Skocz do zawartości

Rozkmninium [Oneshot][Komedia]


Dorek

Recommended Posts

Witam! Więc przedstawiam Wam dziś opowiadanie, pisane w przerwie pomiędzy dwoma dużymi projektami, takie niezobowiązujące, he he. Opowiada między innymi o... Pisaniu fanficów. A także, o relacjach pomiędzy mną, moją korektorką oraz Gravisem (kto go zna, wie o co chodzi, kto nie... lepie niech pozna, he he) Z założenie miało być śmiesznie. Aha! Może się pojawić tam kilka kontrowersyjnych treści, więc od razu zaznaczam że opowiadanie było pisane tylko dla humoru i nie ma na celu obrażania nikogo... Się rozgadałem, oto opowieśc: https://docs.google.com/document/d/1Lc3uG3u4bEhQxsNlPdWhQUS1Y0jugT5tFDwjgYDcGbE/edit PS: To jest wersja jeszcze nie do końca ostateczna, wszelkie uwagi proszę wytykać i krytykować bez litości :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

To jest świetne! Czytało się przyjemnie i dwa razy dostałem po łbie bo nie odpowiadałem jak mnie na kolacje wołali. A teraz jeszcze pytanko... Jaki znaczek ma Gravis?

Oj, to masz brutalna rodzinke, he he. A co do znaczka JEGO, to sproboj zgadnac :P

PS: Wybaczcie za razacy brak polskich znakow, ale pisze z telefonu, a mam angielski OS bez wyboru jezyka, wiec nie mam wyjscia :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 years later...

Przeczytane

 

Opowiadanie o pisaniu opowiadania. Jakże dobrze trafiłem, zważając na dyskusję, która toczy się akurat w Stowarzyszeniu Żyjących Piszących. No... w każdym razie podchodziłem do tekstu ostrożnie od chwili kiedy zorientowałem się, iż mam do czynienia z typowym self-insertem. Dlaczego ostrożnie? Gdyż dosyć rzadko trafia się na opowiadania, gdzie zastosowanie tego zabiegu literackiego daje dobre skutki. Na szczęście to jeden z tych rzadkich przypadków - autor nie potraktował się śmiertelnie poważnie, nie nadał sobie boskich mocy, ale jednocześnie nie zrobił z siebie totalnego przegrywa i ofermy. Wyśrodkował i to z dobrym skutkiem. W efekcie tego dostaliśmy fanfik, który czyta się wyjątkowo lekko i przyjemnie, a uśmiech gości na twarzy niemal cały czas. Jeżeli chodzi o formę i stronę techniczną to nie zauważyłem poważniejszych uchybień i nie mam nic do zarzucenia.

 

Lekka, przyjemna komedia, w sam raz na szybki kwadransik lektury.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 years later...

Witam!

 

Hm, prawdę mówiąc, jak napisałem w dokumencie, mam wrażenie, że to opowiadanie „od znajomych dla znajomych”. I nie do końca jestem pewien, czy z tego założenia powinno wyjść na światło dzienne forum.

 

Technicznie jest w normie. Braki myślników, parę błędów związanych z dialogami… nic poważnego. Styl jest w sumie spoko. Nie odtrąca, nie zachwyca.

 

Fabuła jest o pisaniu. A konkretnie o pisarzu i jego zmaganiach z tekstem. Dorek, pegaz o szarej sierści z pyszczkiem podobny raczej do klaczy, piszę fanfika. Któryś już raz. I wiele razy został ten fanfik spalony przez Gravisa, jego… przyjaciela? Mistrza? Nwm jak to relacje określić. No i korektorka, Ewa, też dokłada swoje. Co z tego wychodzi? Parę dziwnych zdarzeń. Nie jest to najciekawsza fabuła, ale daje radę swoim lekkim absurdem.

 

Dość ważne są tu relacje między postaciami, dość zabawne można powiedzieć. Dorek jest pisarzem na wiecznej fali energetyków, Ewa pieczącą mu mufiinki korektorką, a Gravis jest ostatecznym testem tego, czy opowiadanie do czegokolwiek się nadaje. Same postacie są okej, chociaż nie oszukujmy się, pewnie znacznie więcej te opowiadanie by mi mówiło, gdybym znał ich rzeczywiste odpowiedniki.

 

Jest to pewien minus. W sensie bez tego opowiadanie daje radę, ale czuje, że z tym, byłoby lepsze. Co do samego opowiadania… mam mieszane, ambiwalentne, oksymoroniczne, skrajne myśli. Chciałbym powiedzieć, że było dobre, ale trochę zbyt wiele rzeczy nie zagrało. Zwłaszcza brak znajomości kontekstu. Nie mogę też powiedzieć, że jest złe, o nie. Są tu dobre aspekty. Nie jest to na pewno wybitna komedia, ale jakaś jest. Raz czy dwa nawet się zaśmiałem (co zważywszy na długość nie jest ogromnym osiągnięciem, no ale jakimś jest). Myślę, że to opowiadanie, jak mówiłem na początku, nie powinno wyjść poza wąski krąg znajomych, którzy zrozumieliby kontekst. Coś o tym wiem, bo raz na urodziny napisałem znajomemu fika o jego ocku i relacjach na pewnej grupie. Gdyby przeczytał to ktoś spoza tej grupy, raczej nic by z tego nie wyciągnął. Czy więc ostatecznie polecam? Nie wiem, szczerze.

 

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...