Skocz do zawartości

Doceń Mikołaja... [Oneshot][TCB] [Crossover] [Alternate]


Jag_a

Recommended Posts

No cóż... witam was, bo jeszcze się na forum nie przedstawiałem, Jestem Vic, tyle wystarczy... O co chodzi? Nic ciekawego, ot pierwszy ficuś :) Klimacik TCB w połączeniu z świątecznym. Dość krótki (raptem 5 stron), ale ponoć ciekawie się czyta (No, chyba, że te pozytywy z biur adaptacyjnych były mydlane). No nic... Zapraszam do lektury, ale ostrzegam, Treść nie jest jasno opisana, troszku się zastanówcie gdy już skończycie. Komentarze, zwłaszcza konstruktywna krytyka mile widziane. https://docs.google.com/document/d/1pzmfbjqNWpZxwY2CPZKqZIAlPeiKtaPkZOftnTeqCEs/edit Miłego czytania. Pozdrawiam Edit: Ludzie, co tak cicho :P Sam wszystkich błędów nie znajdę, pomoglibyście :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczyłem na coś z TCB a tu nic

Z TCB wspólne jest jedynie uniwersum, wiem, przepraszam :) Pierwotnie miało wyjść dużej i bardziej pod ten tag, ale... wolałem pójść w stronę przemyśleń. Cieszę się, że mimo wszystko się podobało :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o ortografię. takie błędy w Firefoxie trudno zostawić, ale błędów logistycznych czy składniowych już nie. Jeżeli takowe zauważycie, to proszę dać znać :) Edit: Ktoś tu robi za dobrego korektora, dzięki wielkie, sporo się znalazło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze co się rzuciło w oczy- dziwne formatowanie. W sensie, że gdy już jest ten tekst właściwy to już w pierwszym zdaniu mamy po przecinku nowy akapit, tak nagle w środku zdania. Przydało by się pilnowanie interpunkcji (znaki są tam gdzie powinny być ale nie te które powinny) i te duże litery pojawiające się nagle z czterech liter. Na początku zaznaczałam tą błędną interpunkcje w komentarzach w dokumencie, potem mi się już odechciało ale popraw ją wszędzie, jak się wczytasz to znajdziesz takie błędy. Podsumowując, niezbyt wciągające czy w jakikolwiek sposób poruszające ale też złe nie jest (tylko ta dziwna interpunkcja jest strasznie irytująca).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 years later...

Co by nie mówić, koncepcyjnie, opowiadanie było ciekawe, zważywszy na rok premiery, rzekłbym, że wręcz nowatorskie. Tym bardziej, że w owym czasie powszechne były wyobrażenia o nieskończonej agresji między FOL-em, a POZ-em, nierzadko kreowano atmosferę otwartego konfliktu, zamieszek, kawałki życia miały zabarwienie melancholijne i generalnie starano się oddawać przyjętą tematykę „na poważnie”. A tu proszę – nie tylko było to coś innego, ale także weselszego, z pewną domieszką serialowości, jeśli pojmować ją przez zdrową infantylność, ukierunkowaną na budowę cieplejszego, bardziej przyjaznego klimatu, gdzie zwaśnione strony, chociaż na chwilę, rezygnują z „realistycznej” agresji, na rzecz bardziej „kreskówkowego” sporu, gdzie ciężko traktować ich intencje poważnie.

 

Skoro już sobie pozwoliłem na lekko zawiły wstęp – osoba, która ukończy lekturę, pewnie będzie się zastanawiać, o co właściwie chodzi temu facetowi z tą serialowością – przejdę do bezczelnego wskazania paluchem słonia w składzie porcelany, czyli formy. Cóż, wcięcia przy poszczególnych akapitach są, nie powiem, że nie, ale wszystko inne leży i chociaż nie kwiczy, to jednak domaga się uwagi, poprawy. Tekst jest niewyjustowany, lecz to jeszcze nie jest w tym wszystkim najgorsze. Czytanie utrudnia brak przerw między kolejnymi akapitami, powodując wrażenie ściany tekstu, na szczęście nie tak dotkliwe, dzięki rozmiarowi czcionki oraz wspomnianym wcięciom. Tym, co najskuteczniej odwracało moją uwagę, były błędy wszelakiej maści, najczęściej interpunkcyjne, ale również niecodzienna składnia oraz konstrukcja wskazująca na to, jakby poszczególne fragmenty opowiadania były pisane na ostatnią chwilę, w pośpiechu, a może i naprędce zmieniane, przez co w ostatecznym produkcie nie brakuje zastanawiających „pozostałości” po możliwych poprzednich wersjach.

 

Co chyba jest nie lada osiągnięciem, skoro właściwe opowiadanie (nie licząc noty wydawcy) rozciąga się raptem na cztery strony :confused:

 

W każdym razie, w miarę jednolite natężenie usterek per fragment utrzymuje się praktycznie przez cały czas, toteż nie stwierdziłem skoków w jakości, ani szczególnie rzucających się w oczy baboli. W sensie, baboli jeszcze większych, niż to, co odwraca uwagę normalnie. Poniżej garść przykładów, jak to wygląda:

 

Cytat

„Udało się doprowadzić( choć nie obyło się bez długich i brutalnych nieraz negocjacji) do względnego pokoju, Gdyż pegazy pracujące nad pogodą mieściły się z założenia polityki FOLu w zakresach dopuszczalnych “łask” Dla kopytnych.”

 

Spacja umieszczona w niewłaściwym miejscu – otwarcie nawiasu zaraz po „doprowadzić”, potem odstęp i dopiero zdanie wewnątrz nawiasu, podczas gdy to sentencja wewnątrz powinna zostać oddzielona spacjami, że tak to ujmę, od strony zewnętrznej... Ech, wiecie o co chodzi :twilight6: Spacja przed otwarciem nawiasu i po jego zamknięciu. Oprócz tego, wielka litera po przecinku (Miało być więcej odrębnych zdań, czy potem spięto to w jedno zdanie złożone?), później znowu nagle wielka litera ((…) „Dla kopytnych.”).

 

Poza tym, „(...) Gdyż pegazy pracujące nad pogodą mieściły się z założenia polityki FOLu w zakresach dopuszczalnych „łask” Dla kopytnych.” nie brzmi dobrze i zajęło mi chwilę złapanie znaczenia. Nie prościej było napisać coś a'la, że praca nad pogodą była jedną z niewielu aktywności, na którą FOL przymykał oko? Albo, że pegazy spotykały się z większą tolerancją FOLu, gdyż pracowały nad pogodą? Cokolwiek, byle nie pogmatwać zdania i nie popsuć jego brzmienia, tak jak się to stało w opowiadaniu.

 

Cytat

„W Equestrii nie obchodzono świąt takich jak ludzie.”

 

Znów – myślę, że wiem, o co chodzi, niemniej zdanie brzmi źle, jakby w Equestrii nie obchodzono ludzi, tylko inne święta.

 

Cytat

„Ostatniego wieczoru, poprzedzającego jakże radosne święto miało miejsce dość niesłychane, nie dozwolone zjawisko. CZŁOWIEK odwiedził Equestrię! Hańba rasie ludzkiej, Kopyta żądzą światem.”

 

Brakujące przecinki. „Niedozwolone” piszemy łącznie. Wielka litera po przecinku. Nie „żądzą”, ale „rządzą”, jeśli chodzi o władzę. Zdanie średnie, poza tym, to ostatnie jakoś średnio mi pasuje do kucykowej społeczności, na ile się orientuję w klasycznych realiach biurowych.

 

Cytat

„Noc z 23 na 24 grudnia wstrząsnęła całym światem, Nawet FOLem, chociaż w tym przypadku włamania ich w ogóle nie interesowały, wieść, że w Equestrii zawitał człowiek cieszyła się dużo większą aprobatą i z zainteresowaniem.”

 

Zdanie z całą pewnością podzieliłbym na krótsze odcinki, poza tym, a jakże, wielka litera po przecinku. A może autorowi myliły się kropki z przecinkami? W końcu są zaraz obok siebie na klawiaturze, ale wciąż – naprawdę tak trudno było to zauważyć w tekście?

 

Cytat

„krótko po wigilijnych posiłkach, gdzieś 3h po pojawieniu się pierwszej gwiazdki Wszelkie odbiorniki radiowe uruchomiły się same, ale nie rozpoczęły nadawania wcześniej ustawionych stacji...”

 

To „3h” nie wygląda dobrze w tekście. Brakuje kropki. Nie wspominając o tym, że zdanie rozpoczynamy wielką literą. :bemused:

 

Cytat

„-życzliwość, lojalność, uczciwość... Tak łatwo to powiedzieć, a tak trudno trzymać się tych trzech wartości... Chciała bym, aby każdy z was, zrobił teraz krótki rachunek sumienia. Czy to, co zrobiliście do tej pory, uważacie za słuszne?”

 

Dywiza zamiast półpauzy, co będzie nam towarzyszyć przez cały fanfik. Brak spacji po dywizie. „Chciałabym” piszemy łącznie.

 

Tego typu potknięć można znaleźć w tekście więcej. Chodzi mi o to, że forma jest bardzo niedopracowana, zaś biorąc pod uwagę naturę błędów, ciężko przyjąć młode lata fandomu za okoliczność łagodzącą, skoro błędy dotyczą rzeczy absolutnie podstawowych, takich jak kropki na końcu zdania, wielka litera rozpoczynająca zdanie, przecinki itp. Zwłaszcza, że tekst, o ile jest niedopracowany pod kątem formy, nie sprawia wrażenia „mojego pierwszego opowiadania, nie hejtujcie”, w ogóle, autor sprawia wrażenie kogoś, kto powinien mieć te podstawy w małym palcu. Tak sądzę. Stwierdzam szerokie pole do poprawek.

 

A po poprawkach? Tekst wiele by zyskał, tym bardziej, że... zupełnie nieźle daje sobie radę, jako krótki przerywnik. Mimo upływu tylu lat, wypada dość świeżo i czytało się go w miarę sprawnie, jeśli pominąć błędy. Koncepcja opiera się na pewnej paraleli (to znaczy, tak mi się wydaje, że to jest to), mianowicie, w Equestrii zjawia się człowiek, który jest świętym Mikołajem, natomiast w ludzkim świecie... No właśnie, początkowo myślałem, że to sama Celestia, ale potem okazało się, że jednak były to po prostu kucyki, odgrywające role świętych Mikołajów. Ta międzywymiarowa wymiana odbywa się w noc z 23 na 24 grudzień, akurat na Wigilię, by odłożyć na bok różnice i konflikty, no i uczcić święta w wyjątkowej atmosferze ;)

 

Cieszą szczegóły, takie jak rzut okiem na to, jak reaguje każda ze stron, a także finalna audycja w radiu, wygłoszona przez samą Celestię. Jak się domyślam, podziałała tu jej magia, co współgra z szeroko pojętym świątecznym klimatem, gdy spełniają się marzenia, jest wyjątkowo i z przejęciem oczekuje się na rzeczy wielkie, podniosłe. Sama mowa zaś, jest kulminacją tego serialowego aspektu, gdyż z późniejszego opisu, jasno wynika, że z tej niezwykłej okazji strony zawiesiły broń, no i ogólnie jest spokojnie, czego na co dzień raczej nie należy się spodziewać. Merytorycznie, Celestia wpisuje się w kreskówkową konwencję, powiedziałbym też, że parę rzeczy przywołuje na myśl świąteczne kino familijne, chodzi mi tutaj o mowę na temat wartości, gdzie co niektóre dziwnym trafem można podpiąć pod Elementy Harmonii, a także pytania do słuchaczy, o walkę o dobro, o intencje, czy zachowali się jak należy. Przy sprzyjającej atmosferze (tj. jeżeli trafi się na to opowiadanie w okresie świątecznym i naokołoświątecznym) może to nawet skłonić do przemyśleń. Ale raczej tak tylko na chwilkę :rdblink:

 

O ile opowiadanie ma klimat i stara się być przyjazne, pozytywne, wchodząc w treść głębiej, można doszukać się skądinąd trafnej metafory – tak jak FOL zawiesza walkę z POZ-em na ten jeden dzień (tudzież okres świąteczny, ogólnie), tak w realnym życiu krewni potrafią za te kilka dni zapomnieć o przykrościach i być dla siebie mili, życzliwi... by przez resztę roku jeszcze efektywniej drzeć koty. Fałszywe zachowanie? Jak najbardziej. Życzliwość się ceni przez cały rok, a nie tylko z okazji, „bo tak trzeba”. Oczywiście nie twierdzę, że intencje Celestii takie właśnie są, po prostu zastanawiam się, jak postąpią ludzie w fanfiku, ogólnie. Taki drobny smaczek, o którym pomyślałem jakiś czas po skończeniu lektury :D

 

Ogółem, stare opowiadanie, które jakoś-tam sobie radzi, mimo błędów, gdyby je poprawić, myślę, że wyraźniej byłoby widać, jak solidnie się prezentuje w dzisiejszych czasach, chociażby ze względu na pomysł oraz klimat. Po prostu stara historia, utrzymana w klasycznych, biurowych realiach, ale przyprawiona świątecznymi akcentami, co zaowocowało ociepleniem klimatu oraz nadaniu innego niż zazwyczaj wydźwięku. I bardzo dobrze.

 

Myślę, że warto rzucić okiem i sprawdzić, jak kiedyś przedstawiały się poszczególne koncepcje na Biura Adaptacyjne, nie tylko te dotyczące zwykłej codzienności. Mimo licznych błędów, da się to czytać i opowiadanie bynajmniej nie jest najgorzej wyglądającym, niesformatowanym tekstem, jaki widziałem. Jako krótka podróż do przeszłości, będzie jak znalazł ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...