Skocz do zawartości

Rainbow's Factory [PL] [Oneshot] [Gore] [Death] [Dark] [Sad] [Tragedy] [Alternate Universe]


Recommended Posts

Z okazji dzisiejszego dziesięciolecia Rainbow Factory AuroraDawn przygotował siostrzany fanfik opowiadający tę samą historię, lecz z perspektywy Rainbow Dash, co według mnie wyszło cudownie. Sprawia to, że pomimo takiego samego oddalenia w przeszłość Rainbow’s Factory działa jako połączenie między wydarzeniami z Rainbow Factory a Pegasus Device. Dokładnie wyjaśnia genezę sposobu myślenia Dash, jaki widzimy w Pegasus Device, czyni uniwersum RF/PD jeszcze głębszym i zaciera jeszcze bardziej granicę między czarnym a białym.

 

Dziękuję, Aurora! Dziękuję Ci za kolejny genialny fanfik, za pozwolenie na przetłumaczenie go jeszcze przed premierą, za całą pomoc przy tłumaczeniu, za pomoc w moim powrocie do tłumaczeń. Nie przestawaj inspirować ludzi!

 

https://docs.google.com/document/d/1-J_-Z_OugOJsJSIz-5AKutqrP7rNIyuMwBwkD7KUu3Y/edit?usp=sharing
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

Na pierwszy rzut oka „Rainbow’s Factory” jest utworem lepszym od „Rainbow Factory”. Mimo to, po przeanalizowaniu go, doszedłem do wniosku, że chyba autor sam nie wiedział za bardzo jak przedstawić postać Rainbow Dash, kierowniczki tytułowego zakładu. Tym razem komentarz będzie zawierał spojlery, gdyż sam fanfik pisany był z założeniem, że czytelnik zna pierwszą część. W dodatku jestem zmuszony zagłębić się w jego fabułę, gdyż na pierwszy rzut oka ten fik wydaje się zupełnie normalny... to znaczy jeśli pominiemy gore, sadyzm i cały wątek mielenia pegazów na tęcze.

 

„Rainbow’s Factory” powtarza wydarzenia z „Rainbow Factory”, z tą tylko różnicą, że są on przedstawiona oczami Rainbow Dash. Dlatego nie będę tutaj opisywał fabuły, bo czytelnik już powinien ją znać. Dowiadujemy się za to nieco o samej Rainbow Dash. Została ona zdradzona, w bliżej nieokreślony sposób przez jej przyjaciółki. Dlatego podjęła pracę w fabryce pogody a dokładnie została dyrektorem tytułowej jej części. 

 

Jak wiemy z poprzedniego fanfika, Rainbow Dash ma pretensje do Scootaloo, że się nie przykładała do nauki. W tym zaś winą za to obarczyła młodego ogiera imieniem Orion. Młodzi byli ku sobie co bardzo nie podobało się Rainbow Dash i dlatego to jego pierwszego rozkazała przemielić.

 

Wątek romansu był słabo podkreślony w „Rainbow Factory” i właściwie cały czas autor określał Scootaloo i Oriona jako przyjaciół. Nie zakochanych, tylko przyjaciół. Jednak nie można stwierdzić, że Rainbow tylko wydawało się, że źrebaki czują do siebie miętę. Nie, „Rainbow Factory” potwierdza, że młodzi się kochali, chociaż może nie uświadamiali sobie tego aż do końca. Zastanawiam się kiedy zaczął to sobie uświadamiać autor. Wspominam o tym, gdyż wątek ten wyskoczył nagle i nie posiadał odpowiedniego emocjonalnego wydźwięku. Dlatego dobrze, że komentowany fanfik wyjaśnia tę sprawę.

 

Kim właściwie jest Rainbow by decydować o tym, kto zginie pierwszy? Jest dyrektorem fabryki. Zanim przejdziemy do tego co czuła Rainbow mordując Scootaloo wspomnijmy trochę o jej zadaniach, które autor określił następująco:

 

Cytat

W końcu zapewnianie wystarczającej ilości surowców z miesięcznym wyprzedzeniem, zagwarantowanie tajności informacji i łapówek oraz utrzymywanie sprawnego funkcjonowania fabryki należały do zakresu jej obowiązków. 

 

Odnotujmy, że Rainbow daje łapówki. 

 

Jednak dowiadujemy się też nieco o warunkach pracy w zakładzie:

 

Cytat

 

Właśnie z tego powodu Rainbow Dash przemierzała teraz nerwowo korytarze fabryki, nieprzytomnie unikając nisko wiszących rur i kabli, które już dawno wypadły ze swoich mocowań. 

I przez te osiem lat Rainbow Dash odpłacała się za miłość Scootaloo cierpliwością, pociechą i troską. Zapewniała jej edukację, świeży start, żeby to ona poznała nowych przyjaciół, niezliczone sesje szkolenia i ćwiczeń, aby pomóc jej zdać egzamin nawet po tych wszystkich godzinach pracy w fabryce. Przypomniała sobie dzień, kiedy wróciła do domu po tym, jak jej ostatni “przyjaciel” został praktycznie spopielony podczas wymiany rdzenia w generatorach błyskawic. Kibicowała Scootaloo, gdy ścigała się w zawodach Młodego Lotnika, a nawet pocieszała ją lodami, kiedy nie dostała się na podium. Wszystko to bez dawania żadnych oznak istnego zawirowania rozpaczy i strachu, które wrzało w jej sercu.

 

 

Jak widać, Fabryka Tęczy, to zakład niedoinwestowany lub źle zarządzany (prawdopodobnie obydwa warianty są prawdziwe), gdzie nikt nie przejmuje się BHP ani naprawą usterek. Ma to następujący wpływ na Rainbow Dash:

 

Cytat

Siniaki i blizny ukrywały się na całej powierzchni jej ciała, podobnie jak u każdego innego pracownika. Patrzyła, jak jedyne inne kucyki, które uznawała za przyjaciół, bez ustanku doznawały ran i umierały z pracy, aż w końcu nauczyła się już nigdy nie uznawać żadnego ze współpracowników za przyjaciela.

 

I teraz ciekawostka, jak Rainbow widziała przyszłość Scootaloo po (jakżeby inaczej) zdanym egzaminie:

 

Cytat

Gdyby tylko Rainbow Dash mogła jej powiedzieć, dlaczego było to dla niej takie ważne… Cóż, będzie mogła to zrobić już za niedługo. Zatrudni Scootaloo i wyszkoli na inżyniera. Umiała już korzystać z narzędzi i zdawała się mieć wrodzone pojęcie o prostej mechanice, a więc nawet gdyby Dash nie była Dyrektor Wykonawczą, reszta Zarządu prawdopodobnie zatrudniłaby klaczkę, kiedy tylko stałaby się klaczą i prawną obywatelką Cloudsdale. Następnie jasno zostałoby Scootaloo powiedziane, dlaczego Dash ją zamęczała i była tak rygorystyczna…

 

 

Czy rozumiesz, drogi czytelniku. Rainbow Dash, chciała aby Scootaloo zdała egzamin, żeby zatrudnić ją w miejscu, gdzie nie istnieją żadne standardy BHP, pracownicy nie mogą go opuszczać, boją się swej przełożone, a co więcej ta nawet nie stara się do nich przywiązywać! Tego chciała właśnie dla Scootaloo Rainbow Dash! Chciała tego świadomie a gdy ta nie spełniła oczekiwań jej i systemu, nazwała ją dziwką i zmieliła na tęczę. Wydaje mi się, że ocena autora z poprzedniego fanfika nie jest zatem trafna. Przypomnę jednak jak ona brzmiała:

 

Cytat

Dziesiątki lat pracy dla Fabryki Tęczy wyniszczyły ją. Będąc kierownikiem, była jednym z niewielu pracowników dopuszczonych do kontaktu ze światem zewnętrznym, a zachowywanie okropnej tajemnicy dla siebie doprowadziło do problemów psychicznych, na które nie pomogłaby już żadna terapia. Scootaloo była jej ostatnim połączeniem ze zdrowymi zmysłami, które jej porażka przekreśliła. W jej umyśle nie było już żadnej logiki. Żadnej troski, żadnej zdolności do współczucia. Tylko nienawiść. Czysta, skoncentrowana, złowroga nienawiść wypełniła pustą przestrzeń, którą niegdyś zajmowała jej miłość do Scootaloo. Rainbow Dash już nie było, a pozostał jedynie ten potwór.

 

Sądzę, że Rainbow Dash z tego uniwersum nie kochała Scootaloo. Kochała samą siebie, zawsze i tylko siebie. Kto normalny chciałby bowiem zrobić taką karierę? Rainbow Dash posiada jakiś instynkt macierzyński, wypaczony to prawda., ale jednak. Chyba podświadomie nie chce też aby została zapomniana. Scootaloo, która miała powtórzyć jej drogę byłaby ostatnim dowodem, że nie tylko była ona słuszna, ale też, że w jakimś sensie zostawiła po sobie zdolnego do sukcesów potomka. Tylko tak mogę wyjaśnić ten fragment, niestety niezrozumiały:

 

Cytat

— Współczuję ci. Szczerze, gdyby tylko Zarząd wiedział, że ją wychowujesz, mogłabyś zostać pominięta dla dalszego rozpatrywania. Nie wydaje mi się, aby lubili stawiać kucyki w tej sytuacji.
— Nie skłamałam im.
— Wiem, wiem. — Kolejne delikatne klepnięcie po plecach. — To po prostu niespotykane. Nie za wiele tu adopcji w Cloudsdale z, yyy… oczywistych względów.

 

Po pierwsze, nie wiem czy w drugiej wypowiedzi, po „nie”, powinien być przecinek. Zmieniałoby to całkowicie sens wypowiedzi. Poza tym autor nie wyjaśnia co jest nie tak z adopcjami a sądzę, że to bardzo ważne. 

Rainbow mogła sprawić, by system nie zniszczył Scootaloo i uniknąć losu jaki zapewne by czekał Fluttershy, gdyby nie mieszkała poza Cloudsdale. Mogła dać łapówkę, mogła zniechęcić Scootaloo do bycia obywatelką Cloudsdale, ale nic z tego nie uczyniła, chociaż wiedziała, że to niepełnosprawne pegazy oblewają egzaminy najczęściej. A Scootaloo jest właśnie niepełnosprawnym pegazem. Moim zdaniem Rainbow Dash jest najbliższa prawdy kiedy krzyczy:

 

Cytat

— Starałam się, dobrze! To do ciebie należało uratowanie samej siebie! Nie zawiodłaś tylko siebie. Nie zawiodłaś tylko Cloudsdale. Zawiodłaś mnie! Zawiodłaś mnie! A to jest najgorsza rzecz, jaką mogłaś uczynić. Nie jesteś martwa tylko dla Cloudsdale. Jesteś martwa dla mnie!

 

Natomiast te słowa, wypowiedziane chwilę wcześniej, są samooszukiwaniem się:

 

Cytat

— JA TEŻ CIĘ KOCHAŁAM! Tak bardzo się dla ciebie starałam! Uczyłam cię wszystkiego co wiedziałam w nadziei, że zdasz ten test! Miałaś to w sobie, dzieciaku! Wiedziałam… wiedziałam, co tutaj robią. Odkąd wypracowałam sobie tę pozycję, odkąd awansowano mnie na Kierownika, wszystko dzięki twojemu nakłanianiu. Wiele się dowiedziałam o tym miejscu. Jak myślisz, dlaczego tak bardzo cię ponaglałam do trenowania? Wściekałam się, kiedy opuszczałaś ćwiczenia? Jak ci się…
Zamilkła.
To była jej siostra. Naprawdę ją kochała, czyż nie? Nie miała zamiaru jej teraz wrzucić do Pegasus Device’a po tylko jednym błę…
Ale to nie był błąd. Nie mógł być. Nie było mowy, aby Rainbow Dash wyobraziła sobie Scootaloo popełniającą błąd. Potrząsnęła głową i gniew odżył w niej z pełną siłą.

 

Drogi czytelniku, „Rainbow Factory” był trochę inny niż wiele grimdarków z wątkami gore, które przeczytałem lub wysłuchałem. Opowiadał on o chorym systemie i czymś co określał jak pegazi nacjonalizm. Lecz po przeczytaniu  „Rainbow’s Factory”, mam wrażenie, że jest to raczej jakaś forma eugeniki, niedopuszczania słabych jednostek do rozmnażania się i psucia rasy. Pokazywał nam go z punktu widzenia jego ofiar. Natomiast Rainbow Dash nie jest tutaj tylko katem, katem naczelnym, dodajmy. Bynajmniej nie jest jego ofiarą z czystego przymusu. Ona, maskując to miłością, pragnie by Scootaloo powtórzyła jej ścieżkę zawodową. Gdyby była pozbawione zdolności krytycznego myślenia mógłbym to zrozumieć. Ale Rainbow Dash jest zdolna do krytycznego myślenia. Ba, nawet rozumie pojęcia dobra i zła. Nie jest zatem istotą amoralną. Świat to nie jest są dla niej różne odcienie szarości. Tak naprawdę, to Rainbow Dash jest wypaczona nie przez system, ale przez swój charakter. O ile jednak oskarżenia wobec systemu padają wprost, to autor, ani ustami jakiejś postaci ani też głosem narratora, nie chce zwrócić uwagi, że Rainbow była wykolejona jeszcze zanim została dyrektorką Fabryki Tęczy. System po prostu wymuszał na niej najgorsze cechy, ale tylko ten swoisty pegazi nacjonalizm i nieuświadamiany egotyzm, sprawiły, że się świetnie do niego dostosowała. A Scootaloo miała być potwierdzeniem jej życiowych wyborów. 

 

Gdybym miał to napisać bardziej obrazowo to przywołałbym odcinek o The Washouts, w którym Lightning Dust każe wykonać Scootaloo karkołomny (całkiem dosłownie) numer z rakietą i dwudziestoma płonącym powozami. Rainbow Dash z serialu uratowała Scootaloo. Rainbow Dash z „Rainbow’s Factory” pozwoliłaby jej zginąć.

 

Podsumowując, „Rainbow’s Factory” jest utworem nieco chybionym, chociaż wyjaśnia kilka nieścisłości pozostawionych przez poprzedni fanfik. Gdyby jednak autor mniej skupił się na systemie i pegazim nacjonalizmie a więcej na charakterze Rainbow Dash mógłby uzyskać dużo lepszy efekt. Moim zdaniem jednak jest to lektura obowiązkowa dla kogoś, komu podobało się „Rainbow Factory”. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...