każdym kraju prawo do obrony koniecznej. Jeśli ktoś narusza moją własność (w tym posesję), w ostateczności można go nawet zabić. Jeśli jednak w wyniku postępowania wykaże się, że dokonano zabójstwa bezpodstawnie, powinno ponosić się za czyny odpowiedzialność i dokonać na kimś takim wyroku śmierci. Ale to dyskusja na inny temat.

 

 

To co ja przedstawiam to nie rewolucja. Rewolucje są krwawe i na ulicach. Ja uważam że trzeba dokonać kontrrewolucji, która zachodzi w umysłach inteligentnych ludzi. Nie ma też co obecnego świata naprawiać krok po kroku. Jeśli dziś robimy reformę i ona się nie powodzi, to zamiast jak w normalnym państwie reformę wycofać, staramy się ją łatać innymi reformami i tak w kółko. nie ma co liczyć, że komuś uda się naprawić świat, bez naprawy systemu.

 

*wydech*

 

Skończyłem pitolenie. Jak zawsze jestem otwarty na krytykę i pytania o doprecyzowanie mojego stanowiska, gdyż lubię dzielić się swoimi poglądami.

 

Życzę wszystkim miłego popołudnia :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ConQrM napisał:

Więc... uh... nie wiem jak ci to powiedzieć, ale właśnie darmowe wszystko dla wszystkich to socjalizm co idzie w stronę komuny. Co do chciwości, to nie wina kapitalizmu, a samego człowieka. Jednak wbrew temu co ci się wydaje, jeśli jest drwal co ścina drzewo w Oregonie, być może robi to ze chciwości. Żąda za nie 100 zł. Skoro jest chciwy, czemu nie zażąda go za 200 zł, albo za 1000zł? Bo znajdzie się ktoś kto zetnie je za 105 zł, a on zbankrutuje. Co więcej, nawet jeśli ten drwal jest największym egoistą tego świata, to to drzewo zostało ścięte, by uczeń w Warszawie, mógł kupić sobie ołówek. Gdyż na prawdziwie wolnym rynku zysk można osiągnąć jedynie wtedy, gdy spełnia się potrzeby innych. Walka klas to bujda - przecież robotnika nikt nie zmuszał, a z czasem realne płace rosły. Obecnie nie ma kapitalizmu ale dyktatura korporacji. Nie jestem anarchistą, uważam, że powinno istnieć państwo minimum z może 6 ministerstwami, ale nic więcej. I tak bardzo bym chciał "Brak żadnych świadczeń socjalnych, darmowego szkolnictwa czy służby zdrowia, żadnych regulacji np. praw pracowników, emerytur i rent z zamian za brak podatków". Jeśli nie jesteś w stanie zrozumieć, że urzędas spełnia nasze potrzeby gorzej i drożej niż my sami, to polecam przeczytać "Ekonomię w jednej lekcji" Hazzlita. Ale właśnie dzięki temu, że poprzednie pokolenia dały się wyzyskać, my już nie będziemy musieli, gdyż zostawili nam duży spadek.

Co do multikulti patrz punkt 5.

Jest mi przykro, że nie należysz do tych 15% ludzi którzy potrafią myśleć logicznie, ale nie przejmuj się. Nie trzeba się na tym znać by osiągać w życiu sukcesy, a prawa ryku działają czy się w nie wierzy czy nie

 

Nie wiem, co ma oznaczać "darmowe wszystko dla wszystkich". W założeniach socjalizmu każdy człowiek powinien mieć równy start, aby następnie móc wykonywać najważniejszy obowiązek ludzkości, czyli pracować. Nikt nie mówi o dawaniu tyle, abyś nie musiał nic robić, a jak ktoś mówi, to znaczy że kompletnie nie rozumie socjalizmu. Przeciwnie jest w kapitalizmie, gdzie np. rodzeństwo bogaczy, które przez swoje ustawione życie nie musi się podejmować żadnej pracy.

W ogóle w jakim ty świecie zaczarowanym żyjesz? Drwal ma ściąć drzewo i je normalnie sprzedać? Czasy kolonializmu, gdzie w wiosce potrzebny był drwa który ścinał dla osady drzewa się dawno skończył. Teraz drwa nie pracuje dla siebie, ale dla jakieś firmy. Ceny reguluje sobie właściciel tak, aby wygryźć innych z rynku, bo późny kapitalizm prędzej czy później prowadzić do monopolu. A nawet jeśli nie dojdzie do monopolu, to i tak dla burżuazji liczy się zysk, a właściwie wyzysk, czyli sprzedasz przy jak najwyższej cenie. Co z tego, że np.tablet kosztuje w wyprodukowaniu 3 zł, skoro sprzedaje się go za wiele więcej, aby osiągnąć wyzysk. A to i tak jest nic, bo prawdziwy wyzysk (i na tym tacy ekonomiczni spece jak Ty się nigdy nie interesują) jest płaca pracowników. Tych drwali, skoro już zacząłeś ten temat; bo właściciel nie dość, że manipuluje cenami sprzedaży, aby osiągnąć wyzysk, to jeszcze większy wyzysk daje mu gówniane opłacanie pracowników. Bo ZAWSZE, gdy firma się rozrasta, ciężko pracujący pracownicy zarabiają praktycznie tyle samo (czyli mało), podczas gdy właściciel się bogaci. I w świecie kapitalizmu to właśnie TY (czyli każdy z nas) jest albo będzie tym wyzyskiwanym pracownikiem. No bo właściciel mógłby płacić pracownikiem więcej, no ale po co, skoro nie ma sam z tego żadnej korzyści a jedynie straty. Chciwość i wyzysk te słowa są kluczowe dla kapitalizmu.

 

"Walka klas to bujda - przecież robotnika nikt nie zmuszał, a z czasem realne płace rosły."

 

Po pierwsze, najwyraźniej nie wiesz, co oznacza pojecie walki klas. W skrócie: mamy dwie klasy: proletariat i burżuazja. Czym się równią: proletariat osiąga na tyle małe dochody, że nie jest w stanie ich dalej inwestować i musi je wydawać na to, aby przeżyć. Burżuazja posiada na tyle duży kapitał, aby móc rozwijać się ekonomicznie. Pomiędzy nimi dochodzi do konfliktu w postaci strajków itd. dzięki czemu dochodzi do pewnych ustępstw na rzecz proletariatu, jak np. służba zdrowia, wolny weekend, zakaz pracy dzieci, wolność do strajków itd. Walka klas trwa i trwać będzie, dopóki różnice pomiędzy klasą burżuazyjną a proletariatem nie zmniejszą się do minimum.

Po drugie: robotnika nikt nie zmusza do pracy? Kolego, to jest gadanie w stylu "albo cię wyzyskuje jak cholera, albo spadaj umierać na ulicy". Jeśli kiedykolwiek Twoi rodzice albo w ogóle ktokolwiek będzie narzekał na prace, to mu powiedz, że go nikt nie zmusza do pracy.

Po trzecie "z czasem realne płace rosły". No wyobraź sobie, że to nie trwało 2 tygodnie. Poza tym, nawet jeśli płace rosły, to o warunki pracy proletariat musiał walczyć dosyć długo. Dajmy na to, że walka klas realnie rozpoczęła się pół wieku po rewolucji przemysłowej, czyli gdzieś druga połowa XVIII wieku. Walka klas trwa do dziś, więc jakiekolwiek zmiany nie zajdą podczas tygodniowego urlopu u cioci. Ludzie w tamtych czasach praca to było być albo nie być. A to "być" nie było ani trochę kolorowe.

 

"I tak bardzo bym chciał "Brak żadnych świadczeń socjalnych, darmowego szkolnictwa czy służby zdrowia, żadnych regulacji np. praw pracowników, emerytur i rent z zamian za brak podatków". Jeśli nie jesteś w stanie zrozumieć, że urzędas spełnia nasze potrzeby gorzej i drożej niż my sami, to polecam przeczytać "Ekonomię w jednej lekcji" Hazzlita." W takim razie powiedz mi jedno, jak Ty i Twoja rodzina (rodzice, rodzeństwo, dziadkowie itd.) byście żyli, gdyby nagle trzeba było płacić na szkołę, lekarza, nie byłoby rent itd. Bo uwierz mi, pensja twojej rodziny znacząco by nie wzrosła, a może byłoby wręcz przeciwnie."

 

(chyba najważniejszy akapit, więc oznaczę go grubymi literami)

Często zaznaczasz, że wiedzę na swoje tematy czerpiesz z książek itd. Ogólnie to dobrze,że chociażby chce Ci się czytać to wszystko, ale tutaj leży sedno całej sprawy. Po pierwsze, te książki na ogół są dosyć stare, ale to w sumie nieważne. Ważne jest to, że to jest teoria. Bo logika, że sprzedajesz rzeczy po cenach i w jakości, aby ktoś je kupił, więc samemu to wkładasz pieniądze, ale robisz to dobrze wiec się bogacisz, zarabiasz więcej więc wynajmujesz więcej ludzi aż masz dobrze prosperującą firmę itd." jest... logiczne. I to bardzo logicznie. Na papierze brzmi to świetnie. Ale świat to nie jest prosty j4, bo te wszystkie piękne teorie itd. pomijają wiele, na prawdę wiele ważnych czynników. Chociażby płaca pracwników, która NIGDY nie jest uwzględniana w tym wszystkim. Ogólnie wszystkie te teorie skupiają się na zarabianiu pieniędzy i jak zrobić, aby zarabiać ich coraz więcej, co już na wstępie powinno je odrzucać, bo to jedynie rodzi chciwość i wyzysk. Te teorie zakładają zdrową rywalizacje która nigdy nie zachodzi, bo wielkie firmy zrobią wszystko, aby większyć swoje zyski kosztem konkurencji. Ludzie za tym wszystkim stojący po prosut nie wiedzieli, jak wygląda życie. Byli najpewniej uczonymi, ale to nie uczeni budują świat, to nie uczeni budują mosty, ścinaja drzewa, wydobywają węgiel itd. I już kompletnie pomijam to, że według nich zysk to prorytet nr 1. który powinien być przekładany ponad np. dobro środowiska, ale ludzie, którzy na ogół wygłaszają takie opinie na ogól nie mają pojęcia, jak wygląda życie i jak wygląda prac (dlatego tak dużo osób wyrasta z tego wszystkiego). Najlepiej zdać sobie z tego sprawę wcześnie w jakieś dyskusji, niż gdy pracodawca wywali cie z roboty, bo stwierdził że wynajmuje w zakłądzie za dużo osób i mu się to nie opłaca.

 

"Jeśli ludzkość wyeliminowałaby biedę wymarła by. Poczytaj sobie o eksperymencie Calhouna."

No eksperymetn fajny, szkoda tylko, że to edna byly muszy, a nie ludzie. Jak już mówiłem, socjalizm polega na daniu ludziom równego startu do podjęcia pracy, warunki tego ekserymentu raczej przypominają mi kompletnie zamkniete społeczeństwo bez żadnych organów kontroli typu państwo, gdzie nie istenije praca bo chociażby automatyka i robotyzacja osiągneła swój szczyt.

 

"Co do tego, to tak, ludzie mogliby zaspokoić potrzeby żywieniowe świata. Pytanie tylko, czy utworzymy komunistyczny rząd światowy, czy wprowadzimy wolne rynki? Moim zdaniem lepszą opcją jest rynek, gdyż widząc, że w niektórych rejonach jest głód, byliby gotowi zainwestować w dowóz żywności, zachęceni dużymi zyskami. Z czasem pojawiłaby się konkurencja i znacząca część świata byłaby w stanie sobie żarcie kupić. Jeśli uważasz, że rząd światowy byłby w stanie zapewnić żywność przez to, że zabierze tym bogatym, to znowu odsyłam do Hazzlita. Włąśnie z powodu tych regulacji im się nie opłaca, bo jak dowalisz akcyzę z kosmosu, to zysk staje się mniejszy, a inwestycja bardziej ryzykowna i nieopłacalna. A potem to jeszcze dochodowe i vat-y to już w ogóle."

 

Czym ci ludzie mieliby płacić za tą żywność niby? O czym Ty gadasz, człowieku? Czy Ty w ogóle wiesz, czym jest bieda? Bo jak wygląda to nawet nie pytam. Ludzie głodują i nie mają domów nie dlatego, że tak im się podoba, tylko bo nie mają pieniędzy. Więc co to za pieprzenie, że głodni sobie kupią jedzenie?

 

"Właśnie, te wszystkie złe rzeczy nie wynikają z kapitalizmu, lecz z korporacjonizmu (czyt. nowoczesny socjal na sterydach). Przez ingerencje rządowe kapitał jest źle lokowany, więc marnowany. Pracy nie ma, bo prawo pracy ogranicza możliwości zatrudnienia. Dziadków nie siać na leki bo są olbrzymie podatki i kartele korporacji farmaceutycznych, które istnieją tylko dzięki państwowym ingerencjom. Znowu polecam zajrzeć do Hazzlita."

 

Tu nawet nie wiem od czego zacząć. Bo co to znaczy, że prawo pracy ogranicza możliwość zatrudnienia. Może jak przestaniesz rzucać takimi ogólnikami to będę w stanie na to odpowiedzieć, bo teraz nie rozumiem nic z tego i nie widzę żadnej korelacji między tym. Co najwyżej mogę Cię ostrzec, że za bardzo nie ma czegoś takiego jak korporacjonizm, gdyż to jest ten Twój ukochany kapitalizm nawet nie w swojej najlepszej formie.

 

"W USA jest obecnie mniej kapitalizmu niż w Chinach (które jak wspomniałem nie są idealne). Jeśli uważasz, że USA to ostoja kapitalizmu i wolności, to współczuję.

-Opieka zdrowotna jest droga z powodu m. in. ObamaCare oraz mnóstwa regulacji prawnych. Na Kubie najwyraźniej nie ma tylu regulacji dlatego jest tak taniej."

-Co do strzelanin, badania wykazują, że broń nie ma wpływu na ilość przestępstw. Należy też zaznaczyć że do strzelanin dolicza się także przypadki gdzie nikt nie zginął, przez co mamy fałszywy obraz sytuacji.

-Co do narkotyków, jeśli ktoś chce ćpać, to nawet największe akcyzy nie będą w stanie tego zatrzymać. Uważam, że nie można odbierać nam wszystkim wolności, bo jakieś jednostki są nieodpowiedzialne. Musimy mieć możliwość nauki na błędach - swoich i cudzych.

-Co do żywności ekologicznej, to nie wiem co napisać. Nie znam się na temacie, to lepiej nie będę wchodził w ultrakrepidarianizm.

-Co do idiotyzmów prawnych się zgadzam

-Ameryka właśnie bardzo źle robi obalając dyktatorów oraz przywłaszczając sobie ropę, bardzo źle - zgadzamy się po raz 2-gi

-Powinno być w każdym kraju prawo do obrony koniecznej. Jeśli ktoś narusza moją własność (w tym posesję), w ostateczności można go nawet zabić. Jeśli jednak w wyniku postępowania wykaże się, że dokonano zabójstwa bezpodstawnie, powinno ponosić się za czyny odpowiedzialność i dokonać na kimś takim wyroku śmierci. Ale to dyskusja na inny temat."

 

USA to typowe państwo późnego kapitalizmu, a te wszystkie cechy, które wymieniłem, o tym świadczą. A wolność z kapitalizmem ma bardzo mało wspólnego.

Mówisz o ObamaCare, a ja przytaczałem okres Busha, gdzie z służbą zdrowia było o wiele gorzej. A tak właściwie, to co to są te  Twoje "regulacje prawne", bo widzę że to takie określenie które lubisz stosować. Bo wiesz, one mogą działać również w drugą stronę, tylko że wtedy nie przynosiłby by zysku pewnym wpływowym osobą.

Dostęp do broni w różnych krajach ma różne skutki. Ogólnie uważam, sam dostęp do broni sam w sobie jest kompletnie nie potrzebny, bo to tylko złudne dawanie ludziom poczucia wolności; wolności której wcale nie mają (USA oczywiście)

Państwo powinno dbać o obywateli, a nie mówić im, że jak się ktoś zaćpa to nie jego wina. Poza tym, ludzie handlują prochami nie dla tego, że to fajne, tylko szukają pieniędzy.

Spoko, że pomimo tej dyskusji jesteś w stanie mi powiedzieć, że się ze mną w czymś zgadzasz. Szanuję bardzo.

Co do ostatniego myślnika, to tyko powiem swoje, iż nigdy praktycznie nie ma sytuacji, w której wymagane jest zabicie napastnika. Obrona własna, to tak, nawet w sytuacji, że ktoś w obronie postrzelił kogoś, ale zabijanie nigdy nie jest konieczne.

 

To co ja przedstawiam to nie rewolucja. Rewolucje są krwawe i na ulicach. Ja uważam że trzeba dokonać kontrrewolucji, która zachodzi w umysłach inteligentnych ludzi. Nie ma też co obecnego świata naprawiać krok po kroku. Jeśli dziś robimy reformę i ona się nie powodzi, to zamiast jak w normalnym państwie reformę wycofać, staramy się ją łatać innymi reformami i tak w kółko. nie ma co liczyć, że komuś uda się naprawić świat, bez naprawy systemu.

 

To, o czym pisałem, nie było skierowane do Ciebie. Ogólnie całe te moje dwa ostatnie akapity nie były odpowiedzią na nic, lecz tylko moimi przemyśleniami.

Ogólnie (podobno), jeśli chodzi o poglądy, o jestem pół socjał (komuch), pól anarchol. Jednak ja sam zawsze uznawałem się za to pierwsze, bo anarchiści wierzą w rewolucje, a ja rewolucji nie uznaję.

Ty natomiast wierzysz w system polegający na sile pieniądza. Ludzie ujarzmili świat, ale to pieniądze ujarzmiły ludzi, co jest dla mnie dosyć wstrętne, jak i smutne.

Ale tak jest na ogół, to młodzi ludzie tak mają. Za młodu ich poglądy są dosyć "skrajne" (jezu, jak ja nie lubię tego słowa), ci odrobinę bogatsi, "inteligenci" i ci raczej konserwatywni mają poglądy raczej jak Ty, natomiast ci z biedniejszych rodzin, którzy podjęli prace wcześnie itd. to raczej moje strony, chociaż w zasadzie to tu nie ma żadnej logiki. Tak czy tak, nasze poglądy przeminą, bo życie da nam w kość. To smutne, ale prawdziwe, ale te nasze poglądy będziemy wspominać z uśmiechem na twarzy i drobnych zażenowaniem. Bo to właśnie kapitalizm da nam w kość ;)

Edytowano przez Talar
  • +1 2
  • Nie lubię 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A daj spokój z takim tematem. Człowiek, który ogląda Bena Shapiro będzie narzekał, że są "głupi ludzie, co wierzą w płaską ziemię" czy inny syf. Łał. No co ty nie powiesz.

Jakby w na przykład XIX wieku nie było głupich ludzi. Byli, tylko obecnie mało kto o nich pamięta, bo historia lubi zwycięzców. Głupi ludzie byli zawsze, podkreślam ZAWSZE. W erze internetu informacje rozprzestrzeniają się szybko, więc jak ktoś (nawet kompletnie nieznany) napisze/zrobi/odwali coś głupiego, to sekundy później będą się z niego śmiać na całej stronie. Czasem i poza nią, bo wyjątkowo debilne opinie wypływają i stają się memami i śmiesznymi obrazkami. To wcale nie świadczy o tym, że jest ich więcej, po prostu łatwiej je zauważyć, dowiedzieć się o ich istnieniu.

 

5 godzin temu, Talar napisał:

Jeśli dla Ciebie płacenie podatków, dzięki czemu masz jako tako darmową służbę zdrowia czy szkolnictwo jest dla Ciebie socjalizmem zmierzającym w komunizm

 

Podatki to kradzież. A jeżeli płacisz za służbę zdrowia, to nie jest ona (jako tako) darmowa.

 

5 godzin temu, Talar napisał:

Gruba najbogatszych ludzi świata ma taki majątek, który w zupełności zaspokoiłby potrzeby żywieniowe WSZYSTKICH ludzi na świecie + odpowiedni dach nad głową, a oni wciąż pozostaliby super bogaci. No ale co z tego, skoro im się to nie opłaca.

 

Nie do końca. Jeżeli nawet postawiłoby się miliardy domów w Afryce, przywiozło setki ton jedzenia i wody i w ogóle wszystkiego, to jak myślisz - na jak długo by to starczyło? Domy może i na dłużej, zależy od materiału, ale jedzenie kiedyś się skończy, woda też, czy to w pojemnikach czy to ze pobudowanych studni. A kolejne pokolenia będą się rodzić. I co wtedy? Dalej pompować w to pieniądze? W cywilizację, która przez tysiące lat nie potrafiła sama sobie poradzić, by godnie żyć?

 

5 godzin temu, Talar napisał:

rosnący na potęgę rasizm i ksenofobia

 

Tak, rosnący. Ty widziałeś USA przed latami 60-tymi? Albo w czasach niewolnictwa?

 

Ze szkalowaniem Stanów się zgodzę, bo to nieprzyjemny kraj, ale

 

5 godzin temu, Talar napisał:

stare babcie i dziadkowie których nie stać na leki

 

Gdzie nie stać, tam nie stać. W Europie Wschodniej nie stać. Nie wszystkie kraje są tak biedne jak Polska.

 

5 godzin temu, Talar napisał:

Mam nadzieje, że jednak z tego korwinizmu się wyrasta, bo szczerze nie mam pojęcia, jak można mieć gdzieś 30 lat i wciąż popierać anarcho-kapitalizm.

 

Wyrasta się, owszem. Anarcho-kapitalizm też jest nierozsądny. Ale mieć 21 lat, mieszkać w kraju postsocjalistycznym i nadal wierzyć w dobroć socjalizmu...

 

 

Edytowano przez pawc
  • Nie lubię 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabawne jest to, ze wyciąłeś sobie z całego tego mojego wywodu tylko kilka krótkich zdań i odniosłeś się do nich w kompletnie nic nie zmieniający sposób xD

Jak już mam z kimś gadać, co zdecydowanie bardziej wolę tego z avkiem Starlight (sry za niepodawanie imienia, ale nick masz dosyć niewygodny), bo on chociaż dyskutuje fair i z rozsądkiem.

Odpowiem jedynie na ostatni zarzut: nigdy nie powiedziałem, że PRL, ZSRR czy cokolwiek tam było czymś dobrym. Jak już pisałem, rewolucja zjada własne dzieci, dlatego koniec końców z tego wszystkiego nie wynikło nic dobrego (choć na koniec dnia nie uważam, aby PRL czy nawet ZSRR było tak przerażającym miejscem, jak niektórzy je opisują).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, ale libki bliztkrieg zorganizowały...

 

7 godzin temu, Salto napisał:

Bo Ty tak uważasz? 

Bo:

1) Znam rozsądnych libków. Dość bezpośrednio wskazują oni na filozoficzne podstawy szkoły austriackiej. Co więcej, jestem w stanie zaakceptować takie podejście. Chcesz oprzeć ekonomię na etyce? Spoko, nie mam nic przeciwko.

2) Z tego co mi wiadomo, szkoła austriacka ma w pogardzie metody statystyczne czy nawet dane rzeczywiste. Coś co nie jest oparte o metody naukowe, nie jest nauką.

Dopuszczam możliwość że jestem w błędzie. Jeżeli tak w istocie jest, proszę, wskaż mi jakieś publikacje dowodzące tezy szkoły austriackiej, nie przy pomocy historyjek o paróweczkach, a przy pomocy twardej, zimnej, nieugiętej suki zwanej matematyką.

 

8 godzin temu, Salto napisał:

Mówimy o tym samym. Dobrze wiesz na czym polega różnica, więc nie zamierzam się powtarzać. Może nie ma ludzi nieomylnych, ale warto dążyć do zminimalizowania ilości popełnianych błędów. 

No. W jaki sposób?

Według mnie jedynym rozwiązaniem jest empatia - obnażasz się z poglądów i stajesz po stronie przeciwnika. Robiłem to wiele razy, za każdym było to fascynujące uczucie. Z jednej strony myślałeś że znasz ją dobrze, z drugiej okazuje się, że nigdy tak na prawdę jej nie rozumiałeś. Próbowałeś kiedyś stanąć po stronie socjalistów w jakiejś dyskusji?

Powinno się też porzucić poczucie przynależności do ugrupowań politycznych. Często w ruchach radykalnych mają one duże znaczenie. Korwiniści jednak trochę tego mają.

 

5 godzin temu, ConQrM napisał:

Tak, właśnie straszne. Wiele z tych praw człowieka, jest idealną pożywką dla wszelkich socjalistów. Socjalizm zaś zawsze dąży do totalitaryzmu i finalnie nie ważne jak wspaniałe ma założenia, ludzie utracą to co czyni ich ludźmi czyli m. in. wolność. Podzielam poglądy Hayeka, że wolność to nie prawo wyborcze, czy wolność zrzeszania, a wolność działania, która najlepiej jest realizowana właśnie na wolnym rynku. Te całe prawa człowieka mogły by koegzystować z zasadami moralnymi, nie mam nic przeciwko poza tzw "prawami pozytywnymi" - je trzeba wywalić.

Socjalizm zawsze dąży do totalitaryzmu? [citation needed].

Wolność działania bez wolności zrzeszania jest iluzją. Chiny są tego przykładem.

Wolność działania to ślepa uliczka. Tylko przy jej pomocy nic nie zmienisz, nie osiągniesz np. wolności słowa. Przy pomocy wolności słowa ludzie osiągali wspaniałe rzeczy, np. wolność działania.

Sorry, ale według mnie (uch, prywatna opinia) wolność słowa jest najbardziej tą elementarną. To dzięki niej istnieje przepływ myśli, a co za tym idzie, mogą nadejść inne swobody. Każdy rząd totalitarny najpierw pozbawiał swoich obywateli właśnie jej. Z resztą jest to główny powód, dla którego uważam się za przeciwnika poprawności politycznej.

 

5 godzin temu, ConQrM napisał:

A ze sprawiedliwością chodzi mi np o to, że wedle tzw sprawiedliwości społecznej, to kradzież może być zła, gdy robi to ktoś majętny, lub nie jeśli robi to biedna, uciskana, czarnoskóra, żydówka, z popędami homoseksualnymi, co robiła to dla niepełnosprawnego dziecka. Sprawiedliwość powinna być ślepa, lecz dziś nie koniecznie tak jest.

Biedne, uciskane, czarnoskóre żydówka z popędami homoseksualnymi mogą kraść dla niepełnosprawnych dzieci? [Case study needed] I nie mów o podatkach, bo to nie kradzież, to umowa społeczna.

Btw. czy uważasz, że sądy powinny być prywatne?

 

5 godzin temu, ConQrM napisał:

Jednak to co chcą narzucać ci z ełrokołchozu to przymusowa relokacja, być może nawet wbrew tych imigrantów.

Tak. Grecy i inni tacy mają ich za dużo, więc wywalają ich za granicę. Polska pozwala im się tu osiedlić, pomagając im na starcie, by ci mogli się usamodzielnić. Coś ci w tym nie pasuje? Wolałbyś, by po przybyciu byli zmuszeni do kradzieży/rozbojów, bo muszą żyć w kartonie?

 

5 godzin temu, ConQrM napisał:

Cytując tegoż filozofa miałem na myśli przedstawienie w jednym zdaniu, że gdy człowiek jest odsunięty od odpowiedzialności to nie myśli nad tym co robi, dlatego na przykład demokracja to nie koniecznie najlepsza droga...

Nie rozumiem. Sądzisz że ludzie chodzą do urn bez myślenia o skutkach wyborów? Bo głosują na partie których nie popierasz?

 

5 godzin temu, ConQrM napisał:

Są dwie rzeczy nieograniczone: wszechświat i ludzka głupota, choć co do pierwszego naukowcy mają wątpliwości. Może to zostać uznane za skrót myślowy, gdyż każdy jest w stanie podejmować racjonalizujące decyzje w swoim interesie, ale nie w skali całego kraju.

Tego to już zupełnie nie rozumiem. Co to jest racjonalizująca decyzja? Chodzi Ci o racjonalizowanie decyzji?

I nie odpowiedziałeś, czy jesteś głupi czy mądry. Nie będę udawał, naprawdę mnie to interesuje.

 

6 godzin temu, ConQrM napisał:

Jeśli ludzkość wyeliminowałaby biedę wymarła by. Poczytaj sobie o eksperymencie Calhouna.

To źle? Nie żebym był antynatalistą czy coś... ale jaka jest wartość ludzkości samej w sobie?

 

6 godzin temu, ConQrM napisał:

-Co do strzelanin, badania wykazują, że broń nie ma wpływu na ilość przestępstw. Należy też zaznaczyć że do strzelanin dolicza się także przypadki gdzie nikt nie zginął, przez co mamy fałszywy obraz sytuacji.

[citation very needed]

Z tego co mi wiadomo, w USA jest znacznie więcej morderstw z użyciem broni niż w krajach gdzie jest do niej ograniczony dostęp.
https://www.amjmed.com/article/S0002-9343(15)01030-X/fulltext

 

6 godzin temu, ConQrM napisał:

Moim zdaniem lepszą opcją jest rynek, gdyż widząc, że w niektórych rejonach jest głód, byliby gotowi zainwestować w dowóz żywności, zachęceni dużymi zyskami. Z czasem pojawiłaby się konkurencja i znacząca część świata byłaby w stanie sobie żarcie kupić.

Dowód ad parówkum. Czyli [citation/math needed]!

 

6 godzin temu, ConQrM napisał:

Skończyłem pitolenie. Jak zawsze jestem otwarty na krytykę i pytania o doprecyzowanie mojego stanowiska, gdyż lubię dzielić się swoimi poglądami.

A lubisz je zmieniać?

 

7 godzin temu, Talar napisał:

bo szczerze nie mam pojęcia, jak można mieć gdzieś 30 lat i wciąż popierać anarcho-kapitalizm.

Czemu nie? Niektórzy wierzą, że jest on skuteczny w rozwijaniu gospodarki, inni popierają go z powodów czysto etycznych (tych lubię, to prawdziwi idealiści). Ludzie są w stanie przezwyciężyć chciwość, często to widać w kontekście akcji charytatywnych. Korpo nie są takie toksyczne bo ludzie są chciwi. To chyba trochę bardziej złożone zagadnienie. Ludzie chcą osiągnąć sukces, a pieniądze są w świecie biznesu jego wyznacznikiem. Z tego powodu Korpo skupiają się na zbieraniu kapitału i osiąganiu zysków.

 

@pawc

:lunaderp: Jakaś puenta? Trochę nie wiem co starasz się tym postem przekazać.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat, ale chciałbym naprostować - Np, w Polsce nie można być neonazistą, jest to nielegalne.
Głównie postęp zapewnia elita intelektualna (w której niestety nie jestem :octcry:)  Reszta to tylko część, która na tym korzysta. W związku, że sami nie są w stanie wysilić się na zrozumienie czegoś co już jest notabene gotowe no to według ich niedoświadczonej i nierozszerzonej wewnętrznej 'logiki' wychodzą takie kwiatki jak płaska ziemia bądź "62357 płci".
Może zastanawiało was dlaczego wielkie korpo jak choćby Google wprowadza te absurdy - Odpowiedź jest prosta, skoro temat jest popularny to ludzka masa na pewno w większym % się z tym zapoznała bądź nawet popiera te rozwiązania. Statystycznie wychodzą o wiele lepiej. Kolejny atut ~ czym ludzie są głupsi tym łatwiej zarabiać. Sam prowadzę projekt, który ogłupia ludzi i należę do twórców tych absurdów mimo, że sam w nie nie wierzę.
O politycznych zapleczach nie chcę się wypowiadać bo nie jestem na tyle doinformowany.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc, już spieszę z odpowiedziami dla @Talar i @Mordoklapow

Najpierw @Talar, bo był pierwszy:

16 godzin temu, Talar napisał:

Nie wiem, co ma oznaczać "darmowe wszystko dla wszystkich". W założeniach socjalizmu każdy człowiek powinien mieć równy start, aby następnie móc wykonywać najważniejszy obowiązek ludzkości, czyli pracować. Nikt nie mówi o dawaniu tyle, abyś nie musiał nic robić, a jak ktoś mówi, to znaczy że kompletnie nie rozumie socjalizmu. Przeciwnie jest w kapitalizmie, gdzie np. rodzeństwo bogaczy, które przez swoje ustawione życie nie musi się podejmować żadnej pracy.

Najpierw proszę ciebie o sprecyzowanie, czym jest równy start? Uważasz, że każdy powinien mieć jednakowe środki tzn. równość płac, czy może równość wobec prawa i jednakowe możliwości rozwoju? Ja uważam, że socjalizm niby dąży do ujednolicenia każdego, jednak przez redystrybucje tworzy nierówną konkurencję. Trzeba zaznaczyć że nikt tak bardzo jak wolnorynkowiec jest za równością wobec prawa. Uważam też, że człowiek nie żyje po to by pracować, tylko pracuje po to, żeby żyć. Poza tym człowiek pracuje może maks 1/3 swojego życia. Natomiast człowiek po pracy, rozwija swoje pasje, może na przykład pisać sobie rzeczy na różnych forach. Socjaliści wszelkiej maści dążą do tego, by każdy człowiek pracy miał dobrze, jednak zapominają, że dzieje się to kosztem ludzi po pracy. Uważam, że człowiek po pracy jest ważniejszy niż człowiek w pracy, gdyż konsumentem jest każdy przez znaczącą część życia. Może są jednostki, które tak ułożą sobie życie, że nie będą musiały pracować, jednak to ich indywidualny problem, że siebie demoralizują.

16 godzin temu, Talar napisał:

W ogóle w jakim ty świecie zaczarowanym żyjesz? Drwal ma ściąć drzewo i je normalnie sprzedać? Czasy kolonializmu, gdzie w wiosce potrzebny był drwa który ścinał dla osady drzewa się dawno skończył. Teraz drwa nie pracuje dla siebie, ale dla jakieś firmy. Ceny reguluje sobie właściciel tak, aby wygryźć innych z rynku, bo późny kapitalizm prędzej czy później prowadzić do monopolu. A nawet jeśli nie dojdzie do monopolu, to i tak dla burżuazji liczy się zysk, a właściwie wyzysk, czyli sprzedasz przy jak najwyższej cenie. Co z tego, że np.tablet kosztuje w wyprodukowaniu 3 zł, skoro sprzedaje się go za wiele więcej, aby osiągnąć wyzysk. A to i tak jest nic, bo prawdziwy wyzysk (i na tym tacy ekonomiczni spece jak Ty się nigdy nie interesują) jest płaca pracowników. Tych drwali, skoro już zacząłeś ten temat; bo właściciel nie dość, że manipuluje cenami sprzedaży, aby osiągnąć wyzysk, to jeszcze większy wyzysk daje mu gówniane opłacanie pracowników. Bo ZAWSZE, gdy firma się rozrasta, ciężko pracujący pracownicy zarabiają praktycznie tyle samo (czyli mało), podczas gdy właściciel się bogaci. I w świecie kapitalizmu to właśnie TY (czyli każdy z nas) jest albo będzie tym wyzyskiwanym pracownikiem. No bo właściciel mógłby płacić pracownikiem więcej, no ale po co, skoro nie ma sam z tego żadnej korzyści a jedynie straty. Chciwość i wyzysk te słowa są kluczowe dla kapitalizmu.

W tym przykładzie, starałem się w prosty i przystępny sposób wyjaśnić jak działa system cen na rynku. Chwiałem, byś odpalił mózgownicę oraz zaczął łączyć przyczyny ze skutkami, które wiążą się w logiczną całość. Tak samo firma na wolnym rynku, by zdobyć klientów, musiała by przez konkurencję schodzić z ceny. Zaznaczę to grubymi literami: Na wolnym rynku, zysk można osiągnąć jedynie wtedy, gdy służy się społeczeństwu. Teraz nie mamy wolnego rynku. Zaznaczę też, że są dobre i złe monopole. Dobry monopol to taki który powstał w warunkach wolnego rynku, to znaczy wytworzy produkt najwyższej jakości w najniższej cenie i dostarczy go wszystkim. Czy to źle, że wszyscy ludzie korzystają wtedy z najlepszego i najtańszego produktu n rynku? Natomiast złe monopole, to takie, które istnieją dzięki przepisom rządowym. Przykładem złego monopolu jest ZUS, który marnuje nasze pieniądze oraz nikt nie może się z niego ot tak wypisać. I masz rację: dla tych "burżujów" to liczy się zysk i bardzo chętnie sprzedawali by wszystko drogo, jednak mechanizmy rynkowe powodują, że w warunkach wolnego rynku, kartelizacja się nie opłaca, bo kto wyłamie się z kartelu, zarobi więcej. Doskonale było to widać na przykładzie USA kiedy był to jeszcze normalny kraj, czyli w XIX wieku. Było tam setki prób utworzenia karteli w celu wyzysku konsumentów, jednak żadna się nie powiodła, bo działały mechanizmy rynkowe. Dzisiaj wielkie korporacje są skartelizowane i nas wyzyskują tylko dla tego, że regulacje rządowe zabraniają powstawania małych firm, gdyż ich nie stać na nowoczesne maszyny spełniające normy, na pensje minimalne, na przestrzeganie BHP i tak dalej. Uwierz mi wiem co mówię, moja mama próbuje prowadzić mały zakład krawiecki. Mało co nie musieliśmy go zamykać, bo sufit był za nisko! I jak taki maluczki ma konkurować z korpo, gdy zabrania mu się działać? Płaca pracowników jest ceną rynkową jak każda inna i w warunkach wolnego rynku, realne płace będą musiały wzrosnąć. Jeśli chcesz mogę później rozwinąć temat: Dlaczego realne płace wzrosną, jeśli zniesiemy rynkowe regulacje.

16 godzin temu, Talar napisał:

Po pierwsze, najwyraźniej nie wiesz, co oznacza pojecie walki klas. W skrócie: mamy dwie klasy: proletariat i burżuazja. Czym się równią: proletariat osiąga na tyle małe dochody, że nie jest w stanie ich dalej inwestować i musi je wydawać na to, aby przeżyć. Burżuazja posiada na tyle duży kapitał, aby móc rozwijać się ekonomicznie. Pomiędzy nimi dochodzi do konfliktu w postaci strajków itd. dzięki czemu dochodzi do pewnych ustępstw na rzecz proletariatu, jak np. służba zdrowia, wolny weekend, zakaz pracy dzieci, wolność do strajków itd. Walka klas trwa i trwać będzie, dopóki różnice pomiędzy klasą burżuazyjną a proletariatem nie zmniejszą się do minimum.

Tak, walka klas to kolejny marksistowski stereotyp rozpowszechniony w XX wieku. Różnice w płacy między robotnikami a pracodawcami powinny być znaczące, ponieważ wysokie zarobki pracodawców powinny skłaniać ludzi do samodzielnego działania i zostania pracodawcą. Pracodawca zarobi więcej, jeśli dostarczy czegoś czego ludzie chcą w niskiej cenie. W dzisiejszych czasach by być pracodawcą w Polsce, to trzeba być na prawdę szaleńcem. Koszmar biurokratyczny, olbrzymie podatki, kontrole, normy nie do spełnienia dla małych firm.

Zauważ też gdzie w Polsce są największe strajki, w jakich branżach? Nauczyciele, lekarze, górnicy... co ich łączy? No tak! Wszystkie te dziedziny, w których państwo ma monopol lub znaczącą część rynku! W warunkach wolnego rynku nikt by nie strajkował, ponieważ nie miałby po co.

16 godzin temu, Talar napisał:

Po drugie: robotnika nikt nie zmusza do pracy? Kolego, to jest gadanie w stylu "albo cię wyzyskuje jak cholera, albo spadaj umierać na ulicy". Jeśli kiedykolwiek Twoi rodzice albo w ogóle ktokolwiek będzie narzekał na prace, to mu powiedz, że go nikt nie zmusza do pracy.

Tak, nikt go do pracy nie zmusza. Co prawda gdy rynek raczkował, to było jak mówisz "haruj lub zdychaj", lecz z czasem zostało nagromadzone tyle kapitału, że przedsiębiorcy musieli zacząć konkurować o pracownika! Musieli stale zwiększać realne płace oraz poprawiać warunki pracy, bo inaczej pracodawca by zbankrutował! I moi rodzice oboje są przedsiębiorcami. Oboje zgodnie uważają, że większość ludzi krzyczy "jacy pracodawcy są chciwi", lecz nigdy nie próbują zobaczyć tego z drugiej strony!

16 godzin temu, Talar napisał:

Po trzecie "z czasem realne płace rosły". No wyobraź sobie, że to nie trwało 2 tygodnie. Poza tym, nawet jeśli płace rosły, to o warunki pracy proletariat musiał walczyć dosyć długo. Dajmy na to, że walka klas realnie rozpoczęła się pół wieku po rewolucji przemysłowej, czyli gdzieś druga połowa XVIII wieku. Walka klas trwa do dziś, więc jakiekolwiek zmiany nie zajdą podczas tygodniowego urlopu u cioci. Ludzie w tamtych czasach praca to było być albo nie być. A to "być" nie było ani trochę kolorowe.

Warunki pracy nie poprawiły się dla tego, że proletariat sobie to wywalczył (patrz wyżej). Poza tym, człowiek nie żyje 2 tygodnie. Na wolnym rynku żadnej walki klas nie ma, nie było i ne będzie, a nawet jeśli jest to istnieje tylko w socjalizmie i tylko dla tego, że rząd wtrąca swe brudne łapska w gospodarkę.

16 godzin temu, Talar napisał:

Często zaznaczasz, że wiedzę na swoje tematy czerpiesz z książek itd. Ogólnie to dobrze,że chociażby chce Ci się czytać to wszystko, ale tutaj leży sedno całej sprawy. Po pierwsze, te książki na ogół są dosyć stare, ale to w sumie nieważne. Ważne jest to, że to jest teoria. Bo logika, że sprzedajesz rzeczy po cenach i w jakości, aby ktoś je kupił, więc samemu to wkładasz pieniądze, ale robisz to dobrze wiec się bogacisz, zarabiasz więcej więc wynajmujesz więcej ludzi aż masz dobrze prosperującą firmę itd." jest... logiczne. I to bardzo logicznie. Na papierze brzmi to świetnie. Ale świat to nie jest prosty j4, bo te wszystkie piękne teorie itd. pomijają wiele, na prawdę wiele ważnych czynników. Chociażby płaca pracwników, która NIGDY nie jest uwzględniana w tym wszystkim.

Właśnie wszystko co genialne jest proste, wyobraź sobie. Wbrew temu co piszesz, fakt jest taki, że austriaccy ekonomiści badając ludzkie działanie doszli do wniosku, że człowiek najlepiej działa i samorealizuje się w warunkach wolności. W dyskusjach brali pod uwagę płace i inne czynniki. Jak wyżej napisałem, praca ma cenę, która podlega tym samym uniwersalnym prawom rynku co inne ceny. I wbrew temu co piszesz, najpierw była praktyka, a potem zbadano, czemu ta się dzieje. W przeciwieństwie do kapitalizmu, to właśnie socjalizm świetnie brzmi na papierze i z rzeczywistością ma nie wiele wspólnego, i to właśnie socjalizm pomija wiele czynników jak na przykład bardzo ważną kalkulację ekonomiczną.  Zobacz jak obecny świat wywala wszystko do góry nogami.

16 godzin temu, Talar napisał:

Ogólnie wszystkie te teorie skupiają się na zarabianiu pieniędzy i jak zrobić, aby zarabiać ich coraz więcej, co już na wstępie powinno je odrzucać, bo to jedynie rodzi chciwość i wyzysk. Te teorie zakładają zdrową rywalizacje która nigdy nie zachodzi, bo wielkie firmy zrobią wszystko, aby większyć swoje zyski kosztem konkurencji.

Niestety, ale muszę ci wykazać, że przez nieznajomość tematu, masz fałszywy obraz rzeczywistości. W tych wszystkich książkach nikt ci nie powie, jak zarobić pieniądze. Bardzo wiele miliarderów nie zna się na tym jak działa wolny rynek, bo nie muszą! Wolny rynek działa nawet gdy nikt w niego nie wierzy.

I masz rację, konkurencja powinna być zdrowa, jednak jej nie ma. Dlaczego? Bo rząd nakłada regulacje, które zabraniają wchodzić nowym firmom na rynek (o czym pisałem wyżej). Wielkie firmy stać na normy, łapówki i unikanie podatków, ja nie bronię wielkich firm. Tworzą niesprawiedliwą konkurencję przez lobbing. Naruszają równość wobec prawa.

16 godzin temu, Talar napisał:

Ludzie za tym wszystkim stojący po prosut nie wiedzieli, jak wygląda życie. Byli najpewniej uczonymi, ale to nie uczeni budują świat, to nie uczeni budują mosty, ścinaja drzewa, wydobywają węgiel itd. I już kompletnie pomijam to, że według nich zysk to prorytet nr 1. który powinien być przekładany ponad np. dobro środowiska, ale ludzie, którzy na ogół wygłaszają takie opinie na ogól nie mają pojęcia, jak wygląda życie i jak wygląda prac (dlatego tak dużo osób wyrasta z tego wszystkiego). Najlepiej zdać sobie z tego sprawę wcześnie w jakieś dyskusji, niż gdy pracodawca wywali cie z roboty, bo stwierdził że wynajmuje w zakłądzie za dużo osób i mu się to nie opłaca.

Nie do końca tak jest. Na przykład Hazzlit, którego powoływałem był też dziennikarzem i krytykiem literackim. Co prawda, nie jest to praca fizyczna, może cię to nie przekona. Jednak ci uczeni na których się powołuję badali, jak doszło do tego, że człowiek nie musi gołymi rękami orać pola 24/7, a może budować mosty, wydobywać węgiel, ścinać drzewa i pisać książki ekonomiczne. Nieprawdą jest też że według nich zysk jest numer 1. Dla nich numer 1 jest człowiek, czyli kłębowisko nieskończenie wielkiego popytu. Całe ich wysiłki miały na celu zbadanie, w jaki sposób potzreby są spełniane, przyjrzeć się na to z różnych stron, opisać te zjawiska i uświadamiać powszechne błędy promowane przez populistów socjalistycznych.

Muszę też przyznać, że co do ochrony środowiska jestem gotów iść na kompromis i nakazać jego ochronę.

Natomiast taki Marks, to on nigdy nie splamił się pracą! Urodzony w bogatej rodzinie nie zrozumiał, że dla człowieka lepsza jest korzyść mała niż żadna. To socjaliści a nie kapitaliści byli oderwani od rzeczywistości. A pracodawca wywala pracowników tylko dla tego, że musi odprowadzać około połowę pensji w podatku oraz płacić płace minimalne, i inne bezsensy. Dzieje się tak tylko dla tego, że rząd reguluje pracę. Natomiast ciebie wzywam, byś spróbował postawić się w sytuacji takiego przedsiębiorcy. Nie takiego giganta, ale takiego małego i średniego.

16 godzin temu, Talar napisał:

No eksperymetn fajny, szkoda tylko, że to edna byly muszy, a nie ludzie. Jak już mówiłem, socjalizm polega na daniu ludziom równego startu do podjęcia pracy, warunki tego ekserymentu raczej przypominają mi kompletnie zamkniete społeczeństwo bez żadnych organów kontroli typu państwo, gdzie nie istenije praca bo chociażby automatyka i robotyzacja osiągneła swój szczyt.

Ten eksperyment pokazuje tylko, że w środowisku, gdzie wszelkie potrzeby są zapewniane, populacja ginie. Socjalizm dąży do tego, by państwo spełniało nasze potrzeby, kosztem naszej odpowiedzialności i wolności. Jeśli myślisz, że tyczy się to tylko myszy, spójrz na Niemcy, Szwecję, Francję i inne kraje zachodu. Tam panuje ujemny przyrost naturalny wśród ludzi białych. Socjalizm prowadzi do tego, że wymieramy i trzeba powiedzieć głośno i stanowczo, że socjal trzeba zniszczyć.

16 godzin temu, Talar napisał:

Czym ci ludzie mieliby płacić za tą żywność niby? O czym Ty gadasz, człowieku? Czy Ty w ogóle wiesz, czym jest bieda? Bo jak wygląda to nawet nie pytam. Ludzie głodują i nie mają domów nie dlatego, że tak im się podoba, tylko bo nie mają pieniędzy. Więc co to za pieprzenie, że głodni sobie kupią jedzenie?

Pewnie by musieli się jakoś przysłużyć społeczeństwu. Może wydobywali by surowce, może zajęli by się handlem. Nie wiem, co dokładnie każdy by zrobił. Każdy powinien sobie planować życie po swojemu. Jeśli będzie możliwość, by poprawić swój los, to ludzie go poprawią. I tak, wiem czym jest bieda, chociaż bieda to pojęcie mocno względne.

16 godzin temu, Talar napisał:

Tu nawet nie wiem od czego zacząć. Bo co to znaczy, że prawo pracy ogranicza możliwość zatrudnienia. Może jak przestaniesz rzucać takimi ogólnikami to będę w stanie na to odpowiedzieć, bo teraz nie rozumiem nic z tego i nie widzę żadnej korelacji między tym. Co najwyżej mogę Cię ostrzec, że za bardzo nie ma czegoś takiego jak korporacjonizm, gdyż to jest ten Twój ukochany kapitalizm nawet nie w swojej najlepszej formie.

Prawo pracy ogranicza możliwość zatrudnienia. Na przykład płaca minimalna ogranicza zatrudnienie szczególnie wśród ludzi młodych. Spróbuję to zobrazować za pomocą przykładu. Załóżmy, że mamy 18 laka, który che zdobywać doświadczenie w zawodzie. Nie oczekuje wiele, byłby w stanie pracować za 500 zł miesięcznie, bo mieszka wciąż z rodzicami. Idzie do pracodawcy. Ten bardzo chętnie by go zatrudnił, bo 1. Mało mu płaci 2. Zdobywa doświadczenie zawodowe 3. W przyszłości pracownik będzie bardziej produktywny, dzięki czemu będzie mieć większe zyski na tyle, że będzie mu stopniowo zwiększał płacę - jest to długofalowa inwestycja. Niestety jednak nie zatrudni go, bo rząd nakazał płacę minimalną np. 1500 zł, przez co zatrudnienie młodzieńca jest zbyt kosztowne w porównaniu do zysków. Przez płacę minimalną która ma pomagać biednym, ci biedni nie mają nic, a tak mieli by chociaż te 500 zł. Jest jeszcze wiele innych ograniczeń które utrudniają zatrudnienie.

I to co mamy dziś to nie kapitalizm. W kapitalizmie podatki są niskie, prawo proste, równe dla wszystkich, a rząd do gospodarki łap nie wpycha. Dzisiaj ciężko mi to gdziekolwiek dostrzec w chociażby Polsce. Wielkie firmy są przeciwnikami wolnego rynku i w cale nie są jego symbolem.

16 godzin temu, Talar napisał:

USA to typowe państwo późnego kapitalizmu, a te wszystkie cechy, które wymieniłem, o tym świadczą.

USA to kraj, który jest przykładem jak stopniowo kraj demokratyczny zmienia się w kraj komunistyczny. Jak zerkniesz na postulaty komunistycznej partii Stanów Zjednoczonych z 1913 roku, wszystkie postulaty są zrealizowane. Nie pochwalam stanów.

16 godzin temu, Talar napisał:

A wolność z kapitalizmem ma bardzo mało wspólnego.

Na to zdanie wziąłem osobny cytat, bo aż spadłem z krzesła. Wolność to podstawa kapitalizmu! Masz bardzo fałszywe pojęcie o tym jak wygląda kapitalizm.

16 godzin temu, Talar napisał:

Mówisz o ObamaCare, a ja przytaczałem okres Busha, gdzie z służbą zdrowia było o wiele gorzej. A tak właściwie, to co to są te  Twoje "regulacje prawne", bo widzę że to takie określenie które lubisz stosować. Bo wiesz, one mogą działać również w drugą stronę, tylko że wtedy nie przynosiłby by zysku pewnym wpływowym osobą.

Busha czy Obamy, nie ma to znaczenia, są te regulacje prawne.

Pytasz się co to regulacje prawne? Spieszę z wyjaśnieniem:
Bardzo ogólnie jest to wszelka działalność rządu, która ingeruje w dobrowolne umowy między ludźmi. Przykłady regulacji prawnych to koncesjonowanie, licencjonowanie, płaca minimalna, ale też wszelkie opodatkowanie, normy BHP, kodeks pracy i inne rzeczy, które ingerują, regulują umowy między ludźmi. Przez to, że tych ingerencji jest dużo, towary i usługi są droższe, płace mniejsze, a tym którym miały w założeniu pomagać finalnie szkodzą.

Co do broni nie mam się bardzo czego czepiać, to temat na inną dyskusję, choć ja raczej jestem bliższy jej powszechności.

16 godzin temu, Talar napisał:

Państwo powinno dbać o obywateli, a nie mówić im, że jak się ktoś zaćpa to nie jego wina. Poza tym, ludzie handlują prochami nie dla tego, że to fajne, tylko szukają pieniędzy.

NIE. Państwo ma jedynie zapewniać bezpieczeństwo wewnątrz kraju, na arenie międzynarodowej oraz egzekwować to prawo. Wszelkie inne funkcje państwa jak opieka nie powinny mieć miejsca, ponieważ de facto kraj staje się wtedy krajem niewolniczym. Jeśli ktoś się zaćpa, to ja wychodzę z założenia, że nie ma wolności bez odpowiedzialności. Uważam, że każdy człowiek, powinien mieć prawo do popełniania błędów, bo tylko wtedy można się rozwijać i poszukiwać swojej drogi do szczęścia.

16 godzin temu, Talar napisał:

Spoko, że pomimo tej dyskusji jesteś w stanie mi powiedzieć, że się ze mną w czymś zgadzasz. Szanuję bardzo.

Też się cieszę i szanuję :)

16 godzin temu, Talar napisał:

Co do ostatniego myślnika, to tyko powiem swoje, iż nigdy praktycznie nie ma sytuacji, w której wymagane jest zabicie napastnika. Obrona własna, to tak, nawet w sytuacji, że ktoś w obronie postrzelił kogoś, ale zabijanie nigdy nie jest konieczne.

Generalnie się zgadzam, nie mówiłem, że należy zabijać pierwszych lepszych ludzi, bo to byłby mord :v Mimo wszystko uważam też, że obecne przepisy do spraw obrony koniecznej w Polsce są patologiczne.

16 godzin temu, Talar napisał:

o, o czym pisałem, nie było skierowane do Ciebie. Ogólnie całe te moje dwa ostatnie akapity nie były odpowiedzią na nic, lecz tylko moimi przemyśleniami.

Ogólnie (podobno), jeśli chodzi o poglądy, o jestem pół socjał (komuch), pól anarchol. Jednak ja sam zawsze uznawałem się za to pierwsze, bo anarchiści wierzą w rewolucje, a ja rewolucji nie uznaję.

Ty natomiast wierzysz w system polegający na sile pieniądza. Ludzie ujarzmili świat, ale to pieniądze ujarzmiły ludzi, co jest dla mnie dosyć wstrętne, jak i smutne.

Ale tak jest na ogół, to młodzi ludzie tak mają. Za młodu ich poglądy są dosyć "skrajne" (jezu, jak ja nie lubię tego słowa), ci odrobinę bogatsi, "inteligenci" i ci raczej konserwatywni mają poglądy raczej jak Ty, natomiast ci z biedniejszych rodzin, którzy podjęli prace wcześnie itd. to raczej moje strony, chociaż w zasadzie to tu nie ma żadnej logiki. Tak czy tak, nasze poglądy przeminą, bo życie da nam w kość. To smutne, ale prawdziwe, ale te nasze poglądy będziemy wspominać z uśmiechem na twarzy i drobnych zażenowaniem. Bo to właśnie kapitalizm da nam w kość ;)

Moje ostatnie słowa też raczej nie były wprost kierowane w twoim kierunku. Natomiast muszę odnieść się do słów: "Ty natomiast wierzysz w system polegający na sile pieniądza". Otóż prostuję, że nie. Ja wierzę w system, który opiera się na sile i pomysłowości ludzi. W ogóle nie wiem czy wiesz, ale słowo kapitalizm nie pochodzi od kapitału, tylko z łac. caput (czytaj kapita) - czyli głowa. Bo w kapitalizmie nie wygra ten kto ma więcej, tyko ten co myśli.

I to nie kapitalizm daje w kość tylko socjalizm.

 BTW:

15 godzin temu, Talar napisał:

Jak już mam z kimś gadać, co zdecydowanie bardziej wolę tego z avkiem Starlight (sry za niepodawanie imienia, ale nick masz dosyć niewygodny)

Możesz mi mówić Conq :)

 

 Teraz kolej na @Mordoklapow

 

13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Socjalizm zawsze dąży do totalitaryzmu? [citation needed].

Wolność działania bez wolności zrzeszania jest iluzją. Chiny są tego przykładem.

Wolność działania to ślepa uliczka. Tylko przy jej pomocy nic nie zmienisz, nie osiągniesz np. wolności słowa. Przy pomocy wolności słowa ludzie osiągali wspaniałe rzeczy, np. wolność działania.

Sorry, ale według mnie (uch, prywatna opinia) wolność słowa jest najbardziej tą elementarną. To dzięki niej istnieje przepływ myśli, a co za tym idzie, mogą nadejść inne swobody. Każdy rząd totalitarny najpierw pozbawiał swoich obywateli właśnie jej. Z resztą jest to główny powód, dla którego uważam się za przeciwnika poprawności politycznej.

Tak, każdy socjalizm dąży o totalitaryzmu. Pisał o tym F. A. Hayek w "Droga do zniewolenia"

Moja opinia jest w przeciwieństwie do twojej taka, że wolność działania jest ważniejsza od wolności słowa. Bo wolisz wyjść z więzienia, czy siedzieć w nim i mieć prawo do narzekania na los?

Oczywiście nie mam nic przeciwko wolności słowa, ba nawet jestem jak najbardziej za. Co do zrzeszania, to ta wolność też nie jest zła. Uważam jednak że ta najważniejsza to wolność działania.

Też jestem przeciwnikiem poprawności politycznej.

13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Biedne, uciskane, czarnoskóre żydówka z popędami homoseksualnymi mogą kraść dla niepełnosprawnych dzieci? [Case study needed]

 To miała być ironia. Że mamy podwójne standardy i takie tam. To jednak nie jest najważniejsze.

13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

I nie mów o podatkach, bo to nie kradzież, to umowa społeczna.

Jeśli uważasz to za zwykłą umowę a nie kradzież, to spróbuj ich nie płacić.

13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Btw. czy uważasz, że sądy powinny być prywatne?

Co do sądów, nie wykształciłem sobie ostatecznie poglądów, jednak jestem bliżej tego, że czy prywatne czy państwowe, powinny egzekwować jednakowe prawo.

13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Tak. Grecy i inni tacy mają ich za dużo, więc wywalają ich za granicę. Polska pozwala im się tu osiedlić, pomagając im na starcie, by ci mogli się usamodzielnić. Coś ci w tym nie pasuje? Wolałbyś, by po przybyciu byli zmuszeni do kradzieży/rozbojów, bo muszą żyć w kartonie?

Sama imigracja nie jest zła. Przecież Ameryka to społeczeństwo złożone w 100% z imigrantów. Jedyny jednak problem jest taki, że do ameryki płynęli ludzie, co chcieli pracować, mieli plany na przyszłość. A do Europy przybywają ludzie po zasiłki socjalne. Jak Niemcy im obiecały, to ich problem, natomiast nie mają prawa narzucać takiej na przykład Polsce przymusowej relokacji, bo to narusza wszelką odpowiedzialność Niemiec oraz Polską suwerenność.

13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Nie rozumiem. Sądzisz że ludzie chodzą do urn bez myślenia o skutkach wyborów? Bo głosują na partie których nie popierasz?

TAK, anonimowe ankiety wykazują że nawet do 30% ludzi idąc do urny nie wie jeszcze na kogo zagłosuje. W tej sytuacji naprawdę polecam poczytać Hazzlita, gdzie pokazuje, że rządowe obietnice są krótkowzroczne. Ludzie którzy się tym nie interesują, nie myślą o długofalowych konsekwencjach realizacji programów wyborczych.

Więc tak - wiele ludzi idzie do urny bez myślenia. Jeśli ty myślisz przed głosowaniem, nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować ;)

13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Tego to już zupełnie nie rozumiem. Co to jest racjonalizująca decyzja? Chodzi Ci o racjonalizowanie decyzji?

I nie odpowiedziałeś, czy jesteś głupi czy mądry. Nie będę udawał, naprawdę mnie to interesuje.

Ludzie nie myślą racjonalnie, tylko w sposób racjonalizujący. To znaczy, nie są jakimś abstrakcyjnym homos economicus, że zawsze podejmują bezbłędne decyzje i najbardziej opłacalne. Jak idziemy kupić sobie bluzkę, to możemy mieć do wyboru taką białą za 10 zł i taką samą tylko czerwoną za 20 zł. Czysto racjonalnie, kupno czerwonej bluzki jest absurdalne. Natomiast kiedy dodamy do tego ludzkie preferencje, bo na przykład ktoś lubi czerwony, to być może czerwoną bluzkę będzie nosił częściej i dostarczy mu więcej radości. Gdyż każdy działa tak by odnaleźć w życiu swoje szczęście. By je osiągnąć działa w sposób racjonalizujący - czyli w sposób czysto subiektywny podejmuje działania do realizacji jego celów.

Natomiast nie wiem jak obiektywnie odpowiedzieć na pytanie "czy jesteś głupi czy mądry", by brzmiało to obiektywnie. Wiele osób które znam, mówią mi że jestem inteligentny czy mądry, więc raczej bliżej mi do mądrego niż idioty.

13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

To źle? Nie żebym był antynatalistą czy coś... ale jaka jest wartość ludzkości samej w sobie?

Na to trzeba założyć osobny temat. Ja tam raczej nie chciałbym niszczyć ludzkości...

13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

[citation very needed]

Z tego co mi wiadomo, w USA jest znacznie więcej morderstw z użyciem broni niż w krajach gdzie jest do niej ograniczony dostęp.

Ale inne kraje mają więcej morderstw z użyciem noży i kijów baseballowych. Ilość przestępstw nie jest zależna od dostępu do broi, ale innych czynników. Po prostu przestępstwa są dokonywane za pomocą innych narzędzi w krajach z ograniczonym dostępem do broni.

Tu masz tłumaczenie amerykańskiego artykułu na temat braku korelacji między dostępnością broni a ilością przestępstw:

http://trybun.org.pl/2016/11/07/nie-ma-korelacji-pomiedzy-iloscia-zabojstw-a-prawem-dotyczacym-posiadania-broni/

13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Dowód ad parówkum. Czyli [citation/math needed]!

Starałem się w miarę przystępny sposób nakłonić was do myślenia przyczynowo skutkowego, co byście mogli zrobić w takiej sytuacji, gzie nie ma tych "regulacji prawnych" zarówno ze strony przedsiębiorcy, który widzi okazję dostarczając żywność do Afryki oraz ze strony takiego Afrykańczyka. Nie ma też za bardzo cytatu na to, że tak by się stało, po prostu tak działa rynek, że jak się dostarcza potrzebnych rzeczy, to obie strony zyskują. Jeśli się uprzeć, to może znajdziesz o tym u różnych ekonomistów: może coś u Bastiata, Misesa, Rothbarta, Hazzlita, Hayeka. To wszystko wynika z logiki i zdrowego rozsądku.

13 godzin temu, Mordoklapow napisał:

A lubisz je zmieniać?

Poglądy jestem w stanie zmienić za pomocą dobrych argumentów, logiki oraz trafnych przykładów (z życia i abstrakcyjnych). Jednak w naszej dyskusji wciąż nie padł na tyle mocny argument, bym zmienił swoje poglądy i wątpię że padnie (nie wiem, może ktoś mnie zaskoczy).

To samo pytanie do ciebie ;)

 

I na razie to chyba tyle.... i jestem otwarty na krytykę i blablabla... (wiecie o co chodzi)

 

Smacznego obiadu :D

 

Edytowano przez ConQrM
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Kurde, ale libki bliztkrieg zorganizowały...

 

:akashrug:

 

19 godzin temu, Mordoklapow napisał:

Z tego co mi wiadomo, szkoła austriacka ma w pogardzie metody statystyczne czy nawet dane rzeczywiste. Coś co nie jest oparte o metody naukowe, nie jest nauką.

Dopuszczam możliwość że jestem w błędzie. Jeżeli tak w istocie jest, proszę, wskaż mi jakieś publikacje dowodzące tezy szkoły austriackiej, nie przy pomocy historyjek o paróweczkach, a przy pomocy twardej, zimnej, nieugiętej suki zwanej matematyką.

 

Jeżeli ktoś odmawia wartości rzetelnie przeprowadzonym badaniom, to rzeczywiście nie należy brać go na poważnie. Historia o paróweczkach pomija tak zwany "opór materii" i inne istotne rzeczy, więc traktowałbym ją jako ekstremalny i przesadzony przykład. Z drugiej strony, rozumiesz chyba, że manipulując danymi jesteś w stanie udowodnić największą bzdurę?

 

19 godzin temu, Mordoklapow napisał:

No. W jaki sposób?

Według mnie jedynym rozwiązaniem jest empatia - obnażasz się z poglądów i stajesz po stronie przeciwnika. Robiłem to wiele razy, za każdym było to fascynujące uczucie. Z jednej strony myślałeś że znasz ją dobrze, z drugiej okazuje się, że nigdy tak na prawdę jej nie rozumiałeś. Próbowałeś kiedyś stanąć po stronie socjalistów w jakiejś dyskusji?

Powinno się też porzucić poczucie przynależności do ugrupowań politycznych. Często w ruchach radykalnych mają one duże znaczenie. Korwiniści jednak trochę tego mają.

 

Nigdy nie byłem w KNP ani w KORWiN, choć nie ukrywam faktu, że kiedyś z nimi sympatyzowałem. Na chwilę obecną nie mam nic wspólnego z tym ruchem, a wręcz pewne rzeczy zaczynają budzić we mnie lekką odrazę. Nie mam też poczucia przynależności do jakiegokolwiek ugrupowania politycznego. Tak, próbowałem "stanąć po stronie" socjalistów i rozumiem jakie pobudki nimi kierują, jednak nie zgadzam się z nimi. Co do empatii, to czasami przez wiele godzin staram się wczuć w osoby z którymi mam do czynienia. To ważna rzecz, ale nie przedkładajmy jej nad nasze własne, oparte na chłodnej kalkulacji przemyślenia. Ogólnie nie mam nic do niewymuszonego socjalizmu, jednak jeżeli ktoś mnie zmusza do uczestniczenia w tym systemie, to już jest zupełnie inna sprawa. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, ConQrM napisał:

 To miała być ironia. Że mamy podwójne standardy i takie tam. To jednak nie jest najważniejsze.

Wiem że to miała być ironia. [Case Study Nedeed] odnosiło się właśnie do podwójnych standardów.

 

21 godzin temu, ConQrM napisał:

Jeśli uważasz to za zwykłą umowę a nie kradzież, to spróbuj ich nie płacić.

To nie czyni tego raczej czymś w rodzaju haraczu? Przecież to nie tak, że jak uda Ci się obronić przed próbą kradzieży, to ktoś będzie robił Ci z tego problemy.

Poza tym, wiesz czym jest umowa społeczna? Godząc się na nią, tzn. zostając w państwie, godzisz się także na konsekwencję które na Ciebie spadną w razie jej złamania.

#polecampoczytać Locke

 

21 godzin temu, ConQrM napisał:

A do Europy przybywają ludzie po zasiłki socjalne.

[Citation needed]

 

21 godzin temu, ConQrM napisał:

TAK, anonimowe ankiety wykazują że nawet do 30% ludzi idąc do urny nie wie jeszcze na kogo zagłosuje. W tej sytuacji naprawdę polecam poczytać Hazzlita, gdzie pokazuje, że rządowe obietnice są krótkowzroczne. Ludzie którzy się tym nie interesują, nie myślą o długofalowych konsekwencjach realizacji programów wyborczych.

Więc tak - wiele ludzi idzie do urny bez myślenia. Jeśli ty myślisz przed głosowaniem, nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować ;)

Myślenie nie doprowadza do pewności co do poprawności podjętej decyzji. Wręcz przeciwnie, myślenie krytyczne doprowadza raczej do wątpliwości i niezdecydowania. Jeżeli głosujesz bez żadnych wątpliwości, to znaczy, że coś robisz źle.

I tak, jak idę do urny, to zazwyczaj jestem bardzo zmieszany.

 

21 godzin temu, ConQrM napisał:

Ludzie nie myślą racjonalnie, tylko w sposób racjonalizujący. To znaczy, nie są jakimś abstrakcyjnym homos economicus, że zawsze podejmują bezbłędne decyzje i najbardziej opłacalne. Jak idziemy kupić sobie bluzkę, to możemy mieć do wyboru taką białą za 10 zł i taką samą tylko czerwoną za 20 zł. Czysto racjonalnie, kupno czerwonej bluzki jest absurdalne. Natomiast kiedy dodamy do tego ludzkie preferencje, bo na przykład ktoś lubi czerwony, to być może czerwoną bluzkę będzie nosił częściej i dostarczy mu więcej radości. Gdyż każdy działa tak by odnaleźć w życiu swoje szczęście. By je osiągnąć działa w sposób racjonalizujący - czyli w sposób czysto subiektywny podejmuje działania do realizacji jego celów.

Czekaj, jeżeli ktoś będzie częściej nosił bluzkę czerwoną niż białą, to racjonalne jest że ją kupi, nawet gdy będzie droższa. Jedyny problem jest w samym fakcie noszenia. W tej definicji myślenie w sposób racjonalizujący jest bardzo dobre. I w ogóle nie wiem jaki jest Twój problem z tym sposobem myślenia. Wciąż nie wiem gdzie tu problem że ludzie głosują w ten sposób na wyborach. Wolę bezpieczeństwo niż wolność, głosuję za delegalizacją broni. Lubię cydr, głosuję za zniesieniem akcyzy. Jeżeli nie doprowadzi to do zawalenia rynku piwa, to chyba nie jest to myślenie specjalnie krótkowzroczne? Poza tym, jak dalekowzrocznie należy patrzeć? Chcesz szacować problemy mogące wystąpić za 100 lat przez ułatwienie otrzymywania koncesji na automaty do gier hazardowych?

Wydaje mi się, że ludzie z reguły na to patrzą, pewnie głównie podświadomie. W moim otoczeniu często się narzeka na brak przyszłości ZUSu, czy konsekwencje nowej ustawy o szkolnictwie wyższym.

 

21 godzin temu, ConQrM napisał:

Ale inne kraje mają więcej morderstw z użyciem noży i kijów baseballowych. Ilość przestępstw nie jest zależna od dostępu do broi, ale innych czynników. Po prostu przestępstwa są dokonywane za pomocą innych narzędzi w krajach z ograniczonym dostępem do broni.

Tu masz tłumaczenie amerykańskiego artykułu na temat braku korelacji między dostępnością broni a ilością przestępstw:

http://trybun.org.pl/2016/11/07/nie-ma-korelacji-pomiedzy-iloscia-zabojstw-a-prawem-dotyczacym-posiadania-broni/

Jest wiele problemów z badaniami na który powołuje się artykuł. Po pierwsze, przepływ ludzi i towarów pomiędzy stanami jest bardzo swobodny, spora część praw dotyczy sprzedaży broni - nie jej posiadania lub używania. Oznacza to że bez problemu można wyjechać do innego stanu, i tam kupić broń. Nie wiadomo nawet czy te prawa są przestrzegane.

Poza tym, nie podano dokładnych źródeł danych. Metodologia pozostawiała wiele do życzenia. Kryteria punktowej oceny dostępności do broni były niemerytoryczne.

W samym artykule podano dość naiwną metodę analizy danych.

 

Co do morderstw z użyciem innych narzędzi : US homicide rates were 7.0 times higher than in other high-income countries, driven by a gun homicide rate that was 25.2 times higher. Oznacza to, że Amerykanie nie odczuwają potrzeby mordowania się nożami, bo mają pistolety. Zresztą, byłbym zdziwiony gdyby było inaczej. Po jakie licho kłopotać się ze zbliżaniem do ofiary, ochlapywaniem się krwią, męczyć w razie jego próby samoobrony, podczas gdy można kogoś po prostu zastrzelić z bezpiecznej odległości?

Jednak CO Z TEGO? Ten odsetek morderstw z użyciem innych narzędzi nawet połowicznie nie wyrównuje dysproporcji pomiędzy ilością morderstw w USA i innych krajach rozwiniętych. Za tą dysproporcję odpowiadają zabójstwa z użyciem broni, pragnę zauważyć.

 

21 godzin temu, ConQrM napisał:

Starałem się w miarę przystępny sposób nakłonić was do myślenia przyczynowo skutkowego,

Myślenie przyczynowo-skutkowe to największa iluzja nauki. Człowiek nie jest w stanie oszacować wielkości efektów które próbuje przeanalizować bez użycia danych rzeczywistych i matematyki. "Logika i zdrowy rozsądek" mówią mi, że Słońce krąży dookoła Ziemi. Jednak dane doświadczalne - trajektoria Marsa na nieboskłonie - oraz matematyka - geometria - mówią mi że jest inaczej.

Z ekonomią jest tak samo - spójrz na to:

Monopole nie mają miejsca w anarchokapitaliźmie. Jeżeli jedna spółka wykorzysta to, że jest jedyną w danej dziedzinie, np. poprzez zwiększenie cen, powstanie kolejna oferująca niższe ceny.

No dobra, a co jeżeli jest to koncern, kontrolujący rynek półproduktów? Co z kampanią reklamową - ogromna firma ma potencjalnie większy budżet na reklamę, antyreklamę i lobbying. Żyjemy w XX! wieku, co więc ze stronniczością dostawców multimediów? Zablokują strony internetowe firm które Ci im nie płacą (czyli tych, małych sprzeciwiających się monopolowi). Co z automatyzacją? Im masz większy kapitał tym tańszą siłę roboczą! Ogólniej - co z działaniami nielegalnymi?

Jestem w stanie rzucać takie wątpliwości przez cały dzień. Myślenie ciągami przyczynowo-skutkowymi jest łatwe i przyjemne, bo prawie zawsze możesz dojść do konkluzji do której chcesz dojść, i nie czujesz potrzeby sprawdzenia jej prawdziwości.

 

22 godziny temu, ConQrM napisał:

Poglądy jestem w stanie zmienić za pomocą dobrych argumentów, logiki oraz trafnych przykładów (z życia i abstrakcyjnych). Jednak w naszej dyskusji wciąż nie padł na tyle mocny argument, bym zmienił swoje poglądy i wątpię że padnie (nie wiem, może ktoś mnie zaskoczy).

Cóż, przykro mi z tego powodu. Niemniej, moim głównym celem nie jest zmiana Twoich poglądów, tylko wskazanie pewnych pułapek myślenia, niebezpiecznych metodologii czy uprzedzeń.

 

22 godziny temu, ConQrM napisał:

To samo pytanie do ciebie ;)

Nie mam poglądów. Nie takich ogólnych. Raczej drobne sprawy, jak legalność broni czy narkotyków. Nie lubię ich zmieniać, chociaż czasem mi się zdarza. To jest raczej nieprzyjemne. Z tego powodu nie jestem miłośnikiem jakiejkolwiek doktryny politycznej, wychodzenie poza nie jest bolesne.

Jestem fanem Sokratesa, człowieka tak głupiego jak i genialnego. Nie jestem przeciwnikiem głupich poglądów (bo nie mnie sądzić, które takie są), tylko głupich argumentów.

Fanatykiem jestem tylko religijnym, i tu muszę przyznać - z dozą zarówno dumy jak i wstydu - ciężko ze mną dyskutować.

 

14 godzin temu, Salto napisał:

Jeżeli ktoś odmawia wartości rzetelnie przeprowadzonym badaniom, to rzeczywiście nie należy brać go na poważnie.

Miło mi że się zgadzamy pod tym względem.

 

15 godzin temu, Salto napisał:

Z drugiej strony, rozumiesz chyba, że manipulując danymi jesteś w stanie udowodnić największą bzdurę?

Dlatego stworzono metody naukowe mówiące jak manipulować danymi. Dlatego w artykułach naukowych podaje się metodologię i źródła danych. Dzięki temu można odtworzyć badanie i sprawdzić jego rzetelność.

 

15 godzin temu, Salto napisał:

Nigdy nie byłem w KNP ani w KORWiN, choć nie ukrywam faktu, że kiedyś z nimi sympatyzowałem. Na chwilę obecną nie mam nic wspólnego z tym ruchem, a wręcz pewne rzeczy zaczynają budzić we mnie lekką odrazę. Nie mam też poczucia przynależności do jakiegokolwiek ugrupowania politycznego. Tak, próbowałem "stanąć po stronie" socjalistów i rozumiem jakie pobudki nimi kierują, jednak nie zgadzam się z nimi. Co do empatii, to czasami przez wiele godzin staram się wczuć w osoby z którymi mam do czynienia. To ważna rzecz, ale nie przedkładajmy jej nad nasze własne, oparte na chłodnej kalkulacji przemyślenia. Ogólnie nie mam nic do niewymuszonego socjalizmu, jednak jeżeli ktoś mnie zmusza do uczestniczenia w tym systemie, to już jest zupełnie inna sprawa. 

Szanuję.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...