Skocz do zawartości

Pogawędki w Chacie Zecory [Roleplay]


Cahan

Recommended Posts

Czeeeeeeeść! Co prawda Dział Zecory ma już swoją zapytajkę, jednak ten temat jest inny. To miejsce na luźny roleplay typu story telling. Bez mechaniki, bez niczego. Po prostu możecie wpaść i pogadać z Zecorą oraz jej aktualnym opiekunem (czy tak jak jest teraz - opiekunką), wypić z nimi herbatę, czy nawet wyskoczyć do lasu zbierać grzyby, bo czemu nie.

 

Warunki:

1. Tylko equestriańskie, kanoniczne rasy.

2. Bez OC alikornów i przybyszy z innych światów.

3. Nie piszecie reakcji i akcji innych istot niż Wasza postać.

 

***

 

     - Więc, co będziemy robić? - zapytała Cahan. - Znaczy, mogę wyjść i iść robić swoje, bardziej pytam, czy nie potrzebujesz pomocy, czy coś?

     Młodsza zebra dopiero co przyjechała z Zebrice. Miała badać miejscowy ekosystem i w tym celu zatrzymała się u Zecory - jako, że przedstawiciele pasiastej rasy woleli trzymać się ze swoimi. Już zdążyła się rozpakować i zaczęła się nudzić.

     - Nadszedł czas by się szykować do posiłku, wolisz gotować, czy podjąć się zmywania wysiłku? - odpowiedziała gospodyni.

    - Gotować, zdecydowanie - stwierdziła Cahan, zaglądając do spiżarki.

    Dom Zecory był dla niej zagadką - samotna zebra mieszkała wewnątrz pnia ogromnego, wciąż żywego drzewa. Jej lokum nie było duże i składało się z jednego pomieszczenia, poprzedzielanego kotarami na część sypialną i użytkową.  Ściany pokrywały malowane, drewniane maski, które jakiś głupi kucyk mógłby uznać za dekoracje. Jednak Cahan znała ich przeznaczenie - górskie plemię korzystało z nich podczas konszachtów z duchami i demonami. Łazienki nie było, zaś po świeżą wodę należało chodzić do pobliskiego źródła.

     Znalazła kaszę oraz warzywa i zioła. Nie znała wielu z nich, ale nie przejęła się tym - polegała na węchu.

     Tradycyjna zebrza kuchnia składała się głównie z dań jednogarnkowych, a także pieczonych na rożnach, suszonych i wędzonych. Zebry górskie spożywały posiłki w samotności lub w niewielkim gronie, w zaciszu swych chat. Większość wielkiego stepowego stada jadała pod gwiazdami. Wyjątek stanowiły kwaggi - te podobnie jak jej własne, pręgowane plemię, ucztowały w ogrodach zigguratów.

     Zecora krzątała się po chacie, pobrzękując przy tym swoimi mosiężnymi pierścieniami. Gospodyni wyciągała naczynia, a także dywaniki oraz wstawiła wodę na herbatę. Choć poza zwykłymi odgłosami, towarzyszącymi przygotowywaniu posiłków, w pomieszczeniu panowała cisza, to atmosfera nie była napięta. Zebry były na ogół oszczędne w słowach - przynajmniej póki przebywały wśród swoich pobratymców.

     Kasza już bulgotała, a Cahan właśnie kończyła kroić warzywa i grzyby. W końcu dorzuciła je do kotła, podobnie jak rozmaryn, tymianek i wędzoną paprykę. Na końcu dodała jeszcze trochę masła. Mieszała co jakiś czas, żeby na dnie nic się nie przypaliło. W brzuchu jej zaburczało.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...