Jump to content

Airsoft


Foley
 Share

Recommended Posts

4 godziny temu The Lord High Protector napisał:

KK. Teraz jeszcze potrzebuję stalowego, płaskiego dekla z cymy.

 

A Gorka Spławu jest full-kosher, czy, jeśli się bawimy w reko-stylizacje MVD to tylko SSO?

 

A czymu dekiel cymy do el?

Spław... chyba podejdzie, trzeba by na fotkach popatrzeć lub na rusmilu ogarnac.

Link to comment
Share on other sites

No...

 

Wcześniejszy miesiąc bez strzelanek dał o sobie znać, więc staram się to nadrobić. Wczoraj wróciłem z małej, dwudniowej wyprawy z kolegami z ASG. Bez żadnych hardcore'ów, taka wyprawa na luzie. Plan zakładał dotarcie do celu odległego o trzydzieści parę kilometrów (33 w linii prostej chyba). Ruszyliśmy we wtorek po południu, przeszliśmy około 20 i zatrzymaliśmy się w lesie na nocleg "pod pałatkami". W nocy się rozpadało, ale schronienia zdały egzamin, więc spędziliśmy ją sucho. Aczkolwiek było naprawdę zimno (jak na środek lata), około drugiej w nocy uznałem, że moja termoaktywka + bluza jako przykrycie to ciutkę za mało (bo Foley głupi uznał, że skoro w dzień jest 30+ stopni Celsjusza, to po co brać śpiwór?), więc musiałem się ratować podgrzewaczem chemicznym. :rainderp: Dzięki temu spędziłem resztę nocy we względnym komforcie.

Nad ranem, wykorzystując przerwę w deszczu rozpaliliśmy ognisko (wszystko dookoła było w ch:yay: mokre, ale od czego jest kora brzozowa, nie? :rdblink: ), zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy w dalszą trasę, akurat jak znów zaczynało padać. Drugi dzień upłynął nam w deszczu, ale po niecałych trzech godzinach marszu dotarliśmy do wyznaczonego celu. Teraz należało już tylko pójść na stację PKP, poczekać na pociąg, którym mieliśmy wrócić do naszego miasta, a potem tylko parę kilometrów ze stacji do domu.

Niestety... Na pociąg trzeba było czekać ponad godzinę, na szczęście był mały daszek, pod którym schroniliśmy się przed deszczem, który coraz mocniej padał, a temperatura spadała. Ciapongiem przejechaliśmy kilka stacji, po czym się zepsuł... :lol: Konduktor w końcu ogłosił, że pociąg jest kaputt, więc musimy czekać na następny, który nas zabierze. Na "następny" trzeba było czekać około godzinę, ale znów szczęśliwie znalazł się kawałek daszka, pod którym stłoczyli się pasażerowie. Wówczas wywiązał się taki dialog:

Kolega: Kuuurna, szkoda, że Esbita nie mamy, to by się kawę zrobiło...

Foley: No przecież mówiłem, że mam.

Kolega: Serio? Ku*wa, myślałem, że to były żarty, dawaj go!

 

I teraz wyobraźcie sobie czwórkę ludzi ubranych "na wojskowo", z wojskowymi plecakami, którzy podczas deszczu na peronie wyciągają małą kuchenkę i robią w menażce kawę. Miny innych ludzi - bezcenne! :lol: Dla takich wspomnień warto było się wybrać.

 

Ostatecznie jednak zamiast kolejnym pociągiem, do domu wróciliśmy samochodem, na skutek nieco szczęśliwego zbiegu okoliczności. No grzech byłoby nie skorzystać z podwózki jak była okazja, nie?

 

Małe podsumowanie sprzętu:

- Plecak... Za każdym razem twierdzę, że będę musiał mu w końcu dorobić pas biodrowy i za każdym razem zapominam, a moje ramiona na tym cierpią.

- Buty... Kupiłem je jakieś dwa miesiące temu i od tego czasu ładnie służą na strzelankach, ale ta wyprawa była dla nich hard testem. Zdały go bardzo dobrze - pod kątem wygody nie mam co narzekać, nie czuć było dyskomfortu, odcisków brak. Pod względem wytrzymałości - duża część trasy obejmowała drogę po kamieniach (takich jak się wysypuje na i przy torach, czyli niewielkich, niewygodnych do chodzenia, z ostrymi krawędziami), czyli coś niezbyt miłego dla stóp, jednak obyło się bez absolutnie żadnych problemów. Test na wodoodporność zaliczyły drugiego dnia, kiedy wiele razy szło się przez mokre trawy, krzaki itp., nie wspominając o tym, że niemal cały czas padało. :D Efekt? Ani jedna kropla nie przedostała się do wewnątrz, stopa w 100% sucha.

- Spodnie... Postanowiłem wziąć ze sobą BDU od Helikona, które daaawno temu kupiłem do zastosowań "cywilnych". Jednak ze względu na pogodę (zapowiadali deszcz i w ogóle) zdecydowałem się właśnie na nie. To był strzał w dziesiątkę, ponieważ pierwszy dzień przy słońcu i 30+ stopniach nie było w nich za gorąco, a drugiego dnia bardzo dobrze sprawdzały się w deszczu i przez długi czas nie przemokły. Akurat tę ich "pseudo wodoodporność" przypadkiem odkryłem jak kiedyś jechałem w nich na motorze i złapała mnie ogromna ulewa, to przemokły dopiero po paru ładnych kilometrach. :shock:

 

Podsumowując... wyprawa udana. :lyrahappy:

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

26 minuty temu Eter napisał:

Trochę pracy przy oksydzie oraz kąpiel w oleju do broni :cadanceawesome:

Mmm, piękny. :wow2: Z tym, że ja bym wolał na chwyt nic nie naklejać... no i jedyną prawilną izolką na replice jest niebieska. :flutterbitch:

Link to comment
Share on other sites

Właśnie teraz Foley napisał:

Mmm, piękny. :wow2: Z tym, że ja bym wolał na chwyt nic nie naklejać... no i jedyną prawilną izolką na replice jest niebieska. :flutterbitch:

 

Ten elastyczny plaster / bandaż jest lepszy niż izolka bo wytrzymały i zajebiście mocno trzyma. Natomiast ten plaser na chwycie jest boski bo wygodnie się trzyma i ręka się nie ślizga.

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu Eter napisał:

Ten elastyczny plaster / bandaż jest lepszy niż izolka bo wytrzymały i zajebiście mocno trzyma. Natomiast ten plaser na chwycie jest boski bo wygodnie się trzyma i ręka się nie ślizga.

Mówię o walorach strite estetycznych. W kwestii nieślizgania się ręki, to osobiście uważam, że lepsze są odpowiednie rękawiczki. :D

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu Eter napisał:

 

A czymu dekiel cymy do el?

Spław... chyba podejdzie, trzeba by na fotkach popatrzeć lub na rusmilu ogarnac.

Z płaskim bardziej koszernie, chociaż... na dobrą sprawę szkoda hajsu (no chyba, żebym dorwał go za 10zł) lepiej już pokrywkę z szyną kupić od jakiejś asury itp.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj bywałem nad Czarną Strugą i powiedzieć muszę, że miejsce genialne, a rozgrywka jeszcze lepsza. Czasami okazuje się, że głupi pomysł wcale nie jest głupi. O walowach SS - Lieta już się przekonałem i tym razem także nie zawiodłem, sęk leży gdzie indziej, a konkretnie w tym, że 3 ludzi mogła sobie stanąć 15 metrów przede mną i gadać 4-5 minut, czekałem tylko aż się zorientują :D . Dalczego? Na chełmie jest 12 otworów aby upchnąć trawę liście i drobne gałązki... bądź gałęzie... takie do półtora metra xD. Z pełną czapą takich gałęzi leszczyny położyłem się w trawie i autentycznie BYŁEM krzakiem/drzewem :) . Wyciąłem tak bez schodzenia na respa 3 grupki po 3 ludzi, przy czym dwa razy tą samą grupkę xD, niestety trzecia już mnie zdjęła, bo wywalenie 2 magów w przeciwnika się najwidoczniej cholera nie liczy :-: . Niestety w dalszej części rozgrywki musiałem się pozbyć większości mojej czapy, bo żeńskie odpowiedniki leszczyny uznały mnie za samca i notorycznie zaczepiały :v .... po za tym krzaki nie mają tendencji do biegania :P .

Jutro pewnie jakąś fotką rzucę jak nasz teamowy fotograf obrobi to co zebrał :) 

Link to comment
Share on other sites

A Foley prosto ze strzelanki... Niewiele osób, ale mały teren + dynamiczny system rozgrywki sprawiły, że akcji oraz fragów nie brakowało. :lunahug2: Jak będą zdjęcia + filmik to pewnie zarzucę, a chwilowo podzielę się opisem dwóch genialnych sytuacji.
 

Pierwsza: biegniemy na budynek, kumpel przede mną wpada do środka, ja kilka sekund za nim... I widzę go leżącego na plecach na podłodze, z nogą gdzieś na ścianie, ale o dziwo replika wycelowana jak być powinna, widać że "trzyma" korytarz... tylko zastanawia mnie czemu robi to tak dziwnie? :rarity5: Myślę nic, ważne, że robi to skutecznie. A dosłownie chwilę później już doskonale wiem, czemu przyjął taką, a nie inną postawę, bo moje buty również tracą przyczepność i lecę na glebę, sunąc po śliskiej podłodze przez całe pomieszczenie i ląduje tuż obok niego. :lol: Tak, posadzka była w tym miejscu tak wyślizgana, że obaj jak wpadaliśmy w pomieszczenie w pełnym biegu, to kończyliśmy... w wiadomy sposób. :D

 

Druga: biegnę na flankę, żeby zajść przeciwnika z tyłu. Zdejmuję jednego, wchodzę im na plecy, zdejmuję następnego. Kontynuując natarcie wbiegam do budynku, zdejmuję jeszcze jednego, wyciągam pistolet, wyskakuję na kolejnego, oddając w jego stronę trzy strzały... a on stoi i się dziwnie na mnie patrzy. "Nie dostałem" mówi. Ja zdziwiony, bo to raptem metr odległości, nie więcej, jak mogłem spudłować? :wat: "Na pusto strzelałeś" wyjaśnia. Wyciągam magazynek z pistoletu... "O ku#wa..." przyznaję mu rację. :facehoof: Nagroda za epicki fail roku ląduje u mnie. :rainderp:

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Witam mam pytanie do forumowych znawców asg. czy warto kupować repliki z Taiwangun?

Jeśli tak to czy zakup jednej z tych replik ma sens? 

Nie wiem jeszcze czy wybiorę się na jakąś bitwę więc dlatego wybrałem takie niskobudżetowe. 

http://www.taiwangun.com/elektryczne/cm-516-cm?from=listing&campaign-id=19

http://www.taiwangun.com/elektryczne/608-tan-jg?from=listing&campaign-id=19 

 

Link to comment
Share on other sites

19 minut temu Smutny napisał:

czy warto kupować repliki z Taiwangun?

Moim zdaniem jeden z lepszych sklepów w Polsce - zamówienia realizują szybko i sprawnie, nigdy nie miałem kłopotów. A przez kilka lat zamawiałem u nich naprawdę sporo razy, w sumie na kwotę paru ładnych tysięcy.

 

Z tych dwóch replik zdecydowanie lepszą jest to G36 (model 608 firmy JG). Dobra replika dla początkujących, oferująca "standardowe" dla tej półki cenowej osiągi. Kilku znajomych je ma, do tego kolega z teamu i są to naprawdę fajnie działające egzemplarze. Moim zdaniem warto, tylko jedna kwestia - cena 460zł za nią to trochę sporo, sugeruję poszukać po innych sklepach w lepszej cenie, ponieważ zazwyczaj ta konkretna replika kosztuje w okolicach ~400zł. Aczkolwiek wiem, że może być z tym problem, bo od jakiegoś roku-dwóch ceny replik mocno zdrożały, bo dolar poszedł w górę... Tylko że dolar potem spadł, a ceny już nie. :rdwild:

 

EDIT: Tak patrzę na ceny w innych sklepach i na chwilę obecną niestety raczej taniej nie będzie. :shrug:

Edited by Foley
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

20 godziny temu Smutny napisał:

Witam mam pytanie do forumowych znawców asg. czy warto kupować repliki z Taiwangun?

Jeśli tak to czy zakup jednej z tych replik ma sens? 

Nie wiem jeszcze czy wybiorę się na jakąś bitwę więc dlatego wybrałem takie niskobudżetowe. 

http://www.taiwangun.com/elektryczne/cm-516-cm?from=listing&campaign-id=19

http://www.taiwangun.com/elektryczne/608-tan-jg?from=listing&campaign-id=19 

 

W sumie za cenę tej giety dorwałbyś jeszcze ewentualnie jakieś RK od Boyi tyku AK-74SU, jeśli lubisz rodzinę kałachopodobnych ;) . M'ek od cymy -  nawet nie patrz na nie, ostatnio znajomy stocka miał M16 i powiem wam, że bym chyba wolał sprężynówkę :wat:, brzmiało tak jakby się zaraz rozlecieć w środku miało, tragedia po prostu.

Fotki niestety bez pełnej "czapy" z liści, bo miałem wrażenie, że mi głowę urwie, po za tym nie mogłem prosto jej utrzymać :v .

 

DSC_2293

 

DSC_2300

Z nie do końca softowych wieści, zakupiłem sobie nożyk na strzelanki jak i na wyjazdy i użytek codzienny, czyli Sanrenmu Enlan EL-02B. Po wyjęciu z pudełka mogłem się nim na spokojnie ogolić, więc zapowiada się nieźle :) 

cqsIfuT.jpg

A na koniec zagadka. Co to za camo :3 ?

 

 

DSC_2230

 

 

 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

25 minuty temu Flippyn napisał:

Nie wiem czemu ,ale z początku miałem wrażenie, że oni sami ci się pod lufę pakowali xD

W gruncie rzeczy to tak... Nie wiedzieli gdzie jestem, a miejsce miałem dobre, więc nieświadomie wchodzili mi pod lufę.:kuv81: Dlatego na początku chcieliśmy jak najszybciej dobiec i zająć ten budynek, żeby mieć lepsze pozycje od przeciwnika. Właśnie za to lubię CQB - najbardziej liczy się myślenie i zgrany zespół, a takie rzeczy jak np. replika to sprawa drugorzędna.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj razem z trzema innymi osobami postanowiłem zrezygnować z lokalnej strzelanki i zamiast tego wybrać się na Wolę. Nie żałuję. :ming: Myślę, że Eter byłby w siódmym niebie - tylu rusofili na strzelance to ja tam jeszcze nie widziałem. O ile zazwyczaj ta grupa jest mniejszością, to tym razem okazało się, że jest ich około połowa wszystkich graczy. :shock: Dlatego ustalono podział drużyn NATO/Rosja. Oczywiście razem z bratem wylądowałem po stronie "zielonych ludzików". Ten klimat był po prostu fantastyczny, współpraca też układała się bardzo dobrze. Ten widok, kiedy dwudziestuparu "ruskich" rusza wpieriod prosto w spodziewaną zasadzkę wroga... :rarityawesome: Summa summarum nieudaną, bo po pierwszym kontakcie i nikłych stratach okrążyliśmy przeciwnika i tyle było z jego zasadzki.

 

Sam natomiast bawiłem się w niewidzialnego ludzika - zarzuciłbym zdjęciem, ale... nie mam żadnego. :P Tak się składa, że zrobiłem sobie ghillie, na razie w wersji testowej i był to jego chrzest bojowy. Przez pierwsze półtorej godziny czołgałem się, skradałem, zrywałem kontakty, zachodziłem wroga i jeszcze raz czołgałem. Wszystko po to, żeby w miarę niepostrzeżenie dotrzeć pod bazę przeciwnika. Chciałem zdobyć samotnie flagę, ale była zbyt silnie broniona, więc poczekałem chwilę... i tak się szczęśliwie złożyło, że akurat od drugiej strony zaczął się szturm moich. To oznaczało, że byłem idealnie na plecach przeciwnika. :evilshy: Uznałem, że "teraz albo nigdy" i samotnie (prawie samotnie... towarzyszyła mi moja wierna M'ka :rainderp: ) ruszyłem wpieriod na fort. Oczywiście nawet nie miałem złudzeń, że uda mi się chociaż dotrzeć pod jego mur, ale o dziwo się udało. Wdałem się w walkę z ludźmi na wieżyczkach i ostatecznie w niej poległem. :salut: Jednak uważam, że i tak wyszło dobrze, bowiem wcześniej posłałem do piachu na respa 4-5 przeciwników i narobiłem zamieszania na ich tyłach. No i dotarłem na raptem kilka metrów od flagi. Warto było. :rd5:

 

W późniejszej fazie rozgrywki przyozdobiłem się iglakami (nawet w maskę stalkera sobie powtykałem) i zająłem wysuniętą pozycję obronną wśród "choinek". Opłaciło się. Dostrzegłem zbliżających się trzech przeciwników, ale zdecydowałem się do nich nie strzelać. Zatrzymali się jakieś 15-20m ode mnie i zaczęli ładować magazynki oraz ustalać plan działania. :lol: Potem dotarły do nich posiłki, a ja cierpliwie czekałem na tę jedną, jedyną okazję. W końcu ruszyli do ataku i popełnili śmiertelny błąd, zostawiając mnie za sobą (maskowanie "człowiek-choinka" sprawdziło się rewelacyjnie). Pierwszych dwóch zostało przez mnie ściętych serią (przy okazji wydarłem mordę, żeby ostrzec swoich), reszta natychmiast przypadła do ziemi i zaczęła strzelać w moim kierunku... ale z racji tego, że leżałem pod gęstym drzewkiem, to wszystko albo poleciało nade mną, albo też zupełne niecelnie, bo nie mieli pojęcia skąd dokładnie do nich strzelano. Po setkach kulek nieco ucichło, a ja już wiedziałem, że atak się załamał, bo nie wiedzieli czy mogą bezpiecznie pójść dalej. Oczywiście siedziałem cicho, żeby pomyśleli, że się wycofałem. W końcu wysłali kolejną dwójkę - obu posłałem przekonującą serię, ale jeden z nich, mimo że wyraźnie widziałem, że dostał, padł na ziemie i zaczął się ostrzeliwać. Uniosłem się nieco i posłałem mu kilkadziesiąt kulek w wystającą głowę - poskutkowało, przyznał się. :crazytwi: W moją stronę znów poleciała masa kompozytu, do tego jeszcze granaty, więc uznałem, że wycofam się kawałek, zanim w końcu któryś granat poleci bliżej mnie. Wyskoczyłem z kryjówki, wykonałem przewrót i rzuciłem się za kolejną osłonę... w tym samym momencie dostałem serię w plecy. Zastrzelili mnie swoi... :sparkler:Pewnie zaskoczyła ich biegająca choinka. A szkoda, bo bym mógł jeszcze fragów nałapać.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Jeden typek, który był na Czarnej Strudze wie co czyjesz, też graliśmy Ruscy na Nato, o dziwo ruskich było więcej :NjdaT:. Więc gra ogółem była multicamy na ruskie brzózki anoraki, lieta itp. Był jeden gościu w anoraku SS Osień (chyba?) Jak tylko dalej wysuwał się poza pozycje obronne to dostawał od swoich, w sumie łącznie zebrał z 7 razy od swoich xD

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

×
×
  • Create New...