Skocz do zawartości

Jedyna taka historia [Oneshot] [Equestria Girls] [Random] [Comedy]


Hoffman

Recommended Posts

Hm, ile to już czasu minęło?

 

Nie tak dawno temu w ramach Klubu Konesera Polskiego Fanfika zorganizowany został event świąteczny, składający się z dwóch części: literackiej i komentującej. Czego się nie spodziewałem, nagle wpadłem na pomysł i zacząłem sobie pisać. Tak się wkręciłem, że opowiadanie wyszło niemalże dwa i pół razy większe niż przewidywał limit, więc nie było mowy, by mogło wystartować. Zatem przedstawiam Wam je tutaj, w te ostatnie godziny roku 2019 ;)

 

 

spacer.png

 

Jedyna taka historia

[Oneshot] [Equestria Girls] [Random] [Comedy]

 

Wraz z nadejściem grudnia, syreny stają w obliczu nowego wyzwania. Muszą one zorganizować sobie pierwsze święta bez magicznych mocy i do tego przy mocno ograniczonym budżecie. Wobec napotkanych trudności, The Dazzlings dzieli się na dwa fronty. Czy mają jeszcze szansę na godną wigilię? 

 

 

Ta historyjka powstała pod wpływem spontanicznej zajawki, chyba na przestrzeni zaledwie trzech przysiedzeń, co mi się nie przytrafiło od niepamiętnych czasów. W noc sylwestrową różne rzeczy się dzieją, więc najpewniej w przyszłym roku rozejrzę się za błędami czy potknięciami jeszcze raz, dla pewności :suspicious:

 

Pozdrawiam oraz życzę szczęśliwego nowego roku 2020! :D

 

Dziękuję @Coldwind owi za organizację eventu, pod wpływem którego udało mi się napisać nowy fanfik, no i zapraszam Państwa do dołączenia do Klubu, jeśli jeszcze tego nie uczyniliście ;) 

Edytowano przez Hoffman
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden taki komentarz :)
 

Spoiler

Dawno nic nie czytałem, dawno nie komentowałem, więc skoro zaszczyciłeś mnie kolego komentarzem do moich wypocin, to postanowiłem się odwdzięczyć!
No więc co my tu mamy? Ano, syreny. Syreny, syreny, syreny... Fajno, nie powiem, bo przypominam sobie raptem 1 pracę o syrenach, którą czytałem. Choć pewnie było ich parę... W każdym razie, jak to sugeruje opis, mamy tu naszą znaną trójcę podczas ich zmagań ze świętami. I nie powiem, że kilka rzeczy mnie nie ubawiło. Czytało się to szybko i przyjemnie. Szczególnie "donejty" mnie rozbawiły, ale i zachowania oraz teksty poszczególnych dziewczyn, szczególnie tej "takosowej".
 

Spoiler

Może to Cię trochę zdziwi, ale od czasu gdy oglądałem  "Rainbow Rocks", czyli lata temu, już dawno zapomniałem ich imiona i mi się one wiecznie mylą, nawet pomimo tego, że czytałem Twoją historię wczoraj, to już dziś znów bym je pomylił, niech więc cię nie zdziwi, jak będę pisał, "liderka", "ta od tacosów" i "ta trzecia"  ;)


Czasem mam problem, czy kpić z syren i ich losu, czy też im współczuć. W tym przypadku zdecydowanie sądzę, że odpowiednie jest to drugie zachowanie. Choć praca ma tag Comedy (i słusznie), to sytuacja syren jest całościowo dość przykra, wszak niemożność zorganizowania sobie "godnej" wieczerzy świątecznej z powodu braku funduszy i nie tylko jest nie do pozazdroszczenia. Dodatkowo, kłótnie, choroba, wspólne biedowanie w jakiejś klitce w nieciekawej dzielnicy... no smutne to dla mnie, cóż poradzić - jestem człowiekiem pełnym empatii. Aż chce się pomóc syrenom, gdy się czyta o ich kłótniach i ogólnie sytuacji. Wcale się nie dziwię zachowaniu ich liderki, pozostałym w sumie też nie. Nie dziwne jest, że wszystkie z różnym skutkiem próbują jakoś poprawić swoją sytuację, czy to przez skombinowanie jakiegoś żarła, przygotowanie go na 1000 sposobów, czy też po prostu harówę na czarno Celestia jedna wie u kogo. No i nie ufają innym, nie mówiąc już nawet o dobroci. Raczej do ludzi mają pogardę za ich zachowanie i pęd ku bogactwu. Tym bardziej cieszy, że to właśnie dobroć pomaga im w końcu stanąć na nogi... a przynajmniej rysuje świetlaną przyszłość.... Tak, fajnie, że tekst kończy się... raczej... happy endem, bo co zrobią dalej syreny, zależy już tylko od nich.
No, mam nadzieję, że nieźle opisałem "co tu się wyrabia", nie spoilerując zanadto samej treści. To teraz słowo o bohaterkach. Muszę przyznać, że ich charaktery zdecydowanie odpowiadają temu, co jeszcze pamiętam z "Rainbow Rocks". Ich liderka jest dość gniewna i porywcza, ale całościowo działa dla dobra wspólnego, ta od tacosów bawi nie gorzej niż Pinkie po babeczkach i dorzuca od siebie co może, aby wszystkim uprzyjemnić życie... a może uprzykrzyć? ;) A ta trzecia... trudno jej nie lubić, charakterna i kłótliwa, ale stara się jak umie.
Jeszcze na koniec zwykłem coś tam bąknąć o stronie technicznej tekstu, ale co ja tam Tobie będę dawał rady to raczej ja w tym aspekcie słucham Ciebie ;) 

No więc to chyba tyle, przyjemny tekst bez jakiś dłużyzn czy głupotek, który sprawił, że uwierzyłem, że gdzieś tam w sercach syren czai się dobro. Dzięki!

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Youkai20, bardzo dziękuję za komentarz ;)

 

Również przypominam sobie jeden tylko fanfik, w którym przewinęły się te postacie, więc niewykluczone, że myślimy o tym samym opowiadaniu. Albo mi coś uciekło.

Odnośnie imion, to ja pamiętam jeszcze jak do internetów wyciekła bodajże Adagio Dazzle, a potem pojawiło się info, że to niby będzie oficjalne imię Vinyl lub Octavii, dokładnie nie pamiętam. A chodziło o imię jednej z nowych postaci, które pojawią się w "Rainbow Rocks". Nie wiem czemu, ale zapadło mi to w pamięć, więc nie było mowy, aby przynajmniej to jedno imię prędko wyleciało mi z głowy. Chociaż przyznam, że pisząc opowiadanie bardzo często mało brakowało, a bym pisał o niej per Ada. Jak Ada Wong z innego uniwersum.

 

Ciekawie czytało się Twój opis :D Przyznam, że nieco zaskoczył mnie Twój dylemat, czy kpić, czy współczuć. W sumie nie bawiłem się w opis warunków mieszkaniowych i szczegóły, żeby każdy mógł sobie to wyobrazić po swojemu, sednem miało być to, że brakło im siły nabywczej. Teraz jak tak o tym myślę, w sumie ich finałowe starcie to było trzech na siedmiu, a nawet na ośmiu, jeśli liczyć wsparcie Vinyl. Nie była to wyrównana walka, dobrze, że chociaż jedną zwrotkę dały im wykonać. Cwaniaczki.

Tak czy inaczej, ciekawa analiza, dzięki :)

 

Moja znajomość EqG ogranicza się do trzech pierwszych filmów i kawałka "Legend of Everfree", ale miałem cynk, że syreny w którejś z tych nowych serii wróciły i nawet śpiewały, więc nie mogłem zbytnio kombinować z zakończeniem, żeby się to jakoś kleiło. A co było w paczce to pozostawiam wyobraźni czytelników. No i dzięki za ocenę ich charakterów. Przyznam, że naprawdę świetnie mi się pisało fanfik pod te postacie, aż sam byłem zaskoczony.

 

 

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Szybkie info odnośnie małej aktualizacji, jaką przeszło opowiadanie.

 

Została dodana okuratna okładka dla fanfika - jednak poszło łatwiej niż się spodziewałem (czego nie można powiedzieć o innych projektach, ale wszystko jeszcze przed nami).

Co najważniejsze, zlokalizowałem błędy i poprawiłem je. Głównie parę literówek i powtórzeń, ale przede wszystkim daty, które nareszcie są zapisane w sposób poprawny (jeśli wierzyć moim źródłom). Naprawdę, nie wiem co ja sobie myślałem pod koniec zeszłego roku. Magia Sylwestra, co poradzić.

Oprócz tego pozwoliłem sobie na małe rozszerzenie. Nic wielkiego, raptem parę ekstra zdań do opisów i garść dodatkowych żartów, łącznie jest tego trochę ponad 330 słów. Tym samym, zgodnie ze wskazaniami Google'a, gabaryty fanfika urosły do 6343 słów. Realnie to około pół strony. Takie tam ;)

 

Mogę zatem uznać, że opowiadanie jest kompletne. Nic więcej mi nie przychodzi do głowy w tejże materii, toteż standardowo zachęcam do czytania i komentowania.

 

 

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Przeczytałam tak trochę z doskoku (raczej nie w porę :D ) i to o ile dobrze pamiętam, na jakichś zajęciach.

Czy żałuję? Może tylko tego, że nie przeczytałam tego kiedy indziej ;) Bo tekst jest naprawdę bardzo fajny.

Klimat trochę "stąd" co nadaje temu opowiadaniu uroku. Ogólnie tekst raczej nastraja optymistycznie. No i jest bardzo zabawny, przynajmniej jak na mój gust :D Szczególnie te komentarze widzów.

Ładne zakończenie, podobało mi się :)

Błędów nie zauważyłam (kim ja jestem, żeby jeszcze błędy wytykać). Charaktery postaci poprawne.

 

Także, bardzo miły fanfik.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Czasami są takie dni, że jest deadline do ET, pomysłów brak i wtedy sięgam po fanfikową kupkę wstydu. A ten był akurat na wierzchu, a do tego autor dobry, długość w sam raz by ogarnąć na szybko... No to przeczytałam.

 

Mam mieszane uczucia - przede wszystkim mam wrażenie, że opowiadanie było pisane na przynajmniej dwa posiedzenia i na początku proces tworzenia szedł opornie, bo zdania są poprawne, ale nie są... masełkowate. A potem to się zmienia. Na pewno nie pasują mi tagi, bo to bardziej slice of life niż komedia, a już na pewno nie randomowa komedia. Żartów jest stosunkowo mało i są proste, ale się parę razy zaśmiałam, a o to chodzi, więc egzamin zaliczony. Mimo wszystko tekst jest przez większość czasu raczej poważny i serialo... equestriagirlsowy. Bohaterki i ich interakcje są wykonane bardzo wiernie w stosunku do oryginału. 

 

I właśnie trochę w tym problem - po prostu spodziewałam się czegoś innego. To nie jest tak, że z tym opowiadaniem jest coś nie tak, bo jest poprawne i miłe. Po prostu ja jestem czytelnikiem, który lubi fajerwerki, wybuchy i masowe egzekucje, a niekoniecznie serialowość. Ale na pewno poleciłabym to opowiadanie ludziom, którzy lubią Equestria Girls, lubią spokojniejsze klimaty i w fikach szukają przedłużenia swojej ukochanej produkcji, bo Jedyna Taka Historia spełnia te wszystkie cechy i robi to naprawdę dobrze.

 

Za to sugerowałabym zmianę tagów - usunęłabym random i dałabym slice of life.

 

Btw. zaintrygowało mnie to zakończenie i ciekawi mnie, co one właściwie dostały.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Miałem wczoraj okazję wysłuchać tego fanfika dzięki kącikowi lektorskiemu (nawet trochę go skrzywdziłem własnym czytaniem) i spodobał mi się na tyle, że postanowiłem go skomentować. 

Zacznę od tego, że sam wybór tematu i postaci jest już czymś nietuzinkowym. Nie ma aż tak wiele fanfików w uniwersum Equestria Girls. Jeszcze mniej z nich bierze syreny jako główne bohaterki (w zasadzie, znam tylko ten). Całość osadzona jest w klimacie świątecznym, co jeszcze bardziej czyni ten fik wyjątkowym i niepowtarzalnym. Ale do rzeczy.

 

Zacznijmy od bohaterek. Głównie śledzimy tu losy trzech bohaterek próbujących przetrwać jakoś święta, kiedy kasy mało. Musze przyznać, że są stworzone bardzo dobrze. Sonata myśli dość abstrakcyjnie, jak na standardy pozostałych, Adagio bywa wredna,a  ta trzecia... też zdaje się być sobą. Dziewczyny potrafią drzeć ze sobą koty, lecz gdy przychodzi co do czego, potrafią współpracować, pomagać sobie i zwyczajnie się pogodzić. Z przyjemnością śledziłem ich losy. 

W zasadzie, nie ma tu więcej bohaterów niż ta trójka. Mamy jedną scenę z Mane 6 (które wypadają moim zdaniem przyzwoicie i naturalnie), ale to niewiele. Nie jest to jednak nic złego. 

W tak zbudowanej historii, sprawdza się tak niewielka ilość postaci. 

 

Jeśli chodzi o fabułę jest dość ciekawie przedstawiona. Autor pokazał nam kilka kolejno następujących scen, opisanych datami. Widzimy po kolei jak nasza trójka staje twarzą (o nie tylko) w twarz z bezkasiem, jak próbuje tanio zorganizować sobie wigilię, by na końcu pokazać ich jednak szczęśliwą, wspólną wigilię. Próbują naprawde różnych rzeczy, byle tylko poprawić swój stan. Biorą udział w przedstawieniu, robią jakiś stream (jeśli dobrze zrozumiałem), a nawet Sonata usiłuje śpiewać za pieniądze (a raczej nie śpiewać). To sprawia, że człowiek zaczyna trochę kibicować syrenom, w przerwach od śmiania się z ich perypetii, kłótni i niektórych rzeczy, które je spotykają.  

Właśnie. Warto też wspomnieć, że autor ubawił to sporą dawką złośliwego humoru, który sprawia, że zdarza się parsknąć śmiechem. Na przykład ze sceny ataku kotem, albo zbieraniu pieniędzy przez śpiewającą Sonatę. A do tego komentarze od donatorów, choć niemiłe, to potrafiły sprawić, że człowiek zarehotał. 

Nie zabrakło też kilku miłych chwil. Jak kolacja wigilijna, finałowyprezent, czy też kilka scen i wzmianek, które sugerują czytelnikowi, że może syreny nie są już takie złe? 

To wszystko jest dobrze wyważone i współgra ze sobą jak tryby zegarka. Nie ma tu ani znacznej przesady, czy popadania w jakąś skrajność. Jest chwila by się pośmiać, chwila by ciepło uśmiechnąć i chwila by się pochylić nad losem biedaczek. 

 

Na koniec strona techniczna. Ta jest raczej poprawna, choć można by poprawić odstępy między akapitami. Można jednak przymknąć na to oko (ale tylko jedno i tylko trochę), bo sam tekst potrafi odciągnąć od tego uwagę. No i warto zmienić te tagi, jak sugerowała Cahan. Randoma tam niewiele, a slice of life by pomogło.

Podsumowując, to dość przyjemny, zabawny, ciekawie napisany fanfik w klimatach świątecznych. Może nie jest wybitny, ale przyjemny i świetnie się go czyta. Nawet latem. Warto dać mu szansę.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...