Skocz do zawartości

Conversion bureaus - biura adaptacyjne [Reklama][TCB][Alterante Universe][Dyskusja]


OjtamOjtam

Recommended Posts

O rety! Zobaczcie co znalazłem w kalendarzu FGE: Fanfik: Orzeł Biały pon., 26 listopad, 18:00 - 19:00 Autorstwa Ngagemana, pierwszy polski fanfik Anti-TCB. Pierwszy rozdział na FGE pojawił się 1 Listopada 2011 roku. Niedawno Enter24 podesłał na SB link do dalszych rozdziałów. Autor nie skorzystał z przyjętych polskich nazw organizacji. Zamiast FOL jest FAE (Front Anty Equestriański). Nic dziwnego, ponieważ wtedy polskie uniwersum biur zaczęło się dopiero kształtować. Powiem wam, że tak przepełnionego błędami opowiadania dawno nie widziałem - Stolica Equestrii ani razu nie została poprawnie napisana, Jan Grabarczyk raz jest prezydentem, a raz premierem Polski (W dodatku często przekręcane jest jego nazwisko) oraz inne błędy. Pewnie autor już je poprawił skoro jego opowiadanie dostanie się na FGE.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej jest to ciekawostka' date=' bo z tego co pamiętam sam fik ma tylko rozdział na razie :P[/quote']

Rozdział 1 jest na FGE. Ale ja mam dostęp do wersji opowiadania z 144 stronami. Nie będę podawał linka, bo prawdopodobnie na FGE pojawi się poprawiona wersja.

No cóż, opowiadanie nie może równać się z "Not Alone" i "Still Human".

Ma ono niewiele wspólnego z biurami adaptacyjnymi.

Podczas czytania często zapominałem, że jest to opowiadanie TCB.

Poza tym zachowanie ludzi jest mało realistyczne.

Opowiadanie jest jednak inne od większości Anti-TCB.

Nie ma tutaj wojny ludzi z kucykami. Ludzie (Polacy) i kucyki żyją w pokoju.

Tak naprawdę jest to komedia. Na przykład jest fragment, który wyśmiewa polską biurokrację.

Edit:

W "Kwiatkach świętego Fanfika XV" pojawiły się fragmenty Orła Białego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z okazji "My little konwentu" otrzymaliśmy wiadomość od Chatoyance. Poprosiłem ją o jakieś słowa dla polskich fanów TCB: " Dzień dobry! ... or perhaps I should really say Cześć! because in a way, we may sort of know each other. You know something of me, through my writing, and I know something of you in that we share in common a love of wonder, and awe, of science fiction and fantasy, of clever fiction, of the courage to think daring thoughts and imagine daring worlds, and of course, we have in common the love of Friendship Is Magic. I would like to imagine you all as good ponies embodying the virtues of friendship in the world, because if fantasy and science fiction is good for anything, it is to show us possibilities - both that we can make, and that also we can be in our lives. My Little Pony has been for me more than just a silly cartoon, the first season at least gave me a feeling of hope. It made me remember that there is always the possibility of the simple miracle of being nice. That perhaps the world need not always seem so dark, or so difficult, and that there truly is a magic in the simple act of showing kindness, of being honest, or generous, or loyal, and that laughter can unite us all. I imagined my take on Equestria, and the Conversion Bureaus, not merely as a strange science fiction tale, but also as the suggestion that each of us may, by choosing to take the purple, royal potion of selecting kindness before anger in each moment, aspire to be more like the kind ponies we love, than the worst that history has shown us. For me, our ponies are really symbols, glimpses of our own, human better angels, our better selves, when we choose to be such, and the remarkable transformations of the Conversion Bureaus are less physical in my mind, than they are moral, and ethical. I find in My Little Pony a little glimpse of Something Better, something I want. I want a world of friends. I want a world of kindness. And there is everything good and right about any thing - even a little cartoon - than can remind us forgetful creatures of what we could be, if only we tried just a little harder. I want to thank you for reading my work, and the works of other Conversion Bureau authors. I believe in the power of fiction to transform hearts, and minds, and through that the world. I hope that you take away from our stories, and from Friendship Is Magic one vital thing - the 'pony' is always inside us, it is the possibility to make ourselves into a better creature in each moment of every day, even if we may forever lack the joy of a long and beautiful tail to swish, or comfortable hooves on which to run endless laughing miles. I greet you as friends I have not met yet, because I truly believe in friendship above all things. Let us be Pony in heart, if not in body, and prove that the smallest things can sometimes change the world for the better. - Chatoyance"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 2 months later...

Hmmm.... dorzucę swoje 5 groszy do tematu Biur.

Zaczęło się od Conversion Bureaus" Blaze'a, na Equestria Daily. A że był to temat zbiorczy to przejrzałem wszystkie ficki(dobrych 30). Byłem niestety lekko... zawiedziony. Lubię Crossovery, nawet baardzo tylko te są tak BAARDZO tendencyjne...

Irytują mnie te stałe wybory być albo nie być(ponyfikacja albo śmierć), niedopowiedzenia i uogólnienia (magia, jej szkodliwość TYLKO dla naczelnych, przemiana jako jedyny ratunek, a co z ucieczką w kosmos (zrobienie kucom za 100 lat IRON SKY na żywo... :) )

zniszczenie technologii przez bariery i w ogóle WSZYSTKIEGO stworzonego przez człowieka. Co ciekawe nie ma tam jakiśkolwiek reguł CO w CO się zmienia.

Psychiczne nieprawdopodobieństwo pewnych wydarzeń (WSZYSTKIE RELIGIE i Ludzie przyjmują ponyfikację..., nikt nie próbuje się postawić z przywódców )

Czarno biały obraz świata(dobrzy ludzie i złe kucyki bądź na odwrót)

Gloryfikacja księżniczek i zrobienie ich bóstw nie wiadomo jak potężnych (kierują słońcem i księżycem nic więcej... jedna nie mogła pokonać Discorda, druga dostała ataku furii na imprezie masowej... o ciągłym wykorzystywaniu uczennicy i jej koleżanek nie wspominając... "potężne i wrzechmocne" tja ) w serialu NIGDZIE nie ma, że są boginiami. Co najwyżej mają stanowiska ,ala faraon lub imperator. W fickach robią z nich kogoś kto myślą może zmienić świat.

Rządy świata bez problemów, przyjmują ofertę nie próbując znaleźć rozwiązania. Dajcie ludzkości cel to w 4-5 lat go osiągnie! W roku 1966 na początku programu Apollo(lądowanie na księżycu) analitycy obliczali, że szansa że to się uda za najbliższe 5 lat wyniosły 0,5 procenta dla udanej misji.

Stadne myślenie( jeden głos jedno stado) dlaczego "zwykle" kuce wydają się... odmóżdżone. Jeden głos, jedno stado. Wszystkie są takie miłe i uczynne dla siebie, nie robią sobie nigdy niczego złego... powtarzają ciągle te same formułki jak jakaś sekta. Tracą indywidualność, wytwarzając coś ala świadomość roju. Jeden głos i jedna wizja rzeczywistości... creeepy.

Magia odpowiedzią na wszystko. Słowo klucz które tłumaczy wszystko, niczego nie wyjaśniając. Tutejszy Deus Ex Machina. Nawet magia ma swoje ograniczenia i zasady których złamać nie wolno. Ficki o tym często zapominają.

Postacie w opowiadaniach są zwykle są takie... płaskie. Zauważmy co widać w zwykłych opowiadaniach. Mamy:

a) mającego/ą problemy egzystencjalno/wewnętrzne które dopiero rozwiązuje ponyfikacja(czyt nie umie załatwić ich sam i sięga po gotowe rozwiązanie problemu. Często maksymalne upodlenie postaci.

B) Geniusza/multimilionera/ jednostkę PRZESADNIE wybitną, która nagle ratuje świat, robi coś nazbyt epickiego. Jest zbyt nieprawdopodobna.

c) jednostka jest ostatnim człowiekiem na ziemi.

Ile można,

d) Jednostka ratuje świat.

e) pomieszanie powyższych

Nie mówiąc już o fatalizmie dziejowym zmuszającym do danego działania.

Chcecie dowodu?

oto kliniczny przypadek syndromu MARY SUE... inaczej można to nazwać wskaźnikiem przekoksania postaci, połączonego często z utożsamianiem się autora z bohaterem. Wiadomo że bohaterowie powinni być w kimś wybitnym, ale co za dużo to niezdrowo.

The Conversion Bureau - Sidelines

Policzmy Mary Sue razem... uznajemy że 2,5-3 Mary Sue postaci to norma/dopuszczalna granica.

- Postac ma 28 lat, a już jest Profesorem jakimś super ultra od rozwiązywania praktycznych problemów... tja są mądrzy na ziemi, ale to przesada. Za młody jest IMHO - 0,5-1 Mary Sue

- w rozwiązywaniu tych praktycznych problemów tworzy łódź, motocykl i samochód, który bije na głowę samochód batmana i działa w Equestrii. Dziecko McGywera - 1 Mary Sue

-Spotyka MARE6... WSZYSCY SPOTYKAJĄ MARE 6, a jest zwykłym cieciem, nic nie znaczącym fagasem i przypadkiem trafia AKURAT na nie... 0,5-1 Mary Sue

- Był w FOL ale zrezygnował, jednak nadal zna kody do ich bazy by odkryć ich plany(DEUS EX MACHINA)- 1 Mary Sue

- Spotyka Celestię i Lunę... muszę to komentować 0,5-1 Mary Sue

- Zdobywa wszystko co potrzebuje , w świecie apokalipsy nie jest to problem, ale gdy wyciąga Helikopter Apache, to ja się pytam WTF. Rozumiem Ameryka i kult broni, ale to zwykły facet... co arsenały NG nie pilnowane? Do tego umie pilotowac... SKĄD? Skoro tak łatwo dostac broń, to czemu FOL atakuje samobójczo centra ponyfikacji. Kradniecie/pożyczacie zestaw rakietowy i rąbiecie... wybaczcie to tak głupie... - 2 Mary Sue.

- Przechodzi bezpiecznie przez barierę z debilnym wytłumaczeniem(tak długo obserwował biura i okolice, że napromieniował się i uodpornił....) - 1 Mary Sue

- Wytworzył też magiczne moce.... 1 Mary Sue

- Gra PERFEKCYJNIE na saksofonie(jakby miał czas się uczyc)- 0,5 Mary Sue

- Spotyka Zecorę i przez dobre 2-3 strony gada z nią wierszem bez żadnych problemów... raper jeden- 0,5 Mary Sue

- Oczywiście wie WSZYSTKO co potrzeba dla opowiadania... człowiek renesansu psia kostka- 1-2 Mary Sue

- zakochuje się ( Z wzajemnością ) w Twilight Sparkle...- 1-1,5 Mary Sue

- ma scenę epicką/lamerską/rozwalającą scenę samopoświęcenia którą OCZYWIŚCIE przeżywa- 1 Mary Sue

Łącznie 10,5- 13,5 Mary Sue... inaczej mówiąc nie da się tego bohatera traktować poważnie. Prawdopodobnie także codziennie zmienia skarpetki i myje zęby 3 razy dziennie. Fakt to przypadek ekstremalny, ale powyższe zarzuty widzę w większości opowiadań.

Dlatego też zacząłem pisać Orła Białego, że da się to pisać inaczej, bardziej prawdopodobnie, mniej chamsko o niebo optymistyczniej?

Co do błędów to są one w większości poprawione.

Tutaj jest link zbiorczy do opowiadań, na duch zewnętrznych stronach:

http://www.fge.com.pl/2013/01/fanfik-orze-biay.html

http://biura-adaptacyjne.pl/index.php?/topic/283-orzel-bialy/

Po weekendzie stworzę post w opowiadaniach informujący o publikacji nowego rozdziału. Czekam na opinię na temat mojego małego dzieła...

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

zycie to wieczny smutek, szczególnie gdy nikt cię nie rozumie. Łatwiej wytknąć błędy, wyśmiać niz próbować zrozumieć. Może dlatego właśnie ludzi ciągnie do TCB bo po ponifikacji ludzie stają się inni. W końcu są kucami. Stać ich na więcej empatii wobec innych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

życie w społeczeństwie oprócz korzyści nadaje też pewne wymogi. Chcemy większej empatii od naszych towarzyszy, dajmy im ku temu możliwość. Ludzie są zdolni wybaczyć wiele i przyjść z pomocą, ale tylko wtedy, kiedy potrzebujący ich do siebie dopuści. Nie jesteśmy od urodzenia zawodowymi psychologami i sami żywiołowo podchodzimy do wielu spraw. Stąd też większość osób ma pewną granicę uprzejmości, po przekroczeniu której już zwyczajnie nie jest w stanie pomóc bo sama tylko się denerwuje. W takim przypadku najlepiej się zdać na pomoc osób, które wysłuchują *za pieniądze*, wykorzystując swoje wykształcenie, bo zrobią to rzetelnie, pomogą, podpowiedzą i podtrzymają na duchu.

Czemu ludzi ciągnie do TCB? Z różnych powodów. Zakładam jednak, że najważniejszym jest chęć znalezienia się w świecie z ukochanego serialu. Ja jednak myślę - i jest to jedynie moja subiektywna opinia oparta na serii przypadkowych obserwacji -, że częstą przyczyną są problemy w życiu codziennym, z którymi ludzie mogliby sobie poradzić, ale nie chcą. Przemiana i ucieczka jest tak kusząca, bo nie wymaga tak na serio żadnej pracy. Żadnego wysiłku. Nie musisz roku ciężko ćwiczyć by wypracować wymarzoną rzeźbę ciała, nie musisz uczyć się czterdzieści lat, by osiągnąć wreszcie posadę na uniwersytecie, nie musisz naprawiać zniszczonych relacji między tobą a twymi przyjaciółmi...

Wystarczy wypić eliksir i wszystko przychodzi samo. Nowy świat, nowe życie, nowe możliwości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Czytając post ngagemana, uświadamiam sobie, że mało wiem o opowiadaniach z TCB. Jednocześnie nie mogę się oprzeć wrażeniu, że wiele z tego co mówisz to kwestia interpretacji, albo pech przy doborze lektury o_O Tak mówiąc ogólnie, wychodzę z założenia, że biorąc się za TCB trzeba się zgodzić na pewną umowność, chyba że szuka się fików podchodzących pod political fiction. Niemniej są autorzy, szczególnie u nas, którzy kreują światy bardzo wiarygodne z dbałością zarówno o detale jak i wciągającą akcję. Patrz: "Ostatnia Rzecz jaką zrobi", "Projekt: Lazarus", "Semper Fidelis".

Hmmm.... dorzucę swoje 5 groszy do tematu Biur.

Zaczęło się od Conversion Bureaus" Blaze'a, na Equestria Daily. A że był to temat zbiorczy to przejrzałem wszystkie ficki(dobrych 30). Byłem niestety lekko... zawiedziony. Lubię Crossovery, nawet baardzo tylko te są tak BAARDZO tendencyjne...

Chwali ci się, że zamiast po prostu narzekać, sam też piszesz opowiadanie, prezetując swój punkt widzenia i dodając coś od siebie :)

Irytują mnie te stałe wybory być albo nie być(ponyfikacja albo śmierć), niedopowiedzenia i uogólnienia (magia, jej szkodliwość TYLKO dla naczelnych, przemiana jako jedyny ratunek, a co z ucieczką w kosmos (zrobienie kucom za 100 lat IRON SKY na żywo... :) )

zniszczenie technologii przez bariery i w ogóle WSZYSTKIEGO stworzonego przez człowieka. Co ciekawe nie ma tam jakiśkolwiek reguł CO w CO się zmienia.

Przecież te "stałe wybory" są nieodłączną częścią tego uniwersum. Bariera, eliksir, kopyta, a bohaterowie mają dywagować nad problemami gospodarczymi? Poza tym wbrew pozorom ta 'ponifikacja albo śmierć' jest tylko pewnym tłem wydarzeń, osobiście nie spotkałem się z opowiadaniem, w którym ten dylemat byłby głównym wątkiem.

Co do ucieczki w kosmos - brzmi jak dobry pomysł na fanfika.

Czarno biały obraz świata(dobrzy ludzie i złe kucyki bądź na odwrót)

Akurat to z tym "na odwrót" ma się chyba częściej do czynienia, co? Aczkolwiek nie przypominam sobie jakiegoś opowiadania, w którym ludzie byliby przedstawieni jako źli z natury, wśród kucyków nawet u Chatoyance zdarzały się czarne owce, choć rzeczywiście są zawsze przedstawiane jako gatunek zdecydowanie bardziej pokojowy niż my.

Gloryfikacja księżniczek i zrobienie ich bóstw nie wiadomo jak potężnych (kierują słońcem i księżycem nic więcej... jedna nie mogła pokonać Discorda, druga dostała ataku furii na imprezie masowej... o ciągłym wykorzystywaniu uczennicy i jej koleżanek nie wspominając... "potężne i wrzechmocne" tja ) w serialu NIGDZIE nie ma, że są boginiami. Co najwyżej mają stanowiska ,ala faraon lub imperator. W fickach robią z nich kogoś kto myślą może zmienić świat.

Od kiedy to zgodność z serialowym "kanonem" liczy się w jakikolwiek sposób w fanfikach?

Osobiście bardzo lubię myśleć o księżniczkach jako o Equestriańskich bóstwach (właśnie nie podoba mi się to, co się z nimi działo pod koniec drugiego i trzeciego sezonu) i podoba mi się jak są ukazane w ten sposób w opowiadaniach z uniwersum TCB. Czasami nawet mam tak, że są dla mnie zbyt mało "bosko" przedstawione :> Jak to kiedyś napisał Thar - kto nie chciałby żyć w świecie, gdzie twój bóg może wpaść do ciebie na herbatę?

Stadne myślenie( jeden głos jedno stado) dlaczego "zwykle" kuce wydają się... odmóżdżone. Jeden głos, jedno stado. Wszystkie są takie miłe i uczynne dla siebie, nie robią sobie nigdy niczego złego... powtarzają ciągle te same formułki jak jakaś sekta. Tracą indywidualność, wytwarzając coś ala świadomość roju. Jeden głos i jedna wizja rzeczywistości... creeepy.

A ja myślę, że tu chodzi głównie o poczucie przynależności i akceptacji (okolice podstawy piramidy Maslowa!). Co do ponifikacyjnego "prania mózgu" dyskusje toczą się już dość długo, niewiele mam do dodania ponad to, co zostało powiedziane wcześniej w tym temacie.

Żeby nie przedłużać, wymieniasz dalej cechy, które mogą zepsuć każdy fanfik czy opowiadanie, nie tylko TCB. Czy w TCB jest ich szczególnie dużo - nie mam pojęcia. Patrz - mój pierwszy akapit.

Na koniec perełka, którą ostatnio pokazał mi Thar. Stara bo stara, ale może część osób tak jak ja wcześniej tego nie widziała:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do ucieczki w kosmos - brzmi jak dobry pomysł na fanfika.

Istnieje parę takich ficów, wymieniłem je kiedyś w tym temacie.

Niestety, żadne nie są ukończone.

Aczkolwiek nie przypominam sobie jakiegoś opowiadania' date=' w którym ludzie byliby przedstawieni jako źli z natury, [/quote']

The 800 Year Promise - Osobiście nie czytałem tego opowiadania, ale słyszałem od ludzi z grupy Anti-TCB, że tam było powiedziane, że ludzie jako jedyne istoty nie posiadają duszy.

Oczywiście jest to przenośnia, bo każdy zdrowo myślący człowiek wie, że dusza nie istnieje.

Ale co może oznaczać ta przenośnia? Że ludzie są źli z natury!

Mój bóg często pije ze mną herbatę. Np. Teraz piję sobie przy biurku herbatę, a przy mnie siedzi Nikt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może bym przeczytał, gdybym jeszcze się interesował uniwersum TCB. Niestety już jestem nim znudzony.

Czekam jeszcze tylko na nowe rozdziały "Projektu: Lazarus" i "Pomiędzy światami", a potem prawdopodobnie kończę swoją przygodę z biurami adaptacyjnymi.

Chyba czas wymyślić jakieś nowe uniwersum.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 months later...
  • 8 months later...

Przedwczoraj skończyłem czytać "Conversion Bureau: Ten Days" autorstwa Windchasera i tak sobie pomyślałem, że to dobry moment, żeby odświeżyć ten temat.

http://www.fimfiction.net/story/4156/the-conversion-bureau-ten-days

Akcja dzieje się w niedalekiej przyszłości, w tym samym uniwersum co "Last Man Standing". Głównym bohaterem fanfika jest Jay, nastoletni chłopak, którego rodzice giną w wypaku w zakładach chemicznych. Jemu i prawie wszystkim jego znajomym ze szkoły (to były duże zakłady - wielka tragedia) zaproponowano podpisanie kontraktu z firmą, w której pracowali ich rodzice, albo natychmiastowy transport do biura adaptacyjnego. Zgadninjcie co wybrali? :P W każdym razie tak zaczyna się akcja.

Szczerze mówiąc, na początku trochę się bałem, że mam do czynienia z drętwą opowiastką a' la self-insert o zakompleksionym, cichym nastolatku i jego przemianie duchowej podczas konwersji. Na szczęście Windchaser po raz kolejny udowodnił, że jest świetnym pisarzem i potrafi tworzyć ciekawe i trzymające w napięciu historie z dobrze skonstruowanymi bohaterami i dobrze wyważonym balansem pomiędzy fragmentami 'slice of life' i 'adventure'. Nie chcę spoilerować, więc napiszę tylko, że pobyt w biurze nie przebiega w stu procentach wzorowo, bywa momentami trochę niebezpiecznie, a nawet krwawo, a szczególna osobowość Jay'a, o której wspominałem jest ważnym elementem świata przedstawionego (ale nie w ten sam sposób co u Chatoyance. U Windchasera ponifikacja wydaje się wpływać na psychikę w dużo mniejszym stopniu).

Nie jestem pewien czy fanfik był idealny, bo osobiście mam tak, że jak mi się coś podoba, to automatycznie nie zauważam niektórych błędów i potknięć. A "Conversion Bureau: Ten Days" podobało mi się bardzo i bardzo polecam ;) Dodam jeszcze, że ma świetne zakończenie - moją uwagę zwrócił nie tyle sam ostatni rozdział co ostatni akapit - tak dla jasności.

Kto jeszcze zna to opowiadanie? Jakie są wasze opinie? A może ktoś ma do polecenia coś jeszcze? Zakładam, że od czasów świetności tego tematu przybyło chociaż trochę fanów uniwersum TCB, a reszta wciąż coś czyta, a nie tylko prowadzi bezowocne dyskusje o wyższości FOLu nad POZem i vice versa :P Ja w każdym razie tak, chociaż nie tyle, ile w czasie kiedy odkrywałem "Lost in the Herd"... W każdym razie planuję coś tu jeszcze popisać oraz wygrzebać recenzję "Last Man Standing", którą pisałem w zeszłym roku.

P.S. Do postu Zeaulosa powyżej:

Optymizm nie ma nic wspólnego ze złem czy dobrem. A zło nie jest nam do niczego potrzebne. Zło się dobrem zwycięża ;)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...