Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po zaopatrzenie)


kapi

Recommended Posts

To wątek dla tych, którzy udają się po zaopatrzenie do Canterlot. Przypomnę sytuację:

Stoicie wszyscy w Ponyville. Stacja zajęta przez Changelingi, które pilnują pociągu, który ma przewieść kuce do odsysarni miłości. Transport ma zostać powstrzymany przez Fearless Storma i jego oddział. Magic zaproponował czekanie na następny pociąg, ale nie ma pieniędzy na bilet.


Wybiła odpowiednia godzina.Zobaczyliście kolejnych strażników, którzy prowadzili grupkę ok. 50 kucyków do pociągu.

-Nie ociągać się, nie mamy całego dnia-

Powiedział jeden z Changelingów popychając jednego pegaza włócznią. Gdy wszystkie kucyki weszły do pociągu lokomotywa zagwizdała i zaczęła odjeżdżać. Jednak nie zajechała jednego metra gdy w odległości pół kilometra od jej położenia coś błysnęło, pojawił się dym, a potem rozległ się olbrzymi huk. W miejscu wybuchu pozostał krater, a tory były kompletnie zniszczone. Kilku strażników wybiegło, żeby zbadać co dokładnie wywołało eksplozję i gdy byli w połowie drogi, ze skraju lasu odezwał się długi i potężny głos rogu. Zobaczyliście oddział Fearless Storma z nim samym na czele, szarżujący na zaskoczonych podmieńców. Strażnicy nie byli przygotowani an atak, gdyż rzucili się w panicznej ucieczce do pociągu. Trzech z nich na skutek silnych uderzeń rozmaitą bronią obuchową zemdlało i leżało na ziemi. Changelingi szybko zamknęły wszystkie drzwi, jednak ciemnoniebieski pegaz wyważył je z łatwością. Oddział wpadł do maszyny parowej, która zaczęła się trząść od ostrej walki w jej wnętrzu. W tym czasie z lasu wybiegła druga grupka kucyków, która otworzyła wagony z tymi, którzy mieli zostać przetransportowani i szybko zaczęli ich ewakuować do lasu. Walka w pociągu trwała, a Wy nie widzieliście na czyją korzyść się zakończy.

Tutaj daję przerwę w opisie na Wasze ewentualne działania. Jeśli nie chcecie powziąć jakiś działań dajcie znać, to będę opisywać dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walka w pociągu trwała dalej, przed chwilą przez okno wyleciał jeden Changeling, jednakże bitwę zauważyły oddziały stacjonujące w Ponyville. Kolejni strażnicy nadbiegali co chwila otaczając kolejkę. Na szczęście wszyscy, którzy mieli zostać przetransportowani do zakładów odsysania miłości, zdążyli się ewakuować.

-Wszyscy do lasu-

rozległ się głos Fearless Storma.

-Rozpocząć plan "Z"-po chwili większość okiem w wagonie została wybitych i oddział wyleciał przez nie (tak, wszyscy byli pegazami). Pomimo, że wagon był otoczony, rebeliantom udało się przedrzeć. Prowadzeni prze Fearless Storma, który młócił swym mieczem niedoświadczonych rekrutów z królestwa Chrysalis, oddział utworzył przejście w okrążeniu i poleciał do lasu. Wszyscy strażnicy od razu rzucili się w pogoń, ale tylko o to chodziło kapitanowi. Zamontowali tam wcześniej odpowiednie pułapki, takie jak wygięte gałęzie(w chwili puszczenia prostują się, silnie uderzając w przeciwnika), albo doły. Z krzaków na niczego niespodziewające się Changelingi ruszyły kolejne kuce, które powaliły i zakleszczyły wroga.

Walka ustała po zaledwie pięciu minutach od rozpoczęcia. Wszędzie na peronie i w jego okolicach walały się nieprzytomne ciała strażników, niekiedy zakrwawione od ostrego jak brzytwa miecza Fearless Storma (tylko on nosił broń nie-obuchową). Wśród jego oddziału też było kilkoro rannych (Ci strażnicy którzy byli w pociągu brali udział w wielu wojnach, więc zadali ciężkie straty oddziałowi szturmowemu) , ale oni już zostali przeniesieni najpewniej do domku Zecory.

Jedyny problem był taki, że tory wygięły się i popękały od wybuchu, więc ciężko spodziewać się, aby można było jechać pociągiem (I już sprawa biletu rozwiązana xD). Oczywiście kilkoro Changelingów uciekło, ale było to nie do uniknięcia. Oddział Fearless Storma i inne kucyki Wolnej Equestrii weszły głębiej w las, a Wy straciliście je z oczu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy wysilili się jak mogli. Wspólna otoczka magii pojawiła się w okół pociągu. Każdy chciał dać z siebie wszystko. W pewnym momencie środkowa część pociągu uniosła się nieznacznie nad ziemię, potem oderwały się koła położone dalej, aż w końcu cały pociąg wylewitował ok. 1m nad ziemię. Zaczął powoli sunąć w stronę dziury w torach. Przebył całkiem sporą odległość, kiedy któryś z jednorożców osłabł i jego moc puściła. Pociąg zwalił się z łoskotem na tory w miejscu gdzie był dół po wybuchu. Gdy podeszli bliżej, okazało się , że wbrew pozorom nie jest aż tak strasznie. Lokomotywa upadła bowiem po właściwej stronie ubytku w torach i można ją było pojechać dalej. Wystąpił tylko mały problem: Dalej łączyła się z resztą wagonów silnym mechanizmem, który bez odpowiedniej wiedzy na ten temat ciężko będzie otworzyć. Oczywiście przyjrzeliście się temu mechanizmowi. Była to gruba metalowa skrzynka, od której odstawały olbrzymie ilości dźwigni i pokręteł. Podpisy były po Changelingowemu. Raczej ciężko będzie to też uszkodzić, gdyż pociąg ten służy do transportu więźniów, a zatem jest opancerzony.

Ps. Bardzo mi się spodobał pomysł z użyciem magii w ten sposób i pomimo, że testu nie zdaliście o 3 daję Wam szanse za oryginalny pomysł, dziękuję Wam za tą wspaniałą sesję, świetnie się przy niej bawię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wstrzymaj się z rozwalaniem, z łaski swojej. - przyglądałem się wygrawerowanym na powierzchni mechanizmu literom. - Z doświadczenia wiem, ze nie powinno się pociągać za dźwignię nie wiedząc do czego służy. Patrząc po całej konstrukcji...nie rozkręcę tego śrubokrętem. Trzeba zaryzykować, może jest jakaś prawidłowość. Przecież to złączenie nie wybuchnie - powiedziałem, ciągnąc za druga od lewej dźwignię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pociągnięciu dźwigni z mechanizmu uleciała para. Usłyszeliście długi przeciągły metaliczny zgrzyt, na czujnikach podpisanych niezrozumiałym językiem drgnęły w górę strzałki. Po chwili wagon zaczął przybliżać się do lokomotywy. Podjechał o jakieś 30cm, po czym się zatrzymał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Aha...nie do końca o to mi chodziło. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że Changelingi stosują podobne schematy rozmieszczania pokręteł, dźwigni i masy innych średnio potrzebnych rzeczy co my - powiedziawszy to chwyciłem jedno z pokręteł przekręcając je o jakieś 45 stopni w lewo, w tym samym momencie ciągnąc za dźwignię, która znajdowała się równolegle do poprzedniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...