Skocz do zawartości

Jedna z trzech - Flutteryay


Geledrin

Recommended Posts

Imię: Shining Sapphire to jej pełne imię jednak często nazywają ją Crystal.

Rodzina: White Lily (matka-jednorożec) Cloud Blast (ojciec-pegaz) Twilight Sparkle (aktualna opiekunka)

Pochodzenie: Przedmieścia Canterlot

Gatunek: Jednorożec

Wiek: W wieku CMC (bo ja wiem? Około 10 lat)

Wygląd: http://img7.imageshack.us/img7/7396/myponyb.png

Cutie Mark: Aktualnie brak

Specjalność: Lewitacja oraz inne zaklęcia (z delikatną nutką czarnej magii)

Charakter: Lekko nieśmiała, lubi się śmiać i bawić oraz czytać książki.

Krótka historia: Crystal urodziła się na przedmieściach Canterlot. Wiodła spokojne życie. Uwielbiała się bawić oraz wykazywała wielką pasję do magii. Często patrzyła jak jej mama używa magii aby podnosić przedmioty. Kiedy pewnego dnia spróbowała zrobić to samo, udało jej się natychmiast. Rodzice postanowili posłać córkę do szkoły magii. Uczyła się błyskawicznie co pozwoliło jej dostać się do królewskiej szkoły i zdać test (tak samo jak Twilight). Księżniczka Luna bardzo upodobała ją sobie i wkrótce ogłosiła Sapphire jako jej wierna uczennica.

Niestety, z Luną ostatnio działo się coś złego. Każde nieodpowiednie słowo skierowane w jej kierunku strasznie ją złościło, a niektóre napady złości przemieniały ją chwilowo w Nightmare Moon. Celestia postanowiła wezwać Twilight Sparkle, aby jakoś temu zaradzić. Twilight powiedziała, że będzie potrzebny jej jednorożec, który często przebywa z Luną. Wzięła więc Crystal i razem spróbowały użyć poznanego zaklęcia. Wszystko przebiegło w miarę dobrze... poza tym, że klacze oddzieliły ciało Nightmare Moon od ciała Luny. Na szczęście Celestia szybko zareagowała i zagroziła użyciem Elementów Harmonii. Jednak NMM nie miała złych zamiarów. Zło które się w niej tliło, podzieliło się na trzy części. Część otrzymała Nightmare Moon, część Luna... i niestety cząstka zła wstąpiła w duszę Crystal. Została ona wierną studentką Luny oraz Nightmare Moon. Twilight zobaczyła, że ma wielki potencjał i poprosiła, aby mogła uczyć Sapphire w Ponyville. Celestia zgodziła się. Od tej pory Crystal uczy się u boku Twilight, bawi się z CMC oraz wykonuje polecenia Luny i NMM.

Cel postaci (co chcesz osiągnąć w czasie przygody): Zdobyć swojego Cutiemarka, pomagać Lunie i Nightmare Moon oraz bawić się!

Towarzysz (inny kuc lub zwierzątko): Często kręci się ze Scootaloo.

Fajna historia, już mam kilka pomysłów w którą stronę to może pójść. I tak jak yuko ciebie też przepraszam za poślizg.

----------------------------------------------------------------------

- Hej Crystal, chodź za mną muszę ci coś pokazać!

Niewiele się namyślając pobiegłaś za swoją przyjaciółką Scootaloo. Podprowadziła cię nad jakieś jezioro. Był tu piękny widok, cisza i spokój. Idealne warunki by kogoś zabić ... NIE ... by się tu uczyć. Jak zwykle gdy odzywał się w tobie ten zły głos zimny pot spłynął ci po grzbiecie.

Tak się działo odkąd otrzymałaś część mrocznej duszy Nightmare, potrafiłaś z tym walczyć, jednak wciąż w tobie się tliły ten czarny płomyczek nienawiści, zemsty i zdrady.

Twilight, Luna i Celestia starały się odciągnąć cię od smutnych myśli twierdząc że z czasem to całkiem zniknie. Jednak coś podpowiadało, że nie uwolnisz się od podszeptów nigdy.

Zauważyłaś że im dalej jesteś od innych części tym łatwiej ci nad tym panować, jednak twoja magia stawała się silniejsza gdy którakolwiek z Trójki była obok. Potrafiłaś wtedy przenosić samą myślą ciężkie skrzynie. Stać się niewidzialna i właściwie równie silna co Luna czy Celestia. To kusiło zwłaszcza klaczkę która nie poznała jeszcze swojego przeznaczenia.

Teraz stojąc tu nad jeziorem, patrząc na świat odsunęłaś czarne myśli i zaczęłaś się bawić razem ze Scootaloo która radośnie biegała dookoła jeziora. Dołączyłaś do niej, nie mogłaś używać zbyt mocnej magii, bo byłaś tak daleko od Canterlot.

-Co cię tak przygnębiło Crystal? Choć pobawimy się i od razu poprawi ci się humor.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pobiegłam radośnie za Scootaloo. Trzeba cieszyć się życiem! Zero czarnej magii. Jak na razie... Postanowiłam przebywać jak najdalej od Luny i Nightmare Moon. To na pewno pomoże mi opanować czarne myśli i oczywiście zdobyc Cutiemarka. Ale jak na razie pomogę Scoot. - Hey Scoot! Kiedy nauczysz się latać? Przecież powinnaś już dawno to umieć. Nikt Cie nie uczył? Przecież to może być twój specjalny talent!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Scootaloo zatrzymała się nagle, tak że na nią wpadłaś. Odwróciła się i z uśmiechem powiedziała.

-Nie, nikt. Może spróbujemy teraz, znajdźmy tylko jakieś wysokie drzewo. Na pewno się uda! - Krzyknęła z ożywieniem

Chwila biegania w tą i z powrotem i Scoot odnalazła odpowiednie drzewo. Działo się to tak szybko że nawet nie zdążyłaś zaprotestować gdy Scoot wdrapała się dwadzieścia metrów w górę i szykowała się do skoku, szybko poruszając skrzydełkami.

Jeśli skoczy na pewno zostanie z niej bardzo połamany, albo martwy kucyk.

-Ciekawe jak by to wyglądało. Mogłabyś jej krwią coś namalować, może to twój Znaczek? Hihihihahahi

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otrząsnęłam się jakbym wychodziła z zimnej wody. Spojrzałam na Scootaloo. Nie sądzę, żeby jej się to udało. Nie chciałabym malować na ziemi jej krwią... a może... ach! Znowu otrząsnęłam się, kiwając szybko głową w lewo i w prawo. Trzeba ją ratować! Przecież nie złapię jej! Nie dam rady! A zaklęcia raczej mi nie pomogą... chociaż? - Eee... a może lepiej nie skacz? Co jak coś Ci się stanie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nic mi się nie stanie! Uwaga lecę!

Mała, biedna Scoot wzięła rozbieg i skoczyła z drzewa. Nie zdąrzyłabyś nawet użyć magii. Słodka Scootaloo poleciała... kilkanaście metrów w dół... małe skrzydełka wyhamowały trochę upadek, tylko dzięki temu przeżyła upadek. Jednak nie skończył on się dla niej dobrze. Uderzenie o ziemie było druzgoczące, pióra ze skrzydeł latały wszędzie, złamała nogę, wiedziałaś to bo kość przerwała skórę i wyszła na wierzch. Krew lała się obficie. Małą Scoot było nieprzytomna, zdana na twą łaskę i niełaskę.

-Masz szansę hihihi wyciągnij jej kość na pewno się nie zorientuje. może przybić jej skrzydła do drzewa, to na pewno uchroni ją przed kolejnymi upadkami. hahaha Nikt nie widział jak tu z nią szłaś... Śmiało, zaspakajaj potrzeby hahahahahihihi

Zapach krwi uderzył cię w nozdrza. Wyostrzył zmysły i pobudził ciało. Widziałaś każdą kroplę życia jaka wycieka z małej Scootaloo prosto w ziemię, każdą rysę na kości, każde złamane pióro, a także półotwarte oczy, oczy które najwięcej wyrażały, kumulowało się tam całe jej cierpienie, jakby Scoot wszystko czuła, jednak nie mogła sobie w żaden sposób pomóc. Jej spojrzenie emanowało bólem, promieniał na ciebie, czułaś że rośnie twa moc. Jednak było coś, poza bliskością Luny i Nightmare Moon zwiększało twe możliwości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogłam się oprzeć. Użyłam magii wzmocnionej czarną magią i z domu Twilight przyleciała gruba fiolka, taka jaką się stosuje w alchemii. Wzięłam trochę krwi Scootaloo do fiolki i schowałam ją w grzywie za uchem tak, aby nikt nie widział. Potem pomyślałam "Co jest ze mną nie tak? Dlaczego dla mnie to zabawa?" i bez zastanowienia pobiegłam do Ponyville zarzucając Scootaloo na plecy za pomocą magii. Czułam jak krew spływa mi po policzku i... uśmiechnęłam się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krew płynęła po twojej twarzy, boku, zlepiała ci grzywę.

- Na pewno będziesz po tym miała błyszczącą sierść. hihihi

Powoli dobiegałaś do miasteczka. Wszyscy zbierali się dookoła. Jakiś wysoki ogier odebrał od ciebie Scootaloo i pobiegł do doktora. Z jednej strony było lżej bo nie musiałaś dźwigać ciała, ale z drugiej, tyle cierpienia dawało ci mnóstwo siły. Teraz czułaś się jakbyś mogła wszystko. Magia, aż w tobie buzowała.

Wszyscy zebrani dookoła zasypywali cię gradem pytań, nie dając ci odetchnąć. Gdzieś z tyłu słyszałaś Twilight starającą się rozpędzić kucyki. Nie dawała jednak rady. Ciągle dookoła padało:

- Co się stało? Jak to się stało? Gdzie? Kiedy? Dlaczego? Po co?

W kółko i w kółko. Zaczynało ci się kręcić w głowie. Wszyscy byli bardzo podekscytowani, zmartwieni i zainteresowani tym ci się stało.

-Wyślij ich gdzieś, do jaskini z niedźwiedziami, albo na środek oceanu. Taaak hahahihihi Dadzą ci wtedy spokój. Albo rzuć nimi o ściany niech dadzą ci przejść.

Ciągle ten głos, cały czas go słyszałaś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, historia bardzo mi się podoba, ale proszę o mniejszą ilość "Pinkameny"... Krew może być, byle nie takie typu "kość przebiła skórę" lub "gałąź rozcięła ciało" bo to mnie przeraża O.o ________________ - Zostawcie mnie! To nie moja wina! Ona próbowała latać, ja... odsuńcie się! Przez silne emocje mój róg zaświecił i użyłam losowego zaklęcia. Padłam na ziemię, płacząc. Czy oni sądzą że przeze mnie Scootaloo jest ranna!? To jest nie fair! J-ja... ARGH! Nie mogą tak!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, postaram się, nie wiedziałem na ile gore mogę sobie pozwolić w czasie sesji.

`````````````````````````````````````````````````````

- Odejdźcie, dajcie jej odetchnąć, rozstąpić się!

Poczułaś że ktoś cię podnosi, wyciąga z tłumu. Jesteś wyczerpana na chwilę straciłaś kontakt z świadomością.

Wtedy Głos objawił ci się w pełni. Kłąb czarnego dymu, o kształcie splątanych macek, z jego powierzchni wydzieliła się jakby głowa, czerwone ślepia wpił się w ciebie i przybliżył. Widziałaś jak coś czarnego kapie z jego powiek, uśmiechnął się. Nie miał zębów, jego uśmiech był jak rana otwierająca się na powierzchni ciała, czerń wypełniała usta, jednak wyglądało to jakby coś w środku się poruszało.

- Witaj kruszynko, nie widzieliśmy się jeszcze, widzę że masz coś ze sobą pokaż.

Z jego ciała oddzieliła się ręka, trzy długie pazury wyciągnęły się w twoją stronę zbliżając się do twojej grzywy, z jego ust zaczęły wychodzić kolejne macki i zbliżać się do twojej twarzy...

Obudziłaś się, Najwyraźniej ktoś cię położył, a ty nawet nie wiedziałaś kiedy. Jest środek nocy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To... jest jeszcze straszniejsze i dziwne O.o Już wolałam jak pisałeś wcześniej xd _______________ Czuję jak spływa po mnie zimny pot. Staram się oddychać głęboko. Próbuję wstać i rozejrzeć się po otoczeniu. Może dowiem się gdzie jestem i kto mnie tu przyniósł. Chwila... A co ze Scootaloo? I kim, a może czym był ten tajemniczy kształt? Na chwilę pogrążam się we własnych myślach. Nie jestem zmęczona, nigdy nie byłam. W nocy czuję nagłe przypływy energii. Przypomniał mi się mój sen. Sprawdzam czy fiolka nadal jest za uchem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fiolka była na swoim miejscu. Chwilkę tylko zajęło ci rozpoznanie miejsca. To była twoja sypialnia w bibliotece. Najwyraźniej Twilight cię tu przyniosła i umyła, a ty zbyt zmęczona spałaś cały czas. Wszystko wydawało się normalne. Gdyby nie ten sen. Nie przypominałaś sobie byś to wcześniej widziała.

- Wszyscy teraz śpią. Może pójdziesz się z kimś... pobawić. Kimś kto nie będzie mógł uciekać. Hahahihiha.

To ten sam głos, znów na sekundę stanęła si postać ze snu, na szczęście szybko zniknęła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbuję zebrać wszystkie myśli do kupy i z powrotem zasnąć. Może uda mi się zobaczyć znów ten tajemniczy kształt i - przede wszystkim - dowiedzieć się kim jest. Taką mam nadzieję... Nie to że znów chcę widzieć to okropne dziwactwo, ale po prostu... chciałabym dowiedzieć się kim jest i dlaczego mnie prześladuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błysk ciemności, twoje skupienie chyba coś wywołało, może nieświadomie uwolniłaś magię. Jednak znalazłaś się w czymś w rodzaju kopuły. Była całkiem złota, wszędzie było jasno. Na ścianach widziałaś jakieś symbole. Dookoła stały meble, stoliki z owocami, łóżko i jakieś fotele. Jednak żadnych drzwi.

Na środku stała czarna klepsydra, wokół powietrze jakby gęstniało. Piasek powoli przesypywał się w dół. Nie miałaś pojęcia co to może oznaczać. Ale nie był napawający nadzieją widok.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boję się. Nie należę do jednych z najodważniejszych kucyków. Próbuję znaleźć coś szczególnego w tym pokoju. Może jakąś osobę... albo książkę... nie wiem konkretnie co. Kiedy już przeszukam całe to miejsce i się obudzę, chcę zobaczyć co ze Scootaloo. Cały czas się o nią martwię... może należy też powiadomić Applebloom i Sweetie Belle? Przecież też są przyjaciółkami Scoot. Chyba, że już wiedzą...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszukałaś pokój, zauważyłaś jedno, wraz z spadającym piaskiem złote ściany zmieniały się w jakąś czarną lekko falującą materię. Znalazłaś książkę opisującą przygody z czasów przed przybyciem do Equestrii. Musiała być to bardzo stara książka. Zauważyłaś w niej wzmiankę o złotych wiezieniach, ale nie było tam nic o czerniejących ścianach. Najwyraźniej nie było wtedy czegoś takiego. Na końcu jednak zauważyłaś słownik run, może pomoże ci przeczytać symbole na ścianach.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorę słowniczek w kopytka i próbuję odczytać runy. Podejrzewam co te czerniejące ściany mogą oznaczać, ale boję się, że to prawda... mam nadzieję, że ta kula to nie jest metaforycznie moje serce... które ogarnia ciemność. Czuję, że mam łzy w oczach. Wycieram je, nie mogę teraz płakać... muszę odczytać runy, byle szybko. Byle tylko dowiedzieć się, co oznaczają. _____ Mam pisać dłużej czy tak wystarcza? :|

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest ok, ale jeśli możesz pisz coś więcej, wymyślaj, kombinuj to twoja sesja i twoja postać.

---------------------------------

Na ścianach jest coraz mniej run, zdołałaś jednak część z nich przeczytać.

Musisz odkryć moc w sobie,

jeśli nie obudzisz się w grobie,

Wydostaniesz się z czerni,

Gdy pośród męczarni,

Pokonasz własny strach

i wkroczysz...

Tu ściana stawała się czarna. Zdołałaś jeszcze odczytać formułę czaru stwarzającą małe kolce, dyski i ostrza.

-Kolejna zabawka, podziękuj ścianom, dzięki temu, jeśli stąd wyjdziesz będziesz mogła pokonać każdego. Co się oprze kilkunastu ostrzom w brzuchu. Hihihi

Znana ci twarz stwora pojawiła się na czarnej ścianie, uśmiechając się do ciebie. Zdążył jeszcze mrugnąć do ciebie, po czym czerwień jego oczu zniknęła.

Klepsydra jest już w jednej trzeciej przesypana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaah, nie mam pomysłu :< ___________ "Huh? Co to może znaczyć?" - myślę. Może... um... - Kim jesteś!? Pokaż się! Ch-chcę z Tobą porozmawiać! - krzyczę z zamkniętymi oczami i czekam. - Czy jesteś... kim, a może czym ty właściwie jesteś? Jeżeli jesteś tym, czym myślę, to wychodź i walcz! Mianowicie myślę, że jesteś tym złem, ciemnością która czai się w moim sercu i duszy. Nie pasujesz tu. Chcę Cię pokonać. Nie możesz tu zostać. Musisz odejść. WYJDŹ ZE SWOJEJ KRYJÓWKI! - nie wiem czy moje krzyki rozpaczy coś pomogą, ale warto spróbować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Nagle stwór pojawił się znowu na ścianie. Zaczął się kręcić wokół ciebie łypiąc swymi czerwonymi ślepiami. Dostrzegłaś więcej szczegółów, gdy przelatywał nad runami, nawet jeśli były na czarnej ścianie podświetlały się one, i można by je przeczytać. Jednak z każdym obrotem coraz więcej czegoś w stylu czarnej ropy wypływało na podłogę. Gdy dotarło do szafy zaczęło się po niej wspinać.

-Chciałaś walczyć! Hahahah Walcz więc o życie! Hihihi

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...