Skocz do zawartości

My Little Konwent v.2


Dead Radio Man

Recommended Posts

Już nikt nie miał nic do dodania o konwencie to się zrobiła z tego dyskusja językowa... :ming:

 

Starówka, jeśli wierzyć słownikowi, bo dla mnie to jednak słowo obce, jest synonimem starego miasta, niemniej w Krakowie się go raczej nie używa, zaś nazwanie tak krakowskiego starego miasta jest swego rodzaju nietaktem, stąd te anegdoty, które przytoczył Dec (dzięki, Dec :v)

 

Co kraj to kultura, co miasto to obyczaj~! :pinkie:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten konwent...

 

 

 

Dużo biegania.

 

 

Na miejscu dopiero ujrzałem rozkład zajęć. Przeglądając go, dwukrotnie doznałem zaskoczenia. Spodziewałem się mnóstwa eventów, pomiędzy którymi będę musiał z żalem wybierać... żalu tego mi oszczędzono.

  

 

 

Ludzie zachwalali nade wszystkie panele konwentu ten z podkładającymi głos pod postacie w polskiej wersji serialu... głosząc, iże na ten jeden warto było tu przyjechać... mnie na nim nie było.

 

 

Stoiska były nieliczne i oblegane - fakt. Były problemy techniczne. Sam nie doczekałem się pojedynczej przypinki, pomimo czekania do gdzieś tak... wpół do czwartej? Cóż... obsługujący je starali się.

 

 

O jakości prac artystek słowa złego nie powiem. One, pomimo przeciwności, podołały zadaniu. Zgodziły się nawet na swego rodzaju wyzwania... jestem pod wrażeniem.

 

 

 

Aukcja... przeminęła mi z wiatrem. Zdała mi się po prostu za krótka. Być może to po Galaconie oczekiwałem czegoś więcej... żałuję, że nie miałem czasu samemu skończyć tego, co planowałem wystawić..

 

 

Z g1, oczywiście, niczego nie mieli...

 

 

Sakadetsu. Człowiek, z którego turniejem wiązałem spore nadzieje... kilka godzin zajęło nam szukanie się nawzajem, polowanie na pustą salę i laptop Chemika. Ostatecznie, nie wyszło. Gnębi mnie to.

 

 

Ponaparzałem się otuliną z Blastem (i Saką), pomimo kwaśnej miny ochroniarza. Miła przerwa i wspomnienie Śląskiego. Podziękowałem za wypożyczenie mieczy Maxyblackowi, a ten się dziwnie na mnie spojrzał i nic nie rzekł... czyżby na południu nie było to w modzie?

 

 

O dziwo, event, którego wyczekiwałem, ukazał się nieco inaczej niż się spodziewałem...:

 

Trafiłem na oglądanie odcinka z... g3... a potem dopiero z g1... i jeszcze jednego z g1! Ubrany w czarny płaszcz czarodzieja, ukazałem publiczności mroki sugestywności lat 80-tych. Można powiedzieć, że dorwałem połowę własnego panelu... To było przyjemne. Zwłaszcza, że - po spytaniu pod koniec - ludziom się niezmiernie podobało.

 

Czekam z niecierpliwoscią na zdjęcia z seansu.

 

 

Sobotni wypad po Avana... Miła sprawa, lecz - jak to w przypadku niemałej ilości większych zbiorowisk osób - nie dla każdego udaje się udzielić tak samo. Miło wspominam zadzierżgnięcie więzi z Rahmirem. Nawiązałem ciekawą znajomość z Carvelasem. Nie nasyciłem swego pragnienia porozmawiania z różowymi (Discorsem i Bafflingiem), no i... odnoszę wrażenie, że mogłem wybrać inny moment na spotkanie Albericha. Mam nadzieję, że wkrótce się lepiej poznamy.

 

Jeśli kogoś pominąłem, z góry przepraszam.

 

 

Sobotnia noc... no, bywa.

 

Jeśli zaś chodzi o spanie - płynną była dla wielu granica tego, kiedy opłaca się jeszcze zasypiać...

 

 

Nie miałem też szczęścia, jeśli chodzi o karty, które ze sobą przytaszczyłem (Shaman King/Yu-gi-oh) Dopiero, gdy było już za późno, odnalazł się  pojedynczy chętny na grę... nie wiem, czy brać następnym razem...

 

 

 

Uczucia me, wyniesione z tego konwentu są dosyć... mieszane.

Edytowano przez Plothorse
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem też szczęścia, jeśli chodzi o karty, które ze sobą przytaszczyłem (Shaman King/Yu-gi-oh) Dopiero, gdy było już za późno, odnalazł się  pojedynczy chętny na grę... nie wiem, czy brać następnym razem...

 

Żebym wiedział, że weźmiesz karty do Yu-Gi-Oh, to gdybym miał czas to bym był chętny zagrać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie podoba mi się to, że offtopujemy, no ale - prawdy bronić trzeba:

 

Już sam termin ,,bronies" pochodzi od Big Brother Ponies - pierwszej grupy kucyków płci męskiej z odcinka ,,Somnanbula" z G1 (nie liczę występującego objazdowo Night Shade' a ni zatraconych z jego miasta). Może i termin ten nie był stosowany tak często i nie był tak rozpoznawalny, ale jednak. Spotkania odbywały się. Internet nie był jednak stosowany na tak szeroką skalę, więc ciężko o rozpowszchechnienie dzieł o tej tematyce (lecz żeby nie było - same strony istniały)

 

Nie każ mi wspominać o cloperach z G1. Było to, jak i wiele innych rzeczy.

Edytowano przez Plothorse
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...