Skocz do zawartości

[ZABAWA] Sen vs Koszmar


Arjen

Recommended Posts

NM: Twilight uśmiechnęła się raz jeszcze i zaśmiała, ale wydarzyło się coś dziwnego. Twilight usiadła nagle na ziemi i zwinęła się z bólu. Coś gotowało jakby się w jej żołądku, nawet Spajk który stał o kilka kroków od Twilight mógł z łatwością to usłyszeć. - Spike! - wysyczała przez pysk Twilight... - To nie jest olej rzepa... UGH! Spike zrozumiał, że popełnił błąd, pobiegł do biblioteki i sprawdził jakie specyfiki w apteczce Twilight są dostępne i co może powodować takie objawy... Otworzył apteczkę i zauważył jedną rzucającą się w oczy rzecz, butelka oleju rycynowego była opróżniona. Próżno wzywać pomoc... musi czekać aż specyfik zadziała. 

Edytowano przez KochamChemie
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

NMM: Po całym incydencie Spike miał nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Jednak jak mogłoby być dobrze, skoro zrobił coś tak strasznego osobie, która dużo dla niego znaczy. Twilight wstała i cała się wściekła, gdyż nie było to idealne i perfekcyjne. 
-Tyle razy Ci mówiłam byś uważał co robisz! Pomyślałeś o skutkach!? Nie, bo po co! Masz szczęście, że w pobliżu była Pinkie inaczej nie byłoby tak kolorowo. A teraz proszę mi zaraz wyjść z biblioteki i przemyśleć swoje postępowanie!-Zdziwienie malowało się na twarzach wszystkich w pomieszczeniu.
-A-ale... Twi...-smok próbował się wytłumaczyć, jednak klacz magią wypchnęła go za drzwi.
-Żadnych "ale" nie wracaj, póki nie zastanowisz się nad sobą!-Krzyknęła trzaskając drzwiami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spike obudziwszy się rano rzekł do siebie, iż był to najdziwniejszy sen, jaki w życiu go spotkał. Twilight usłyszawszy to spytała, co mu się śniło, gdyż w nocy strasznie się rzucał przez sen i mamrotał pod nosem dziwne rzeczy. Smok odpowiedział, że opowie jej o tym śnie później, gdyż jest to temat na dłuższą dyskusję i nie chce mówić o tym z samego rana, po czym stwierdził, że czas zabierać się do pracy.

Tej nocy Nightmare Moon postanowiła zdrowo namieszać w śnie (i tu wyzwanie dla was) Księżniczki Luny

princess_luna_sleeping_on_a_cloud___stoc


Wymagania odnośnie snu:

-Akcja nie może dziać się poza zamkiem Canterlot;

- Księżniczka Celestia nie może wystąpić w tym śnie;
- Luna nie wie o obecności Nightmare Moon;

-Minimum trzy linijki tekstu.


Noc dobiegała końcowi, więc księżniczka Luna postanowiła udać się na upragniony spoczynek. Jej sen zaczął się odrobinę dziwnie, a mianowicie zaczął się od tego, iż obudziła się i stwierdziła, że nastała już noc, jednakże ona nie wznosiła księżyca tej nocy, co zaczęło ją zastanawiać, cóż jest przyczyną takiego, a nie innego stanu rzeczy. Zawołała więc strażnika, lecz żaden się nie pojawił. Jednak najdziwniejsze rzeczy miały dopiero nadejść.

Edytowano przez Sosna
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

NMM: Luna wyszła z sypialni rozejrzała się i krzyknęła ponownie. Nic. Wyszła na balkon. Nigdzie żywej duszy. Poszła do sypialni siostry oczekując, że tam będzie. Nic z tego. Jej siostry nie było. Luna zaniepokoiła się. Pogalopowała do sali tronowej ale zagrodziła jej drogę Cadence. -Nic z tego zdrajczynio! -Krzyknęła. Luna oniemiała. -Ale co się stało? -Teraz zgrywasz niewinną tak? Widziałam to na własne oczy! Jak mogłaś!


 

Edytowano przez eragon333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NMM: ...bardzo zdziwionej. A gdzie jest Celestia? -Luna już miała odpowiedzieć, że nie ma pojęcia ale przerwał jej wielki grzmot. Cały zamek zaczął się tak z niczego walić. Luna ujrzała w górę i zauważyła jak dach miał na nią nagle spaść. Odskoczyła i ledwo jej się to udało. Rozejrzała się wokół w poszukwaniu Cadence lecz jej nie było. -Cadence! Cadence! -Cisza. Księżniczka spróbowała podnieść kamień, który prawie ją przygniótł. Po Cadence nie było żadnego śladu. Pobegła za łzami w oczach do sali tronowej. Po otworzeniu drzwi Luna oniemiała. Wszystkie witraże(Chyba są w sali tronowej :twilight3: ) Były stłuczone pozostał tylko jeden przedstawiający Upadek Celestii. Na tronie siedział Discord. -O witaj Wasza wys... ekhm. Ciemność. Ja  z twoją siostrą ustaliliśmy pewne istotne zmiany. Ach! raczej JA ustaliłem! Ha Ha  Ha Ha! Jakbyś widziała swoją minę. Bezcenna! Ha Ha Ha Ha ! Nie no nie mogę. -Księżniczka mie kryła złości. -Co zrobiłeś Celestii! Potwór podełzł do niej tak szybko, że Luna nie zorientowała się, że oplata jej nogę. - To bardzo ciekawa historia. Niech ci ją opowiem...

Edytowano przez eragon333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NMM: -ale zamek się zaraz zawali! -przerwała jej Luna. -Złotko moje. Czemu się tak chowasz... Możesz uciec, ukryć się ja ciebie zastąpię. -Luna nie miała pojęcia co to jest (I według regulaminu snu nie będzie wiedziała)i nie chciała na to zwracać uwagi bo cały zamek się zaraz zawali. Witraże zaczęły się podnosić i krążyć wokół niej a Cadence zasłaniały ostre kawałki szkła. Luna próbowała jakoś się uwolnić lecz sama myśl o zetknięciu z takim odłamkiem była bolesna. Po chwili z witraży ukazała się scena ze starych Equestriańskich podań i legend. Cały smutek , zazdrość, chęć być docenioną. Tylko, że to nie było takie same. Zakończenie przedstawiające wieczną NOC. Cały czas słyszała głos. Głos nieznajomej proszącej, a raczej zmuszającej by odeszła na zawsze w odmęty siebie samej. Tylko chwila aby głos ją przekonał lecz...

Edytowano przez eragon333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NMM: Cadence się skrzywiła. Nie zdążyła nic powiedzieć bo podstępny Discord swoim ogonem uderzył księżniczki. Luna niefortunnie leciała nad przepaścią i spadła prosto do niej. -Księżniczko chyba już się stąd nie wydostaniesz. -Wykrzyczał Discord z góry. Księżniczka nocy spróbowała wznieść się w powietrze ale okazało się, że Pan chaosu to przewidział. -Discord! Co zrobiłeś ze skrzydłami!. -A pożyczyłem sobie na chwilę. Taką dłuższą chwilę. Zresztą twój róg także! HA HA HA HA!. -Luna spróbowała podnieść kamień i nie mogła. Zrozpaczona zaczęła się rozglądać po jej więzieniu. Była w głębokich piwnicach Canterlockiego pałacu, które były oświetlone tylką wyrwę z, której spadła. Nigdy się tutaj nie zapuszczała ponieważ odtrącał ją odór panujący tutaj. Ze łzami w oczach galopowała szukając wyjścia. -Gdzieś musi być wyjście mamrotała. -Mamrotała obmacując ciemne kamienne ściany. -A jeszcze jedno. -Draconequus pojawił jej się na nosie. -Stąd nie ma wyjścia! - Zamurowałem je! Specjalnie dla ciebie księżniczko. Widzisz ile ja się dla ciebie natrudziłem? -Discord zniknął i było tylko słychać donośny śmiech.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
  • 2 months later...

NMM:

Jednak choć oni w ogóle nie zdawali się tego zauważać czas nagle zaczął... rozciągać się dla Wondreboltsów. Latali tak wolno, że nawet muchy by ich przeganiały gdyby nie to, że one też latały z prędkością kilkanaście razy mniejszą niż zazwyczaj.  Całe powietrze zgęstniało utrudniając oddychanie i poruszanie się w nim. Zrozpaczona Luna próbowała biec po pomoc, znaleźć jakiegokolwiek kuca, gdyż została sama w wielkiej sali. Nadaremnie. Zdyszana i bezsilna zaczęła szlochać osuwając się na ziemię. Lecz wkrótce zauważyła, że jej oddech zamiast stopniowo się wydłużyć wciąż jest płytki i nerwowy. Płacz także nie pomógł, i księżniczka z rozpaczą usiłowała zabrać głęboko powietrze w płuca. Przez to okropne, gęste jak budyń powietrze było to niemożliwe. Słyszała tylko swój szloch odbijający się echem po całej komnacie, powracający do niej donośniejszy i drwiący z jej słabości. Trwała walka o każdą porcję tlenu.

 

Userzy!

Zapominacie, że to sen i prowadzicie akcję, jakby działa się w realu. Proszę was nie zapominajcie, że marzenia senne rządzą się własnymi prawami.

Efei

Edytowano przez Efei
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

NMM:

Luna krzyknęła i cofnęła się o krok. W lodówce nie było nic dobrego, właściwie odwrotnie, żadnego jedzenia tylko mały ruj Parasprite. Owady szybko wyleciały z lodówki. Następnie Obsiadły telewizor i konsolę. Po chwili cały sprzęt wylądował w brzuchu małych stworzeń, rój się powiększał. Luna nie wiedziała co zrobić, nie miała niczego co powstrzymałoby rosnącą plagę. Nagle owady ruszyły oddalając się od Luny. Księżniczka musi kogoś zawiadomić o tym co się stało. Nie ma ani skrzydeł ani rogu by to powstrzymać.Ale kto mógłby oprócz niej? Księżniczka Celestia i Cadence zniknęły, a Wonderborlts odlecieli ich szukać. Co ma zrobić? Rozpłakała się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NMM:

Luna obudziła się (chodzi o "obudzenie"  w sensie we śnie po tym jak zemdlała), podniosła głowę i rozejrzała się. Leżała na zimnej posadzce w lochu, tak przynajmniej myślała, bo była to komnata bez drzwi ani okien.  jedynym oświetleniem był świecący na niebiesko glut spływający po popękanej ścianie. Odetchnęła. Nie było żadnej plagi owadów, ale nie było też przyjęcia urodzinowego. Księżniczka wstała

- muszę się stąd wydostać - szepnęła i zaczęła przeszukiwać ściany. Nagle coś przykuło jej uwagę, na jednej ze ścian były narysowane dwa symbole. Gdyby nie robiła tego przeszukiwania tak dokładniej nigdy by nie znalazła tego. Jednym symbolem były skrzydła, a drugim róg. Dopiero teraz zauważyła pod spodem napisanym drobnym druczkiem słowo: wybierz. Nagle księżniczka usłyszała śmiech. Śmiech dochodził z znikąd ale wiedziała do kogo należy.

- Discord - krzyknęła rozzłoszczona Luna . Śmiech ustał ale nagle ciszę rozległ inny dźwięk. Księżniczka obróciła się napięcie, z dziur popękanej ściany wylatywała chmura oparów. Klacz pomyślała, odwróciła głowę i dotknęła rysunku rogu. Na chwilę plask wypełnił komnatę, po tej chwili księżniczka miała swój róg. Szybko rzuciła czar, chmura zbliżała się a gdy była już prawie przy niebieskiej klaczy  zmieniła kierunek jakby niewidzialna siła ją odepchnęła. Wokół księżniczki była rozpostarta bariera, która chroniła ją od chorób i innych tego typu rzeczy. Zachowanie chmury oznaczało, że jest trującą. Gaz cały czas napierał.Coś odbierało księżniczce jej siły. długo jeszcze nie wytrzymam. Pomyślała.  Po chwili zwątpienie wkradło się do jej głowy. Dokonała złego wyboru. Teraz czeka ją smutny koniec...            

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NMM:

Po chwili grania Luna przypomniała sobie o czymś.

- A gdzie są księżniczki? - Spytała. Discord powiedział, że nie wie. Księżniczka włączyła pauzę i wyszła z pokoju mówiąc, że idzie je poszukać. Była w wieży więc musiała zejść schodami. Zapomniała poprosić Discorda o oddanie skrzydeł, więc zejście trochę trwało. Gdy doszła do podnóży wieży szybkim krokiem przemierzyła dobrze znane sobie korytarze. Gdy była przy dwuskrzydłowych drzwiach prowadzących do sali tronowej usłyszała jakiś hałas. Magią otworzyła wrota a za nimi rozgrywana była prawdziwa bitwa. Wonderbolts i księżniczka Cadence zostali zaatakowani przez podmieńców i ich królową Chrysalis. Cała sala była zniszczona. Różowa księżniczka i pegazy widocznie przegrywały. Tak przynajmniej myślała bo wszystkie podmieńce zamieniły się w swoich wrogów. Tak około w sali było ze sto Wonderboltsów. Co Luna ma zrobić? Kogo zaatakować aby nie skrzywdzić swoich przyjaciół?

Ps. Zabawa jest bardzo fajna. Z niecierpliwością czekam na następne posty.

Edytowano przez Nubira Mysterious
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżniczka Luna obudzona brzaskiem księżyca i głosem swojej siostry ze snu, myślała, iż dalej śni i Celestia jest tylko kolejną senną marą. Na szczęście okazało się, że ten dziwny sen dobiegł końcowi. Luna poczuła się po nim dziwnie i poczuła potrzebę szczegółowego opisania tegoż snu w swoim dzienniku sennym. Stwierdziła jednocześnie, że był to wyjątkowo dziwny sen. Ni to koszmar, ni to nudny sen, nie jest to jednocześnie sen, który można nazwać szczęśliwym. Zapisawszy tę uwagę w dzienniku Nocna Pani wróciła do swoich standardowych obowiązków nocnych i postanowiła zapomnieć o tym śnie.

Tej nocy Nightmare Moon postanowiła namieszać w śnie Księżniczki Twilight Sparkle.

399246__safe_solo_twilight+sparkle_princ

Wymagania odnośnie snu:

-Akcja nie wykracza poza Ponyville
-Przyjaciółki Twilight nie mogą wystąpić w tym śnie

-Spike pełni w tym śnie rolę pomocnika
-Księżniczka nie może korzystać z magii
(sami wymyślcie dlaczego, czy to jakaś ospa magiczna, czy coś to już zależy od was)
-minimum 3 linijki tekstu

Dzień w Ponnyville dobiegał końca. Księżniczka Twilight zmęczona codziennymi obowiązkami kładła się powoli spać do swojej komnaty w zamku. Gdy słońce dawno ustąpiło miejsce księżycowi, Twilight zaczęła śnić. Sen ten zaczął się bardzo zwyczajnie, a mianowice tym, że Burmistrz Ponyville poprosiła naszą księżniczkę o pomoc w rozwiązaniu sporu pomiędzy dwoma kucykami, na co nasza księżniczka przystała. Jednakże na miejscu kłótni okazało się, iż to nie kuce się kłócą a dwa podmieńce. Najdziwniejsze zdarzenia miały jednak dopiero nastąpić...
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NMM:

Twilight była bardzo zaskoczona kiedy zobaczyła dwóch podmieńców. Gdy podmieńce zobaczyły księżniczkę uciekły w boczną alejkę. Twilight zapominając, że ma skrzydła pogalopowała za nimi. Przypadkowo zderzyła się z Zecorą która niosła zioła i eliksiry. Kilka z nich spadło rozbijając się tworząc różowo niebieską chmurę oparów. Alicorn szybko przeprosił i zanim Zecora coś powiedziała pokłusowała za znikającymi w bocznej uliczce podmieńcami. Księżniczka skręciła. Byli bardzo blisko wystarczyło jedno zaklęcie. Fioletowa klacz skupiła się na zaklęciu. Nic się nie wydarzyło. Twilight spróbowała ponownie. Znowu nic. Podmieńce zniknęły za kolejnym zakrętem. Nagle za księżniczką wyjechała na hulajnodze Scootaltoo.

- Twilight! Zecora mnie tu przysłała żebym ci powiedziała, że mikstura, która się rozbiła zamieniając się w chmurę oparów, odbiera magię jednorożcom i alicornom! - krzyknęła Scootaltoo bardzo szybko, ale zrozumiale.

- Na jak długo? - powiedziała Twilight przestraszona.

- Na tydzień - odparła już wolniej pegazica. Alicorn nie wiedział co dalej zrobić. Jej magia nie działała a jej przyjaciółki wyjechały z miasta w ważnych sprawach. Co ma zrobić? Zapytała się w myślach.

Edytowano przez Sosna
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NMM:

 Twilight i Scootaloo wyszli z drzewa. Za nimi drzwi się zatrzasnęły i potem całe drzewo znikło. Znów byli w alejce. Źrebak pożegnał się i przypomniał, że lekarstwo działa tylko przez pół godziny następnie odjechał na swojej hulajnodze. Twilight zaczęła się zastanawiać dokąd mogli się udać podmieńcy. Gdy nagle do uszów klaczki dobiegł krzyk, krzyk małego kucyka. Twilight pobiegła za odgłosem, znów zapominając, że ma skrzydła :).gdy była blisko rynku (koło tego dużego budynku w środku Ponyville) zobaczyła co przestraszyło źrebaka, wokół budynków krążyły setki podmieńców.

- Nie to niemożliwe - wyszeptała fioletowa klacz. - Chyba, że znaleźli lustrzany staw - od razu wszystko stało się jasne. Jakiś jeden podmieniec - uciekinier w jakiś sposób znalazł staw a następnie stworzył armię swoich klonów. Minęło już około dwadzieścia pięć minut. Zostało jej tylko pięć, a potem znowu nie będzie mieć mocy. Zegar wybija kolejne sekundy... Co ma zrobić Twilight... Tik tak tik tak...

Od autora: Tylko przypominam, że Twilight nie może używać magi.

Edytowano przez Nubira Mysterious
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Od autora: Chciałabym tylko zwrócić uwagę, że nigdzie nie ma napisane, że wylądowała. Przez to wyszło mi, że straciła przytomność w locie (trochę dużo tego "że" :) )

NMM:

Twilight popatrzyła jak źrebak wchodzi do swojego domu. Nie do końca wiedziała co ma zrobić. Miasto jest atakowane, podmieńce dalej przybywały z lasu Everfree gdzie znajdowała się sadzawka. Co z tego, że znała zaklęcie mogące "zniknąć" odbicia podmieńca, czy podmieńców. Jak wiedziała mogłaby przypadkiem "zniknąć prawdziwego podmieńca. Na to nikt nie zasługuje. Nawet on. Została jeszcze sprawa rogu. Jej magia nie działa i nie wie czy jakiś jednorożec z Ponywile mógłby się tego zaklęcia nauczyć. Nawet gdyby się udała do lasu, to co zrobi. Bez magi niewiele może uczynić. Z zamyślenia wydarły ją odgłosy walki. Księżniczka (na szczęście) poleciała w kierunku odgłosów walki. Doleciała do rynku i wylądowała. To co ujrzała nie spodobało się jej. Big mac i kilka innych kucyków walczyło z podmieńcami. Kucyki wyraźnie przegrywały. Co może zrobić Twilight. Przecież nie ma magi. Zaraz podmieńce wygrają .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...