Skocz do zawartości

Horse_Wars: Niewolnicy (by PiekielneCiastko)


Nightmare

Recommended Posts

-Czy na tej planecie wydają choć jedną gazetę w normalnym języku?-zapytałem się Kate-Ciekawe jak ty byś się czuła próbując rozczytać jakieś dziwne robaczki-spojrzałem na gazetę. Jeszcze nigdy czegoś tak pokręconego nie widziałem. Kilka symboli wyglądało znajomo, ale i tak różniły się od tych co znałem i nie miałem pojęcia co tutaj znaczą-Mogłabyś spojrzeć czy nie ma czegoś związanego z misją?-magią przeniosłem do niej gazetę. Podszedłem do okna obejrzeć nocne niebo Pegozji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1.5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Wyglądałeś komicznie jak machałeś tą gazetą. Gdybym ja miała taki problem, poprosiłabym tubylca o pomoc. - Stłumiła śmiech i zaczęła przeglądać gazetę. Tymczasem przyglądałeś się dwóm księżycom Pegozji. Jeden był odrobinę mniejszy od drugiego. Nocną ciszę co chwila przerywał dźwięk lądującego lub startującego statku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwróciłem się do zajętej lekturą Kate. -Nie zdziwiło cię to? Zazwyczaj jak inni widzą jaki jestem naprawdę są bardzo zdziwieni. Różnie o mnie mówią: szpieg, mroczny, straszny-spróbowałem sobie przypomnieć czy ktoś był kiedyś taki otwarty przy mnie. Nic nie mogłem sobie przypomnieć- Jesteś pierwszą, która nie widzi we mnie sitha, na którego próbowano mnie wychować. Ponownie spojrzałem na statki. Może to było tylko przewidzenie, ale zobaczyłem biało złoty statek. Od razu pomyślałem o sprzedanej klaczy. Nigdy jeszcze nie widziałem momentu sprzedaży. Zawsze ratowałem niewolników od ich ostatnich właścicieli, wiele czasu po momencie sprzedaży. Ledwo ujarzmiłem złość na tamtą dwójkę przed niekontrolowanym użyciem mocy. Wiedziałem, że nie tędy droga, że złość do niczego nie prowadzi. Ale wiedziałem, że dopóki tamci dwaj będę wolni, a ona zniewolona, nie będę umiał sobie spojrzeć w oczy przed lustrem. Znajdę was, a potem wsadzę do najgorszego więzienia w galaktyce, pomyślałem. Nie wiem, jak to się stało, ale moje przemyślenia to była sekunda, ulotna chwila. A ona i wszyscy jej podobni będą poza blaskiem wolności dopóki ktoś ich nie uratuje,pomyślałem. Bogini, podpowiedz co mam robić,pomyślałem i spojrzałem się na księżyc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Uwierz mi, kiedyś spotkałam nawet milutkiego Gandarka. Od tamtej pory, nic mnie nie dziwi. Co do gazet... Jest tu kilka ogłoszeń o zaginięciach mieszkańców, ale najświeższe jest o jakiejś Sandrze... - pokazała ci zdjęcie. Była na nim biała klacz o złotej grzywie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sandra? Ładne imię, pomyślałem.Powoli zaczynała we mnie wstępować energia .Nagle do mojej głowy wpadła pewna myśl. -Znajdź ogłoszeń o podobnej dacie zaginięcia-powiedziałem-Nie jestem pewien czy to podziała, ale lepiej poszukać wspólnego miejsca dla jakiejś daty. I załatw mapę tego obszaru-przypomniałem sobie że Kate pochodzi z Pegozji- A najlepiej jeśli będzie to jakaś znana ci dzielnica.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Polecam ci tę cukiernię - powiedziała i pokazała papier. To nie mapa, tylko kolejne symbole. Wskazała jeden z nich. - Przynieś mi trochę Przysmaku Pegozji. Sprzedawca będzie wiedział o co chodzi. Masz! - rzuciła ci kilka srebrnych płaskich przedmiotów. Po przyjrzeniu się było widać skąd się wzięła nazwa waluty. Miały wygląd srebrnych piór.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem na monetę. Szlag, jestem bez piórka przy duszy!,pomyślałem,Mam tylko to co dała mi Kate. Ale na ile to wystarczy? -Jest gdzieś w okolicy kantor? Mam trochę pieniędzy, ale nie w tutejszej walucie-mówiąc to wyciągnąłem datapad. Całe szczęście że ściągnąłem przed misją mapę tego miasta, pomyślałem zaznaczając poleconą mi cukiernię. Świerze powietrze dobrze działa na głowę,pomyślałem,Może coś wymyślę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem napisać wywód o dolarach Zimbabwe, ale przypomniała mi się cena tej pegazki. Przepraszam. Zaznaczyłem miejsce pokazane mi na mapie przez Kate w moim datapadzie. Mam już kantor i muzeum, pomyślałem.Spojrzałem się na to, co pisze Kate. -Proszę , powiedz mi że piszesz tu " Jestem nieznającym języka turystą. Proszę rozmienić mi te pieniądze na piórka". Nie zapominaj że nie jestem lingwistą-nagle skojarzyłem kilka faktów z sobą- I czy pracuje tam ktoś , kto mówi w jakimś normaln....-zająkłem się-....znanym mi języku-miałem skończyć wywód, lecz okazało się, że poprzednia myśl była głębsza-Tamten zamaskowany klient nie był stąd! Mówił po nor... po mojemu! No, albo ten drugi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakie muzeum?? chyba cukiernię. I nie wspominałam, że ta klacz była pegazem (była ziemnym, nie mówiłam czy ma róg, czy skrzydła)


- Uspokój się! Zachowujesz się jak padawan na pierwszej misji. Dobra, napiszę ci to. Dodam też, że chcesz zamówić torbę nawozu i kilogram pączków. - roześmiała się i wyrwała pustą kartkę. Zaczęła na niej pisać różne symbole za pomocą pędzelka.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, pisałem w wielkim zamyśleniu nad pewną książką i z jakiegoś powodu zamieniłem cukiernię w muzeum. I "Obok nich leżała, najwyraźniej uśpiona, klacz pegaza o białej sierści i złotej grzywie." -W przeszłości widok niewolników wywarł na mnie wielki wpływ. Można by rzec , że to głównie w celu zniszczenia niewolnictwa zostałem Jedi-powiedziałem do zajętej pisaniem Kate-I dopisz też jakieś doniczki i ziarna-zażartowałem sobie. Dopiero po chwili zrozumiałem jak słaby był ten dowcip. Spojrzałem się na Kate. Byłem pewien, że zaraz powie coś na temat nie śmieszności tego dowcipu-Albo i nie. Po prostu zapomnij co powiedziałem. Skierowałem się do okna. Noc trwała jeszcze krótko. Noc, pora występku i zła, pomyślałem, Może coś usłyszę jak będę na zewnątrz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O co jej chodzi?,pomyślałem,Jakich mezoców? Zaśmiałem się. "Zawsze śmiej się z żartu klaczy.Dobrze na tym wyjdziesz." powiedział mi kiedyś jakiś przemytnik. Zamierzałem trzymać się tej zasady. Skończyłem się śmiać i uśmiechnąłem się. Muszę stąd iść póki jeszcze rozumiem większość tego co mówi,pomyślałem. -Bo jeszcze cukiernie zamkną-spojrzałem na zegar, choć i tak wiedziałem że musi tu być inna godzina. Ten tutaj wskazywał czas z planety, na której był teraz dzień.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ech, widać, że nic nie rozumiesz. Mezocy to szybkie stworzenia, które są wierzchowcami na tej planecie. - Wróciła do malowania symboli w notatniku i wyrwała kartkę. - Masz, tu jest wszystko. Żyję wraz z tą planetą, więc idę spać. - Wyszła z kabiny - Dobranoc, nie zapomnij o moim Przysmaku Pegozji! - krzyknęła i weszła do własnego, prywatnego pomieszczenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie prościej ścigaczami. A tam, co kraj to obyczaj i cykl dobowy. Idę po te ciastka. Kilka pączków i Przysmak Pegozji. Kurdę zapomnę po co idę zanim zejdę z statku,pomyślałem. Wyciągnąłem datapad i zapisałem notatkę " Pączki dla mnie i Przysmak Pegozji dla Kate. Pokaż kartkę" OK. Teraz tylko pamiętać o notatce,pomyślałem. Zgodnie z znakami skierowałem się do wyjścia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszedłeś na powierzchnię planety. Po paru sekundach znalazłeś cukiernię o której mówiła Kate. Wszedłeś do środka i od razu usłyszałeś język tubylców. Dziwne słowa poprzetykane z chrząknięciami. Za ladą stała klacz ziemska o jasnoniebieskiej grzywie i ciemnoturkusowej sierści.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Dziękuję-powiedziałem do klaczy, choć wiedziałem że tego nie zrozumie. Podczas podnoszenia magią kartonu spojrzałem na ciasto. Masz pączki, nie dotykaj ciasta,powiedziałem w myślach do siebie. Schowałem kartkę i resztę pieniędzy do kieszeni. Teraz prosto na statek,spojrzałem się na pączki,Nie dotykaj pączków bo się jeszcze pobrudzisz,pomyślałem ponownie do siebie,Nie dokładaj dżemu do wyglądu swojej twarzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanąłem i patrzyłem się na to ciastko. Nie mogę go zjeść, nie mogę go zjeść,powtarzałem sobie. Nie widząc innej możliwości wyciągnąłem jednego pączka i ugryzłem go. Stało się tak jak sądziłem- dżem wylał mi się na twarz.Teraz to muszę świetnie wyglądać,pomyślałem. Nie miałem żadnej chustki by to zmyć, więc przygotowałem się na dziwne spojrzenia. Pośpiesznym krokiem skierowałem się oddać Kate to ciastko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...