Skocz do zawartości

Szklistość: Hiperbola [Z][Crossover][Normal][Human]


Recommended Posts

martydg.jpg

Wiem, że tytuł dziwny, ale ma on swoje znaczenie. Potem się wyjaśni, albo i nie.
Jest to fanfik typu "do naszego świata przybywa kucyk, ktoś go znajduje itp. itd.". Niczego nowego nie wynalazłam, ale staram się też zachować własny pomysł, nie wzorując się zbytnio na nikim.
Nowe rozdziały będą sie ukazywać w miarę możliwości co tydzień (w sobotę lub w niedzielę).
Narracja pierwszoosobowa, bohaterką jest piętnastoletnia dziewczyna, która uważa się za nie do końca zrównoważoną osobę. Jak jest naprawdę?
Prolog

Rozdział I

Rozdział II

Rozdział III

Rozdział IV

Rozdział V

Rozdział VI

Rozdział VII

Rozdział VIII

Rozdział IX

Rozdział X

Rozdział XI

Rozdział XII

Rozdział XIII

Rozdział XIV

Rozdział XV

Rozdział XVI

 

Epilog

 

Od autorki

No i życzę miłego czytania :flutterblush:

Edytowano przez Dolar84
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja powiem kilka słów od siebie. Można powiedzieć, że już się znamy, dlatego od razu przejdę do meritum sprawy: tekstu.

Jest ładnie. Pierwszą rzeczą, na którą zwykle zwracam uwagę, jest styl. Ten tutaj jest... inny niż większość pojawiających się w fandomowych opowiadaniach. Czy to źle? Ależ nie, wręcz przeciwnie, zawsze to jakieś urozmaicenie. Poza tym przebijam się przez narrację, nie mam problemów ze zrozumieniem, raczej nie gubię się w tekście, dlatego... cóż... jest w porządku... co by tu jeszcze dodać, chyba więcej o narracji nie wymyślę...

Poza jednym. Nawet gdybym pominął WSZYSTKIE kwestie fabularne, po samym sposobie konstruowania zdań da się stwierdzić, że należysz do płci pięknej. To po prostu czuć, jest to wpisane w kod genetyczny opowiadania, w każdym, najmniejszym zdaniu. Naprawdę... fajnie.

Fabuły nie mam za bardzo jak opisać, bo jest jej niewiele. Za to główna bohaterka: Mając doświadczenie z miejscami, w których leczy się tych nie do końca zdrowych na umyśle (tak, miałem taki epizod), uważam psychologów za nieskutecznych. W przeciwieństwie do psychiatrów. Tutaj starcie bohaterka - podstarzała psycholożka naprawdę mi się podobało. Co do samej obsesji dziewczyny... Ciekawe, ale sam bym na to nie poszedł. Kwiecisty bukiet moich własnych natręctw poszedł jednak w zdecydowanie inną stronę. Co nie zmienia faktu, że to co przeczytałem czyni postać interesującą.

Sam finał prologu... Powiedziałbym coś, gdyby było więcej. To za mało, sam wątek uważania rzeczy wyglądających na nierealne za nierealne jest dość... popularny. Sam w takim przypadku robiłbym raczej badania, zbytnio by mnie to zaciekawiło, nawet jeśli byłby to tylko odłam własnego obłędu.

Małe podsumowanie - styl jest inny, ale bardzo dobry. Mało, ale z potencjałem. Przede wszystkim ostatnimi czasy często gotuje się we mnie krew na widok opowiadań Kuc-Ludź... Tu nie miałem żadnego powodu do nerwów, co jest najbardziej pozytywnym aspektem ze wszystkich.

Tak trzymać!

Pozdrawiam!

PS: Forum organizuje konkurs literacki na krótkie formy do 500 słów. Zapraszam, każdy dodatkowy uczestnik podbije jego poziom. Naprawdę bardzo widział bym Cię wśród nich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie się czyta tym bardziej że lubię tego rodzaju fici. Trafia na listę tych które sprawdzam codziennie "bo może coś nowego jest!". I tu pojawia się moje pierwsze

pytanie: kiedy można oczekiwać kolejnego rozdziału? :)

W większości przypadków retoryczne, drugie pytanie :P : czy zamierzasz dodawać kolejne rozdziły w miarę regularnie czy nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie się czyta tym bardziej że lubię tego rodzaju fici. Trafia na listę tych które sprawdzam codziennie "bo może coś nowego jest!". I tu pojawia się moje pierwsze

pytanie: kiedy można oczekiwać kolejnego rozdziału? :)

W większości przypadków retoryczne, drugie pytanie :P : czy zamierzasz dodawać kolejne rozdziały w miarę regularnie czy nie?

Jeśli chodzi o pierwsze pytanie: pracuje nad kolejnym rozdziałem, postaram się go ukończyć w miarę możliwości szybko. Nie chcę tu podawać jakiegoś konkretnego terminu, żeby potem nie musieć niczego kończyć "na szybko" albo nie wywiązywać się z obietnic.

Co do pytania drugiego: rozdziały będę dodawać, kiedy tylko uda mi się jej skończyć, zależy to od weny, czasu, możliwości, no i oczywiście motywacji.

Dziękuję za uznanie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka spraw:

-Ot przybył sobie kucyk,którego nikt nie widzi,ale istnieje,bo ma torbę i naszyjnik(prawdziwy)....to na pewno halucynacja

-Skąd RD wiedziała tyle o technologii ziemskiej(chyba,że była przygotowana)

-Nie jestem pewien,gdzie zmierza akcja

-ciągle mi się wydaje,że brakuje tu jakiegoś małego,ale bardzo ważnego elementu

To wszystko.Życzę sukcesów,pisz dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka spraw:

-Ot przybył sobie kucyk,którego nikt nie widzi,ale istnieje,bo ma torbę i naszyjnik(prawdziwy)....to na pewno halucynacja

-Skąd RD wiedziała tyle o technologii ziemskiej(chyba,że była przygotowana)

-Nie jestem pewien,gdzie zmierza akcja

-ciągle mi się wydaje,że brakuje tu jakiegoś małego,ale bardzo ważnego elementu

To wszystko.Życzę sukcesów,pisz dalej.

Rozumiem twoje wątpliwości, jednak postaram się ustosunkować do tego, co napisałeś:

- Flora go widzi i rozmawia z nim. O ile to jeszcze można uznać za halucynacje, to choćby naszyjnik już nie. Nie chcę tu zbytnio spoilerować, więc powiem tylko jedno... Magic.

- Tak, ona była na to przygotowana. Co prawda było to raczej powierzchowne przygotowanie (na przykład nie wie, co to Ameryka). Generalnie cały jej pobyt tutaj nie jest przypadkowy (jest spakowana, dostała wytyczne etc.). Więcej na razie nie powiem.

- Gdybyś wiedział, to by znaczyło, że jestem przewidywalna. Jeśli chodzi ci o to, czy będzie tu coś więcej niż tylko wzajemne relacje i rozmowy RD i Flory, to tak. Powiem tylko tyle, że ma to związek ze sprawami, jakie ma do załatwienia Rainbow. No i zapewniam cię, że jeżeli opisuję coś na całą stronę, to ma to znaczenie. Więcej nie mówię.

- Spróbuj sprecyzować, czego, wówczas odpowiem ci dokładniej.

Tak czy inaczej dzięki, że poświęciłeś chwilę swojego czasu, żeby przeczytać to opowiadanie i podzielić się swoimi spostrzeżeniami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No już się bałem, że go nie doczekam :rd3:

Po przeczytaniu uznaję, że rozdział bardzo dobry, tak jak poprzednie. I wcale mi nie przeszkadza, że nic nie wiem(y) o celu wizyty RD. Dzięki temu można się trochę pozastanawiać. No i czekam na następne rozdziały :rd6:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowiadanie bardzo ciekawe. Szkoda tylko, że tylko Flora widzi RD. Ciekawe dlaczego jej mama nie zauważyła, że "jedzenie samo znika z lodówki i jest zjadane"- przykład scena z RD na lodówce wcinającej budyń.

Kiedy w domu są jakieś osoby, to jedzenie zwykle znika, zresztą to na razie jest jeden dzień ;)

Co do widzenia RD przez Florcię - tą kwestię przybliżę nieco w następnym rozdziale, i jeszcze potem, dalej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie czepiam, że jedzenie znika z lodówki i mama bohaterki nie widzi RD. Ale... Flora wraca do domu i widzi jak mama próbuje odpisywać na listy czytelników. Na lodówce siedzi RD i wcina budyń- z perspektywy mamy nad lodówką wisi miska budyniu z łyżką i "coś" go je.... duchy? (o to właśnie mi chodziło w tej scenie)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z opowiadania można wywnioskowac, że mama niezbyt interesuje się tym co się dzieje. A że RD jes szybka, to przecież zdąży schowac budyń zanim mama wejdzie do kuchni :rd2:

Ważne, że opowiadanie jest ciekawe i kropka :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajny rozdział, posypał się humor, śmieszne sceny. Miło i śmiesznie(w sensie uśmiałem się z sytuacji) się czytało.

"Jeszcze nie jadłam obiadu - próbuję protestować. -Nawet nie wiem, co jest na ten obiad!

- No, to co wczoraj... - odpowiada mama z wahaniem.

- Wczoraj też tak mówiłaś - mówię, unosząc brew.

- I co wczoraj jadłaś? - pyta mnie niepewnie.

- Vifona i kisiel - odpowiadam płasko.

- No właśnie. Nie widzę problemu - na twarzy mamy pojawił się uśmiech. - Przecież lubisz obie te rzeczy!

- Lubię je bardziej w kontekście przekąski, nie obiadu."

A ja myślałem, że się źle odżywiam.

"Innym razem nakręciliśmy film porno." .... nie ma to jak zbudować napięcie"W rolach głównych wystąpiły dwa petitki lubisie i patyczek od lizaka..."... o mało nie padłem ze śmiechu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...