Skocz do zawartości

Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!


Nightmare

Recommended Posts

Wilczyca spojrzała się na latającą Rosie i powiedziała

- Jak chcesz

Po czym rozłożyła skrzydła. Była wyraźnie większe od Rosie. Wzbiła się w powietrze bez żadnego trudu i spytała zniecierpliwiona.

- Co jeszcze? Wyścig? I do tego frytki?

Link do komentarza

Ponad połowa przeciwników z głowy, a oni nas jeszcze nie wykryli. Naprawdę interesuję ich ta walka. No nic, plus dla nas. Zatrzymałem się i wskazałem każdemu z moich wilków kogo mają zagryźć po czym sam ustawiłem się za jednym z nich i zacząłem odliczać. 3...2...1 Przyciągnięcie i tętnica przygryziona. Tak samo jak przeciwników, którzy mieli zostać wyeliminowani przez resztę oddziału. Lata szkoleń nie poszły na marne. Byłem tak blisko, że mogłem już czuć zapach skrzydlatej wilczycy. Idziemy dalej pokazałem swoim żołnierzom.

Edytowano przez kameleon317
Link do komentarza

Nagle przed Garrusem pojawiła się wilczyca. Powiedziała

- O goście

Uśmiechnęła się i wyszczerzyła zęby oraz wyciągnęła pazury. Powiedziała

- Niepotrzebnie tu przybyliście.

Po czym rzuciła się na pobliskiego wilka. Walka nie trwała długo. Było dobrze widać że wilczyca była wychowana na zabójcę. Kiedy uporała się z tym wilkiem jednym skokiem rzuciła się na następnego. Trwało to kilka sekund po czym Garruse został sam z młodą zabójczynią. Wilczyca oblizując pyszczek z krwi powiedziała do Garrusa

- Nie dziwiłeś się dlaczego tak łatwo wam poszło? Puszczaliśmy tylko swych niewolników. Nie macie szans by nas pokonać.

Wilczyca spojrzała się na Garrusa i uśmiechnęła się jakby zrobiła komuś bardzo dobry psikus

(Wiem że to była takie OP ale chcę podtrzymać to)

Link do komentarza

J..jacob......uspokój się * nie podoba mi się to, w podobny szał wpadali wojownicy z mojego klanu. Wystawiani na ciężkie próby, i spijający dużą ilość krwi z swoich przeciwników.....czyżby i jego dopadł taki szał? * uspokój się, nie chcę ci zrobić krzywdy.... Ej ty *zwróciłem się do żołnierza * masz lecieć wesprzeć garrusa, ja się zajmę resztą * kurw......gdyby przyszła chociaż połowa z naszej watahy, było by lepiej * To jak jacob, załatwimy to pokojowo, czy tak jak miało być już dawno? Chcesz zobaczyć który z nas jest silniejszy prawda? w takim razie * uszy miałem napięte, oba na sztorc * chodź wilczku   

Link do komentarza

Wilczyca powiedziała na ucho coś Jacobowi. Jacob warknął i rzucił się na Corrego. Jego źrenice były rozszerzone. Powiedział

- Nie pokonasz mnie szczeniaku

Po czym ugryzł Corrego w łapę i wykręcił. Powiedział

- 15 lat byłem w wojsku i nikt mnie nie pokonał

Jacob walnął łapą w pysk Corrego i dodał

- Nie masz szans

Jacob przytrzasnął Corrego do ziemi i powiedział

- I co teraz piesku?

Link do komentarza

*hmm, szybki jest nie ma z nim żartów* 15 lat wojska i popełnia podstawowy błąd *zgiąłem się, i odepchnąłem go z całej siły tylnymi łapami. Wstałem, przednia łapa mnie nie bolała, ugryzł w miejsce blizny, ale krwawiła i to całkiem mocno. Zdążył się już pozbierać z ziemi... obaj rzuciliśmy się sobie do gardeł, pazury, kły, wszystko było dozwolone, przez dobre 10 minut ciężko było zauważyć kto wygrywa kto przegrywa. Po tym czasie na chwilę stanęliśmy spokojnie. Miałem pogryziony pysk, nie miałem kawałka ucha, z szyi ściekała mi krew. Jacob też nie był cały, miał nadgryziony kawałek pyska, jedna łapa ciągle wisiała mu w powietrzu, z jego karku też ściekały stróżki krwi* No, dziadziusiu, jesteś lepszy niż myślałem.

/odmienia się Corra, corrę, etc. nie corrego :rainderp:

Link do komentarza

(OP? Zaraz wezwę deszcz meteorytów i pogram ze śmiercią w szachy. Jacob, nie wracajmy do tych strasznych czasów, dobrze?)

 

- Brawo. Zabiłaś 4 szeregowych i kaprala. Tylko klaskać - wyśmiałem wilczyce po czym z zaskoczenia uderzyłem w brzuch i skręciłem jej kark - Muszę uważać. W końcu nie jestem piechociarzem - powiedziałem po czym wyniosłem ciała towarzyszy tylnym wejściem jaskini, oddałem ich dusze przodkom krótką modlitwą i powiedziałem - Semper fidelis - następnie ruszyłem dalej w głąb jaskini.

 

(Jacob. Wilki żyją 12-16 lat(według wiki) więc nie pisz, że twoja postać była 15 lat w wojsku.) 

Link do komentarza

(Ups...zapomniałem...)

Jacob prychnął

- Ja dziadziusiem nie jestem...mam dopiero co 3 lata ( Mniej więcej 21 lat w ludzkich. Nie wierzycie? To macie dowód: http://www.szarik.pl/news-104-wiek-psa---przeliczanie-wieku-psa.html

Po czym Jacob spojrzał się na wilczyce. Ona kiwnęła głową. Jacob spojrzał się na Corre i powiedział

- A teraz...

Nagle zatrzymał się i spojrzał na ranę na boku. Krwawiła obficie. Jacob chciał coś powiedzieć, ale niestety od razu stracił siły i padł na ziemię. Po sekundzie stracił przytomność. Wilczyca patrzyła się na to ze zgrozą. Wrzasnęła

- NIE!!!

Po czym podbiegła do Jacoba i próbował go ocucić. Zrezygnowała po chwili i powiedziała

- To twoja wina!! Zniszczyłeś moją machinę do zabijania. ZGINIESZ!!

Wilczyca rzuciła się na Corrego ze wściekłością.

Link do komentarza

Wilczyca przewróciła Corrę i zaczęła go drapać pazurami i gryźć tak mocno że dogryzała się do kości. Wrzasnęła

- Wszystko zepsułeś!!

Po czym wilczyca walnęła z łapy  w pysk Corrego. Gryzła tak zajadle jak osa, ale powoli opadała z sił

Link do komentarza

Nagle zabójczyni została przygnieciona do ziemi przez Rosie i związana zakrwawionym sznurem, który skrzydlata zabrała z ich bazy.

- Jak to było... Nigdy nie odwracaj się tyłem do przeciwnika - powiedziała. W razie ewentualnych prób wstania, ugryzłaby ją w skrzydło. To jest jedyna wada skrzydeł: delikatność.

Link do komentarza

* wstałem, ale ledwo co potrafiłem się utrzymać, cały we krwi, z kilkoma głębokimi ranami starałem się utrzymać przytomność * ni...nie mam czasu n...na wyjaśnienia....jacob....za...zabierz go, pomog..ę ci * mówienie szło mi gorzej niż się spodziewałem, krew ściekała mi do oczu, ale widziałem na tyle, by zobaczyć jak lejla zabiera jacoba z jaskini. * p..posłuchaj, zabierz go do watahy, ja muszę im pomóc * to był mój limit, po wypowiedzeniu tych słów, padłem. Ziemia jeszcze nigdy nie była tak miękka *

Link do komentarza

//Jakby co to Jacob leży nieprzytomny z powodu utraty krwi i wielu ran.

Skrzydlata wilczyca warknęła z bólu i złapała Rosie za gardło. Powiedziała

- Nie martw się. Zostaniesz niedługo naszym niewolnikiem!

Po  czym z całej siły walnęła Rosie o ścianę i ugryzła ją w skrzydło tak samo jak ona jej zrobiła. Powiedziała

- Niedługo także nie będziesz miała skrzydeł. Skrzydła dla szczeniaków to świetne zabawki.

Wilczyca uśmiechnęła się i wrzuciła Rosie do klatki. Zaśmiała się odeszła w cień

Link do komentarza

(Bećka ty leżysz nie przytomna w obozie!!!11111)

 

Coś tam się dzieję. Zobaczyłem walczącą skrzydlatą. I rzuciłem się na nią.

- Może i jesteś skrzydlatą, ale zobaczymy jak poradzisz sobie z specjalistą - krzyknąłem i zacząłem gryźć ją w tętnice.

Link do komentarza

Wilczyca w oka mgnieniu odrzuciła Garrusa i rzuciła się na niego. Powiedziała

- Chyba nie wiesz kim jestem

Po czym złapała zęba jego łapę i wykręciła. Wgryzła się w jego szyję i po chwili ukazała się jej twarz cała w jego krwi. Powiedziała

- Smakuje lepiej niż inne

Samica łapą walnęła w pysk Garrusa i zaczęła go drapać pazurami jak oszalały szerszeń

(Jakby co to nie wbiła się w tętnicę tylko w jakąś żyłę)

Link do komentarza

// jak to co, ja też zrobię tanią podróbę OP :ming: //

 

Nasza warknęła przeciągle, gdy myśli co właśnie w tej chwili mogło się dziać. (załóżmy się zrobiło to 10 minut po tym jak Bećka uciekła) Wstała i pobiegła za śladami grupy. (więc teoretycznie na miejscu zjawiła się po całej tej jatce).

Cofnęła się kilka kroków czując i słysząc odgłosy walki. Pobiegła delikatnie przy ścianę jaskini, aby nikt jej nie mógł zauważyć. Zauważyła psychopatyczną wilczycę, atakującą zajadle Garussa. Wy warczała dość dużo nie przyjemnych i ostrych wyzwisk na wilczycę, po czym dzięki swojej małej technice, rzuciła wilczycą o ścianę, słysząc satysfakcjonujący dźwięk łamanych kości. Podeszła do Garussa sprawdzając czy żyje. Przelotnie przypomniała sobie, że wilczyca może dalej żyć. Szybka ją dobiła, po czym wróciła do Garussa. 

 

// macie super duper hiper Naszę :aj3: //

Link do komentarza

Garrus podziękował Naszy później użył rewajwa level 8 na Corrę i Jacoba po czym wszystkich teleportował do obozu. Następnie wszystkich uleczył  hilem lvl 24 i ożywił resztę swojego oddziału dodatkowo dając im aurą armora +250.

 

(A co se będę załował.)

  • +1 1
Link do komentarza

/padłem i nie wstaje/ 

* Wstałem, i przywołałem armię demonów i szkieletów z tartatru, zamieniłem nas w wilkołaki z skrzydłami i laserami w oczach. Wszyscy polecieliśmy w stronę wschodnich i zrobiliśmy masakrę. Impra potem trwała 4 dni, aż w końcu świat wziął i jebną.. i żyli nie długo i w kawałkach. The End*

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...