Skocz do zawartości

Hunt For Demon's Head [NZ][Akcja][Walka][Romans][I Bóg Wie co jeszcze]


Recommended Posts

Witam. Chciał bym zaprezentować wam moje dzieło fico-podobnego.
To mój 1 fanfik wiec proszę o wyrozumiałość. Komentujcie i mówcie co jest nie tak .

Fanfik będzie się składał z 12 części-epizodów .

Coś o głównym bohaterze:
http://mlppolska.pl/Watek-Victo--2602

Teraz wkroczmy w ciemność i dziwne miejsce zwana moja wyobraźnia :molestia: .

Let's story begin :rd8: :

Prolog

I Polowanie - Seliash

II Lizanie Ran - Ariel

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oł maj gasz. Zapowiada się epicko. Ta kurcze. Przeczytałem prolog i już mówię (cały ja :rainderp:). Pisz i wrzucaj prędko bo chcę to przeczytać! Mam też jedno zasadnicze pytanie. Piszesz na bierząco czy głodzisz nasze biedne duszyczki a na boku już masz gotowe? Obydwie opcje mi pasują :derp2: Krótko mówiąc, PISZ.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogółem dobre ale są małe błądy gramatyczne i ortograficzne. Nie wiem czy powinno ale jedno mnie rozbawiło. Cytuję demona "...ja jestem demonem i zaraz cię zabiję i będę się żywił twoim ciałem". Ta szczerość XD. Błędy trochę przeszkadzają w odbiorze ale da się wytrzymać. Pisz dalej bo chcę narkotyzować (WARN DLA MNIE :ming:) się tą opowieścią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że zapowiada się ciekawie. Po tym jak krótko zbył przyjacielsko nastawionych mieszkańców Ponyville, teraz będzie potrzebować ich pomocy. I wątek z dzieciństwa się nakłada, w tym momencie można jeszcze bardzo fajnie rozwinąć fabułę. Ale Pinkie tak potraktować? Pinkie?! ...Nie odnajdziesz spokoju Victo, na ziemi i w niebie, póki nie zostaniesz przyjacielem Pinkie, zapamiętaj te słowa... Pomysłowy sposób na przedstawienie postaci, gdy sam się przegląda w lustrze. Ale czerwone oczy?! To chyba jakiś związek z tym pięcioletnim przekleństwem będzie miało... :) Staraj się dbać o pisownię, w końcu się wyrobisz :) I NARYSUJ MI COVER - ARTA DO TEJ HISTORII BO NIE DOSTANIESZ SOCZKU!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

No nie tak ja się nie bawię, nie ja chce mojego soczka ;_; . Ktoś chętny do korekty ???

UPDATE!!!

W końcu udało mi się napisać kolejny epizod, byłem taki zapracowany

< ta jasne :ming: >. No to miłego czytania.

https://docs.google.com/document/d/1klVN3Mnq1EPK6f_hEcyFKGdg88yirRYmKF_7zgo5DFk/edit?usp=sharing

Nadal potrzebny ktoś do korekty??? Proszę pomóżcie :octcry: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Hm... Przeczytałem... Szału nie ma... Po otagowaniu spodziewałem się czegoś więcej... Z całym szacunkiem do autora, którego bardzo lubię i szanuję, niestety, muszę przyznać, że ani długość, ani jakość rozdziałów nie powala, a szkoda... No, wiem, krytyka nie jest zbyt miła, ale za to potrzebna. Opisy mogłyby być znacznie bardziej barwne i urozmaicone. Ale to dopiero początek FFa, więc z oceną się wstrzymam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, jakoś z opisami mi nie wychodzi. A co do wrzucania FF'a to sorry ale mi się nie chce przepisywać. Jak przepisze to co już mam to od razu będę pisał na laptopie więc jedynie trzeba będzie wprowadzić korektę i będzie gotowy. Niedługo wrzucę kolejne rozdziały, sorry że musicie czekać. I mam nadzieje że będą długie tak żeby się podobały.

Dzięki za opinie @WładcaCiemnościIWszelkiegoZła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 years later...

2012 i 2013 to okres, kiedy fandom był jeszcze młody, prężny, a wśród fików panowały zupełnie inne standardy. Wiele dzieł, które wtedy były bardzo popularne, dziś cieszy się umiarkowaną popularnością, lub doczekało się parodii. Zaś część dzieł mniej popularnych zaginęła w odmętach forum. Wracanie do takich właśnie, to ciekawa podróż w czasie. Można zweryfikować swoje spojrzenie na jakieś dzieło po latach, albo porównać swoje wrażenia z komentarzami z ,,innej epoki". 

 

A jak wygląda Hunt, po tylu latach?

Spoiler

Oczami

Do przeczytania mamy prolog na jedną stronę i pierwszy rozdział, na strony cztery (rozdział dwa, zdechł). Całość jak na standardy dzisiejsze wygląda dość słabo. Brak justowania i wcięć akapitów. Do tego mamy powtórzenia i dziwny zapis, który być może wtedy jeszcze uchodził za względnie poprawny (albo i nie)

Spoiler
Cytat

 - Ponyvlill’e


- Ponyvill (tak, tu następuje zmiana)
 

 

Interpunkcja jest słaba (a jeśli ja to krytykuję, to musi być naprawdę źle). Do tego błędy w zapisie dialogowym, oraz trochę literówek

Spoiler
Cytat

Zamówiłem kanapkę z tulipanem i marchewka (moja ulubiona).

 

Rurki z usypiającymi sirotkami (no chyba, że to jakaś nazwa roślin, albo wywaru)
 

plus cała masa pozjadanych ogonków

 

Do tego notorycznie pojawiają się liczebniki zapisane cyfrą.

Czyniąc długą historię, krótką, forma jest zdecydowanie słaba. Zwłaszcza jak na dzisiejsze standardy. A jak tak czytam ostatnio stare fiki, to musze z przykrością stwierdzić, ze i w 2013 taka forma nie powalała. Raczej wprost przeciwnie. Niezaprzeczalnie przydałaby się tu korekta. 

 

Aczkolwiek, może pod tą paskudną powłoką kryje się dobre dzieło? W końcu komentarze są pozytywne. Nawet kilka z nich jest bardzo pozytywnych. 

No niestety tu nie kryje się dobry fik. 

Znaczy tak, widzę tu szczątki pomysłu o myśliwym, który natyka się na demona w lesie Everfree (bo innych lasów nie ma). I być może ten pomysł możnaby fajnie rozwinąć. W końcu spotkanie głównego złego na początku opowieści może ciekawie zawiązać fabułę (bez zabijania całej rodziny bohatera). No chyba, ze ten demon nie był głównym złym. 

Tak czy inaczej, mam wrażenie, że pomysł był. Może nie wybitny (za mało danych by to jednoznacznie potwierdzić, lub obalić), ale daleki bym był od nazywania go złym. Niestety za tym pomysłem nie poszło nic więcej. Opisy w zasadzie nie istnieją, zaś całość fabuły wygląda jak raczej plan opowieści, a nie cała opowieść. W przeciągu 4,5 strony dość ,,luźnego" objętościowo tekstu, bohater zdążył wstać, spakować się, pojechać do sąsiedniego miasta, spotkać dwie z M6, pójść do biblioteki (gdzie spotyka twilight), pójść do lasu, przejść się po nim, spotkać demona i wrócić. A czytelnik się nie dowie, jak wyglądała i smakowała kanapka, jak umeblowany był pokój, ani tez za wiele o samym lesie. W zasadzie, tą treść możnaby śmiało rozpisać na 10 stron (i nawet więcej), dodając opisy otoczenia i przemyśleń bohatera. 

Właśnie, bohater. Niewiele o nim wiadomo. Raczej małomówny, niekoniecznie chce gadać z miejscowymi i do tego poluje na zwierzęta. Być może miałby się rozwinąć w przyszłości, ale na chwilę obecną jest niewiele o nim wiadomo. Z drugiej jednak strony ilość informacji o bohaterze, w stosunku do objętości tekstu zdaje się być dostateczna. dwudziestostronnicowa ekspozycja na samym początku dzieła zapewne by zraziła czytelnika. 

 

Pora na podsumowanie. 

Czuję, że autor miał pomysł, nawet na kilkuwątkową fabułę i to na całkiem przyzwoitym poziomie. Niestety poległ na przelaniu swych pomysłów na internetowy papier. Forma wygląda słabo, a w treści brakuje opisów. Być może gdyby autor dostał zawczasu pomoc korektora, to Hunt mógłby mieć swoich fanów w 2020. Ale niestety to się nie stało i fik wygląda niestety słabo. Są lepsze dzieła do nostalgicznej podróży w 2012. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Tytuł, który mówi bardzo wiele, a do którego mam pewne obawy, iż doświadczę w tym fiku ciężko strawnej sztampy.

 

SPOJLERY

 

Po tytule oceniać nie chcę, jednak przeczytałem całość (co zajęło mi góra dziesięć minut) i muszę powiedzieć, że… jest źle. Dziwią mnie również komentarze osób powyżej (oczywiście poza Mistrzem Sunem), które twierdzą, że fik zapowiada się epicko… Sprawdziłem daty, a z nich wynika, iż użytkowników tego forum podniecało pół strony poświęconej opisowi wyglądu głównego bohatera. Serio? No dobra, nie oceniam… ale to wciąż dziwne, ponieważ “epickie” jest słowem o mocnym zabarwieniu emocjonalnym.

 

Ale okej, dość o komentujących. Czas na samą fikcję. Wszystko rozpoczyna się od prologu (a jakże).

 

“Victo był młodym ogierem. Żył w Canterlocie w małym mieszkanku składającego się z malej kuchni, łazienki i sypialni. Victo żył skromnie, starał się pomagać innym kucykom oraz wspierać ich. Nie miał przyjaciół. 

 

 Obudził się i wstał z łózka po czym wszedł do łazienki aby się umyć. Wychodząc z zaparowanej łazienki przejrzał się w lustrze.

 

 Był dobrze zbudowanym ogierem. Grzywę miał bujna a ogon krótko przycięty.

 Oczy miał czerwone a futro było granatowe. Miał posturę żołnierza. Poszedł zjeść śniadanie złożone z 2 porcji siana i 1 kostki cukru. Po tym śniadaniu postanowił pojechać do Lasu Everfrre na polowanie, które sprawiały mu przyjemność. Zabrał potrzebne rzeczy i wyruszył w swoja podróż.”

 

Tak… to, co tutaj przytoczyłem, to cały prolog. Szczątkowa fabuła. Mamy dosłownie opis jak z jakieś karty postaci. Szczerze… to gdyby autor wrzuciły tylko ten fragment, to nie czułbym się zachęcony do dalszego czytania. Czemu miałyby mnie obchodzić jakiś random? Niech lepiej stanie się coś ciekawego albo niech fanfik rozpocznie się od przedstawienia świata, jakiś interakcji bądź wszechogarniającego problemu. Ponadto strona techniczna pozostawia sporo do życzenia. Dużo powtórzeń (Żył w Canterlocie w małym mieszkanku składającego się z malej kuchni, łazienki i sypialni), brak interpunkcji, literówki. Tyle problemów na tak niewielkim odcinku. W dodatku pomagał innym kucykom, a nie miał żadnych przyjaciół? Dlaczego? Wydaje się być fajnym gościem. Nie izoluje się od innym, no bo jak wtedy by pomagał kucykom wokół? Nie czaję tego. Choć być może jest po prostu dobrodusznym introwertykiem, który z wyboru nie chce zbytnio wchodzić w żadne relacje. Nie wiem. Aha i jeszcze coś. Jak mógł przejrzeć się w lustrze, skoro łazienka była zaparowana? Nawet gdyby przetarł lustro, to zaraz para wodna ponownie osiadłaby na jego powierzchni, więc o przyglądaniu się nie ma mowy. No i ten opis… Dobrze zbudowany ogier, przystojny, czeeeerwone oczy niczym u wampira… JAK ON MOŻE NIE MIEĆ PRZYJACIÓŁ? POWINIEN MIEĆ CO NAJMNIEJ DWANAŚCIE KLACZY DZIENNIE U SIEBIE, NIE KUPUJĘ TEGO! No ale tak czy siak postanawia sobie wyruszyć na polowanie do lasu Everfree. Koniec prologu.

 

Początek rozdziału pierwszego. Nasz lover-główny bohater jedzie pociągiem do Ponyville. Dokonuje przeglądu swojego ekwipunku… co chyba powinien zrobić przed wyjściem z domu, czyż nie? No ale jak zapomni się akurat tej jednej mikstury leczniczej, mogącej uratować życie, to nic wielkiego… 

 

“Lina z hakiem - jest.

    Kusza z do łapania zwierząt - jest.

    Rurki z usypiającymi sirotkami - są.

    Nóż ojca - jest.”

 

Aha no i czcionka został pogrubiona (z jakiegoś niezrozumiałego powodu), a do tego powiększona, tak więc ludzie z minus pięćset dioptrii nie będą narzekać. Natomiast ja... No nie mogę nie narzekać na to, jakie tu kardynalne błędy zostały popełnione. SIROTKAMI? Na początku przeczytałem “sierotkami”, jak sierotka Marysia, ech… No ale całe szczęście nasz główny bohater ma nóż ojca, więc z pewnością wszystko dobrze się skończy (tak naprawdę to już nigdy nikt nie wspomni o nożu).

 

“Wszystko jest na swoim miejscu - pomyślałem.”

 

Nie chcę być złośliwy, ale… no dobra, odpuszczę sobie. Pewien i tak wiedzie, co chciałem napisać.

 

“ Wysiadając z ekspresu Canterlot-Ponyvill’e zauważyłem szczęśliwe małe kucyki bawiące się ze sobą -to mogłem być ja- pomyślałem.”

 

O rety… Dlaczego nie sprawdzacie pisowni takich rzeczy? To już któryś raz, kiedy spotykam się z błędnym zapisem jakieś nazwy własnej. RÓBCIE RESEARCH! BŁAGAM! Od odpowiedzi dzieli Was parę kliknięć myszką. Poza tym mam lekkie wątpliwości odnośnie drugiej części tego fragmentu, o tych bawiących się kucykach. Bohater ot tak rzuca sobie, że “to mógłby być on”, bez żadnych wyjaśnień. Dlaczego autor tego nie rozwinął? Moglibyśmy się dowiedzieć czegoś interesującego. A tak to pozwolę sobie sądzić, że ten dorosły ogier lubi się bawić z małym dziećmi… taaa. Ech, przyspieszmy to. No więc Victo idzie na drugie śniadanie. Później spotyka Pinkie Pie, którą spławia (i całe szczęście), następnie odwiedza bibliotekę Twilight i wypożycza mapę. Po krótkiej rozmowie, idzie w pierony do lasu. 

 

“- Victo mam na imię Victo.

- Milo było cie poznać Victo. Milej i bezpiecznej podróży ci życzę.”

 

Zapamiętaliście jego imię? Ono może pojawić się na tegorocznej maturze, więc róbcie notatki!

 

VICTO idzie w las. Victo po drodze mija chyba Fluttershy.. Następnie Victo wyciąga mapę i wyszukuję swoja pozycję. Victo znajduje ślady wilka i postanawia go śledzić. Victo… ech, okej. No więc nasz potężnie zbudowany ogier podąża tropem popiskującego wilka, co doprowadza go do przerażającego potwora. Maszkara na jego widok rozpoczyna monolog typowego antagonisty, coś w stylu “haha, ja jestem najlepszy, zniszczę cię! BUHAHA!” no i rozpoczyna się walka. Zamiast użyć kuszy, swojego noża i reszty ekwipunku, główny bohater usilnie próbuje wyrwać miecz tkwiący w ciele potwora. Po co? Strzel do niego. No po co zabrałeś ze sobą broń dystansową? Skoro ostrze może go zranić, to nie jest jakiś super potężny. No ale ogier ubija bestię i jest git. Niestety zostaje ranny i to dość poważnie. Cały bok ulega spaleniu przez kulę ognia, która w niego trafiła. Victo mdleje, lecz tuż przed tym biegnie ku niemu Fluttershy. No i tyle.

 

Spodziewam się, że w dalszych rozdział romans dotyczyłby tej dwójki, prawda? No okej. Pomysł zły nie jest. Mamy łowcę potworów (brzmi znajomo?), który średnio sobie radzi w robocie, ale zamiast tego posiada plot armor, więc… nic mu nie będzie. Jednak jak na tę chwilę, to nic szczególnego się nie wydarzyło. Nie mam zapowiedzi niczego interesującego. W dodatku błędy, błędy i jeszcze raz błędy… To utrudnia lekturę. No ale mimo wszystko chętnie dowiedziałbym się, jak to wszystko by się skończyło. Niestety już się tego nie dowiem. Sam bohater również wydaje się być miałki. Kompletnie nic o nim nie wiemy, brakuje konkretów. Całą resztę można sobie tylko dopowiadać, co nie jest ciekawe w tym przypadku, bo brakuje większej ilości wskazówek, które mogłyby nas naprawdzić na intrygującą tajemnicę. No niestety, wolałbym, że to wszystko zostało napisane od nowa, ale tak już nigdy się nie stanie.

 

Tyle ode mnie.

 

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

„Hunt For Demon's Head” to... symbol klęski naszego systemu edukacji.

 

Właściwie nie ma się sensu rozpisywać o fabule. Jest kucyk, który poluje na demony i o tych polowaniach powinny być kolejne rozdziały, które nigdy się nie ukazały. Wystarczy zresztą przeczytać prolog by wiedzieć dlaczego.

 

Cytat

Victo był młodym ogierem. Żył w Canterlocie w małym mieszkanku składającego się z malej kuchni, łazienki i sypialni. Victo żył skromnie, starał się pomagać innym kucykom oraz wspierać ich. Nie miał przyjaciół. 

 Obudził się i wstał z łózka po czym wszedł do łazienki aby się umyć. Wychodząc z zaparowanej łazienki przejrzał się w lustrze.
 

 Był dobrze zbudowanym ogierem. Grzywę miał bujna a ogon krótko przycięty.
 Oczy miał czerwone a futro było granatowe. Miał posturę żołnierza. Poszedł zjeść śniadanie złożone z 2 porcji siana i 1 kostki cukru. Po tym śniadaniu postanowił pojechać do Lasu Everfrre na polowanie, które sprawiały mu przyjemność. Zabrał potrzebne rzeczy i wyruszył w swoja podróż.

Starał się pomagać innym i nie mieć przyjaciół to najmniej dziwna rzecz w powyższym fragmencie. I po prawdzie cała fabuła, nawet gdyby jakaś była, traci na znaczeniu, bo czytelnik po prostu odbija od nawały błędów.

 

Cytat

Zauważyłem ślady stada wilczego. 

 

Ponadto mamy problemy z kropkami na końcu zdania:

 

Cytat

- I tak cie widzę kucyku - powiedział i roześmiał się - Ach młody Victo 
Ilrash  mi opowiedział jak spalił twoja wioskę i pożarł twoich rodziców.
Hahahaha

 

Z nadmiarowymi spacjami:

 

Cytat

 

Zawyłem z bólu .

 

Udało mi się ja odrąbać . Cielsko potwora upadło na ziemie. Ja nie wiedziałem co się ze mną dzieje, szedłem w stronę Ponyvill

 

 

Nie mówię już o literówkach, gdyż w co drugim zdaniu jakaś się trafi. 

 

Dialogi są drętwe i nic nie wnoszą do fabuły, wszak główny bohater chce zabić demona a nie gadać z Mane6, ale zanim to nastąpi każdej z nich powie swoje imię:

 

Cytat

- Ja..... nazywam się Victo - powiedziałem z przestraszona mina.
- Cześć Victo, może chcesz Imprezkę powitalna?
- Nie dzięki - szybko odparłem - mam inne plany na dzisiaj.
- No proszę -Pinki zrobiła słodką minę - będzie fajnie zaproszę moje przyjaciółki, będą tance, balony i słodkości.
- Niestety nie mogę, wybacz -po czym się oddaliłem.

Cytat

 

 - Ehh , Ups przepraszam - skwitowała - Sorry ale ćwiczyłam nowy trik i jakoś tak niechcący .Ale ja cie tu wcześniej nie widziałam. Ja nazywam się
Rainbow Dash pewnie o mnie słyszałeś, co ?

-Auć . Ja nazywam się Victo, przepraszam ale spieszy mi się - minąłem ja i poszedłem dalej.

 

 

Cytat

 Fioletowa klacz podeszła do mnie i spytała:
- A po co ci te książki? Jesteś jakimś podróżnikiem?
- Nie -odparłem- po prostu  się tam wybieram.
- Aha tak proszę bardzo. A tak w ogóle to jak masz na imię bo ja nazywam się Twilight Sparkle.
- Victo mam na imię Victo.
- Milo było cie poznać Victo. Milej i bezpiecznej podróży ci życzę.

 

To wszystko jest w jednym rozdziale. W dodatku prawie jedno po drugim z minimalnymi odstępami.

 

Milo to polski jazzman greckiego pochodzenia ma na imię Milo. Wiedzieliście? A co to ma wspólnego z tym komentarzem? Nic. A co, nie mogę o tym wspomnieć?

 

Fanfik powstał w 2012 r. Wtedy były trochę inne czasy, ale naprawdę, zostawić tekst w takim stanie jest dla mnie zbrodnią. Nie żeby poprawa błędów mu wiele pomogła, tekst jest ledwie mocno niedopracowanym szkicem, ale mimo wszystko, coś by z tym należało zrobić. Choćby usunąć.

 

Nie polecam, chyba, że moim znajomym dla beki.
 

Edytowano przez Obsede
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...