Skocz do zawartości

Red Dead Redemption 2


Cipher 618

Recommended Posts

Red Dead Redemption 2 to gra, która kompletnie mnie nie interesowała dopóki nie zobaczyłem jej w akcji na streamie. Kupiłem, zainstalowałem, pograłem... I co? Wrażenia po kilkunastu godzinach grania. Żeby nie było - to tylko moje zdanie, nie narzucam go nikomu :bemused:

 

Minusy:

- archaiczne/dziwne sterowanie:

  • są dwie prędkości poruszania się: BARDZO wolne chodzenie oraz bieg. Przecież gałka analogowa pozwala na płynną zmianę prędkości poruszania się. Po cholerę dawać coś tak zacofanego? :shrug:
  • nietypowy dobór klawiszy - ciężko wyzbyć się przyzwyczajeń. Przykładowo, "L3" (lewa gałka) to zwykle sprint. Tutaj to skradanie się. Z kolei "L2" odpowiada za celowanie oraz interakcję. Można niechcący kogoś sprowokować (wycelować w łeb zamiast zagadać). 
  • aby wspiąć się na jakąś półkę trzeba spojrzeć w górę i nacisnąć bodajże "kwadrat" (lub "x"). Dlaczego nie klawisz interakcji? 

- trzeba odblokować szybką podróż - mapa jest ogromna, a pokonywane odległości naprawdę duże. Nie zawsze chce się wracać przez 10 minut do obozu. 

- drobne błędy, które zostaną poprawione łatkami

- brak radia lub możliwości zmieniania utworów w trakcie swobodnej gry

Spoiler

żartowałem :v Ale na serio, muzyka mogłaby pojawiać się częściej

- brak trybu fotograficznego 

 

Plusy:

- perfekcyjna oprawa audio/wideo

- gigantyczny, tętniący życiem świat, który jest pełen niebezpieczeństw

- gang, o który chce się dbać i koń którym chce się opiekować. 

- wręcz absurdalne przywiązanie do detali (patrz film)

- świetny klimat

- dobre AI

- rewelacyjne strzelaniny (ach ten kultowy, filmowy odgłos rykoszetu :soawesome:)

- po prostu, grywalność

 

Przywiązanie do detali:

Spoiler

 

 

Fajna polska recenzja:

Spoiler

 

 

A jakie są wasze wrażenia? Aha, i jeszcze jedno. To NIE jest GTA na dzikim zachodzie. Ktoś kto na to liczy będzie narzekać, że gra jest nudna. 

Edytowano przez Triste Cordis
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wypowiem się na temat samej gry jako gry, bo niestety jeszcze w nią nie grałam, nawet jej jeszcze nie mam. 

Mimo, że nie przepadam za milionami ciekawostek o grach, zanim ta wyjdzie, bo uważam, że to robi niepotrzebny hypetrain i takie ciekawostki wolę raczej odkrywać sama, niż chcieć by mnie zachęciły do grania... 

Ale wiem, że to będzie dobra gra. Dlaczego? Bo wiem, że będzie co najmniej jak pierwsze Red Dead Redemption, niesamowitą grą, którą od razu pokochałam. Ze względu na klimat, mechanikę, historię. Wszystko.

Póki co nie wiem kiedy będę mieć RDR2, ani tym bardziej kiedy w to zagram, ale liczę, że wciągnę i pokocham tę grę od pierwszego wejrzenia tak samo jak jej poprzedniczkę.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż... zakończyłem przygodę z RDR2. Myślałem, że po kilku godzinach przyzwyczaję się do sterowania (i kilku innych rzeczy), ale nic z tego :v Szkoda, bo cała reszta to mistrzostwo. Na szczęście udało mi się wymienić ją za AC: Odyssey. A żeby nie było off-topu - misja, w której pojawia się Polak, pan Wróbel:

 

Spoiler

 

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, BiP napisał:

Co już ją skończyłeś :v ?  A co do Assasina to też go mam ale na PC, nie mniej nie wiem czy dobrze zrobiłeś pozbywając się RDR2, bo podobno ma być też jakieś multi do niego...

Nie skończyłem jej, i nie skończę. 

 

1. Nie gram w multi (wyjątek, Mario Kart 8)

2. To ślamazarne chodzenie i brak szybkiej podróży zaczynają mnie denerwować, a gra ma przecież bawić. Szlag mnie trafia gdy widzę, że po świetnej misji muszę przez 10 minut wracać do obozu tylko po to, żeby wspomóc go finansowo. Nie podoba mi się też to, że po każdym zejściu z konia muszę wyciągać broń długą i łuk. Może to i bardziej realistyczne, ale dla mnie to zbędne "klikanie". 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli dla ciebie przesadzili z realizmem, jak dobrze rozumiem, bo są osoby które to jara aż taki realizm. Mój kolega który jest już 3, lub 4 rozdziale, mówił że nawet mycie się nie jest automatyczne, tylko trzeba to robić samemu :v A myć się trzeba często, bo w tej grze łatwo się ubrudzić, a to ma wpływ na otoczenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, BiP napisał:

Czyli dla ciebie przesadzili z realizmem, jak dobrze rozumiem, bo są osoby które to jara aż taki realizm. Mój kolega który jest już 3, lub 4 rozdziale, mówił że nawet mycie się nie jest automatyczne, tylko trzeba to robić samemu :v A myć się trzeba często, bo w tej grze łatwo się ubrudzić, a to ma wpływ na otoczenie.

To nie tak. Ten realizm jest bardzo fajny. Podoba mi się konieczność brania kąpieli, dbania o obóz czy też pielęgnacji konia. Absolutnie genialnym pomysłem jest to, że lepiej nie chodzić w zakrwawionej kurtce ponieważ może to wzbudzić podejrzenia. Uwielbiam polowania (i gotowanie) czy też zwiedzanie okolicy. Przeszkadzają mi jedynie dwie rzeczy. Dwie rzeczy do których nie potrafię się przyzwyczaić, a co za tym idzie, dwie rzeczy, które zniechęcają mnie do dalszej zabawy. 

 

1. Zbyt wolne poruszanie się (szczególnie w obozie) - może kiedyś wprowadzą coś, co dziś jest standardem? A mianowicie prędkość chodzenia zależną od wychylenia gałki. 

2. Brak najzwyklejszej w świecie szybkiej podróży - wiem, że jest, ale trzeba ją jakoś odblokować.

 

Powiem tak... Jestem typem gracza, który z jednej strony potrafi wybaczyć wiele (żałosne AI ludzi w Horizon: Zero Dawn), ale z drugiej może mnie zniechęcić coś, co dla wielu będzie drobnostką. Nic na to nie poradzę :dunno: 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja przyznam, że akurat mało, lub wcale nie korzystam z szybkiej podróży w grach, bo to moim zdaniem psuje klimat, a do tego lubię podziwiać ładnie zrobiony świat gry, zamiast teleportować się od lokacji do lokacji, skracając sobie przy tym grę, ale jak kto woli. Co do poruszania się na piechotę, to wiem co to za ból, bo choć ja jestem nadal w tych górach, po kolana w śniegu, to prędkość chodzenia skutecznie mnie zniechęcał do eksploracji i tylko chodziłem tam gdzie musiałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, BiP napisał:

Co do poruszania się na piechotę, to wiem co to za ból, bo choć ja jestem nadal w tych górach, po kolana w śniegu, to prędkość chodzenia skutecznie mnie zniechęcał do eksploracji i tylko chodziłem tam gdzie musiałem.

To teraz wyobraź sobie co będzie gdy w drugim rozdziale dostaniesz pełną swobodę :rd12: No, ale masz rację... Co kto woli. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Gram już od tygodnia. Od razu mówię, że bardzo wiele czasu zajęło mi oswajanie się z niezwykle powolnym tempem poruszania się i eksploracji świata. Mój pierwszy kontakt z grą nie zachwycił mnie też z powodu sterowania oraz kombinacji klawiszy, ale z czasem się z tym oswoiłem. Trudno przerzucić się z dynamicznych przygodówek czy bijatyk na coś takiego - ostatnią grą w jaką grałem było God of War, więc przeskok jeśli chodzi o sterowanie postacią jest wielki. 

 

Jednak pierwsze, złe wrażenie mam za sobą i teraz tak się rozkręciłem z tą grą, że każda moja "sesja" trwa około 3-4 godzin. To jest gra dla cierpliwych ludzi, którzy mają sporo wolnego czasu (całe szczęście obecnie spełniam obydwa te aspekty :5N9ul:). I muszę przyznać, że rozgrywka jest mocno immersyjna, czas spędzony na przemierzaniu świata bardzo przyjemny i uzależniający, czemu służy piękna grafika terenu, świetnie dopasowana muzyka, zmieniająca się pogoda, pory dnia oraz pełno misji pobocznych. Dawno tak się nie wciągnąłem w wirtualny świat! Wykonywanie wielu wyzwań jak pojedynki rewolwerowe, polowanie na dzikie zwierzęta, poznawanie przypadkowo napotkanych ludzi lub błądzenie bez celu sprawia mi frajdę jakiej dawno nie czułem.

 

Cieszę się, że twórcy z Rockstar Games tak bardzo rozwinęli swój potencjał, gdyż to dzieło jest o wiele bardziej ambitne i rozbudowane niż GTA V. 

 

Mógłbym naprawdę bardzo długo opisywać ową grę i swoje przemyślenia z nią związane, ale postanowiłem ograniczyć swój opis do niezbędnego minimum i ewentualnie wydać ocenę końcową już po przejściu, a nie teraz, gdy jestem ledwie w drugim rozdziale. 

 

Nie wiem nawet czy polecać tę grę niezdecydowanym, bo to nie jest rodzaj rozrywki dla każdego. Tak jak już to napisałem wcześniej: gra wymaga mnóstwa czasu oraz cierpliwości, a tempo gry i sposób sterowania początkowo może odstraszać, a nie zachęcać. 

 

Mogę tylko powiedzieć, że ja jestem bardzo usatysfakcjonowany graniem, jest to dla mnie coś nowego i niezwykłego zanurzyć się w wirtualnym świecie Dzikiego Zachodu i póki co oceniam tę grę 9/10. 

 

Spoiler

A teraz wracam do grania :twiblush:

 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mi te powolne tępo akurat się podoba, stanowi spoko odskocznię od właśnie gier, gdzie wszystko działa tak szybko. Plus, spoko grafika, którą ma się teraz czas podziwiać, jadąc sobie wierzchowcem, a wszystkie te mechaniki w grze pogłębiają immersję.  Btw, grasz na konsoli czy kompie?

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Triste Cordis napisał:

Nie mam nic przeciwko powolnemu tempu, ale dla mnie w RDR2 jest trochę zbyt wolne :) 

Cóż kwestia gustu, jedni za to pokochają tą grę, inni zaś znienawidzą.

  • Mistrzostwo 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Cheerful Sparkle napisał:

 

Gram na ps4 pro, bo... nie uwierzysz...

 

  Ukryj treść

KOMP BY MI JEJ NIE ODPALIŁ!!! :fsscream:

 

Trochę off-top, ale mój laptop odpali Dooma 3 co najwyżej na średnich detalach... Tak, tego Dooma 3 z 2005 roku :rdderp: RDR 2 by go stopił. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Cheerful Sparkle napisał:

 

  Ukryj treść

KOMP BY MI JEJ NIE ODPALIŁ!!! :fsscream:

 

No mój pewnie też nie, aczkolwiek nie sprawdzałem dokładnych ustawień, ale nawet się nie łudzę...

Ja gram nadal w to z dużymi przerwami, ale na zwykłym PS4.

Btw, nie wiem czy już naprawili to, ale wersja na mocnych PC, była niegrywalna, ładna, ale niegrywalna :v

A to dlatego, że autorzy nie wzięli pod uwagę, mocy PC i tam gra latała w dużo większej ilości klatek, niż na konsolkach, co powodowało przyspieszenie czasu gry i wszystkie paski/wskaźniki malały po maksymalnie minucie, co powodowało nieustanne jedzenie np...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, BiP napisał:

Btw, nie wiem czy już naprawili to, ale wersja na mocnych PC, była niegrywalna, ładna, ale niegrywalna :v

A to dlatego, że autorzy nie wzięli pod uwagę, mocy PC i tam gra latała w dużo większej ilości klatek, niż na konsolkach, co powodowało przyspieszenie czasu gry i wszystkie paski/wskaźniki malały po maksymalnie minucie, co powodowało nieustanne jedzenie np...

 

Ech... I pomyśleć, że internetowe śmieszki pisały do posiadaczy konsol (czasami na serio): "dzięki za przetestowanie dla nas gry". Nie ma za co :rainderp:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Wczoraj, a właściwie dzisiaj, w nocy, koło godziny 2 ukończyłem główną fabułę Red Dead Redemption 2. Został mi do ukończenia epilog. Postanowiłem się podzielić swoimi wrażeniami z gry. Grałem na PC i miałem to szczęście, że gra wysypała mi się tylko raz, z technicznych niedogodności spotkały mnie za to spadki wydajności w różnych momentach. Jak odpaliłem monitorowanie sprzętu, to zorientowałem się, że GTX 1080 leci na 70-99% obciążenia :chubby: a buda pieca robiła się gorąca :v

 

Niemniej.

 

Jest to chyba pierwsza gra po przejściu której mam takiego małego kaca, którego mamy po ukończeniu jakiejś dobrej książki, fika, filmu, serialu czy właśnie gry. Wprawdzie zakończenie zostało mi zaspoilerowane gdzieś w internecie ale i tak, kiedy sam to wszystko ograłem i zobaczyłem, to zrobiło na mnie piorunujące wrażenie! Nawet spoilery nie zepsuły przyjemności z gry, rzadka sztuka!

Ale po kolei: bałem się, że powolne tępo gry o którym tak wszyscy pisali będzie mi przeszkadzać i przez to odbiję się od gry, ale co się okazało? Nie dość, że motyw ten bardzo mi się spodobał to momentami uznawałem, że niektóre rzeczy dzieją się zbyt szybko :v Tak, zbyt szybko!

Spoiler

Przykład 1

Jeszcze na samym początku gry. Napad na pociąg, bez przygotowania, dowiadujemy się, że pociąg jedzie, że może być kasa, to atakujemy! Potem po wyjściu z gór znów i znów! Już zacząłem się gubić w ilości obrobionych pociągów na początku gry, ale miałem wrażenie, że tutaj tylko pociągi są jedynym celem. A gdzie banki? Sklepy?

 

Przykład 2

Skok na bank w Saint Denis. Tutaj najbardziej brakowało mi  takiego przygotowania do skoku jakie są w GTA V. Faza planowania, wybierania metody, rozpoznawania miejsca i zdobywania zasobów. Wróciłem do obozu po jakiejś misji i Dutch mówi: lecimy opierdzielić bank! Ok. No i polecielim. Po drodze Dutch wali swoją przemowę, ale zabrakło tutaj mocy, właśnie przez ten pośpiech. Gdybyśmy przez kilka godzin i misji gromadzili zasoby na skok, rozpoznawali miejsce, wybierali plan, przygotowywali się, to czuć by było to napięcie! No porównajcie sobie któryś napad z GTA V gdzie są te elementy, tam faktycznie czuje się ten napad, bo się uczestniczyło w najdrobniejszych detalach planowania. Tutaj tego bardzo, bardzo brakuje

 

Sama historia z początku też wydawała mi się jakaś rozmyta. prawdzie wiedziałem, że mamy zdobywać kasę, ale jakoś tak brakowało mi celu. Wszystko na szczęście zaczęło się klarować z czasem a sama historia nieziemsko mnie wciągnęła. Do tego stopnia, że robiłem tylko misje fabularne, sporadycznie gdzieś polując, przez co główną fabułę ukończyłem w jakieś 43 godziny gry. Chyba będę musiał przejść grę ponownie, tym razem powoli, zawadzając o wszystkie aktywności, polowania i co tylko ta gra może zaoferować.

 

Grałem sobie w kombinacji pad + klawiatura i mysz (HA! PCMR! xD ). Padem do spokojnej jazdy i skradania się a mysza i klawa w momentach strzelanin. I układ taki naprawdę się sprawdzał, gdy leniwie wracałem z misji do obozu to używałem pada a kiedy potrzebna była precyzja w strzelaninie, mysz go zastępowała. Polecam taki układ.

 

Nie będę się rozpisywał nad oprawą graficzną, bo tutaj wszyscy wiedzą, że oczy są pieszczone w każdym momencie gry. Mapa jest genialna, góry, mokradła, ośnieżone szczyty, niziny, no cud, miód i orzeszki!

 

Bardzo przypadła mi do gustu interakcja z koniem. Swojego nazwałem "QNIK" i grałem nim od początku gry, kiedy tylko go zakupiłem.

Spoiler

A potem został odstrzelony w ostatnich minutach gry. Rockstar, wie jak dać graczowi w pysk.

Czesanie, karmienie, jazda, zachowanie konia, to naprawdę robi robotę, immersja dzięki temu wiele, naprawdę wiele zyskuje. A myślałem, że w Wieśku Płocia to fajny QŃ, ale tam został sprowadzony do roli szybkiego transportera, nic mu nigdy nie groziło a tu? Trzeba na qńia uważać, trzeba o qńia dbać Doskonałe, Rockstar, Doskonałe.

 

Oraz na koniec to co, zrobiło na mnie największe wrażenie:

Spoiler

Stopniowanie/gradacja:

To co scenariusz gry robi fenomenalnie to przedstawienie tego jak Dutch z czasem się zmienia, jak pochłania go to szaleństwo, jak Micach go niszczy. To jak Dutch sprzeniewierza się swoim zasadom, ideałom to po prostu poezja. Z początku subtelne rzeczy, by później stawały się one coraz bardziej widoczne. Kontrastuje to tym bardziej gdy przypomnimy sobie wspólne łowienie z Hoseą i Dutchem. Kilka godzin później dwóch z nich już nie żyje a ostatni oszalał.

 

Oraz:

 

Ukazanie choroby Arthura.

Fakt ten poznałem w jakimś spoilerze, więc wiedziałem czego się spodziewać. I jak dobrze rozumiem, Arthur został zarażony na wczesnym etapie gry, w pierwszych misjach dla Sraussa. Tam na farmie, kiedy pierwszy raz pojechał odebrać pieniądze od tego chorego człowieka. Tamten już był cieniem samego siebie, chory, słaby, przerażony. Gdy Arthur z nim rozmawiał, on zakaszlał, to wtedy doszło do infekcji. Według mnie.

Później, najpierw rzadko, niezauważalnie wręcz Arthur pokasłuje. Normalnie można by to uznać za dodatkowy element rozbudowy gry, ale tak naprawdę w tle dzieje się znacznie więcej, choroba niszczy płuca naszego głównego bohatera, rozwija się, daje o sobie znać coraz częściej, aż wreszcie upadamy na ulicy. Coś niesamowitego jak subtelnie i powoli to wprowadzili. Mistrzostwo.

 

Jak również:

 

Narastanie niepewności w Arthurze, względem Dutcha.

Najpierw Arthur próbuje tłumaczyć zachowania przywódcy, racjonalizuje je, tonuje niepewność i wątpliwości. Lecz później, wraz z postępującym szaleństwem Dutcha narastają w głównym bohaterze wątpliwości, pytania, niepewność, aż do momentu, gdy mówi komuś: "Musisz uciekać, nie oglądaj się za siebie, uciekaj". W pewnej chwili, po napadzie na rafinerię, gdy patrzy na Charlesa, myślałem, że zaproponuje "Musimy zabić Dutcha". Doskonałe.

 

Reasumując przydługi wywód: gra warta wszelkich pieniędzy, piękna, szczegółowa, refleksyjna. Poprowadzona od początku do końca po mistrzowsku, niczym maestro na koncercie który dał spektakl życia. Postacie z którymi zdążyliśmy się zżyć, miejsca które odwiedziliśmy, marzenia które bohaterowie utracili, coś niesamowitego. Cholernie warto zagrać.

 

I znów, stoję przed tym samym dylematem co przy GTAV: czy ja uwielbiam Rockstar, czy go nienawidzę? Uwielbiam za oddanie w nasze ręce gier z doskonałym niemal światem, w którym można się zatracić na setki godzin, poznawać go, chłonąć, czy może znienawidzić, za podejście do graczy? Zwłaszcza graczy pecetowych? Jedynie dwie ich gry działają na PC bez zająknięcia: Max Payne 3 i GTAV. Nadal pamiętam GTAIV którego do dzisiaj nie przeszedłem, bo GfWL ciągle pierniczył mi zapisy a sama gra działała w 15FPS, nadal pamiętam to co działo się po premierze RDR2. Ech, Rockstar, Rockstar...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...