Skocz do zawartości

"Nie zapomnij" darkangelPL


Matalos

Recommended Posts

Wreszcie dotarłeś do jakiegoś miasteczka. Wędrowałeś bardzo długo, ale wreszcie znalazłeś jakieś większe zgrupowanie kucyków. ta osada nazywa się "Hoofington". Tutaj zaczniesz poszukiwania zabójców twojej rodziny. Zemścisz się na tych, którzy zabrali ze świata żywych twoich rodziców, a imię Nocturne będzie wspominane przy każdej zemście. Ale najpierw musisz coś zjeść. Żołądek bardzo dobitnie stwierdził, że trzeba go napełnić, aż kilka kucyków obejrzało się, co tak burczy. Niedaleko jest mała restauracyjka. Zostało co osiem monet, to wszystko co masz. Prawie. Na szyi nosisz wisiorek. To srebrny medalion na łańcuszku. Wewnątrz medalika są zdjęcia. Jedno przedstawia ogiera o brązowym kolorze i figlarnym uśmiechu na twarzy, drugie to też portretowe zdjęcie, ale przedstawia czarną klacz, trzymającą niemowlę koloru matki. Zdjęcia są podpisane "Rodzina Wingów". Na zewnętrznej stronie, ktoś wygrawerował napis "Nolite Oblivisci". Nie zapomnij. Nigdy nie zapomnisz tego, co ci mordercy zrobili twoim rodzicom. Nie możesz też zapomnieć, że jesteś bardzo głodny. najlepiej będzie, jeśli udasz się do restauracji i tam zastanowisz się co dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 677
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Wszedłeś od środka. Restauracja wygląda ubogo. Stoliki są stare, jedyne oświetlenie to słońce, wpadające przez dawno niemyte szyby. Mimo tego, jest tutaj kilkoro kucyków. Siadłeś w ciemnym kącie, nie chcesz aby zwracali na ciebie większą uwagę. Otworzyłeś kartę, która jest tak naprawdę kilkoma kartkami położonymi na stoliku, i przeglądałeś dania. Jednak nie mogłeś się skupić. Jakieś dwie klacze nieustannie trajkotały. Siedziały przy stoliku obok, i musiałeś słuchać miejskich plotek. Nagle jedna z nich powiedziała [Muzyka sytuacyjna]

-No i ten Hoofer...

Grupa kucy, ubranych w ciemne szaty, stoi nad zwłokami twojego ojca. Chowasz się pod łóżkiem, wystraszony. Jeden z nich patrzy się na ciebie i powoli oblizuje się. "Hoofer zostaw dzieciaka" słyszysz głos innego

To imię przypomniało ci jeden moment. Wiesz jak się nazywa jeden z twoich celów. Podchodzi do ciebie kelner i pyta "Co podać?". Myślisz, że kanapka ze storczykami to najlepszy wybór. A na deser... głowa Hoofera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zjadłeś kanapkę i teraz spokojnie wstałeś od stołu. Najedzony wyszedłeś z restauracji i zacząłeś rozglądać się za klaczami, które wyszły dosłownie przed chwilą. Zobaczyłeś je, idące powoli w kierunku ratusza. Powoli zbliżyłeś się do nich. Po drodze nic nie wspominały o Hooferze, jednak gdy stanęły przed ratuszem, zatrzymały się, pożegnały i jedna weszła do środka. Na tabliczce umieszczonej przy drzwiach widać napis "Obecny Burmistrz: Silas Hoofer". Tymczasem druga klacz którą śledziłeś, odwróciła się, spojrzała na ciebie i powiedziała: -Hej, kim ty jesteś? - ma miły głos. Jest jednorożcem,o brązowym ubarwieniu, jej CM to pergamin. - Czy ja ciebie wcześniej nie widziałam?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Możliwe - odpowiadam jej półuśmiechem, nie chcę jej wystraszyć - Nazywam się Night Storm, jestem nowy w mieście i czy mogłabyś mi o nim trochę opowiedzieć? Na przykład o zasługach burmistrza dla miasta, gdyż polityka mnie interesuje - Mówiąc to cieszę się w duchu że płaszcz podróżny zakrywa mojego cutie marka, co ułatwia mi rozmowę pod przybranym nazwiskiem. Broń miałem dobrze schowaną w przepastnej torbie i nie bałem się, że ktoś zawoła straż z tego powodu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Hmm... - odparła zdziwiona klacz - dobrze, mogę ci coś opowiedzieć, ale muszę się spieszyć, więc nie licz na dużo informacji. A zatem Slias został burmistrzem jakieś osiem lat temu. Niedługo kończy się jego druga kadencja. Jest bardzo opiekuńczy, troszczy się o nasze miasto. To dzięki niemu pozbieraliśmy się z kryzysu, jaki zdarzył się kilka lat temu. - mówiąc o burmistrzu, słyszysz w jej głosie uwielbienie dla tego kucyka. Ale czujesz, że coś przed tobą ukrywa. Nagle rozbrzmiewa dzwon miejski, wybijający godzinę szóstą. - Ojej, już późno, muszę lecieć. Ale jak chcesz, to tutaj masz mój adres, zajrzyj do mnie później - powiedziała, piszać szybko na karteczce, którą wyciągnęła. Podała ci ją i odeszła, a ty otworzyłeś zwitek papieru. Oprócz adresu, na samym dole pisało CHCĘ POMÓC, OBSERWUJĄ CIEBIE.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem zaskoczony, gdyż nikt nie powinien o mnie wiedzieć. Minęło tyle lat i nie powinni mnie pamiętać. Ogarnęła mnie złość na własną nieostrożność, lecz musiałem szybko ochłonąć. Nie wiedziałem tylko, skąd ona wiedziała, że to akurat mnie obserwują. Mimo wszystko musiałem stąd się szybko ulotnić, najlepiej w miejsce, gdzie trudno będzie mnie obserwować. Postanowiłem też, że muszę ją odwiedzić i z chęcią się dowiem w jaki sposób chce ona mi pomóc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbliżał się wieczór, więc wyruszyłeś pod adres, jaki podała ci klacz. Po drodze czujnie oglądałeś się za siebie i starałeś się kluczyć między uliczkami. Zauważyłeś przynajmniej dwa kuce, jeden jednorożec i jeden pegaz, które nie odstępowały ciebie ani na krok. Gdy wszedłeś w boczną alejkę, nagle zadziałał twój szósty zmysł. Odskoczyłeś do tyłu i w tym samym momencie, tuż przed twoją twarzą przeleciało ostrze miecza. Zbiry. Czterch zagrodziło ci drogę z przodu, tamci dwaj, którzy cały czas mieli ciebie na oku, zablokowali ci drogę ucieczki. Ten jednorożec, o żółtej maści, ten który śledził ciebie przez całą drogę tutaj patrzy się na ciebie i mowi "Zabić go."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmierzyłem wrogów wzrokiem. Sześć celów. Żaden problem, pomyślałem arogancko. Przecież na takie sytuacje mnie szkolono. Wstałem na tylne kopyta, odrzuciłem ekwipunek na bok, wyciągając szybko przy okazji zabandażowany tkaniną miecz. Lekkim tchnięciem magii rozwiałem tkaninę, ukazując czarne ostrze mojego miecza, podarku od mojego mistrza. Musiałem wzbudzić strach, bo poruszyli się nerwowo. Po sekundzie rzuciłem się w ataku na czwórkę kuców z przodu. Wiedziałem, że nie są dla mnie wyzwaniem. Muszę powstrzymać te aroganckie myślenie. Arogancja często prowadzi do klęski. Mimo to zaatakowałem cięciem najbliższego z czwórki kuców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Goście sie nawet nie przejęli długością twojego miecza. [:molestia:]. Bardziej zadiwiło ich to że potrafisz czarować. Najbliższy jednorożec wymamrotał coś o "j******ch puszczalskich..." i nie dokończył, bo ostrze twojej broni odcięło mu głowę.

zaczynała się. Pegaz wzleciał w niebo, chcąc zaatakować z powietrza. trzy draby przed tobą uniosły podkute żelazem kopyta, chcąc najpewniej zmiażdżyć ci czaszkę. Jednorożec za tobą magicznie wyciągnał broń i czeka na dogodny moment.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzbijam się w powietrze. Wiem, że jak załatwię zagrożenie z góry, to potem bez problemu rozwalę resztę zbirów. Mimo wszystko planuje też zostawić jednego przy życiu i zrobić po wszystkim przesłuchanie. Ale to potem. Teraz muszę się skupić na pegazie. Lecę w jego stronę i atakuję go cięciem z prawej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzbiłeś się w powietrze i w tym samym momencie ziemskie kuce opuściły kopyta. Ty jednak już byłeś w połowie drogi do pegaza. Ten chciał zrobić unik przed twoim cięciem i udało mu się. Odleciał do góry i teraz próbuje zapchnąć ciebie ku ziemi, przelatując nisko nad twoją głową.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szlag, pegaz uniknął moje cięcie. Zdenerwowało mnie to, lecz musiałem kombinować, jak tu nie dać się ściągnąć na ziemię. Na razie chroniłem się unikami na boki, lecz trzeba było znaleźć jakieś rozwiązanie. Moje duże skrzydła nie sprzyjają wymyślnym akrobacjom powietrznym. Jak tylko znajdę lukę podczas kolejnych przelotów pegaza-zbira, to ucieknę w górę, a później postaram się go zaatakować z góry pchnięciem, a jeżeli uniknie tego ataku, to zaatakuję go błyskawicznie markując cięcie w skrzydła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cierpliwie czekałeś, aż pegaz wykona kolejny przelot. W momencie gdy ciebie minął, machnąleś skrzydłami z całej siły i znalazłeś się nad nim. Ten odwrocił się zaskoczony. Postanowiłeś wykorzystać ten moment. Wymierzyłeś broń we wroga i zaszarżowaleś. Ten nie zdążył nawet się ruszyć. Przebiłeś go mieczem. Widząć to, kuce ziemne zrozumiały, że tutaj nic już nie zdziałają u zaczeły uciekać. Został tylko jeszcze jeden jednorożec. oczy zaczynają ci nabiegać krwią, widzisz świat przez czerwona mgłę, a w nozdrzach czujesz wspaniały zapach krwi. Czujesz zew walki. [Cecha: Krwawy szał]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam to uczucie. Nie istnieje nic, poza walką. Zlatuję z impetem na jednorożca i po sekundzie nie myśląc o niczym nacieram atakami na ostatniego ze zbirów. Wiem, że miałem "oszczędzić" ostatniego, który mi pozostanie, lecz nie panuję już nad sobą. Po prostu atakuję wiedziony rządzą mordu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poruszasz się z niesamowitą szybkością. Podlecialeś przed jednorożca. Ten nie zdążył nawet zareagować. Twój miecz raz za razem uderzał w jego twarz. Po chwili pysk napastnika zmienił się w krwawą miazgę, a ty dyszałeś ciężko, zmęczony, podniecony, aktywny. Gdy zobaczyleś inną postać w wylocie uliczki, zaszarżowałeś na nią i przewróciłeś ją na ziemię. Już miałęś unieść broń, gdy nagle rozpoznałeś kucyka na którym leżysz. To ta sama klacz, która ostrzegła ciebie o tym, że jesteś obserwownay. Patrzy się na ciebie przerażona, ale zdołała wydusić: - Mistrz miał rację, jesteś dobry. Ale zejdź ze mnie, proszę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skruszony zeszedłem z niej. Zaskoczyło mnie to, że się tu znalazła. - Wybacz, walka mnie pochłonęła- powiedziałem, gdy znalazłem się obok niej. Muszę wreszcie nauczyć się panować nad własnym szaleństwem. Lustrując otoczenie podszedłem do ekwipunku, schowałem swój miecz i zarzuciłem płaszcz oraz bagaż na plecy, poprawiając dla wygody skrzydłami. Po chwili podreptałem do klaczy. - A tak poza tym, to jak tobie na imię i kim jest ten "mistrz"-spytałem, przy okazji pokazując, że trzeba już iść.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz machneła tylko kopytem na ciebie. -Posłuchaj, muszę coś sprawdzić i zaraz idziemy. Zaczęła przeszukiwać kieszenie w kamizelce tego ogiera, któremu zmasakrowałeś twarz. Nagle wyciągnęla z niej małą kartkę, pisnęła cich z zadowolenia i schowała ją do torby. Odwróciła się doi ciebie i powiedziała: -NASZ mistrz, Burned Star, oczywiście.Byłam jego uczennicą, a ostatni otrzymalam wiadomość, że jego najlepszy uczeń zmierza tutaj. Resztę opowiem ci jak dojdziemu do mojego domu. Tutaj jest zbyt niebezpiecznie. - dodała i poszła uliczką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Burned Star? Tutaj? Zdziwiłem się i to mocno. Postanowiłem, że pytaniami zajmę się później, jak tylko dojdziemy w bezpieczne miejsce. Instynktownie podreptałem za nią, mając przy okazji wiele myśli na głowie. Wciąż nie ochłonąłem po niedawnej walce, a mimowolne zmęczenie organizmu, szczególnie po mojej długiej podróży, dawało mi się we znaki. Odegnałem już część zbędnych przemyśleń i skupiłem się na obserwowaniu otoczenia, podczas dreptania za tą tajemniczą klaczą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszliście jeszcze kilka metrów, zanim zatrzymaliście się przed domkiem. Klacz otworzyła drzwi i wpuściła ciebie do środka. Wyjrzała przez okno, prowadzące na ulicę, zasłoniła rolety i zaprowadila ciebie do piwnicy. Stoją tutaj beczki, na drewniaych półkach leżą jakieś narzedzia i słoiki. Klacz pokazjue ci materac, leżący w rogu. -To tyle co mam - odpowiada ze smutkiem. - Nie zarabiam dużo, ledwo starcza mi jedzenia, ale znajdę coś dal ciebie - słyszysz, ze niechętnie mówi o swojej sytuacji finansowej - Ale opowiadaj, co ciebie tutaj sprowadza? Od mistrza wiem, że masz jakieś zadanie, i że w tym miasteczku jest ktoś, kto kiedyś ciebie skrzywdził - wyrźie się ożywiła, gdy tylko zmieniła temat. - Opowiedz mi co u Stara, jak się czuje, czy opóscił tą swoją starą kryjówkę? Czego ciebie nauczył?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po obejrzeniu, dość pobieżnym z resztą, piwnicy zdejmuję bagaże i kładę je niedaleko materaca. Nie lubię rozstawać się ze swoimi rzeczami. Po krótkiej chwili siadam w wygodnej pozycji na materacu i zaczynam mówić. - Gdy po raz ostatni go widziałem był w dobrym zdrowiu i jak zawsze daje wycisk uczniakom. Ja miałem częściowo inne treningi. Zawsze trenował mnie osobiście. Jak widzisz jestem pegazem, a to nie podobało się reszcie uczniów. Wiesz, "drobny" rasizm występował za czasów mojego szkolenia. A mistrz nauczył mnie wielu rzeczy. Ale o nich zaraz. Usiądź proszę koło mnie, nie mogę pozwolić byś musiała przeze mnie nabawić problemów ze stawami - powiedziałem z uśmiechem, poczekałem, aż usiądzie i wróciłem do kontynuowania opowieści - Mistrza szanowałem i to mocno. Poświęcił swój czas sierocie, nie zaniedbując treningów innych. Do dziś mi nie powiedział czemu w ogóle się mną zainteresował. Jak mi się zdaje to zwróciłaś pewnie uwagę na te tatuaże. To był pierwszy dar od niego. Miecz był kolejnym. Dzięki temu nie byłem aż tak gorszy od reszty. Przetrwałem wiele bolesnych zabiegów, dzięki którym robię rzeczy nieosiągalne dla większości kuców. Nauczyłem się jak trzymać wyprostowaną postawę ciała, jak się poruszać i tak dalej. Dzięki tatuażom mogę chwytać przedmioty, co na pewno widziałaś. Burned Star nauczył mnie nie tylko walki, ale też sztuki akrobatycznej. Wykorzystuję wtedy potencjał mojego ciała i zwinność. Poza tym mistrz wpoił mi jeszcze jedną ważną lekcję: żebym mimo wszystko dążył do osiągnięcia tego czego zapragnę od życia. Z tego co pamiętam, to pytałaś o powód mojego przybycia tutaj. Muszę dopaść Hoofera. On był jednym z zabójców mojej rodziny. - wspominając o nim denerwuję się, ale staram się wyciszyć, po chwili kontynuuję - Muszę się też dowiedzieć, czemu zabito mi rodziców. Ale to już temat na inną rozmowę. A wracając do mistrza to nie widziałem go już 2 lata i nie jestem pewien co teraz robi. A teraz to ja mam pytanie. Jak ci na imię? Bo wciąż się nie przedstawiłaś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz słuchała twojej opowieści w milczeniu. Słysząc prośbę, aby usiadła , zachihotała i powiedziała " Nie jestem aż tak stara". Słuchając twojej opowieści, nie mogła powstrzymać lekkiego opadu szczęki. Im dłużej opowiadałeś, tym niżej opadała jej szczęka. Gdy skończyłeś, milczała przez chwilę. Nagle otrząsnęła się i powiedziała: - To było niesamowite. Mnie mistrz nauczył tylko kilku chwytów, a ciebie tak wiele. Musiałeś być bardzo ważny dla niego. A jeśli chodzi o Hoofera, to jutro ustalimy szczegóły naszego planu. A ty możesz mówić mi Emily... Nocturne - zachichotała - dobrych snów - dodała wychoodząc z piwnicy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dzięki, tobie również życzę dobrych snów - powiedziałem do niej z uśmiechem. Już mnie nie zdziwi nic tutaj. Nawet fakt, że zna moje imię. Po jej wyjściu, wyciągnąłem z bagaży sztylet i poduszkę, a także koc i po chwili uszykowałem sobie posłanie. Sztylet położyłem pod poduszką. Gdy skończyłem się rozgaszczać, wyciągnąłem z plecaka swój dziennik i zacząłem pisać. Po jakiejś godzinie skończyłem. Położyłem się na łóżku i po upewnieniu się co do swojego bezpieczeństwa poszedłem wyczerpany spać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[http://www.youtube.com/watch?v=LX7Fo266uX0]

- Nie, co ty robisz, nie, proszę!!! - krzyk twojej matki rozległ się zza drzwi. - Proszę, nie rób tego nie NIEEEE!!!! - jej długi, nagle urwany krzyk bólu dzwoni ci w uszach.

Jesteś w swoim pokoju. Tutaj trzymasz zabawki, masz krzesło na którym bawisz się w kapitana okrętu. Jest też łóżko, małe, koloru fioletu, pod którym się chowasz. Małe przerażone źrebię. Nie wie co się dzieje. Matka kazała mu się schować i czekać na tatę. Boisz się.

Wtem otwierają się drzwi. Chcesz powiedzieć "Mamo", ale powstrzymujesz się. Mama nie ma na sobie czarnej szaty. Mama nie patrzy się na ciebie szafirowymi oczami. Mama nie ma rogu. Mama nie pachnie krwią.

Jeszcze bardziej przerażony wczołgujesz się pod łóżko. Jednak jednorożec bez problemu wyciąga ciebie. Unosi cię i patrzy się na ciebie. Jego oczy nie zdradzają żadnej emocji. Potem zaciąga cię do salonu

Obudziłeś się zlany potem. Ten koszmar jeszcz nigdy nigdy nie był dla ciebie taki realny. Miałeś wrażenie, że znowu tam jesteś.

Jest już dzień. Przez małe okienko przy suficie wpada światło i widzisz, że na stoliku, leży tacka z jedzeniem i mała kartka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...