Skocz do zawartości

The Last of Us: Take Earth back [Z][EPIC][Biura Adaptacyjne][Violence]


Pillster

Recommended Posts

Przeczytałem TLU: Take Earth Back już jakiś czas temu, lecz różne dolegliwości (albo lenistwo, nazywajcie jak chcecie) sprawiły, że nie byłem w stanie skomentować odpowiednio tego fica. I szczerze nie żałuję siedzenia nad tym do godzin mocno późnych. Zaserwowana przez autora historia potrafi wciągnąć i przytrzymać czytelnika tak, że rodzi się rzeczywista, niewymuszona chęć poznawania dalszych losów bohaterów.

 

Atutem opowiadania jest bogate opisanie uczuć przeżywanych przez bohatera. Zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Jego stopniowa przemiana, na którą miały wpływ takie czynniki jak otoczenie, odnoszenie się innych do głównej postaci, oraz pewien specyficzny punkt zwrotny. Choć nie powiem, ciekawych zmian biegu akcji było więcej. Postaci są pełne, nie wydają się płaskie, ponieważ mają motywy kierujące ich poczynaniami, przyświecające im cele oraz wspomnianą przeze mnie uczuciowość. Dodatkowo na moją wyobraźnie podziałał opis schronu, przywodzący nieco na myśl lubiane przeze mnie Metro. W obraz owego końca ludzkości dobrze wpasowują się porzucone miasta wypełnione powoli niszczejącymi przedmiotami, czekające aż pochłonie je bariera. Dobry jest motyw grupki ocalałych, nie mającej pojęcia, czy w upadającym świecie żyją jeszcze jacyś inni ludzie. Głównemu bohaterowi, Stevenowi, kibicowałem do końca opowiadania.

 

Ale w wyborze najlepszej postaci z całego fica, popieram Dolara.

 

Na koniec chciałem oczywiście oddać swój głos na EPIC. Owe opowiadanie zasługuje na niego jak niewiele rzeczy, które dotąd przeczytałem. Zwłaszcza, że nie jest pisane przez zawodowca. Za co? Przyciągnęło mnie, przytrzymało i wypuściło, ale zmusiło mnie do ruszenia mózgownicą, do uruchomienia wyobraźni. Niejednokrotnie analizowałem działania bohaterów, czasem zadając sobie pytanie: co ja bym zrobił w danej sytuacji? Niewiele ficów zapewnia mi taką rozgrywkę, dlatego chcę uhonorować The Last of Us: Take Earth Back.

Edytowano przez Obrzydliwie Bogaty Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 months later...
Gość Czubaka

Moje sumienie nie pozwala mi pozostawić tego ff bez komentarza, w którym to oczywiście zagłosuje za dodaniem tagu EPIC. Historia, którą przedstawił nam Pillster jest wprost obłędna. Cieszy mnie też niezmiernie fakt, że opowiadanie to otrzymało nowe zakończenie, które w moim odczuciu, jest zdecydowanie lepsze, bardziej oryginalne... No i po prostu, co tu dużo mówić, no jest Wow! No tak, czas też na zalety, którymi poprę moją decyzję (w końcu chciałbym, żeby głos się jednak liczył ;P)

 

Świetne tępo prowadzenia akcji, dobrze wykreowani bohaterowie i historia, która wciąga aż do ostatnich stron fika - można by tu mówić i mówić... Ale idąc dalej. Co do wad osobiście, nie doświadczyłem ani żadnych błędów, a także, cieszyłem się, że jak na opowiadanie, które porusza dość ważne tematy - wolności i człowieczeństwa - to nie zakończy się on sztampowo, że finał nie zostanie spłycony do tandetnego "chcecie być ludźmi? a okej, żyjcie tu sobie i cieszcie się swoim nowym domem, a ja złamie wszelkie postanowienia, którymi się cały czas kierowałam" Na szczęście tego tu nie uświadczymy. Klimat opowiadania pozostaje wierny do samego końca.

 

Nie wiem co tu dużo mówić, osobiście uważam ff za jeden z lepszych w klimatach biur, na prawdę nie wiele mogło by z nim konkurować o miano najlepszego. Cieszę się, że miałem przyjemność przeczytać to zaprawdę interesujące dzieło, teraz czas zabrać się za New Eden, a potem już tylko czekać na Genezis... Ach na szczęście mam dużo czasu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś jeszcze pamięta tą hejterowską rzeźnię na niewinnych, słodkich i przyjaznych kucykach? 

 

A pisząc pierwsze The Last of Us chciałem po prostu zbić sobie cukier po innym napisanym fiku (oby go piekło pochłonęło!)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Czubaka

Trudno byłoby zapomnieć taki fanfik, zwłaszcza, że przyjemnie się go czytało. No i o mało się przez niego nie zaspało do szkoły... Heh, chyba nie warto zaczynać czytać po pierwszej i liczyć, że się wyśpisz... W dodatku, gdy nie możesz się od książki -czy w tym przypadku ff- oderwać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Przeczytałem. 

 

Na początku fabuła. Ta jest poprowadzona dość zgrabnie, obfituje w zwroty akcji i inne takie. Ponadto dobrze zrobiło mu rozszerzenie, bo pierwotne zakończenie było po prostu rozczarowujące - a tak dostaliśmy i mocne rozbudowanie opowieści o nowe wątki, i klimatyczne, gorzko-słodkie zakończenie.

 

Opisy również zasługują na pochwałę. Mimo długości, fanfik czyta się jednym tchem, można by rzec - pochłania się go.

 

Jasną stroną opowiadania są postaci; szczególnie zapadają w pamięć Steven ze swoimi problemami oraz doktor Dreyfus, modelowy wręcz przykład szalonego naukowca (inżyniera?), którego PoW czyta się wręcz doskonale.

 

Wady? Też są, niestety. Chodzi tu głównie o drobne błędy interpunkcyjne i kiepskie oryginalne zakończenie, które należałoby - w imię zachowania wysokiej jakości całego opowiadania - zakopać na pustyni w Nevadzie.

 

Ogólnie jednak - głosuję na Epic dla tego opowiadania.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

I następny Oskarowy do skomentowania. I tym razem powiem, że mam mieszane uczucia. Najzabawniejsze, że znowu zepsułeś przede wszystkim to samo co w Trzech Stronach, Pillster, czyli za dużo nieuzasadnionej i dziwacznej patologii. 

UWAGA! SPOILERY!

Zacznę może od tego, że już główny bohater wkurzał mnie niesamowicie. Nosił w sobie więcej agresji niż typowa nauczycielka wychowania fizycznego z PMSem. Ogółem ludzkich bohaterów z początku nie dało się polubić i to nie dlatego, że walczyli z kucami, tylko raczej z powodu ich lejącej się nienawiści. Ale to tam pół biedy, bo potem Steven został skucyfikowany i oczywiście został jednorogiem, przy czym zachował swoją osobowość psychopaty. I wtedy się zaczęło... Wątek z tą klaczą z sąsiedztwa był obrzydliwy, bezsensowny i w życiu go nie zrozumiem. Leci na niego jakaś smarkula, której tak nie chce, że robi jej dziecko. Dorosły facet. A potem ma wąty, że go kobyła zgwałciła, upodliła czy co. Gdzie tu logika?

Dalej trafia do ludzi, gdzie jest cholernie szczęśliwy, po czym poznaje miłość życia, która się kucyfikuje, ale podobnie jak nasz mały psychopata nie przechodzi prania mózgu (nie lubię tego motywu w TCB, zwłaszcza w takim natężeniu)

Na plus za to postać Dreyfusa. Postać zabawna, dająca się lubić i jedyna wybijająca się na tle całej reszty.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

    Wątek z tą klaczą z sąsiedztwa był obrzydliwy, bezsensowny i w życiu go nie zrozumiem. Leci na niego jakaś smarkula, której tak nie chce, że robi jej dziecko. Dorosły facet. A potem ma wąty, że go kobyła zgwałciła, upodliła czy co. Gdzie tu logika?

Na plus za to postać Dreyfusa. Postać zabawna, dająca się lubić i jedyna wybijająca się na tle całej reszty.

Ech, wypowiem się jako jeden z pomocników Autora. To, że nie rozumiesz wątku z Jessiką numer jeden[[poznana już w strefie... Bo w powieści występują dwie. Druga to weterynarz, jeśli dobrze pamiętam, choć minęło dużo czasu odkąd to ostatnio czytałem], nie znaczy, że jest on niepotrzebny. WRĘCZ PRZECIWNIE... Miał on pokazać, że sam bohater nie jest wcale taki dobry... Motyw tego "gwałtu na nim"... Miał pokazać i zapewne pokazał w dalszej części opowiadania tobie, ze przysłowie, tudzież prawo KALEGO... Jest bardzo adekwatne[ To chyba taka... Dygresja? Ludzie co jakiś czas atakują i biją się nawzajem, ale sami mają wąty, jak ktoś ich zaatakuje. W tej powieści - według mnie - dostali to, na co zasłużyli przez wieki...] Steven nie chciał z Jessicą jeden. Ale zastanówmy się, co z robił z Jessiką dwa?[ nie powiem więcej, bo to spoiler. A to tylko jeden z przykładów]].

Pilster bardzo dobrze oddał, że kuce, które tak bezczelnie[ zależy dla kogo ] atakują nasz świat... Wcale nie są takie gorsze od ludzi... Tutaj obie strony mają za uszami. I naprawdę będę "wniebowziety", jeśli ta książka[ narazie jest kilka sztuk premierowych, dla ludzi przy tym pracujących]  kiedyś zostanie wydana. Wiem, że Sun o tym myślał.

 

Co do Dreyfusa... Nie trzeba tu nic dodawać... Dr. Emet Brown z powrotu do przyszłości, nie był tak pozytywnie szalony, jak ten gość :D

Edytowano przez Accurate Accu Memory
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"The Last of Us" był po prostu pisany bez przemyślenia. Z jednej strony to dobrze, gdybym myślał nad wszystkimi motywami, które wyszły przypadkiem, po prostu bym osiwiał. Pierwsza wersja jest tego dobrym przykładem. Z drugiej, cała historia powstawała tak szybko że nie było czasu porządnie nad nią pomyśleć, więc jest dziurawa jak ser szwajcarski.

...nie mogę zagłosować na Epic...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...

Wow, przeczytałem i aż muszę coś skrobnąć:(Już zaznaczę, że mi się nie spodobało, więc dalszy tok "recenzji" da się już przewidzieć.)

Ogólnie rzecz biorąc... mamy tu praktycznie to samo co w, nie wiem, 80% fików z TCB? Kucusie atakujo bo magia, ludziki nie mogą się przeciwstawić bo magia, świat ulega zniszczeniu/zmianie bo magia. Przynajmniej troszkę inaczej to przebiegło i możemy popatrzeć na zabawę w kotka i myszkę.

Kuce jak zwykle są w większości zombiakami, które nie potrafią zrozumieć ani zaakceptować innego spojrzenia na świat, jedynie ich jest tym właściwym. Zero głębszych refleksji. Jak zwykle, jeśli nie wyznaje się ich filozofii, nie da się ich polubić. 

Mamy ludzi, którzy choć wydają się normalniejsi, są też standardowi. No poza głównym bohaterem, który atakuje świat falami nienawiści tak bardzo skierowanymi w zombio-kucy, że aż musi jednego przelecieć, bo wiadomo facet, a szczególnie nagle ogier, ma swoje męskie potrzeby... albo jest zwyczajnie popieprzony. To jeden z najbardziej bezsensownych i ohydnych wątków jakie widziałem. 

Dreyfus za to był fajny. Wzbudza sympatię, zakręcony niczym słoik... to na nim mogła być skoncentrowana akcja. Byłoby znacznie lepiej. 

 

Słowami podsumowania, brakuje tu wybicia się poza schematy. Albo chociaż ich przyjemnego zaserwowania.

 

 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Cóż pisze ten komentarz na telefonie wiec mogą być błędy. Opowiadanie daje wiele do myślenia. Po pierwsze to jeden z tych fików gdzie to kuce są "fiutami" a nie ludzie, bo w większości tego typu fanfikach kuca bez skazy, doskonałe , a ludzie z szczęśliwymi twarzami powinni przyjąć ponifikacje. Doskonale to opisał autor fika "Orzeł Biały" fajny fik polecam. Główny bohater przynajmniej dla mnie jest przeciętnym Amerykaninem i to też jest fajne bo w większości to geniusze, naukowcy, lub inne dzieci Einsteina.

I ostatnie to to że tu ludzie po prostu je zabijają jak trzeba a nie litują się nad nimi wymyślają płyny antyponyfikacyjne i zostawiają kucykowych faszystów wolnych i bez kary. Fic zasługuje na EPIC bo po prostu jest epicki.

 

PS

Kiedy będzie pierwszy rozdział księgi genizesiz chociaż wiem jak odpowiesz :).

 

PS 2 dla Wilkonet.

Przeczytaj fanfic nie jesteśmy sami ten przebija się przez schemat.

Edytowano przez Draques
Edycja, tego posta nie dało się czytać.
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu Pisarz napisał:

Cóż pisze ten komentarz na telefonie wiec mogą być błędy. Opowiadanie daje wiele do myślenia. Po pierwsze to jeden z tych fików gdzie to kuce są "fiutami" a nie ludzie, bo w większości tego typu fanfikach kuca bez skazy, doskonałe , a ludzie z szczęśliwymi twarzami powinni przyjąć ponifikacje.

Ech... Chyba nie dostrzegłeś głębi fanfika :( W tym dziele, ludzie też nie są święci... Dlatego fik na okładce książkowej wersji zadaje pytanie "Czy honorowa walka, wytłumaczy każdą zbrodnie?" Mówię o Stevie, bo o niego chodzi... Bohater mógł to rozwiązać inaczej, zamiast pogłębiać się w nienawiści. Stał się nie lepszy niż kucyki, zaatakował niewinnych, zaatakował cywili, zamiast walczyć z żołnierzami, k5tórych mógł zabic, chociaż jednego. Zamiast tego rzucił się na bezbronne klacze[ Nie, motyw gwałtu do mnie nie rzemawia, zwłaszcza, że potem sam się go dopuścił, techn icznie rzecz biorąc i już było OK] a podobno kuce by były te gorsze...

9 godzin temu Pisarz napisał:

PS

Kiedy będzie pierwszy rozdział księgi genizesiz chociaż wiem jak odpowiesz :).

Niestety, ale ja mogę odpowiedzieć za Pilla, gdy ż sam mi to kiedyś powiedział. A w tym jestem współpracownikiem... Odłożone DO ODWOŁANIA :(*

Edytowano przez Accurate Accu Memory
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za zwrócenie mi uwagi  Masz racje ludzie tu nie są święci a kuce nie lepsze. Po chwili rozmyślenia mogę tak ując te wojnę. Kuce pod rządami dyktatorek Luny i Celestii zabijają ludzi same o tym niewiedząc i tworząc jej w ten sposób nowych podwładnych , którzy rozmnarzają się jak mrówki w złudnej utopi, wszyscy od dziecka z wpajanymi ideologią księżniczek . Wielu ludzi też tego próbowało jednak nie mieli tego co ma celestia - nieśmiertelność (Albo super kremów przeciw zmarszczkowych :) ) . Ludzie nie lepsi masz racje. Zawsze kiedy wybucha wojna , apokalipsa , kataklizm ludzie tracom to co w człowieku najwarzniejsze - człowieczeństwo. Steven je stracił tak jak wieksząśc ludzi i łatwo to zauwarzyć, zamiast uciak już pierwszego dnia z kucykowego "raju" postanawia zemścić sie budując w szopie broń ( po co ? ) a potem odrazu ja stracić robiąc szumu na pół strefy.

Spoiler

Kiedy ludzie budują broń antymagiczną prubują nie doprowadzić do wojny ( która i tak już trwała ) . Nawet jakby mu się to udało szybko ludzie wykorzystali by ją do kontrataku na kuce.

Cóż to tyle jeszcze raz dziękuje za zwrócenie mi uwagi a jeśli są jeszcze jakieś zastrzeżenia proszę napisać.

 

Jeśli chodzi o ksiegę genezis to szkoda że została odwołana no ale mówi się trudno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu Pisarz napisał:

Zawsze kiedy wybucha wojna , apokalipsa , kataklizm ludzie tracom to co w człowieku najwarzniejsze - człowieczeństwo.

Ech, tracą dobro?W apokalipsie? Przecież kuce to tutaj skrajnie eksponowały... Więc czemu zabijały ludzi? To w końcu utrata dobra w post apokalipsie zabija człowieka... Czy wydarcie z niego zła, złych myśli i pozostawienie wyłącznie dobrych, bez zdolności np zdenerwowania się. Tak jak to kucyki robiły?

 

A z resztą, jeśli przeczytałbyś "New Eden" czyli życie z oczu siostry Steva, to dotarło by do ciebie, że szał i wściekłość możliwe są i u tych, którzy to kopytko przyjęli :) Ale pewno nie czytałeś, bo na mlppolska nie widziałem tej wersji fika :(

 

godzinę temu Pisarz napisał:

Steven je stracił tak jak wieksząśc ludzi i łatwo to zauwarzyć, zamiast uciak już pierwszego dnia z kucykowego "raju" postanawia zemścić sie budując w szopie broń ( po co ? ) a potem odrazu ja stracić robiąc szumu na pół strefy.

I jeszcze to, jego zemsta nawet6 nie była sprawiedliwa... Zaatakował cywili, którzy nie mieli broni. Podstępem zabił siostrę... Która też nie mogła się nawet bronić, bo spała... A on niby honoru bronił :( Jako obrońca ludzkości, pokazał jedynie brak honoru... A kucom jedynie udowodnił to, co myśleli o ludziach... Decydując się na zemstę, mimo że po prostu mógł odejść, brak słów :(

 

@Pisarz

Spoiler

Kiedy ludzie budują broń antymagiczną prubują nie doprowadzić do wojny ( która i tak już trwała ) . Nawet jakby mu się to udało szybko ludzie wykorzystali by ją do kontrataku na kuce.

Czyli i tak działali bezsensownie, przecież wiadomo do czego by to uzyli. Ludzie zawsze tłumaczą nową technologie dobrem, ale zawsze pierwszy kontrakt ma wojsko... Tacy już są ludzie.

 

godzinę temu Pisarz napisał:

Kuce pod rządami dyktatorek Luny i Celestii zabijają ludzi same o tym niewiedząc

I co do tego, też mam wątpliwości. Sory, że piszę to0 dopiero teraz, ale tu gdzie jestem często wysiada net :( Defini9cja śmierci... Według ludzkiej medycyny się nie zgadza... Przecież po ponyfikacji ciało żyje, mózg też. Masz wszystkie wspomnienia. Podam przykład. Pewna kobieta w serii "Trudne Sprawy" z TV, straciła pamięć. Przez co nie wiedziała, że osoba której zaufała, była jej śmiertelnym wrogiem. Czy zatem była martwa, bo po utracie pamięci, zachowywała się inaczej? Ivy po ponyfikacji też zaufała komuś o którym wcześniej wiedziała, że b yłby7 groźny dla niej.

 

I kolejna sprawa to sprawa, kttóra rasa była bardziej HUMANITARNA. Pielęgniarka starała się uspokoić Ivy na przykład, a steven... On jeszcze kazał wybierać... Kapujesz mnie?

 

Na prawdę, ten fik stworzono technicznie tak, że grzechy obu ras, można by wymieniać długo. Nie wiem do tej pory, czy ludzie nie uczynili ich w swej długiej historii, znacznie więcej.

Edytowano przez Accurate Accu Memory
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy Eden przeczytałem, znalazłem go niechcący w For Glorious Equestria kilka miesięcy temu. Po przeczytaniu tego fanfica miałem dużo rozmyślań ale to nieważne.

Jeśli chodzi o zemste Stevena nie chodziło mi oto że była sensowna bo nie była, tylko jak z głupoty zabił nie honorowo swoją siostre i zniszczył życie Jessice. Źle zrozumiałaś, albo ja nie zrozumiałem ciebie lub żlę napisałem za co barzdzo przepraszam.

Jeśli chodzi o ponyfikację to trudny temat i wolałbym o nim nie dyskutować, dlamnie to śmierć pod przykrywką dla ciebie coś innego i zostańmy przy tym.

To ostatni komentarz pod tym tematem, nie musisz odpisywać. Zostanę ze swoimi przemyśleniami na ten temat i dziękuje za skomentowanie moich komentarzy

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu Pisarz napisał:

Nowy Eden przeczytałem, znalazłem go niechcący w For Glorious Equestria kilka miesięcy temu. Po przeczytaniu tego fanfica miałem dużo rozmyślań ale to nieważne.

A mógłbyś mi o tym napisać na PW? To też ciekawy tekst do przemyśleń. A to, że każdy ma swoje zdanie, choć większość widzi w nim jedynie zło kucy, to już inna sprawa... Last budził wieeele kontrowersji, uwierz. Na forum biur trwały spory miesiącami po jego wydaniu... Maxy przytoczył ten fik nawet na MLK2 w kraku. Jako jeden z 2 flagowców anty TCB, pierwszym jest Not Alone :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

@Dolar84 Wiem, że temat nie podbijany od dawna, ale chciałem zagłosować na tag EPIC. To opowiadanie na to zasługuję i grzechem by było, gdyby musiało czekać na ten jeden - ostatni punkcik - do końca świata i jeszcze dzień dłużej.

Ostatnio czytałem sporo fików z tego forum, a ten ukończyłem jakiś tydzień temu - żałuję, że dopiero teraz miałem na to czas - Jak dla mnie rozterki moralne bohaterów są jego mocną stroną. Przeżycia rodzeństwa, niby tak podobnego a jednak zupełnie różnego od siebie są opisane bezbłędnie! Dialogi wciągające a akcja trzyma w napięciu. Zwyciężą ludzie czy może kucyki i kto tak naprawdę ma rację w tym boju? Jak dla mnie obie rasy mają, jak i obie mają swoje za uszami, jak zawsze. Pięknie opisana zaradność ludzi, choć nieco na Polski sposób mimo że nie dzieje się to w Polsce. Ludzie najpierw musieli dostać niezły wpier$#@#l, by się otrząsnąć i zacząć walczyć. Ale mimo to się nie poddają. Natomiast bohaterka, która zdecydowała się na ta drugą stronę także pokazuję, że ludzie nieco się mylą, bo to drugie życie wcale nie musi być takim piekłem, jak to jest malowane. Może tego tak tutaj nie widać, ale udało mi się dopaść także "New Eden" choć z faktu, że tego opka nie ma na tym forum, musiałem się obejść - średniej jakości - lektoratem na Youtube : ( I po jego przesłuchaniu, historia staje się pełna. Choć widać też, że new eden bazuje na zupełnie innym zakończeniu

Dopiero znając obie historie, tą i New Eden, można wydać jaki taki osąd. Cieszy mnie także, że powieść napisano w taki sposób, by czytelnikowi łatwiej było dokonać wyboru stron, bo żadna nie jest jednoznacznie zła.

Edytowano przez Trikster
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Pisząc swoje ostatnie teksty w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że przez te wszystkie lata nieźle się wyrobiłem. Jestem dumny z każdego kolejnego swojego opowiadania i uznałem, że w gruncie rzeczy jestem całkiem dobry w te klocki, zwane fikami. Z taką też myślą zdecydowałem zajrzeć do jednego z tekstów które na początku mojej pisarskiej drogi zrobił na mnie niemałe wrażenie, skonfrontować swoje umiejętności z dzisiaj, do zdolności Pillstera z 2013 roku, kiedy to dopiero zaczynałem pisać opowiadania.

 

A był to właśnie ten tekst. Otworzyłem dokument, zacząłem powoli czytać. Nawet w kilku miejscach śmiałem stwierdzić, że tę scenę napisałbym inaczej, tutaj trochę mało emocji, tam można by to napisać dynamiczniej. Jak każdy autor, porównywałem czytany tekst ze swoimi pomysłami i sposobami przedstawiania konkretnych sekwencji. Tak sobie czytałem i czytałem, przestałem zastanawiać się nad tym co napisałbym inaczej, co bym zmienił a zacząłem ponownie chłonąć świat tego opowiadania. Przypomniałem sobie motywacje głównego bohatera, jego przemyślenia, klimat opowiadania...

Aż wreszcie dotarłem do tych momentów które wywołały na mnie tak duże wrażenie. I wiecie co? One po 7 latach dalej są genialne. Dalej są pełne emocji, dalej powodują, że w człowieku coś pęka, są tak samo poruszające i mają takiego samego kopa jak w dniu kiedy zapoznawałem się z nimi po raz pierwszy.

Zrozumiałem, że mimo wszystko, przez te lata jednak nie udało mi się prześcignąć mistrza, przez którego sam zacząłem pisać. Stworzyć tekst, który mimo upływu tylu lat nadal trzyma swoją moc, wzbudza emocje i jest wciągający? Który czyta się tak samo szybko i lekko jak dawniej? Śmiem twierdzić, że tekst nie postarzał się nawet o godzinę. Dalej powoduje ten specyficzny dreszczyk. Jest dokładnie tak jak napisał sam autor: ten tekst albo się kocha albo nienawidzi, ja na szczęście skłaniam się ku pierwszej opcji.

 

Po ponownym zachwycie nadeszła chwila refleksji. Zerknąłem na profil: ostatnia wizyta w styczniu tego roku. Dobrze, jest, Pillster żyje i nawet tu zagląda co jakiś czas. Zatem, @Pillster fajnie by było gdybyś znów się pojawił na forum i napisał coś nowego. Jak sam widzisz, twoje teksty są ponadczasowe i nic nie jest w stanie im zagrozić. Król może być tylko jeden.

 

Dopadnę cię innym razem.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...
×
×
  • Utwórz nowe...