Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)


kapi

Recommended Posts

Dakelin wydawało się że jest w pobliżu jakiś inny wampir. Oczy zaświeciły się jej na czerwono. Nie podchodźcie do mnie dopóki... Nagle poczuła ogromny ból głowy. ...oczy mi... nie zgasną... Nie.. ryzykujcie... Po tych słowach Dakelin wstrzymała oddech. Oczy świeciły o wiele mocniej niż wcześniej. Wampirzyca przestała się ruszać. Patrzyła się na każdego po kolei. Coś jakby obudziło w niej moc wampira. Widziała serca wszystkich. Pragnienie było prawie nie do zniesienia. Czuła już jakby smak krwi tylko nie pozwalała sobie samej się ruszać. Patrzyła się na wszystkich. Słyszała bicie ich serc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rocky po usłyszeniu ,,werdyktu" ze strony pani jego serca ucieszył się i ogólnie zaczął zachowywać się jak Pinkie Pie , z tym że nie piecze. Po chwili zauważył , że coś jest z Dakelin nie tak , wołał do niej - Dakelin , DAKELIN ! - po czym odezwał się do Rebona - Co się z nią dzieje ? Wiesz coś Rebon ? Powiedz nam Stalowy jeśli coś wiesz..

Edytowano przez Giercownik13
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dakelin nic nie słyszała opróz bicia serc jej towarzyszy. Widziała jak Rocky coś mówił tylko nie wiedziała co. Patrzyła się dalej na wszystkich jednak oczy lekko przygasały. Wsłuchała się w bicie serc. Wyczuwała krew we wszystkich. Krew którą mogłaby się pożywić. Dalej powstrzymywała się od jakiegokolwiek ruchu. Miała nadzieję że nie zaczną robić czegokolwiek z krwią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

D: - Tak się gapiła Carm - Em..  Więc ślub tak?... A..ale nadal jesteśmy trzej amigo, no nie? Przykro mi jeśli będę musiała ruszać sama dalej, bądź z inną nieznajomą mi grupą.. 

 

Carmelitta spuściła głowę i jeszcze raz rzekła : 

- Życzę udanego małżeństwa...W końcu masz tego JEDYNEGO - lekko uśmiechnęła się do Lenity - Mam znów wędrować sama jak tajny jednorożec, niczego wart.. Nieznany... 

 

Po czym delikatnie zrzuciła z siebie torbę i pomału  wyciągała z niej maskę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbiory ksiąg były ogromne, a zaklęć były miliony. Masked znalazł parę czarów magii światła, jednak nie wiedział czy to jest to o czym mówiła Dakelin. Ponadto nie znalazł żadnej księgi opisującą samą magie światła, miast tylko wymieniać parę zaklęć. Musiał tego poszukać, lecz później. Musiał odpocząć od nauki, ale bierne czekanie nie wchodziło w grę. *A może sprawdzimy jak ta mała radzi sobie z nowym ciałem?* Pojawił się pomysł w jego głowie. Na samą myśl oczy zabłysły mu czerwienią. Skoro przegląda takie księgi warto ją poobserwować. Ruszył więc w korytarze snując się między nimi po cichu, szukając swego celu. Po jakimś czasie dosłyszał rozmowy i imię. Imię którego szukał. Mężczyzna wraz przywarł do ściany i lekko wychylił głowę zza rogu by obejrzeć przedstawienie, odbywające się przed drzwiami Shadow.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestała się patrzeć na wszystkich innych. Zauważyła jak ktoś wysunął głowę zza rogu. Czuła że ta osoba jest ... inna. Wyczuwała magię jedynej osoby jaką poznała: Maskeda. Czekała tylko aż znowu się wychyli zza rogu. Będzie miał niezłą niespodziankę. Już tylko czekała żeby wyjrzał. Miała już opracowany plan. Lekko się uśmiechnęła. Już tylko chwilę...

Edytowano przez Dakelin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Carmelitta zdjęła wisior i włożyła go do torby podręcznej, po czym wyłożyła maskę i zaczęła ją sobie wiązać na oczach, a później wyciągnęła laskę obronną i zarzuciła torbę na plecy. Gdy kucyki na nią patrzyły odpowiedziała : 

- Tak wiem, dziwnie.. - Po czym odłożyła laskę na ziemię - Ale gdy wędrowałam sama musiałam się bronić, a teraz pewnie znów mnie zostawicie..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alchemik stał i przyglądał się sytuacjom by jednocześnie słyszeć co mówią inni oraz pilnować Dakelin. Gdy zobaczył co robi Rocky i Lenita przeszły go dreszcze a po chwili wróciły wspomnienia. Bolesne ale i szczęśliwe wspomnienia. Rebon stracił koncentrację i odpłynął myślami. Przypomniały mu się chwile spędzone z Cadence. Widział tylko urywki ale i tak był szczęśliwy. Po chwili nadeszły bolesne wspomnienia przez co pogrążył się w sobie. Trwał tak dopóki Rocky nie wzbudził go z transu. Otrząsnął się i zobaczył co dzieje się z Dakelin. Nie odczuwał strachu lecz niepewność spowodowaną nieprzewidywalnością wampirów.

- Wszyscy za mnie! Natychmiast!

Wstrząsnął do reszty i przygotował się na ponowną transmutację ostrza. Pamiętał o mieczu który miał na plecach jednak w tej sytuacji nic nie mógł nim zrobić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Ze względu na to, że Kapi ma trochę na głowie, to pozwolił mi, żebym sama już napisała, że moja postać doszła na miejsce i porozmawiała z jakimś kucykiem, przy czym sama sobie odpowiedziała.)

Stukot kopyt cicho odbijał się echem od ścian. Animal szła już przez jakiś czas, jednak w tym czasie mogła popatrzeć na piękno jaskiń. Żałowała, że nie mogłaby ich dokładnie zwiedzić ze względu na nadchodzącą bitwę, ale cóż poradzić.

- Mam tylko nadzieję, że będziesz mogła im pomóc, bo co wtedy ze sobą zrobisz, na wojnę nie pójdziesz, bo nawet nie przeżyłabyś tam minuty - parsknął Angel.

- Och... widzisz, każda para kopyt się przyda, tak więc nie martw się o to.

Klacz znalazła się w głównej jaskini. Mrużąc oczy rozejrzała się, poszukując tego, o czym mówił jej przechodni. W końcu dostrzegła to, co chciała. Ostrożnie weszła w głąb korytarza, który oświetlany był niebieskim światłem przez runy znajdujące się na suficie. Idąc tak znalazła się w obszernym pomieszczeniu, w którym było pełno białych i pustych łóżek. Pegazica zauważyła, że po sali krzątało się parę kucyków. Niektóre wyjmowały leki, a inne przestawiały coś. Animal domyśliła się, że musiały się szykować do tego, co miało niedługo nastąpić.

- Patrz, tamten wydaje się nie być aż tak zajęty jak reszta, podejdź do niego - zagadnął królik i wskazał na pewnego ogiera o zielonej maści i pomarańczowej grzywie.

Po dosyć długiej wewnętrznej walce Animal podeszła niepewnie do kuca.

- Um... p-p-przepraszam? - wyszeptała.

Ogier odwrócił się i uśmiechnął przyjaźnie.

- Tak?

- J-j-j-ja... - zająknęła się klacz. Angel aby dodać jej trochę otuchy zaczął ją lekko tupać tylną nogą po głowie. - Uhm... Chciałam spytać, czy mogłabym wam pomagać podczas tej walki... przy rannych kucykach.

- Ależ oczywiście, moja droga, każdy kucyk się przyda, kto wie, może nawet uratujesz komuś życie.

- Dz-dziękuję... - pisnęła cichutko i lekko się uśmiechnęła. Westchnęła z ulgą, że ma już to po części za sobą i rozejrzała się. - Um... czy mam coś zrobić na początek?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wampirzyca nie mogła się powstrzymać. Szybko zeskoczyła na ziemię, podniosła nóż i z powrotem wskoczyła na drążek. Nawet się nie spostrzegła że wyszła z tego dziwnego transu przez który słyszała bicie serc towarzyszy. Nawet nie zwróciła uwagi na Rebona. Już jej nie obchodził Rebon. Tylko Masked, jedyny cel. Oczy przestały się świecić i całe zrobiły się czarne. Zaczęła mierzyć nóż do rzutu tak aby nie zranić Maskeda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(btw ja nie jestem ogierem tylko człowiekiem :D)

Chłopak zorientował się, że Dakelin była czymś lub kimś innym zajęta. Pozwoliło to Stalowemu na zyskanie czasu i zbadanie wzrokiem całej sytuacji.

- Nie wiem co planuje ale miejcie się na baczności.

Powiedział dalej będąc gotowym działania.

Edytowano przez Rebon Alchemist
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu usłyszała swoich towarzyszy. Żeby się dłużej nie bali, rzuciła nożem tak aby nie trafić Maskeda. Witaj, Masked. Wampirzyca zeszła, podniosła nóż i wróciła na drążek. Po coś tutaj jesteś? Coś się stało? Tak poza tym dzięki że mnie wybudziłeś z tego transu. Trochę... wystraszyłam swoich towarzyszy. Oczy zrobiły się normalne. Następnym razem spróbuj lepiej patrzeć zza rogu. Najlepiej tak żebyś nie dał się zauważyć wampirzycy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Carm, zaczekaj!-krzyknela i pobiegla za nia.-bez wzgledu na wszystko nadal bedziemy przyjaciolmi. Nie odchodz, prosze. . BFF, przyjaciele na zawsze. No chyba, ze myslisz inaczej. -powiedziala i zaczela plakac. Bez Carm to juz nie bedzie to samo. W srodku Lenita miala nadzieje, ze przyjaciolka jednak zostanie z nimi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masked wiedział że był obserwowany, niestety wydarzenia nie spełniły jego oczekiwań, postanowił więc odejść. Nic nie mówiąc zniknął za rogiem gdy tylko nuż wyleciał z ręki Dakelin. Ruszył  szybkim krokiem do biblioteki. Gdy tam dotarł powrócił do swoich poszukiwań.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wampirzycą zaczęło dziać się coś dziwnego, wolał nie podchodzić bo wiedział że nieciekawe przypadki z czegoś takiego wynikały, poczekał chwilę i widział jak wampirzyca rzuciła nożem, rozmawiała z kimś, czyli nie trafiła, usłyszał jeszcze jak mówiła: "wystraszyłam swoich towarzyszy". Nick nie zgodził się z tym, ale jak tak mówi, żeby nie było jej smutno zachował to dla siebie, zamiast tego zapytał wampirzycę-Wszystko dobrze?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, wszystko w porządku. Po prostu zauważyłam Maskeda za rogiem. Chciałam po prostu pokazać że nie jest niezauważony. Coś wyczuwam od Maskeda. Coś dziwnego. I to coś nie jest normalne. Jeszcze nie odkryłam co to jest. Ciekawe po co tu przyszedł. Naprawdę jestem ciekawa. Teraz wampirzyca poczuła ogromną nudę. Jednak zobaczyła jak może się chociaż trochę rozerwać. Zrobiła kolejne dwa wgłębienia na suficie i dwa na ścianie. Może teraz chociaż trochę się rozerwę. Lekko się uśmiechnęła i zaczęła skakać pomiędzy wgłębieniami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- nie! - Carmelitta krzyknęła do Lenity - Nie płacz, jeśli mogę z wami iść to bardzo miło, ale nie wiem co na to Rocky.. W końcu jesteście po ślubie, i ja.. ja nie chcę wam tylko przeszkadzać, po za tym wszystko się zmieni i będzie inaczej.. A, a przyjacielskie chwile odejdą.. ? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rocky podszedł szybszym krokiem w stronę Carm widać było , że był nieco przygnieciony jej chęcią odejścia - Zostań jeszcze Carm - Rocky uśmiechnął się ciepło i serdecznie - Dwie sprawy : To nie był ślub , ślub będzie w białej sukni i garniturze , będzie muzyka , wesele... - Rocky mrugnął lewym okiem czekając na reakcje Carmelitty - A druga sprawa , my jesteśmy razem to fakt , nie zaprzeczam ale nie zamierzam wam przeszkadzać w kontaktach i chętnie się dołącze , jeśli mogę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Wlasnie, nadal bedziemy sie przyjaznic. Przepraszam, ze ostatnio nie specjalnie z toba rozmawialam. Przysiegam, ze nigdy nie zapomne o mojej najlepszej przyjaciolce-By podkreslic prawdziwosc i szczerosc przysiegi podniosla jedno kopytko a drugie polozyla na sercu. Zrozumiala, ze mimo, ze nie za dlugo sie znaja to bedzie za nia tesknila.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Skoro na prawdę mnie lubisz.. cóż nie mam nic innego do zrobienia niż cię.. PRZYTULIĆ! - Klacz skoczyła na Lenitę z wielkim uściskiem, podniosła się i 

zapytała tajemniczo patrząc na Rockiego obok : 

- A na ślub to wy nie za młodzi? ;) Mogę być druhną :3 ? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz ? Tylko czyim ? Chyba Lenity prawda - Rocky uśmiechnął się - Lenita , Ślub to chyba raczej będzie po walce , bitwach i ogólnie całej wojnie prawda ?

Z góry mówie , że moźesz liczyć na ciekawy pierścionek , ale więcej nie powiem. - Uśmiechnął się słodko w stronę Lenity.

Edytowano przez Giercownik13
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...