Skocz do zawartości

Equestria Girls: Rollercoaster of Friendship


The Silver Cheese

Ocena odcinka  

20 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak oceniasz nowy special EG?

    • 1/10 Crap man ...
      1
    • 2/10 Słabe, dwa na dziesięć
      0
    • 3/10 Do kitu
      1
    • 4/10 Dało się obejrzeć
      0
    • 5/10 OK
      0
    • 6/10 Było całkiem, całkiem
      6
    • 7/10 Dobre .... pomarańczowe
      4
    • 8/10 Bardzo dobry
      3
    • 9/10 Zacne, panie, wincej takich
      1
    • 10/10 NICE !!!!
      4


Recommended Posts

Mi się nawet podobało, ale w porównaniu do poprzedniego speciala wyszedł moim zdaniem gorzej. Co prawda było kilka fajnych scen, dla których obejrzę szort być może ponownie, jednak mimo wszystko czuję lekkie rozczarowanie. Widać też w jakim kierunku próbuje dążyć seria

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne odczucia. Poprzedni short to było coś, nawet nie poczułem mega chęci, aby złodupc się tam pojawił. Tutaj by się przydał, bo jest to wszystko dość ... proste? Nie ma tutaj niczego co wychodzi na pierwszy plan. Są oczywiście jakieś pojedyncze momenty jak zażarcie Twilight i Sunset przy loterii, pokazanie bloga tej "złej" i ukazanie jak w sumie większość dzisiejszych blogów działa :suspicious: oraz piosenka na koniec, która była całkiem w porządku. Tylko nadal to wszystko wypada dość cienko. 

 

Oprócz wyżej podanych ala plusów powyżej to główną wadą odcinka jest jego prostota. Nie ma wielkich fajerwerków, jakiegoś zwrotu akcji, który dałby mi miłą reakcję na twarzy. Jak się okazało, że urządzenie nie wymazuje przedmiotów, a teleportuje w inne miejsce, to było w sumie dla mnie takie OK i tyle. A tak nie było jakiś głupich akcji czy zażenowania, tylko wszystko jest bardzo neutralne i spokojne. A szkoda, bo materiał na odcinek byłby na prawdę dobry, a tak zrobiono odcinek do obejrzenia, do którego raczej człowiek nie powróci, bo nie ma w nim nic specjalnego, ale też i nie jest wielką tragedią. Dla mnie to 6/10, bo gdyby nie te pojedyncze elementy to byłaby wyłącznie 5. 

 

I trochę się martwię o to jak uniwersum EG się rozwija, bo mam wrażenie, że cały core zaczyna iść w nieodpowiednią stronę, dając odcinki zapychacze, z których co najwyżej można brać koncepcję bohaterek na fan arty, czy może fajna piosenka się trafi. O wiele bardziej preferuję film, także i te nowe odcinki 45 min. mają lepszy poziom, choć ten odcinek ten poziom zaniża. No ale mamy to co mamy, zobaczymy co z tego wyniknie w tym roku i następnym.  

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz już wiem jak słabe opowiadanie z tagiem slice of life wyglądało by jako odcinek serialu. :burned: W wielkim skrócie: 

Spoiler

 

 

Ciężko się to ogląda, na każdym kroku wieje nudą, nie dzieje się nic ciekawego, ani zabawnego. Jakoś to zmęczyłem, ale za cholerę do tego nie wrócę. Odcinek o wymazaniu Sunset z "listy przyjaciół" był pod każdym możliwym względem lepszy. A czy jest coś co zasługuje na pochwałę? Umm... Raptem kilka scen i dialog:

- "utknęłyśmy w magicznym telefonie"?

- "Tak"

- "Typowe"

 

To było zabawne. Nic poza tym. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Triste Cordis napisał:

Teraz już wiem jak słabe opowiadanie z tagiem slice of life wyglądało by jako odcinek serialu. :burned: 

 

Ja nudy nie czułem, bo miałem nadzieję, że coś ciekawego się stanie, bo cały czas jakieś okazje były. Zwłaszcza ten telefon, który mógłby być jakąś OP bronią (,jak kamień zapomnienia z ostatniego shorta), a stał się prostym teleportem :ohmy:. Proste wszystko i tyle, co tu dużo mówić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten special wypadł trochę gorzej od poprzedniego. Sama antagonistka była meh. Nie dało się jej ani lubić ani nienawidzić. Jest ona strasznie płaska pod względem jej charakteru i ok tak miało być że ona miała jest właśnie takim typem social-girl, że jedyne co ją obchodzi to tylko sława itp itd. Jednakże zabrakło tego czegoś (mogli zrobić tak że Vignette nie chciała być sławna ale że musi być sławna). Kontflikt pomiędzy AJ a Rarą był dobrze zrobiony, było parę scen na których lekko uśmiechnąłem, sam park rozrywki wyglądał fajnie. Sam punkt kulminacyjny/finał był średni, i chyba parę takich speciali gdzie każda z HuMane7 będzie miała swój problem i na koniec użyje jakiegoś super-ultra mega ruchu kończącego.

 

Mam nadzieję że następny odcinek będzie przynajmniej trochę lepszy, 6/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morał adekwatny do naszych czasów. Znam osoby, które powinny zobaczyć ten odcinek. Smutno mi się zrobiło..., to było zbyt prawdziwe.

Plus za stary dobry laser śmierci przyjaźni, tak się załatwia sprawy w equestri.:bronies:

Minus za zbyt dużą ilość rumieńców. Czułem się niezręcznie, widząc trzymające się za ręce dziewczyny z wielkim pąsem.

2 plusy 1 minus więc ocena 6/10

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie chciałbym nadmienić że widziałem fragmenty tego filmu po wyciekach i bardzo byłem ciekaw tego co z tych klocków poukładają. W końcu otrzymałem efekt końcowy i mogę przejść do opinii. W pierwszej kolejności smażę na ruszcie nad obiektywnym ogniem:

Było to nudnawe. Celowo nie stosuję słowa "nudne", ponieważ momentami wybudzałem się z letargu i nieco bardziej skupiony śledziłem bieg fabuły przy której śmieszkowałem. Poza tym postacie głównych bohaterek były fajnie zobrazowane i sceny poświęcone ich duetom są najlepszymi elementami filmu. Najbardziej przypasował mi motyw z Twilight i Sunset vs. wyzwanie Flima i Flama. ;) Fluttershy i Rainbow też były spoko. Co do pozostałych było ok, nie skrzywdziły mnie. Applejack i Rarity były trzonem "Rollercoaster of Friendship", nie wymagam więc od głównych bohaterek by dostarczały przy każdej ze scen tych samych emocji - miały zobrazować konkretny problem przyjaźni, więc ich relacja została najbogaciej przedstawiona i okraszona szeroką paletą zachowań - od smutku po radość. I bardzo fajnie. Z drugiej strony z pewnością słabe było powtórzenie związane z mocą artefaktu - ja miałem deja vu z odcinka o magii kina. I dodatkowo pokój do którego teleportowani byli "przeciwnicy" antagonistki to też była czapa... według mnie zmiażdżyło to powagę sytuacji. Zabrakło też tempa akcji, odcinek raczej snuł się niż biegł. Daję 6/10. Wrócę do niego z pewnością przy okazji polskiego dubbingu. 

Z kolei nad ogniem subiektywnym - w szoku jestem że powstał dłuższy odcinek EG nie poświęcony Sunstet czy Twilight. Doprawdy - jestem zszokowany, przy czym pozytywnie to odbieram. Ja uwielbiam Applejack i Rarity i w tym wypadku dostałem mocną bombę. Ci z Państwa którzy podejrzewają iż ten epizod otwiera serię poświęconą indywidualnie postaciom z M7 pewnie mają rację, a ja się zastanawiam czy "Rollercoaster of Friendship" wyczerpuje już wszystko co twórcy chcieli nam o Rarity i Applejack powiedzieć. Znajduje również wytłumaczenie dlaczego nie ma w sezonie VIII klasycznego odcinka z serii tzw. "Rarijack". :gummy3:

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panieeeeeee...

Oglądnałem i nie wierzę, jakie to jest dobre!

Rozpoczynając na prześlicznej antagonistce, kończąc na wpadającej w ucho piosence.

Poprzedni odcinek "Forgotten Friendship" również był dobry.

Jednak w moim mniemaniu ten nowy jest o ciutke lepszy.

 

Może zacznę od plusów:

- Wygląd i design antagonistki to jest majstersztyk, na prawdę długo nie widziałem lepiej wyglądającej postaci w kreskówce,

- Wreszcie jakiś odcinek z uniwersum EG nie skupiający się na Sunset i Twilight,

- Fabuła znajoma... Nie wiem skąd, ale nie zmienia to faktu, że wątek dążącej do perfekcji Rarity i zazdrosnej AppleJuice (heh) był genialny. Nie shipowałem... Ale chyba zacznę,

rarijack(2).thumb.png.ab941e7f2faf4c1c157f78cc69b7aa80.png

- Duety, na które zostały podzielone bohaterki są po prostu genialne :yay: Szczególnie spodobała mi się Rainbow Dash przerażona kolejką, chociaż motyw z Sunset był nie mniej przyjemny do oglądania,

- Dowcipasy pierwsza klasa. Do każdego uśmiechałem się pod nosem. Przy jednym nawet szczerze się roześmiałem... musiało to dziwnie wyglądać :flutterblush:,

- No i pioseneczka, przyjemna do słuchania i świetnie zakańczająca cały odcinek.

 

Minusy :fluttersad::

- Sam nie wiem czy to minus... Jest to raczej spowodowane moim nie obeznaniem w mediach społecznościowych. Nigdy nie spotkałem żadnej osoby, aż tak zepsutej przez nie właśnie, więc nie mogłem wyprzeć się wrażenia, że to trochę nierealne, aby ktoś zachowywał się jak Vignette,

- Uwielbiam gdy postacie dostają rumieńców, aż ciepło się robi <3 Jednakże, co za dużo to nie zdrowo. Po szóstym takim przypadku czułem się nie swojo.

 

Ogólnie 10/10 liczę na więcej takich odcinków.

Chociaż tęsknie za półtorej godzinnymi filmami.

Nie polecam oglądać bez adblocka. Po dwudziestym "wreszcie wzięłam udział w pół maratonie, a dopiero zaczynam biegać" myślałem, że się zrzygam.

 

 

 

 

 

 

 

  • +1 3
  • Haha 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nareszcie znalazłem czas i obejrzałem... Jak dla mnie to film był całkiem spoko, nowa antagonistka, nowa spoko piosenka w sam raz dla ludzi uzależnionych np od Facebooka ;) Szkoda tylko, że po raz  kolejny, motyw przyjaźni załatwia sprawę, zupełnie jak "szczęśliwy traf" w serialu "Biedronka i Czarny Kot"... Po za tym plusem było też nawiązanie do G1 ;)

Spoiler

AVLRc.jpg

Ta dziewczyna z kokardą, ubrana jest tak samo jak Megan z G1, ma nawet te samą fryzurę, jedyne różnice, to jej wiek, bo jest za młoda, a także kolor włosów, Megan była jasną blondynką.

700full-my-little-pony:-the-movie-screen

Dla tych, co nie oglądali pierwszej generacji.

 

Do tego dochodzą spoko kwestie, takie jak...

Spoiler

AVMdJ.jpg

AVOlm.png

 

Ogólnie oceniam na plus minus 8, bo jednak początek mega nudny, zakończenie takie na szybko i w typowym dla stylu G4, a do tego dziewczyny znowu trafiły do "pułapki bez wyjścia" (zupełnie jak w 3 części EG, gdy wpadły pod scenę), o której wiedziała tylko Pinkie i nic nikomu nie mówiła :rarity5:

Edytowano przez BiP
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja to uważam za słabsze od "Zapomnianej przyjaźni" :P

Ta część jakoś tak mnie nie porwała jak poprzednie, chyba motyw główny nie był w moim guście, choć też wolę, kiedy odcinki "Equestria Girls" dzieją się w szkole.

Było dużo dziewczęcych rumieńców i Megan z 1. generacji kucy :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

Ja rozumiem, że piszę tego posta ponad pół roku po premierze tego specjału, ale prokrastynacja męczy mnie odkąd pamiętam + "faza" na kuce przychodzi do mnie sezonowo. Wybaczcie ci wszyscy, którzy obserwują ten temat za ogłoszenia otrzymania złotej łopaty, lecz nigdy bym sobie nie wybaczył niewstawienia tutaj swojej recki.

 

I szczerze mówiąc, mam olbrzymie problemy z ocenieniem tego odcinka. Bo z jednej strony mamy świetnie napisane i przedstawione postacie, a z drugiej usypiającą wręcz nudę. Ale od początku.

 

Za największą zaletę uznaję mane7 w całej swojej okazałości. Wszystkie postacie były sobą w stu procentach i każda zachwycała mnie na swój sposób. Najbardziej chyba doceniam masę, na prawdę całą masę zabawnych tekstów i komentarzy. Dosłownie do każdej sceny jakaś tam postać miała żartobliwy komentarz i było tego tak wiele, że straciłem rachubę po jakiś 10 minutach, choć jedyne, co mi przychodzi do głowy teraz to reakcja RD na to, że znalazły się w w telefonie albo gdy nasze bohaterki odkrywają, że tak naprawdę są w jakieś kanciapie, co Pinkie komentuję "to wy nie wiedziałyście, że to pokój?". Mód na serce!
Poza tym, cieszę się, że epizod ten nie jest ponownie poświęcony Twilight czy Sunset. Owszem, Sunset nigdy nie za wiele, lecz ujrzenie na piedestale kogoś innego to miłe zaskoczenie. To będzie chyba najważniejsze i najlepiej opisujące moje podejście do tego specjału zdanie w tej recenzji, ale oglądając go czułem się, jakby za scenariusz odpowiadał jakiś broniak, który po prostu fanficka napisał o swoim ulubionym shipi: Rarijack, przy okazji będąc dobry w tym, co robi. Już od samego początku widać było jak na dłoni, że nasza główna dwójka leci na siebie jak pod wpływem uroku; "lecz czy propozycja kariery zniszczy tą wspaniałą więź namiętnej miłości przyjaźni? Tylko w kinach!". Odcinek ten ostatecznie udowodnił, że ów ship jest kanoniczny (przynajmniej w uniwersum Equestrai Girls) i choć za bardzo się tego nie spodziewałem, raczej dostrzegam w tym więcej walorów niż wad, co propsuję mocno.

Kolejna zaleta to wątki poboczne. Najlepszy moim zdaniem był obłęd Twilight i Sunset odnośnie tej gierki, bo z jednej strony zabawne jest widzieć nasze koleżanki wyrywające sobie włosy z głowy, aby oszukać system. Z drugiej strony bracia FF nie wyszli na jakiś super-hiper mega krętaczy którzy sprzedają metę przedszkolakom za wygórowaną cenę. Ich znużenie widokiem obłędu w oczach naszej dziewczęcej dwójki oraz akt łaski, aby wzięły tego pluszaka i już se poszły to dla mnie czyste złoto, a wykorzystanie okazji, że Sunset bez patrzenia trafiła w tą butelkę jako "w tej grze każdy wygrywa!" było dla mnie iście satysfakcjonujące. W ogóle sama wizyta braci w tym odcinku była dla mnie niespodzianką samą w sobie, gdyż nie dostrzegłem ich w żadnych spoilerach. Ale wracając do tematu motywów, to lękliwa RD, jej narastający strach podczas podjazdu kolejki oraz nogi z galarety po wyjściu z wagonika też był na medal i to nie dlatego, że najmniej lubiana przeze mnie postać meczy się, lecz realizm i prawdziwość tej sceny zasługuję na poklask.

Sama nasza złowroga persona wypada raczej na plus, gdyż ma ona wyrazisty charakter oraz dobrze się prezentuję z wyglądu (przeglądanie jej Insta przez AJ oraz jej sedjustyczne fotki był... "ciekawym" momentem), lecz samo jej zachowanie raczej nikomu ani nie przypadło do gustu, ani nie dawało nikomu powodów do nienawiści. Od tak, spoko napisana postać dobrze pełniąca swoją rolę.

 

Natomiast co do minusów, to widzę tutaj jeden bardzo duży, choć za bardzo nie wiem, z czego on wynika. Jest nim przeraźliwa nuda oraz ciągniecie się akcji jak krew z nosa. Na prawdę przecierałem oczy ze zdumienia, jak po jakiś czasie oglądania trąciłem myszką i ujrzałem jedynie ósmą z czterdziestu paru minut filmu, natomiast gdy po zagięciu czasoprzestrzeni tak mocno, że po 2 godzinach oglądania minęło dopiero dwadzieścia minut zacząłem się zastanawiać, czy nie podzielić tego na raty, bo chyba nie dam rady. Na prawdę nie potrafię zrozumieć, dlaczego twór ten dłużył mi się AŻ tak bardzo, chociaż same postacie sprawiały mi dużą przyjemność z oglądania. Być może wina tkwi w strasznie mozolnym tępię, bo widząc jak AJ wałęsa się po całym tym parku, zahaczając o każdą postać z tego uniwersum działało lepiej niż liczenie owiec. Co najmniej kilka razy miała miejsce scena, w której AJ przychodzi do Rarity, coś od niej chce i wychodzi, po czym kilka minut później znowu do niej przychodzi. Uważam, że z jakieś 7-9 minut dało się kompletnie wyrzucić, a fabułą i bieg filmu pozostałby takie same.

Poza tym, kilka motywów było mega dziwnych, np. pomysł z tym białym pokojem. Owszem, wyszło to dosyć zabawnie, lecz aż tak niezamierzonej tępoty naszych bohaterek to się nie spodziewałem. Czy nasza influencerka w ogóle wiedziała, że robienie zdjęć nie wrzuca danych obiektów do jej telefonu, tylko gdzieś tam do jakieś szopy. Jeśli nie, to nieźle tym parkiem zarządza, zostawiając wymalowany na biało pokój gdzieś w środku całej lokacji. Jeśli nie, to czy z premedytacją chciała wysłać tam cały tłum, przerabiając ten mały budyneczek w mikser? Albo scena z tym ochroniarzem; dali nam kompletnie losową, oderwaną od rzeczywistości postać. Czy nie lepiej byłoby po prostu dać jakąś znaną nam osobę, która zwyczajnie pozwoliłaby AJ przejrzeć monitoring? Poza tym, ostatnia scena to jest kalka wszystkiego, co pod nazwą Equestria Girls występuje i trwa więcej niż 4 minuty. Ponad to, o ile nawrócenie naszej złej było spoko, to tak samo jak w przypadku tej filmowej laski z "magii lustra", po przyrzeczeniu przez mane7, że będą jej przyjaciółkami, ta znika i już się więcej nie pojawia. Mogliście ją chociaż do tej piosenki wstawić, a nie tak zwyczajnie ją olać.

A przy okazji piosenki, nie podobała mi się ona. Niekonkretna i tyle.

 

Ocena: 6/10

Bo na papierze prawię wszystko spoko, postacie robią taką robotę, że głowa mała, lecz magiczna aura nudy, która opląt ten odcinek sprawiła, że wręcz męczyłem się oglądając go. Na pewno za kilka lat przypomnę sobie ten spacjał, pamiętając, że był jaki był, lecz stwierdzę, że gówno się wtedy znałem, obejrzę go po czym dojdę do wniosku, że jednak dobrze się wtedy znałem. Tak czy tak, w sumie było dosyć spoko, lecz do drugiej próby potrzebuję zgrzewki energetyków.

kurde ale się rozpisałem, komu się chce to czytać...

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...