Skocz do zawartości

Rozmówki damsko-męsko-drzewne


Delfinek Keola

Recommended Posts

A wracając do owoców. Muszę czerpać z krzaczków, póki nie będzie w malinkach spalin <3 malinki, poziomki, truskawki, agrest, czereśnie, wiśnie, morele, gruszki, od groma jabłek i kilogramy porzeczki. Czerwona i czarna <3 największy plus mieszkania na wsi :D

Niektórych może to wkurzać, że niemal w każdej wypowiedzi wtracam gdzie miaszkam, ale ja się muszę jakoś nacieszyć. Bo niedługo, to zamiast wsi, będę mieszkała w zanieczyszczonej, brudnej i fuu wsi. Jakoś nie mogę tego przeboleć :<

 

Ja Ci się nie dziwię, dziewczyno. Współczuje strasznie. Wsie są takie piękne, spokojne, a tu kurde... koszmar ;_; Mam nadzieję, że spędzisz jak najlepiej ostatnie chwilę na czystej wsi ;_;

Link do komentarza


Jeśli twoim zdaniem życie polega na przejściu przez nie, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu, to raczej się nie dogadamy. A tekst o kiblu, choć całkiem niezły ( :spike:) to imho zbędny. Nie tyle o wyróżnianie się chodzi. Ale co z tego że sobie żyjemy, z naszymi głębokimi przemyśleniami i zmysłem kultury, jeśli po przemyśleniach nic nie zostanie a te osoby które tak kochamy prędzej czy później umrą?

W takim razie istnieje pewna szansa że się dogadamy. Rzeczywiście, zostawienie na świecie czegoś po sobie to godna (przynajmniej w niektórych aspektach) idea. Niemniej, jeżeli będziemy rozumowali w sposób boleśnie racjonalny to nieważne co po tobie zostanie, i tak nie będziesz żył, więc będziesz miał to w dupie. Metaforyczne rzecz jasna. Ale taka absolutna logika, jest akceptowana przez niewielu ludzi, więc rzeczywiście twoje zdanie ma sens. Aczkolwiek, jako idealista uważam, że ważniejszym jest, czy to co pozostawiłeś po sobie jest dobre czy złe. Proponuję odpuścić sobie dyskusje czym jest dobro i zło, bowiem niektórym tego typu dysputy nie pasują.

 

Oczywiście idealizm jest wybitnie nielogiczny, ale podporządkowywanie się prawom logiki też jest czymś w rodzaju ideologii.

 

Wracając więc do pozostawiania po sobie spuścizny, możemy według mnie wyróżnić dwa główne wątki:

a) Ważne jest to, że pozostawiłem po sobie coś dobrego. Ludzie mogą zapomnieć, co mnie to.

b) Ważne jest to, że ludzie o mnie pamiętają. Nie ważne za co.

 

Zdaję sobie sprawę, że dla prawie każdego istnieje pewna wypadkowa tych dwóch pojęć. Pozostaje więc pytanie w jakim stosunku do siebie.

 

 


Nie lubię lata i lubię lato. Nie lubię, bo gorąc, imprezy, ludzie wychodzą a ja gorąca, imprez i ludzi nie lubię. A po owocach często wymiotuję. Tego też nie lubię.

Z drugiej strony lubię, bo wolne od szkoły, świata, ludzi i bo jadę do brata co roku. To akurat lubię.

Imprezy to zło. To jest zabawne, ale są one dla mnie mieszaniną wszystkiego czego nie lubię. Ludzie, taniec, łatwa do odbioru muzyka, ludzie, hałas, więcej ludzi. Fakt, że ludzie chętniej wychodzą na ulice też jest dla mnie smutny. Nie można przez to spacerować wieczorami i nocami. A wysoka temperatura to jakaś żałość, Człowiek czuje się jak roztopione g**no. Nic się mu nie chce.

Do szkoły już nie chodzę, więc ten pozytyw lata jest dla mnie już nieaktualny. Za to studiuję coś co kocham, więc jest jeszcze gorzej.

Link do komentarza

Też się nie mogę doczekać owocków. Czerwone porzeczki prosto z krzaczka~ Za czasów podstawówki i początkach gimnazjum, kiedy jeszcze jeździłam z bratem na wakacje do babci na wieść by tam spać i wydurniać się z kolegami to uwielbialiśmy się bawić w chowanego. Moja i mojej koleżanki ulubiona kryjówka była rzecz jasna za krzakiem porzeczki, a ewentualnie agrestu. Chociaż agrest pyszny to krzaczek za mały więc kryjówka kiepska :C 

Link do komentarza

Lato. Tego roczne to cały lipiec staż w zakładzie URSUS, ale to nie wszystko początek czerwca oznacza sezon na pomidory i zaczynają sie zbiory dodatkowa robota, no ale jak już sie to robi kilka lat to nawet przyjemnie bo lubie pomidory. Praktycznie codzennie zjadam jakiegoś :P No jeszcze zbieram np. czerwoną porzeczke czy agrest ale to dodatek gdy np chce dżem  :ajawesome:  Poziomki też sobie rosną co to zawsze jak przechodze to biere kilka. Dopiero sierpień będzie moimi prawdziwymi wakacjami xd

 

Mimo że robota to nie moge sie doczekać, ponieważ wtedy życie tak trwa bez stresowo, na nic nie musisz sie przygotowywać i wgl  :aj5:

Link do komentarza

Ja tam lubię, gdy jest ciepło i świeci słońce. Mogę się wtedy opalić, porysować, poczytać... Na wsi u rodziny też jest fajnie. W tym roku odbędzie się Wielki Zjazd Rodzinny, na którym ostatni raz byłam z osiem lat temu. Nie mogę się doczekać :D Poza tym, kiedy byłam ośmio- czy dziesięciolatką, wraz z kuzynostwem bawiliśmy się u dziadków w "Narnię". Biegaliśmy po polach i po lesie, szukając tajemnych znaków, gęstwiny drzew lub drzwi :huhwha: Próbowaliśmy też tresować psy i przesiadywaliśmy w domku na drzewie. Szkoda, że jesteśmy już za starzy na taką rozrywkę... :fluttershy4:

Link do komentarza

W gruncie rzeczy to pogoda mi obojętna. Niby spoko jak jest ciepło, ale moja babcia lvl over 70 odczuwa ciepło dopiero przy minimum 20 stopniach. I nie ma tłumaczenia że tobie jest ciepło, nawet jeśli jej nie, bluza i długie spodnie mają być a jak dyskutujesz to dręczy cię aż nie ubierzesz się tak jak chce ;f

Link do komentarza

W gruncie rzeczy to pogoda mi obojętna. Niby spoko jak jest ciepło, ale moja babcia lvl over 70 odczuwa ciepło dopiero przy minimum 20 stopniach. I nie ma tłumaczenia że tobie jest ciepło, nawet jeśli jej nie, bluza i długie spodnie mają być a jak dyskutujesz to dręczy cię aż nie ubierzesz się tak jak chce ;f

U mnie podobnie ale u mnie to cała rodzina taka jest :/

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...