Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)


kapi

Recommended Posts

Animal miała już dość walki z Mantykorą w ogóle żałowała, że zaczęła tą walkę. Wiedziała, że to co teraz zrobi nie spodoba się Atlantisowi, bo to może oznaczać, że wystawi się ponownie na łatwy cel.

Jednak to była jej decyzja i chciała przynajmniej spróbować.

Nosorożec był trochę oddalony od bestii. W jednej chwili Animal wróciła do swojej normalnej postaci i zaczęła iść powolnym krokiem w stronę Mantykory.

- Posłuchaj mnie proszę. Bardzo Cię przepraszam za to, że wyrządziliśmy Ci krzywdę. Nie mam powodu by się na Ciebie gniewać za to, że nas atakujesz. Ponieważ Ty tylko starasz się bronić a nie doszłoby do tego gdybyśmy nie zaczęli tej bójki. Przepraszam Cię za bardzo, za wszystko co Ci wyrządziłam. Wiem, że pewnie nam nie wybaczysz. Ale proszę wiedz, że jest mi bardzo przykro. Jeśli Cię nie obchodzi co do Ciebie mówię możesz mnie po prostu uderzyć albo ostatecznie zabić. Zasłużyłam na to bo teraz musisz przez nas cierpieć. Idę z grupą ratować Equestrie ze względu na to, że Harmonia została zakłócona i chcę to zmienić. Jednak moim najważniejszym powodem do tego jest to, że chcę uratować swoją przyjaciółkę. Ta która mnie wspierała w trudnych chwilach gdy byłam dzieckiem. Ta która przygarnęła mnie do domu dopóki nie miałam pieniędzy na własne mieszkanie. Ta która zawsze mi pomagała i uspokajała. Teraz chcę się jej odwdzięczyć za wszystko co dla mnie zrobiła. Zamierzam ją uratować bez względu na te wszystkie niebezpieczeństwa, które napotkamy po drodze. Jeśli teraz mnie zabijesz nie uratuje jej. Zrobią to tylko moi towarzysze beze mnie. A potem ona będzie cierpieć bo mnie już nie ma. Więc... jeszcze raz Cię przepraszam za wyrządzone krzywdy.

Kiedy klacz wypowiedziała ostatnie słowa zatrzymała się tuż przed Mantykorą. Patrzyła prosto w oczy zwierzęcia. A spojrzenie Animal na prawdę wyrażało żal, wstyd i przeprosiny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wilki widząc, że ich przyjaciółka zaprzestała walki odsunęły się na bezpieczną odległość od Mantykory. Po długiej przemowie Animal potwór spojrzał się na nią, rykną, ale nie wykonał żadnego ruchu, kilkakrotnie zamachiwał się ogonem, ale ani razu nie doszło do uderzenia. Widać było, że bestia ma konflikt wewnętrzny i nie wie do końca co chce zrobić. Tak trwali kilka chwil wszyscy, a jedyną rzeczą ulegającą zmianie było drżenie ziemi, które narastało.

Grim tymczasem jak się nie starał to liście i gałązki rwały się. W końcu stwierdził, że to nie ma sensu i wziął tylko to co mógł na siebie założyć (to co opisałeś w poście powyżej)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal cały czas próbowała porozumieć się ze stworzeniem, aż w końcu się udało. Mantykora opuściła ogon i zaczęła nim machać tuż przy ziemi, jej oczy wypogodniały, choć zaraz zacisnęły się w bólu (jakby nie patrzeć wbicie rogu nosorożca w rękę trochę boli)

Atlantis próbował rzucić zaklęcie, ale po raz kolejny jego umysł był tak przytłoczony zaistniałą sytuacją, że nie potrafił się skupić. Czar nie wyszedł.

ps. Atlantis to chyba jakaś klątwa czy coś, Twoje rzuty są po prostu straszne, a najwyższy wynik jaki rzuciły dla Ciebie to 3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzała na Atlantisa i gestem pokazała, że ona to załatwi.

- Cii... już dobrze, przepraszam Cię za to. Spróbuje coś z tym zrobić. Nie jestem zbyt dobra z medycyny, ale zwierzęta leczyć umiem. Podeszła do jednego z drzew i zerwała duże liście. Wróciła do Mantykory i delikatnie chwyciła jej zranioną łapę. Zanurzyła ją w jeziorku i z liści zrobiła bandaże. Teraz chciała obwiązać liśćmi łapę zwierzęcia. Obiecała sobie, że jak wyjdą z lasu kupi jakieś prawdziwe bandaże.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo zabiegów Animal, łapa mantykory tak obficie krwawiła, że liście szybko rozmiękły i rozpadły się. Na szczęście te zwierzęta posiadały dobrą zdolność samoregeneracji, więc ta rana nie zagrażała życiu stworzenia, choć bolała. Jednak w tym momencie okazało się co tak trzęsło ziemią...

Zza krzaków wyłoniła się ogromna ciemna postać. Prawie dwa razy większych rozmiarów od rannej mantykory. Cała czarna, miała kły długości pół metra. Idąc powaliła małe drzewo stojące jej na drodze. Jak można było się domyślić, była to Czarna Mantykora w wieku dojrzałym - raczej mama albo tata tej rannej. Oprócz wielkości różniła się wyglądem ogona. Ta dorosła miała bardziej zgrubiony, a kolec na samym końcu przypominał bardziej miecz ryby-miecz niż kolec skorpiona. Broń ta miała długość ok 1,5m. Łapy uzbrojone były w wielkie pazury o wyglądzie smoczym. Stwór maił oczy koloru żółtego, a cały poza tym był w odcieniach czerni i bardzo ciemnej szarości. Z tylnych nóg wystawały liczne kolce, tak aby nie zranić właściciela, ale przysporzyć problemów przeciwnikom. Każda z przednich łap miała na wierzch wystającą długą kostną wypustkę w kształcie podobnym do kolca skorpiona.

Czarna mantykora stanęła i gdy zobaczyła całą scenę podniosła się na tylnych łapach, wzniosła łeb ku górze, rozwarła paszczę wydając długi, groźny niski, przeciągły i dynamiczny ryk, który swoją mocą poruszył liście i gałęzie oraz trawę znajdującą się na polanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal, która w tej chwili siedziała obok Mantykory i próbowała jakoś powstrzymać krwawienie usłyszała, że coś jest z tyłu. Powoli odwróciła głowę i zobaczyła ogromną Czarną Mantykorę. Była to prawdopodobnie matka lub ojciec tej, którą miała akurat obok siebie. Animal wcale nie podobał się wzrost i uzbrojenie Mantykory.

Rzuciła szybkie i błagalne spojrzenie na młodą Mantykorę i powoli wstała. Przy tej mogła zachować spokój ale przy tej większej już lekko drżała. Miała złe wspomnienia ze spotkaniem z dorosłą Czarną Mantykorą. Wtedy była ona nad wodospadem. A ta dorosła na nią zaryczała i wrzuciła do wody. Klacz mogłaby źle skończyć, ale na czas zmieniła się w ptaka i uciekła do wilków.

Ale teraz stała przed nią znowu dorosła Czarna Mantykora, najgorsze było to, że była tutaj również młoda Mantykora z krwawiącą łapą.

Animal zaczęło się kręcić w głowie i upadła na ziemię. Bała się ruszyć i patrzyła tylko na wielką bestie ciągle drżąc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna mantykora zbliżyła się do swego raczej dziecka i chwyciła je ogonem, po czym odstawiła na bok, nie zważając na to co jej domniemane dziecko chce powiedzieć. Stanęła między młodą mantykorą, a kucykami i ponownie ryknęła, tylko teraz było to jeszcze potężniejsze, do tego stopnia, że małe gałązki pourywały się z pobliskich drzew.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy tylko Mantykora ryknęła Animal zaczęła się trząść jak galareta. Również juki spoczywające na jej plecach drżały.

Okropnie bała się dorosłych Czarnych Mantykor, jak tylko patrzyła na tą, która była przed nią myślała, że zaraz zemdleje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, gratuluję Atlantis :)

Jednorożec otrząsną się z przerażenia w sytuacji największego zagrożenia i skupił magiczną moc. Teleport wyszedł i już kilka sekund później zamiast w paszczy potwora Atlantis, Animal i Trevis (jego teleport też objął) znaleźli się przed domkiem Zecory. Właśnie z krzaków wyszedł Grim, odziany w kolczugę i trzymający lepszy ekwipunek niż ten, z którym wyruszył. Wszyscy spojrzeli na siebie, jednak oprócz nich nikogo przed domem zebry nie było.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal ciągle patrzyła przed siebie przerażona. Uczucie po teleportacji również ją przestraszyło. Zakręciło jej się w głowie ale powstrzymała się przed straceniem przytomności.

- Uch... muszę ochłonąć. Um... jeśli możesz Atlantis to możesz mi pomóc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis rzucił zaklęcie, które przyniosło znaczną ulgę Animal. Jej rany natychmiastowo się zasklepiły. Z kolei Grim wszedł do chatki, również w niej nikogo nie było, oprócz zebry , która robiła coś przy kotle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ogłoszenie wraz z poradą: Teraz możecie pisać więcej postów na turę niż jeden, ale dalej pozostaje 1 akcja na turę, czyli można prowadzić dialog i odnosić się do postów poprzedników. Nie wiem czy śledzicie inne wątki ,ale na kompanów przyjdzie Wam dłuuuuuuuuuuuugo poczekać. (tak tylko mówię, bo nie wiem czy chcecie spędzić kilka dni w tej chatce)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy tylko weszła do chatki ujrzała Zecorę. Zobaczyła jeszcze Grima.

Jednak coś jej kazało wyjść na zewnątrz. Tak więc zrobiła. Wróciła na dwór i położyła się na trawie. Myślała co w tej chwili dzieje się z młodą i dorosłą Czarną Mantykorą.

Spojrzała na księżyc, który będzie na niebie widniał dopóki nie uratują Księżniczek i Elementów Harmonii. Zaczęła myśleć co w ogóle teraz się dzieje z porwanymi kucykami. Miała nadzieje, że nic im nie jest.

Wsłuchiwała się w ciszę, którą tylko od czasu do czasu zakłócały jakieś zwierzątka biegające gdzieś pomiędzy drzewami. Myślała tak i zaczęła śpiewać kołysankę, którą tak często śpiewała jej Fluttershy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...