Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

To chyba nie najlepszy temat na pierwszy post ale co tam. No więc mieszkam obecnie ze stryjkiem, stryjek ma mocny problem z alkoholem(jest na tym poziomie gdzie zdaza sie nie trzymanie kału). W domu panuje ciągle chlew, własciwe chlew to był mój pokój, reszta to melina. Rzadko wchodze do kuchni, jedynie tak na szybkiego, jeszcze na poczatku sierpnia smigały po niej larwy i było pełno much, o łazience szkoda gadać. Nie jestem jakimś leluchem czy coś, własciwie to jestem dość energiczny- trenuje, biegam- ale jeśli chodzi o dom to strasznie sobie nie radze, brak mi tej systematycznosci. Wieczorem 2 dni temu postanowiłem to zmienić(nie pierwszy raz), zrobiłem na kartce liste co robić by działać mniej więcej wedle jakiegoś planu, no i wczoraj sie podjąłem. Już z samego rana miałem opóźnienia w planie, nieprzewidzianych robót przybywało. Na jednej półce było sporo swistków ojca, postanowiłem je wywalić, skoro tyle lat leżą to pewnie nie są ważne. Przegladałem po kolei każdy by mieć pewność, że nie wywalam czegoś ważnego. No i znalazłem kartke na której ojciec zapisał sobie jakiś numer(kiedyś często brał kartki z mojego pokoju, bo zawsze mam pare do bazgrania pod ręką), ale to nie było zwykła kartka, tylko kartka na której pare lat temu napisałem pewien nienawistny tekst(miałem może z 14 lat). Poznałem go po przeczytaniu jednej linijki, odrazu z nerwów podarłem i wywalilem, potem wygrzebałem ze smietnika by zobaczyc jak wiele na niej bylo(bo pisalem wiecej niz jedna takich kartek). To było dla mnie jak cios, że ktoś to czytał, tymbardziej ojciec, co wzbudziło we mnie pare niemiłych wspomnien. Chwyciłem za zapałki i spaliłem scinki w ręce.

Pracy nie było końca, jak na złość spaliła mi się zarówka wieczorem w pokoju, więc niewiele mogłem już zrobić. Dzis kontynuuje, trzymajcie kciuki bym wytrwał :).


Pewnego dnia potrzebowałem pomocy. A była to poważna sprawa. Nie chcę się rozpisywać. Najważniejszy jest fakt,że nie wymagało to wielkich nakładów z ich strony. Czekałem dwa tygodnie, ale nie otrzymałem jej. A wystarczyło odpisać na SMSa jednym słowem: "tak" lub "nie".

A schrzaniłeś je za to, czy coś w tym stylu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba nie najlepszy temat na pierwszy post ale co tam. No więc mieszkam obecnie ze stryjkiem, stryjek ma mocny problem z alkoholem

Mam podobny problem. Dwóch alkoholików - ojciec i brat. Gdy brat dostanie ataku padaczki alkoholowej, nie musimy nawet podawać adresu. Wystarczy nazwisko. Mieszkam w małej miejscowości więc wiedzą o co chodzi. A robienie w zbroję czy syfu w kuchni - normalka. A najgorsze jest to, że nie mamy żadnych praw. Nie możemy nawet takiego pasożyta wyrzucić z domu bo jeśli jest cwany to wróci z policją i wtedy to my mamy przechlapane.

A schrzaniłeś je za to, czy coś w tym stylu?

Nie. Ale oboje wiedzieliśmy co o tym sądzę. Próbowały się jakoś wytłumaczyć, ale chłodne "nie ma sprawy" wypowiedziane bez jakichkolwiek emocji dało większy efekt niż wyrzucenie z siebie tego co myślę.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę Was Dashie i Triste rozumiem.. Miałem kiedyś w domu podobnie, teraz jak czytam o DDA to większość się zgadza.. Ojciec dużo pił, były kłótnie i dużo przemocy, za dużo z tamtego okresu nie pamiętam. Szukam dziur w całym, za często reaguję agresją, skupiam się na negatywnych emocjach... Do tego mam w głowie taki głos co mi bluzga na ludzi od jakiegoś czasu, nie rozumiem tego.. Przykładowo widzę jakiś kilku kolesi idących chodnikiem i moja pierwsza myśli - pi***one pe**ły.. Odczuwam to tak jakby nie były to moje myśl, ciężko mi to jakoś zrozumiale opisać. Po prostu wstyd mi za mój łeb w tej chwili ;p Wyobrażam to sobie tak jak bym miał tam na ramieniu diabełka co mi szepcze do ucha.

Ale mniejsza z tym, wracając do "skupiania się na negatywnych emocjach", przykładowo sytuacja taka miała miejsce kilka dni temu, szef przyszedł do nas do roboty i zaczął nas obwiniać za to że za mało jest zrobione (co było akurat winą poprzedniej zmiany która nie wyrabia normy), ja zamiast zapomnieć i dalej spokojnie sobie dalej robić, to skupiałem się na tej całej nienawiści do kolesia przez następne półtorej godziny. Takich sytuacji mam od groma, często ciężko jest mi myśleć o czymś innym.

Matka często jak się stresuje to też chyba się nie kontroluje za bardzo i wybucha, krzyczy na mnie, wtedy ja też się unoszę i wychodzi na to że kłótnia idzie o to że ja krzyczę na nią, a nie powinienem bo ona jest moją matką, z drugiej strony jak mam siedzieć cicho kiedy na mnie się podnosi głos - i tak błędne koło dopóki po prostu nie wyjdę z domu, lub nie zamknę się w pokoju, bo wtedy już argumenty żadne nie docierają (tutaj widzę że nie tylko ja mam problemy w tej rodzince..)

Staram się zachowywać normalnie, no ale widzę że nie bardzo wychodzi.. To wszystko się na mnie jakoś dziwnie odbiło, mnóstwo miałem sytuacji kiedy ja sobie jestem w neutralnym humorze, a jacyś znajomi się pytają dlaczego taki smutny jestem. Raz nawet nauczyciel się mnie dopytywal czy wszystko w porządku bo mam taką nieszczęśliwą minę.

Ps.:  To dość problematyczne :sparkler: Właśnie moja mama jest święcie przekonana że mam na nią focha,bo jestem po prostu nie w chumorze, a mój wygląd mówi że jestem dużo smutniejszy niż jestem w rzeczywistości.

 

Tak sobie teraz myślę, że moja babcia też miała problemy z alkoholem i to się musiało odbić na mojej mamie. Idąc dalej tym tokiem myslenia to ja się boję jak to będzie wyglądało kiedy ja kiedyś będę miał mieć rodzinę..

Edytowano przez Bezik
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, że nigdy więcej mnie to nie spotka. I nie chciałem, ale niech to szlag, znowu dopadło mnie przeklęte zauroczenie...

 

Po co... po co zgłosiłem się do oczepin i łapania krawatu. Upadł na ziemię pod moimi stopami, gdybym zaczekał sekundę podniósł by go ktoś inny i miałbym spokój. A tak? Zobaczyłem ją. Spojrzenie, uśmiech... wiecie o co chodzi.

 

Byłem pewien, że to po prostu swobodny taniec. A tu niespodzianka - taniec z gwiazdami: paso doble, walc, cha cha. Ona znała wszystkie style. Ja "tragikomiczny freestyle". Ale te oczy, uśmiech... Chciałem z nią zatańczyć jeszcze raz "coś normalnego", może powolnego, pogadać? Starałem się ją wypatrzeć - proste - "po welonie znajdziesz ją", ale zniknęła z mojego widoku na dobre. Ale nie serca. Mógłbym popytać kumpla. Może wie skąd się wzięła, ale po co mi kolejne rozczarowanie... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiec, znowu musze sie wyzalic, skoro poczulem potrzebe napisania tutaj posta :/

 

To co zrobila jedna uzytkowniczka tego forum wobec mnie, zasluguje na hanbe i potepienie.

Mianowicie, okazala sie byc "przyjaciolka" tylko i wylacznie na dobra pogode. Jak juz pisalem kilka postow wczesniej w tym temacie, zaczelo sie od tego, ze powiedzialem jej glupstwo. No dobra, do momentu kiedy sie nie dowiedzialem od "wtyk", ze nie chce mnie znac, ze ma mnie dosc to staralem sie o to, by przyjazn powrocila... Jednak w swietle informacji od pewnego informatora (dla jego dobra, zachowam anonimowosc owego informatora), rzucilem ja. Gdyby nie on, dalej ludzilbym sie, ze sa jakies szanse i ja bym walczyl i prosilbym zeby wybaczyla a w odpowiedzi otrzymalbym cos w stylu "nie chce mi sie z toba gadac". A od tego informatora dowiedzialem sie, ze ona ma mnie dosc, ma dosc moich lamentow i zalu do ludzkosci (co oczywiscie ma swoje podstawy i przyczyny), wiec w zwiazku z tym ze byla "przyjaciolka na dobra pogode", przestalo mi na niej zalezec i napisalem jej SMSa, ze mam dosc jej optymizmu, tego ze sie w zyciu jej powodzi, tak samo jak ona moich lamentow i zalu do ludzkosci.

 

Bo kurde, zapackanym obowiazkiem prawdziwego przyjaciela jest wspieranie w trudnych momentach a nie... Chodzenie na imprezki, cieszenie sie z wlasnego szczescia i manie w rzyci tego komu zycie spuscilo ostry lomot. Kurde, zeby mnie jakos pokrzepila przez neta skoro nie moze byc przy mnie na co dzien w realu, a nie "ide sobie na imprezke" a jak mowie ze nie chce wracac do SJCD to mowi "wyluzuj sie" i to wypowiedziane w taki sposob jakbym od pstrykniecia palcem sie wyluzowal i to wiedzac ze wracam do SJCD (ci co grali w MW2 wiedza co oznacza ten skrotowiec, podpowiem tylko ze to nazwa jednej z misji w owej grze) w Szczecinie. Po prostu kazala mi wracac do SJCD a potem gdy wrocilem do SJCD, zostawila mnie samego z tym SSJCD (Szczecinski SJCD) - tzn, samotnosc, odrzucenie, brak kogokolwiek do kogo moglbym sie przytulic i wyzalic w trudnych chwilach i w Grecji z matka awantury o byle shit... Czy w swietle tego, ze wracam do odrzucenia, samotnosci, braku przyjaciol, mozna sie wyluzowac? NIE! I jeszcze mowi ci "Ludzie maja wieksze problemy a zyja". A czy istnieja powazniejsze problemy od samotnosci, braku przyjaciol, odrzucenia? NIE!

 

Dobra, powiedzialem chyba wszystko o owej uzytkowniczce poza jednym. Owa uzytkowniczke znacie z tego ze "rozdaje hugi". Nie interesuje mnie co mi odpowie jakby zobaczyla tego posta, albo ktos by jej powiedzial i strescil.

Ponadto (jak zawsze) nie oczekuje, ze jakis czlowiek mnie poprze... Juz przywyklem, do tego ze ludzie nie chca mnie wspierac w trudnych dla mnie chwilach i mnie odrzucaja i to w takim stopniu, ze juz nie mam im tego za zle. Predzej do kucyka mialbym zal o to, niz do ludzia. Bo coz: kucyki zawsze pomagaja w trudnych chwilach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Bo kurde, zapackanym obowiazkiem prawdziwego przyjaciela jest wspieranie w trudnych momentach a nie... Chodzenie na imprezki, cieszenie sie z wlasnego szczescia i manie w rzyci tego komu zycie spuscilo ostry lomot.

Jasne, że powinno sie pocieszać przyjaciela, ale czy nie przesadzasz? Czy naprawde uważasz, że ona powinna poświecić swoje życie prywatne dla ciebie? To troche samolubne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i jeszcze chce sie wyzalic z tego ze zamiast sie bawic swietnie na meecie w Szczecinie to musialem uwazac zeby mnie na Atos nie przeciagneli na chrzescijanstwo.

Tam to mowia "Prawoslawie albo smierc", skoro juz katolikow chca mordowac to co dopiero zrobia jak zobacza pogana (bo kucykizm to de facto wierzenie poganskie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://puu.sh/4pys9/e0d0bbd300.png

 

Oto twój bezpodstawny warn. Obraziłeś tym kilka osób, w tym mnie - wszak tym zdaniem porównałeś mnie(członka Inkwizycji) do komunisty. W normalnych okolicznościach podpadało by to też pod:

1. Recydywę - obrażałeś już wcześniej inne osoby i dostawałeś za to warna.

2. Oraz pod pomówienie poprzez media które notabene jest karalne Kodeksem Karnym.

Zastanów się kilka razy nad tym co robisz, bo jeśli interesuje cię wycieczka na księżyc, to dobrze ci idzie.

 

Bo jeśli naprawdę ci zależny - mogę zmienić warna Tisosa, żaden problem.

180% - tyle możesz dostać za obrazę poszczególnych osób wszak 30% przewiduje obraza a obraziłeś 6 osób.

Teraz masz wybór, możesz cieszyć się że Tisos ma miękkie serce i dał tylko 30% albo kontynuować szopkę a ja wystawię ci rachunek nie jak "równemu i równiejszemu" a zwyczajnie zgodny z taryfikatorem regulaminu który zaakceptowałeś rejestrując się. Z pytaniami zapraszam na PW.

 

Z poważaniem

Zegarmistrz

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam słabą pamięć, ciężko mi coś utrwalić, za szybko wylatuje z głowy. Jak ktoś przejedzie ze 2 razy jakąś trasę, to zazwyczaj sporo zapamiętuje, mi to idzie dość opornie.

 

Orientacje w terenie oraz pamięć do miejsc mam doskonałą nie chwaląc się ale reszta to bajzel totalny... mój chory mózg zapamiętuje tylko to co jest mu wygodne :ming:

 

 

 

I jedyny kolega z którym się widuję znalazł sobie dziewczynę.

 

Mam tak samo; mało tego że znalazł dziewczynę to wyjechał na 6 miesięcy do Szczytna na szkółkę policyjną; reszta znajomych albo wyjechała za granicę albo nie możemy się zgadać ( praca - grafik nam przeszkadza ) :despair: . Mam nadzieje że pojawisz się na Śląskim zorganizowanym, wypijemy sobie po meecie :RPHVO: .

Edytowano przez Eternal
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam do przeczytania pięć książek w jeden miesiąc, pomagam Moonlight w dziale AJ, robię grafiki do kucykowej gry, jestem adminką na serwerze Minecrafta, moderatorką na forum Rainbow Factory Project, muszę się uczyć i mam anginę. Brak czasu i choroba ;_; Nie wyrabiam się, weny nie mam...

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem też być na tej szkółce z moim znajomym ale mnie odrzucili z powodu krzywej przegrody nosowej ::despair: .

Czuję się taki ułomny... jedyna nadzieja w wojsku, tam za taką "ułomność" nie odrzucają...

 


Mam do przeczytania pięć książek w jeden miesiąc, pomagam Moonlight w dziale AJ, robię grafiki do kucykowej gry, jestem adminką na serwerze Minecrafta, moderatorką na forum Rainbow Factory Project, muszę się uczyć i mam anginę. Brak czasu i choroba ;_; Nie wyrabiam się, weny nie mam...

 

Przyznaję dużo masz na głowie, spróbuję pomóc trochę z działem Applejack, troszkę popiszę, pomyśle może uda mi się Tobie pomóc ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieje że pojawisz się na Śląskim zorganizowanym, wypijemy sobie po meecie :RPHVO: .

Lubię to.

 

Nocujesz w szkole? Mi by się przydało, bo pociągiem nie będę :)

 

 

jedyna nadzieja w wojsku, tam za taką "ułomność" nie odrzucają...

Zabieg prostowania przegrody można wykonać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nocujesz w szkole? Mi by się przydało, bo pociągiem nie będę :)

 

Jak się bawić to się bawić, tak nocuję :).

 

 

 

Zabieg prostowania przegrody można wykonać.

 

 

~3000zł :fluttershy6:  a NFZ ma to w du :yay: ie.

Zresztą z tą policją to jest już po ptokach, chcieliśmy zaciągnąć się do OPP ( głównie tłumienie zamieszek ), kolega się dostał a obsada na okręg Poznański jest już pełna.

Edytowano przez Eternal
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam słabą pamięć, ciężko mi coś utrwalić, za szybko wylatuje z głowy. Jak ktoś przejedzie ze 2 razy jakąś trasę, to zazwyczaj sporo zapamiętuje, mi to idzie dość opornie.

I jedyny kolega z którym się widuję znalazł sobie dziewczynę.

Lipa.

Miałem to samo. Jeśli masz na myśli naukę to spróbuj mojej metody. Postaraj się zrozumieć to, czego się uczysz i "opowiedzieć sobie na chłopski rozum", rozłożyć na czynniki pierwsze porąbane definicje. Nie zawsze pomaga, ale jednak...

 

Co do tras. Zapewne wiesz, że są dwa (podstawowe) rodzaje pamięci. Za detale widoczne na ulicy odpowiada pamięć krótkotrwała (np. spisywanie z tablicy, liczenie w pamięci etc). Miałem to samo co Ty, ale gdy zacząłem jeździć na studia i do lekarza do innego miasta musiałem coś z tym zrobić. Metoda? Na GPS. Zapamiętywanie charakterystycznych budynków, rzeczy, innych takich - powtarzanie tego do upartego, a nawet spisanie na kartce. "Od dworca, do przystanku przy sklepie "U Stefana", przy banku Millenium w prawo, iść prosto aż do Biedronki i skręcić w lewo - widać bibliotekę pedagogiczną"  :yay:

 

Powtarzanie sprawi, że informacja z pamięci krótkotrwałej trafi do długotrwałej. Nie gwarantuję, że zadziała, ale spróbuj. Kto wie?  :squee:  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...