Skocz do zawartości

Sekrety i niespodzianki [Z] [SoL] [komedia] [AU] [EqG] [Lyokoverse]


Recommended Posts

...czyli fik, który miał być szybką, króciutką komedyjką (Pinkie-słowo!), a skończył jako pisany przez ponad rok, dwurozdziałowy SoL z zabarwieniem humorystycznym, zajmujący przeszło 30 stron w Wordzie. ^_^'

 

Centrum handlowe. Ogromna przestrzeń, pełna najróżniejszych sklepów. W takim miejscu znalezienie idealnego prezentu urodzinowego dla rodzonej siostry, którą znasz całe swoje życie, powinno być dość łatwe… prawda?
Ta, jasne. Pod warunkiem, że twoją siostrą nie jest Celestia.

 

Na szczęście galeria handlowa jest też miejscem świetnej rozrywki, nawet jeśli twoja starsza siostra wybrała się do sklepu, którego nie lubisz. Kto wie, może przy okazji uda ci się zrobić z niej gwiazdę dzięki przypadkowo poznanemu facetowi, który twierdzi, że gra w kapeli rockowej? Przecież oni wszyscy tam łażą w podartych ciuchach, więc nie ma się czym przejmować, prawda?
Ta… jasne. Pod warunkiem, że wicedyrektorka, przed którą drży przynajmniej pół szkoły, nie zjawi się nagle nie wiadomo skąd i nie zrobi ci awantury.

Ale zaraz, zaraz. Dlaczego poza szkołą wydaje się jakaś inna? Jakby… milsza? O co tu chodzi?

 

Rozdział 1
Rozdział 2

Bonus: Baner urodzinowy

 

Tekst i korekta własne.
Konsultacje i prereading: @Lyokoheros.

 

Miłego czytania! :celgiggle:

Edytowano przez Midday Shine
Opowiadanie od dawna włączone do kanonu Lyokoverse. Nie ma sensu tego dłużej ukrywać.
  • +1 4
  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytane. Jeśli chodzi o formę, to mogę się przyczepić tylko do powtórzeń słowa „być”, szczególnie w czasie przeszłym. Treść natomiast to trochę trudniejsza sprawa. Opowiadanie mówi głównie o wicedyrektor Lunie i jej stosunkach z siostrą, a także uczniami. Wszystko zostało przedstawione poprawnie, dialogi nie brzmią nienaturalnie, a jednak opowiadanie średnio mi się spodobało. Jest to pewnie sprawa dość subiektywna. Fanfik jest taki, jakiego można by się spodziewać po Midday – mowa jest o rodzinie, o przywiązaniu między siostrami, dużo jest przytulania, wszyscy kochają dzieci itp. Słowem – zupełnie nie moje klimaty. Niezbyt pasuje mi też przedstawienie samej Luny, ale to znowu nieobiektywne stwierdzenie – po prostu mam o niej zupełnie inne wyobrażenie.

Spoiler

Problemem natomiast jest brak oryginalności i sztampowość w przedstawieniu bohaterów: Rarity spędza dzień, oglądając ubrania w galerii handlowej, Pinkie Pie organizuje imprezę i jest irytująca, Applejack jest silna, Rainbow Dash szybka, Twilight fangirluje Celestię, a Fluttershy rozmawia ze zwierzętami. Rozwiązaniem problemu z urodzinami siostry okazuje się natomiast… śniadanie do łóżka i impreza niespodzianka, co nie wydaje mi się szczególnie odkrywcze.

Ogólnie, opowiadaniu brakuje moim zdaniem czegoś świeżego, czegoś, co zapadałoby w pamięć. Jest to dość przyjemny, napisany ładnym stylem SoL dla fanów Equestria Girls (bo komedią tego nazwać nie mogę), ale to w zasadzie wszystko.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie ciężko dodać coś więcej niż to co powiedziano wyżej

Pod względem stylistycznym nie ma się praktycznie absolutnie do czego przyczepić, chyba na cały fanfik była tylko jedna zjedzona literka.

Samo opowiadanie także nie jest złe, czyta się dość płynnie, szybko, nie ma jakichś specjalnych przestojów czy dłużyzn. Jedynie tak jak wspomniano niektórych może zmęczyć zbytnia sztampowość i taka generycznośc Slice Of Life. Momentów komediowych nie zauważono. Ale mimo wszystko jak ktoś lubi takie klimaty fanfik można polecić

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo przyjemny fanfik. W sam raz na leniwe, wtorkowe przedpołudnie. Może i nieco sztampowy, ale z drugiej strony spokojny, dość ciekawie napisany i przyjemnie odprężający. Postaci jak dla mnie mogą być, relacje sióstr też przyzwoite. Może niezbyt oryginalne, ale czy tu naprawdę trzeba coś zmieniać? Fabyła leniwie toczy się do przodu, ale to akurat dobrze. Forma też solidna.

Słowem fajny fanfik na odprężenie. Polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*patrzy na datę publikacji*

*patrzy na daty komentarzy*

*patrzy na dzisiejszą datę*

 

Słodka Celestio, wypadałoby wreszcie się ogarnąć i jakoś zareagować na opinie. @Rarity, @mariusz391, @Sun, nie pogniewacie się, jeśli odpowiem zbiorczo? :twiblush:

 

1) Co do nastroju fika - ciężkie, mroczne, podszyte beznadzieją klimaty (nie tylko w literaturze) są po prostu nie w moim guście. Zamiast obgryzać paznokcie ze strachu, wolę się pośmiać i/lub wzruszyć. Siłą rzeczy rzutuje to na mój styl pisania.

Spoiler

Przy okazji uświadomiłam sobie, że praktycznie nie piszę scen zbiorowych, a nawet jak już to zrobię, to prędzej czy później i tak niepostrzeżenie wracam do atmosfery kameralności. :rainderp:

2) Pierwotnie to naprawdę miała być komedia, kręcąca się wokół dysonansu poznawczego Sweetie Belle. Gdyby nie multum czynników, które spowodowały przeciągnięcie procesu twórczego o przeszło rok, pozostałe wątki pewnie nawet nie zdążyłyby mi przyjść do głowy. Aha, i tam wcale nie jest powiedziane, że wszyscy kochają dzieci, tylko że to akurat cecha wspólna Sióstr Dyrektorek.

3) Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, ale "sztampowość w przedstawieniu bohaterów" pojawia się głównie we fragmentach z perspektywy Luny, która przecież nie zna dziewczyn tak dobrze, jak one siebie nawzajem, więc jest skazana na patrzenie od zewnątrz. Gdyby główną bohaterką była któraś z Rainbooms, pewnie bardziej bym weszła w psychologię.

4) Twilight fangirluje swoją nową dyrektorkę, ponieważ... no właśnie, słowo-klucz to "nowa". Całość dzieje się pod koniec roku szkolnego, w którym rozegrały się wszystkie cztery filmy. Wydarzenia z "Igrzysk Przyjaźni" są jeszcze stosunkowo świeże w pamięci Twilight (i nie tylko). Otacza Celestię "kultem", bo jest jej po prostu wdzięczna za to, że ta niejako "przygarnęła" ją do swojej szkoły mimo incydentu Midnight Sparkle. Zresztą, jak by nie patrzeć, Sci-Twi jest jeszcze nastolatką. Z czasem dojrzeje. Kiedyś tam. :shiarmor:

5) Co do samej Luny... mam dokładnie zarysowaną wizję jej dotychczasowego życia. W tę historię wplotłam kilka aluzji, ale ujawnienie całości zostawiam sobie na nieokreśloną jeszcze przyszłość.

6) Uwaga, spoilery.

Spoiler

Co do rozwiązania problemu - chodziło nie tyle o samo śniadanie czy imprezę, ile o gest i włożone serce... co zresztą podsunęła sama Rarity. :rwink: A tak na marginesie, ostatecznym prezentem był wakacyjny rejs.

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Przeczytane.

 

Spodziewałem się czegoś dobrego. Nie zawiodłem się.

 

Beware the spoilers!

 

Opowiadanie na dobrą sprawę można było spokojnie podzielić i zrobić z niego dwa oneshoty. Każdy rozdział mógłby spokojnie dać sobie radę sam, ale po namyśle stwierdzam, że połączone sprawdzają się dużo lepiej. Cóż więc tu mamy? Ano świetną główną bohaterkę, czyli Wicedyrektor "Siekierę" Lunę, która wzbudza strach i przerażenie wśród uczniów postawioną w sytuacji, gdzie muszą się ujawnić jej przyjaźniejsze cechy. No i ujawniają się w bardzo dobry sposób. Chodzi mi o to, że stając się bardziej ludzką nie traci ani krzty ze swego autorytetu. Trudno to osiągnąć, jeszcze trudniej opisać, a tutaj udało się świetnie. I to w obu przypadkach. Całą scenę w centrum handlowym czytało się błyskawicznie - bardzo lekkie pióro - po czym nastąpiło wyjątkowo płynne przejście do części drugiej którą można w skrócie określić jako "Zaskocz Ceśkę na milion sposobów". Rozdział drugi czytało się równie szybko i płynnie, fabuła była przyjemna, akcja prowadzona równo, a zachowania poszczególnych bohaterek bardzo przyjazne dla czytelnika. W sumie brakowało mi tylko rozwinięcia wątku potencjalnej randki z ochroniarzem :D.

 

Forma praktycznie idealna, nie miałem się do czego przyczepić.

 

Podsumowując - bardzo przyjemny Slice of Life z elementami komediowymi (tu pierwszeństwo należy się siostrzanym docinkom), fanfik idealny do popołudniowego dzbanka herbaty. Świetna robota.

 

We are amused.

  • Lubię to! 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komentarz od samego opiekuna działu! *le gasp* No, teraz to już zdecydowanie wypada jak najprędzej ogarnąć się z odpowiedzią. :cheese:

Dnia 17.03.2019 o 00:26, Dolar84 napisał:

Cóż więc tu mamy? Ano [...] Wicedyrektor "Siekierę" Lunę

Nie wiem, czemu, ale "Siekiera" mnie rozwaliła. :lol: Trochę żałuję, że sama na to nie wpadłam, ale cóż. "Pani Dyscyplina" ujęła mnie na tyle, że już nie szukałam dalej. ^_^'

 

Dnia 17.03.2019 o 00:26, Dolar84 napisał:

[...] stając się bardziej ludzką [Luna] nie traci ani krzty ze swego autorytetu. Trudno to osiągnąć, jeszcze trudniej opisać

Jak tak się nad tym zastanowiłam, to zdałam sobie sprawę, że to w sumie podobnie jak z moją panią od matmy z podstawówki. W czasie lekcji surowa, przez co chyba cała klasa się jej bała... ale na kółku matematycznym, w mniejszej grupie, była dużo milsza. Heh. Zdaje się, że zadziałał tu mechanizm, który Lyo nazywa  "podświadomą inspiracją". :NjdaT:

 

Dnia 17.03.2019 o 00:26, Dolar84 napisał:

W sumie brakowało mi tylko rozwinięcia wątku potencjalnej randki z ochroniarzem :D.

Och, to taka furtka, na wypadek gdyby wizja Swatki Belle kiedykolwiek miała się przerodzić we fika. :cadanceawesome:

 

Dnia 17.03.2019 o 00:26, Dolar84 napisał:

bardzo przyjemny Slice of Life z elementami komediowymi (tu pierwszeństwo należy się siostrzanym docinkom)

Tak, siostrzane docinki zwykle mają być akcentami humorystycznymi (przynajmniej u mnie). Szczerze to aż się sama dziwię, że mi w ogóle wychodzą, bo siostry nie mam, a z bratem to nie to samo.
 

Podsumowując: dzięki za komentarz. I cieszę się, że się spodobało. :celgiggle:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Szczerze to nie byłem przekonany z początku do przeczytania powyższego dzieła. Dlaczego zapytacie? Prawdę mówiąc sam nie jestem pewien. Być może była to moja niechęć do fanowskich opowiadań, czy też może zniechęcił mnie tytuł? Odpowiedzi nigdy nie znajdziemy. Jednak fanfik „Sekrety i niespodzianki” pozytywnie mnie zaskoczył. Płynność fabuły jak i również lekkość dialogów sprawiły, że podczas czytania Pierwszego Rozdziału na Kąciku Lektorskim po raz pierwszy mogłem się spełnić dubbingowo. Postacie w fiku również były stworzone (moim zdaniem) bardzo stabilnie i ich główne cechy charakteru były idealnie nakreślone. Wschodzący talent naszego Południowego Połysku (czy raczej „naszej” ;) ) pokazuje jednogłośnie, że nie warto jest oceniać książki po okładce.
 

Szczerze pozdrawiam i życzę szczęścia!

PDH

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sam jestem miłośnikiem wojny, krwi i nienawiści. Jednak lubię odskocznie do innej rzeczywistości gdzie czasem mniejsze problemy potrafią oddać piękno tego z czym spotykamy się na co dzień. Tu przykład postaci Luny jako pani wicedyrektor o mentalności piły mechanicznej i pewna sytuacja zmienia obraz wizji u uczennicy. A samą petardą jest to gdy dopada ją siostra. U samej Sweetie zadziałał zmysł swatki w przypadku akcji z ochroniarzem, ale nie chcę się za bardzo rozpisywać aby nie zaszkodzić spoilerem. Pierwszy rozdział zapadł mi w pamięć. Czyta się przyjemnie i co ważne EG ma pewną zaletę, bo ukazuje magię przyjaźni od strony naszego świata. Należy się tym kompletnie nie zrażać ;) Czyta się bardzo dobrze i przyjemnie. 

 

Dex.

Edytowano przez Dex
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Mid rzadko publikuje, ale jak już to robi to to prawdziwe perełki. 

W sumie jest niemal jedyną osobą w polskim fandomie, w której opowiadaniach nie mam się do czego przyczepić. Bo tak to prawie zawsze choćby beczka miodu była, to się w niej znajdzie łyżka dziegciu. Albo i więcej, z tymi proporcjami to bardzo różnie...

 

No i widzę, że Rarity nie słuchała Rarity ze zrozumieniem... w sensie forumowa tej z opowiadania. Przecież to wcale nie o to chodzi by prezent był oryginalny czy "odkrywczy"... 

Nazywanie przedstawienia postaci sztampowym to zaś... no jakieś grube nieporozumienie. Postacie są właśnie świetnie przedstawione - zarówno kanoniczne jak i te pojedyncze nowe osoby. 

W dodatku mamy fajne nawiązania do Tarzana ("jestem twoją siostrą, wiem wszystko") nie mówiąc o jakże wielu nawiązaniach do nieujawnionych jeszcze częściach historii tego świata. Tej najnowszej, dotyczących sióstr dyrektorek. Aż dziwię się, że praktycznie nikt nie zwrócił na nie uwagi. Ale może uznał je za mało interesujące (burak jeden... albo i więcej buraków) albo nie zauważył. W końcu skoro wiem do czego się odnosiły to od razu łatwiej mi je rozpoznać i są dla mnie oczywistsze. 

W końcu miałem przyjemność pomagać w powstaniu tego opowiadania, parę pomysłów nawet podsunąłem. 

 

Nie wiem też, czemu niektórzy dziwią się tagowi komedia. W końcu jest wiele całkiem zabawnych momentów, a w dobrej komedii nie chodzi o to, by było śmiesznie przez cały czas, bo to szybko staje się nudne lub żenujące... Tu Mid - może i trochę przypadkiem - ale idealnie dobrała proporcje momentów śmiesznych (moim zdaniem ten efekt z zestawieniem nieco naiwnej Sweetie i doświadczonej Luny świetnie spełnił swoje zadanie) do tych ciut poważniejszy miejscami także ciężkich... 

Które zresztą dodają sporo głębi postaciom Luny i Celestii - i myślę, że to nawet bez wiedzy co się za tym wszystkim kryje. A kryje się sporo i warto to będzie kiedyś przeczytać, mówię wam. 

 

Nie mówiąc o tym, że sam koncept pani dyscypliny jest moim zdaniem rewelacyjny - i wspaniale wpasowuje się w historię Luny no i... ma dobre uzasadnienie, a w połączeniu z tą łagodniejszą stroną jej natury daje świetne połączenie, zdecydowanie mające potencjał komediowy (te AppleBloom i Scootaloo myślące, że Sweetie ma coś z głową, gdy zasugerowała, że Luna nie jest potworem... mimo wspomnianego zajścia z wnerwieniem Celestii przez nie(a to jak wiemy trudna sztuka... ale cóż postarały się i to bardzo... jednak to nie czas i miejsce by o tym mówić)). Scenki w których pomaga ochroniarzowi z małym Fern Leafem są urocze. A ja lubię taką dobrze napisaną uroczość i rodzinne ciepło. 

 

A, że dobrze napisane to oczywista oczywistość, przecież Midday to pisała...

 

No i cała akcja z urodzinami też bardzo fajnie poprowadzona, były okazje do wykorzystania mocy bohaterek, każda miała okazję się jakoś przysłużyć... no i oczywiście arcyzabawna końcowa scena z odwożeniem Twilight do domu. I nikt mi nie wmówi, że uwielbienie jakim daży Celestię nie jest przezabawne! W końcu zasada analogii, bez tego podejścia Twilight do Celestii świat Equestria Girls byłby... no taki niepełny. 

Bardzo podobało mi się też ukazanie tej przywódczo-organizacyjnej roli Sunset. I nawiązanie do lichych zdolności aktorskich Celestii. Uwielbiam takie smaczki. 

 

Aż szkoda, że tak krótkie opowiadania chyba nie mogą dostać tagu epic. W końcu to opowiadanie - choć może dla niektórych o niczym - jest idealnym przykładem jak dobrze pisać fiki i ogólnie fragmenty codzienności w świecie Equestria Girls. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc czekałeś na konkurs, żeby zostawić komentarz? No ładnie. Byłabym się obraziła, gdyby nie to, że miałam od Ciebie informacje zwrotne już podczas pisania. :derp6:

 

Dnia 8.07.2019 o 00:10, Lyokoheros napisał:

W sumie jest niemal jedyną osobą w polskim fandomie, w której opowiadaniach nie mam się do czego przyczepić.

Może dlatego, że jeśli znajdziesz coś, do czego mógłbyś się przyczepić, to mi to zgłaszasz na bieżąco, przed publikacją? :NjdaT:

 

Dnia 8.07.2019 o 00:10, Lyokoheros napisał:

W dodatku mamy fajne nawiązania do Tarzana ("jestem twoją siostrą, wiem wszystko") nie mówiąc o jakże wielu nawiązaniach do nieujawnionych jeszcze częściach historii tego świata. Tej najnowszej, dotyczących sióstr dyrektorek. Aż dziwię się, że praktycznie nikt nie zwrócił na nie uwagi.

No tak, przyznaję, mnie też zastanowiło, że pewne szczegóły najwyraźniej... nikogo nie zastanowiły. <badum tss> Fakt, że (mówiąc poetycko) starałam się, żeby te aluzje były jak muśnięcie skrzydeł motyla, a nie jak czołowe zderzenie z galopującym Big Macintoshem – ale jednak nie ukryłam ich zbyt głęboko. Mam nadzieję.

 

Dnia 8.07.2019 o 00:10, Lyokoheros napisał:

Ale może uznał je za mało interesujące (burak jeden... albo i więcej buraków)

A Ty co, barszcz robiłeś, że Ci buraki w głowie? :rainderp:

 

Dnia 8.07.2019 o 00:10, Lyokoheros napisał:

Mid rzadko publikuje, ale jak już to robi to to prawdziwe perełki.
[...]
Postacie są właśnie świetnie przedstawione - zarówno kanoniczne jak i te pojedyncze nowe osoby.
[...]
Tu Mid - może i trochę przypadkiem - ale idealnie dobrała proporcje momentów śmiesznych [...] do tych ciut poważniejszy[ch] miejscami także ciężkich...
[...]
A, że dobrze napisane to oczywista oczywistość, przecież Midday to pisała...
[...]
W końcu to opowiadanie - choć może dla niektórych o niczym - jest idealnym przykładem jak dobrze pisać fiki i ogólnie fragmenty codzienności w świecie Equestria Girls.

No dobra, dobra, już tak nie kadź. Podobało się, łapię. Wszyscy inni pewnie też. :crazytwi:

Tak czy siak, dzięki za komentarz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Jakież to sekrety i niespodzianki na mnie czekają tym razem? Sprawdźmy to!

 

[intro, muzyka]

 

Tak więc to kolejny fanfik Midday Shine. Ciekawe, czy będzie lepszy od poprzedniego, którego dopiero co skomentowałem, a mowa tu o Śniadaniu. Poprzeczka jest wysoko zwieszona, ale nie przedłużajmy już.

 

Rozdział 1

 

Luna postanowiła się wybrać do centrum handlowego, żeby kupić siostrze prezent. No ok, punkt wyjścia. Przyjemny, zarysowanie akcji również zostało zgrabnie wprowadzone. Niestety księżniczka Nocy... no w tym świecie to jednak nie, a do tego to brzmi dziwnie bez kontekstu, ale dobra; siostra Celestii nie może znaleźć odpowiedniego prezentu! Więc siada sobie na ławeczce, aż tu nagle... Sweetie Belle albo Sweetie Bot, który chyba ma laga, bądź wirusa w systemie. Posłuchajcie dlaczego.

Luna widzi jak rozmawia z podejrzanym typkiem. Póki co będę nazywać go pedofilem, bo to chyba najlepiej pasuje. Tak więc ten pedofil, wyglądający jak żul dodam jeszcze, twierdzi, że ma odpowiednie znajomości, aby załatwić krajowe tournée kapeli Rarity. Ech... dobrze, że Sweetie Belle ja taką mądrą, odpowiedzialną dziewczynką. Tak mądrą, że pewnie samą siebie upiekłaby w piekarniku.

 

Całe szczęście zjawia się nasza dzielna wicedyrektor Luna i ratuje to biedne dziecko! W sumie szkoda, że jakoś to nie zostało rozwinięte. Dosyć szybko napięcie zostało zażegnane, bo już od samego początku zastanawiało mnie do czego to dojdzie. Siadają sobie i zamawiają słodycze. Potem nagle Luna widzi płaczącego chłopca nad którym pochyla się ochroniarz. Jako że nasza wicedyrektorka jest prawdziwym bohaterem RPG, który chce wszystkim pomóc, zrywa się z miejsca i biegnie na ratunek. No normalnie jak w Słonecznym Patrolu. Choć nie bardzo rozumiem czemu to robi. Przytoczę fragment;

 

"– Jest pani matką chłopca? – spytał spokojnie.
Na twarzy nauczycielki dziewczynka dostrzegła nagłą konsternację. Nieczęsty widok.
– Nie, ale…
– W takim razie ta sprawa pani nie dotyczy."
No właśnie. Nie dotyczy. W dodatku burzy do ochroniarza, który wydaje się być w porządku i po prostu wykonuje swoją pracę jak należy. No ale Luna pomaga ochroniarzowi wyciągnąć tę małą pijawę spod ławki i potem razem udają się do fontanny, gdzie spotkają się z matką chłopca.

 

"– Wiem o tym. – Lu… znaczy wicedyrektor Luna wstała i jedną ręką ujęła dłoń chłopca, drugą zaś położyła na ramieniu swojej uczennicy. – Czekanie na nie obie równocześnie wydało mi się najpraktyczniejszym rozwiązaniem.
– No… chyba faktycznie coś w tym jest – przyznała po chwili Sweetie. Czemu w tym ff Sweetie jest aż tak tępa? Nie wyspała się?

 

No dobra, dziecko zostało odprowadzone do matki, ochroniarz, który nagle zaczął zarywać do Luny, dostał kosza, a Rarity wreszcie dotarła na miejsce. Fajnie jest zobaczyć wicedyrektorkę od tej łagodniejszej strony. Pogłębia to osobowość tej postaci. Ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ciut za bardzo się pouchwala z uczniami. Raczej nie powinna tego robić. No i w drugą stronę jest podobnie;

"– O, pff, nonsens, skarbie – prychnęła Rarity." Coo? Ona tak mówi do starszej od siebie kobiety, która w dodatku jest jej nauczycielką? Co za gówniara! Żadnego szacunku dla starszych! Ach ta dzisiejsza młodzież... Kiedyś to było, kurła!

 

A na koniec mamy rozmowę dwóch sióstr. Fajnie poprowadzoną dodam jeszcze od siebie. Śledzi się to z uśmiechem na twarzy, gdy ze sobą rozmawiają.

 

Rozdział 2

Czas przygotować się do przygotowań, mających na celu przygotowanie następnych przygotowań do urodzinowej niespodzianki dla Celestii. Luna budzi się i chce unieszkodliwić budzik. Następnie przygotowuje śniadanie, ale nie udało jej się zaskoczyć tym Celestii, gdyż ta budzi się przed samą niespodzianką. Następnie mamy przyjęcie-niespodziankę w liceum Canterlot. Ceśka się wzrusza, a łzy płyną potokami.

 

"Przez salę gimnastyczną przetoczył się radosny ryk setek uczniów – a kto wie, czy i nie kilkorga dorosłych. Szybko też stało się jasne, że Celestia po raz kolejny w życiu wykazała się nadmiernym optymizmem. Nie obeszło się bez sprzeczek o miejsce w kolejce, nadeptywania na stopy czy (ponoć nienaumyślnego) potrącania łokciami; a dwóch chłopaków z trzeciej klasy wdało się nawet w szarpaninę."

Mój Boże... Co w tych ludzi wstąpiło? Czy oni głodowali przez tygodnie?

 

No w każdym razie wszyscy jedzą tort. Potem impreza się kończy, co zwiastuje dzwonek.

 

"Przyjęcie skończyło się równo z ostatnią lekcją. Gdy tylko rozległ się dzwonek, zdecydowana większość uczniów z hałasem wypadła z sali gimnastycznej, nawet się nie oglądając na walające się wszędzie kubeczki, talerzyki, widelczyki i okruchy, pomieszane z konfetti oraz serpentynami."
No co za bydło! Jak tam można?! Oj Pani Dyscyplina będzie miała używanie...


"– I jakoś zapłacić sprzątaczkom za nadgodziny – wtrąciła Luna,"
Sprzątaczką? Tym biednym, starszym paniom? Powinni to posprzątać ci, którzy nabałaganili tak niemożebnie!

 

Dalej mamy pokazaną wycieczkę na farmę Sweet Apple. Wszyscy znajomi spotykają się na ognisku i pieką kiełbaski. Aż zgłodniałem. Po skończonej zabawie Luna robi się senna, Celestia odwozi ją i Twilight do domu. Po drodze mam jeszcze trochę fajnych dialogów, z których dowiadujemy się więcej o postaciach, ale jednocześnie nie wszystkiego. To dobrze, że jakaś tam tajemnica pozostała, a nie dostaliśmy opisu wszystkiego jak na tacy. Naprawdę czytelnikowi nie trzeba wszystkiego tłumaczyć. Teorie i zainteresowanie wzbudzają właśnie te nierozwiązane sprawy. Fajnie jest też po prostu zostawić jakieś poszlaki albo wytworzyć sytuację, którą będzie można interpretować na różne sposoby. Celestia kładzie spać Lunę, odwozi Twilight, zmywa tapetę z twarzy i daje buziaka siostrze na dobranoc.

 

Fanfik był przyjemny, choć brakowało tam trochę napięcia przez większość czasu, ale i tak bardzo dobra robota.

 

Pozostał jeszcze bonus...

 

Bonus

 

Przygotowywanie baneru na urodziny Celestii no i wpadka przy jego tworzeniu. W sumie nic specjalnego. Ale klimat wciąż przyjemny.

 

Nie będę się pochylać nad stroną techniczną, bo to zawsze była mocna strona Midday Shine. Jest pod tym względem lepsza niż ja.

 

Jeszcze parę spostrzeżeń;


- "Ciocia Dyscyplina" A nie Pani Dyscyplina? Dyscyplina plastelina...
- "– Jasna sprawa, mała. – Mężczyzna puścił do niej oczko. – Przecież mówiłem, że mam znajomości w branży. Słuchaj… co ty na to, żeby omówić szczegóły w jakimś cichszym miejscu? Na przykład u mnie?" Pokażę ci kotki w piwnicy!
- "OBCYM! NIE WOLNO! UFAĆ!" Dlatego właśnie, jak widzisz kogoś wołającego o pomoc nie pomagaj i najlepiej omiń go szerokim łukiem, gdyż może udawać i cię zgwałcić.
- "– No… mówił, że to tylko taka stylizacja… i że ma znajomości w paru studiach nagraniowych, bo dużo nagrywa ze swoją kapelą, i… tylko się pogrążam, prawda? – Zwiesiła głowę." No nie, trzymajcie mnie. Stylizacja na żula...
- "Usta malca wygięły się w podkówkę." Uśmiechnął się, skrzywił? Nie no, wiadomo, że to drugie, ale podkówka może być obrócona pod różnymi kątami.
- "– Wiedziałem, że kobiety mają w torebkach osobne wszechświaty… – usłyszała za swoimi plecami. – Co następne? Szampon i ręcznik?" To akurat prawda. Raz wpadłem do takiej torebki i mnie miesiąc nie było w naszym świecie. Dobrze, że tam w środku torebki czas płynął inaczej, to znaczy; spędziłem tam parę minut. 
- "– Miej go na oku, Sweetie Belle. – Kobieta ponownie usadziła malca na murku." Jej lepiej nikogo nie zostawiać xd. Pokazała jak bardzo jest odpowiedzialna.
- "– Bystre z ciebie dziecko – przyznała wreszcie, wzdychając cicho." Eeeeeeeeee?
- "– Był przystojny? – Jej siostra uśmiechnęła się szelmowsko." No w sumie mogłaby se znaleźć chłopa.
- "Który facet wytrzymałby żonę rozwalającą się we śnie na całe łóżko?" Zdecydowanie to dyskwalifikuje ją w oczach mężczyzn.
- "Celestia zamruczała z zadowoleniem (rzecz dziwna, zabrzmiało to trochę jak mruczenie kota)" Może to Catwomen?
- "Prymusi byli prymusami, rozrabiacy rozrabiakami (niestety)," Na szczęście!
- "a Pinkie Pie, trajkoczącej jak najęta, wszędzie było pełno… na szczęście tylko w czasie przerw. Szczerze mówiąc, Luna była pełna podziwu dla rodziny tej dziewczyny, dzielnie znoszącej jej nadpobudliwość." Bo ma okres 27/7.
- "„Nie zaprzeczyła… czyli jednak romansidło.”" Mam nadzieje, że nie 50 Twarzy Greya
- "Sweetie Belle biegła szkolnymi korytarzami, ledwo wyrabiając na niektórych zakrętach," No normalnie bolid Formuły 1
- "– Szkoła by wyszła. Puść mnie wreszcie, bo nie dostaniesz tortu." O matko, aż tak?!
- "Po trzecie… nie masz przypadkiem jakichś papierów do uporządkowania?" Przeczytałem "papierosów" a nie  "papierów", już myślałem, że dyrektora jara po kryjomu za blaszakami xd, żeby siostra nie wiedziała xd
- "– Daleko jeszcze?" Osioł ze Shreka?
- "– Prozaiczna prawda jest taka, że nauczyciele nie zarabiają kroci." Strajk się nie udało, więc...
- "„Nie widziałaś Luny w lunaparku” – przemknęło Celestii przez myśl." Hehe... Luna w lunaparku xd

 

No i to byłoby na tyle. Fajnie się czytało, naprawdę fajny fik.

 

Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć dalszych sukcesów w pisaniu.

 

Pozdrawiam!
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

Tak więc to kolejny fanfik Midday Shine. Ciekawe, czy będzie lepszy od poprzedniego, którego dopiero co skomentowałem, a mowa tu o Śniadaniu. Poprzeczka jest wysoko zwieszona, ale nie przedłużajmy już.

I kolejny komentarz, za który dziękuję i na który mogę spokojnie odpowiedzieć dzięki weekendowi. :celgiggle:
    
Na szczęście tym razem nie dostałam tak wielkiego raka jak poprzednio, ale i tak pozwolę sobie odnieść się tylko do najważniejszych kwestii.
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

Luna widzi jak [Sweetie] rozmawia z podejrzanym typkiem. Póki co będę nazywać go pedofilem, bo to chyba najlepiej pasuje. Tak więc ten pedofil, wyglądający jak żul dodam jeszcze, twierdzi, że ma odpowiednie znajomości, aby załatwić krajowe tournée kapeli Rarity. Ech... dobrze, że Sweetie Belle ja taką mądrą, odpowiedzialną dziewczynką. Tak mądrą, że pewnie samą siebie upiekłaby w piekarniku.

Nie no, nie przesadzajmy. Najwyżej przypali sok albo upłynni grzanki. :rwink: A co do tego typa… po prawdzie jego właściwe zamiary miały być niedookreślone, ale istotnie, myślałam między innymi  o pedofilu.
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

Całe szczęście zjawia się nasza dzielna wicedyrektor Luna i ratuje to biedne dziecko! W sumie szkoda, że jakoś to nie zostało rozwinięte. Dosyć szybko napięcie zostało zażegnane, bo już od samego początku zastanawiało mnie do czego to dojdzie.

Pierwsza zasada ratowania naiwnych uczennic przed podejrzanymi menelami: nie wdawać się w dyskusje. Druga: wziąć delikwentkę za przysłowiowe fraki i wiać. :fsscream:
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

Potem nagle Luna widzi płaczącego chłopca nad którym pochyla się ochroniarz. Jako że nasza wicedyrektorka jest prawdziwym bohaterem RPG, który chce wszystkim pomóc, zrywa się z miejsca i biegnie na ratunek. No normalnie jak w Słonecznym Patrolu. Choć nie bardzo rozumiem czemu to robi.

Za Sweetie, rzecz jasna, czuje się odpowiedzialna, bo ta jest jej uczennicą. Co do tego chłopca – tu chodzi o wyczulenie na dzieci. Zresztą było to zasygnalizowane prawie na samym początku. :rainderp:

Cytując tekst źródłowy:

Mijało ją [tj. Lunę] wielu ludzi, lecz jej uwagę najbardziej przyciągały dzieci. Nawet nie próbowała powstrzymywać uśmiechu na ich widok. Pod tym względem bardzo przypominała swoją siostrę… choć może nie wyrażała swoich zachwytów równie otwarcie jak Celestia.

 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

"– Wiem o tym. – Lu… znaczy wicedyrektor Luna wstała i jedną ręką ujęła dłoń chłopca, drugą zaś położyła na ramieniu swojej uczennicy. – Czekanie na nie obie równocześnie wydało mi się najpraktyczniejszym rozwiązaniem.
– No… chyba faktycznie coś w tym jest – przyznała po chwili Sweetie. Czemu w tym ff Sweetie jest aż tak tępa? Nie wyspała się?

Tępa? Nieee… po prostu z początku (mega)naiwna, a teraz ciutkę zazdrosna o uwagę niedawno odkrytej "miłej cioci Luny"… nawet jeśli nie zdaje sobie z tego sprawy. xD
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

[...] ochroniarz, który nagle zaczął zarywać do Luny, dostał kosza

To nie słyszałeś, że kto się czubi, ten się lubi (względnie odwrotnie)? :cadance: Zresztą tak naprawdę wystarczy chwila, żeby ktoś komuś wpadł w oko (disclaimer: nie mówię tu o pełnoprawnym zauroczeniu, a tym bardziej o miłości). Facet miał po prostu pecha, że Luna nie dała tej znajomości szansy – mimo że (przynajmniej zdaniem Sweetie) on również wpadł jej w oko… ale po prawdzie, to Luna ma swoje powody, żeby się tak zachowywać. Tyle że to jeden z tytułowych sekretów. Przynajmniej do czasu.
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

Fajnie jest zobaczyć wicedyrektorkę od tej łagodniejszej strony. Pogłębia to osobowość tej postaci. Ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ciut za bardzo się pouchwala z uczniami. Raczej nie powinna tego robić. No i w drugą stronę jest podobnie;

Em… gdzie Ty widzisz spoufalanie się ze strony Luny? Przecież ona się czuła niekomfortowo, kiedy Sweetie po raz pierwszy się do niej "przykleiła". Za drugim… no, kontekst był trochę inny. Słyszałeś o przytulaniu kogoś na pocieszenie i/lub przeprosiny? To było dokładnie to.
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

"– O, pff, nonsens, skarbie – prychnęła Rarity." Coo? Ona tak mówi do starszej od siebie kobiety, która w dodatku jest jej nauczycielką? Co za gówniara! Żadnego szacunku dla starszych! Ach ta dzisiejsza młodzież... Kiedyś to było, kurła!

Pragnę tylko zauważyć, że Rarcia prawie natychmiast się zreflektowała. :rwink:

 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

A na koniec mamy rozmowę dwóch sióstr. Fajnie poprowadzoną dodam jeszcze od siebie. Śledzi się to z uśmiechem na twarzy, gdy ze sobą rozmawiają.

Tak, Celestia w trybie Nadopiekuńczej Starszej Siostry w zestawieniu z Luną w trybie Wkurzonej Młodszej Siostry ma spory potencjał komediowy. Lubię od czasu do czasu sięgnąć po ten motyw. :NjdaT:

 

Ciąg dalszy w poście poniżej, bo wywala błąd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontynuacja z posta powyżej:

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

Następnie mamy przyjęcie-niespodziankę w liceum Canterlot. Ceśka się wzrusza, a łzy płyną potokami.

…co nie do końca podoba się Lunie, ale Celestia ma tego dnia taryfę ulgową. :rwink:
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

"Przez salę gimnastyczną przetoczył się radosny ryk setek uczniów – a kto wie, czy i nie kilkorga dorosłych. Szybko też stało się jasne, że Celestia po raz kolejny w życiu wykazała się nadmiernym optymizmem. Nie obeszło się bez sprzeczek o miejsce w kolejce, nadeptywania na stopy czy (ponoć nienaumyślnego) potrącania łokciami; a dwóch chłopaków z trzeciej klasy wdało się nawet w szarpaninę."

Mój Boże... Co w tych ludzi wstąpiło? Czy oni głodowali przez tygodnie?

Pomyślmy… brak sporej części lekcji plus darmowy tort… ta, nie wiem, jak Ty, ale ja byłabym szczęśliwa. :pinkiesmile:
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

"– I jakoś zapłacić sprzątaczkom za nadgodziny – wtrąciła Luna,"
Sprzątaczką? Tym biednym, starszym paniom? Powinni to posprzątać ci, którzy nabałaganili tak niemożebnie!

Za późno. Ulotnili się. Teraz można jedynie zminimalizować stratę czasu sprzątaczek. I tak dobrze, że chociaż główna siódemka i Big Mac mieli na tyle RiGCzu, żeby pomóc to ogarnąć. :twiblush:
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

Po drodze mam jeszcze trochę fajnych dialogów, z których dowiadujemy się więcej o postaciach, ale jednocześnie nie wszystkiego. To dobrze, że jakaś tam tajemnica pozostała, a nie dostaliśmy opisu wszystkiego jak na tacy. Naprawdę czytelnikowi nie trzeba wszystkiego tłumaczyć. Teorie i zainteresowanie wzbudzają właśnie te nierozwiązane sprawy. Fajnie jest też po prostu zostawić jakieś poszlaki albo wytworzyć sytuację, którą będzie można interpretować na różne sposoby.

Jak na ironię… żadnej teorii nie wysnułeś, przynajmniej w komentarzu. Jeśli masz jakieś, to chętnie je poznam – tutaj albo na privie (może być Discordowy). :NjdaT:
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

Fanfik był przyjemny, choć brakowało tam trochę napięcia przez większość czasu, ale i tak bardzo dobra robota.

Bo to nie miał być dramat z wielkim rozmachem i akcjami godnymi amerykańskich scen pościgów samochodowych. To jest lekka obyczajówka z elementami humoru oraz pewnej zadumy.
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

Pozostał jeszcze bonus...

[...]

Przygotowywanie baneru na urodziny Celestii no i wpadka przy jego tworzeniu. W sumie nic specjalnego. Ale klimat wciąż przyjemny.

…i drobne nawiązanie do "Roju stulecia". :derp6:

 

I jeszcze jeden podział...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część trzecia, oby ostatnia.

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

- "Ciocia Dyscyplina" A nie Pani Dyscyplina? Dyscyplina plastelina...

No właśnie o ten paradoks chodzi. :derp6:
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

- "OBCYM! NIE WOLNO! UFAĆ!" Dlatego właśnie, jak widzisz kogoś wołającego o pomoc nie pomagaj i najlepiej omiń go szerokim łukiem, gdyż może udawać i cię zgwałcić.

W zasadzie to w tej historii mamy starcie dwóch skrajności: łatwowiernej do bólu Sweetie oraz niemal w równym stopniu nieufnej Luny. I znowu – to ma swoje uzasadnienie, które na razie jest jeszcze sekretem.
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

- "– No… mówił, że to tylko taka stylizacja… i że ma znajomości w paru studiach nagraniowych, bo dużo nagrywa ze swoją kapelą, i… tylko się pogrążam, prawda? – Zwiesiła głowę." No nie, trzymajcie mnie. Stylizacja na żula...

Biorąc pod uwagę modę na rzeczy (głównie spodnie) z nieraz ogromnymi dziurami i/lub przetarciami, to stylizacja na żula wcale nie wydaje mi się taka nieprawdopodobna. :rarity5:
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

- "– Miej go na oku, Sweetie Belle. – Kobieta ponownie usadziła malca na murku." Jej lepiej nikogo nie zostawiać xd. Pokazała jak bardzo jest odpowiedzialna.

To niech się tej odpowiedzialności uczy! Zresztą w najgorszym razie na miejscu było też dwoje o wiele bardziej odpowiedzialnych dorosłych. :TWcU3:
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

- "– Bystre z ciebie dziecko – przyznała wreszcie, wzdychając cicho." Eeeeeeeeee?

"Bystre" nie jest równoznaczne z "obdarzone życiową mądrością".
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

- "– Był przystojny? – Jej siostra uśmiechnęła się szelmowsko." No w sumie mogłaby se znaleźć chłopa.

Może by i mogła, ale czy chce… :shrug2:
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

- "Który facet wytrzymałby żonę rozwalającą się we śnie na całe łóżko?" Zdecydowanie to dyskwalifikuje ją w oczach mężczyzn.

A to ironia czy nie? :lunathink:
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

- "Celestia zamruczała z zadowoleniem (rzecz dziwna, zabrzmiało to trochę jak mruczenie kota)" Może to Catwomen?

Nie, to taki ukłon w stronę Kicilestii z "Kotastrofy Twilight".

 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

- "a Pinkie Pie, trajkoczącej jak najęta, wszędzie było pełno… na szczęście tylko w czasie przerw. Szczerze mówiąc, Luna była pełna podziwu dla rodziny tej dziewczyny, dzielnie znoszącej jej nadpobudliwość." Bo ma okres 27/7.

Podczas okresu to się zdycha, mój drogi. :rariderp:

 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

- "„Nie zaprzeczyła… czyli jednak romansidło.”" Mam nadzieje, że nie 50 Twarzy Greya

Celestia jest z typu sentymentalno-romantycznego. Takie (nieomal?), z przeproszeniem, pornole są nie w jej stylu.
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

- "Sweetie Belle biegła szkolnymi korytarzami, ledwo wyrabiając na niektórych zakrętach," No normalnie bolid Formuły 1

Czy ja wiem… to raczej Luna prowadziła siostrę na tyle powoli, żeby dać Sweetie i reszcie dość czasu na zupełnie ostatnie przygotowania. xD
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

- "Po trzecie… nie masz przypadkiem jakichś papierów do uporządkowania?" Przeczytałem "papierosów" a nie  "papierów", już myślałem, że dyrektora jara po kryjomu za blaszakami xd, żeby siostra nie wiedziała xd

Temat palenia nie jest zabawny. To wielka kumulacja trucizn, prowadząca często do raka płuc i innych nieprzyjemności. Jako osoba, która miała palącą mamę (rzuciła) i palącego dziadka (zmarł, choć nie z powodu papierosów), jestem na to wyczulona. I zdecydowanie takie zachowanie potępiam.
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

- "– Daleko jeszcze?" Osioł ze Shreka?

Tak. To było w pełni celowe. :>
 

Dnia 23.07.2019 o 23:04, Grento YTP napisał:

- "„Nie widziałaś Luny w lunaparku” – przemknęło Celestii przez myśl." Hehe... Luna w lunaparku xd

Jakże bym mogła przepuścić okazję do tak cudnej gry słów? :NjdaT:
    
Jeszcze raz dzięki za komentarz! :celgiggle:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Midday Shine napisał:

Nie no, nie przesadzajmy. Najwyżej przypali sok albo upłynni grzanki. :rwink: A co do tego typa… po prawdzie jego właściwe zamiary miały być niedookreślone, ale istotnie, myślałam między innymi  o pedofilu.
 

Dla mnie jest to wręcz groteskowy przykład pedofila. "Hej mała, chodźmy do mnie, coś ci pokażę" mówi dorosły facet do małej dziewczynki. Podręcznikowy pedofil, który już się ociera o te żarty z "kotaki w piwnicy"

 

13 minut temu, Midday Shine napisał:

Pierwsza zasada ratowania naiwnych uczennic przed podejrzanymi menelami: nie wdawać się w dyskusje. Druga: wziąć delikwentkę za przysłowiowe fraki i wiać. :fsscream:

Reakcja Luny jest poprawna. Tak, jest poprawna. Ale to nie to mi nie pasowało, tylko sam sposób poprowadzenia wątku. Skończył się za szybko. Mógł być bardziej rozbudowany.

 

15 minut temu, Midday Shine napisał:

Za Sweetie, rzecz jasna, czuje się odpowiedzialna, bo ta jest jej uczennicą. Co do tego chłopca – tu chodzi o wyczulenie na dzieci. Zresztą było to zasygnalizowane prawie na samym początku. :rainderp:

Cytując tekst źródłowy:

Mijało ją [tj. Lunę] wielu ludzi, lecz jej uwagę najbardziej przyciągały dzieci. Nawet nie próbowała powstrzymywać uśmiechu na ich widok. Pod tym względem bardzo przypominała swoją siostrę… choć może nie wyrażała swoich zachwytów równie otwarcie jak Celestia.

Ok. Mogłem tego nie wyłapać. Zwracam honor.

 

16 minut temu, Midday Shine napisał:

To nie słyszałeś, że kto się czubi, ten się lubi (względnie odwrotnie)? :cadance: Zresztą tak naprawdę wystarczy chwila, żeby ktoś komuś wpadł w oko (disclaimer: nie mówię tu o pełnoprawnym zauroczeniu, a tym bardziej o miłości). Facet miał po prostu pecha, że Luna nie dała tej znajomości szansy – mimo że (przynajmniej zdaniem Sweetie) on również wpadł jej w oko… ale po prawdzie, to Luna ma swoje powody, żeby się tak zachowywać. Tyle że to jeden z tytułowych sekretów. Przynajmniej do czasu.

Jako zwykły czytelnik nie mam dostępu do tych sekretów... cóż, czyżby ten ochroniarz miał wrócić w przyszłości i zacząć kręcić z Luną? Co by to nie było, jak na razie... dostał kosza. Propozycja od tego faceta była jednoznaczna, a Luna mu odmówiła, mówiąc jeszcze, że pewnie się już nigdy nie spotkają (o ile dobrze pamiętam), ale w każdym razie - spławiła go, gdyż nie zgodziła się na jego propozycję i nie szukała z nim dalszego kontaktu.

 

19 minut temu, Midday Shine napisał:

Em… gdzie Ty widzisz spoufalanie się ze strony Luny? Przecież ona się czuła niekomfortowo, kiedy Sweetie po raz pierwszy się do niej "przykleiła". Za drugim… no, kontekst był trochę inny. Słyszałeś o przytulaniu kogoś na pocieszenie i/lub przeprosiny? To było dokładnie to.

Well... mogłoby to być trochę na wyrost. Tak słyszałem o przytulaniu na pocieszenie. :ist:

 

21 minut temu, Midday Shine napisał:

Pragnę tylko zauważyć, że Rarcia prawie natychmiast się zreflektowała. :rwink:

Co mimo wszystko jest dziwne... Rozumiem, że Rarity ma taki styl mówienia... ale przecież widzi z kim ma do czynienia. Od razu wtedy powinno się komuś włączyć inny tryb rozmawiania; inny ton z rodzicami, z kolegami, w spotkaniach formalnych albo odnośnie obcych. Nie wyobrażam sobie, żeby za parę lat poważna krawcowa na spotkaniu biznesowym, nagle powiedziała do swojego kontrahenta "skarbie", bo jej się wymknęło. 

 

20 minut temu, Midday Shine napisał:

Pomyślmy… brak sporej części lekcji plus darmowy tort… ta, nie wiem, jak Ty, ale ja byłabym szczęśliwa. :pinkiesmile:

Ale żeby wpaść w bójkę i przepychać się między sobą? U nas okazje z tortem również się zdarzały, ale nigdy nie dochodziło do takich incydentów. Skoro to jest liceum, a nie wczesna podstawówka (wtedy bym się nie czepiał) no to spodziewam się, że znajdę tam bardziej myślących ludzi. Prawda? Prawda? :/

 

22 minuty temu, Midday Shine napisał:

Biorąc pod uwagę modę na rzeczy (głównie spodnie) z nieraz ogromnymi dziurami i/lub przetarciami, to stylizacja na żula wcale nie wydaje mi się taka nieprawdopodobna. :rarity5:

Tak... ale członkowie różnych zespołów rockowych mimo wszystko tylko sprawiają wrażenia takich "pozornie niezadbanych", co można poznać. A przynajmniej nie śmierdzą, bo tamten koleś chyba powinien, skoro naprawdę był takim żulem.

 

32 minuty temu, Midday Shine napisał:

Jak na ironię… żadnej teorii nie wysnułeś, przynajmniej w komentarzu. Jeśli masz jakieś, to chętnie je poznam – tutaj albo na privie (może być Discordowy). :NjdaT:

No tam pod koniec było coś o tym breloczku...? Jakieś biżuterii, która dostała od kogoś o zielonych oczach.

 

33 minuty temu, Midday Shine napisał:

Bo to nie miał być dramat z wielkim rozmachem i akcjami godnymi amerykańskich scen pościgów samochodowych. To jest lekka obyczajówka z elementami humoru oraz pewnej zadumy.

A kto powiedział, że takie historie nie mogą mieć napięcia? Według mnie to jest podstawa każdego gatunku; zaangażowanie czytelnika w historię. Paradoksalnie wiele rozdmuchanych opowieści, pełnych pościgów jest nudna, gdyż ta akcja nie wciąga. Nie wystarczą lasery i pościgi, żeby było napięcie, a można je odnaleźć nawet w z pozoru zwykłych, nieciekawych sytuacjach.

 

36 minut temu, Midday Shine napisał:

A to ironia czy nie? :lunathink:

Zdecydowanie.

 

37 minut temu, Midday Shine napisał:

Podczas okresu to się zdycha, mój drogi. :rariderp:

I wkłada ręcznik na głowę, jak ta Rarity.

 

37 minut temu, Midday Shine napisał:

Celestia jest z typu sentymentalno-romantycznego. Takie (nieomal?), z przeproszeniem, pornole są nie w jej stylu.

Wiadomo, że nie.

 

38 minut temu, Midday Shine napisał:

Temat palenia nie jest zabawny. To wielka kumulacja trucizn, prowadząca często do raka płuc i innych nieprzyjemności. Jako osoba, która miała palącą mamę (rzuciła) i palącego dziadka (zmarł, choć nie z powodu papierosów), jestem na to wyczulona. I zdecydowanie takie zachowanie potępiam.

Oczywiście, że nie jest zabawy. W końcu sam się z tym zmagam.

 

44 minuty temu, Midday Shine napisał:

Na szczęście tym razem nie dostałam tak wielkiego raka jak poprzednio,

Jestem Grento... zstąpiłem z niebios... aby dam Wam raka!

 

Dziękuję za odpowiedź.

 

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Skłonności do zwlekania z odpisywaniem się na mnie srogo zemściły. Tyle czekałam na sposobną chwilę do obmyślenia odpowiedzi na Twój komentarz, że w międzyczasie forume zdążyło po raz kolejny umrzeć… a ja, genialna, nie zrobiłam sobie wcześniej kopii tekstu. :facehoof:

 

No ale dobra, skoro już wszystko wróciło do normy, to swoim zwyczajem odniosę się do najważniejszych (przynajmniej dla mnie) kwestii.
 

Dnia 27.07.2019 o 17:17, Grento YTP napisał:

Reakcja Luny jest poprawna. Tak, jest poprawna. Ale to nie to mi nie pasowało, tylko sam sposób poprowadzenia wątku. Skończył się za szybko. Mógł być bardziej rozbudowany.

Pewnie by mógł, tylko że tak naprawdę miał posłużyć jako sposób doprowadzenia do spotkania głównych bohaterek – oraz jako przyczynek do krótkiej dyskusji o zaufaniu do ludzi. :NjdaT:

 

Dnia 27.07.2019 o 17:17, Grento YTP napisał:

Jako zwykły czytelnik nie mam dostępu do tych sekretów... cóż, czyżby ten ochroniarz miał wrócić w przyszłości i zacząć kręcić z Luną? Co by to nie było, jak na razie... dostał kosza. Propozycja od tego faceta była jednoznaczna, a Luna mu odmówiła, mówiąc jeszcze, że pewnie się już nigdy nie spotkają (o ile dobrze pamiętam), ale w każdym razie - spławiła go, gdyż nie zgodziła się na jego propozycję i nie szukała z nim dalszego kontaktu.

Sekrety zamierzam stopniowo ujawniać – obecnie pracuję nad jednym z kilku zaplanowanych sequeli, w który zamierzam wpleść kolejne poszlaki. Inna sprawa, że termin jego publikacji to póki co "bliżej nieokreślona przyszłość"… :rainderp:
W każdym razie nie wykluczam, że motyw lunarno-miłosny jeszcze powróci. I powtórzę raz jeszcze: Luna ma swoje powody, żeby trzymać faceta na dystans – i nie tylko jego, prawdę mówiąc.
 

Dnia 27.07.2019 o 17:17, Grento YTP napisał:

Rozumiem, że Rarity ma taki styl mówienia... ale przecież widzi z kim ma do czynienia. Od razu wtedy powinno się komuś włączyć inny tryb rozmawiania; inny ton z rodzicami, z kolegami, w spotkaniach formalnych albo odnośnie obcych. Nie wyobrażam sobie, żeby za parę lat poważna krawcowa na spotkaniu biznesowym, nagle powiedziała do swojego kontrahenta "skarbie", bo jej się wymknęło. 

Spokojnie, z Rarcią i "skarbowaniem (skarbieniem?)" jest dokładnie tak, jak z Twi i wielbieniem Celestii – dojrzeje dziewczyna i jej przejdzie. No, może nie całkowicie, boby przestała być sobą, ale myślę, że jednak będzie o wiele lepiej panować nad swoimi odruchami. :rwink:

 

Dnia 27.07.2019 o 17:17, Grento YTP napisał:

Ale żeby wpaść w bójkę i przepychać się między sobą? U nas okazje z tortem również się zdarzały, ale nigdy nie dochodziło do takich incydentów. Skoro to jest liceum, a nie wczesna podstawówka (wtedy bym się nie czepiał) no to spodziewam się, że znajdę tam bardziej myślących ludzi. Prawda? Prawda? :/

Oj, żebyś się nie zdziwił, jak dziecinni potrafią być nastolatkowie. Dziwnym trafem, zwłaszcza płci męskiej. Dorastałam z bratem i kuzynem, więc co nieco o tym wiem. :aj5:

 

Dnia 27.07.2019 o 17:17, Grento YTP napisał:

Tak... ale członkowie różnych zespołów rockowych mimo wszystko tylko sprawiają wrażenia takich "pozornie niezadbanych", co można poznać. A przynajmniej nie śmierdzą, bo tamten koleś chyba powinien, skoro naprawdę był takim żulem.

O ile wiem, bycie muzykiem nie wyklucza skłonności do chlania… No dobra, jechanie alkoholem w ciągu dnia jest domeną Panów Żuli, ale obawiam się, że w swojej naiwności Sweetie nie wzięła tego szczegółu pod uwagę. xD
 

Dnia 27.07.2019 o 17:17, Grento YTP napisał:

No tam pod koniec było coś o tym breloczku...? Jakieś biżuterii, która dostała od kogoś o zielonych oczach.

Tak, breloczek i Zielonooki Ktoś zdecydowanie zaliczają się do tytułowych sekretów. :celgiggle:
 

Dnia 27.07.2019 o 17:17, Grento YTP napisał:

A kto powiedział, że takie historie nie mogą mieć napięcia? Według mnie to jest podstawa każdego gatunku; zaangażowanie czytelnika w historię. Paradoksalnie wiele rozdmuchanych opowieści, pełnych pościgów jest nudna, gdyż ta akcja nie wciąga. Nie wystarczą lasery i pościgi, żeby było napięcie, a można je odnaleźć nawet w z pozoru zwykłych, nieciekawych sytuacjach.

Jak już kiedyś, kiedyś wspominałam, pierwotnie to w ogóle miała być komedyjka, kręcąca się wokół dysonansu poznawczego Sweetie, a kończąca się mniej więcej w momencie oddania jej siostrze. Dopiero potem doszły motywy chłopca, ochroniarza, urodzin itd. Tak że ten… miejsca na wielkie napięcie nie przewidywałam. Jak już, to jakieś pomniejsze momenty. ^_^'
 

Dnia 27.07.2019 o 17:17, Grento YTP napisał:
Dnia 27.07.2019 o 16:34, Midday Shine napisał:

Podczas okresu to się zdycha, mój drogi. :rariderp:

I wkłada ręcznik na głowę, jak ta Rarity.

Zwłaszcza po wyjściu z kąpieli. :raritylaugh:
 

No, to już wszystko. Również Cię pozdrawiam! :celgiggle:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

„Co innego można dać komuś, kto ma wszystko?”

Gdyby wykonać dla fanfika zwiastun, poster, czy cokolwiek, materiał promocyjny, to byłby idealny tagline.

 

Ale do rzeczy. Do przeczytania dano nam dwa rozdziały, a także skromny suplement, uzupełniający nieco główną fabułę. Nie jest to nic wielkiego, jedynie rzut okiem na niektóre wydarzenia z innej perspektywy. W każdym razie, znów odwiedzamy uniwersum „Equestria Girls”, zestaw tagów nakazuje sądzić, że znajdziemy też parę okazji do śmiechu. Ale przede wszystkim klasyczne [Slice of Life].

Przyznam szczerze, że po samym tytule nie odgadywałem co takiego mogłoby znaleźć się w tekście, to udostępniony przez autorkę opis rzucił na sprawę więcej światła. Prosty pomysł, utrzymany w klimacie znanej animacji. Pozostało jedynie zatrzeć ręce, kliknąć i zabrać się do czytania. Jak wrażenia?

 

 

Historia, ogólnie

Główną bohaterką została tym razem Wicedyrektor Luna. Odkrywamy, że odwiedziła galerię handlową w poszukiwaniu inspiracji na prezent urodzinowy dla siostry, Dyrektor Celestii, która to zgubiła się w księgarni na tyle długo, by dać Lunie czas na odnalezienie tego czegoś. Niestety, nawet taka ilość czasu nie wystarczyła, gdyż Celestia... ma już wszystko. W pewnym momencie Luna zastaje znajomą uczennicę w dość niepokojącej sytuacji. Tak oto rozpoczyna się historia, podczas której przyjrzymy się relacjom między dwoma siostrami i przekonamy się w jaki sposób Luna odnalazła idealny prezent, lecz to nie wszystko co przygotowała dla nas autorka.

 

Zacznę od tego, że smaczków typowo komediowych jest tutaj jak na lekarstwo. Siostrzane docinki i przekomarzania się są fajne i zabawne, lecz przez zdecydowaną większość czasu spędzonego z tekstem towarzyszy nam dosyć poważna atmosfera. Od czasu do czasu ulega ona rozluźnieniu, gdyż przewijają się sceny wesołe, barwne, rozweselające, aczkolwiek komedią bym tego nie nazwał. W każdym razie, jest to kawałek całkiem dobrego [Slice of Life], ale nie znajdziemy w nim niczego przełomowego.

Z drugiej strony – czy to źle? Tekst nie jest ani za długi, ani nie jest napisany jakimś trudnym językiem, tempo akcji jest stałe, nie dokuczają nam dłużyzny, odnajdziemy sporo znanych postaci, pomimo jednego, głównego wątku, za kulisami przewijają się drobne niuanse, które uzupełniają historię Luny i Celestii, a nawet mogłyby być paliwem dla kolejnych opowiadań.

 

Otwarcie opowiadania potrafi zmylić. Z jednej strony mamy zwykłą codzienność i problem do rozwiązania, a za chwilę dosyć niepokojącą scenę, w której Sweetie Belle zaprasza do siebie budzący niepokój nieznajomy, później mamy wprost zasugerowane, że gość może mieć skłonności pedofilskie. Kiedy już myślałem, że nastąpi ekspresowa eskalacja, wątkowi został ukręcony łeb, aczkolwiek, gdyby nie on, wówczas mógłbym powiedzieć, że całe opowiadanie wiernie oddaje klimat serialu animowanego i, podobnie jak „Remont”, sprawia wrażenie jakby był to prawdziwy short. Albo odcinek specjalny, zważywszy na gabaryty. No, trochę szkoda, ale to dopiero początek, toteż prędko o tym zapominamy i lecimy dalej. Choć w sumie ciekawi mnie jak mógłby wyglądać stwarzający zagrożenie tej natury menel w uniwersum Equestria Girls, gdzie ludzie raczej są różnokolorowi, zadbani itp. Może trochę jak w starym memie o co niektórych produkcjach TVNu, gdzie nawet bezdomni noszą markowe ubrania?

 

Najważniejszy jest przekaz – o nadmiernym zaufaniu, naiwności. Ciekawe, że obsesja na tym punkcie jest u Luny uzasadniona. Dowiadujemy się, że jest to podejście charakteryzujące Celestię, a które jest przedmiotem krytyki tej młodszej. Czyli ostatecznie wszystko się zazębia, a historia jest spójna.

 

W każdym razie, to nie koniec zagadek. W opowiadaniu poznajemy zupełnie inną Wicedyrektor Lunę – miłą, otwartą, przejawiająca podejście do małych dzieci, cierpliwą i wcale nie taką, jaką można na co dzień spotkać w Liceum Canterlot. Poszczególne fragmenty zostały ubrane w takie słowa, że ma się wrażenie, jakby autorka nawiązywała do historii Księżniczki Luny z Equestrii – z jednej strony wydaje się być surowa, bezwzględna, może nawet mieć w sobie coś z potwora, ale w rzeczywistości jest inaczej.

 

Głównym specjałem są relacje obu sióstr oraz to jak funkcjonują na co dzień. Podobały mi się wątki z przeszłości, a także pewne subtelne poszlaki, ze szczególnym wskazaniem na kończący drugi rozdział akapit. Czytelnik jest ciekawy co takiego mogło się wydarzyć, o kogo chodzi i jak dokładnie rzeczy te wpłynęły na Celestię, ale także Lunę. Wypada to ciekawie również w kontekście tego, o czym pisałem wcześniej – Pani Dyrektor wydaje się mieć absolutnie wszystko.

 

Ogólnie, pomimo pewnych poważnych, może nawet deko refleksyjnych wstawek, historia jest wesoła, bardzo kreskówkowa, niemalże jak scenariusz odcinka specjalnego. Do pełni tego wrażenia brakuje chyba tylko wspólnie zaśpiewanej piosenki, na przykład na przyjęciu. Tak czy inaczej, wygląda na to, że tytułowe „sekrety” to są właśnie rzeczy z życia prywatnego obu sióstr, ich wspólna przeszłość i codzienność, zaś „niespodzianki” to elementy radosne, sceny, których moglibyśmy się spodziewać w ramach kanonicznych odcinków.

 

Aha, jest jedna rzecz, która wydała mi się trochę creepy – Dyrektor Celestia wspominająca Lunie, że jest jej starszą siostrą i że wie o niej wszystko. No, no, jest czego się bać ;)

 

 

Bohaterki

Oprócz sióstr, w historyjce przewiną się znane nam dziewczyny, a także oryginalne postacie, które jednak pozostaną bardziej w tle. Do ich reakcji nie ma jak się przyczepić, gdyż mówią i funkcjonują dokładnie tak, jak należy tego oczekiwać. Solidna robota, acz nie da się ukryć, że to Luna i Celestia pozostają w centrum uwagi. Nawet Cadance, zwracająca się do tej drugiej per „ciociu”, wydaje się trzymać gdzieś w tle, a wątek jej historii z Celestią (pod koniec również relacja Pani Dyrektor z Twilight Sparkle) nie przebija się i stanowi raczej dodatek do całości. Z jednej strony jest to zrozumiałe, z drugiej, rozbudzona zostaje ciekawość czytelnika, a niedopowiedzenia mają na tyle duży potencjał, że zawsze będzie nadzieja na nowe opowiadania, podejmujące wątek chociażby wygrawerowanych na breloku słów.

 

Postacie są znane, toteż nie były tu potrzebne żadne opisy wyglądu, ani stylizacji, ale dobrze, że znalazło się kilka fragmentów opisujących zwykłe, codzienne czynności dyrektorek. Realizacja [Slice of Life] pełną gębą, co należy pochwalić. Cieszy również to, że choć Luna stawała na głowie, by przygotować naprawdę wyjątkowy dzień dla siostry, to jednak nie czuć w żadnym momencie (no, może poza przytulaniem na imprezie w szkole), że którakolwiek z nich mięknie, czy następuje jakaś trwała zmiana, bo któraś coś sobie uświadomiła. Najpiękniej jest być po prostu sobą i przecież za to się tak kochają.

 

A nawiązując do różnych zakulisowych szczegółów i zakończenia – ostatecznie odbiorca dostaje wskazówkę, że o ile sen luny jest snem sprawiedliwego, zwieńczeniem ciężkiej pracy i starań, o tyle Celestia wydaje się jakaś taka niekompletna. Najwyraźniej stoją za nią jakieś... sekrety i niespodzianki.

 

 

Klimat

Poza bezpośrednim wspomnieniem o pedofilu na początku, całość rzeczywiście przypomina odcinek specjalny, czy jakiś short. Wspólne zajadanie się słodkościami Luny i Sweetie Belle, impreza w szkole, spotkanie przy ognisku, nawiązania do poszczególnych filmów „Equestria Girls”, wszystko tutaj jest. W żadnym momencie nie ma się wrażenia dłużyzn, ani jakichś zgrzytów, dialogi czyta się w porządku, brzmią naturalnie i pasują do postaci.

 

Zdaję sobie jednak sprawę, że niekoniecznie jest to atmosfera, która zapewni przyjemną lekturę absolutnie każdemu. Choć w tle przewijają się pewne niewyjaśnione sprawy, czy refleksje, ostatecznie jest to tylko tło i niewykluczone, że historia, jako całokształt, może wydać się zbyt słodka, czy wręcz infantylna.

 

Dla mnie jednak, wykreowany klimat nie stanowi problemu i owszem, tekst czytało mi się całkiem przyjemnie. Myślę, że wiele dało, późne bo późne, zapoznanie się z uniwersum i filmami „Equestria Girls”. Ale czy brak znajomości fabuły kolejnych części animacji przesądza o odbiorze fanfika? Chyba nie, wszystko jest zrozumiałe, bo wypada to po prostu jako uniwersum, gdzie księżniczki to dyrektorki szkoły, która nazywa się jak stolica Equestrii, a Mane6 to uczennice. Takie trochę „Attack on Titan: Junior High”, ale nie, że parodia, tylko takie tam, alternatywne, szkolne. Chibi to nie, ale w sumie postacie też mają tam duże głowy... ale proporcje nie te. Nieważne.

Czyli generalnie też plus, opowiadanie jest przystępne i każdy może sobie je sprawdzić i wiedzieć o co chodzi.

 

 

Jest to przyjemny w odbiorze kawał tekstu z serialowym klimatem, tj. doskonale odwzorowanymi charakterami postaci oraz scenami, których spodziewalibyśmy się po animacji osadzonej w tematyce „Equestria Girls”. Zawiera sporo scenek charakterystycznych dla animacji familijnych, takich, które młodszych rozweselą, ale także takich, w których ci starci znajdą drugie dno, coś ukrytego. Nie wydaje mi się aby było ono dla wszystkich, gdyż nie wszyscy trawią tak sielankowe klimaty, czy dziecięcą naiwność, której wrażenie może nam towarzyszyć tu i ówdzie. Nie jest to jednak trudna, czy wymagająca lektura, toteż myślę, że można poświęcić jej trochę czasu, chociażby jako ciekawostkę. Technicznie jest dosyć solidnie, lekko, bez zbędnych udziwnień, czy eksperymentów, można śmiało klikać i czytać. Znajomość uniwersum "Equestria Girls" chyba nie jest wymagana, treść sama w sobie jest zrozumiała, nie ma jak się zgubić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Po odpowiedzeniu na recenzję „Śniadania” stwierdziłam, że nie ma co zwlekać, tylko trzeba pójść za ciosem i „załatwić” również sequel. Pozwoliłam sobie wybrać tylko najistotniejsze dla mnie kwestie. A teraz, bez dalszych wstępów – lecimy.
 

Dnia 11.10.2019 o 14:19, Hoffman napisał:

„Co innego można dać komuś, kto ma wszystko?”

Gdyby wykonać dla fanfika zwiastun, poster, czy cokolwiek, materiał promocyjny, to byłby idealny tagline.

Inb4 Mid składa nagrania z czytania na BC i dodaje to hasełko na wejście. :crazytwi:

Spoiler

A tak naprawdę to raczej nie mam dostatecznych umiejętności, więc spokojnie. :NjdaT:

 

 

Dnia 11.10.2019 o 14:19, Hoffman napisał:

Zacznę od tego, że smaczków typowo komediowych jest tutaj jak na lekarstwo. Siostrzane docinki i przekomarzania się są fajne i zabawne, lecz przez zdecydowaną większość czasu spędzonego z tekstem towarzyszy nam dosyć poważna atmosfera. Od czasu do czasu ulega ona rozluźnieniu, gdyż przewijają się sceny wesołe, barwne, rozweselające, aczkolwiek komedią bym tego nie nazwał.

No cóż, są różne rodzaje poczucia humoru. Chyba nie ma żartów, które rozbawią absolutnie każdego – chyba że o czymś nie wiem, co też jest możliwe. :ppshrug:
 

Dnia 11.10.2019 o 14:19, Hoffman napisał:

pomimo jednego, głównego wątku, za kulisami przewijają się drobne niuanse, które uzupełniają historię Luny i Celestii, a nawet mogłyby być paliwem dla kolejnych opowiadań

Jeśli przez „niuanse mogące być paliwem dla kolejnych opowiadań” masz na myśli niedopowiedzenia i aluzje do przeszłości, póki co owianej tajemnicą – to tak. :raritylaugh:

 

Dnia 11.10.2019 o 14:19, Hoffman napisał:

Z jednej strony mamy zwykłą codzienność i problem do rozwiązania, a za chwilę dosyć niepokojącą scenę, w której Sweetie Belle zaprasza do siebie budzący niepokój nieznajomy, później mamy wprost zasugerowane, że gość może mieć skłonności pedofilskie. Kiedy już myślałem, że nastąpi ekspresowa eskalacja, wątkowi został ukręcony łeb

Jak już wspominałam w którejś z odpowiedzi dla Grento – wątek z nieznajomym miał zasadniczo doprowadzić do spotkania bohaterek i posłużyć za przyczynek do krótkiej dyskusji o zaufaniu. Zresztą co, Luna miała tam tak po prostu stać i się z gościem kłócić czy jak? To już lepiej było wiać. :rarity2:

 

Dnia 11.10.2019 o 14:19, Hoffman napisał:

Choć w sumie ciekawi mnie jak mógłby wyglądać stwarzający zagrożenie tej natury menel w uniwersum Equestria Girls, gdzie ludzie raczej są różnokolorowi, zadbani itp. Może trochę jak w starym memie o co niektórych produkcjach TVNu, gdzie nawet bezdomni noszą markowe ubrania?

Markowe? Chyba tylko, gdyby dostał je od jakiejś organizacji charytatywnej albo wygrzebał z jakiegoś śmietnika. :rariderp: Tak serio, to był bardzo luźno inspirowany Discordem, bo nie miałam serca go sprowadzić do roli podejrzanego menela.

Spoiler

Podobno jakaś amerykańska gwiazda ma taką fanaberię, że kupuje swoim dzieciom bardzo drogie ubrania, a potem wyrzuca je po jednym(!) użyciu. Chyba że zaprzestała tego procederu. Gdybym pamiętała nazwisko, mogłabym to sprawdzić, ale tak…? :ppshrug:

 

 

Dnia 11.10.2019 o 14:19, Hoffman napisał:

Najważniejszy jest przekaz – o nadmiernym zaufaniu, naiwności. Ciekawe, że obsesja na tym punkcie jest u Luny uzasadniona. Dowiadujemy się, że jest to podejście charakteryzujące Celestię, a które jest przedmiotem krytyki tej młodszej.

Nie jest to kwestia wyłącznie krytyki podejścia Celestii, ale na razie nie powiem nic więcej. :NjdaT:

 

Dnia 11.10.2019 o 14:19, Hoffman napisał:

Poszczególne fragmenty zostały ubrane w takie słowa, że ma się wrażenie, jakby autorka nawiązywała do historii Księżniczki Luny z Equestrii

Jak to nazywa Lyo (a ja od niego przejęłam) – zasada analogii. I nie tylko to, ale to już trzeba dokładniej przyjrzeć się tekstowi źródłowemu. :raritylaugh:

Spoiler

Gdyby ktoś był ciekawy, szukać należy w przedostatniej sekcji II rozdziału.

 

 

Dnia 11.10.2019 o 14:19, Hoffman napisał:

Ogólnie, pomimo pewnych poważnych, może nawet deko refleksyjnych wstawek, historia jest wesoła, bardzo kreskówkowa, niemalże jak scenariusz odcinka specjalnego. Do pełni tego wrażenia brakuje chyba tylko wspólnie zaśpiewanej piosenki, na przykład na przyjęciu.

Wplatania całych piosenek we fiki nie cierpię, jakby co. Jestem w stanie stolerować najwyżej pierwsze 2-4 wersy albo jakiś charakterystyczny fragment, po którym da się rozpoznać całość. I to tylko wtedy, gdy ma to fabularne uzasadnienie – przywołująca wspomnienia muzyka w radiu, kołysanka matki dla marudzącego dziecka i takie tam.

 

Dnia 11.10.2019 o 14:19, Hoffman napisał:

Aha, jest jedna rzecz, która wydała mi się trochę creepy – Dyrektor Celestia wspominająca Lunie, że jest jej starszą siostrą i że wie o niej wszystko. No, no, jest czego się bać

Nie tylko o niej. Celestia twierdzi, że wie wszystko, bez żadnych zawężeń. Oczywiście przesadza. :rainderp:

I pozdrawiam tych, którzy oglądali „Tarzana”. :aj5:

 

Dnia 11.10.2019 o 14:19, Hoffman napisał:

nie da się ukryć, że to Luna i Celestia pozostają w centrum uwagi

Przyznaję się bez bicia, że siostry są w centrum, bo z całej G4 najbardziej polubiłam Celestię – a przecież ona zwykle występuje w tandemie z Luną. Zwłaszcza w tym świecie, z racji wspólnego miejsca pracy i zamieszkania. :celgiggle:

 

Dnia 11.10.2019 o 14:19, Hoffman napisał:

rozbudzona zostaje ciekawość czytelnika, a niedopowiedzenia mają na tyle duży potencjał, że zawsze będzie nadzieja na nowe opowiadania, podejmujące wątek chociażby wygrawerowanych na breloku słów

Tak, parę nowych fików już się kroi. Muszę się tylko zdecydować, na którym się skupić w pierwszej kolejności. :cheese:

 

Dnia 11.10.2019 o 14:19, Hoffman napisał:

choć Luna stawała na głowie, by przygotować naprawdę wyjątkowy dzień dla siostry, to jednak nie czuć w żadnym momencie (no, może poza przytulaniem na imprezie w szkole), że którakolwiek z nich mięknie, czy następuje jakaś trwała zmiana, bo któraś coś sobie uświadomiła

Minus bycia Luną – jak się siostrze zbierze na nadopiekuńczość albo rozczulenie, to nie ma na nią ludzkiej siły. I pozostaje tylko mieć nadzieję, że przejdzie jej w miarę szybko, bo inaczej obciach gwarantowany. :forgiveme:
 

Dnia 11.10.2019 o 14:19, Hoffman napisał:

Choć w tle przewijają się pewne niewyjaśnione sprawy, czy refleksje, ostatecznie jest to tylko tło i niewykluczone, że historia, jako całokształt, może wydać się zbyt słodka, czy wręcz infantylna.

Infantylna? Czyżbyś miał na myśli perspektywę Sweetie? Bo na ogół staram się dostosowywać słownictwo i styl prowadzenia narracji do wieku i charakteru postaci – i oczywiście danej sytuacji fabularnej. Nie wiem tylko, czy i jak mi to wychodzi. :twiblush:

 

Odpowiedź na recenzję „Dobrego żartu…” napiszę, mam nadzieję, wkrótce. Tymczasem dziękuję za komentarz i pozdrawiam! :celgiggle:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Przeczytałam (okazało się, że jednak nie przeczytałam wcześniej całości :( ). Ale już nadrobiłam :)

Opowiadanie jest przyjemne, sama fabuła to taki lekki Slice of Life... Ale właśnie: sekrety i niespodzianki. I właśnie te "sekrety" wydają mi się najbardziej interesujące. Nie powiem, fanfik pozostawia wiele pól do spekulacji i to jest, moim zdaniem, jego największą zaletą. O, oraz spokojny, przyjemny klimat! (chociaż młodzież szkolna chyba umierała z głodu, mam nadzieję, że dyrektor Celestia przeżyła ten atak! ;) ).

Z przyjemnością przeczytałabym kontynuację, odkrywającą przed nami jeszcze więcej z historii... Sióstr u szkolnej władzy, o :D

Celestia jest baaaardzo rozmarzona, a Luna-Pani-(Ciocia)-Dyscyplina jest zdecydowanie dla niej balansem i trzyma tę szkołę w ryzach. Uczniowie Canterlot High jednak mają szczęście - chociaż może sami nawet o tym nie wiedzą.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Nika napisał:

Opowiadanie jest przyjemne, sama fabuła to taki lekki Slice of Life... Ale właśnie: sekrety i niespodzianki. I właśnie te "sekrety" wydają mi się najbardziej interesujące. Nie powiem, fanfik pozostawia wiele pól do spekulacji i to jest, moim zdaniem, jego największą zaletą.

Oj, tak, to było w pełni celowe. :MJTQO: O ile wcześniejsze chronologicznie "Śniadanie" było czymś w rodzaju wprawki i okazją do przemycenia dosłownie paru (z głowy nie powiem, ale chyba 2-3) drobnych aluzji pod płaszczykiem refleksji, o tyle tu sugestii i niedopowiedzeń jest więcej. Częściowo dlatego, że akurat była to dobra sposobność do zasygnalizowania paru rzeczy (które kiedyś, z perspektywy czasu, będą dużo bardziej zrozumiałe), a częściowo – że niektóre szczegóły ogólnej koncepcji pojawiły się między jednym a drugim opowiadaniem. :pinkiesmile:

 

1 godzinę temu, Nika napisał:

O, oraz spokojny, przyjemny klimat! (chociaż młodzież szkolna chyba umierała z głodu, mam nadzieję, że dyrektor Celestia przeżyła ten atak! ;) ).

Przeżyła, przeżyła... kochana siostrzyczka już o to zadbała. :rarityawesome: A co do młodzieży – przyjęłam założenie, że z obiadem to jednak starali się nie przesadzić. No i pewnie co niektórzy się bali, że zabraknie dla nich tortu. :fsscream:

 

1 godzinę temu, Nika napisał:

Z przyjemnością przeczytałabym kontynuację, odkrywającą przed nami jeszcze więcej z historii... Sióstr u szkolnej władzy, o :D

Już o tym wspomniałam parę razy w różnych miejscach, ale tak, planuję kontynuacje (nie, to nie literówka, tylko liczba mnoga). I parę prequeli. :aj5:

 

1 godzinę temu, Nika napisał:

Celestia jest baaaardzo rozmarzona, a Luna-Pani-(Ciocia)-Dyscyplina jest zdecydowanie dla niej balansem i trzyma tę szkołę w ryzach. Uczniowie Canterlot High jednak mają szczęście - chociaż może sami nawet o tym nie wiedzą.

No przecież, że równowaga musi być! :nipples: Ale i Celestia chwilami potrafi być groźna. Ostatecznie jest przecież wzmianka o przypadku, gdy pewne trzy uczennice odwaliły... coś, przez co Celestia się mocno wściekła, a one same prawie wyleciały ze szkoły. Prawie, bo ocaliła je interwencja Luny. Ot, taka ironia losu. :lunasmile: Ale to już inna historia i opowiemy ją innym razem. :celgiggle:

 

Dzięki za komentarz i pozdrawiam!

 

Edytowano przez Midday Shine
Zderpiłam formatowanie. xD
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...