Skocz do zawartości

Rozmówki damsko-męsko-drzewne


Delfinek Keola

Recommended Posts

Brzmi ciekawie. Pewnego dnia się budzę i nagle widzę dwa słońca, heh. Chyba, że gwiazda rozbłysłaby w nocy to wtedy chyba mielibyśmy dzień nocą. Ciekawe, ciekawe. Ale coś mnie nurtuje. Gdyby ta gwiazda rozbłysła razem ze słońcem to czy na naszej planecie nie byłoby dwa razy cieplej? 

Link do komentarza

Przecież jest wiele gwiazd świecących jaśniej od słońca. Tylko, że one są oddalone o lata świetlne, a nasze kochane słoneczko „tylko" o jakieś 8 minut i 20 sekund świetlnych. A tak w ogóle to co ona ma zamiar zrobić, aby świecić na Ziemię jak słońce? Zamienić się w supernową?

Edit: Zapomniałem o ośmiu minutach.

Edytowano przez Advilion
Link do komentarza

Dokładnie w każdej chwili może wybuchnąć i wg tego co mówią to światło z wybuchu bedzie oświetlać naszą planete przez ok. 2 tygodnie i nie bedzie dwa razy cieplej bo poprostu jest za daleko ale zato nie bedzie nocy przez te 2 tygodnie oczywiście jeśli by to sie zdarzyło zimą :> i bardzo sie ciesze że nie bedzie Hipernowy bo wtedy by było źle no wiecie strumienie gamma które by trafiły naszą planete nie byłyby zbyt miłe :<

Link do komentarza

Czyli niebezpieczeństwa nie ma. To dobrze. Zostaje sama radość z oglądania zjawiska~ Brak nocy przez dwa tygodnie, brzmi interesująco. Ale trochę trudno by się wtedy spało. Ja nie mam problemów z zaśnięciem w dzień, ale na przykład moja dziewczyna ma więc biedna mogłaby się męczyć :c 

A tak swoją drogą oglądałam kiedyś program o przewidywanych możliwych końcach świata. Było coś o czarnej dziurze zmierzającej jak na razie w stronę naszej planety. Słyszeliście coś o tym? 

Link do komentarza

Czarna dziura lecąca do nas? Nie, nie słyszałem. Ale o tym, że słońce ma zamiar za parę tysięcy lat zmienić się w supernową, już tak. Mam nadzieję, że ludzie będą już zdolni do osiedlenia się poza naszym układem. Chociaż, patrząc na historię odkryć, ludzkość rozwija się coraz szybciej. Prehistoria trwała parę miliardów lat, antyk  około pięciu tysięcy , średniowiecze tysiąc. I każda epoka jest coraz krótsza, więc bardzo prawdopodobne jest to, że do kolonizacji planet będziemy zdolni za jakieś sto, dwieście lat. A wtedy (prawie) żaden koniec świata nam nie straszny! Chyba, że sami siebie wymordujemy.

Link do komentarza


Ale o tym, że słońce ma zamiar za parę tysięcy lat zmienić się w supernową, już tak.

 

Uspokoję cię. To nie parę tysięcy lat tylko 5 bilionów. Albo milionów..w każdym razie znacznie dłużej i mamy znacznie więcej czasu na ucieczkę. 

 

Natomiast jeśli chodzi o to, że sami możemy się zabić..to niestety bardziej niż prawdopodobne. Już działamy na swoją szkodę. Putin jakieś bzdurne wojny próbuje wywołać, lasy zostają wycinane, coraz więcej gatunków zwierząt wymiera, Bałtyk jest już prawie martwym morzem, ryby w Japonii są rakotwórcze..długo by wymieniać, a wszystko to nasza wina. 

Link do komentarza


Uspokoję cię.

Ja tam się nie martwię. W końcu i za parę tysięcy, i za parę milionów/bilionów już nawet mojego trupa nie będzie.

 

Żeby to same problemy biologiczne... Wcale na świecie nie ma dwóch państw z arsenałem zdolnym obrócić ziemię w jałową pustynię. A inne mogą w tym im dopomóc. Jednak wracając do problemów natury bardziej komunalnej, woda. Ta ciecz drożeje z roku na rok o horrendalne procenty. Między latami 2014-2016 może podobne wzrosnąć, aż o sto procent. Jednak mimo tego, że stary kontynent zużywa jej coraz mniej, to przecież są inne. Chociażby Afryka ze swoim przyrostem naturalnym. Aż przypomniałem sobie o „Inferno" Dana Browna, w którym to główny antagonista chce „oczyścić" ziemię z nadmiaru ludności. Swoją drogą, muszę tą książkę niedługo dokończyć. Wracając do tematu ekologii itp. Możemy ograniczać straty, jednak nie cofać. Możemy korzystać z elektrowni wiatrowych i wodnych, ale węgla i ropy spalonych w konwencjonalnych elektrowniach już nie odzyskamy. Tak samo jest chociażby z samochodami. Jednak powinniśmy mimo wszystko starać się dodać tych kilka tysięcy lat do przeżycia na ziemi. A kiedyś ludzkość ją opuści i zostawi w spokoju na kolejne tysiąclecia, aby powrócić do planety czystszej i zdrowszej. O ile wciąż będą o niej pamiętać, oczywiście. A nie zdziwiłbym się gdyby chcieli zapomnieć o tym co uczynili dla błękitnego globu. No chyba, że wcześniej odkryjemy inną cywilizację (albo to ona nas) i nas wyeliminuje z wszechświata albo naprawi naszą planetę.

Link do komentarza

Jeśli chodzi o ropę i węgiel to nie jest tak źle. Ropę można zastąpić innym paliwem. Chociażby zrobionym ze śmieci, a tych mamy aż w nadmiarze. Na jakiś czas by wystarczyło. Palić można drewnem. Co prawda nie ma opcji by wycinać masowo drzewa bo są nam potrzebne, ale może ktoś wymyśli jakiś gatunek, który będzie rósł szybciej. To możliwe. No..przynajmniej mi się wydaje to możliwe. 

Gorzej będzie z wodą. Teoretycznie nie powinno jej zabraknąć bo przecież woda krąży w przyrodzie i jest wszędzie, ale mimo to jej brakuje. Chyba trzebaby było wymyślić jakiś..wyciskacz chmur czy coś takiego. Sama nie wiem. Ale prędzej czy później ciężko będzie się żyło na tej planecie. 

Link do komentarza

https://www.youtube.com/watch?v=cDj4vde26oo hehe 

 

wracając do tematu o wode nei ma co się martwić, tylko o energie o tą rope która nam sie kończy  i najlepsze jest to że nikt z głów państw chodzi mi tu głownie o Stany i Rosje nie robią w pewnym momencie sie skończy pobieranie energii z ropy i wszystko upadnie :< jednakże jest nadzieja w fuzji wodoru chociażby, no narazie tego nie ma bo żeby stwoirzyć warunki do fuzji potrzebna jest energia i no cóż jest dość wysoka ;-; był jeszcze inny sposób pewnych dwóch naukowców ( niepamiętam jak sie nazywali) ale próboweali oni zrobić tak zwaną "zimną fuzje" nie jest ona kotretni zimna lecz temperatura potrzebna jest znacząco niższa niz jakies kilka set milionów stopni, problem z tym doświadczeniem był taki udało im sie, ale tylko raz i nikt nie był w stanie powtórzyć tego, poki co :3 no to z energią tyle :> 

 

Woda zaś to przecież nawet jak sie skończy słodka to wciąż są placówki odcalające słoną wode :>

 

Koniec świata od czarnej dziury? nie bliżej nam do zderzenia z dość dużym kamieniem o nazwie Apofis i ponoć ma walnąć jakoś w 2029, taka tam prognoza na przyszłość :3

Link do komentarza

Fuzja fuzją, puki mamy śmieci to mamy energię. Poza tym Szwedzi (tak słyszałam) spalają zwłoki w specjalnych piecach i z tego pobierają energię normalnie do domów, fabryk, sklepów czy czegoś tam, ale pobierają. Nie wiem czy jest jej dużo bo non stop ludzie nie giną, ale zawsze coś. Uważam, że to lepsze niż chowanie całych ciał. Ja wiem, szacunek i te sprawy, ale można zmarłemu oddać szacunek bez marnowania okazji na przydanie się jego ciała po śmierci. Ja tam bym nie miała nic przeciwko szczerze mówiąc choć wolałabym by najpierw zabrali mi działające organy dla szpitali. 

 

Nie słyszałam o tej komecie. Muszę ją dopisać do długiej listy przewidywanych wizji końca świata. A propo's. Ostatnio wydumałam, że koniec świata przepowiadany przez majów to mogło być przebiegunowanie Ziemii. Było w zeszłym roku, albo dwa lata temu..jakoś tak. Sądze, że jest opcja by przeliczyć kiedy będzie przebiegunowanie. Może Majowie tego dokonali? 

Link do komentarza

Kolejna kometa. która ma w nas (mówiąc "delikatnie") rąbnąć. Ciągle jesteśmy narażeni na meteoryty/asteroidy/whatever. Po tym deszczu meteorytów w Rosji miała w nas uderzyć asteroida, która zabiłaby wszystko w promieniu 75km. Jak widać tak się nie stało. Kosmos jest ciekawy, ale jednocześnie też niebezpieczny, więc nie ma się czym tak przejmować.

 

No chyba, że masz coś ciężkiego na sumieniu.

  • +1 1
Link do komentarza

Jak księżyc poleci w Ziemię, to zginiemy. Jak oberwiemy asteroidą, to zginiemy. Jak ziemia z dziwnych powodów postanowi otworzyć swoje wnętrzności, to też zginiemy. A to ledwo parę przykładów możliwych końców świata. Majowie nie mieli takiego sprzętu jak współcześni ludzie, a ich przepowiednie są już legendami. Właśnie, legendami. Niezależnie co osiągnęli, nie zapominajmy, że ich cywilizacja nie przetrwała. Jeśli byliby naprawdę mądrzy, to czy nie przetrwaliby do dzisiaj? Czemu to z Europy, bez żadnych „genialnych" cywilizacji, początek brały kolonizacje i podboje. Czemu europejczycy mieli strzelby i armaty przeciwko amerykańskim włóczniom i strzałom (wiem, że Majowie zginęli wcześniej)? Byliśmy bliżej ziemi. Ciągłe wojny wymusiły na nas rozwój uzbrojenia, a co za tym idzie, technologii. Nie patrzyliśmy w gwiazdy, paląc grody. Nie tworzyliśmy kalendarzy, burząc mury. Wojny, mimo całego zła jakiego przysporzyły, rozwinęły Europę i Azję ponad pozostałe kontynenty. Wprawdzie Afryka i Australia rzeczywiście nie sprzyjały rozwojowi, to bogate Ameryki już jak najbardziej. A mimo to, nie Indianie odkryli Anglików i Hiszpanów, lecz na odwrót. Nie szukajmy końców świata, z powodu asteroid i innych wydarzeń na które nie mamy wpływu, tylko patrzmy na swoje ręce, aby sami nie zniszczyć Ziemi. Nie zgasimy Słońca, nie odbijemy Księżyca, ale możemy ograniczać wycinkę lasów, oszczędzać to co mamy. Jednak wciąż będziemy szukać „końców świata", ponieważ kiedy w Ziemię uderzy asteroida, to nie będzie nasza wina. A jak skończą się surowce, to jak najbardziej. A ludzie wolą wszystko zrzucać na siły wyższe.

 

Pewnie to wygląda jakbym był jakimś chorym ekologiem. A myślałem, że nie jestem. Przecież nie jestem! A mimo to gadam jakieś ekologiczne głupoty. Pewnie i tak jutro o tym zapomnę. Kurczę, czemu zawsze muszę pisać takie długie posty? A dobra tam, daje sobie spokój, co najwyżej jutro się nad tym zastanowię.

Link do komentarza

Co do tego kamienia co pisałem wcześniej TO nie jest KOMETA ;-; tylko planetoida, a i teraz sie upewniłem, mało prawdopodobne że wgl uderzy ale jest, zato w tym 2029 a dokładniej 13 kwietnia bedzie sobie przelatywać między Księżycem a Ziemią jakis było napisane że koło 38 000 km od Ziemi :> zaś była teoria że w tym miejscu przeleci przez tak zwaną "dziurke od klucza" zmieni to trajektorie lotu planetoidy na taką bardziej prawdopodobną :3 

 

 

Co do tematu ekologii to jest dośc sprzeczne bo okazuje sie że te całe "płuca Ziemi" tak naprawde nie są takimi płucami i dużego znaczenia nie mają zato coś innego i to było podajrze w oceanach przepraszam ale nie pamiętam jak sie nazywało ;_;

Drugo sprawa to emisja dwutleku węgla, jedni mówią że to przez ludzi inni że to naturalne (no i oczywiście ja też tak uważam), bo raz widziałem dowody na to, że emisja z fabryk i innch rzeczy jest większa niż wulkany a raz widziałem na odwrót :/ ja zaś sie nie martwie o to całe globalne oceiplenie bo uważam to za naturalne i wgl żyje na pagurkach także luz xD

Link do komentarza

Co do tego kamienia co pisałem wcześniej TO nie jest KOMETA ;-; tylko planetoida, a i teraz sie upewniłem, mało prawdopodobne że wgl uderzy ale jest, zato w tym 2029 a dokładniej 13 kwietnia bedzie sobie przelatywać między Księżycem a Ziemią jakis było napisane że koło 38 000 km od Ziemi :> zaś była teoria że w tym miejscu przeleci przez tak zwaną "dziurke od klucza" zmieni to trajektorie lotu planetoidy na taką bardziej prawdopodobną :3 

 

 

Co do tematu ekologii to jest dośc sprzeczne bo okazuje sie że te całe "płuca Ziemi" tak naprawde nie są takimi płucami i dużego znaczenia nie mają zato coś innego i to było podajrze w oceanach przepraszam ale nie pamiętam jak sie nazywało ;_;

Drugo sprawa to emisja dwutleku węgla, jedni mówią że to przez ludzi inni że to naturalne (no i oczywiście ja też tak uważam), bo raz widziałem dowody na to, że emisja z fabryk i innch rzeczy jest większa niż wulkany a raz widziałem na odwrót :/ ja zaś sie nie martwie o to całe globalne oceiplenie bo uważam to za naturalne i wgl żyje na pagurkach także luz xD

 

Wiem że słownik boli, ale uwierz mi: To poświęcenie wyjdzie ci na zdrowie.

Link do komentarza
Gość ChrisEggII

Eeee tam, w średniowieczu pewnie też było pełno asteroid czy innych komet lecących w naszą stronę. Jakoś wtedy nikt się tym nie przejmował, a ziemia jak żyła, tak żyje cute-rabbit-emoticon-0111.gif

Oj przejmowali się, przejmowali. I to bardzo. W owych czasach komety miały symbolizować zbliżające się nieszczęście, przez co ludzi wpadało przez nie w histerię.

Link do komentarza

Dyskutujemy o możliwych końcach świata, a w sumie są to rzeczy dosyć oczywiste. W tej chwili bardziej mnie zastanawia co ludzie by zrobili jakby jedna z tych wizji miała się spełnić. Pomińmy komety, słońce i inne kosmiczne nemesis. Weźmy na przykład wojnę nuklearną. Ludzie są tak durni i chciwi, że możliwe, że ktoś ją rozpocznie (a że sma przy tym ucierpi to już nie pomyśli) i pieniądze nic tu nie dadzą. Może ktoś zbuduje schron, ok. Może ucieknie w kosmos. Ale co z jedzeniem? Jak się skończy to będzie żreć pieniądze  :pinkiep:

Druga sprawa to śmierć Bałtyku. Co prawda nie doprowadzi to do końca świata, ale utrudni życie krajom Bałtyckim, które jedzą ryby z tegoż morza i zarabiają na turystach. Ktoś w ogóle ogarnia temat umierającego Bałtyku? 

Link do komentarza

Post pisany pół godziny poszedł się pitVGj.png lić przez błąd serwera, więc tutaj zamieszczę jego streszczenie:

1. Piszę o konserwach i sucharach oraz dlaczego one mogą zapewnić nam przeżycie.

2. Piszę o tym, że ludzie nie są na tyle głupi aby sami siebie wysadzić, ale dzięki uświadomieniu sobie mocy pieniądza i kuli z kałacha, jednak sam zaczynam wierzyć w to, że dojdzie do wojny atomowej.

3. Piszę, że nie znam się na Bałtyku, lecz wiem, że ceny importowanych surowców morskich pójdą w górę, a zarobki Pomorzan w dół.

 

Proste i krótkie.

Link do komentarza

Dobra, konserwy rzeczywiście zapewnią przeżycie, ale musiałoby by być ich od groma by starczyło im na całe życie. Mówię o sytuacji, w której po wojnie atomowej przeżywają najbogatsi bo stać ich na kupienie sobie schronu itp. i nie bardzo da się na napromieniowanej ziemi cokolwiek uprawiać. Jednak wierzę jeszcze w ludzkość i w to, że do takiej sytuacji nie dopuszczą. 

 

A co do Bałtyku..on umiera. Już teraz na jego dnie praktycznie nic nie ma. Wszystko zdycha bo, to ciekawe, nasze morze się przejadło. Chodzi o to, że wpływa do niego zbyt dużo nawozów, użyźniaczy, gnoju i tym podobnych, przez co nie ma miejsca na rozpuszczany w wodzie tlen i wszystko ginie z braku powietrza. Niedługo nasze morze to będzie gnój i tyle. 

Link do komentarza

Witajcie w tym może nie najpięknieszym dniu, ale naszczęście już środa :3

 

Przeżycie w schronach? Spoko, martwisz sie o jedzenie? przeżyj jakies 200 lat w środku to możesz wychodzić i wszystko bedzie sobie rosło jak chce bo z naturą nie wygrasz :3

 

No czyli jak w Falloucie, bo choć by nie wiem jak bedziesz sie strarac natury nie zniszczysz no chyba że weźmiesz taką Gwiazde Śmierci i rozwalisz Ziemie to wtedy życia na Ziemi nie bedzie bo nie będzie Ziemi N9EAZ.png

(oczywiście jeśli będą zapasy na te 200 lat :> ale jak nie zawsze pozostaje kanibalizm)

 

 

Bałtyk? tak póki nawozy stosują to tego nie zatrzymasz także ciężko mi tu mówić o jakiś szansach dla naszego morza, jeśli władze będą mie to w d*pie za przeproszeniem to za jeszcze naszego życia bałtyk bedzie martwy ;-; 

Edytowano przez ApulDżak
Link do komentarza

Przeżyć całe swoje życie (albo jego resztę) w jakimś schronie i to na konserwach ;__; 

 

Bałtyku mi obecnie najbardziej szkoda. Kocham nasze morze, takie ciepłe, spokojne, niegroźne w zasadzie. A ludzie bezmyślnie je zabijają :c Aż mnie dziw bierze, że nikt z tym nic nie robi bo przecież musi się to odbijać na ilości wyławianych ryb. 

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...