Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)


kapi

Recommended Posts

( Wielki powrót mnie po 537 postach różnego spamu i innych bardziej ciekawych rzeczach!)

Po dojściu Sandstorm do Solid Box'a grzecznie się ukłoniła i rzekła.

- Witam Cie napewno masz wiele do zrobienia, ale chciałabym Ciebie prosić o dodatkowe 8 ostrzy do rzuca nia jeśli to nie byłby problem.

 Czekając na odpowiedź zaczęła układać w głowie pewien plan. Potrzebowała w tej chwili Rebona i biblioteki. Oraz kilku innych rzeczy, w między czasie Serox chichoczącym głosem szeptał jej różne pomysły na spędzenie czasu czekając na godzinę 0, choć w tym wypadku 3:00.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle Dakelin doznała olśnienia. Chociaż było to trudne mogła sobie stworzyć sama poligon do ćwiczenia akrobatyki. Spokojnie wróciła do sali w której się pojawiła. Pomyślała że chyba nie poradzi sobie z odwzorowaniem architektury Canterlotu. Zrezygnowała z pomysłu i postanowiła chwilę odpocząć w ciszy. Magią utworzyła w krysztale małe wgłębienie a w tym wgłębieniu poziomą tyczkę. No to powinno wystarczyć Skoczyła i złapała się tyczki rękami a następnie przełożyła stopy tak aby jednocześnie trzymać płaszcz i żeby jej było wygodnie. Zamknęła oczy i zaczęła nasłuchiwać otoczenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początkowo nic się nie działo. Piasek nieśpiesznie przesypywał się w klepsydrze. Ciekawie zaczęło się robić dwie czy trzy minuty po rozpoczęciu procesu. Z okolicznych półek zleciało kilka książek, które podleciały do niego. Jedna tak niespecjalnie ciekawym torem lotu, że jednorożec musiał uchylić głowę, by książka nie nabiła się na jego róg.

Na trzy księgi nawet się nie patrzył. W miarę mijania czasu pojawiały się na nich rzeczy, których nijak nie rozumiał. Tylko na czwartej pojawił się trójwymiarowy szkielet smoka. On go trochę bardziej wciągnął. Patrzył, jak powoli wypełnia się on kolejnymi czarami. Choć jeszcze wiele mu brakowało, szkielet pokazywał swoje możliwości rozmaitymi ruchami łap i tym podobnymi.

W końcu piasek w klepsydrze przesypał się do końca. Jak na rozkaz, wszystko z ksiąg znikło, zastąpione przez chaos punktów. Tylko na jednej napisało normalne, czytelne i zrozumiane dla jednorożca rzeczy.

 

Zapoznał się z nimi, a mina mu zrzedła. Jego pomysł, krótko mówiąc, miał nikłe szanse wypalić. Poczuł się, jakby ktoś walnął go obuchem w jego ambicję. Chciał zrobić coś wielkiego, o czym będą mówić, a tu klops. I co zrobić? Zastanawiał się. Stworzenie smoka wydawało mu się genialnym pomysłem. Na pewno wszyscy szybko ujrzą, że smok walczy tylko z złymi, uznając to za omen. A jak ktoś zauważy, że to magiczny smok, to tylko lepiej. Pokaże, że do rebelii należą potężni magowie. Przeczytał punkty jeszcze raz. I jeszcze. Aż w końcu po raz czwarty przeczytał dwa pierwsze punkty. "Rdzeń" - to było ich słowo klucz. A gdyby tak....?

To szaleństwo. Ja w smoku? Tak, to szaleństwo. Ale.....? Nie należę do żadnej drużyny. Czyli mogę. I na pewno będą mówić o kucyku, który może zmieniać się w smoka. Tak, na pewno.

Ponownie wprowadził dane do sprawdzenia, lecz tym razem rolą sztucznej inteligencji miało być kontrolowanie obecności wrogich czarów, które mogły być na torze lotu kierowanego przez niego smoka. Resztę miał robić sam. I moc potrzebna do działania byłaby od niego.

To szaleństwo. Pomyślał jeszcze raz i zaakceptował, by sprawdzono możliwości dla takich danych.

O możliwość upadku się nie martwił. Miał pomysł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dakelin tak wisiała i odpoczywała. Jednak coś zakłócało ten spokój. Poczuła dziwny zapach. Obejrzała się za siebie. Co to zapach? Wyjęła nóż, upuściła jedną kroplę błękitnej krwi na palec i sprawdziła zapach. Podobny... ale nie ten sam. Zaczęła się skupiać czyj to może być zapach. Możliwe że to zapach jakiegoś jednorożca. Chociaż nie. Zastanawiała się na głos. Nie, to musi być jednorożec ale ktoś inny. Chyba że... on! On tu chyba idzie! Jego krewww musi być pewnie bardzo słodka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To w takim razie powiedz jaki jest plan ataku na miasto? - powiedziałam to odrobiną ironii w słowach - ja się dostosuję, poza tym zobaczyłaś, co pomoże mi oraz moim żołnierzom bez problemu się dostać i nie dać się wykryć - kontynuowałam to spokojnym głosem. Nadal siedziałam na krześle, patrząc się spokojnie w jej oczy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nick nadal siedział przy drzwiach, zobaczył Rocky'ego pukającego do Shadow, nawet chciał go ochrzanić, ale sam ten błąd popełnił i darował to znajomemu. "I tak dostanie od Shadow" pomyślał i dalej nie zwracał specjalnie uwagi na pukającego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nie raczej nadal tam jest, czy żyje? wątpię aby wszedł tam morderca pogadał z nią i zarżnął wychodząc...-"kolejne pytanie"-One się otwierają i zamykają, można przez nie wchodzić i wychodzić i... co jeszcze można powiedzieć o drzwiach? Ciebie co sprowadza do Shadow?-Zmienił temat-A nie pukaj bo Shadow się wścieknie.-powiedział spokojnie.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Grupa naziemna? w sensie Ci który idą na miasto i wraz z cywilami wyzwalają stolicę? nie wiem, ale jeśli tylko to, to możesz wejść przedemną, ja mam nieco więcej do powiedzenia. Czemu miała by się denerwować? nie łatwo jest przeprowadzić rozmowę w cztery oczy gdy ktoś dobija się do drzwi...-odpowiedział nadal nieznanemu z imienia kucykowi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Jakiś jeszcze jednorożec, też go z imienia nie znam, a i mi miło Cię poznać Rocky.-Nick uśmiechnął się podejrzanie i usłyszał kogoś jeszcze odwrócił się i odpowiedział z normalną miną.-Witaj Carmelitta, miło mi cię poznać Lenito, a jeśli chodzi o okna... sądzę że ich tu nie ma, a nawet jeśli uszanujmy prywatność Shadow.-odpowiedział nowo poznanym klaczą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ringie? Ja cie... to tak a slodka ksywka-powiedziala podchadzac blizej.

-Wlasciwie to... a co ja bede opowiadac. Sam niedlugo sie przekonasz. -powiedziala powaznie i tajemniczo. Wypowiadala slowa z niespidziewana pewnoscia siebie. Wczesniej wydawala sie taka niesmiala i cicha.

Edytowano przez kikiz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiktor stal u Solid Boxa i przekladal stosy miecz,dzid i innego szpeju. Jego "prawie" udany mundur i buty leżały na ziemi. Wiktor zauwazyl Sandstorm wchodzącą do pomieszczenia. Oparł się o ścianę i skrzyżował ręce na piersi. Nagle poczuł że ktoś jeszcze jest w pomieszczeniu. Solid box, wiktor, sandstorm i ktoś jeszcze. Lecz wiktor odrzucił tą myśl, uznal to za halucynacje spowodowane zmęczeniem i tym podobnym.

- Sandstorm, jak rozmowa z Shadow? Osiągnęłaś to co planowałaś? - spytal z milym usmiechem. - Moze ci w czymś pomóc? Bo siedze tylko tu i sie nudzę...

(ps. Tomek napisal tylko 2 linijki 0.0 )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Carmelitta , też możesz mi tak mówić , jeśli chcesz , rzecz jasna - Odpowiedział Rocky , po czym szeptem spytał Lenitę - Mogłabyś powiedzieć o co chodzi ? Nie zrozumiałem twoich słów. Nick , nie uciekaj , nie zamierzam cię krzywdzić lub zabić. Nie zabijam ,,białych" , czyli tych , którzy stoją po dobrej stronie.

Edytowano przez Giercownik13
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka ssssłodka... taka sssmaczna. Nie mogę się powstrzymać. Zaczęła się kiwać na drążku. W końcu zeszła na podłogę i zaczęła iść za zapachem alikorna. Ciekawe czy jego krewww jest taka słodka jak myślę.

 

Po jakimś czasie zapach stawał się intensywniejszy. Musi być blisko. Przestała się skradać i cicho weszła do pomieszczenia. Zauważyła alicorna, Lenitę, i dwa kucyki. Nie zwróciła na nie większej uwagi. Poszła do trochę ciemniejszego miejsca. Tam znowu w suficie zrobiła małe wgłębienie a w nim drążek na którym mogła się zawiesić do góry nogami. Patrzyła na alicorna. Jej oczy lekko zaczęły świecić na czerwono.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rocky poczuł czyjeś spojrzenie na sobie dziwne , chłodne , bardzo niemiłe spojrzenie , po wyczuciu go zaczął się rozglądać. Lenita ? Czujesz to ? A ty Carm ? Nick ? - Zaczął pytać w miarę cicho i z umiarkowanym spokojem - Czujecie ten chłód ? Ktoś chyba na mnie patrzy - Po czym zaczął się znowu rozglądać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę mnie nie zauważyłeś? Musiałeś naprawdę nie uważać. Albo moja moc jest większa niż myślałam. Powiem ci od razu: Tak to ja na ciebie patrzę. Radzę ci od razu: Nie zbliżaj się do mnie. Chyba że chcesz wiedzieć jak to jest walczyć z lekko wygłodniałym wampirem. Oczy przestały świcić na czerwono. Teraz oczy wydawały się całe czarne. Jakby patrzyła w pustkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rockiemu zaświecił się róg - Kim jesteś ? Co to za jedna ? - Mówił przestraszony , lecz i zaciekawiony zarazem - Czy ktoś wie , co to za stworzonko ? I ... czemu się go boje ? - Rocky patrzył na wampirzycę jak małe dziecko z podstawówki na 2 metrowego byka z gimnazjum

Edytowano przez Giercownik13
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...