Skocz do zawartości

W co teraz gramy?


Cipher 618

Recommended Posts

Dnia 22.08.2021 o 12:39, BiP napisał:

W piątek wyszło DLC do tej gry, ja akurat wolę polski dubbing, ponieważ japońskiego nie znam, a osobiście wolę wiedzieć co postacie do mnie mówią. 

Ja też nie znam, ale przecież są polskie napisy :sweetbook: Osobiście wolę słuchać angielskiego lub polskiego dubbingu niż czytać napisy, ale w tym konkretnym przypadku japoński dubbing buduje niesamowity klimat. 

 

Hades

Ależ to jest obłędnie dobre! :fsscream: Wszystkie te tytuły gry roku, wysokie noty oraz zachwyty są jak najbardziej zasłużone. Gra jest wymagająca, ale sprawiedliwa, a do tego wręcz uzależniająca. Grafika jest doskonała, soundtrack świetny, zaś system walki po prostu fenomenalny. Polecam z całego serca.  Aha. Gra posiada polską wersję językową :) 

 

Zwiastun

Spoiler

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Cipher 618 napisał:

 Osobiście wolę słuchać angielskiego lub polskiego dubbingu niż czytać napisy, ale w tym konkretnym przypadku japoński dubbing buduje niesamowity klimat.

Dla mnie czytanie dialogów zawsze niszczy klimat, dlatego preferuję polski dubbing.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...

PC New World świat Fae

Gra mega wciąga, to najlepsze i najładniejsze MMO w jakie grałem, do tego w pełni po polsku z dubbingiem. Gra nie "daje" nam klas na początku gry, a jedynie to nasz sprzęt wyznacza naszą klasę postaci. W grze jest dość sporo urozmaicenia jeśli idzie o broń:

Laska ognia

Laska życia

Rękawica lodu

Muszkiet

Większy muszkiet

Rapier

Miecz i tarcza

Młot

Topur

Toporek

Łuk

Chyba niczego nie pominąłem... I choć grę polecam, to jednak do gry można wejść tylko w godzinach porannych, lub ok północy, w dzień nie ma szans....

Edytowano przez BiP
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Cruis'n Blast

 

Co powiecie na wyścigi, w których udział biorą między innymi Nissan 370z, autobus szkolny, ufo, triceratops oraz rekin? Cruis'n Blast to zręcznościowe wyścigi, które początkowo pojawiły się na automatach, a teraz zawitały na Nintendo Switch. Rozgrywka jest piekielnie szybka, zwariowana i naprawdę wciąga. Auta błyszczą jak psu jajca na mrozie, skaczą na kilkadziesiąt metrów i "nie ma tu realistyki czegokolwiek". Aha... Każdy "pojazd" da się tuningować.  Oczywiście tory są bardzo krótkie, ale pełne atrakcji i alternatywnych ścieżek: atak ufo, pościg policyjny, tornado itd. Niestety, ale nie stanowią one żadnego zagrożenia, zaś auto gracza jest dosłownie niezniszczalne. Szkoda :grumpyscoot:  Mam nadzieję, że Cruis'n Blast wyjdzie na inne konsole z lepszą grafiką... 

Spoiler

Njod1z1.jpg

 

Spoiler

52iT32y.jpg

 

30 sekund rozgrywki (więcej nagrać się nie da)

Spoiler

 

 

 

Obrót i zniszczenie auta? Czemu nie? (widok "mordą-po-asfalcie")

Spoiler

 

 

Kena: Bridge of Spirits

 

Początkowo byłem nią oczarowany, ale z czasem wkradła się odrobina rozczarowania. Grafika? Piękna. Muzyka? Znakomita. Klimat? Bajeczny. System walki? Cholernie satysfakcjonujący i zaskakująco wymagający. Mechanika Rotów (tych "węgielków")? Świetna. To co zawiodło? Praktycznie zerowa różnorodność. Całość ogranicza się do: znajdź trzy relikty, otwórz drzwi, pokonaj bossa. A w międzyczasie oczyszczaj krainę z "zarazy". Na chwilę obecną gra trafiła do wirtualnej szafki z napisem "na później". 

Spoiler

IwGmNQ9.jpg 

 

Borderlands 2: Ultimate Vault Hunter Mode.

Ech, może i Borderlands 3 to moja ulubiona odsłona serii, ale to właśnie w drugiej części pojawia się moja ulubiona postać, czyli Gaige. Po tych wszystkich godzinach spędzonych w B3 aż zapomniałem jak za:yay:biście  gra się Mechromancerem. Nie będę wnikał w szczegóły - po prostu wrzucę stareńki zwiastun. Tryb Ultimate Vault Hunter Mode, czyli UVHM w skrócie, to po prostu "Nowa Gra ++", która odblokowuje się po ukończeniu kampanii w trybie "True Vault Hunter Mode" (nowa gra +). Poziom trudności jest duuuużo wyższy od standardowego, pojawiają się nowe, wzmocnione wersje wrogów, a do tego każdy ma regenerację zdrowia. Do tej pory nie udało mi się ukończyć B2 w trybie UVHM, ale kto wie? Może teraz się uda? :) 

 

Spoiler

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, BiP napisał:

Kena: Bridge of Spirits

Zamierzam  ją kupić, ale póki co to gram w New World i polecam wszystkim. To póki co najlepsze i najładniejsze MMO w jakie grałem i widziałem na oczy. 

Kena nie ma polskiej wersji językowej. Ani napisów, ani dubbingu :/ 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.10.2021 o 10:10, Cipher 618 napisał:

Kena nie ma polskiej wersji językowej. Ani napisów, ani dubbingu :/ 

Nie wiem czy to błąd w redakcji, czy może wiedzą coś, czego my jeszcze nie wiemy, ale według nich, gra posiada pl wersję, choć nie napisali czy chodzi o dubbing, czy interfejs i napisy, nie mniej na screenach mają wersję oryginalną...

Spoiler

245113507_852849232079284_6056760815074701354_n.thumb.jpg.bf256cfd0ac08e4361fee3cf574a62e0.jpg

 

A wracając do tematu, to dobrze zapowiada się także ta gra.

Spoiler

245166139_2985341245128582_8088387991270176321_n.thumb.jpg.b91ba439ad6420ef4debaf9e65f25de4.jpg

 

Edytowano przez BiP
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Oj, dawno tutaj nie pisałem...

 

Animal Crossing: NH + Happy Home Paradise 

W ubiegłym tygodniu po miesiącach ciszy Nintendo wypuściło OGROMNĄ aktualizację oraz płatne DLC. Zacznijmy od tego co jest darmowe. Twórcy najwidoczniej dostrzegli najczęściej stosowane motywy wysp i dodali stosowne przedmioty. Teraz, wliczając warianty kolorystyczne jest ich ponad 9000... Tak. Dziewięć TYSIĘCY przedmiotów do dekoracji!  :wut: Ba, wprowadzono także gotowanie oraz uprawę warzyw, kawiarnię, ścianki działowe w domach, i wiele, wiele innych rzeczy (prezentacja nowości zajęła jakieś 10 minut).

 

Happy Home Paradise to z kolei płatne DLC, które pozwala wcielić się w projektanta wnętrz (i "zewnętrz"). W tym celu przenosimy się na niewielki archipelag wysp, na którym znajduje się kilkadziesiąt pustych domków letniskowych. Naszymi klientami mogą być losowe postacie lub mieszkańcy naszej wyspy. Na początku dostajemy wytyczne co to tematyki pomieszczenia oraz kilka przedmiotów, które muszą zostać użyte. Reszta zależy od nas. A jakby tego było mało, to z czasem zostaniemy poproszeni o odbudowę różnych placówek użytku publicznego (np. szkoła). Muszę przyznać, że to wciąga jak czarna dziura i warto wydać te 100zł. 

 

Tiny Tina's Assault on Dragon Keep: A Wonderlands One-shot Adventure

Pod tym absurdalnie długim tytułem kryje się po prostu samodzielna wersja dodatku do Borderlands 2 (Assault on Dragon Keep). Wiele osób nie rozumie idei wydawania tak starego dodatku i wycenienia go na jakieś 45zł. No to wytłumaczę... 

 

DLC wyszło w 2013 roku. Ktoś kto nie grał w Borderlands 2 nawet nie wie, że coś takiego jak Assault on Dragon Keep w ogóle istnieje. Jasne, dodatek wchodzi w skład Handsome Collection, ale wymaga on ukończenia "podstawki" oraz postaci na minimum 30 poziomie doświadczenia. Nie muszę chyba mówić, że to dość czasochłonne, prawda? :sweetbook: Owszem, najnowsze DLC do Borderlands 2 o nazwie Commander Lilith & the Fight for Sanctuary pozwala rozpocząć zabawę na 30 poziomie doświadczenia, ale to kiepski pomysł. Powód jest prosty - postać jest wystarczająco silna, ale ma beznadziejną broń z samego początku gry. A jeśli ktoś nigdy nie grał w Borderlandsy to wskoczy na zdecydowanie zbyt głęboką wodę i utonie w morzu możliwości. Wszystkie te problemy znikają w samodzielnym DLC. Twórcy dodali intro streszczające fabułę Borderlands 2, a zabawę zaczynamy od 1 poziomu i dostajemy wszystkie samouczki. Co ciekawe, za każdy awans dostajemy 2pkt zdolności, a nie jeden. Mam też wrażenie, że kolejne poziomy doświadczenia zdobywa się szybciej. Nie wiem tylko, czy ta wersja zawiera tryby True i Ultimate Vault Hunter Mode. Oby. 

 

Jeśli ktoś zna angielski i chciałby pośmiać się do łez, to polecam :) 

 

Zwiastun

Spoiler

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...


Blue Reflection: Second Light 

 

"Second Light" to dość nietypowy jRPG. Zanim napiszę dlaczego, wyjaśnię o co w ogóle się rozchodzi. Główną bohaterką jest niejaka Ao, uczennica typowego japońskiego liceum. To miały być wspaniałe wakacje, ale pech chciał, że protagonistka zemdlała w drodze do domu... ostatniego dnia nauki. Bywa i tak. Ocknęła się w jakiejś tajemniczej szkole znajdującej się na niewielkiej wyspie, otoczona kilkoma nieznanymi sobie dziewczynami. Wszystkie oprócz niej straciły pamięć i nie pamiętają niczego, za wyjątkiem swojego imienia. Istnieje jednak sposób na przywrócenie wspomnień. Wystarczy udać się do Heartscape, czyli tajemniczej krainy stworzonej na podstawie wspomnień oraz emocji "właścicielki" (każda dziewczyna ma swoją własną, unikatową i naprawdę niesamowitą pod względem projektu "miejscówkę"). Fabuła rozkręca się BARDZO wolno, ale z czasem robi się bardzo ciekawa, zaskakująco mroczna, zaś na scenę wkraczają silne emocje. Mało tego, ktoś kto nie grał w "jedynkę" przez kilkanaście godzin będzie wiedział o świecie tyle, co Ao, czyli praktycznie nic. Ciekawe doświadczenie :isee: 

 
Blue Reflection jest o tyle nietypowe, że praktycznie połowa gry to: życie codzienne dziewczyn, rozmowy o niczym, wyświadczanie drobnych przysług, rozbudowa szkoły, czy też... randki.  Mówiąc krótko, to nie jest gra dla każdego i dla wielu będzie przegadana. Początkowo bałem się, że "romansowanie" będzie równie męczące co w serii Sword Art Online, ale na szczęście jest wręcz przeciwnie. System ten został bardzo dobrze przemyślany i znakomicie wykonany. Tak się bowiem składa, że: 


- randka trwa max 5 minut
- przedstawia przeszłość dziewczyny i tłumaczy jej obecny charakter
- każda randka nagradzana jest punktami doświadczenia i bonusem pasywnym (można je dobierać i zmieniać do woli)
- postacie zachowują swój charakter i nie zmieniają w "ciepłą kluchę" mającą kisiel w gaciach na widok bohaterki (na ciebie patrzę, Sword Art Online :burned:). 
 
Niezwykle istotna jest także rozbudowa szkoły. Każda nowa konstrukcja (huśtawka, automat z napojami, turbina wiatrowa czy ognisko) daje bonusy pasywne a do tego odblokowuje nowe randki. Innymi słowy: nowy obiekt, nowa randka, nowe punkty doświadczenia. No po prostu genialna zależność :) Walki odbywają się w trybie ATB, czyli "tur w czasie rzeczywistym". Co prawda, może i są bardzo łatwe, ale mimo wszystko satysfakcjonujące. A o to przecież chodzi. 

 

Niestety "BR: Second Light" dalekie jest od ideału. Zdecydowanie najgorzej wypada grafika, która wraca do czasów oczoj*bnego bloomu. Idzie do tego przywyknąć, ale momentami ciężko patrzeć na ekran. Kolejną wadą jest wprowadzanie gracza w błąd. W menu znajduje się bardzo przydatna baza danych surowców do craftingu, ale zawiera fałszywe informacje. Mogłoby też być więcej muzyki. Nie żeby była zła, ale po ponad 40 godzinach grania zaczyna być nudna ;) Litanię narzekania zakończę na niektórych animacjach, które wyglądają po prostu tragicznie. 

 

Mimo sporych wad, polecam. Na każdej z platform (PC, konsole) dostępne jest zaskakująco długie demo. Warto sprawdzić. A teraz trochę screenów.

 

Paskudna grafika? Owszem. Ciekawa lokacja? No ba...

Spoiler

RGYatbN.jpg

 

Spoiler

qQNWZ86.jpg

 

Spoiler

6pvgcQU.jpg

Spoiler

UNO1gPX.jpg

 

MOJE OCZY!!! :despair:

Spoiler

kqIya9L.jpg

 

Uta, dziewczyna, której boją się wszyscy. Po tym spojrzeniu rozumiem te obawy

Spoiler

OJhPOyM.jpg

 

Kilka randek = masa punktów rozwoju postaci :) 

Spoiler

U3ji6ro.jpg

 

Nie... Tylko nie to! Nie chcę powtórki z SAO:sab:

Spoiler

jMqbx4J.jpg

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My Little Pony: Przygoda w Zatoce Grzyw (PS5)

 

Kupiłem, ukończyłem, a to co widziałem, poniżej opisałem. "Przygoda w Zatoce Grzyw" to pierwsza od lat gra MLP, która nie jest typową "mobilką". I wiecie co? Lepiej żeby nią była...

 

Fabuła

Zbliża się jakiś tam festiwal, ale ktoś sabotuje przygotowania. Od razu mówię, że to Sprout, który nie może przeboleć, że kuce żyją w zgodzie. I tak oto Sunny wyrusza zbierać gwiazdki i wyświadczać przysługi. 

 

Plusy

- Nie zawiesiła się ani razu

- Mini-gra taneczna daje radę

 

Minusy:

- Grę można ukończyć w - uwaga - niecałe DWIE GODZINY!!! :burned:

- Dosłownie każde zadanie (za wyjątkiem mini-gier) to cholerny "fetch quest"

- Muzyka w tle to trwające około 30 sekund proste melodyjki. 

- Wieje nudą - zerowe urozmaicenie sprawia, że po pół godziny zacząłem ziewać. Zanim ktoś powie: "co się dziwisz, to gra dla dzieci" - tak, wiem. Tak się jednak składa, że grałem w Paw Patrol: Mighty Pups i bawiłem się znakomicie (głównie za sprawą radosnej atmosfery, której tutaj nie ma). 

- fatalna mimika "twarzy" 

- NPCe zostały przyspawane do chodnika i non stop robią to samo. 

- zaledwie dwie lokacje (miasto i najbliższe okolice)

- Bardzo słaba oprawa audio. 

 

Ocena? Jak dla mnie, to 1/10. 

ODRADZAM. 

 

Oto cała gra...

Spoiler

 

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem potwierdziły się moje obawy co do długości gry, ale nie sądziłem, że będzie aż tak słabo... Kupiłem właśnie "Kangurka Kao", ale na PC w wersji pudełkowej, bo na Nintendo ponoć wyszło technicznie najsłabiej...

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Horizon: Forbidden West (PS5)

 

Forbidden West to typowy sequel: więcej, lepiej, ale rewolucji brak. Tylko czy to źle? Pewnie, że nie. Właśnie tego oczekiwałem, i to dostałem :) Akcja gry rozpoczyna się pół roku po finale jedynki. Niestety, ale powstrzymanie Hadesa było jedynie połową zadania. Okazuje się, że zagrożenie nie minęło. Tym razem Aloy wyrusza na "Zakazany Zachód" aby odzyskać kopię Gai, zaawansowanej AI odpowiedzialnej za terraformację Ziemi. Oczywiście nasz "przyjaciel" Sylens któremu za cholerę nie można ufać i tym razem chce "pomóc" (na swój upierdliwy sposób). Co z tego wyniknie? Sam jeszcze nie wiem. 

 

Po ogłoszeniu gry zastanawiałem się ile nowych maszyn pojawi się w sequelu. Pięć? Dziesięć? No cóż... Powiem tak - łatwiej wymienić "starych znajomych" niż te nowe. Mało tego, powracające bestie nauczyły się nowych sztuczek i są o wiele groźniejsze. AI uległo znacznej poprawie, a co za tym idzie poziom trudności wzrósł. "Normalny" to odpowiednik "trudnego" z Zero Dawn! :huhwha: Mechaniczni przeciwnicy są teraz o wiele bardziej agresywni, nieprzewidywalni, bardziej spostrzegawczy, zwinni, a co najważniejsze przebiegli. Nieustannie starają się zajść gracza od tyłu, zranione wycofują, a pojedynek z więcej niż trzema bestiami to spore wyzwanie. Jeśli ktoś nie ogarniał uników w jedynce i nie atakował czułych punktów (odrywał broni, zbiorników, radarów itp), to tutaj będzie miał spoooooooore problemy. Warto grać w słuchawkach, bo dźwięk przestrzenny pozwalał zlokalizować wroga i wiele razy uratował mi dupsko. 

 

Tak podsumowując, to jestem zachwycony. Było na co czekać :) 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też to mam, ale jakoś brak czasu na grę. Nie mniej grafika i dubbing, na wysokim poziomie, do tego zdecydowanie poprawili grywalność, bo strzelanie z łuku jest jakoś takie łatwiejsze i dające więcej satysfakcji niż w jedynce. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Soundfall

 

Soundfall to gra rytmiczna, w której zadajemy obrażenia tylko i wyłącznie wtedy, gdy atakujemy w rytm muzyki! Jest kolorowo, ładnie i bardzo radośnie. Walki są niezbyt trudne, ale satysfakcjonujące, zaś muzyka wpada w ucho. Polecam z całego serca! No chyba, że ktoś na samą myśl o EDM ma ochotę obciąć sobie uszy, to wtedy odradzam...

 

Zwiastun

Spoiler

 

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Monster Hunter: Rise + Sunbreak DLC (Nintendo Switch)

 

Po zagraniu w znakomite Monster Hunter Stories 2, czyli inspirowany Pokemonami spin-off serii MH, postanowiłem wypróbować jedną z głównych odsłon. Demo MH:R mnie nie porwało, ale postanowiłem dać jej jeszcze jedną szansę. Tak się składa, że zbliżał się darmowy tydzień z MH:R dla wszystkich posiadaczy abonamentu Nintendo. No i wsiąkłem... Postanowiłem jednak poczekać na premierę DLC o nazwie Sunbreak i wtedy kupić w zestawie.

 

Uprzedzam, że ta gra jest dość specyficzna i nie każdemu się spodoba. :isee: Wyobraźcie sobie taką sytuację: główna bohaterka walcząca gigantycznym mieczem próbuje ubić t-rexa. Pomaga jej ubrany w zbroję kot chodzący na dwóch łapach. Co chwila miauczy, rzuca wybuchającymi beczkami i okłada dinozaura patelnią (bo na nic innego mnie nie stać). Aha, jest też przerośnięty pies machający mieczem. Zwierzęcy pomocnicy określani są mianem "koleżkotów" oraz "kumpsów". W trakcie tworzenia postaci można zmieniać ich wygląd oraz dostosować ton szczekania i miałczenia :drurrp:

 

Do każdego polowania należy odpowiednio się przygotować, czyli zabrać odpowiednie eliksiry (np. antidotum, coś na oparzenia, prowiant), zjeść coś w kantynie czy dobrać pancerz. Tym bardziej, że polowania mają ograniczenie czasowe i cel należy najpierw wytropić, a jakby tego było mało, to ranna bestia zacznie uciekać. W przypadku większych potworów te 50 minut to nie tak dużo. Na szczęście można też wyruszać na pozbawione ograniczenia ekspedycje. 

 

Akcja gry rozgrywa się w krainie inspirowanej feudalną Japonią dzięki czemu klimat jest pierwsza klasa. System walki jest całkiem rozbudowany i każdy znajdzie tu coś dla siebie. Do wyboru mamy aż 14 typów broni, które można wytwarzać oraz ulepszać u lokalnego kowala. O fabule się nie wypowiadam, bo dopiero co zacząłem grać. Mimo to, już w tym momencie polecam :)  

 

Zamówieniu posiłku w kantynie towarzyszy krótka animacja i piosenka...

Spoiler

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Aktualnie gram w "Pathfinder: Wrath of the Righteous". Jeśli ktoś grał w Neverwintera, Baldury lub Pillars of Eternity, to doskonale wie co to za gra. Jeśli ktoś nie grał to... jest to gra rpg rozgrywająca się w fantastycznym świecie Golarion w czasie gdy świat ten zostaje najechany przez hordy demonów z otchłani. Rozgrywka jest przyjemna, fabuła ciekawa, a postacie dobrze przestawione. Jedyna rzecz, która mnie boli, to dziwna inflacja statystyk przeciwników z rozdziału na rozdział, co czasem sprawia, że save i load jest Twoim najlepszym przyjacielem. Twórcy też za bardzo poszli w przełożenie mechaniki papierowego Pathfindera na wersję komputerową... a co za tym idzie mamy np takie dziwne rzeczy jak... rzut na wejście na drabinę, ale pomijając te rzeczy, to gra się bardzo przyjemnie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Psi Patrol: Grand Prix [PS5]

 

Psi Patrol doczekał się wyścigów w stylu Mario Kart. O dziwo, gra jest zaskakująco dobra :wut:Zacznijmy od narzekania. Największą wadą jest zdecydowania mała liczba pojazdów oraz torów (11 w raptem 3 lokacjach). Nie ma też nic z filmu. Ech, robić wyścigi i nie dać tego cudeńka (osoba, która go zaprojektowała zasługuje na konkretną premię).

 

Spoiler

 

 

Każda z postaci ma tylko swój główny pojazd. A szkoda, bo w serialu  trochę tego jest (choćby motocykle). Mało tego, w tytułowych mistrzostwach bierze udział tylko i wyłącznie Psi Patrol. Szkoda, bo przydałby się chociażby ten młodociany kandydat do nagrody Darwina. No, ale starczy tego biadolenia. 

 

Na szczęście jest tu co pochwalić. Po pierwsze, model jazdy. Każdy pojazd prowadzi się zupełnie inaczej. Helikopter Skye to spore wyzwanie (ale z tych przyjemnych), zaś quad Rydera driftuje aż miło. Po drugie, AI. Spodziewałem się grzecznych statystów, którzy będą udawać konkurencję dla gracza. A tym czasem jest o tak...

Spoiler

 

 

Mówiąc krótko, przeciwnicy na najwyższym poziomie trudności są (aż za) bardzo agresywni. :isee: I tak oto okazuje się, że można przegrać wyścig w grze dla przedszkolaków. Grafika zadka nie urywa, ale wygląda naprawdę dobrze. To samo tyczy się oprawy audio. Swoją drogą, gra obsługuje 3D Audio. 

 

Polecam!

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, BiP napisał:

A ta gra nie nudzi po kilku rundach? Czy jest jakaś kampania jakieś różnorodne tryby czy tylko wyścigi do mety?

Tylko wyścigi: mistrzostwa + gra dowolna. W grze dowolnej możesz zdobywać gwiazdki czy zrobić własne mistrzostwa. "Kampania" polega na tym, że wybierasz zawodnika i bierzesz udział w 17 wyścigach. Zawodników jest 10, także żeby zaliczyć grę na 100% trzeba stanąć na podium 170 razy :rdderp:

 

Ja mam za sobą jakieś 7 godzin i nadal się nie nudzę

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Disney Dreamlight Valley

 

Gdy tylko zobaczyłem zwiastun, to pomyślałem sobie: "ależ to będzie gniot żerujący na marce". A tym czasem DDV jest po prostu rewelacyjne! Na takim Steamie gra ma "przytłaczająco pozytywne" opinie (ponad 95%)! A to dopiero wczesny dostęp...  :wut: Ostateczna wersja będzie darmowa (F2P), ale wczesny dostęp na Playstation kosztuje 134zł (podstawowa wersja), 229zł (de luxe) oraz 319zł (ultimate).

 

Najprościej rzecz ujmując, Dreamlight Valley, to takie Animal Crossing od Disney'a. Ot, żyjemy sobie na niewielkiej "wyspie" otoczeni przez postacie Disney'a. Możemy wykonywać dla nich różne zadania, nawiązywać przyjaźnie, a nawet dekorować otoczenie wedle uznania. Dosłownie każdy przedmiot tak na zewnątrz jak i w budynku może być przeniesiony, a każde ubranie czy mebel ozdobione własnym wzorem. Na chwilę obecną nie ma polskiej wersji językowej, co może być sporą przeszkodą dla najmłodszych. 

@BiP Nowa aktualizacja dodała Skazę :) Można go mieć jako sąsiada i wykonywać dla niego zadania. 

 

Spoiler

 

 

Edytowano przez Cipher 618
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...