Skocz do zawartości

W co teraz gramy?


Cipher 618

Recommended Posts

Ja ostatnio wróciłem do gry w "Prey" na PC i mimo iż poprzednio się wynudziłem i odbiłem się od tej gry, to teraz gra mi się super w to. Na PS4 natomiast gram w spoko gierkę "Greed Fall", serio dobry rpeg, z dość nierówną grafiką, bo raz dobra, a raz piksele, niewidzialne ściany, lub blokowanie się postaci, nie mniej gra wciąga i gorąco polecam. Jednak lepiej grać na konsoli w to z dwóch powodów, można to potem sprzedać, bo gra nie ma otwartego świata, dlatego raczej nie zachęci do ponownego jej przechodzenia, a do tego na PC ponoć strasznie tą grę tnie i to nawet na mocnym sprzęcie. Dlatego jak ktoś ma wybór, to niech wybiera konsolową wersję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Borderlands 3 (True Vault Hunter + Mayhem 3 mode) - ta mieszanka sprawia, że gra jest naprawdę wymagająca, zaś walki z bossami nie do wygrania  w pojedynkę (no chyba, że ktoś jest naprawdę PRO. Ja nie jestem, dlatego wyłączam "mayhem" przed takimi pojedynkami :rd2:). No, ale najważniejsze, że całość jest nieziemsko grywalna i cholernie satysfakcjonująca. Jeśli ciekawi was co to za "mayhem", to zapraszam do tematu poświęconego grze. 

 

Need for Speed: Heat -  najnowszy NFS to dowód na to, że dema sprzedają pełniaki. Gdyby ktoś powiedział mi, że kupię NFSa na premierę, to uznałbym go za wariata. Musiałbym chyba upaść na głowę... albo zagrać w demo, które mnie do tego przekona. Pewnie, mógłbym poczekać aż stanieje, ale to jest zbyt fajne żeby czekać :ajawesome: Wrócił porządny tuning, wywalono skrzynki i karty, a zarabianie pieniędzy jest proste i przyjemne. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, czekacie na to, prawda? A ja was trzymam trzeci dzień w niepewności :chryslaugh:

Nie no, oczywiście żartuję :P W każdym razie zakupiłam w preorderze Death Stranding i przegrałam już parę godzin. To moje odczucia:

     Gdy zobaczyłam pierwszy trailer poczułam się oczarowana. Klimat, który tam panował trafił idealnie w moje gusta. Ten mrok, enigmatyczność, poczucie beznadziejności. I nie, to nie napisy "a Hideo Kojima game" sprawiły, że poczułam się tak oczarowana. Chociaż niewątpliwie jako fan twórczości Kojimy na pewno przyłożyło się to, że złożyłam preorder. Obejrzałam potem drugi, trzeci trailer. Było coraz lepiej. Coraz ciekawiej. Wiele różnych postaci, które wydają się, że będą bardzo złożone. Następnych już nie oglądałam. Nie chciałam sobie spoilerować, a wiedziałam, że kupię. Jednak do rzeczy!

    Zagrałam już swoje pierwsze parę godzin i póki co nie zawiodłam się. Jestem wręcz zachwycona wszystkim i nie żałuję ani złotówki wydanej na preorder. Połączenie wszystkich gatunków fantastyki to u twórczości Kojimy chleb powszedni. Już od początku da się dostrzec oczywiście horror jak i sci-fi. Póki co fantastyki nie, aczkolwiek to u niego zawsze mniej wypada. Osobiście kocham te trzy gatunki. Fabuły nie będę za bardzo zdradzała, wręcz nie chce poruszać jej tematu dopóki nie przejdę całości, bo wiem, że w przypadku gry naszego Japońskiego Boga nie ma to sensu. Ale mam niewyobrażalny głód tego, co będzie dalej, jak to się rozwinie. Mam ogromną nadzieję, że postacie, które już poznałam będą mieć rozwiniętą osobowość i pojawią się przeróżne wątki, chociaż nie jestem pewna, czy tutaj się to pojawi. Od samego początku widać, że nie ma tutaj dobra, ani zła. To, że jesteśmy po jednej stronie nie koniecznie oznacza, że oni są dobrzy. A ci, którzy chcą nas skrzywdzić źli.

   Jeśli chodzi o rzeczy, na które ludzie najczęściej narzekają to uważam, że niepotrzebnie. Pierwsze to długie cutscenki. Jak mam być szczera to wcale mi nie przeszkadzają, bo są tak genialnie stworzone, wyreżyserowane, że ten czas przy nich mija mi bardzo szybko i wcale nie czuję, że są długie. I nic tutaj nie ma do rzeczy przyzwyczajenie z Metal Gearów, ponieważ to samo czułam grając w tamte gry po raz pierwszy. Cieszę się, że Death Stranding ma polską wersję językową, bo często używane są ciężkie słowa albo nawet całe sformuowania i jak się ich nie zrozumie to rzeczywiście, można czuć się przynudzonym.

    Kolejną kwestią jest rzekomy "nudny gameplay", który polega na "tylko chodzeniu". Za przeproszeniem, jest to gówno prawda. Inny nie znaczy gorszy, prawda? I tak jest w tym przypadku. To, że nie znajdujemy wrogów co 50 metrów których musimy rozstrzelać albo zabić w inny sposób nie oznacza, że jest to nudne. No chyba, że ktoś szuka tylko mordowania w grach, ale to nie interesuje się takimi tytułami jak Death Stranding wtedy, prawda? Jest wiele ciekawych mechanik i mnóstwo opcji. Możemy craftować, budować, musimy dbać o nasz balans, o nasz ładunek, ponieważ jest to akurat bardzo ważnym aspektem gry, by nasz kurier mógł donieść co ma donieść. Ty decydujesz czy chcesz być napakowany i iść z dodatkowymi surowcami czy tylko iść z najpotrzebniejszymi rzeczami do przodu. Możesz zabierać pakunki innych graczy, które porzucili, możesz robić pomniejsze zadania, levelując naszego kuriera, przez co statystyki będziesz miał większe. A to dopiero pierwsze parę godzin gry. Nie mogę się doczekać co będzie dalej. :chryseyes: Więc definitywnie nie jest to nudne chodzenie. Takie coś mogę zarzucić większości sandboxom, ale nie Death Stranding.

 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja się wypowiem

19 godzin temu, PervKapitan napisał:

Kolejną kwestią jest rzekomy "nudny gameplay", który polega na "tylko chodzeniu". Za przeproszeniem, jest to gówno prawda. Inny nie znaczy gorszy, prawda? I tak jest w tym przypadku.

 

Niestety dla (zbyt) wielu graczy "gra TPP, z elementami RPG i z otwartym światem" = Wiedźmin 3, AC: Origins/Odyssey. Jeśli jest inaczej, jeśli nie ma wroga co minutę, to już jest 0/10, rozczarowanie, nuda. Sęk w tym, że ta gra ma taka być. Świat ma być pusty, bo ma przytłaczać pustką i budzić niepokój. No, ale co tu dużo mówić. Już na twoim streamie czuć było doskonały klimat tej produkcji. A skoro tak, to jak intensywny musi być przy samodzielnym ogrywaniu? :ohmy:  Niestety ludzie nie rozumieją, że Death Stranding to gra zrobiona "po swojemu", a nie "wedle wzoru dla mas". Mieszane opinie były do przewidzenia. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie właśnie ciągnie do nietypowych gameplayów. Shadow of the Colossus jest przecież jedną chyba z najlepiej ocenianych gier. Nie słyszałam złego słowa o niej. Tak samo uwielbiam np. Papers, Please, które polega dosłownie na przybijaniu pieczątek na przejściu granicznym. 

 

Ale wracając jeszcze do Death Stranding, bo oczywiście pominęłam wiele rzeczy w pierwszym poście. To trzeba zaznaczyć, że tutaj widoczny jest kolejny geniusz Kojimy, czyli dobór piosenek do gry. On zawsze, ale to zawsze dowali takimi piosenkami w odpowiednich momentach, że słysząc te piosenki ma się łzy w oczach (no, przynajmniej ja) i ciarki na ciele. Warto także wspomnieć o aspekcie wizualnym. Krajobrazy są przepiękne. Takie naturalne, ale zarazem piękne. Dobrze uchwycają uroki gór, lasów. Nie są przejaskrawione, są tak idealnie, naturalnie zrobione. 

Chciałam też dodać jak wspaniale i klimatycznie zrobieni są wrogowie. W pewnym momencie w grze chciałam już stwierdzić, że są za łatwi. Cóż, super trudni niczym bossowie w Dark Souls nie będą, ale po tym jak ich nie doceniłam i mnie dorwali to stały się bardzo ciekawe i klimatyczne rzeczy. Więcej mówić nie będę.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

     Death Stranding mi się ogląda niezwykle przyjemnie. Klimat jest cudowny, taki tajemniczy, przytłaczający. Zwłaszcza kiedy włączy się muzyka. Sam pomysł niezwykle ciekawy. Bierzesz paczkę i ruszasz w pustkę by ją dostarczyć, stawiając po drodze czoła samotności i czasem jakimś wrogom. Wiecie kto poza osobami lubiącymi nietypowe produkcje mógłby docenić Death Stranding? Miłośnicy symulatorów :twilight3: Tak mi się wydaje. Symulatory oferują często bardzo spokojną, powolną rozgrywkę. Co prawda Death Stranding poza tym oferuje świetną fabułę i od czasu do czasu zarzuci przeszkodą do pokonania, ale głównie jest bardzo spokojnie. 

________________________________________________________

 

     A ja wczoraj dostałam od mojej kochanej @PervKapitan Planet Zoo :3 Na samym początku zaskoczyło mnie tworzenie avatara i fakt, że jest tutaj aspekt online :o Ograłam póki co tylko jeden samouczek, bo opcji w tej grze jest tyle, że bez samouczka ani rusz. Grafika jest przepiękna <3 Zwierzęta zachowują się bardzo naturalnie, nie licząc kilku niedociągnięć graficznych jak np. to, że niedźwiedź stojący na gałęzi...no cóż, stoi w swojej domyślnej pozie włażąc tyłkiem w pień XD No, ale przy całym pięknie dookoła takie drobiazgi w ogóle nie przeszkadzają. 


     Podczas ogrywania samouczka byłam online. Zoo, w którym grałam odwiedziło kilku innych graczy więc domyślam się, że nasze własne zoo też będą mogli odwiedzać inni :D Bardzo mi się ten pomysł podoba. 

 

     Mówiłam, że opcji jest wiele. Oj jest, Zoo Tycoon to przy tym giereczka dla małych dzieci. Zwierzęta mają dużo wymagań: nie tylko odpowiedni teren i roślinność, ale też np. trzeba zadbać o klimatyzatory, albo grzejniki. Zwierzęta kupuje się ze specjalnego zwierzęcego rynku, podejrzewam, że sprzedawane są przez innych graczy :fluttershy3: Co ciekawe zwierzęta mają różną wartość genetyczną. Niektóre osobniki np. krócej żyją, albo są mniej płodne od innych. 
Dalej. 

     Goście reagują na budynki pracownicze i trzeba zadbać o to by wszystkie takie budynki chować przed gośćmi. Są tutaj budynki gospodarcze, które trzeba zasilić generatorami. Zakupione zwierzęta można wysłać na kwarantannę przed umieszczeniem na wybiegu by upewnić się, że nie kupiliśmy chorego osobnika. Wszelkie budynki da się tu budować od zera niczym w Simsach, albo można pobrać gotowe projekty innych graczy. Po prostu...to jest wyzwanie! Piękne i wciągające wyzwanie! 
 

  • +1 1
  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokemon Shield

Ludzie narzekają, a ja bawię się znakomicie :dunno: Początkowo gra jest łatwa, ale z czasem poziom trudności rośnie na tyle, że trzeba uciekać z walk (jakaś "pantera" spuściła mi ostry wpie#dol). Największą wadą jest dla mnie audio rodem z 3DSa, tyle że w lepszej jakości. Mało ambientów, przeciętna muzyka, brak mówionych dialogów. Na szczęście cała reszta jest świetna. Zaznaczam, że nie jestem ani fanem, ani znawcą Pokemonów. 

 

Dwa screeny:

- nazwanie pokemona "And burn him" było znakomitym pomysłem

Spoiler

gFav4I8.jpg

 

- ten królik jest przesłodki :X

Spoiler

212wOJ6.jpg

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

New Super Lucky's Tale

 

Pobrałem demo, ukończyłem je, i z miejsca kupiłem "pełniaka". Ta gra to jedno z największych pozytywnych zaskoczeń tego roku. :YEtmX: Doskonała animacja, świetne audio, uroczy bohater i fantastyczny radosny klimat. Póki co, wyszła tylko na Switcha, ale pozostałe platformy to zapewne kwestia czasu. 

 

Spoiler

 

 

Gameplay

Spoiler

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Life is Strange 2

Nie ma to jak kupić grę w czerwcu (letnia wyprzedaż PSN), a zagrać dopiero w grudniu :isee: Skąd takie opóźnienie? No cóż... Gdy zobaczyłem w sklepie "Life is Strange 2 Kompletny Sezon" (czy jakoś tak), to pomyślałem, że wyszły wszystkie odcinki, i że w końcu będę mógł zagrać w sequel. Kupiłem, zainstalowałem i... dupa. :burned: Dwa ostatnie nie były jeszcze dostępne. Biorąc pod uwagę to, jak świetna była "jedynka", wolałem poczekać na całość. I to była bardzo dobra decyzja.

 

Ukończyłem pierwszy z pięciu odcinków, i jestem zachwycony. Dwójka jest póki co o wiele, wiele ciekawsza, poważniejsza i bardziej rozbudowana. Tym razem wcielimy się w nastoletniego Seana Diaza, który wraz ze swoim dziewięcioletnim bratem, Danielem próbuje dotrzeć do Meksyku. Sęk w tym, że są poszukiwani przez policję (mniejsza o to dlaczego), a co za tym idzie, muszą zachować szczególną ostrożność (nocować w lesie, unikać miast). Największe wrażenie robi tutaj atmosfera zaszczucia, bezradności oraz beznadziei. Nigdy nie zapomnę uczucia jakie towarzyszyło mi podczas zakupów na stacji benzynowej. Musiałem zdobyć jedzenie i zapasy na zbliżającą się noc spędzoną w lesie. Niestety, w kieszeni miałem raptem kilka dolarów. Co zrobić? Zadowolić się batonikiem i butelką wody, bo na tyle mnie stać? Ryzykować kradzież? Żebrać? Jeść ze śmietnika? Przez dobre dziesięć minut krążyłem po sklepie zastanawiając się co zrobić. A czułem się tak - :applesad:

 

Warto zaznaczyć, że seria Life is Strange nie jest dla każdego. Ok, można tak powiedzieć o każdej grze, ale wiecie o co chodzi. Złośliwi powiedzą: "to przegadany symulator chodzenia, w którym nie można przegrać, a tak w ogóle to jest więcej przerywników filmowych niż rozgrywki" I wiecie co? Ten ktoś będzie miał rację. Life is Strange właśnie takie jest. To produkcja stawiająca na fabułę, długie dialogi, monologi będące przemyśleniami bohatera, wykonywanie niezbyt emocjonujących czynności (przygotowanie kąpieli, zwracanie pendrive'a, składanie plecaka itp) oraz powolne tempo rozgrywki. Warto pograć w pierwszy darmowy rozdział Life is Strange, i przekonać się czy to gra dla was :) 

 

 

Zwiastun

Spoiler

 

 

Edytowano przez Triste Cordis
  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

God of War (2018)

 

Kolejne wielkie dzieło w dziedzinie gier na PS4 po Uncharted, The Last of Us, Horizon Zero Dawn i Hellblade, w które gram. Model walki jest EPICKI! Historia bardzo wciągająca, szata graficzna, animacja postaci, podkład muzyczny na medal. Jestem dopiero na początku, ale czuję, że wiele czasu jeszcze z nią spędzę. 

 

Udało mi się kupić wersję cyfrową deluxe za promocyjną cenę 79 zł z okazji wyprzedaży przedświątecznej :) 

 

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Borderlands 3: Moxxi's heist of the Handsome Jackpot

 

Uff... Długa ta nazwa. Tak czy inaczej, do sprzedaży trafił już pierwszy z czterech fabularnych dodatków. Akcja rozgrywa się w kasynie należącym niegdyś do Handsome Jacka, zaś fabuła nie ma żadnego związku z głównym wątkiem fabularnym (przynajmniej na razie). Po kilku godzinach gry muszę przyznać, że DLC jest znakomite, ale daleko mu do Tiny Tina's Assault on Dragon Keep. Jedną z największych zalet rozszerzenia jest fakt, że pozwala szybko się wzbogacić i rozbudować na maksa ekwipunek. Niestety, ale kompletnie nie rozumiem dlaczego nie zwiększono limitu poziomu postaci. Kurde... Jak długo mam tkwić na 50-tym? :twihmpf:

 

New Super Lucky's Tale

 

Dotarłem do czwartego świata i muszę przyznać, że ta gra jest niesamowita i zaskakująco zróżnicowana. Mamy tutaj poziomy 2D, 3D, labirynty, zagadki logiczne, poziomy "przewijane"... Niestety czasami poziom trudności gwałtownie wzrasta, ale to w sumie jedyna poważna wada. :isee:

 

  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Borderlands 3 - tja, nadal "borderek". Tryb True Vault Hunter Mode + Mayhem 3, czyli "nowa gra +" na prawie najwyższym poziomie trudności to jedyny słuszny sposób ogrywania tej produkcji :grumpybloom: Swoją drogą, chyba zabiorę się za coś innego. Może Kolekcja Uncharted? 

 

PC Building Simulator - czyli naprawianie PC-tów na konsoli (Switch) :rdderp: Kupiłem grę na wyprzedaży za 9zł (dodatkowa zniżka za monety) i nie żałuję. Ba, nie żałowałbym pełnej ceny, bo ta mała perełka wciąga jak diabli. Początkowo zadania są proste (klient mówi wprost czego oczekuje), ale z czasem zaczną się komplikować (diagnostyka uszkodzonego PC-ta). Oczywiście należy pamiętać, że to nie jest symulator "pełną gębą" i należy liczyć się z pewnymi uproszczeniami. Tak czy inaczej, polecam.   

 

Screeny

Spoiler

FOu5muX.jpg

 

Spoiler

1aukPCP.jpg

 

Spoiler

ZIeI5ca.jpg

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość stare, ale nigdy wcześniej nie było okazji zagrać... Pathfinder Kingmaker.

Spoiler

i-pathfinder-kingmaker-special-edition-g

 

Gra rpg zbliżona do Neverwinter night 2 lub innego podobnego crpg. Tworzymy swoją postać, wybierając jej rasę, płeć, klasę i całą resztę statystyk jak w jakimś papierowym rpg. Następnie trafiamy do magicznej krainy, w której naszym zdaniem jest zebranie sojuszników, odbudowanie królestwa i pokonanie głównego złego. Droga do tego jest długa i pełna przygód. Jeśli ktoś lubił Neverwinter night albo inne baldury to będzie się czuł jak w domu.  :NjdaT:

Spoiler

ss_4378cb5c8fff0ed0c1d22c72f2f43976e51bb

 

nws_pathfinder.jpg

 

daeaa1f0474b831d2e96009b1a28

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uncharted: Kolekcja Nathana Drake'a

 

Póki co ukończyłem "jedynkę" i muszę przyznać, że ta gra jest... słaba. Zanim jakiś fanboy powie/zapyta: 

Spoiler

6be71052912_ze_co_kurwa.jpg

Oto uzasadnienie, czyli plusy i minusy:

 

Plusy:

- ciekawa fabuła

- fajni bohaterowie

- dobrze zaprojektowane zagadki

- grafika nadal cieszy oko

 

Minusy:

- niesamowicie męczące strzelaniny - jest ich zdecydowanie zbyt wiele.

- zero frajdy ze strzelania do imbecyli, którzy rzucają sobie granaty pod nogi (dosłownie)

- Drake nie potrafi biegać... to znaczy tak jakby potrafi, ale zatrzymuje się na byle kamieniu. Zginąłem przez to kilkadziesiąt razy

- niedopracowane elementy platformowe (czasami bohater nie złapie się krawędzi, którą miał bez problemu złapać)

- kamera lubi przeszkadzać graczowi

- finałowe starcie to jakaś kpina godna Złotej Maliny

Spoiler

Złodupiec dostał w głowę z 50 razy (z karabinu!) i nadal żył. Dlaczego? Bo twórcy chcieli żeby na końcu doszło do pojedynku na pięści. Właśnie dlatego boss jest nieśmiertelny dopóki scenariusz nie wyłączy mu God Mode. Co za debil to wymyślił? :rainderp:

 

Podsumowując - 4/10 i medal z ziemniaka w kategorii "fujowy finał roku".  Pora na "dwójkę" :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nier Automata. Będzie długo.

 

O wow... nawet nie zamierzałam tej gry kupić. Początkowo miałam ją w planach, ale ostatecznie doszłam do wniosku że nie warto, a też nie chciałam wydawać około 100zł za grę co do której nie jestem pewna czy mi przypasuje. Jestem osobą co żałuje 30zł wydanych na Fallout 3 więc... you know. Ale gdy zobaczyłam używaną Nier Automata w sklepie to uznałam że ok, zobaczę, wykreśliłam ją z moich planów, ale skoro jest okazja... i przyznam że byłam dosyć mocno podjarana tą grą, mimo wszystko.

 

 

I wow, jak ja kurde żałuję. To jest nie żałuję i żałuję jednocześnie. Pierw plusy...:

 

- system walki. Od razu powiem - ta gra jest dla mnie jednym z największych zawodów, a mimo to system walki jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym z jakimi miałam do czynienia. Jest prosty do ogarnięcia, a przy tym widowiskowy. DmC mi się ogólnie podobało, ale nigdy nie udało mi się ogarnąć systemu walki z tym wyrzucaniem wrogów w powietrze, żonglowaniem nimi, używania pistoletów do utrzymywania wysokiego combo, tego że jak włączam ten cały tryb demona to potworki w powietrzu stoją w bezruchu a ja nieudolnie próbuję do nich doskoczyć. W Nier Automata tak nie ma, tutaj nawet walka z małymi pierdółkami sprawia frajdę, animacje są przepiękne, dookoła sypią się iskry, i nawet naciskasz losowo R1 i L1 to i tak będzie ci się podobać, i widzisz że coś się dzieje, wystarczy przez chwilę przytrzymać przycisk by postać zaczęła robić jakieś szalone tricki, piruety, wyskoki. Przy tym nie ma się wrażenia że ta gra jest jakaś bardzo łatwa, wrogowie potrafią mocno przypierniczyć, i trzeba stawiać na bycie w ciągłym ruchu i uniki.

 

- Walki z bossami. Bossowie nie są jakimiś super nie wiadomo jakimi koksami, ale walki z nimi są bardzo widowiskowe, tyczy się to szczególnie tych bossów z którymi walczy się za pomocą broni białej, a nie latającego mecha. Unikanie ataków w ostatniej chwili, ślizganie się dookoła przeciwnika, to wszystko wygląda przede wszystkim bardzo ładnie, i mimo prostoty systemu walki nie odczuwałam jakiegoś znudzenia. Jestem osobą co na start wybiera sobie jeden określony zestaw broni i go używa, a mimo to nie odniosłam wrażenia że walka jest jakaś nudna czy powtarzalna. Walki z bossami są fajnie zrealizowane, zwyczajnie fajnie się na to patrzy jak postać biega, skacze, strzela, ślizga się i unika.

 

- Muzyka. Nie jestem osobą co jakoś długo potrafi się rozpisywać o soundtracku, ale umiem docenić to że jakaś gra ma dobrą ścieżkę dźwiękową. Mogłabym godzinami słuchać theme "City Ruins", które dodatkowo jest w 3 wersjach pod kątem "prędkości" + wersje z wokalem. W grach nienawidzę lokacji "industrialnych" takich jak magazyny czy fabryki, ale mimo to "Alien Manifestation" z Abandoned Factory bardzo, ale to bardzo mi się podobała. "End of the Unknown" idealnie pasuje do walki z moim, póki co, ulubionym bossem, i idealnie komponuje się z tymi całymi akrobacjami, unikami i combosami które widać na ekranie. Muzyka w tej grze przede wszystkim nie nudzi, i zostaje w głowie, i będę ją pamiętać jeszcze przez długi czas, a to rzadkość (Tak z pamięci to mogłabym podać jeszcze theme Madame z Remember Me i Hunter's Nightmare z Bloodborne). Kompletnie nie mam pamięci do muzyki z gier, a to że potrafię z pamięci podać aż 3 utwory chyba wychodzi na korzyść dla Nier Automata. :p

 

- Głosy postaci (angielskie). Tutaj nie będę się zbytnio rozpisywać, po prostu postacie są dobrze zagrane. 9S brzmi spoko, 2B brzmi spoko. Zwyczajnie podobają mi się głosy którymi mówią te postacie, słucha się ich przyjemnie i nie ma się wrażenia że któryś głos nie pasuje do bohater

 

- Grafika. Spotykałam się z opiniami że ta gra graficznie jest dość słaba. I faktycznie, bardzo wali po oczach to jak niektóre lokacje są puste, i nie jest to grafika która "jest tak prawdziwa że można pomylić z prawdziwością", jak kiedyś powiedział wybitny youtuber. Ale nałaziłam się sporo po świecie tej gry i widoki są na prawdę śliczne. Bardzo podoba mi się motyw przejmowania miasta przez naturę, i aż szkoda że nie rozwinięto go jeszcze bardziej np. dodając więcej roślinności na budynkach, pnącza i liany czy gęsty mech. Zniszczone wieżowce w oddali, jeden opierający się o drugi, zalane miasto gdzie z powierzchni wody wynurzają się biurowce i jeden z bossów, który po swojej śmierci staje się częścią postapokaliptycznego krajobrazu, ruiny miasta które po jednej z walk zostają zniszczone i otoczone mgłą, budynki porośnięte roślinnością, las z ogromnym zamkniem w oddali oraz pięknymi wodospadami, pustynia przez którą przebiega zniszczony rurociąg, wyrzutnie rakiet dalekiego zasięgu ustawione w zalanym mieście lub stare centrum handlowe przez którego dach wpadają do środka promienie słoneczne. Każda lokacja w tej grze ma swój niepowtarzalny charakter i masę pięknych widoków.

 

 

Mimo to, ta gra ma pewną liczbę minusów. Jestem w połowie gry (Mniej więcej w połowie route B), więc też moja opinia może się jeszcze zmienić. Chcę odkryć fabułę sama, więc też nie czytam jakiś recenzji czy analiz, nie wiem więc czy w późniejszych momentach tej gry to wszystko idzie w jakąś lepszą stronę. Krótko mówiąc - to moja opinia tu i teraz, w momencie gdy jestem w połowie "standadowego" przejścia gry, i nie jest to opinia ostateczna:

 

 

- Route B. Route B to póki co to samo co route A, z tą różnicą że gramy drugim bohaterem, 9S, oraz zostają dodane dodatkowe sceny w niektórych momentach. 9S pod kątem gameplayu jest bardzo nudną postacią. Może mieć tylko 2 zestawy po jednej broni, więc jego zakres ruchów jest o połowę mniejszy od tego który ma 2B. Można zapomnieć o przełączaniu się na drugą broń przy ataku (bo drugiej broni w zestawie nie ma) przez co bohater jest ograniczony tylko do lekkich ataków, a ich powtarzalność jest widoczna. Zamiast silnego ataku, 9S ma hakowanie które włącza prostą minigierkę gdzie trzeba zestrzelić kropkę, z różnymi poziomami trudności w zależności od przeciwnika. Oprócz tego może przejąć kontrolę nad wrogiem jeśli ten nas nie widzi lub zmienić go w sojusznika (użyłam tylko raz, przypadkowo), w grze gdzie najczęściej to przeciwnik widzi nas pierwszy. W praktyce hakowanie jest wybijającą z już i tak nadpsutego rytmu minigierką której używa się do szybszego pokonania szczególnie wnerwiających przeciwników np. latających węży czy silniejszych wrogów, może być używane nawet do ubijania przeciwników którzy mają poziom 2 razy większy od naszego, po prostu spamujemy hakowanie. Oprócz tego można hakowaniem otwierać skrzynki (których w route A nie dało się otworzyć mimo tego że hakier 9S był cały czas z 2B) i niektóre drzwi.

Route B to przede wszystkim powtórka z route A, z pewnymi niewielkimi różnicami, choć myślę że w drugiej połowie pojawi się jakaś odskocznia przez to, że na jakiś czas bohaterowie się rozłączają, i wtedy będzie można poznać losy 9S z okresu gdy my graliśmy samotną 2B. Póki co jednak mam route A, ale z nudniejszą do grania postacią i paroma dodatkowymi scenkami. I ok, fajnie poznać jakieś lore stojące za np. robotami z zamku, ale czy to jakoś ratuje ten route? Raczej jedynie go lekko osładza...

 

- Foreshadowing. Tutaj mocno pojadę - foreshadowing w tej grze leży, i ta gra jest mniej subtelna niż oberwanie w łeb młotem Smougha. Detroit Become Human w swoim przekazie było mało subtelne, ale Nier Automata bije póki co Detroit na głowę w usilnych próbach zbudowania jakiejś intrygi. Ok, nie oszukujmy się - roboty i androidy mają uczucia, tak? Tylko że ta gra w jednej chwili daje nam 2B która mówi że "uczucia są zakazane i przeszkadzają w misji", a potem wciska sceny z robotami które myślą nad sensem życia czy plotą pseudofilozoficzne dyrdymały. Bohaterowie cały czas napotykają maszyny które czują i myślą, ale i tak gdy widzą maszynę która popełnia samobójstwo to są wielce zdziwione jak to się stało i czemu, a potem 9S mówi do 2B "Nie słuchaj ich, one tylko naśladują ludzką mowę". Póki co odniosłam wrażenie że ta gra próbuje robić z tych emocji wielką intrygę, i w ostatecznym momencie powiedzieć "Widzisz, roboty czują uczucia!", tylko... po co, skoro gra już dawno pokazała że roboty faktycznie uczucia mają, za sprawą nieudolnego foreshadowingu i masy scen które mało subtelnie te emocje pokazują? Przez cały route A dzwoni do mnie operatorka która w każdym dialogu przejętym głosem opowiada co się u niej dzieje wyrażając masę emocji takich jak szczęście czy smutek. W Yorha emocje nie są pożądane, ale każda postać z Yorha te emocje wyraża jakby nigdy nic, od nienawiści po szczęście czy smutek.

 

- Niespójność charakterów. 2B jest postacią która mówi że emocje nie są pożądane, ale to ona w cutscenkach okazuje masę emocji gdy 9S jest w niebezpieczeństwie. Na zmianę potrafi rozpaczać nad swoim towarzyszem, by potem wypranym z emocji głosem odmawiać mu nazywania go "Nines" i mówić że "Emocje nie są pożądane i należy się ich wyzbyć". 9S nie ma aż takich problemów, i jego charakter jest w miarę spójny, mimo tego że i mu zdarzają się pewne "potknięcia", te jednak można jakoś wytłumaczyć. Grając 2B ciągle miałam wrażenie że twórcy nie mogli się zdecydować jaka ona ma być.

 

- Lore stojące za bronią. Tutaj krótko - każda broń ma krótką historię opisaną w 4 częściach, każdą z nich odkrywamy poprzez upgrade. Te historie przede wszystkim są krótkie, często silące się na jakieś smutne klimaty czy opowieści z morałem, ale według mnie to kompletnie nie działa, są wyprane z jakiejś swojej tożsamości, bez umiejscowienia w jakimś lore ogólnym. Nie porywają, zwyczajnie są, i mogłoby ich nie być i gra by nie straciła. Co do broni, to trochę dziwnie wygląda to, że gościu który buduje rebeliantom broń z tego co uda mu się znaleźć na złomie ma w swoim sklepie bronie jakiś samurajów, bogów czy innych władców z zamierzchłych czasów. Ahaaaaa...?

 

- Pseudofilozoficzny bullshit (trochę spoilerów)

 

Ta gra stosuje dość mocno oklepane motywy. Podobno największa akcja zaczyna się w trzecim route z A2, ale jednak póki co gra nie zachęca do poznawania historii, powiedziałabym wręcz, że nie mogę się doczekać aż zacznie się dziać coś ciekawego. Kwestie tożsamości, sensu życia, własnego ja oczywiście pojawiają się, ale są tak strasznie oklepane... jeden z mniejszych questów polega na tym by znaleźć 3 roboty stojące w wysoko położonych miejscach i je zhakować by poznać ich myśli. Okazuje się że te roboty myślą nad samobójstwem. Ich myśli są tak nudne, składają się prawie wyłącznie z tekstów w stylu "Czemu żyjemy? Życie nie ma sensu. Czemu ja żyję?" by na końcu ostatni robot skoczył i popełnił samobójstwo, I to jest tak bardzo nudne, tak mało angażujące, tak bardzo... proste. Inny quest polega na tym, że spotykamy kobietę której przyjaciółka została zabita. Po krótkim śledztwie okazuje się, że to ona zabiła swoją przyjaciółkę, a potem wyczyściła swoją pamięć by o tym zapomnieć, a ona sama jest Yorha E, modelem stworzonym do zabijania dezerterów. Gdy się o tym dowiaduje to serwuje graczowi tak oklepany, bezsensowny dialog w stylu "Ha... haha... zabiłam ją. Zabiłam ją! Haha ha ha haha ha... ZABIŁAM JĄ! Ja ją zabiłam! Jestem Yorha E, zabiłam swoją przyjaciółkę! Ha ha HAHAHAHA!" i ogólnie teksty na poziomie jakiegoś anime gore o yandere dziewczynach. Ot, poruszanie poważnych i głębokich tematów. Do tego np. scena gdzie roboty na środku pustyni uprawiają seks (zresztą na jakiś pokazach przedpremierowych ta scena była pokazywana) i 9S mówiący "2B, oni tylko udają ludzkie emocje, nie wahaj się!". To jest takie cringy... albo sprzedawca broni który w dialogu zastanawia się czy robiąc broń dla swoich przyjaciół by ci mogli się bronić przed maszynami nie przyczynia się do tego, że ci częściej giną.

 

Do czego zmierzam? Ludzie w internetach mówią że ta gra porusza ciężkie tematy i może sprawić że nawet zakwestionujemy sens i wartość życia. Póki co jednak ta gra nie poruszyła żadnego z ciężkich tematów w jakiś poważny sposób. Co więcej, zabrała się do nich w sposób bardzo prosty, często wykładając wnioski na tacy, lub przekazując graczowi ogólniki. I ok, może wszystko się rozkręca w route z A2 (zresztą ta postać to chyba jedyne co mnie póki co poważnie trzyma przy tej grze, bo w route A i B jej prawie nie ma a jestem zaciekawiona tą postacią), ale póki co kompletnie nie czuję powagi która ma z tej gry płynąć, a z tematów które Nier Automata już poruszyła mogłabym wyciągnąć więcej poprzez proste eksperymenty myślowe lub grając w np. SOMA. I nie podaję tej gry bez powodu, bo porusza ona bardzo podobne tematy związane ze świadomością, sensem życia, poczuciem własnego ja. Tutaj nie będę się kryć z moją opinią - uważam że SOMA nic nie przebije. Ale tym bardziej boli to, że gra tak dorosła i poważna w swym przekazie, tak nihilistyczna, która z każdą sceną, od początku do końca zadaje pytania na które nie ma łatwej odpowiedzi ma średnie ocen mniejsze od gry która póki co pod kątem fabularnym zawodzi mnie raz za razem.

 

- Sklep z trofeami. Po przejściu standardowych route można znaleźć sekretny sklep gdzie można kupić trofea za walutę zdobywaną w grze. Ludzie mają różne podejścia do trofeów, ok? Ja jestem osobą która lubi zdobywać trofea, ale dotyczy to tytułów które są bliskie mojemu sercu. Dlatego platynuję serię Soulsborne, bo jest ona mi bardzo bliska. Nie gram tylko dla trofek, choć są one dla mnie pewnym wyznacznikiem "ogarnięcia" danej gry (choć to też kwestia dosyć względna) oraz tego, ile dana gra dla mnie znaczy. Oczywiście są gracze którzy trofea przekładają ponad radość z grania (Jeśli chodzi o playstation to takim przykładem jest Hakoom który potrafi kupić jakieś niszowe visual novel a potem je zwyczajnie przeklikać by zebrać trofki), ale jest to znaczna mniejszość. Sklep z trofeami w Nier Automata miał być krytyką ludzi którzy grają dla trofeów, ale mam z tym 2 podstawowe problemy:

1. Ten sklep uderza w graczy którzy nie uważają może trofeów za "must have", ale lubią je zbierać. Ja jestem osobą dla której platyna jest powodem do dumy, wyrazem szacunku dla danego tytułu oraz pewnym wyróżnieniem nie tylko dla mnie ale też dla samej gry. Trofea kupione w Nier Automata nie są jakoś odznaczone że są kupione, przez co osoba która trofea kupiła nie różni się niczym od osoby która własnymi siłami zdobyła wszystkie odznaczenia. To trochę tak jakby ktoś kupił sobie poroże jelenia, dał na ścianę, a potem chwalił się jaki to z niego wielki myśliwy.

2. Ten sklep nie spełnia swojego zadania. Miał krytykować ludzi którzy grają tylko dla trofek, ale dla właśnie takich osób ułatwił zadanie. Ci ludzie którym ten sklep miał dać prztyczka w nos skorzystali z niego by ułatwić sobie zdobywanie trofek, i nawet sam Hakoom prawdopodobnie kupił niektóre trofea (na psnprofiles można zobaczyć kiedy trofea zostały zdobyte. Nikt nie dałby rady zdobyć kilku-kilkunastu trofeów za różne czynności w ciągu kilku minut), w tym to które dostaje się za zdobycie wszystkich 26 zakończeń.

Każdy ma własne podejście, ale jak dla mnie ten sklep nie jest zbytnio fair. Nie jest to coś co mocno wpływa na moją ocenę gry jako gry, ale jest to jednak pewien "minus". Osobiście uważam że dobrym pomysłem byłoby zrobić taki sklep, ale z trofeami w postaci itemów w ekwipunku, a nie trofeów "prawdziwych", by w ten sposób zażartować z nałogowych łowców którzy kupiliby takie trofki by zorientować się że one nic nie dają.

 

- Seksizm. Ta gra nie jest zła, ok? Postacie LGBT które w niej występują nie są traktowane jak jakieś ciekawostki, po prostu istnieją, i tak być powinno. Jedna z postaci, Emil, jest homoseksualna, i Yoko Taro nawet jednoznacznie mówił o orientacji seksualnej tego bohatera. Do tego w tej grze pojawiają się pewne zabawy z kwestiami płci np. Pascal który jest postacią męską ma żeński głos. Nawet design jednego z głównych bohaterów, 9S, jest daleki od tego co potocznie uważa się za "męskie". Na 3 grywalne postacie dwie są płci żeńskiej. Pod kątem prezentacji ta gra robi dobrą robotę.

Niestety, ta gra jest przy tym "trochę" seksistowska, ok? Androidy Yorha mają bez wyjątku buty na wysokim obcasie i spódniczki, główna bohaterka, 2B, przy każdym większym ruchu odsłania swoją bieliznę, i nawet w cutscenkach nie są stosowane jakieś strategiczne ujęcia by to jakoś zakamuflować, przez co nawet w poważniejszych scenach może gdzieś mignąć bielizna głównej bohaterki. I oczywiście, to nie jest nic złego że postać ma na sobie bieliznę, tak? Złe jest jednak to, jak gra to traktuje. Ta gra ma w sobie masę niepotrzebnego fanserwisu. Gracz ma kontrolę nad główną bohaterką, może ją oglądać z każdej strony mimo tego że postać nie reaguje zbyt pozytywnie na próby zaglądania tam gdzie się nie powinno (odwracanie się, odganianie ręką), a nawet oferuje trofeum za takie działania. Jest różnica między postacią która ubiera się jak chce, jest świadoma swojej seksualności, a postacią która dostała dane cechy by cieszyć oko męskiej części graczy podczas każdego wchodzenia na drabinę. Nie oszukujmy się, środowisko graczy JEST seksistowskie, pokazują to różne afery gdzie żeńskie krytyczki były atakowane przez społeczność grową, lub sytuacje takie jak w Riot Games (nad którymi Riot podobno zaczął pracować, lecz przypadki seksizmu w przemyśle growym nie są odosobnione, wątpię też by korpo które przez lata lało na płeć żeńską miało się zmienić o 180 stopni w ciągu roku). Nie chodzi tu o to by każda postać żeńska miała zakryte ciało czy coś, nie chodzi tutaj też o jakieś bzdety związane z "uginaniem się pod feminazi", tylko o zwykłą świadomość tego co robimy, i tego do czego się przyczyniamy podejmując takie a nie inne decyzje.

Design 2B nie skreśla tej gry. W pewnych kwestiach ta gra robi duży krok naprzód (kwestie LGBT i płci), w innych popełnia pewne błędy, jak każdy. Ale na błędy nie można przymykać oczu.

 

 

I cóż... chyba wszystko. Czy cieszę się z zakupu? Tak. Czy żałuję? Jakbym miała pewność że nie będę stratna to bym ją zwróciła i nie oglądała sie za siebie. :p Ogólnie to taka gra która mnie bardzo drażni, ale jednak w nią gram. Przyznam jednak że to bardziej kwestia gameplayu i tego, że chcę tej grze zwyczajnie dać szansę. I szczerze... nie wierzę że ta gra mnie zaskoczy, to trochę jak z pewnym polskim prezenterem telewizyjnym który ma za sobą tyle afer, wpadek i debilizmów, że nieważne ile razy przeprosi, to ty i tak mu nie uwierzysz, bo przejechałeś/aś się na nim wystarczającą ilość razy. I mimo że nie wierzę że Nier Automata mnie zaskoczy, to mam nadzieję że ostatecznie będę mogła szczerze powiedzieć że było spoko. :p Póki co dałabym koło 7/10. Arcydzieło to dla mnie na pewno nie jest (poza tym po SOMA i Soulsach poprzeczka stoi u mnie bardzo wysoko) i myślę że zdania nie zmienię, choć jako gra w której można pobiegać, ponawalać mieczem jest idealna. Still, nie jest to zdanie ostateczne. Nie bawię się najgorzej, ale niesmak pozostaje, bo miałam nadzieję na coś więcej.

Edytowano przez Socks Chaser
  • +1 1
  • Mistrzostwo 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokemon: Shield 

 

Udało mi się ukończyć kampanię, co było dość wymagające, i to z dwóch powodów. Po pierwsze - żeby pokonać mistrza trzeba zebrać dobrą "ekipę" na 65-70 poziomie doświadczenia oraz dobrać odpowiednie zdolności. Po drugie - finał gry jest strasznie przeciągnięty i dość nudny. Największą wadą gry jest zdecydowanie fabuła. Twórcy sami chyba nie wiedzieli kto ma być złoczyńcą: pewien człowiek, czy pewne "człowieki"? W sumie to chyba każdy po trochu?  "Fuj" ich wie. Na szczęście fabuła to tylko dodatek do znakomitej całości, który można kompletnie zignorować. 

 

Może i gra ma paskudną grafikę oraz słabe audio, ale nadrabia to grywalnością. Wiele osób narzeka: "po co twórcy marnowali czas na te biwaki? Są bezużyteczne! :rainbowcry:". Oj, nie są... Organizowanie biwaków jest bardzo fajne. Jak dla mnie, to jest to jedna z najlepszych rzeczy w tej grze. Tak się bowiem składa, że skuteczność naszego podopiecznego w walce zależy od relacji z trenerem. Innymi słowy, im bardziej nas lubi, tym bardziej przykłada się do starcia (częstsze uniki oraz ciosy krytyczne). Najlepszym sposobem na budowanie silnych więzi są właśnie biwaki, a konkretnie to gotowanie (przez żołądek do serca ;) ). Najważniejszym składnikiem dania są "jagody", których używamy w formie przyprawy. Te najsłabsze rosną na drzewach, ale szału nie robią. Do przygotowania wyjątkowego dania potrzebujemy wyjątkowych "jagód", a te dostajemy w nagrodę za ukończenie "rajdu" (4 graczy vs. 1 gigantyczny pokemon). Jak widać jedna aktywność zachęca do drugiej. Co ciekawe, do biwaku mogą dołączyć się inni gracze, dzięki czemu nasze dania będą jeszcze lepsze. Niestety biwaki zrobione są na odwal się. Jedyna forma zabawy to piłka oraz jakieś "piórko z dzwonkiem na patyku". Przydałoby się coś więcej. 

 

Jednym z najbardziej absurdalnych zarzutów jest fakt, że po ukończeniu gry nie ma co robić. No nie wiem... Walki z innymi graczami, kooperacyjne rajdy, uzupełnianie pokedexu oraz pojedynki rankingowe to mało? Czego oni oczekiwali? Budowy własnego domu oraz podrywania innych trenerów? :stare:  Tak czy inaczej, spędziłem przy tej grze ponad 45 godzin oraz ukończyłem kampanię, a mimo to nadal bawię się znakomicie. Postanowiłem wytrenować Eeevee do maksymalnego 100 poziomu i brać udział w rajdach. Ech... Chciałbym zobaczyć minę gracza, który pomyśli sobie: "eevee na rajd? Chyba go poje,,,", a po chwili zauważy, że spotkał prawdziwego weterana. 

 

 

Spam obrazkami:

 

Komplet odznak

Spoiler

ujY9Wke.jpg

 

Legenda schwytana!

Spoiler

WrXVDV3.jpg

 

To mówi samo za siebie :)

Spoiler

P76acMf.jpg

 

Prawie finałowy boss - spoiler

Spoiler

LD0Tdgo.jpg

 

"So, we meet again... brother. I've used to love you but now... Now you're my mortal enemy! So burn!"

Spoiler

OUsNG8E.jpg

 

"In my restless dreams I see that town... Wild Area"

Spoiler

v3izPvz.jpg

 

Ech... Marnie (to imię :drurrp:). Jedna z tych, co to "nie lubi go, ale wzdycha do niego po nocach"

Spoiler

jsUphEd.jpg

 

Ja nadal nie wiem czy mam go przytulić, czy spalić? :wtf:

Spoiler

6GqcXwF.jpg

 

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokemon: Let's Go Pikachu!

 

Spędziłem przy tej grze jakieś trzy godziny i muszę przyznać, że jest naprawdę świetna. Owszem, jest nieco łatwiejsza oraz mniej rozbudowana od Sword/Shield, ale pewne rzeczy "robi lepiej". Po pierwsze - grafika jest naprawdę ładna. Po drugie - działa płynnie i nic nie "teleportuje się" na oczach gracza. Po trzecie - walki z innymi trenerami są ciekawsze (na razie nie pokonałem żadnego w pierwszej turze, co w Shield jest normą :( ). Trochę szkoda, że system łapania pokemonów został uproszczony do minimum, ale sami twórcy przyznali, że "Let's Go!" ma pokazać weteranom Pokemon GO! czym są "klasyczne poksy". Jeśli ktoś ma Switcha, to polecam :) Idealny anty-stres 

 

 

Spoiler

 

 

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mudrunner (PS4)

 

Co prawda miałem nie kupować nowych gier żeby nie powiększać kupki wstydu, ale zrobiłem wyjątek. Po prostu od dawna chciałem w to zagrać, a że obecna cena jest bardzo atrakcyjna, to dałem się skusić :). Jak jednym zdaniem opisać tą grę? No cóż, to "Euro Truck Simulator w wersji ekstremalnego off-roadu". Naszym zadaniem jest transportowanie drewna z punktu wycinki do tartaku i... to wszystko. Serio :ohmy: W takim razie jakim cudem ta gra ma na steamie "przytłaczająco pozytywne" opinie? A no takim, że to cholernie wymagająca robota. Teren jest tak trudny, że wystarczy jedna drobna pomyłka aby zakopać się w błocie na amen. Nie ma tu przycisku "reset", a co za tym idzie musimy zmienić auto i ruszyć mu na ratunek. Kolejnym plusem jest miejsce akcji - Syberia (i USA w DLC). Jazda "Kamazem" po swojsko wyglądającym lesie (chatka rodem z polskiej wsi) wciąga jak diabli :sunburst7: Największe wrażenie robi tutaj fizyka jazdy oraz realistyczne zachowanie się błota. Warto zaznaczyć, że sterowanie jest bardzo intuicyjne, choć całość wymaga odrobiny wprawy. No i jeszcze jedno - pojazdy. Jeśli zawsze chcieliście pojeździć OGROMNYMI ciężarówkami w terenie, to ta gra jest dla was. Spójrzcie no na tą bestię

 

Spoiler

180391225.jpg

  

 

 

Zwiastun PS4

Spoiler

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks later...

Pokemony ukończone, pora wrócić do "kupki wstydu". 

 

Agents of Mayhem

Co powiecie na jajcarskie, ociekające absurdem Avengers stworzone przez twórców Sain's Row? :fswhat: Bo tym właśnie jest ta gra. Zgraja 12 antybohaterów walczy z kiczowatym złoczyńcą. Żeby nie było - całość jest o wiele łagodniejsza od SR i gdyby była filmem, to dostałaby kategorię "od 15 lat". Ale i tak jest fajnie. Każda z postaci ma zaledwie jedną broń, ale nadrabia to zdolnościami specjalnymi oraz "gadżetami" (ulepszeniami pasywnymi i aktywnymi). Mówiąc krótko - nikt nie powinien narzekać na nudę. 

 

Co ciekawe, akcja rozgrywa się w uniwersum Saint's Row, a konkretnie to w futurystycznym Seulu, który nie grzeszy wielkością. Na szczęście nadrabia to "pionowością lokacji" dzięki czemu miasto wyróżnia się na tle innych otwartych światów. Ba, żeby ułatwić eksplorację i jeszcze bardziej podkręcić tempo twórcy dali nam... potrójny skok :rdderp:  Jeśli znajdziecie grę na wyprzedaży, to polecam. Ja dorwałem ją za niecałe 10zł. Aha, jakby kto pytał, to polska wersja językowa jest doskonała (napisy)

 

Zwiastun

Spoiler

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój pierwszy post w tym zacnym temacie!
Więc w co akurat gram? Przyznam, że na w świetle popularności (jeśli można tak nazwać... panikę) wszystkiego co jest związane z koronawirusem dowiedziałem się o istnieniu gry Plague Inc. I w nią właśnie zagrałem, aby sprawdzić o co ten cały hałas. Ograłem najpierw wersję na Androida, ale skorom się zorientował, że istnieje również wersja Steamowa (z dopiskiem Evolved), na niej się skupię. No więc "z czym to się je?". Przede wszystkim nie spodziewałem się, że "Plaga" jest tak wciągająca. Na Androidzie to wg mnie jest kolejną grą odpalaną w celu zapewnienia sobie rozrywki podczas jazdy komunikacją miejską, czy też przerwy w pracy. W małych dawkach jak najbardziej zjadliwa, przy dłuższych sesjach jednak monotonna. "Na kompie" jednak sytuacja jest trochę inna. W Evolved, oprócz "zwyczajnej" rozgrywki  mamy ciekawe scenariusze, od Czarnej Śmierci, przez apokalipsę zombie, aż po stworzenia z Ziemi nowej "planety małp". Jest też rozgrywka wieloosobowa (którą akurat sobie darowałem) i możliwość tworzenia własnych scenariuszy. Wszystko to sprawia, że pomimo powtarzalności i pewnego schematyzmu (podczas grania różnymi typami "plag"), gra się całkiem przyjemnie i naprawdę cieszyła mi się japa, gdy już wiedziałem, że ludzkość nie wygra. I smuciła, gdy zdałem sobie sprawę, że znów przekombinowałem ze śmiertelnością swojej najnowszej plagi, więc zabije zarażonych tak szybko, że nie zdążą zarazić jakich maruderów na Grenlandii czy innym Madagaskarze :) Polecam, acz w niewielkich dawkach - nie każdy na dłużą metę zdzierży robienie w zasadzie wciąż tego samego.
Na deser bonus dla @Starlight Sparkle  i  @Cheerful Sparkle :

 

Spoiler

 

1453220571_g1(1).png.682e8421b4f5d96405162043bf220fc7.png

 

HEAVEN IS A PLACE ON EARTH!  ;)

 



  

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agents of Mayhem po kilku godzinach stało się strasznie nudne i monotonne, dlatego wróciłem do:

 

Uncharted: Kolekcja Nathana Drake'a

 

Uncharted 2

Pierwsza część mnie rozczarowała, ale druga zachwyciła. Wszystko jest tu lepsze, fajniejsze i bardziej dopracowane. Strzelaniny już nie męczą, kamera działa lepiej, zaś wspinaczki są o wiele przyjemniejsze. Niestety, ale po dotarciu do mniej więcej 1/3 gry, gra się zawiesiła, a plik zapisu uszkodził. Musiałem zacząć od nowa :burned: No, ale szybko nadrobiłem zaległości. Poza tym, z przyjemnością wróciłem do FENOMENALNEJ sceny ucieczki przed śmigłowcem. Za drugim razem było jeszcze lepiej i intensywniej, bo wiedziałem gdzie iść i co robić :) Szkoda tylko, że Drake nadal nie potrafi dobrze biegać, bo póki co to mój jedyny zarzut. Polecam

 

Gameplay

Spoiler

 

 

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Borderlands 3 - tak... Nadal. Już za kilka dni premiera nowego DLC :angelbloom:

 

Pokemon Ultra Sun

Ta gra MIAŻDŻY Pokemon Shield :wut:. Prawie wszystko jest tu lepsze i bardziej dopracowane. Miejsce akcji - ciekawsze (tropiki!). Poziom trudności - wyższy. Przerywniki filmowe - znacznie lepsze. Interakcje z pokemonem - o wiele bogatsze. Dodatkowe aktywności - więcej, lepiej, ciekawiej. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić to... to nic mi nie przychodzi do głowy. 

 

Zwiastun

Spoiler

 

 

Animal Crossing: New Horizons

Ta gra kompletnie mnie nie interesowała. Co prawda słyszałem o tej serii, ale nie wiedziałem o czym to jest,  i kompletnie mnie to nie interesowało. Wszystko zmieniło się gdy z ciekawości obejrzałem 30-minutowy pokaz. Z miejsca złożyłem pre-order, bo wiedziałem, że to coś w sam raz dla mnie. I nie pomyliłem się. Animal Crossing jest wspaniałe :starcute: O czym to jest? New Horizons to gra, w której wraz z dwiema innymi osobami trafiamy na małą, bezludną wyspę. Naszym zadaniem jest zbudowanie od zera dobrze prosperującego miasteczka. Co ciekawe, najważniejsze rzeczy dostajemy na kredyt. Żeby zbudować dom, nie trzeba mozolnie zbierać pieniędzy. Oddamy je później. Nie ma pośpiechu, nikt nie przyśle komornika. Doskonały pomysł. A co tu można robić? Łatwiej powiedzieć czego nie można robić :) Nie ma tu żadnego przymusu, fabuły, konkretnego celu. Rób co chcesz, to twoja wyspa, twoje miejsce wypoczynku, relaksu i ucieczki od szarego, nudnego życia. Co ciekawe, czas płynie w czasie rzeczywistym, a pory roku są takie jak w rzeczywistości. Także jeśli chcecie ulepić bałwana, to trochę sobie poczekacie... 

 

Zwiastun

Spoiler

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal Crossing: New Horizons

 

Co prawda mamy dopiero końcówkę marca, ale ja już mam swoją "Grę Roku 2020". Wciągnąłem się w nią, jak w żadną inną. Po kilkunastu godzinach spędzonych na mojej własnej wyspie zrozumiałem fenomen tej serii.  AC: New Horizons to jedyne w swoim rodzaju arcydzieło, które relaksuje i odpręża. Pozwala choć na chwilę uciec od monotonnej pracy, koronawirusa, czy innych problemów. Największą zaletą, a za razem wadą jest baaaardzo wolne tempo rozgrywki oraz zerowy poziom trudności. Najwięcej frajdy sprawia patrzenie jak bezludna wyspa zamienia się powoli w miasteczko. Początkowo znajdują się na niej raptem cztery małe namioty. Z czasem wszyscy budują swoje domy, powstają sklepy, fenomenalne muzeum czy też ratusz. Każda kolejna nowość odblokowuje nowe możliwości, dzięki czemu nigdy nie jest nudno. Kurcze... Miałem napisać więcej, ale jest już ciemno, a nocą pojawiają się tarantule, na których można zbić fortunę. Macie tutaj świetną recenzję, a ja spadam na Pandorę, bo tak nazywa się moja wyspa :)

 

Spoiler

 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

A ja ciągle w te... 

 

Borderlands 3 - jako Zane.

Po ukończeniu B3 jako Moze w trybie True Vault Hunter Mode (Mayhem 3, czyli prawie najwyższy poziom trudności) postanowiłem przetestować Zane'a. I ło matko... Ta postać jest genialna. Borderlands samo w sobie jest zabawne, ale jego teksty sprawiają, że jest jeszcze śmieszniej. Posłuchajcie sami:

 

Spoiler

 

 

Swoją drogą, trochę ciężko przerzucić się na nową postać, która ma zupełnie inne umiejętności. Przyzwyczajenia robią swoje :) 

 

Animal Crossing: New Horizons

Jak ja uwielbiam tą grę:X Kurcze... Można tutaj spędzić pół godziny na łażeniu po wyspie bez celu. Ot, idziesz sobie, a tutaj:

Spoiler

 

Łącznie mam za sobą ponad 125h i nadal mnie to nie nudzi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obduction

 

Obduction to gra twórców MYSTa, w którą chciałem zagrać, ale nie miałem jak (za słaby laptop). Pewnego dnia postanowiłem sprawdzić: "co tam panie w PS Store słychać? Może jakieś nowe dema wyszły?"... I oniemiałem. Obduction na PS4? INSTANT BUY!!! :fsscream:Niestety, ale okazało się, że optymalizacja pozostawia wiele do życzenia. Czasy ładowania są niemiłosiernie długie (nawet 2 minuty!), gra się tnie, a na domiar złego lubi wysypać. Uznałem, że wrócę gdy ją naprawią... O ile ją naprawią. I wiecie co? Naprawili! Nie wiem kiedy, ale naprawili :starcute:  Pograłem tak z godzinkę i jestem oczarowany. Jak ja potrzebowałem takiej gry...

 

No dobra, ale o co w tym chodzi? No cóż... Mógłbym napisać wprost, w dwóch, trzech zdaniach, ale pozwólcie, że pobawię się w artystę.

 

Głównym bohaterem jest... gracz. Tak, ty, we własnej osobie. Fajnie, nie? Właśnie dlatego nie ma tu żadnego intro, a postać jest bezimienną niemową :) Wyobraź sobie, że pojechałeś/aś na biwak. W środku ciepłej, letniej, bezchmurnej nocy obudziły ciebie dziwne odgłosy. Wyszedłeś/aś z namiotu... Na niebie "tańczyło" jasne niebieskie światło, które odbijało się w pobliskim jeziorze. Było tak piękne i pociągające, że postanowiłeś/aś za nim podążyć aby przyjrzeć mu się bliżej. W pewnym momencie tajemniczy obiekt zdał sobie sprawę z twojej obecności. Podleciał bliżej, zmienił kształt i oślepił. Gdy wzrok wrócił do normy uświadomiłeś/aś sobie, że jesteś w innym miejscu. Jedno jest pewne... To nie Ziemia. 

 

No dobra. W wielkim skrócie - zostałeś/aś porwany/a przez kosmitów. I co dalej? A radź sobie sam/a. Rozglądaj się, szukaj pomocy, szukaj jakichkolwiek informacji, myśl. Nie ma tu samouczka, nie ma prowadzenia za rączkę. Prosty przykład - przywrócić zasilanie w miasteczku. Jak? Podążaj za kablami, ogarnij działanie agregatu, jak i skąd doprowadzić do niego paliwo? W przeciwieństwie do innych przygodówek nie ma tutaj kolekcjonowania przedmiotów. Zagadki ograniczają się do uruchamiania różnych mechanizmów i z czasem stają się BARDZO trudne. Obduction, to takie Sekiro (czy tam Dark Souls) gier przygodowych. Oznacza to, że nie jest dla każdego. Mimo to polecam, bo klimat miażdży, a grafika jest piękna :) 

 

 

Spoiler

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...