Skocz do zawartości

[Tawerna] Posępny Wędrowiec


Sowenia

Recommended Posts

Klacz wzięła kolejne ciasteczko. Zjadła i sięgnęła po następne. Mogłaby jeść te wypieki bez końca, a i tak było by ich za mało. Rubby oblizała wargi. 

- Nie waż się przynosić więcej. I tak już jestem wystarczająco gruba i nie potrzebuję kolejnych kilogramów - rzekł batpony. Następnie odchylił się do tyłu i pogłaskał po brzuchu, który wielkością wcale nie przekraczał rozmiarów zdrowo odżywiającego się kucyka. 

- Co sądzisz o Starlight Glimmer? Mogłaby być wiedźmą, a może masz swoje własne podejrzenia kto nią jest?

Edytowano przez darkblodpony
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zerknął zaskoczony na kucyka, przyglądając się jej figurze. Była zwyczajna, całkiem ładna trzeba przyznać. Ale skoro z taką stanowczością zabroniła przynosić ciasteczek to nie zamierzał się z nią spierać. Napił się trochę herbatki. 

- Starlight rzeczywiście ostatnimi czasy zachowuje się dziwnie. Jednakże z tego co mi wiadomo dręczą ją koszmary, a jakiś wariat wziął jej kolekcjonerską wersję zwykłej książki do gry za magiczny artefakt. Boję się, że Starlight po prostu padła ofiarą zaklęć jednej z czarownic. A może i wszystkich. 

Westchnął.

- Jednak kto inny mógłby to być? Nie wiem

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rubby kiwnęła głową, zastanawiając się kim jest dany wariat i dlaczego tak uparł się na tą książkę. Klacz postanowiła zadać jeszcze kilka pytań. 

- Co myślisz o znaleziskach Zecory martwej myszy, chusteczki i pozostałych przedmiotach? - batpony odczekał chwilę po czym dodał - Nie jestem z tond. Może powiesz mi coś więcej o podejrzanych. Jak się zwyczaj zachowują, co lubią jeść, czy ostatnio na coś chorowali? A może pamiętasz jakieś niezwykłe wydarzenia, które działy się przed tą aferą. Jakąś sprzeczkę, albo wypadek.

Na koniec Rubby spojrzała na pusty talerz po ciasteczkach, oblizała wargi i podsunęła krzesło do stolika. Następnie zaczęła wyjadać okruszki. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stygian westchnął ciężko i pokręcił głową. 

- Te przedmioty nic mi nie mówią niestety. Nawet pióro pegaza jest takie...zwyczajne. Każdy niebieski pegaz mógł je zgubić. Chusteczka rzeczywiście wskazuje na kogoś chorego skoro jest obsmarkana. 

Skrzywił się lekko. 

- Co lubią jeść? Sunburst na pewno lubi herbatę - uśmiechnął się delikatnie - Pinkie Pie uwielbia ciasta, co w sumie logiczne skoro ma cukiernię. Ciasta też uwielbia Soarin, jeden z Wonderboltsów. Swoją drogą on jest niebieskim pegazem, prawda? 

Uniósł w górę jedną brew. 

- A wiesz co? Słyszałem, że ostatnio Lyra się przeziębiła. 

Zerknął na zegar. Było tak posępnie pomimo miłego towarzystwa i zapachu ciasteczek. Spłonęła Twillight. Stygian nie wierzył by Twillight była wiedźmą, a poza tym ciągle był jej ogromnie wdzięczny za ocalenie przed Cieniem. 

 

(Jako, że długo nie odpisywałam to pozwoliłam sobie olać tę różnicę czasu od zadania pytania do teraz. Śmierć Twillight jest zbyt ważna by nic o niej nie wspomnieć ;3) 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rubby spojrzała na talerz. Wzięła go w kopytka przybliżyła do ust, po czy gwałtownie odłożyła na stolik. 

- Ogarnij się. Przecież nie możesz wylizywać talerza w tawernie.... - pomyślała. - Szerze nie podoba mi się, że podobno Lyra ostatnio się przeziębiła. Nie zniosłabym tego gdyby była wiedźmą. - klacz posmutniała - Śniło się ci ostatnio coś ciekawego?   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skrzywił się lekko, słysząc jej słowa. 

- Ja prędzej zniósłbym myśl, że Lyra jest wiedźmą niż tę okropną i moim zdaniem bezsensowną śmierć Twillight. 

Westchnął ciężko po czym pokręcił głową. 

- Same dziwne rzeczy. A to wspomnienia dawnych przygód, tylko trochę...hm...przerobione, wiadomo, jak to w snach. A to płonąca Twillight, która wrzeszczy o Morulu Krwawym... I Icefire mi się raz śniła. Ta wiedźma nekromantka, która żyła wieki temu. 

Edytowano przez Uszatka
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jeśli chodzi o Twilight to ja w tym nie uczestniczyłam... a i tak przystając do śledztwa stałam się kimś gorszym od wiedźm. Teraz muszę bawić się w władcę wszechświata i decydować o życiu i śmierci, kucy których praktycznie nie zam... Jednak najgorsze w tym wszystkim jest to, że robię to tylko dla Lyry... by ona nie została spalona przez przypadek. Widzisz jest coś co musisz o mnie wiedzieć. O tuż mam pamięć absolutną. Pamiętam wszystkie zdarzenia i alternatywne rzeczywistości, w których uczestniczyłam. Wszystkie warianty.... jednak ja nigdy nie decyduję o tym, w których z nich uczestniczę. To coś jakbym była świadomym pionkiem w planszuwce, który jest przekładany przez gracza z gry do gry i nigdy nie wie co się stanie. Co prawda to co tutaj się dzieję jest dla mnie całkowitą nowością....   - rzekła Rubby uśmiechając się szeroko - W jednej z tych rzeczywistości... zresztą nie ważne i tak mi nie uwierzysz. Po prostu zrozum, że dla mnie skazanie Lyry jest jak skazanie matki, brata, bądź miłości życia... ale się rozgadałam... Może wiesz w której z karczmie jest jakiś kominek taki tradycyjny? Planuję u siebie w domu wybudować taki i mam kilka pytań odnośnie przygotowań.           

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...