Skocz do zawartości

[Tawerna] Zajazd na końcu ogona alicorna


Szonszczyk

Recommended Posts

Stoisz przed masywnymi drzwiami do starej budowli, która to pewnie widziała niejedną wiosnę i zastanawiasz się jak ta chata się jeszcze nie zawaliła. Nie martw się, w środku jest jeszcze gorzej, ciemno, zimno i co rusz po podłodze przebiegnie jakiś bliżej niezidentyfikowany owad. Nie ma co się bać urzędujących tu nieciekawych postaci skąpanych w cieniu, wychodzących tylko po kolejny kufel piwa, ponieważ najstraszniejszą postacią tu... jest sama księżniczka Celestia. Jej podobizny wiszą na każdej ścianie tego obszernego pomieszczenia i patrzą złowrogo na każdego kucyka mającego śmiałość usiąść na jakimkolwiek z krzeseł.

 

Legenda głosi iż nasza droga władczyni siedziała na tej ławie w obstawie pary strażników ostatniej jesieni i odpowiadała na bardzo nietypowe pytania. Tym bardziej wszyscy są wystraszeni, ponieważ za niedługo mija rok od czasu tego wydarzenia...

 

Szczegóły eventu:

 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

large.png

(obrazek poglądowy, autor nieznany)

 

Barman był tego dnia bardzo niespokojny, nawet podczas tak prostej czynności jak nalewanie bezalkoholowego piwa gościom. Im bliżej była noc koszmarów tym więcej dziwnych kucyków przychodziło do jego tawerny. By być gotowym na wszystko, wynajął nawet dwójkę jednorożców, by te, incognito i schowane pośród innych kucyków, chroniły karczmę. Najbliższe tygodnie miały zwiastować koniec zajazdu na końcu ogona alicorna... albo duży zysk, nawet pomimo opłacenia ochrony.

 

Było parę minut po godzinie duchów i na progu karczmy pojawił się dziwny jegomość w szarej pelerynie. Kuce z Canterlotu powiadały o nim, że jest nowym doradcą księżniczki, albo wysłannikiem, ale nikt nie wiedział skąd się wziął.

Galopem dobiegł do baru i machnął kopytem barmanowi przy pyszczku, by ten się zbliżył i powiedział mu na ucho:

- Dziwne rzeczy się dzieją, naszą ukochaną księżniczkę Celestię oskarżyli o bycie wiedźmą i o zamiar odprawienia rytuału zniszczenia świata!

- Przecież to nie dorzeczne! - odpowiedział mu barman i schylił głowę w skupieniu. Nie mógł pojąć kto by mógł być taki głupi by oskarżać Celestię!

- Słuchaj, bo jest ważniejsza rzecz, księżniczka będzie chciała bronić się przed zarzuta...

- Celestia nie może być wiedźmą! - wykrzyknął barman, spojrzał po gościach, czy któryś go usłyszał i ściszył nieco głos - To musi być prawda, prawda?

Barman nie widział wyrazu twarzy kucyka w pelerynie, ale domyślał się co może znaczyć jego milczenie. Kucyk kontynuował:

- Księżniczka wybrała TWOJĄ tawernę, aby w niej odpierać zarzuty. Masz około 15 minut by przygotować się do tego najścia.

Z barmana spadła jedna ciężka kropla, za nią druga, trzecia... dawno już się tak nie spocił, chociaż było mu zimno. Kucyk w pelerynie ciaśniej się nią obwinął i zmiótł się z baru zahaczając rąbkiem swej peleryny nos barmana.

Ten wnet zrozumiał co się wyrabia, wziął się w garść, złapał leżące nieopodal miotły i rzucił je przypadkowym gościom.

- Ma tu lśnić!

Ci wiedzieli, że nie ma co polemizować z barmanem i wzięli się do roboty...

 

Księżniczka Celestia zjawiła się ledwie dwie godziny później, sama, tylko z kucykiem w pelerynie u swego boku, ten wskazał jej obszerną kanapę, na której to królewski tyłek Celestii będzie spoczywał najdelikatniej.

Biały kucyk zaczerpnął tchu i stwierdził, że jest gotowy. Barman ledwo co zipał za swoim barem, a pod zajazdem czekał już zastęp losowych kucyków z widłami i pochodniami, chcącymi zrobić z jasnej grzywy Celestii gwiezdny pył...

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Głucho wszędzie, zimno wszędzie, co to będzie, co to będzie - mówi do siebie barman.

Już cały dzień siedzi za swoim barem i nawet kawałkiem podkowy nie kiwnął, byleby tylko go księżniczka nie zauważyła...

 

Celestia odetchnęła ciężko i rzekła:

- Wprowadź pierwszego kucyka - kucyk w pelerynie pojawił się znikąd o odparł:

- Już się robi - po czym wyszedł przed zajazd. Trwało to 5 minut, może 10, ewentualnie 15, barman ma już dość wszystkiego, tak samo jak jego zegar, więc dokładnie nie wiadomo ile. Wrócił i powiedział do Celestii nieco zdziwionym tonem:

- Nikt nie chce iść na ochotnika...

- To weź mi kogoś przyprowadź, nudzę się - odparła.

- Dobrze, moja pani.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pochodnia.png.0ea2569f46739df379bc3724152b7830.png

Chwilę później na kanapie obok Celestii pojawił się szary, nie wyróżniający się kucyk z pochodnią. Było z lekka podenerwowany, a jego niezwykle szara grzywa lśniła w blasku płomienia. Po chwili wahania podniósł wzrok i w jego oczach zalśnił niebezpieczny błysk.

-  Winna! - Wręcz krzyknął opluwając się trochę.

Kucyk w pelerynie popatrzył się zszokowany na wycierającego sobie pysk wieśniaka z głupim wyrazem tegoż pyszczka. Po czym spojrzał na Celestię i pokiwał przecząco głową wyraźnie załamany.

- Wyprowadzić!  - wykrzyknęła Celestia.

- Sprzeciw! - zakrzyknął ponownie szary kucyk ponownie się opluwając - Co to ma być? - pod nosem mruknął do siebie wycierając po raz kolejny ślinę swoim wynędzniałym kopytkiem.

- Oddalam sprzeciw - stwierdził kucyk w pelerynie, złapał szarego pyskiem za ogon i wyprowadził z tawerny.

- Oddajcie chociaż moją pochodnię… - pluł się z oddali nieszczęśnik.

A pochodnia ta była magiczna i odleciała w kierunku zachodzącego słońca… ale to nie jest tu ważne.

Edytowano przez Razh
dodałem pochodnie, bo tak
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym samym czasie Celestia znudzonym i pozbawionym wyższych emocji wzrokiem przypatrywała się kolejnemu kucykowi.

- Czego? - powiedziała bez większego zaangażowania.

- Przychodzę z biura firmy Sprzontax, czy jest pani zainteresowana zakupem nowych mioteł do swojego mieszkania? Są niezwykle wygodne w użyciu i kosztują jedynie…

- Dość! - przerwała mu księżniczka - Nie jestem zainteresowana nowymi akcesoriami dla pokojówek - czerwony kuc zbity nieco z tropu wyglądał jakby nie miał zamiaru się poddać.

- Ale… Są one wykonane z najwyższej jakości świerku… - próbował jeszcze coś dodać, ale zgromiony wzrokiem władczyni posłusznie wycofał się za drzwi.

- Trzeba coś zrobić z tymi przedsiębiorcami nowej fali, są strasznie denerwujący… - mruczała do siebie pod nosem, a w tym samym czasie przed jej obliczem stanął kolejny kucyk.

 

Był ciemnozielonym ogierem w średnim wieku i nie wyglądał na zbyt inteligentnego. Miał ze sobą stare i zardzewiałe widły. Ale na szczęście nie chciał ich sprzedać.

- Jo nic wim, jo tu ino przejozdem - odpowiedział z dziwacznym akcentem, co wywołało obrzydzenie na facjacie władczyni. Nie lubiła bowiem fanów magicznych szyszek.

- Jakby co to masz rozpowiadać, że jestem niewinna - powiedziała.

- Jo rozumie, ale godoć, nie bede godoł - odrzekł.

- Ale ty masz tylko mówić!

- Mowić tyż nie bede!

 

Takiej atmosfery w tym zajeździe nie było od ostatniego takiego czasu, jakiś czas temu. Nawet barman wyszedł zza baru.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starzec powolnym krokiem zbliżył się do masywnych drzwi starej budowli, ostrożnie pchną je. Drzwi otworzyły się z przerażającym skrzypnięciem. Podstarzały ogier nie myśląc długo wszedł do środka. Podszedł do kucyka odzianego w pelerynę po czym zwrócił się do niego.

- Chciałbym widzieć się z księżniczką Celestią, spodkaliśmy się kiedyś na Gali Grand Galopu. Być może mnie nie pamięta. Jeżeli spyta kim jestem odpowiedz jej, że Komandor Brown Galion z 5 floty Baltimare.

 

Starzec rozsiadł się wygodnie przy stole oczekując na spodkanie rozumiał, że oczekiwanie może potrwać dłuższą chwilę ponieważ wiedział iż księżniczka Celestia jest bardzo zajęta królewskimi sprawami. Zamówił kufel cydru i spokojnie upił łyk złocistego trunku.

Edytowano przez MagiMemNon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doktor z łatwością przedostał się przez grupe kucyków, głodnych śmierci Celesti, za sprawą swoich trików. Wyszedł z toalety stając twarzą w twarz z kucykiem w kapturze.

 

- O witam Pana. Jestem Doktor. - przedstawił się nieznajomemu - Ja w sprawie do Księżniczki i wcale nie rządny jej śmierci.

 

Niestety jednorożec odmówił wejścia Doktorowi. Ten smutny i zawiedziony porażką wrócił do Ponyville.

(Sorki nie mogłem czekać,  jeszcze wrócę)

Edytowano przez Lonley Shadow
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po upływie wielu godzin starzec ponownie zawitał w "Zajeździe na końcu ogona alicorna" podszedł do zakapturzonego kucyka i ponownie spytał. - Czy księżniczka Celestia zechce się ze mną spodkać? - Nie czekając na odpowiedź rozsiadł się wygodnie przy najbliższym stoliku. Wiedział że księżniczka należy do kucyków bardzo zajętych, ale ogier musiał uzyskać niezbędne informacje. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Witaj wędrowcze - powiedział kucyk w pelerynie do nieznajomego. Ten się tak dziwnie na niego popatrzył. - Muszę Cię bardzo przeprosić, ale księżniczka Celestia bardzo źle się czuła przez te dwa dni i niezbyt mogła odpowiedzieć Ci na Twoje pytania. Mam nadzieję, że długo nie czekałeś - spojrzał na zegarek przyczepiony do jego kopyta - Tylko dwa dni więc chyba nie jest tak źle. Zająłem się już tą sprawą...

W kącie zajazdu słychać pochlipywanie.

- Ale nie mogę dać sobie kopyta urwać, że nie stanie się to jeszcze raz. To pewnie przez to co podał jej ten barman...

Pochlipywanie nagle ustało i dało się słyszeć cmokanie i lekkie stukanie drewna i zęby.

- I jakby nie było, może jest to zajazd, innymi słowy, karczma - kontynuował kucyk w pelerynie - to trunek już się skończył. Zdaje mi się, że o czymś zapomnia... a tak zapraszam do księżniczki. Czeka - wskazuje kopytkiem - gdzieś tam. Znajdziesz! Miłej rozmowy!

 

- Niech te wszystkie okropne zajazdy zamkną... mało, że kręcą się tu dziwne kucyki to jeszcze nieświeże jedzenie tu podają, tfuu... - skomentował pod nosem kucyk w pelerynie odchodząc w cień...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Wasza Wysokość - Starzec skłonił się nisko. - Nazywam się Brown Galion jestem emerytowanym komandorem Królewskiej Marynarki Wojennej slużący w 5 flocie Baltimare. Być może wasza wysokość mnie nie pamięta, ale spodkaliśmy się czterdzieści lat temu na Gali Grand Galopu. Przybyłem tutaj po rozmowie z Sunburstem, podczas rytuału wykorzystany był róg potężnego czarnoksiężnika króry zastał pokonany tysiąc lat temu. Niestety Sunburst nie był w stanie nic więcej o nim powiedzieć, dlatego przychodzę tu do pani z pewnym pytaniem. Czy wasza wysokość wie coś o Sternumie z Czarnej Przystani?

Edytowano przez MagiMemNon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staruszek wyglądał jakby go co najmniej 3 wozy przejechały i dwa podmieńce wyssały z jego magię. Nawet jakby Celestia chciała go skądś kojarzyć, to nie przypomina sobie utworzenia tworu zwanego "Królewska Marynarka Wojenna", ale niezbyt się tym przejęła i postanowiła łagodnie odpowiedzieć na to pytanie, aczkolwiek imię kucyka, o którego zapytał ten starzec, nie powinno zagościć na jego pyszczku. Zaprawdę dziwne rzeczy się tu dzieją.
- Nie słyszałam tego imienia od niepamiętnych czasów - spojrzała na jedyne okienko w całym tym zapchlonym zajeździe - Ale coś mi tu nie pasuje, Sunburst w posiadaniu złej informacji? Był to nie Sternum z "czarnej przystani", a z "ciemnej przystani", będziecie musieli patrzyć lepiej na kopytka tego kucyka, bo jak jeden błąd w jego książce się znalazł, to więcej może się znaleźć w każdej chwili, ale i tak nie mam zamiaru ci nic o nim opowiadać...

- Księżniczko! - pojawił się znikąd kucyk w pelerynie - Mam złe wieści, spalili Flutterkę na stosie...

O, jasny gwint... - pomyślała.

Jej kopyta w jednej chwili jakby straciły wolę życia i rozpłynęły się na kanapie na której siedziała. Nie odzywała się jeszcze przez chwilę, ale później dodała, a słowa z jej pyszczka były chwiejne, ale wypowiedziane z namacalną czcią...

- Odszedł nam wielki kucyk... chyba jednak trochę opowiem ci o Nim... o Sternumie z Ciemnej Przystani - nastąpiła pauza w trakcie której było słychać miarowe kapanie deszczu w rynnę, brakowało jeszcze grzmotów do pełni klimatu, ale tym razem pegazy chyba nie dały z siebie wszystkiego.

- Pewnie słyszałeś o discordzie, to on to jest przy nim jak takie małe, brzydkie kaczątko przy pływającym obok nim wielkim, czarnym łabędziu. Jego oczy pamiętam do dziś, nie musiałam nawet kłaść je na stoliku nocnym, żeby co noc, dzień w dzień, widzieć te srebszyste ślepia zmącone czerwonym blaskiem zła...

- Ale co się z nim stało - przerwał kucyk w pelerynie. Jego jedynym talentem jest chyba wychodzenie z cienia, bo jak nagle się pojawił, tak szybko się schował.

- Sprzedał duszę demonom w zamian za wielką potęgę, wiedzę i chwałę, ale nie wiedział, że musi za nią płacić duszami innych kucyków w miesięcznych ratach, inaczej moc utraci. A ja nadal nie rozumiem na co ci ta informacja.

Kucyk w pelerynie stanął za starcem z zamiarem wyrzucenia go z karczmy.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ róg użyty podczas rytuału może należeć właśnie do niego. Choć jak tak teraz o tym pomyśle to chyba to był zły trop. - Dziękuję ci księżniczko, nie trzeba mnie wyrzucać sam wyjdę. - Powiedziawszy ruszył w stronę zachodzącedo słońca. - Będe musiał ją mieć na oku. - Pomyślał.

Edytowano przez MagiMemNon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Witaj doktor, jestem kucyk. A co jeśli ci powiem, że nie? Celestia od paru dobrych dni nadal czeka na pytania, by oczyścić swoje dobre imię, więc mam nadzieję, że masz coś ciekawego - odparł nieco poirytowany kucyk w pelerynie po czym zaprowadził wędrowca aż pod oblicze księżniczki.

 

Zajazd tego dnia był cichy i spokojny, jedyni goście, którzy w nim przebywali, chowali się po kątach, a jedynym dźwiękiem jaki dało się słyszeć było wycieranie kufli przez barmana...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brązowy ogier ukłonił się przed obliczem księżniczki.

- Wawa wysokość, jeśli mam oczyścić was z zarzutów - mówił wyciągając z sakwy ciemnoczerwoną książkę z narysowanym na okładce rubinową gwiazdą. Ze złotymi literami napisanymi kilka  słów niemających związku na pierwszy rzut oka: Walka klas, precz z wyzyskiem , Równość wszystkich - chce, żebyś mi o niej powiedziała co nieco.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kucyk w pelerynie się popatrzył na księgę, spojrzał na Celestię i rzekł:

- To ja będę za chwilę...

- Czy to nie przypadkiem bajeczki pod poduszkę naszej drogiej Starlight Glimmer? - spytała księżniczka, ale brązowy kuc tylko się na nią drętwo spojrzał. Stali tak w ciszy pewien czas... aż w końcu zjawił się kucyk w pelerynie i rzucił dokładnie taką samą książkę z jaką przybył brązowy.

- To jest księga ze zbiorów pałacowych. Identyczna z tą, z którą tu przyszedłeś - rzekł kucyk w pelerynie.

 

No i księgi zostały rzucone - pomyślał barman przyglądając się zaistniałej sytuacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rubby ze zdziwieniem popatrzyła na kelnera. Nawet wody nie chcą jej dać, a potrzebuję jej i to bardzo. Klacz odsunęła się od kontuaru i machnęła skrzydłami.... no i się zaczęło. Batpony czknął głośno tak, że dało się słychać po całej tawernie. Następnie odtrącił kopyto ochroniarza, czknął ponownie i jeszcze raz. Wyszedł z tawerny i udał się do innej może tam dadzą jej wody?   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starzec postanowił ponownie udać się do księżniczki. Powoli wszedł do karczmy ostrożnie zamykając za sobą drzwi. To miejsce nieco go przerażało. Ogier czuł, że tajemniczy zakapturzony ogier się mu przygląda. Nie czekając na jego reakcję, starzec powiedział. - Witam to znowu ja i znów poszukuję księżniczki. By zadać jej kilka pytań, a kto pyta ten nie błądzi prawda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Musiałeś nieźle zbłądzić, żeby tu trafić staruszku - odrzekł zapeleryniony kucyk i wskazał kopytem krzesło - Tylko streszczaj się, księżniczka chce wcześniej pójść spać! - warknął i wyszedł z karczmy.

 

Czyżby humor nie dopisywał kucykowi w pelerynie? - pomyślał barman, gładząc jednego ze swoich ochroniarzy po grzywie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...