Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

Ktoś tu mówił wcześniej, że niby nie jestem sam. Widzę, iż miał rację. Pierwsze pytanie: czy w jakimś stopniu podoba ci się ten stan?


To jest to czego chcesz? Kompletne odizolowanie się od społeczeństwa, bo świat jest zły? Czy może jednak chciałbyś złamać ten mur, który Cię powstrzymuje i się przełamać? Piszesz, że próbujesz odrzucić świat swoją osobowością. A wychodzi na to, że to świat odrzuca Ciebie. Więc, może warto zmienić przekonania i trochę bardziej się "otworzyć"? Oczywiście, to zależy od tego co tak naprawdę pragniesz. Bo jeżeli stan w jakim teraz jesteś Cię satysfakcjonuje, to po co coś zmieniać? Ale jednak tu coś napisałeś, a to znaczy, że jednak coś jest nie tak, nie uważasz?

A myślisz, że nie próbowałem nic zrobić? Nawet nie wiesz, jak trudno przełamać mur budowany latami. Straciłem siłę i chęci na to, by zmieniać swoje nastawienie. Nie otrzymuję od świata żadnych pozytywnych sygnałów zwrotnych. Nie mam żadnej pewności, że jestem chciany lub choćby potrzebny. A skoro nikt nie daje mi sygnału, że moja praca ma jakieś efekty, to po co mam dalej próbować? Więc chyba mogę powiedzieć, że taki stan jest w miarę satysfakcjonujący. Czy jesteś w stanie stwierdzić od razu, tak na przykład, że podjąbyś się próby ewentualnej pomocy mojej osobie? Bo ja tak nie sądzę i szczerze w to wątpię. Nie uwierzę ci, jeśli powiesz tak. I tu też kryje się odpowiedź na twoje pytanie. Dlaczego napisałem coś tutaj? Bo to jest INTERNET. Nikt nie weźmie tego na poważnie a mi choć trochę ulży.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tu mówił wcześniej, że niby nie jestem sam. Widzę, iż miał rację. Pierwsze pytanie: czy w jakimś stopniu podoba ci się ten stan?

A myślisz, że nie próbowałem nic zrobić? Nawet nie wiesz, jak trudno przełamać mur budowany latami. Straciłem siłę i chęci na to, by zmieniać swoje nastawienie. Nie otrzymuję od świata żadnych pozytywnych sygnałów zwrotnych. Nie mam żadnej pewności, że jestem chciany lub choćby potrzebny. A skoro nikt nie daje mi sygnału, że moja praca ma jakieś efekty, to po co mam dalej próbować? Więc chyba mogę powiedzieć, że taki stan jest w miarę satysfakcjonujący. Czy jesteś w stanie stwierdzić od razu, tak na przykład, że podjąbyś się próby ewentualnej pomocy mojej osobie? Bo ja tak nie sądzę i szczerze w to wątpię. Nie uwierzę ci, jeśli powiesz tak. I tu też kryje się odpowiedź na twoje pytanie. Dlaczego napisałem coś tutaj? Bo to jest INTERNET. Nikt nie weźmie tego na poważnie a mi choć trochę ulży.

Nie wiem jak to jest, ale wydaje mi się, że na pewno jest ciężko. Ale czy to wystarczający powód, by się poddać? Możesz powiedzieć, że tak. Ale myślę, że chyba nie. Myślę, że wolałbyś wyjść z obecnej sytuacji. Pomimo tego, że teraz jest "w miarę dobrze", to przecież może być lepiej. Pytasz, czy mógłbym podjąć się próby pomocy. Nie wiem, co masz przez to na myśli, więc trudno mi odpowiedzieć. I wiesz, wydaje mi się, że jednak ktoś może to wziąć na poważnie, nawet jeśli to internet.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu Tomek, póki walczysz jesteś zwycięzcą, wiem jak to prosto brzmi, ale jest w tym sporo prawdy. Trzeba próbować choćby po to, by mieć świadomość że próbowało się coś zrobić, że się nie poddało. Goń za szczęściem, bo warto. Jak się zatrzymasz, to może być źle.

 

Quebor to samo, uśmiechać mi się tu :)

Ja też w swoim środowisku nie jestem lubiany, niedługo rozstaje się z nim i może być już tylko lepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Chcę żebyście wiedzieli że wszystkim wam daje

WIEEEEEEEEEEEEEEEELKI POCIESZAJĄCY HUGthe_mane_six__group_hug_3___mlp_fim_vect

A teraz taka porady od serca:

Nie uciekaj! - Wiem, że za bardzo to ja wam tą radą nie pomogę, bo słyszeliście ją już wszędzie. Każdy psycholog, psychiatra, znajomy czy kogokolwiek tam macie, powie wam to samo. I ma taka osoba rację! Sama miałam problemy od których, wstyd się przyznać, uciekłam. Prawie cała moja podstawówka zeszła mi na ryczeniu w toalecie i czytaniu. Tak wtedy robiłam. Zamiast jak przyzwoity ludź uświadomić sobie że muszę coś ze sobą zrobić, uciekałam w świat fikcyjny. Skończyło się na tym, że zaczęłam wprowadzać elementy fikcyjne do mojego życia. Wyobrażałam sobie, że na świecie istnieją smoki ( które miałam za swoich najlepszych, i jedynych, przyjaciół), czego bardzo żałuję. Kiedy szkoła się o tym dowiedziała wszyscy jak leci zaczęli wytykać mnie palcami i śmiać na cały głos. Ale nie o to w tym chodzi! Proszę was o jedno, dla waszego dobra nie uciekajcie przed problemem. Nic wam to nie pomoże, tylko odwlecze konfrontacje z nim. JA wiem, że to jest trudne, i najpewniej głęboko będziecie to mieli, ale chociaż się nad tym zastanów.

 

Pogadaj z kimś.- Siostra, brat, kuzyn, psycholog, itd i najważniejsze, PRZYJACIEL. Bo przecież, przyjaźń to magia. Jeśli nie ma się takiego przyjaciela, to jest człowiekowi przykro i zamierza go za wszelką cenę znaleźć. Jeden z moich kolejnych licznych błędów. Tak bardzo chciałam mieć prawdziwego przyjaciela, że napraszałam się pierwszej lepszej osobie, co poskutkowało tym że ludzie jeszcze bardziej nie chcieli się ze mną zadawać. Ale nie o to chodzi.

Rozmowa z kimś bliskim na prawdę pomaga. Możecie się dziwić dlaczego nie wymieniłam w powyższej liście osób do których możemy się zwrócić rodziców. BO jeśli przed takim się wyżalisz to nie pomoże ci rozwiązać problemu, tylko rozwiąże go za ciebie ( chyba że masz na prawdę fajnych rodziców), a to nie jest najlepszym wyjściem dla nas samych.

Wracając; opinia osoby która zna cię dobrze, lub zna się na takich psychologicznych sprawach, na prawdę jest pomocna. Nie mówię że po dwóch takich rozmowach będą cud, miód, maliny. Ja ze swoimi problemami musiałam chodzić do psychologa sporo ( nie powiem ile bo mi wstyd), a i tak nie do końca się ich pozbyłam.

Wniosek; Wypłacz się na ramieniu, powiedz wszystko co masz na myśli, i nie duś tego w sobie. Każdy problem z którym walczysz samotnie, jest dra razy większy niż taki który dzielisz z przyjaciółmi. ( Mogę podać adres na prawdę dobrego psychologa, albo napisz do mnie na PW jeśli naprawdę chcesz pogadać a nie masz z kim. )

 

Wyduś to z siebie. - Idź do lasu i wywrzeszcz wszystkie znane ci przekleństwa. Wykrzycz się w poduszkę, lub tłucz o ścianę pięściami aż zabraknie ci sił. To że jesteś wkurzony to nic złego. Każdy ma i leprze, i gorsze chwile. Jeśli boisz się że wezmą cię za czubka, to posłuchaj rocka, metalu lub czegoś depresyjnego ( Znam trochę takich kawałków, jeśli chcesz to się zapytaj) . Jedno ci powiem. Bez wyduszenia z siebie złości, nigdy się do końca nie uspokoisz. 

 

A wy możecie spytać; Skąd ty masz te rady? Z doświadczenia. Ja was pocieszam, a sama też mam, miałam i będę mieć problemy. Oto, mój żal;

 

Problem od którego nie mogę oderwać głowy, to takie małe błahe coś z czym zmaga się połowa dzieci swoich rodziców. Rozwód. Moi rodzice się rozwodzą. Jest to straszne, i okropne, i głupie ponad wszystko. I przerażające. Jest to uczucie które towarzyszy mi od początku. Strach.  W pewnym momencie słyszę jak w domu wybucha kłótnia którą słychać na całą kamienicę, a ja wychodzę na plac przed domem i chodzę w kółko przez 3 godziny płacząc, bo nic innego nie jestem w stanie robić. To jak jakaś choroba która zżera mnie od środka i nie pozostawia po sobie nic innego jak rozpacz i zniszczenie. JA wiem że dużo ludzi przez to przechodzi, i nie ma powodu żeby robić z tego aferę, ale nie mniej jest to przerażające. Ojciec ma romans, matka wychodzi z domu na cały dzień bo musi się odizolować od otoczenia które przypomina jej o ojcu, a ja zostaję z tym wszystkim sama. Nie jestem silna psychicznie, i mam przez tą całą sytuacje w rodzinie nie przespane noce i na każdą wzmiankę o rodzinie chce mi się płakać. Czuje się w tym wszystkim zgubiona, i samotna.

Edytowano przez NimfadoraEnigma
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja też tu wyrzucę coś, co niedawno się na tym forum wydarzyło.

Przez zwolenników komunizmu dostałem warna a dlaczego? Bo w innym wątku Qebor (tak, nie boję się publicznie ujawniać imion/nicków tych, którzy mi nadepnęli na odcisk) zaczął propagować komunizm a potem zaczął w tym samym wątku pisać obraźliwe teksty na mój adres, więc mu zacząłem odpowiadać tym samym. Co prawda skończyło się interwencją moderacji, ale co gorsza, owa moderacja (a właściwie "Inkwizycja" bo tak chcą nazywać tą bandę co rzekomo pilnuję porządku) nie złapała nas "na gorącym uczynku" tylko Qebor doniósł (a ja gardzę donosicielami/konfidentami). I skończyło się tym, że Domine dał nam warna... I to w dodatku tyle samo, a Qebor powinien dostać jeszcze kolejne 5 punktów warna za propagowanie komunizmu (czyli 3 za spam + 3 za obrazę + 5 za propagowanie komunizmu = łącznie 11 punktów ostrzeżeń = ban). A i jeszcze wg Qebora to ja zacząłem i wg forumowych propagatorów komunizmu, jest tak, że "przeciwnicy komunizmu jedynie k***mi umieją rzucać na lewo i prawo i że nie mają rozsądku". A tak nie jest, może tamta burda z wątku o tym nie świadczy, jednakże mam rozsądek i umiem się nim posługiwać, jednakże są sytuacje gdzie rozsądek się wyłącza i przemawiają uczucia i emocje (które wg Po prostu Tomka, powinny zostać zabronione) a powyższa sytuacja właśnie była sytuacją, gdzie przemawiały uczucia i emocje.

 

Ale niestety, najwyraźniej punkt w regulaminie mówiący, że nie wolno propagować komunizmu jest na tym forum MARTWYM PRAWEM bo można je swobodnie łamać i nikt nie egzekwuje tego prawa. Jedyny przypadek egzekwowania tego prawa jaki zauważyłem, to taki, że Yargolek (założyciel tego forum) usunął sygnaturę użytkownika Po prostu Tomek, w której propagował komunizm (za co mu jestem wdzięczny i daję cydr i muffinka (:cydr::muffin:)), a poza tym nikt tu nie zwalcza komunizmu, który do wizerunku bronyego NIE PASUJE.

 

To że "forumowa Inkwizycja" przychylnie patrzy na propagowanie komunizmu na forum tylko sprawia, że dołączam do grona osób, które mają negatywną opinię na temat tego forum, powyższa sytuacja nie była jedyną sytuacją gdzie "Inkwizycja" daje warna niesłusznie lub (w powyższym wypadku powinienem użyć tego drugiego stwierdzenia) bądź kara za srogo lub za łagodnie. Na TCB Forum widziałem jak pewna osoba opisała sytuację, w której niesłusznie dostała 40% warna (przeliczając na system na nowym silniku = 4 punkty ostrzeżeń) za rzekomo zamieszczanie clopfica na dziale ogólnym, gdy fic tej osoby wcale nie zawierał takich treści. Z pewnością było więcej sytuacji gdzie nasza kochana "inkwizycja" dała warna niesłusznie bądź nałożyła komuś za mało warnów lub za dużo.

 

Ale wracając do tego czemu dołączyłem do grona osób mających negatywną opinię na temat tego forum?

Bo tak nie może być, że na forum dla bronych, brony jest obrażany przez pseudobronyego (tak, zwolennicy komunizmu dla mnie bronymi NIE SĄ) i owy pseudobrony wychodzi z tego bezkarnie a prawdziwy brony za tępienie komunizmu jest nagradzany... Warnem od "inkwizycji", a w dodatku ci zwolennicy komunizmu zawsze tu uchodzą za świętych i mających rację.

 

Pewnie zaraz od owych zwolenników komunizmu zaraz usłyszę, że nie mam argumentów, że mam przedstawić argumenty, że hejtuję, ale... Fakty historyczne (oczywiście nie zafałszowane przez propagandę nazistów czy komunistów) są silnym i niepodważalnym argumentem, przemawiającym na moją korzyść i wszystkich tych, którzy są przeciwnikami komunizmu, nazimu i innych totalitaryzmów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dowód mojej braku chęci wywoływania shitstormu nie odpowiem na tę prowokację niczym więcej niż dobrą radą. Niech żyje obiektywizm.

 

Powinieneś ignorować ludzi, którzy celowo cię irytują. Zależy im tylko na tym, by wyprowadzić cię z równowagi. Staraj się panować nad sobą, zbijaj rozsądkiem argumenty adwersarzy. Kulturą osobistą zyskasz wiecej niż toczeniem piany z ust. Skup się na tym, co jest dla ciebie ważne i czerp z tego przyjemność. Wypnij się na tych, którzy specjalnie ci dokuczają. Słuchaj tylko tego, co mówią ludzie rozważni i czerp z tego naukę. Ponownie powtarzam, nie daj się ponieść, bo widzisz jak to się kończy.

 

To jest jedna mała skaza na fandomie w mojej opinii. Podział. Bo "ktoś coś powiedział, to już nie jest bronym". Kto niby ma moc oceniać innych? Ale może to ja jestem tak na to wyczulony, nie wiem.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MasterBezi

 

Jakkolwiek kiedyś się podpisałem pod tym że czerwony zły(i zdania nie zmieniłem) to z przytoczonej historyjki widzę że trochę pojechałeś i nie da się ciebie poprzeć. Gardzenie donoszeniem to nie jest żadne usprawiedliwienie. Pozwoliłeś ciągnąć się gadce i mało tego sam brałeś udział w robieniu osobistych wjazdów(tyle wynika z twojej wypowiedzi). Rada na przyszłość - takie akcje rozwiązuje się na pw, dronka korporacji zazwyczaj nie ma ochoty czytać o co tam żre się przykładowy Mariusz z Krzyśkiem. A jeśli już były bardziej kontrowersyjne kwestie to nie rozumiem dlaczego narzekasz na Inkwizycję, trzeba było na samym początku puścić im cynk co się kręci, a tak chcesz być pierwszym spośród równych wobec prawa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja zła przygoda rozpoczęła się tydzień temu kiedy dowiedziałem się że idziemy na imieniny do cioci rodzina cioci jest fajna ale wujka jest bandą zakłamanych,dwulicowych ludzi.Część tej ekipa się spóźniła o 2 godziny i jako pierwsi się nawalili i jako pierwsi odjechali,rodzice wujka jedyne co robią to go krytykują,a ostatnia część rodziny to właściwie to nie wiem jak to opisać.Nowobogackie palanty np.Kilka tygodni temu jeden z tych osobników przyniósł piwo no i sam je piła nie podzielił się.Dzisiaj się nawpiepszali za cudze(ale wiadomo urodziny to jest ok)a następnie powiedzieli;'To my idziemy bo wy pewnie czekacie na to żeby sobie posprzątać,nie nie zapytali się może wam pomóc tylko nachlali się i wyszli.No jeszcze podobno za plecami śmieją się z syna solenizanta(sześciolatek).No lansują się wykształceniem a dzieci po studiach no ale bez pracy.

Naprawdę szkoda mi wujka bo to naprawdę prawy człowiek.

 

Jak by określić dzisiejszy wieczór to najlepszym określeniem będzie moralna dwulicowa gra sztucznych uśmiechów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...


Bo tak nie może być, że na forum dla bronych, brony jest obrażany przez pseudobronyego (tak, zwolennicy komunizmu dla mnie bronymi NIE SĄ)

 

Tak, tak odgrzewam starego kotleta ale, dopiero teraz dokopałem się do tego wątku...

MasterBezi dlaczego twierdzisz że osoba posiadająca takie a nie inne poglądy nie może nazywać się brony ? Ja również posiadam dość radykalne poglądy które w większości kłócą się z "przyjętymi normami". Bycie brony z tego co ja wiem oznacza że dana osoba jest fanem mlp, ogląda kreskówkę itp. Poglądy ustrojowe / polityczne tutaj nie mają znaczenia. Idąc tym tokiem myślenia ja nie mogę być brony ponieważ jestem zapalonym fanem militariów / wojska / opowieści wojennych / lubię od czasu do czasu przeczytać clopa / obejrzeć gore a to się kłóci z przesłaniem serialu ?

Przede wszystkim nie chcę abyś odczytał mój post jako ofensywę w Twoim kierunku, po prostu się pytam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Idąc tym tokiem myślenia ja nie mogę być brony ponieważ jestem zapalonym fanem militariów / wojska / opowieści wojennych / lubię od czasu do czasu przeczytać clopa / obejrzeć gore a to się kłóci z przesłaniem serialu?

Gdyby tak było jak mówisz to i ja nie mógłbym nazywać się bronym.

 

A napisałem, że zwolennicy totalitaryzmu, nie mogą nazywać się bronymi bo:

Wynalazki nazizmu:

-obozy koncentracyjne - miejsca przymusowej/niewolniczej pracy - zaprzeczenie tego co ukazane w serialu, tam nikt nie pracuje "przymusowo" i "niewolniczo"

-obozy zagłady - miejsca eksterminacji tzw (wg Hitlera) "podludzi" - w Equestrii tego nie ma, no za wyjątkiem Diamond Tiary i Silver Spoon, które naśmiewają się ze Znaczkowej Ligi, ale i tak DT i SS wychodzą na tym źle.

-getta - izolowanie ludności niearyjskiej od "aryjczyków" - w Equestrii nikt od nikogo nie izoluje, nie ma konfliktów między rasami kucyków ani nie ma tak, żeby np jednorożce tworzyły getta dla ziemskich.

-"splugawienie symbolu swastyki" - no chodzi o to, że dzięki nazistom mamy, że swastyka to symbol nazizmu (taka interpretacja utarła się w Europie i Amerykach), ale w oryginale to pochodzi z Dalekiego Wschodu i nie ma nic wspólnego z nazizmem, bowiem w Azji to symbol szczęścia i pomyślności, a nawet w Japonii jest to symbol buddyzmu.

 

Wynalazki komunizmu:

-łagry i gułagi - to samo co nazistowskie obozy koncentracyjne, jednak z różnicą, że o ile w lagrach nazistowskich każdy więzień myślał tylko o sobie i o tym, jak dożyć jutra, to o tyle w sowieckich więźniowie byli ze sobą solidarni.

-"Zbrodnia katyńska" - koronny argument przeciwko komunizmowi, śmierć wielu tysięcy przedstawicieli polskiej inteligencji z rąk NKWD.

-"Wielki głód na Ukrainie" - śmierć głodowa wielu mieszkańców Ukrainy, prawdopodobnie dlatego, aby nie było antykomunistycznych buntów.

-wywózki na Sybir - to już było praktykowane za caratu, ale komuchy też chętnie w ramach pozbycia się przeciwników zrządzały wywózki na mroźną Syberię i albo byłeś zaradny i znalazłeś sposób na przetrwanie albo nie dałeś rady i umierałeś z głodu/wyziębienia organizmu a aparat władzy (nie ważne czy carski czy komunistyczny) nie zaopatrywał cię w środki niezbędne do przetrwania w ekstremalnych warunkach.

-"Rzeź Wołyńska" - może nie bezpośrednio zbrodnia komunistyczna ale działo się wszystko za przyzwoleniem władz komunistycznych zaraz po okupacji sowieckiej, oczywiście w epizodzie okupacji nazistowskiej też były mordy i administracja nazistowska też przyzwalała na te mordy.

(teraz bardziej rzeczywistość PRLu)

-pijaństwo w pracy - codzienność PRLu, ale w Equestrii nie do pomyślenia (przynajmniej w serialu, alkoholu nie ma)

-nie dbanie o higienę w pracy - na przykład podawanie w sklepie kurczaka brudną ścierką, którą przed chwilą myło się podłogę... gdyby Rarity wysłać na tydzień do PRLowskiej Polski to by już nikt jej nie chciał obsługiwać :D

 

Cechy wspólne obydwu totalitaryzmów:

-inwigilacja - czyli ingerowanie w prywatne życie obywateli, tak mocno, że władza (mówiąc za przeproszeniem) "chce wiedzieć co robi/o czym myśli obywatel nawet gdy siedzi na kiblu i sra" - w Ponyville nikomu się nie podobało jak Znaczkowa Liga rozsiewała "wyssane z palca", znieważające mieszkańców plotki, i potem przepraszały i obiecywały szanować prywatność.

-ogólna nietolerancja (zwłaszcza wobec przeciwników politycznych) - a serial to uczy zupełnie czegoś odmiennego od realizmu totalitaryzmów.

-nierespektowanie praw człowieka.

 

Więc wszystko powyższe to jest zupełnie przeciwieństwo przesłania serialu.

Więc kto popiera nazizm i/lub komunizm, dla mnie popiera wymienione aspekty, a kto popiera wyżej przytoczone rzeczy jest przeciwnością bronyego, więc taka osoba dla mnie bronym nie jest. Bo totalitaryzm opiera się na nietolerancji, terrorze a nawet (mogę śmiało powiedzieć) hipokryzji, czyli jest sprzeczny z przesłaniem serialu.

 

Nie dość, że ściana tekstu, to jeszcze offtop.

 

 

A wracając do tematu... Pomyślmy, czy jest coś, z czego mógłbym się wyżalić...

O tak jest. Fałszywa przyjaciółka... To co ostatnio zrobiła na zapytaj świadczy o jej dwulicowości, fałszywości i braku honoru. Na początek zaczęła mnie olewać a powiem że ostatnia jej wiadomość nie była wyjaśnieniem dlaczego "zrywa przyjaźń", tylko brzmiała "do jutra" ale w to "jutro", ani później, już się w ogóle nie odezwała. Potem zrobiła sondę, w której sprzedała jedną z moich słabości i napisała o mnie "to mój wróg"... I jeszcze popiera niewychowanego 11-letniego bachora, który hejtuje i jego "argumenty" to jedynie rzucanie "k***mi" i tekstami rodem z gimbazy/podstawówki na lewo i prawo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas się wyżalić.

Jestem aspołeczny i zrażam każdego, kogo poznam. Mam huśtawki nastrojów, nie mam na nic ochoty, jestem leniem, nikt mnie nie lubi. Oto moja wesoła historia.

Ja chcę się wyżalić, że Bezi znów swoje...

 

Zmagamy się z podobnymi problemami. Jeśli nadal masz ten problem i chcesz o nim pogadać - PW   :huhwha: 

 

Po prostu Tomek, póki walczysz jesteś zwycięzcą, wiem jak to prosto brzmi, ale jest w tym sporo prawdy. Trzeba próbować choćby po to, by mieć świadomość że próbowało się coś zrobić, że się nie poddało.

 

Próbuj, walcz, tak jak robiłem to ja. Mimo że jestem przypadkiem beznadziejnym to mam nadzieję, że Tobie się uda. (nie znam Twojej sytuacji) Ale walcz dopóki nie zabraknie ci sił. Jeśli nie dla siebie, to dla najbliższych. Właśnie to dało mi motywację. 

 

I jeszcze jedno. Ja dopiszę: "póki walczysz jesteś zwycięzcą, ale pogódź się z tym, że możesz przegrać z kretesem"

 

A teraz Triste Cordis będzie wredną szują ponieważ pewien post, po pierwsze zagotował w nim krew, a po drugie w pewnym sensie dotyczył jego samego:  :lyraaxe: 

 

Do tematu wracając: Nie mam nic przeciwko ludziom, którzy są aspołeczni, ale napisanie takiego postu, gdzie się wyżalamy i zwierzamy innym jest pierwszym krokiem do odalienowania się (o ile jest takie słowo).

Tak, takie słowo istnieje, ale odalienować się może co najwyżej E.T. Widzę, że nie do końca wiesz co oznacza. Nie wiem czy masz na myśli stanie się osobą wyalienowaną (wyobcowaną, aspołeczną) czy "wyleczenie" się z tego. A opisanie swojego postu na forum, anonimowo jest łatwiejsze niż powiedzenie tego bliskiej osobie. I w żadnym wypadku nie prowadzi do alienacji. To wierutna bzdura. 

 

Ja, mimo to, że wokół mam samych gimbusów (szkoła) mam kolegę któremu mogę zaufać i z nim się zadaję zamiast siedzieć i narzekać na świat.

 

Aha... wspaniale. Masz kolegę, nie masz problemów. Fajno. Ale inni je mają. Od niewielkich do bardzo poważnych. Słyszałeś o patologicznych rodzinach, DDA i innych paskudztwach? Świat nie kręci się wokół ciebie i twojego kolegi. Rozejrzyj się wokół. Trochę empatii bo "gimbaza" to śmiech na sali, a nie problem. 

 

Po prostu trzeba sobie znaleźć kogoś kto (jak już pisałem) ma podobne poglądy, podejście i zainteresowania.

 

Rewelacyjna rada. Zaiste milordzie!  Czy ty w ogóle wiesz co to jest osamotnienie? Jakie są różnice między samotnością a osamotnieniem i czym się ono przejawia? Co przeżywa osoba osamotniona (nie, nie samotna)? Jak osamotnienie wpływa na psychikę? A raczej jak destruktywny wpływ ma osamotnienie na psychikę i z jak wieloma rzeczami się wiąże? (wszystko można znaleźć w sieci - i na litość boską, nie wikipedii)

 

Bo według Ciebie rozwiązanie jest proste. Znaleźć kumpla. Tylko jak to ma rozwiązać problem osamotnienia? Nie samotności. Jakieś inne rady? Może przepis na rybę Fugu, tak żeby była jadalna (źle przyrządzona - zabija).

 

 

Krótka ściąga (pisane z głowy, nie znam definicji na pamięć).  :godpony: 

 

Samotność - to bycie samemu w danej chwili. Możesz mieć znajomych lub nie. Nie oznacza to jednak, że jesteś nieszczęśliwy. Są typy domatorów, samotników i dobrze im z tym. Preferują taki styl życia. Nie potrzebują masy znajomych by być szczęśliwymi. Ba, niektórzy wolą żyć w samotności gdzieś z dala od cywilizacji. 

 

Osamotnienie - zawsze jest złe, to bardziej "stan ducha/duszy" niż sytuacja życiowa - możesz być otoczony grupą znajomych i przyjaciół ale mimo to nie potrafisz być szczęśliwy. 

 

Bardzo trudno wykryć osamotnienie, nawet osobom najbliższym (rodzinie). Z zewnątrz wygląda to tak jakby ktoś był po prostu smutny. Jeśli sytuacja będzie się pogarszać to z dnia na dzień osamotnienie może przerodzić się w depresję. A i ta często może być nie dostrzegana. Aż do momentu gdy potrzebny będzie psychiatra i leki.  

 

 

@Qebor: Z aspołecznością nikt Ci nie pomoże, sam musisz podjąć jakieś kroki, my możemy tylko doradzić lub pocieszyć, a co zrobisz zależy od Ciebie. Powinieneś więcej przebywać z ludźmi i dobrze by było być śmiałym. Jeśli zrażasz wszystkich, których poznasz, to oznacza że nie warto się z nimi zadawać skoro nie akceptują Twoich wad.

 

Spisałeś to z Samosi? "Z aspołecznością nikt Ci nie pomoże"

A niech dostanę warna, ale... CO TY CHRZANISZ???  :rarity5:

 

Nie tylko można, ale TRZEBA  pomóc. Jest dwa wyjścia, albo ktoś dostrzeże problem, albo to osoba osamotniona będzie musiała zrobić pierwszy krok.

 

A tak w ogóle... Spisałeś to z Samosi? " Poradzić? Jak? Pocieszyć? Pogłaskać po główce i powiedzieć, że wszystko będzie ok, albo napisać "nie poddawaj się? A co to da? Trochę się pospieszyłem pisząc, że to jednoosobowa walka za co przepraszam. To było głupie (późna pora)  Cóż, w pewnym sensie mimo wszystko to jest jednoosobowa walka, a przynajmniej na początku. Quebor - jeśli możesz to spróbuj - warto mieć sojusznika.

 

Jednoosobową walką będzie znalezienie go i zrobienie pierwszego kroku, zwierzenie się. Bo aspołeczność ZAWSZE z czegoś wynika. Najlepiej drugą osobę z tym samym problemem. Trzeba się przełamać. A to wyjątkowo trudna rzecz. Zam to z doświadczenia, ale świadomość że można wymienić się doświadczeniami czy pomysłami na walkę z problemem - to pomaga.

 

@Po prostu Tomek: Czasami powstają takie tematy jak ten, aby ktoś mógł się wyżalić i żeby inni mogli wziąć to na poważnie i doradzić tej osobie. Niektóre rzeczy w internecie trzeba brać na poważnie.

I tak i nie. Pierwszy przykład z brzegu. Osoba nieakceptowana w środowisku. Jak ktoś z forum, może mu pomóc skoro nawet nie rozumie problemu? Alkoholikowi może pomóc tylko "trzeźwiejący alkoholik", osobie aspołecznej ktoś kto z tego wyszedł, a nie 15 latek bawiący się w psychologa.

 

Jeśli chciałbyś napisać o mnie, że też bawię się w psychologa to wiedz, że ukończyłem pedagogikę, ale to nic w porównaniu z tym, że od dzieciństwa zmagam się z problemem alkoholizmu w rodzinie. Jestem osobą aspołeczną (wyalienowaną), dorosłym dzieckiem alkoholika (DDA), nie mam znajomych, jestem niesamowicie nieśmiały... mógłbym wymieniać. Pisanie postów w stylu "nie poddawaj się" jest równie przydatne jak napisanie "naucz się gotować" w książce kucharskiej. 

 

Jeśli czujesz się obrażony to wybacz, ale taka jest prawda. Napisałeś porady godne Magdy G odnośnie restauracji (wg badań 70% restauracji pada po "rewolucji")

 

 

UWAGA!  :lyra: 

 

Osobiście mogę pogadać na PW z osobami, które mają problem z alkoholizmem (współuzależnienie, DDA) w rodzinie, lub po prostu chciałyby się wygadać. Wiem na ten temat aż za dużo.

 

PS. Do wszelkiego rodzaju trolli które widzą potencjał w podszywaniu się pod takie osoby - darujcie sobie, bo tylko świadczy to o waszym ujemnym IQ. Nie wiecie przez co przeszła osoba współuzależniona lub co gorsza DDA.

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-pijaństwo w pracy - codzienność PRLu, ale w Equestrii nie do pomyślenia (przynajmniej w serialu, alkoholu nie ma)

 

Naprawdę myślisz że w dzisiejszych czasach pijaństwo w pracy nie istnieje w dość dużym stopniu ? U mnie w pracy jest kilka przykładów...  Też nie jestem święty w tej kwestii ( co prawda w obecnej pracy nie da rady ale jak robiłem na ochronie... haha ).

 

Co do propagowania nazizmu to nawet nic nie będę pisać bo to chyba oczywiste jest. Natomiast zauważ jedną rzecz, komunizm w pierwotnej formie zakładał naprawdę dobrze dla społeczeństwa, niestety rządzący postąpili tak a nie inaczej i stało co się stało. Jednak nie można mówić że nazizm = komunizm.

Dziękuje za twoją odpowiedź.

To jednak nie jest temat na tego typu rozmowy. Jeżeli chcesz coś dodać  to zapraszam na pw - nie pluję jadem, nie gryzę...

 

 

 

Próbuj, walcz, tak jak robiłem to ja. Mimo że jestem przypadkiem beznadziejnym to mam nadzieję, że Tobie się uda. (nie znam Twojej sytuacji) Ale walcz dopóki nie zabraknie ci sił. Jeśli nie dla siebie, to dla najbliższych. Właśnie to dało mi motywację.

I jeszcze jedno. Ja dopiszę: "póki walczysz jesteś zwycięzcą, ale pogódź się z tym, że możesz przegrać z kretesem"

A teraz Triste Cordis będzie wredną szują ponieważ pewien post, po pierwsze zagotował w nim krew, a po drugie w pewnym sensie dotyczył jego samego: :lyraaxe:

 

Tutaj dorzucę  swoje trzy grosze...

 

"Póki walczysz jesteś zwycięzcą" - Naprawdę jakkolwiek niedorzecznie by to nie brzmiało to jest prawda. Po sobie to wiem. Możesz mieć bardzo silne ciało, ciało które jest w stanie wytrzymać naprawdę wiele jednak gdy mentalnie się poddasz to zaczynasz tonąc, zatracasz się  i nic nie jest w stanie pomóc. Zauważcie że ludzie którzy są w jakiś sposób niepełnosprawni fizycznie ( czy to paraliż, czym amputacja kończyny  ) są bardzo osłabieni pod tym względem, jednak dzięki temu że walczą wewnętrznie są w stanie nieraz dokonać więcej niż człowiek w pełni sprawny. Nie poddawajcie się, nie wolno Wam tego robić, wola walki jest to wasza ostatnia oraz najsilniejsza linia obrony, jeżeli ona upadnie upadniecie i Wy.

 

 

 

Bardzo trudno wykryć osamotnienie, nawet osobom najbliższym (rodzinie). Z zewnątrz wygląda to tak jakby ktoś był po prostu smutny. Jeśli sytuacja będzie się pogarszać to z dnia na dzień osamotnienie może przerodzić się w depresję. A i ta często może być nie dostrzegana. Aż do momentu gdy potrzebny będzie psychiatra i leki.

 

Tak, depresja... nawet nie wiecie co to jest za kóre*stwo... Jest się otoczony przez rodzinę, ale za wszelką cenę starasz się pokazać że wszystko jest ok, rutyna, brak sensu, potężne zaniżenie samooceny itp. Najgorsze w tym wszystkim jest to że bardzo trudno jest wyczuć kiedy ta depresja nadchodzi. Najpierw jest zły dzień, potem kilka złych dni ( myślimy że to nic nadzwyczajnego i zlewamy to ), potem złe tygodnie ( poprzez przyzwyczajenie też to już zlewamy ) aż w końcu depresja atakuje. Gdy depresja zaatakuje jesteśmy bezbronni, człowiek zaatakowany przez depresje z nią nie walczy, on się jej po prostu się jej poddaje - to jest straszne.  7 miesięcy wyjęte z życiorysu.... mimo  tego że mam rodzinę oraz przyjaciół byłem w tej walce zupełnie sam... Nawet wyjazdy na moje ukochane zloty militarne nie powodowały uśmiechu na mojej twarzy. Nie życzę tego nikomu.

 

Mam również inny problem. Chce spełnić swoje marzenia,  jednak często jest tak że zamiast do nich dążyć to ja żyje marzeniami. To jest wyniszczające niestety.

Ehh... niby mam dość jasno określone cele życiowe i poglądy jednak mam coraz częściej takie wrażenie że jestem dość mocno zagubionym człowiekiem.

Edytowano przez Eternal
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

[Tu było dużo nabrzmiałych gniewem słów, wulgaryzmów i caps locka, o ogólnie dosyć niskim poziomie, wyrażający niezadowolenie z polityki Electronic Arts i kilku innych rzeczy]

 

Wiesz, można się wyżalić normalnie i tak że da się to przeczytać.

Tobie niestety się nie udało. ~Mad Mike

Nienawiść wzbogaca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemoge :(

 

Spróbuj wyjdzie ci to na dobre.

 

Co do EA:

Mnie też denerwuje to, że gra po premierze ma 10 DLC albo jej fabuła jest do rzyci ale nie piszę o tym tutaj. 

Jeśli to cię pocieszy to EA dostała już drugi raz (jeśli dobrze pamiętam) nagrodę złotej kupki przyznawanej najgorszym firmom ameryki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj wyjdzie ci to na dobre.

 

Co do EA:

Mnie też denerwuje to, że gra po premierze ma 10 DLC albo jej fabuła jest do rzyci ale nie piszę o tym tutaj. 

Jeśli to cię pocieszy to EA dostała już drugi raz (jeśli dobrze pamiętam) nagrodę złotej kupki przyznawanej najgorszym firmom ameryki.

Bardzo mnie to cieszy, moze sie naucza (w co watpie). EA zje... zepsulo juz tyle dobrych gier. Heroes of Might and Magic... Command and Conquer... Robia zepsuta gre i wydaja 20 DLC ktore kosztuja po 20 euro zeby to naprawic  i to nadal za malo.  A co do wyjscia na swiat zewnętrzny... niemoge i niechce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mnie to cieszy, moze sie naucza (w co watpie). EA zje... zepsulo juz tyle dobrych gier. Heroes of Might and Magic... Command and Conquer... Robia zepsuta gre i wydaja 20 DLC ktore kosztuja po 20 euro zeby to naprawic  i to nadal za malo.  A co do wyjscia na swiat zewnętrzny... niemoge i niechce.

 

I co z tym zrobisz? Nic... chociaż, może mnie zaskoczysz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...