Skocz do zawartości

Brohoof nr 10 (luty)


bobule

Recommended Posts

Miłoby by było, gdyby zostało to też wysłane na FGE, bo wydaje mi się, że też parę rzeczy się tam pojawiło. Może nie jako kajanie się i przepraszanie, ale moim zdaniem wypadałoby wyjaśnić sprawę.

Spokojnie, wiem co z tym zrobić. ;)

Odkąd to numer dziewiąty jest obecnym? Czy do 10 się nie przyznajesz? :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z którąś tam zasadą internetu...

Hitlerowcy! Rasiści! Kto tam jeszcze (Bez obrazy all)

No... Skoro odbębniliśmy końcówkę kłótni, to mam pytanko ;)

Nie dało by się jakoś usystematyzować terminów wydawania magazynu? Bo tak jakoś dziwnie się czyta w marcu o nadchodzących walentynkach.

//Ja się tylko pytam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tego co pamiętam, artykuły walentynkowe zaczęły być pisane po 14 lutym, więc jak ktoś nie użył czasu przeszłego to go skrzyczę :P

zawsze staramy się zdążyć przed końcem miesiąca, styczeń i luty były dosyć zwariowane, bo jak siadałem do składania numeru styczniowego, to byłem właśnie po sesji, a gdy siadałem do składania numeru lutowego byłem po sesji poprawkowej.

marcowy, jeśli redaktorzy dopiszą pojawi się w terminie :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę szczery, nie czytałem tego artykułu widzę, że nie warto. Ten topic jest znacznie lepszy, Takiej komedii dawno nie czytałem nic tylko bić brawa. Już widzę co bedzie tematem dyskusji na jutrzejszym meecie w Katowicach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w takich przepadkach jednak cieszę się że nie jeżdżę na metty bo z tego co tu widzę jest istna wojna i palenie stosów a za co ? Za jedno przeoczenie które ma prawo zdarzyć się nawet takim gazetom jak the Times czy Newsweek, grunt jednak że redakcja przeprosiła za to mają u mnie :cider: , :muffin: i masę :lunahug:, co jak co ale ja uczciwość, skromność i honor cenię i prosiłbym aby atmosfera na metcie nie była inkwizycyjna tak samo w tym temacie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w takich przepadkach jednak cieszę się że nie jeżdżę na metty bo z tego co tu widzę jest istna wojna i palenie stosów a za co ? Za jedno przeoczenie które ma prawo zdarzyć się nawet takim gazetom jak the Times czy Newsweek, grunt jednak że redakcja przeprosiła za to mają u mnie :cider: , :muffin: i masę :lunahug:, co jak co ale ja uczciwość, skromność i honor cenię i prosiłbym aby atmosfera na metcie nie była inkwizycyjna tak samo w tym temacie

Taki mały off-topic może, ale na meetach zawsze (przynajmniej na tych których byłem, a że współorganizuje te w Szczecinie to coś powinniem wiedzieć) jest spokojnie i nikt nie dąży do kłótni, więc na prawdę - na meeta zapraszam. Zawsze miło jest się spotkać w gronie osób z tymi samymi zainteresowaniami.

A chciałbyś się kłócić w grupie metali, psychopatów, czy innych karczków? :P ~Warmen

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...



    Sowa, dnia 06 Marz 2013 - 10:41 PM, napisał:

    Dobra, kilka słów ode mnie. Wpierw odniosę się do całego wątku, na końcu sprostowanie na które tak czekacie.

    Ktoś pytał o statystyki, ale że Bob upośledzony, to dał do obecnego numeru, co jest wysoce niemiarodajne. Otóż Brohoof nie jest aż tak marginalnym tworem. Strona na Facebooku przekroczyła ostatnio 700 polubień, a wydanie dziewiąte na obecną chwilę ma według Issuu 5603 przeczytania oraz 38 pobrań.

    Sttark, moja opinia na temat członkostwa w fandomie i byciem bronym bardzo sie różni od twojej, gdyż ja śmiem twierdzić iż bronym nie jest się poprzez oglądanie serialu, bo to jest dla mnie związane z poczuciem więzi serialem i/lub fandomem. Z drugiej strony nie wyklucza to bycia częścią fandomu, bo jednocześnie można korzystać z jego dobrodziejstw i udzielać mu swojego czasu.

    Magazyn obiektywny? Gdziekolwiek gdzie pojawia się wyrażanie opinii następuje wypowiedzenie subiektywnego zdania. Zalecam też spojrzeć do słownika na definicję publicystyki.

    Niestety nie jesteśmy w stanie usunąć artykułu z magazynu ze względów technicznych. Poza tym — ten artykuł jest naszym błędem i do niego się przyznajemy. Niech to będzie nauka dla nas i dla innych, którzy będą po nas.

    Martwi mnie okropnie jedna rzecz. Potraficie bez sensu kłócić się i pomimo tego, że rozwiązanie konfliktu mieliście pod nosem, to woleliście ciągnąć to dalej. Zawiodłem się, szczególnie na Bobulu, który powinien starać się uspokoić atmosferę, a nie ją podjudzać. Swoją drogą szkoda, że nie macie tak wiele do powiedzenia gdy artykuły są ciekawe. Z drugiej zaś strony cieszy mnie bardzo, że walczycie o swoje dobre zdanie, mimo że to tylko i aż Internet.

    Mam mieszane uczucia wobec argumentu „don't take it seriously, it's Internet”. Faktem jest, że łatwo tutaj o fałszywe informacje. Z drugiej zaś strony pracodawcy bardzo chętnie korzystają z tego medium by dowiedzieć się czegoś o swoim pracowniku. Czekam na moment, kiedy profil na Facebooku będzie uzupełnieniem danych z CV.

    Mniejsza z tym, bo rozpisałem się trochę bez sensu i zaczyna brakować mi melisy/Melisalu/czegoś-na-uspokojenie. Czas na sprostowanie.

    Niestety ze względów osobistych nie zawsze jestem w stanie dopilnować jako naczelny tego co się dzieje w magazynie, stąd są właśnie moi niezastąpieni pomocnicy, zwani zastępcami naczelnego: Bobule i Magenta. Faktem jest, że jako naczelny powinienem mimo wszystko znaleźć czas na sprawdzenie zawartości czasopisma, skoro tworzone jest przez miesiąc. Biję się więc w pierś.

    Ten artykuł, przynajmniej w takiej formie, nie powinien nigdy ujrzeć światła dziennego. Pomijam kwestię clop or not to clop, bo nie chcę w żaden sposób wyrażać swojej subiektywnej opinii. Jeżeli ktokolwiek jest jej ciekawy może mnie osobiście zapytać, ale nie będę o tym wspominał tutaj. Forma i język użyte w artykule dyskwalifikują go jako felieton nadający się do publikacji. Kolokwializmy, błędy w korekcie które wyłapałem bez używania zewnętrznych narzędzi.

    Kolejną sprawą jest jego wydźwięk. Otóż rozumiem, że można się z jakąś ideą nie zgadzać i bardzo się cieszę, kiedy ktoś chce wejść w polemikę. Tym bardziej gdy chce podzielić się polemiką na łamach Brohoofa. Zawsze marzyła mi się kulturalna dyskusja pod tematem o numerze, a jeszcze nigdy tego nie doświadczyłem w takiej skali. Niestety artykuł — a właściwie pseudoartykuł — dotyczący clopperów nie należy do polemiki, raczej pisanego pod wpływem emocji szyderstwa.

    Bardzo serdecznie przepraszam wszystkich. Każdego brony'ego. Omawiany przeze mnie artykuł nie powinien w tej formie pojawić się w tym magazynie. Jest mi niezmiernie przykro, że nie dopilnowałem tego, abyście otrzymali czasopismo dobrej jakości. Szczególnie chciałbym przeprosić jednak fanów twórczości związanej z zasadą 34 Internetu, gdyż to właśnie ich atakował ten, jak już go wcześniej określiłem, pseudoartykuł. Postaram się dołożyć wszelkich starań, ażeby więcej z winy Brohoofa nie zaistniała taka sytuacja.

    Tymczasem wybaczcie mi proszę, gdyż życie ostatnio mnie bardzo doświadcza i mam problemy z dojrzeniem literek na ekranie, sen morzy… Niestety nie będę w stanie w najbliższych dniach być zbyt aktywny tutaj.

    Pozdrawiam Was serdecznie i jeszcze raz bardzo przepraszam.



uh ah jakie wielkie przeprosiny! Prawie zapomniałem że w XXI wieku należy pozwalać na wszystko, nie ważne czy to coś jest chore czy też nie. Cloperzy to banda [ludzi chcących utrzymywać z końmi stosunki seksualne], a ich straszne zawodzenia nie zmieniają niczego. Zaczęło się od parad równości, zaczęło się od uświadamiania ludności o tym "JAK BARDZO BIEDNE I UCISKANE SĄ MNIEJSZOŚCI OJEJEJ TAK NIE MOŻE BYĆ!!!1!!1!11" zaczęło się od poprawności politycznej przez którą nie można krytykować absolutnie NICZEGO bo nie daj Boże jeszcze kogoś to urazi!

Pamiętam dawne czasy na 4chanie, kiedy wszystkie tematy o konikach były w dziale o którym nie wolno mówić. Widziałem już wtedy masę tych zboczonych obrazków ale myślałem że bronies wstawiają je tylko po to aby [podnieść ciśnienie krwi] hejterów! Niedawno przeglądając /mlp/ ujrzałem temat o uzależnieniu od clopów. Postanowiłem poświęcić chwilkę na przeczytanie całego tematu bo sprawa wydała mi się śmieszna i jednocześnie żałosna. Już po kilku chwilach większość postów była o zoofili i o tym jak bardzo końskie [szczegóły anatomiczne] są lepsze od ludzkich. No po prostu szczena mi opadła. Samo traktowanie par homoseksualnych na równi z hetero przyprawia mnie o wymioty, a co dopiero zoofilia. Powiecie że clopanie nie ma nic wspólnego z zoofilią. Może i macie racje. clopanie bardziej przypomina PEDOFILIE. Koniki są słodkie urocze i w ogóle nic tylko schrupać. Jak można do nich fapać?! przecież małe dzieci też są śliczniutkie. Do dzieci chyba fapać nie będziecie prawda? Chociaż kto tam was cloperów rozumie. Jesteście [niekoniecznie mile widzianą częścią] tego fandomu. Żeby małe dziecko nie mogło wpisać nazwy swojego ulubionego kucyka w google  aby nie wyskoczyły mu setki obrazków przedstawiające kucyka kopulującego z innym kucykiem bądź człowiekiem. Gardze zarówno wami, jak i panem od wyżej zamieszczonego cytatu (w prawdziwym życiu też płaszczysz się przed byle kim?) , ale równocześnie podziwiam autora tekstu który ma jaja, i nie boi się wyrażać własnego zdania wśród zgraj [osobników o wątpliwej moralności] o których dany artykuł jest.
Cloperzy żądają przeprosin ha ha ha. Nie mogę się doczekać aż pedofil pozwie czteroletnią dziewczynkę za to że ta go zgwałciła, WRÓĆ przecież już jeden z księży to powiedział.
Bez pozdrowień
                                                                                                       Arkadiusz fuksTM
 
Mogłeś chociaż jakoś starannie i sensownie to napisać. ~Mad Mike
Logiczny argument musi być odparty z absolutnym przekonaniem.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...