Skocz do zawartości

[ZABAWA] Wielka podróż Doctora


Lordek

Recommended Posts

Witam

Chciałbym powitać Was w nowym wątku, zabawie. Jak możecie domyślić się z nazwy tego tematu, dotyczy on postaci tła - Doctora Whooves'a, podróżnika w czasie i przestrzeni z planety Gallifrey, który w niezbyt jasnych okolicznościach, trafia do Equestrii, gdzie dalej przeżywa wiele przygód.

Jak ten wstęp ma się do tematu? Pozwolę sobie wytłumaczyć ogólne założenie tej zabawy:

Założenie jest takie, aby stworzyć interaktywną historię, w której userzy mają bezpośredni wpływ na jej przebieg. Jak chcę to osiągnąć? Otóż, wyobraźmy sobie fragment tekstu, który dotyczy zwykłego dnia naszego bohatera. Każdy post ma otwarte zakończenie. Co to oznacza?

Poniżej tekstu, będą widnieć trzy opcje do wyboru, dotyczące następnego posunięcia Doctora. Tutaj wkraczacie do akcji Wy, głosując na ten numerek, który najbardziej wam odpowiada. Po określonym czasie podliczam głosy i wybieram tą akcję, która cieszy się największym zainteresowaniem, przechodząc do kolejnego wpisu, zawierającego to rozwiązanie.

Tyle słowem wstępu. Pierwszy wpis pojawi się jeszcze dzisiaj. A tymczasem - Pozdrawiam. :drwhooves:

P.S - proszę się nie dziwić używania kolorku w tekście. Otrzymałem pozwolenie na jego użycie :fluttershy5:


Equestria, Ponyville. Właśnie skończyła się wiosna, która według niezmiennego od lat cyklu, ustąpiła miejsca kolejnej porze roku. Życie w miasteczku toczyło się właściwym sobie, powolnym rytmem. Źrebaki zrzuciły z grzbietów szkolne tornistry, a klasy opustoszały. Pogoda rozpieszczała mieszkańców. Oprócz niezbędnych deszczy, które zapewniały pegazy, na niebie nie dało się zauważyć ani jednej oznaki nadchodzącej niepogody. W całym miasteczku można było spostrzec, że po ulicach wałęsa się mniej kucyków niż zwykle. Nikogo to oczywiście nie dziwiło. Pora wakacyjna to czas wyjazdów i odpoczynku. Wiele rodzin opuściło na ten czas tą sielankową miejscowość.

Nie wszystkim było jednak dane porzucić swoje dotychczasowe zajęcia...

Niedaleko poza granicą miasta miało miejsce dziwne zdarzenie. Powietrze zdawało się wirować, dało się odczuwać jego podmuchy, które podrywały do góry nieliczne liście leżące na ziemi. Po kilku sekundach rozległ się nietypowy dźwięk, niepodobny do żadnego innego. Nie wytwarzała go żadna istniejąca w Equestrii machina. W końcu, w epicentrum tego niecodziennego spektaklu, pojawiła się niebieska budka. Przez chwilę panowała cisza, przerwało ją jednak skrzypnięcie otwieranych drzwi.

Z obiektu wyszły dwa kucyki, jeden był szary, z bąbelkami na boku, zaś znaczek drugiego stanowiła klepsydra. Druga istota miała jasnobrązowe umaszczenie.

- Ha, ha! Doktorze, to było niezwykłe! Ko by pomyślał, że pierwszą muffinkę na świecie wynaleziono właśnie w ten sposób?

- Cóż... - rozpoczął Doktor, ścierając z siebie coś, co wyglądało na ciasto. - Cieszę się, że wyprawa ci się podobała panno Hooves. Tym razem obyło się bez komplikacji, otarć, złamanych kończyn i strat materialnych...

-Huh? - Derpy, przekręcając głowę, wpatrywała się w swojego towarzysza swoimi zezującymi oczyma, starając się domyślić o co mu chodzi.

-Nieważne. Więc, skoro wróciliśmy, to może chciałabyś odwiedzić przyjaciół? Po ostatnich... Ekscesach muszę nieco posprzątać w Tardis. Nie wątpię, że chciałabyś pomóc, jednak wiem, że dawno nie widziałaś bliskich sobie kucyków. - rzekł bohater, chcąc odpocząć jakiś czas od towarzystwa swojej wesołej asystentki.

-Oczywiście! Dziękuję doktorku! - radośnie wykrzyczała, po czym podeszła przytulić Doktora. - Wrócę za parę godzin. Tylko nie odlatuj beze mnie! - dodała powoli się oddalając.

-Nie ma sprawy, obiecuję.

Kiedy szara klacz zniknęła mu z oczu, ze zmęczeniem usiadł na ziemi, opierając się o swoją budkę.

-Huh... Ta klaczka potrafi kucyka rozładować z energii...

Nie dane mu jednak było zająć się swoimi sprawami. Na skraju lasu, niezbyt od niego oddalonego, zauważył ruch. Nie było to jednak żadne z leśnych zwierząt. Ruchy tego stworzenia były pokraczne, a kroki głośnie. Nawet z tego miejsca można było usłyszeć głośniejsze tupnięcia.

Doctor uważnie zaczął się przyglądać nieznanej sobie istocie...

1) Doctor porzuca dotychczasowe czynności i wyrusza śledzić to dziwne stworzenie.

2) Bohater ignoruje zjawisko i wyrusza dokonać porządków w Tardis.

3) Po głębszym namyśle, kucyk wyrusza przyłączyć się do Derpy, aby poznać jej przyjaciół.

A więc to tyle, zapraszam do lektury i wzięcia udziału w zabawie :fluttershy5:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 87
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Gość Piter Wan Kenobi

Wybieram odpowiedź C. Ponieważ trzeba sobie pomagać i przyjaźń to magia jak ktoś wspomniał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doctor, powolnym chodem, zachowując należytą ostrożność, ruszył za wypatrzoną przez siebie postacią. Z ulgą zauważył, że obecne warunki pogodowe minimalizują ryzyko wykrycia - szedł pod wiatr, co uniemożliwiało temu stworzeniu ewentualne wyczucie bohatera. Po kilku chwilach minął linię drzew, cały czas uważnie przypatrując się nieznanej istocie. Nie miał ochoty zaprzepaścić szansy na kolejną przygodę, żałując jednocześnie, że nie ma z nim jego asystentki - panny Hooves.

Przez jakieś pół minuty wypatrywał swojego celu, jednak nie mógł go dostrzec w leśnej gęstwinie. Na szczęście, przez jego pokraczne ruchy, bez problemu mógł zidentyfikować miejsce gdzie się znajdował, ponieważ zauważał wtedy wyraźne poruszenie gałęzi. Kontynuował więc swoją wędrówkę.

Po jakimś czasie przedzierania się przez gąszcz, w końcu dotarł do wydeptanej ścieżki. Doctor z ulgą stwierdził, że obiekt poruszał się wzdłuż niej.

-Cóż... Teraz, albo nigdy. Może po prostu jest wstydliwy. - stwierdził bohater, po czym rzucił się biegiem za nieznanym stworzeniem -Hej, ty! Stój! - zdecydowanie krzyknął.

Ten prosty sposób zdał egzamin. Nieznajomy zatrzymał się, dzięki czemu władca czasu mógł spokojnie podejść i się przywitać.

Jednak kiedy zbliżył się na mniejszą odległość, zauważył coś przerażającego. Twarz tego stworzenia była dziwnie zdeformowana, jak gdyby w wyniku jakiejś choroby. Był to jednak kucyk.

Co stanie się dalej? Co zrobi Doctor?

1) Ucieka z przerażeniem

2) Starając się zachować spokój, rozpoczyna rozmowę

3) Zastygając w pozycji do walki, rozkazuje stworzeniu się zidentyfikować

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabawa? W "Dyskusji ogólnej na temat kucyków"? Srsly?:rd8:

Bawcie się dobrze w offtopowych "Grach i zabawach".

Serio Kira. Lordek jest na okresie próbnym, a w offtopie niewiele zdziała. Dlatego dałem tu i przywracam xd ~ Arjen

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-A więc, hehe... Dzień dobry? Nazywam się Doctor. - z niepewnością wskazał na siebie bohater.

-O, Doctor? Jaki Doctor? - odrzekła istota.

-Ech, znowu to samo... - mruknął pod nosem. - Po prostu Doctor.

-Cóż... Miło mi cię poznać?

Zapadła niezręczna cisza, którą przerywały tylko kopyta nieznajomego, uderzające rytmicznie w ziemię. Przez głowę Władcy Czasu przepływały dziesiątki różnych myśli. ,,Kim on jest?'', ,,Co tutaj robi?''.

-Ekhm... A więc, jak ci na imię? Wybacz bezpośredniość, ale pierwszy raz widzę cię na oczy. - nieśmiało rozpoczął.

-Eee... Ja? - oczy stworzenia ze zdziwieniem spoglądały na rozmówcę ich właściciela. -A, ja! Nazywam się Rusty. Rusty Pen. Pochodzę... Eee... Stąd. Tak, właśnie stąd

-Aaa... Acha? Pozwól, że cofnę się o dwa kroki, żeby nie zagradzać przejścia mrówkom, które mogłyby chcieć tędy przejść. - rzekł dyplomatycznie Doctor.

-O, jasna sprawa. Zdrowie i dobre samopoczucie małych istot to ważna sprawa. Właśnie szedłem do Zecory po pewien... Specyfik. Może zechciałbyś mi potowarzyszyć?

-No, to mi raczej nie zaszko... Chwila! Ty znasz Zecorę? - ze zdumieniem zapytał Rusty'ego.

-Zgadza się... Jednak zależało mi na tym, aby tylko ona wiedziała kim jestem.

-Czy to przez tą interesującą deformację twarzy? - bohater zadał to pytanie z rosnacym zapałem.

-Cóż... Tak, chociaż wolałbym o tym nie mówić. - ze smutkiem uciął temat.

-Wybacz...

Doctor rozmyślał. Dlaczego nie chciał mu zdradzić swojej tożsamości? Rozważał różne za i przeciw.

,,Idąc z nim, w końcu się tego dowiem, jednak może coś knuje? Buech... Myślałem, że w końcu zasłużyłem na urlop''

A więc dotarliśmy do końca wpisu. Jakie rozwiązanie wybierze Władca Czasu?

1) Wyruszy z Rustym.

2) Grzecznie odmówi, twierdząc, że ma wiele na głowie.

3) Zaprosi go do siebie, do Tardis.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...