Skocz do zawartości

Gwynnethspark


Rethagos

Recommended Posts

A ja przedstawię swoją OCtkę po swojemu. W formie opowiadania. Bo tak. - Psze pani... bo ja... Blinkspell odwróciła wzrok. Obok niej stała drobniuteńka klaczka o lśniącej sierści koloru głębokiej ultramaryny. Jej szara grzywa, przycięta niezbyt równo i dokładnie, częściowo zasłaniała jej ogromne, szare oczy. Klaczka uśmiechnęła się delikatnie, gdy zwróciła na siebie uwagę Blinkspell. Odetchnęła głęboko i mówiła dalej, tym razem już dużo pewniej: - Bo ja chcę dołączyć do Legionu. Blinkspell pokręciła głową z niedowierzaniem. Do tej pory udało się jej zwerbować czternastu kadetów, z około dwustu chętnych. W ciągu dwóch tygodni! Mają ambicje, te uczniaki z Collegium Arcanum, to akurat trzeba przyznać. - Jak cię zowią?- w końcu zapytała. - Gwynnethspark, psze pani - odpowiedziała studentka. - Gwynnethspark? - Blinkspell podniosła brew. - Ibeksyjskie imię, dobrze mi się zdaje? - Tak, psze pani. Oznacza... - ”Różę Pustyni”, wiem. Język mi ten przecież znany. Tylko mnie jedno zastanawia... Dlaczego uczysz się tak daleko od swojego kraju? Dlaczego Hoofington, a nie Pandiwon lub Foal Chi Minh? - Bo widzi pani... - podjęła Gwynnethspark, ale urwała, widząc podniesione kopyto Blinkspell. - Nie obrażę się, jak będziesz się do mnie zwracać imieniem. Jestem... - Blinkspell, główna szyfrantka i jeden z poddowódców Legionu Obrony Znanego Świata. I jak już mówiłam - kontynuowała, zanim Blinkspell zdążyła zareagować - Jak byłam mała, to musieliśmy opuścić Ibex. Ja z mamą i tatą. Statkiem. Takim, co po wodzie pływa. - Wiem przecież. A jak się nazywają... - Tata Envisgrat, a mama Lazulia. - Od kiedy się... - Sześć nauki w Collegium. Uczę się od dziesiątego roku życia. Specjalizacja - Magia Natury. - Gwynneth! - główna szyfrantka Legionu uderzyła kopytem o ziemię. - Tak, pani Blinkspell? - studentka przechyliła główkę i zatrzepotała rzęsami, rozbrajająco się przy tym uśmiechając. - Mogłabyś się tak nie spieszyć z odpowiedziami? Gwynnethspark opuściła wzrok. Niemrawo pokiwała głową. - Dużo lepiej - Blinkspell dopiero teraz się uśmiechnęła. - A zatem, dlaczego sądzisz, że jesteś dobrym kandydatem do Legionu? Wiedz, że to nie jest dla byle kogo. - Więc... - studentka odsłoniła szereg lśniących, drobniutkich ząbków. - więc przyjaciółki mówią mi, że mam ten, no... potencjał. Szybko się uczę i... no właśnie. Ale niech pani Blinkspell sobie nie myśli, że ja smarkata czy cokolwiek. Może i młoda jestem, i jeszcze dużo muszę się nauczyć, ale... - No dobrze, już dobrze - poddowódczyni Legionu machnęła kopytem. - A miałaś może jakąś praktykę? Zajęcia w otwartym terenie? Poza Collegium? - No właśnie miałam zamiar pani Blinkspell powiedzieć. Rok temu byłam w Stalliongradzie, co tam taka wielka susza była. - I co ty tam niby miałaś robić? - Przecież ktoś musiał się tym zająć. Ja i moje koleżanki z klasy. Magia Natury, pamięta pani? - Aha... czyli to wasza klasa tam była... - Trzeba było nieco się tam nagłówkować, wybadać przyczyny tej anomalii pogodowej, ale uwinęłyśmy się z tym całkiem sprawnie. - I wtedy, jak mniemam, dostałaś swój Uroczy Znaczek... - dopiero teraz Blinkspell zwróciła uwagę na znak, widniejący na udzie Gwynnethspark. Gdy skojarzyła kształty, oblał ją zimny pot. … Złote balerinki. … - Widzi pani Blinkspell, ja zawsze chciałam być tancerką - Gwynneth delikatnie się zarumieniła. - Tańczę, od kiedy pamiętam, a kilka lat temu zauważyłam, że to mój super super specjalny talent. Ale tato chciał, żebym została czarodziejką, więc jestem. - Celestio, dodaj mi cierpliwości... - Legionistka podniosła wzrok pod powałę. - Ale pani Blinkspell, w czarowaniu też jestem dobra - studentka popatrzyła na Blinkspell błagalnym wzrokiem. - Mogę nawet pani zademonstrować. Co chce pani zobaczyć? - Nie trzeba - odparła Blinkspell. - Wiedz dobrze, smarkulo, że u nas... - Nie jestem smarkulą! - ŻE U NAS - szyfrantka podniosła głos. - nie ma miejsca dla tancerek... Wiesz, czym nasz Legion się zajmuje? Nie? To ci powiem. Wszystkim, z czego jest jakikolwiek pożytek. Zwiadami, rekonesansami, śledztwami, zabójstwami i działaniami zbrojnymi, ale TAŃCEM... na pewno nie. - Wiem, pani Blinkspell. Ale przecież się wam przydam! Byłam wtedy w Stalliongradzie! - Możesz już przestać hałasować, Gwynnethspark. Rozpatrzę twoją propozycję. - Czyli... - Gwynneth podniosła głowę. - Czyli pani mnie przyjmie? - Może.

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...