Skocz do zawartości

Odcinki 25, 26 - School Raze (pt. 1, pt. 2)


Niklas

Ocena  

40 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ocena

    • 1\10 Metr mułu
      0
    • 2\10 Okropny
      0
    • 3\10 Słaby
      1
    • 4\10 Ujdzie
      1
    • 5\10 OK
      3
    • 6\10 Solidny
      0
    • 7\10 Dobry
      8
    • 8\10 Bardzo dobry
      6
    • 9\10 Świetny
      6
    • 10\10 Wybitny
      4
    • 11\10 UNLIMITED POWER... OF FRIENDSHIP!
      11


Recommended Posts

Wydaje mi się, że Cozy źle zrozumiała nauki Twi, za co ta ją nawet przepraszała.

Ogólnie cały ten pomysł na szkołę jest z plota wzięty, bo jak niby można się nauczyć przyjaźni? Do tego żeby to jakoś przypominało edukację, to M8(Starlight i Spike) dorzuciły wstawki o nauce historii, tak więc wyszło jakieś napierniczanie się laserami przyjaźni, pokonywanie demonów, etc. Po takich lekcjach mały źrebak uznaje, że przyjaźń to broń i w życiu chodzi o to by być jak najpotężniejszym. Chociaż podejrzewam, że związki Cozy z Tirekiem zaczęły się jeszcze przed szkołą, być może podczas jego ataku na Equestrię, ale ta cała walka elementami tylko ją utwierdziły o tym co powyżej.

Sądzę, że Cozy nie chciała być tyranką, tylko chciała potajemnie zdobyć magię dla siebie, by później robić to co M8 (bronić świata przed antagonistami) i być wielbiona przez tłum, co nawet zaczęło jej się udawać. Ogólnie jest w tym jakaś logika, ale po prostu gówniara chciała pójść na skróty.

Sądzę, że Cozy powróci w 9 sezonie i nowe M6 dostanie za zadanie zreformowanie jej, i będzie kimś w rodzaju Starlight dla starej szóstki siódemki. Tylko, że będzie tam robiła za element magii, bo puki co tam nie ma żadnego dobrego czarodzieja, co też zostało powiedziane (Silverstream i Ocellus przyznały, że mogą się transformować więc są trochę magiczne). Zresztą też przypadkiem może nie być że Cozy jako pierwszą zaatakowała właśnie Starlight.

 

Morał jaki wyniosłem z odcinka to: nie ufaj innym rasom - wszystko spierniczył centaur.

 

BTW:

Dlaczego Sandbar mógł otworzyć okno łomem, a Yona nie mogła tego zrobić z bani?

Dlaczego prawie wszyscy studenci byli dorosłymi kucami?

Jak Yona przeżyła złapanie jej po upadku z nieba, kilka centymetrów nad ziemią, bez wyrwania kończyn?

Dlaczego CMC nie pobiło Cozy we trzech, tym bardziej, że nikt nie patrzał?

Czyja była ta czaszka?

Edytowano przez fallout152
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem i mi się podobał finał. Wiele osób zarzuca, że antagonista taki nijaki, nie wiemy o nim nic ... tylko OTO w tym wszystkim chodzi i nie mam namyśli wyłącznie tego finału :starry:! Wiecie, po coś mamy ten nasz organ w głowie, którego używamy do naszej egzystencji i jakoś nikt do tej pory nie miał problemów z podobnymi wątkami w MLP, takimi jak Celestia i jej zachowanie po godzinach, co się ostatecznie stało z rodzicami AJ, czy ojciec Trixie potajemnie nie robił przez ten cały czas kariery w Las Pegasus ... to wszystko jest po to abyśmy sami pomyśleli co dalej, sami próbowali jakoś to zrozumieć. Zatem może warto stanąć w miejscu, i trochę puścić wodzę fantazji. Dla tych, którzy chcą lepiej złapać ideę o tym co mówię polecam filmik poniżej (minuta już nastawiona):

 

Spoiler

 

 

Twórcy dają nam wciąż furtkę dla własnych przemyśleń, teorii, bo MLP to jednak kreskówka z przekazem, dydaktycznym podejściem. Zatem, czy jest ok, abyśmy poznali całe back story nowej antagonistki, która jednak była takim niespodziewanym elementem tego finału (nie spodziewałeś się słodkiego źrebaka jako nowego Hitlera, co :twilight7:)? To o wiele lepiej zapada w pamięć, dłużej myślimy nad tym co się wydarzyło, tak samo jest z Chrysalis - nadal nie wiemy skąd jest, co się stało, dlaczego tak jest, a nie inaczej z nią. To jest magia, którą dają nam twórcy, abyśmy sami próbowali spekulować i myśleć, a myślenie nie boli, a dawanie gotowego rozwiązania to zagrywka ostatnio dość mocno popularna wśród twórców animacji. Tak samo Snoke z Gwiezdnych Wojen - ile wiemy o nim? Praktycznie nie wiele, a ludzie narzekają, bo chcieliby od razu dostać wszystko na jego temat. Tylko gdzie w tym wszystkim frajda, jakieś pole do przemyśleń? 

 

Do reszty nie mam żadnych zarzutów, bo wszystko ładnie prowadzone, ma ręce i nogi. Powrót i nawiązania do starszych odcinków, parę śmiesznych wstawek, widać, że main6, nawet i Starlight powoli zostają oszukiwane, ale wciąż ich spuścizna trwa w najlepsze i MLP trwa dalej. Ciężko mi tutaj jakiekolwiek minusy dać, choć też z mojego krzesła nie spadłem, więc to solidne 9/10.   

Edytowano przez The Silver Cheese
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Finał jak dla mnie był kozacki! Pełen niesamowitych zwrotów akcji, dobrze poprowadzonych wątków, fajna antagonistka, powrót Tireka, rasista się nawrócił. Proporcje wszystkiego były odpowiednie. Było epicko! Jestem zachwycony:pinkieawesome:

W zasadzie inni się już powiedzieli ogółem to, co mi leży na sercu i zgadzam się z poglądami TheSilverCheesa co tego, jak pokazali Cozy. Aha, i też byłem nieco rozczarowany tym Tartarem. Faktycznie to był bardziej zwierzyniec, niż więzienie dla najgorszych oprychów.

 

I z każdym kolejnym finałem nie mogę się nadziwić, jak ten czas przelatuje. Czuję się, jakbym dosłownie poprzedniego dnia oglądał finał poprzedniego sezonu (swoją drogą słabszy od tutaj omawianego). Zacząłem ten serial oglądać od finału 4. serii, gdzieś tak, a odcinki zacząłem regularnie śledzić na bieżąco od 5. serii, czyli od pojawienia się Starlight. Niby to taki kawał czasu minął, ale ja czuję, że to było tak niedawno. Swoją drogą, całkiem sprawnie wypuszczono w Polsce odcinki tej serii. Praktycznie wszystko za jednym zamachem, bo w poprzednich seriach bywało inaczej. Trochę przeraża mnie myśl, że to już tylko jedna seria została, ale z drugiej strony to dobrze, bo nie ma co ciągnąć w nieskończoność.

Edytowano przez SebastianRichCountryOwner
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakończenie tego sezonu mi się podobało, choć po obejrzeniu całości miałem mieszane uczucia. Zaczynało się bardzo ciekawie od zniknięcia magii w Equestrii i wyprawie do najcięższego więzienia w całej krainie w celu sprawdzenia, czy to przypadkiem nie jest kolejna akcja Tireka. Sama obecność tej postaci to też była miła niespodzianka, chociaż nie przepadam za tym osobnikiem. Kolejna sprawa, która mnie delikatnie zdenerwowała w tym finale to wizyta tego urzędnika, ale z nim akurat skończyło się fajnie i nawet zmienił zdanie o innych istotach, ale to akurat było pewne. Przez cały pierwszy odcinek miałem jeszcze nadzieję, że Cozy okaże się przemienioną Chrysalis. Jakoś tak mi pasowała i osobiście czekam również na dokończenie historii z królową. 

Zakończenie było dobre i interesujące jednak nowe mane6 mogło się szybciej zebrać do wyjęcia tych klejnotów, a nie rozprawiać o tym, co się stanie i tak dalej doprowadzając do konfrontacji z Cozy i jej "sługusami" co doprowadziło praktycznie do porażki i dopiero interwencja Drzewa Harmonii pozwoliła ocalić Equestrię, jaką znamy. Podobała mi się też scena w której Luna i Celestia prowadziły armię Canterlotu do Ponyville, jak i obecność księżniczki Luny przy zamykaniu Cozy w więzieniu.

Co do zakończenia G4, o którym pisze Sebastian... cóż jest ciekawa opcja z nową 6 i może, zamiast definitywnie skończyć G4 to poprowadzą coś innego może G5 to będzie właśnie ich historia, a znane i lubiane postacie przejdą na drugi czy trzeci plan jako okazyjne supporty. :dunno:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to chyba jeden z lepszych finałów sezonu jaki powstał. Dużo postaci z poprzednich sezonów, a mowa tu o potworach, do tego ten cały kanclerz nareszcie to i owo zrozumiał. Ogólnie przyjemne dwa odcinki, jak dla mnie to 10 styknie, choć trochę szkoda, że to pierwszy finał w którym cała "walka" ze złem odbyła się bez udziału głównych bohaterek, niby to jednak oryginalność, ale z drugiej strony kwestia przyzwyczajenia. I kolejna szkoda w tym, że jednak sądziłem, że ta cała Cozy nie okaże się typowym złolem, a jedynie pilną uczennicą, która nie zrozumiała do końca lekcji przyjaźni jakich uczyły ją CMC w pierwszym odcinku w jakim się pojawiła. Nie mniej finał spoko był i ta maszerująca armia Celestii i Luny, w sumie pierwszy raz widzieliśmy, aby była ona użyta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, BiP napisał:

choć trochę szkoda, że to pierwszy finał w którym cała "walka" ze złem odbyła się bez udziału głównych bohaterek, niby to jednak oryginalność, ale z drugiej strony kwestia przyzwyczajenia.

A finał 6 sezonu? :spike: 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Morał z finału:

Dzieci z zaburzeniami psychicznymi należy zamykać w zakładach wraz z najgroźniejszymi przestępcami. Ha$bro, propsuję.

 

Dnia 10.09.2018 o 00:40, Cahan napisał:

Kto z nas za dzieciaka nie śnił o władzy absolutnej i masowych egzekucjach niech pierwszy rzuci kamieniem! Ja marzyłam...



Co xD?

  • +1 1
  • Nie lubię 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Miejscami miałem wrażenie że kogoś kto pisał scenariusz zamknęli na klucz w jednym pokoju z Pinkie, byle tylko wyszmądził jakiś pomysł na odwal xD

Mimo iż finał oglądało się w miaaaarę przyjemnie, to był tu najgłupszy villain jakiego widziałem, źrebię z chorobliwą ambicją i zerowym pomyślunkiem, której jedyną w miarę dobrą cechą była gadka. W dodatku to żaden jednorożec, tylko pegaz. Jak ona wykorzystała artefakty, krąg, i uwięziła Starlight, skoro nawet czarować potrafi? Jak w ogóle porozumiewała się z zamkniętym na cztery spusty Tirekiem xD? Serio... Można było ją spokojnie zatrzymać, skoro nic specjalnego nie umie, poza manipulacją którą jednak łatwo byłoby skontrować dobrą argumentacją, co ona niby by zrobiła? Skąd ten strach, najbardziej mi się śmiać chciało jak kanclerz, zaatakowany bezprawnie urzędnik, przywiązany łańcuchami przełykał ślinę bo ojeju cotusiewyrabia się boję, no porażka xD. Nie ogarniam co miał jej dać zanik magii, ani by to jej nie dało żadnej faktycznej władzy, każdy zorientowałby się po niedługim czasie że jest zdrajczynią Equestrii i nie tylko jeżeli sprowadzałaby swój niby-plan rządzenia, to byłby efekty odwrotny bo stała by się przeciwnikiem publicznym numer jeden za tą akcję a nie żadną władczynią przyjaźni. I tak zakończenie podbija, gdzie zamykają ją kurde w więzieniu zamiast nie wiem, doedukować, indyktrunować, leczyć itd bo to po prostu nadal niezbyt rozgarnięty bachor który nagle (przepraszam za wyrażenie) z dupy okazał się być zły z niezrozumienia tematu, kucyki znowuż pokazały jak bardzo nie ogarniają, gg :v

Nie rozumiem też wahania pomiędzy ratowaniem szkoły a magii we świecie, to prawie oczywisty wybór skoro jedno idzie z łatwością odbudować a drugie nie. Wystarczyłoby przedtem zatrzymać jakimkolwiek sposobem tą całą Cozy.

No, generalnie trochę się wkurzyłem i musiałem wylać ten rant bo mi to spać aż nie daje, ja wiem że to bajka i w ogóle no ale są granice, plz.

Tak 5/10 dam bo są fajne sceny, lecz całościowo zbyt naciągane a to przeszkadza w odbiorze. Now hate on me.

*Mic drop

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Cozy może nie ogarnęła co to jest przyjaźń, ale wiedziała co to jest moc. I chodziło jej głownie o moc. A poza tym nie trzeba być jednorożcem (lub kirinem), żeby móc nauczyć się korzystać z magii. Magia pegazów i magia kucyków ziemskich są tego dowodami. No i hippogryfy potrafią korzystać z artefaktów. Cozy poza gładką gadką dysponuje niezłym pomyślunkiem, choć widać, że nie rozumie co to jest przyjaźń, to nie znaczy, że jest całkiem głupia.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...