Skocz do zawartości

Wniknijmy w lola bardziej - Czyli o wszystkim i o niczym


Cloud Kicker

Recommended Posts

Zagraj pierwsze lepsze solo que.

I dlatego gram duo. Granie solówek na dżungli jest ciężkie jak nie wiadomo co, podobnie na supporcie. A na tym gra mi się najlepiej. Chyba, że trafisz na smurfa challengera. Kończysz ze statami 0/x/30 i myślisz, że ty tylko zatrzymujesz enemy w miejscu i zbierasz obrażenia na klatę. Chociaż taka powinna być rola dżunglera, to jednak drobny smuteczek pozostaje.

Ten tego... wysłane z Xcovera 2.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1v1, ale ten Arek chyba nie rozumie jak dzaiła lol bo z tego co widze chce wszystkich wyzwać na 1v1 żeby coś udowodnić

No nie mów mi że od 1wszego lvla macie team figty lel 40px-Steven_Icon.png

 

Ps, To chodź na customowego 5vs5 koksie :awesomeface:

 

A teraz z czystej ciekawości - nigdy nie widziałeś dobrego AD Malzy czy zwyczajnie się wygłupiasz?

Ad malza ssie jak cholera, głównie przez to że musi pakować w mane i cdr. Sam często wygłupiam się nim na normalach, więc wiem co mówie

 

Musimy kiedyś umówić się na duo. Chce zobaczyć tego twojego wyczepistego ad malze  ヽ(゚д゚)ノ

Edytowano przez arkadiusz fuks
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AD Malza jest jak AD Zilean.

Fajnie się tym gra jeden meczyk, albo i dwa, ale na dłuższą metę to jest strasznie idiotyczny pomysł.

Niech ktoś zrobi "OnlyADMalzaPLS" i spada do brązu, jeśli wytrzyma expienie do 30 lvla.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu wbiłem 30 level i zagrałem 10 rankedów na nowym koncie...

f5758bab53.jpg

Miałem nadzieję na platynę po tych grach, ale wyszło tylko Gold 3. Z jednej strony szkoda, z drugiej wbijałem to tylko dla nagród na koniec sezonu. W każdym razie, przynajmniej znowu mogę uczciwie śmiać się z podludzi siedzących miesiącami w brązie i srebrze. :kappa:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście wolę się śmiać z ludzi, którym chce się grać rankedy i mieć przeprawę przez mękę na własne życzenie. :v

A czym to się różni od normali? Nie rozumiem ludzi, którzy myślą, że rankedy to jakaś męka. W ciągu tych 30 gier, trolla miałem w jednej, i to było na samym początku, jak grałem ze srebrami. W jeszcze jednej grze, przedostatniej zresztą, miałem wyjątkowo toksycznego flamera. We wszystkich innych grach atmosfera była od lekko negatywnej do całkiem przyjemnej. O wiele gorsze gry miałem na normalach, a to dlatego, że większości ludzi kompletnie nie zależy na wyniku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

No cóż, jak dla mnie normale powinny być grane aby rozwijać swoje umiejętności, a jeżeli się gra premade piątką, to i przy okazji można popróbować różnych taktyk i innych zagrań. Za to rankedy jak to rankedy, ludzie traktują je nieco poważniej, więc wniosek nasuwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Ostrzeżenie. Za chwilę prezentowany materiał ma w sobie dużo jadu, nie jest w ogóle zabawny ani nie posiada elementów satyrycznych czy też hożych z tendencjami do erotycznych. Treść ma na celu obrażenie wszystkich święcie urażonych i zakpienie z zadufanych, zapatrzonych w siebie ludzi. Materiał posiada ordynarne słownictwo. Autorowi nie zależało na elokwencji, a na dosadnym przekazaniu kilku istotnych informacji.)

 

Witam wszystkich serdecznie. Z tej strony QC Fluttershy, gracz ze świeżo wbitym 21 poziomem i bogatą historią gier rozegranych na botach. Po kilkudziesięciu rozgrywkach uznałem, że wystarczająco znam się na temacie, żeby się w nim wypowiedzieć.

 

Mam pośród znajomych wielu na 30 poziomie, co bezustannie płacze z powodu swojego położenia w dywizjach rankingowych, wykręcając się przeróżnymi argumentami oraz sytuacjami, które tak naprawdę nie mają większego znaczenia. Dla potwierdzenia tych słów założyłem sobie konto i rozpocząłem wnikanie w temat głębiej. W przeciągu ostatnich tygodni grałem głównie na boty dla zaawansowanych. Żeby tego było mało, większość gier rozegrałem bez run ani przydziału punktów specjalizacji, czyli teoretycznie nie da się wygrać. Tak więc, dlaczego mi się udało, a setki ludzi wciąż ma jakieś urojone problemy z wygrywaniem? Odpowiedzi jest mnóstwo, podobnie jak teorii, tak więc nie bawiąc się w doktora socjologii, przedstawię wam mój sposób, dzięki któremu osiągnąłem swój mały sukces...

 

Zaczniemy od dwóch podstawowych rzeczy, które powinien posiadać gracz marzący o wstąpieniu do wyższych lig. Po pierwsze - sprawny, stabilny internet. Bywają gracze, którzy wmawiają sobie, że są dobrzy, ale większość pomyłek zbywają pod pretekstem lagów oraz rozłączeń. Ponieważ LoL jest grą, która błędów nie wybacza, słabe łącze internetowe czyni takiego gracza najsłabszym ogniwem i jednocześnie naraża na wieczną tułaczkę pośród miernych graczy.

 

Po drugie - sprawny komputer. Jeśli ktoś wierzy w to, że zachowując zimną krew, zdoła wygrać wszystko na sześciu klatkach na sekundę, to ja mu szczerze współczuję. Tacy gracze są mniej efektywni, nie zachowują należytego dystansu, mają problemy z zabijaniem stworów i tak dalej.

 

Wszyscy posiadacze dobrego komputera oraz łącza mają duże szanse na osiągniecie złotej lub wyższej ligi, co nie oznacza, że jeszcze na to zasługują. Przejdźmy do kolejnych punktów programu.

 

Po trzecie - czas. To nieodłączny element każdego zajęcia, sprawiający że odpowiednio zagospodarowany świadczy o tym, dlaczego przegraliśmy w życie. Najlepiej poświęcić go w celu uzyskania odpowiednich wyników. Jedna partia trwa średnio 30 minut, czas spędzony w kolejce i na wybieraniu dodatkowe 10, tak więc musisz się odizolować od świata na co najmniej 40 minut. Jeśli nie możesz tego zrobić albo nie potrafisz gospodarować swoim wolnym czasem i masz ciągle kogoś na głowie (rodziców, dziewczynę, inne zajęcia), nie rób sobie i innym przykrości. Po prostu nie zaczynaj gry.

 

Skoro te trzy rzeczy mamy zapewnione, czas przejść do oczerniania... samego siebie. Mimo tego, że LoL jest grą zespołową, wpływ masz tylko i wyłącznie na siebie i swoje postępowanie (no chyba, że jesteś jednym z tych idiotów, co sądzą, że bólem dupy są w stanie coś więcej osiągnąć poza byciem publicznym pośmiewiskiem).

 

Po czwarte - graj niewiele albo rób sobie przerwy między kolejnymi grami. Ludzka koncentracja jest bardzo ograniczona, a w pewnym momencie gracz przestaje myśleć i zaczyna popełniać trywialne błędy. Oczywiście są też tacy, co w ogóle nie myślą, ale próbujmy się szanować.

 

Po piąte - oceniaj siebie i nie wywołuj presji na innych. Jest wielu durniów patrzących tylko i wyłącznie na grę pozostałych, zapominając o swoich potknięciach oraz porażkach. Wiadomo, że łatwiej jest dostrzec drzazgę u drugiego, a nie belkę w swoim oku, ale komentowanie gier innych ludzi nigdy nie przynosi pozytywnych efektów. Masz prawo do patrzenia na własną grę i wyciągania z niej wniosków. Próba przemówienia drugiemu graczowi do rozsądku ogranicza się do walenia głową w mur, zwłaszcza podczas wspólnej partii.

 

Po szóste - nie wszczynaj ani nie wdawaj się w dyskusje. Gówniarz to gówniarz, niezależnie od wieku, płci czy wykształcenia. Pilnuj swojej dupy, nie mieszając się w jałowe dysputy. Zgodnie z zasadą “nie dyskutuj z idiotą, ponieważ trzeci nie dostrzeże różnicy”. Jeśli ktoś pragnie bardziej dobitnego określenia, niech korzysta z tego - kłótnie w internecie nie różnią się niczym od wyścigu w domu wariatów. Zwycięzca, przegrany, obaj pojebani.

 

Po siódme - bądź ambitny. Wmawianie sobie, że jest się przegranym i frajerem nie pomaga nikomu. Grasz gry rankingowe po to, by osiągnąć jak najwięcej, a nie po to by zmarnować kolejne minuty swojego życia (nie oszukujmy się, przecież chodzi o to drugie).

 

Po ósme - chyba najbardziej oczywiste, ale co mi tam - nie pogrążaj się. Robienie z siebie skrzywdzonego przez okrutny los i dążenie do sprawiedliwości (czyt. usilne przegrywanie) nie sprawi, że ludzie zaczną cię darzyć szacunkiem. Skoro przegrałeś gry “nie-ze-swojego-powodu” (tak ładnie określmy ten nic nie znaczący termin), zrób sobie przerwę i nie przegrywaj kolejnych.

 

Po dziewiąte - jesteś w lidze, na jaką zasługujesz. To nie przypadek, że tkwisz w brązie czy srebrze. Twoje ogólne umiejętności nie są wystarczająco dobre, aby myśleć o wyższych ligach i grze z lepszymi graczami. Możesz narzekać na niemądre posunięcia twojej drużyny, na spotykanie troll teamów i wielu innych. Jeśli nie potrafisz się dostosować do panującej sytuacji, odpadasz.

 

Powyższe punkty mają swoje proste uzasadnienie. Znacie zasadę Goebbelsa? Raczej tak, w końcu nie tolerujecie Niemców i ich wszelakiego nasienia, tak więc chłoniecie wszystko, co niemieckie, aby móc tego unikać. Powtarzane kłamstwo staje się prawdą - to ma swoje odzwierciedlenie w LoLu. Komentowanie cudzych zachowań, wroga interakcja z graczami, bezustanne granie doprowadza do sytuacji, że stajesz się małym, smutnym, żałosnym i zakompleksionym człowieczkiem, który czeka na uśmiech losu i wygranie za niego partii. Tak nie jest. Trzeba zapracować na swoje zwycięstwo, zarówno umiejętnościami, jak i dojrzałą postawą. Najgłośniej piszczą pozbawieni jąder, natomiast błędów nie popełniają ci, którzy nic nie robią.

 

Mam nadzieję, że wszystkich napuszonych i rozzłoszczonych mamy za sobą, tak więc możemy przejść do praktycznych porad, jak łatwiej uzyskać upragniony ranking.

 

Po dziesiąte - wyspecjalizuj się. Jeśli czujesz, że grasz dobrze jako support albo carry, skup się na tych pozycjach. Kupuj mocne postacie, zapewnij sobie kilka zapełnionych stron z runami, umiejętnie dobieraj specjalizacje. Oczywiście nie zawsze będzie ci dane grać na upragnionej pozycji (zwłaszcza jako mid laner), tak więc miej w zanadrzu plan b. Opanowanie dwóch, góra trzech pozycji, powinna zapewnić ci większe szanse na zwycięstwo.

 

Po jedenaste - unikaj “godzin szczytu”. Tak, wiem, łatwo powiedzieć w okresie wakacyjnym, ale w trakcie największego natężenia ludzi gry rankingowe stają się żerem dla mocnych graczy posiadających konta z platynowym czy diamentowym rankingiem. Ponadto o tych porach jest wysyp słabeuszy.

 

Po dwunaste - nie ucz się od najlepszych na podstawie oglądania ich streamów. Brązowa oraz diamentowa liga to dwa różne światy. Gracze mają inne priorytety, mentalność oraz zupełnie różniące się podejście do gry. Oczywiście wszędzie znajdziesz przewrażliwionych albo nadpobudliwych graczy, ale znacznie różnią się style gry między najlepszymi a najgorszymi. Najkorzystniejszym pomysłem wydaje się znalezienie gracza zdolnego do obiektywnego komentarza oraz konstruktywnej krytyki, który mógłby obserwować twoje poczynania albo z którym wspólnie rozegracie kolejne partie.

 

Po trzynaste - nabierz dystansu do gry. Nie wyszło? Trudno, przecież się świat nie zawali. Trzeba być konsekwentnym w swoich dążeniach i dopuścić do świadomości możliwość przegranej. Cierpienie uszlachetnia, warto o tym pamiętać. Ponadto znajdź trochę czasu dla siebie oraz na grę.

 

Po czternaste - w zdrowym ciele zdrowy duch. LoL nie jest typową grą, gdzie największe bonifikaty otrzymują największe nerdy spędzające mnóstwo czasu na rozegraniu setek partii. Warto pamiętać o tym, że dobrze odżywiony, natleniony organizm jest o wiele sprawniejszy od zaniedbanego i zapuszczonego. Dotleniony, odciążony mózg lepiej przetwarza informacje odbierane z otoczenia, przez co rzadziej popełniasz trywialne błędy.

 

Nie ma pewności, czy zaprezentowane powyżej treści są skuteczne. Każdy miał swoją drogę do zwycięstwa. Może gdybym osobiście rygorystycznie przestrzegał ich wszystkich, miałbym szansę grać z najlepszymi? Tego nie wiem - nie mam nawet 30 lvla, ale za to cały bagaż kompleksów.

 

Udanego derpienia na Summoners Rift.

 

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując. Jak ktoś chce to potrafi. Cierpliwość, czas oraz dystans, kilka podstawowych aspektów. Nie jestem graczem godnym najlepszego łącza czy mającym tyle ogarnięcia co do racjonalnego używania umiejętności bohaterów. Dla mnie to po prostu rozrywka i czasami aż się dziwię co do mojego miejsca w srebrze, skoro popełniam tyle błędów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...
  • 2 months later...

Pora pobawić się w archeologa. *kop* *kop* *kop*

 

Stwierdzam, że Kalista to jest jakiś ku, :yay: wa, żart. Wystarczy człowiek, który wie, co to atack move i unika skillshotów jak jakiś pieprzony Neo z Matrixa. Darmowe wardy, slow, świetny engage, mobilność Vayne i Luciana. Wincyj, Rito, wincyj.

Jest na to jakaś inna kontra prócz banowania?

Edytowano przez GoForGold
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...