Skocz do zawartości

Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!


Nightmare

Recommended Posts

*ruszyliśmy, trochę zajęło nam szukanie, ale udało się, znaleźliśmy jaskinie. Poprosiłem animal, która jest mniejsza, by odwróciła jego uwagę, kiedy ja go zaatakuje. Jak ustaliliśmy, tak też zrobiliśmy, niedźwiedź wybiegł za nią na 4 łapach, ja wskoczyłem mu na plecy, i ugryzłem kilka razy w kark. Po którymś razie w końcu padł* noooo, teraz jeszcze musimy to zanieść w pobliże kotliny *zajęło nam trochę ciągnięcie go, ale udało się. Po zjedzeniu kolacji zostało nam sporo ponad połowa, więc zostawiliśmy resztę dla innych. Poprosiłem animal by poszła spać i przygotowała się na jutro, kiedy sam miałem nadzieje znaleźć jeszcze mordimera. Nie udało się, wyruszył już w kolejną podróż. Poszedłem pod swoją skałę, sierra spokojnie leżała, gdy mnie zobaczyła, przekazała mi wiadomość od mordimera, i zioła które jej dał. Nie wiedziałem, na co one mi będą potrzebne, ale wziąłem pierwszą dawkę. Poczułem się, jak by oblała mnie zimna woda, i jednocześnie, znów, miałem wyostrzone zmysły. Nawet ucho nie chciało mi oklapnąć. Poprosiłem, by poszła już spokojnie spać, powiedziałem o niedźwiedziu jak by była głodna, i sam się położyłem. Myślałem jak to będzie, jak ich zostawimy, jak będzie na wojnie. W starej watasze często walczyłem z innymi wilkami, ale nikt tego nigdy nie nazywał wojną. Martwiłem się, co się stanie z watahą, jak samce pójdą walczyć. Podczas rozmyślań, w końcu zasnąłem, śniąc o księżycu*

Link do komentarza

Nad ranem Mougrim i Sjena wyszli z krzaków. Wszamali kawałek niedźwiedzia po czym  położyli się obok siebie i zasnęli. Byli bardzo zmęczeni po całonocnej "zabawie". Ale trudno było im się dziwić nie widzieli się całe cztery lata.

 

==========

Sjena miała dziwny sen. Śniło jej się że była bez Mougrima w kotlinie obok za to było szczenię. Mały wilczek, on. Pytał jej się coś nie mogła zrozumieć co. Potem mu odpowiedziała także niezrozumiałym głosem.

 

==========

Mougrimowi śniły się wspomnienia ze starej watahy. Spacerował ze Sjeną o obok biegało parę szczeniąt. Tak. To były jego dzieci. Później sen się zmienił. Było szaro. Padał deszcz. Mougrim wbiegł na polanę na której mieszkała jego wataha. Na polanie pełno było trupów wilków. Wszystkie z jego Watahy. Jego rodzice, bracia i siostry, przyjaciele, nawet dzieci. Tylko trupa Sjeny nie było nigdzie widać.

 

==========

 

Mougrim obudził się z krzykiem, budząc przy okazji Sjenę. Ta przeczuwając co się stało przytuliła go i rzekła

- Nie mart wię... to był tylko sen... jestem tutaj przy tobie

Mougrim za chwilę się uspokoił i odparł

- Znów wspomnienia... tyle straciliśmy....

- Wiem skarbie.... wiem - odparła Sjena nie przestając go tuluć

Link do komentarza

Na największą w okolicy skałę wszedł wysportowany, średniej budowy wilk i krzyknął:

- Wstawać i ustawić się w szeregu. Tu pułkownik sił specjalnych Garrus. Od dziś jesteście pod moim dowodzeniem z rozkazu generała Mordimera dowódcy armii północnej. Także chce was widzieć w szeregu, ale już.

Link do komentarza

*popatrzyłem jednym okiem na tego całego garusa, to ma być nasz trener? on jest odemnie mniejszy o połowę! no ale co zrobić, jak mus to mus*

-Sierra

-słucham

-zostań, odpocznij jeszcze, ja idę ćwiczyć z tym nowym

-ok

 *trochę zaskoczyło mnie to, że pomachała mi łapą jak odchodziłem, ale to dobrze, znaczy, że coraz lepiej czuje się u nas. Zamiast w szereg, zwróciłem się do niego* Em...sir garrus, to nie jest nasza pełna liczba, część gdzieś poszła, część zniknęła. Na razie, zostaliśmy tylko my, i sierra, ale ona nie może ćwiczyć tymczasowo sir*po tym, poszedłem, i stanąłem z mougrimem i jego panną w szeregu*

Link do komentarza

Po polowaniu, poszłam na moją półkę skalną, aby się przespać. Niestety wstałam wraz ze wschodem słońca i nie mogłam dalej spać. Jedynie łapałam promienie słońca, co jakiś czas przysypiając.

__________________________

3 godziny później usłyszałam  głos, po czym ustawiłam się w szeregu.

Link do komentarza

Popatrzyłem na szereg i powiedziałem:

- Zostaliście przydzieleni do armii północnej jako jeden z oddziałów specjalnych. To znaczy, że mój ojciec albo bardzo w was wierzy albo chce was chronić. Może jedno i drugie. Wojska specjalne mają za zadanie infiltrować działania wroga, uderzać z zaskoczenia i prowadzić wojnę podjazdową. My w przeciwieństwie to większej części armii myślimy. Rzadko pojawiamy się na bitwach. Dlatego przez najbliższy czas poćwiczymy waszą kondycje i nauczymy was szarży. Tego spróbuję was nauczyć jeszcze przed głównymi działaniami na linii my - wschodni. Dzisiaj sobie trochę pobiegamy i nie wrócimy tutaj na nocleg dlatego radzę poukrywać wasze zapasy czy co tam macie. Jakieś pytania - spytałem patrząc na wszystkich - przy okazji każdy z was zostaję szeregowym oddziałów specjalnych. Jesteście zawsze ponad piechociarzami. Pamiętajcie. To jeszcze raz jakieś pytania.

Link do komentarza

*więc to jest jeden z synów mordimera, miło poznać* Sir, jak mamy się do pana zwracać, czy mamy już jakieś ustalone zadania, czy znane są mniej więcej siły wroga, i co z prośbą pańskiego ojca, by samice nie walczyły, co, jeżeli ktoś już ma wychowanie wojskowe, i czy pańskiemu ojcu udało się szczęśliwie wrócić do szamanów, sir

Link do komentarza

Jacob w ostatniej chwili złapał Lejle i powiedział

- A nie mówiłem...

Po czym delikatnie położył ją na ziemi i rozejrzał się wokół. W grocie były piękne stalaktyty które odbijały słabe światło słoneczne i tworzyły atmosferę tajemnicy. Jacob powiedział zdumiony

- Tu jest...jest...pięknie...

Link do komentarza

Spojrzałem na niego po czym wybuchnąłem śmiechem. 

- Chyba byłeś już w wojsku. Widać, że piechota. Tam pewnie dali by ci baty bo zadałeś za dużo pytań. No, ale do mnie możecie zwracać się Garrus. Chyba, że wolicie sir lub pułkowniku. Mam was wyszkolić. Rozkazy dostaniemy później. Siły wroga są kilkakrotnie większe od naszych. Tylko, że tam nie ma wyszkolonej armii. Mój ojciec jest pewnie jeszcze w drodze. Przysłał mnie tu, ponieważ mój oddział obozował niedaleko granicy z wschodnimi i poprosił mnie o objęcie tutaj dowództwa. Powiedział, że znajdzie rozwiązanie w sprawię samic. Jeszcze coś?

Link do komentarza

*hmm,  więc tak sprawa wygląda* Si....garrus, nie byłem w wojsku, ale skoro należysz do sił specjalnych, musiałeś słyszeć o watasze.... wataha berserkerów.....tam się wychowałem i stamtąd uciekłem, więc domyślasz się, że moje przeszkolenie wykracza poza zwykłe przeszkolenie zwykłego wojska. Jak by co, ja jestem gotów 

Link do komentarza

- Siła to nie wszystko - powiedziałem do Corry po czym zwróciłem się do zakochanej pary - Skoroś tacy chętni to w tym czasie kiedy reszta będzie się pakować wy pobiegacie na około tutejszej góry aż się spakują. - wskazałem okoliczną górę - później też coś dla was znajdę. Reszta pakować się.

  • +1 1
Link do komentarza

Po dłuższym czasie wstałam i ruszyłam pomóc innym pakować się:

- To ja idę tego niedźwiedzia gdzieś schować oraz ukryć gdzieś medykamenty.

Ruszyłam najpierw schować lżejsze medykamenty. Zajęło mi to kilka minut gdyż musiałam zanieść kilka paczuszek na wysoką półkę skalną w jaskini.

Później po wielu trudach udało mi się schować resztki niedźwiedzia, przysypując go skałami. Po tym wszystkim wróciłam we wcześniejsze miejsce.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...