Skocz do zawartości

Spontaniczne\Zorganizowane(niepotrzebne skreślić) Mini meety w Warszawie


KochamChemie

Recommended Posts

Relacja z dzisiejszego meeta :fluttershy4:

 

Dziś przyjechałem później niż zwykle kiedy chcę zdążyć, czyli byłem jakieś 10-15 minut po 14, na szczęście zdążyłem na zbiórkę gdzie powitałem sporą i wesołą gromadkę Bronies. Przywitawszy się ze wszystkimi udałem się jak to Ja mam w zwyczaju na bok by obserwować grupę. Warto odnotować fakt że mieliśmy gościa z łodzi. Odnotowane. Z paroma osobami nawiązałem dialog wśród nich był Littlepip, którego później zgubiłem z oczu i przez całą przechadzkę do KFC na Placu Konstytucji go już nie ujrzałem. Skubany musiał się teleportować ponieważ czekał już na miejscu.

Po spożyciu posiłku i *tu wpisz czynności które robiłeś/można robić na meecie*, stadko udało się do parku mokotowskiego na plac zabaw, gdzie zadowoleni rodzice i ich pociechy przywitali nas z otwartymi ramionami. Donard zdobył tam przyjaciela którego obecność odczuwaliśmy później po powrocie do KFC, a reszta się czymś zajęła, huśtawki, karuzela, zjeżdżalnia, oparcia, ławki itd. Czas na placu zabaw uważam za najciekawszy, do czasu aż zrobiło się nieprzyjemnie chłodno.

Udaliśmy się więc z powrotem do tego samego KFC. Spragnieni broniacze udali się do Nica który wydał im kubki których miał co najmniej sporo, z tych co zostały ułożył wieże o podstawie 4 kubków. Sporo było latania po napoje na szczęście z odsieczą przybył Loli i jego kubełek Twisterów. Nicu poszedł z nim na górę i wrócił po ok. 20 sekundach. Picie z takiego "kociołka Panoramixa" jest czymś dla mnie nie codziennym. Po jakimś czasie meet zaczął się rozpadać, Panowie odprowadzili swe Damy, ktoś poszedł bo musiał, a Ci co zostali to zostali. Gdy już wszyscy się zebrali, ruszyliśmy na patelnie gdzie meet się oficjalnie zakończył.

Edytowano przez FlutterFan
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby ktoś coś nie wiedział, zgubił się w metrze albo coś podobnego, to być może w okolicach 14 (mam nadzieję, że uda się raczej przed, niż po) będę czekał przy południowym wyjściu z metra (tym przy tesco) i będę miał zaszczyt osobiście pokazać tym kucom drogę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Króciutka relacja z meeta:
Ognisko udane, było świetnie, była muzyka, był ogień, było jedzenie i pogoda dopisała (nie padało).

Ok 19.30 się zwinęliśmy, autobusem gdzie podczas jazdy mogłem porozmawiać z Cezarym, dzięki czemu dowiedziałem się ciekawych rzeczy o Nim.

Dzięki Donard :yay: za nazwy zespołów rzecz jasna... :fluttershy4:

Pojechaliśmy do KFC przy Placu Konsytuacji, gdzie chwile odsapnęliśmy a po około pół godziny rozeszliśmy się w swoje strony.

 

Ogólnie było bardzo przyjemnie. 3/10:squee:

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł ze spotkaniem na polanie jakoś zadziałał. Przychodziliśmy sobie małymi grupkami skąd kto miał najbliżej. Łącznie było nas ponad 20 osób. 

 

Drewna było dużo, ale w postaci kilkumetrowych gałęzi z małymi gałązkami i często kolcami. Niełatwo było to podzielić na kawałki, ale ktoś przyniósł siekierę, więc jakoś poszło. Szkoda że nie wziąłem piły. Mieliśmy trochę kłopotów z podtrzymaniem ognia a kiedy nacięliśmy dość drewna na cały wieczór to ktoś je wrzucił prawie całe na raz. Cóż, przynajmniej było ciepło. Dodanie do ognia węgla drzewnego do grilla pomogło utrzymać żar. 

 

Sprawdził się mój pomysł z włożeniem puszki fasoli do ognia na 10 minut. Po wyjęciu była z tego całkiem niezła zupa. Byłby to świetny pomysł gdyby przyszedł jakiś wegetarianin. 

 

Lanoklak porobił trochę zdjęć i powinien je wrzucić do tego wątku. Poza tym jak zwykle zaczepiał ludzi i do nich mówił. 

 

Było trochę odstawiania gimbazy, w tym wrzucenie do ognia plecaka Donarda, przytrzymywanie Donarda kiedy leżał sobie na ognisku i inne zabawy. Nawet mi się podobało, że Chołon przyniósł frisbee, tylko że zanim je wyciągnął było już ciemno i kilku z nas oberwało nim w głowę. 

 

O ile zazwyczaj grupki ogniskowe trzymają się w swoim towarzystwie, to tym razem ktoś pożyczył od nas siekierę i przyszły do nas dwie dziewczyny, ale jakoś szybko sobie poszły. 

 

Część ludzi wybyła wcześniej a kilku zostało dłużej, ale największa grupa poszła sobie około 19:30. Pojechaliśmy 519 na plac MDM i spotkaliśmy się z grupą RPGowców. Akurat w nic nie grali, więc chyba im nie przeszkodziliśmy. Znowu było trochę hałasu i odstawiania gimbazy, między innymi kiedy ktoś chciał zabrać Sarze jej uszy. Z KFCa towarzystwo rozeszło się dosyć szybko. Najdłużej zostaliśmy ja i Rain Rock. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...