Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po zaopatrzenie)


kapi

Recommended Posts

Gdy tak przeszukiwaliście worki i z każdego wypadał węgiel, w końcu w jednym z nich znaleźliście coś czego nie spodziewaliście się znaleźć. Był to kucyk, dość sponiewierany i cały czarny (ciężko określić prawdziwą maść z prostego powodu- ogier cały umazany był węglem). Właśnie pobudzony poruszeniem worka ocknął się.

Powitajcie proszę gorąco nowego uczestnika sesji Graphite Shine :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zaśniesz w ciągu tych 24 godzin - powiedziałem. Odchrząknąłem i zacząłem opowiadać. - Pracuję jako lekarz w szpitalu w Ponyville, Przez pierwsze kilka dni po zniknięciu Elementów Harmonii nie działo się nic niezwykłego, było tak jak zwykle. W pewnym momencie kucyki przestały być uprzejme dla siebie, trudno było wytrzymać w towarzystwie niektórych. Irytowało mnie to coraz bardziej. Kolejnym problemem stała się moja bezsenność. Nie chciałem spać, ale w końcu musiałem, nie mogłem na okrągło pracować. Budziły mnie koszmary dosyć niejasnej dla mnie treści, a czułem się, jakbym w ogóle nie spał. Nie wiem, czym są wywołane, za każdym razem, kiedy wydaje mi się, że ta myśl jest blisko ucieka mi. Wiem, że kiedyś stało się coś ważnego, ale nie mogę sobie przypomnieć co. Moja...przyjaciółka, chociaż nie jestem pewien czy wciąż powinienem ją tak nazywać, zadzwoniła do mnie. Na początku mówiła, że chce przeprosić...nie wiedziałem za co. Zezłościła się, powrzeszczała i odłożyła słuchawkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Jak widać nadal nie śpię-zaśmiałam się-U mnie było trochę inaczej. Mieszkałam na skraju lasu Everfree. Rzadko chodziłam do miasta , wolałam chodzić po lesie. Nie lubiłam gwaru - wolałam ciszę. Ale gdy jak już mówiłeś kucyki stały się niezbyt miłe dla otoczenia i w miasteczku pojawiły się Changelingi...po prostu spakowałam swoje manatki i uciekłam do Zecory. Wiesz to moja przyjaciółka...jedyna przyjaciółka...czekaj chwilę...coś sobie przypomniałam!-wstałam i pogalopowałam do swojego siodła. Wyjęłam paczuszkę i wróciłam do Grassa- Ciasteczko?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Czekaj pójdę to sprawdzić-wstałam i pokłusowałam na tyłu lokomotywy. To co zobaczyłam...-Err...co?-zdziwiona patrzyłam na czarnego kucyka...który właśnie...wyszedł z worka...-Grass...albo coś ze mną nie tak albo mamy nowego na pokładzie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- C-co jest? Aaaa! - wrzasnęła na widok kucyka. Gdyby nie bała się o twarz, zrobiłaby facehoofa, dlatego że zostawiła juki na ziemi. Nie mając co robić, skuliła się i gapiła jednym okiem (dosłownie) na kuca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magic stał w miejscu i przyglądał się sytuacji. Był tym przytłoczony. W końcu otrząsnął się z letargu i zakrzyknął do towarzyszy: Nie bójcie się! On chyba jest pokojowo nastawiony... Zdaje mi się, że Changelingi go nie za bardzo lubiły, skoro zamknęły w worku z węglem. Następnie zwrócił się do nowego towarzysza: Właściwie... To jak masz na imię? Ja jestem Magic, ta zielona klacz to Green, ten jednorożec to Grass, a ta czerwona klacz, z którą cię znaleźliśmy, to Dragon, a ta mała pegazica to Pokemona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-J-Ja? A tak, ja.

Bąknąłem zdezorientowany.

-Jestem Graphite Shine, z Canterlotu.

Jeżdżę po Equestrii, maluję.

A tutaj... hej właśnie, skąd ja się wziąłem w tym worku z węglem?

Spuściłem uszy, gdyż zdałem sobie sprawę, iż niewiele pamiętam z ostatnich wydarzeń, co najmniej z ostatnich dwóch dni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Green Flame siedziała i pilnowała wskaźnika, denerwując się, że nikt jej nie poinformował o rzeczach dziejących się z tyłu lokomotywy. Nie wiadomo z jakiego dokładnie powodu, czy klacz tak zapatrzyła się na wskaźnik, sugerując się radą Grassa, czy była tak oburzona tym, że nie mogła się dowiedzieć co się dzieję, dość powiedzieć, że nie dostrzegła pociągu jadącego tym samym torem. Zorientowała się dopiero, gdy maszynista innego pojazdu zatrąbił włączając hamulce. Wtedy jednak było już za późno (20m). Green zdążyła tylko krzyknąć coś w rodzaju "UWAGA!!!"

Po chwili obie wielkie maszyny z ogromnym pędem wpadły na siebie. Każdy poczuł najpierw olbrzymi wstrząs, ściany zaczęły się giąć. Kocioł tuż przed Green pękł zalewając ją gorącym powietrzem, szyby popękały. Słychać było wybuchy i rozlatywanie się poszczególnych części machin i krzyki przerażenia.

Gdy otworzyliście oczy - zamknięte w odruchu mającym je chronić, Wasza lokomotywa z ponad 10m długości maszyny powyginała się jak harmonijka i maiła teraz długość niecałych 3m. Na szczęście dzięki grubym osłonom, oraz niebywałemu szczęściu, nikt z Was nie ucierpiał. Ściany i poszycie pociągu zgięły się tak, że utworzyły w okół Was coś w rodzaju kopuły, czy bunkra. Wszystko skończyło się dobrze poza jednym. Nie było widać wyjścia z metalowego "więzienia". Owszem gdzieniegdzie znajdowały się otwory, ale wszystkie były za małe, żeby dorosły kucyk mógł się przez nie wydostać, a te większe - po oknach zawierały wystające kawałki szkła. (Pokemona jest na tyle mała, że może przejść przez dziurę po oknie, ale tak jak mówię są one naszpikowane szklanymi odłamkami.) Powoli wszystkie kucyki otrząsały się z przerażenia i dezorientacji. Pytanie tyko czy zamierzają tu spędzić wieczność w miłej przyjaznej atmosferze, czy jednak postanowią się wydostać. (Problemów z tlenem nie będzie, bo przez szczeliny następuje wymiana powietrza.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...