Skocz do zawartości

(stico) Poszukiwanie...


PumpkinWave

Recommended Posts

Porzuciłem krążące w mojej głowie myśli i biegiem ruszyłem w kierunku sceny. Drogę ciągle mi przysłaniał kolorowy kordon rozszalałych kucyków, które w jednym rytmie kłusowały jeden za drugim. Dotarłem w końcu do sceny i nie wiedząc co robić dalej przyglądałem się, dziwnemu w moim mniemaniu przedstawieniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle zdałeś sobie sprawę że to wcale nie były kuce, pomimo pierwszego wrażenia. Może było to z przyzwyczajenia, może przez targające tobą emocje, lecz w tym momencie dopiero zauważyłeś swój błąd. Były to Zebry. Nie miałeś zielonego pojęcia co one tu robią, lecz ważniejsze bylo w tym momencie poczekanie aż zakończą występ i rozpoczęcie z nimi rozmowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popychany co rusz przez innych uczestników zabawy, udałem się wolnym krokiem na skraj estrady. Korzystając z chwili spokoju pozbierałem myśli i zacząłem wypatrywać miejsca gdzie mógłbym zaczepić schodzących ze sceny śpiewaków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydawało mi się, że oczekiwanie trwało wieczność. Targające mną emocje nie ustąpiły nawet w najmniejszym stopniu. Zauważyłem w końcu grupę zebr udających się do jednego ze stojących nieopodal wozów. Podbiegłem szybko i śmiałym ruchem trąciłem jedną z kuriozalnie ubranych postaci.

- Przepraszam, czy to Wy śpiewaliście tą balladę o różowym jednorożcu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze wrażenie nie wzbudziło we mnie zaufania do artysty.

- Witaj, szanowny przybyszu. Musisz mi pomóc! Sądzę, że wiesz coś więcej na temat bohaterki tej pieśni. Spotkaliście ją w lesie, prawda? Chciałbym abyś opowiedział mi tą historię...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja osobiście jej nie spotkałem, niestety. Spotkał ją mój przyjaciel Growl, który napisał tą pieśń, więc jeśli chcesz mieć informacje z pierwszej ręki, musiał byś spotkać się z nim. Z tego co wiem, to jeszcze przez tydzień będzie przebywał w Manehattanie, w hotelu Bison Steve, który jest jedyny w swoim rodzaju... - powiedział tym samym lekkim tonem zebr(a).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skinąłem głową na znak zrozumienia. Sięgnąłem do kieszeni po skrawek papieru, na którym mógłbym zanotować usłyszane informacje, jednak wciąż czułem, że rozmówca nie chce mi wszystkiego powiedzieć.

- Kim jest Growl? To jakiś podróżnik?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej chwili nie słuchałem już wypowiedzi artysty, skupiając się jedynie na tworzeniu zapisków tępym ołówkiem.

- Serdeczne dzięki za tą informację! Chciałbym jeszcze znać twoje imię, na które mógłbym się powołać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak. - odburknąłem pod nosem, kierując swój wzrok na leżącą stertę plakatów, zapowiadających występ w kolejnej miejscowości.

- Zatrzymam jeden, dobrze? Jestem twoim dłużnikiem, może w jakiś sposób mogę Ci się odwdzięczyć?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kochanie, ty mówisz? - Zapytałem zdziwiony nagłą poprawą stanu Nysetii. Nie usłyszawszy odpowiedzi podszedłem do łóżka i obejmując ukochaną, opowiedziałem rozmowę ze śpiewakami.

- Nie wiem co o tym sądzić. Przez te lata poszukiwań byłem kilka razy w Manehattanie i nie spotkałem tam nikogo, kto doświadczył tej historii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak... bizon. - powiedział z lekkim niesmakiem. - Kojarzę go, i o dziwo jak na bizona nie jest aż taki zły. - widać było że nie darzy tej rasy zbyt wielkim szacunkiem. - Nawet niezły z niego kucharz, ponoć odwiedził każdy zakątek świata i opanowywał lokalne przepisy... to by tłumaczyło aż tak egzotyczny smak jego potraw... - powiedział, pogrążając się w monologu na temat sztuki kulinarnej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...