Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts


Jesień to piękna pora roku, jak każda inna, na swój sposób wyjątkowa. Są o wiele gorsze rzeczy które mogą wprowadzić w depresję, takie jak samotność, brak zrozumienia, problemy zdrowotne, finansowe itp. Czemu jesień jest dla ciebie źródłem depresji?

 

Też jestem ciekaw, jesień jest naprawdę piękna, kolorowa, ciekawa. Prędzej zimę bym  mógł o depresję posądzić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesień mi przypomina o sprawach, o których wolałabym nie wiedzieć albo nie pamiętać. Pogoda też tu robi swoje- wiem że to głupio wygląda, ale jestem w zaszczytym gronie meteopatów. Taka trochę beznadziejna przypadłość głównie kobiet.

 

Eternal, mi się czasami wydaje, że jest już dobrze. Ale tylko wydaje, bo nie mogę się tego ustrojstwa pozbyć raz na zawsze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Eternal, mi się czasami wydaje, że jest już dobrze. Ale tylko wydaje, bo nie mogę się tego ustrojstwa pozbyć raz na zawsze...

 

Tego nie da się pozbyć raz na zawsze... to zawsze wraca jak bumerang niestety. Jedyne co można zrobić to szybko to odepchnąć mając na uwadze poprzednie doświadczenia.

Głowa do góry, zajmij się czymś nowym, porysuj, poczytaj (pomaga), poczekaj na nowy sezon mlp :).

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie lubię lata, ze względu na swoją bradykardię. Jesień jest ok, ale nie cierpię okresu koniec września - połowa października. Kaloryfery nie grzeją. Trudno w to uwierzyć, ale na zewnątrz jest cieplej niż w domu! 

 

A jeśli chodzi o depresję, to jest jak przycisk za szybką. Zbyt wiele rzeczy rozbija ją i uruchamia guziczek. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o depresję, to nie wiem czy mnie dotyczy. Bardziej dokuczliwe dla mnie jest gromadzenie w sobie stresu, którego nie mogę się wyzbyć. Kiedy osiągnie maksimum, ciężko mi się skoncentrować i nic mi nie wychodzi. Ale nie czuję się przygnębiony, bardziej zły.

Mam świetną pracę, której pozazdrościło by mi wielu ludzi, ale i tak, jak tylko zacznę, odliczam czas do końca, żeby sobie powiedzieć: "Uff, w końcu do domu".

Pewnie dlatego, że nie umiem zżyć się z ludźmi, z którymi przebywam.

Ale to nie ma nic wspólnego z jesienią :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalek, chyba nie zrozumiałeś albo chciałeś napisać coś ironicznie i ja nie zrozumiałam. Nikt tu nie pisze, że skoro jest jesień to można mieć depresję... Ja osobiście widzę tutaj pewną zależność między porami roku, a zachowaniem ludzi. Człowiek jest częścią przyrody, więc czemu ma się nie zachowywać zgodnie z jej rytmem? Ale okej, rozumiem, że są ludzie, którzy tego poglądu nie akceptują. Nic do tego nie mam... W moim przypadku jesień kojarzy mi się z czymś traumatycznym (nieistotne w tej chwili jest o tym pisać) i z ponownym spotkaniem z ludźmi ze szkoły, za którymi średnio się przepada i ma się powody ku temu, żeby swojej klasy nie lubić (nie wyjaśnię tego tutaj- zbyt osobiste, kto mnie zna bliżej pewnie wie o co chodzi).

Sama znam ludzi, którzy sobie wmawiają jakieś choroby, także te psychiczne. Po co? Żeby wzbudzić litość, zainteresowanie... Powodów jest wiele. Ale takich osób nie można potępiać, czy dokuczać im. Skoro mają motywację do wmawiania sobie czegoś i innym to znaczy, że chyba jednak serio mają problem i może należałoby zwrócić na nich uwagę.

 

I jeszcze raz proszę- niech nikt tutaj znowu nie pisze, że jesień = depresja, bo NIE O TO mi chodziło. Po prostu, miałam chwilę refleksji, teraz gorzej się czuję i pomyślałam o innych z tym problemem, z którym być może sobie nie radzą. Po prostu przykro mi, że dotyczy to tak wielu osób. I to nie tylko, że "o, idzie jesień, mam depresję", ale dlatego że mają różne inne kłopoty...

 

EmSki, wiesz co? Sporo ludzi tak ma. Mają coś, o co inni zabiegają, a właściwie się z tego nie cieszą :D A co do stresu... No, niestety negatywny stres jest groźny i może się odbić na zdrowiu. Może w momentach, gdy czujesz się zły odpocznij? Zajmij się na chwilę czymś, co nie dotyczy tego, co powoduje stres? :>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rozmowa o porach roku
Lato:


Zima:

Jesień:


Wiosna:

http://www.youtube.com/watch?v=TZY1jJhAh0E



Same pozytywy, dun' smütek ^^

 

 

 


Mają coś, o co inni zabiegają, a właściwie się z tego nie cieszą

Bo mogą chcieć czegoś innego. A i tak to, czego chcą może i zapewne będzie się zmieniało, póki 'wymagania' się nie ustabilizują, żeby można było powiedzieć "to jest to, czego chciałem" i cieszyć się, choćby inni uważali to za byle badziew. \

 

 

 


No, niestety negatywny stres jest groźny

Im dalej w negatywny stres, tym więcej skłonności do używek i myśli samobójczych, woo! Nie polecam, aczkolwiek zawsze to jakieś rozwiązanie *śmiech*

Edytowano przez Moe Warmen
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie właśnie dziś zostawiła najlepsza przyjaciółka którą znałam od 8 lat, czyli przez dwie trzecie mojego życia. Po prostu powiedziała mi to w prost i zaczęła łazić razem z dziewczyną najwredniejszą w szkole i najbardziej gnębiącą wszystkich, której nienawidzę. Mam doła, nie mam siły nawet na staranie się żeby uczucia w tekście brzmiały jako tako prawdziwie. I to nawet nie z powodu kucyków to zrobiła, bo je sama też trochę lubi. Po prostu powiedziała mi, że mnie już nie lubi, ma mnie dość. Niech się wypcha. Nie wiedziałam, że tak traktuje się ludzi. Zajebiście, kocham naszą Polskę i moją kretyńską klasę i ludzi którzy mnie nienawidzą.

Nie mam przyjaciół, bo jestem pegasis, bo słucham innej muzyki niż wszyscy, bo mam inny pogląd na świat, inny humor, inaczej się zachowuję, ciągle czytam i piszę, nie zachowuję się jak normalna 12-latka. Czy tylko tu na forum są tacy dobrzy ludzie, czy to bronies tacy są dla innych? Internecie, dziękuję że jesteś.

Nie ma Moonlight, nie ma się komu osobiście powyżalać. Jak nie jej to nikomu konkretnemu też nie, tylko w temacie. Z Wiziem bym pogadała ale chyba zwyczajnie nie mam na to siły...

Chyba mam depresję. Ale to drobiazg, przez całe życie byłam sama i nikt mnie nie lubił. Przywyknę, zastąpię sobie przyjaciół tymi z internetu bo wy jesteście lepsi od tych którzy mnie nienawidzą i nie rozumieją. A właściwie to wy może też mnie nienawidzicie, ale na razie niech będzie, że przynajmniej bronies są dobrzy.

Bo ja naprawdę nie chcę udawać tego kim nie jestem. Jestem sobą, zachowuję się jak ja, KreeoLe, ale inni tego nie rozumieją. Mam udawać, żeby mieć przyjaciół i pasować do ogółu? Nie chcę, nie będę, przecierpię tą klasę do gimnazjum, będą nowe osoby, pozbędę się przynajmniej połowy osób których tak nie lubię i którzy tak mnie nie lubią. Yay.

 

Ten tekst jest tak głupi że chyba go nie wstawię. Ale jak już mam się wyżalać na moje przyziemne sprawy niech będzie. O Celestio, moja niska samooceno, wzrośnij.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie właśnie dziś zostawiła najlepsza przyjaciółka którą znałam od 8 lat, czyli przez dwie trzecie mojego życia. Po prostu powiedziała mi to w prost i zaczęła łazić razem z dziewczyną najwredniejszą w szkole i najbardziej gnębiącą wszystkich, której nienawidzę. Mam doła, nie mam siły nawet na staranie się żeby uczucia w tekście brzmiały jako tako prawdziwie. I to nawet nie z powodu kucyków to zrobiła, bo je sama też trochę lubi. Po prostu powiedziała mi, że mnie już nie lubi, ma mnie dość. Niech się wypcha. Nie wiedziałam, że tak traktuje się ludzi. Zajebiście, kocham naszą Polskę i moją kretyńską klasę i ludzi którzy mnie nienawidzą.

Nie mam przyjaciół, bo jestem pegasis, bo słucham innej muzyki niż wszyscy, bo mam inny pogląd na świat, inny humor, inaczej się zachowuję, ciągle czytam i piszę, nie zachowuję się jak normalna 12-latka. Czy tylko tu na forum są tacy dobrzy ludzie, czy to bronies tacy są dla innych? Internecie, dziękuję że jesteś.

Nie ma Moonlight, nie ma się komu osobiście powyżalać. Jak nie jej to nikomu konkretnemu też nie, tylko w temacie. Z Wiziem bym pogadała ale chyba zwyczajnie nie mam na to siły...

Chyba mam depresję. Ale to drobiazg, przez całe życie byłam sama i nikt mnie nie lubił. Przywyknę, zastąpię sobie przyjaciół tymi z internetu bo wy jesteście lepsi od tych którzy mnie nienawidzą i nie rozumieją. A właściwie to wy może też mnie nienawidzicie, ale na razie niech będzie, że przynajmniej bronies są dobrzy.

Bo ja naprawdę nie chcę udawać tego kim nie jestem. Jestem sobą, zachowuję się jak ja, KreeoLe, ale inni tego nie rozumieją. Mam udawać, żeby mieć przyjaciół i pasować do ogółu? Nie chcę, nie będę, przecierpię tą klasę do gimnazjum, będą nowe osoby, pozbędę się przynajmniej połowy osób których tak nie lubię i którzy tak mnie nie lubią. Yay.

 

Ten tekst jest tak głupi że chyba go nie wstawię. Ale jak już mam się wyżalać na moje przyziemne sprawy niech będzie. O Celestio, moja niska samooceno, wzrośnij.

 

Ja cię lubię. Ale może lepiej nie, nie wiem, o czym miałbym gadać. Odnośnie przyjaciółki. Mam niestety coś podobnego, że ludzie z najbliższego otoczenia mi się nudzą i po czasie spędzonym w ich towarzystwie jestem zdenerwowany. Nie znam cię za dobrze, Kreeo, więc nie wiem, o czym mógłbym do ciebie pisać. Trzymaj się ? Nie martw się, mogło być gorzej ? No tak nie bardzo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KreeoLe, kochana! <3 Spokojnie, sama wiem jak to jest stracić przyjaciółkę. Nieraz to przeszłam. Pewnie u Ciebie będzie podobnie... Tak to już bywa, że ludzie raz są, a raz ich nie ma. Uroki życia... Im szybciej przywykniesz tym lepiej. Mogę Ci powiedzieć jedynie, że skoro ta koleżanka ot tak Cię zostawiła to znaczy, że nie była Ciebie warta. Wiem, że Ci ciężko i możesz być przez to bardzo smutna, ale nie ma sensu się łamać. Skup się teraz na sobie, na tym co lubisz robić i tym, co Cię interesuje. Dobrze mówisz- bądź po prostu sobą. Nie ma sensu udawać kogoś, kim się nie jest... To tylko okłamywanie siebie i innych. Prawdziwych przyjaciół na pewno znajdziesz. Może jeszcze nie teraz, ale w przyszłości na pewno. Wierzę w to :) Uszka do góry, będzie dobrze.

Jeżeli Ci to pomaga to rozmawiaj z innymi np. tutaj- na forum. Zawsze jest trochę lżej, gdy się komuś wyżalisz. Wcale nie jest głupi tekst... Opisuje Ciebie i Twoje uczucia, a emocje nigdy nie są głupie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boję się rozmowy, czy w ogóle kontaktu z osobą z poza mojej rodziny w realu, po prostu nie umiem normalnie rozmawiać. W dodatku mam dość niski głos, dlatego trudno mnie zrozumieć.

W szkole mnie nie lubią i śmieją się ze mnie, ze względu na mój wygląd i moją mowę (po za kilkoma wyjątkami). Do niedawna była prześladowana prawie na każdej przerwie, mimo że teraz jest rochę lepiej, nadal nie mam przyjaciół.

Jak czasami ma się o coś zapytać, coś przepisać lub pożyczyć, ewentualnie poprosić o numer, nie mogę, jestem zbyt nieśmiała.

Wcześniej tak nie było, zaczęło się od pierwszej gimnazjum. :rainbowcry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie właśnie dziś zostawiła najlepsza przyjaciółka którą znałam od 8 lat, czyli przez dwie trzecie mojego życia. Po prostu powiedziała mi to w prost i zaczęła łazić razem z dziewczyną najwredniejszą w szkole i najbardziej gnębiącą wszystkich, której nienawidzę. Mam doła, nie mam siły nawet na staranie się żeby uczucia w tekście brzmiały jako tako prawdziwie. I to nawet nie z powodu kucyków to zrobiła, bo je sama też trochę lubi. Po prostu powiedziała mi, że mnie już nie lubi, ma mnie dość. Niech się wypcha. Nie wiedziałam, że tak traktuje się ludzi. Zajebiście, kocham naszą Polskę i moją kretyńską klasę i ludzi którzy mnie nienawidzą.

Nie mam przyjaciół, bo jestem pegasis, bo słucham innej muzyki niż wszyscy, bo mam inny pogląd na świat, inny humor, inaczej się zachowuję, ciągle czytam i piszę, nie zachowuję się jak normalna 12-latka. Czy tylko tu na forum są tacy dobrzy ludzie, czy to bronies tacy są dla innych? Internecie, dziękuję że jesteś.

Nie ma Moonlight, nie ma się komu osobiście powyżalać. Jak nie jej to nikomu konkretnemu też nie, tylko w temacie. Z Wiziem bym pogadała ale chyba zwyczajnie nie mam na to siły...

Chyba mam depresję. Ale to drobiazg, przez całe życie byłam sama i nikt mnie nie lubił. Przywyknę, zastąpię sobie przyjaciół tymi z internetu bo wy jesteście lepsi od tych którzy mnie nienawidzą i nie rozumieją. A właściwie to wy może też mnie nienawidzicie, ale na razie niech będzie, że przynajmniej bronies są dobrzy.

Bo ja naprawdę nie chcę udawać tego kim nie jestem. Jestem sobą, zachowuję się jak ja, KreeoLe, ale inni tego nie rozumieją. Mam udawać, żeby mieć przyjaciół i pasować do ogółu? Nie chcę, nie będę, przecierpię tą klasę do gimnazjum, będą nowe osoby, pozbędę się przynajmniej połowy osób których tak nie lubię i którzy tak mnie nie lubią. Yay.

 

Ten tekst jest tak głupi że chyba go nie wstawię. Ale jak już mam się wyżalać na moje przyziemne sprawy niech będzie. O Celestio, moja niska samooceno, wzrośnij.

Jak to jest że normalne osoby, które potrzebują rozmowy i prawdziwego przyjaciela są zawsze tak daleko, a ja kiszę się tutj z dwulicowymi ludźmi, którzy tylko czekają żeby zrobić sobie z moich pleców drabinę? W każdym razie współczuję bardzo Asiu, ja mam jednego prawdziwego przyjaciela, pech chciał że potrącił go samochód i niedawno "wyszedł " ze szpitala, całe dnie leży w domu, ale żyje, szkoda tylko, że na nogi stanie za jakieś 4 miesiące. W każdym razie, jeżeli przyjaciółka tak się od Ciebie odwróciła, to znaczy że prawdziwą przyjaciółką nie była, to nie ma po kim rozpaczać, tak sądzę. Szkoda że wszyscy ludzie, Bronies i Pegazis które tak potrzebują przyjaciół, są tak daleko mnie, bo w Świętokrzyskim jeszcze żadnego Bronego nie uświadczyłem. Nie wiem czy to moja zaleta czy przekleństwo, ale nieznanym ludziom z problemami, czasami nieba bym uchylił. Trzymaj się jakoś Kre i pamiętaj że jak się wyróżniasz z tłumu ogarniętego szałem idiotyzmu i dążenia za modą, to nie jesteś inna tlko wyjątkowa :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie właśnie dziś zostawiła najlepsza przyjaciółka którą znałam od 8 lat, czyli przez dwie trzecie mojego życia. Po prostu powiedziała mi to w prost i zaczęła łazić razem z dziewczyną najwredniejszą w szkole i najbardziej gnębiącą wszystkich, której nienawidzę.

 

 

Przyjaciele pojawiają się i znikają... ale zrobić komuś coś takiego po ośmiu latach? To jest po prostu smutne... naprawdę współczuję Ci.

 

 

Nie mam przyjaciół, bo jestem pegasis, bo słucham innej muzyki niż wszyscy, bo mam inny pogląd na świat, inny humor, inaczej się zachowuję, ciągle czytam i piszę, nie zachowuję się jak normalna 12-latka.

 

 

Na forum nie jestem jakoś specjalnie długo (czerwiec?) ale "z widzenia" dużo userów kojarzę... Faktem jest że patrząc na posty to 12 lat bym Ci nie dał, ale to dobrze, to tylko świadczy o tym że jesteś inteligentną osobą. Wiesz jaki jest główny problem w szkołach? Musisz być na równi z tłumem; jak się wywyższasz ponad tłum - podetną Ci skrzydła, jak się wyróżniasz - wdepczą Cię w piach, jak odstajesz od nich to Cie porzucą...

Najgorsze w tym wszystkim jest to że człowiek widząc to wszystko chce dla "świętego spokoju" przystosować się do tej "bezmózgiej masy" co jest największym błędem.

Ja jestem militarnym dziwakiem z dziwnymi światopoglądami, słucham dziwnej muzyki ( dziwnej dla innych ), mam dziwne podejście do życia oraz lubię kreskówkę o kucykach kierowaną dla sześcioletnich dziewczynek... Przepiękny materiał na odpad społeczny nieprawdaż? Nie warto się jednak zmieniać, jak będziesz robić to co kochasz to nie tylko będziesz mieć z tego satysfakcję ale na pewno spotkasz na swojej drodze ludzi którzy kochają to samo - to oni prawdopodobnie zostaną tymi najlepszymi i najdłuższymi przyjaciółmi.

 

 

Czy tylko tu na forum są tacy dobrzy ludzie, czy to bronies tacy są dla innych?

 

 

Wśród bronies są różni ludzie ale... od momentu gdy dołączyłem do fandomu (styczeń 2013) zauważyłem jedną rzecz; mianowicie duża część bronych to osoby bardzo otwarte oraz przyjazne. Ostatnio byłem na pierwszym moim meecie (II Śląski) i zszokowała mnie pewna rzecz - ludzie, a właściwie ich zachowanie... otwarci, mili, przyjaźni, roześmiani... gdy rozmawiałem z kimś to nie było czuć tej "bariery" jaka jest pomiędzy tobą a osobo nowo poznaną, miałem naprawdę wrażenie że przyjechałem na zlot dobrych znajomych a nie spotkanie nieznanych mi ludzi którzy lubią pucyki...

Dlatego też mam szczerą nadzieje że ten fandom przeżyje własną śmierć... mam nadzieję że zakończenie kreskówki nie będzie zarazem końcem fandomu.

 

 

Mam udawać, żeby mieć przyjaciół i pasować do ogółu?

 

 

Nie, nie rób tego.

 

 

Bo ja naprawdę nie chcę udawać tego kim nie jestem. Jestem sobą, zachowuję się jak ja, KreeoLe, ale inni tego nie rozumieją.

 

 

I tego właśnie się trzymaj, nie bądź kolejnym szarym pachołkiem w tłumie, bądź sobą. Piszesz że nie chcesz nikogo udawać, chcesz być sobą - wykorzystaj to, niektórzy aby to zrozumieć potrzebują wiele czasu...

 

 

Ten tekst jest tak głupi że chyba go nie wstawię. Ale jak już mam się wyżalać na moje przyziemne sprawy niech będzie. O Celestio, moja niska samooceno, wzrośnij.

 

 

A dlaczego miałby być głupi hmm? Tłumienie w sobie uczuć oraz brak rozmowy to najgorsze co może być.

Ja niestety często tłumię w sobie emocje, za nic nie przyjmę pomocnej dłoni oraz nigdy nie odważę się poprosić o pomoc... to nie wychodzi na dobre, nie tedy droga.

 

 

 

 

Boję się rozmowy, czy w ogóle kontaktu z osobą z poza mojej rodziny w realu, po prostu nie umiem normalnie rozmawiać. W dodatku mam dość niski głos, dlatego trudno mnie zrozumieć.

W szkole mnie nie lubią i śmieją się ze mnie, ze względu na mój wygląd i moją mowę (po za kilkoma wyjątkami). Do niedawna była prześladowana prawie na każdej przerwie, mimo że teraz jest rochę lepiej, nadal nie mam przyjaciół.

Jak czasami ma się o coś zapytać, coś przepisać lub pożyczyć, ewentualnie poprosić o numer, nie mogę, jestem zbyt nieśmiała.

Wcześniej tak nie było, zaczęło się od pierwszej gimnazjum. :rainbowcry:

 

 

Odpowiedź na problemy padła w ostatnim Twoim zdaniu... Gimbazjum... Głowa do góry oraz więcej pewności siebie, wiem że to łatwo powiedzieć ale da się to zrobić ;)

Gimbazjum minie, a w szkole średniej będzie lepiej, dużo lepiej. Nieśmiałość? Da się przezwyciężyć, miej wiarę w siebie, poza tym nie przejmuj się zdaniem tych których nie lubisz; bo i po co? Przyjaciół na pewno jakiś masz; nie ilość przyjaciół jest ważna a jakość. Ja dziś mając prawie 22 lata "trzymam" przy sobie hmm 4(?)... tak 4 prawdziwych przyjaciół; jeden by za drugim w ogień skoczył. Wiesz co jest najciekawsze? Najciekawsze jest to że tylko jeden z nich jest przyjacielem z czasów szkolnych, reszta są to osoby które poznałem robiąc to co kocham (asg)...

 

 

Pamiętajcie, że przejmować należy się tylko krytyką ludzi mądrych, szkolni debile do nich nie należą.

 

Przyjaciele udzielają rad, mądrzy ludzie krytykują (konstruktywnie!) a w szkole zazwyczaj da się usłyszeć hejt...

Szkołę mam już dawno za sobą, pewne wnioski wyciągnąłem i powiem szczerze że jeżeli "kolegę/koleżankę" ze szkoły nie uważa się za przyjaciela to nie warto liczyć się z jego/jej zdaniem; zdrada oraz jad płyną zazwyczaj z ust.

Edytowano przez Eternal
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj miałem totalną załamkę. Od bierzmowania (wtorek) nic nie idzie mi dobrze. Niezapowiedziane kartówki z tematów, na których oczywiście nie byłem, ponieważ należę do samorządu i musiałem przygotowywać "kocenie" pierwszaków, sprawdzian chemii napisany na tróję, nawet w pisaniu czy grze na kompie nic mi nie wychodziło. Matma - najprostszych zadaniach nie potrafiłem wykonać. A dzisiaj mam jeszcze pieprzony konkurs.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj miałem totalną załamkę. Od bierzmowania (wtorek) nic nie idzie mi dobrze. Niezapowiedziane kartówki z tematów, na których oczywiście nie byłem, ponieważ należę do samorządu i musiałem przygotowywać "kocenie" pierwszaków, sprawdzian chemii napisany na tróję, nawet w pisaniu czy grze na kompie nic mi nie wychodziło. Matma - najprostszych zadaniach nie potrafiłem wykonać. A dzisiaj mam jeszcze pieprzony konkurs.

 

Nauka to nie wszystko. Im szybciej to zrozumiesz tym będzie mniej stresu, wyrzeczeń i problemów. Nie mówię, że nie jest ważna, ale na poziomie gimnazjum/liceum to nie ma czym się przejmować.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezapowiedziane kartkówki? Zawsze istnieje coś takiego jak nieprzygotowanie. Przynajmniej u mnie tak było i jest, że jeżeli kogoś nie było i zgłosił np to był zwolniony z odpowiedzi lub kartkówki. A jeżeli Cię nie było to powinieneś nadrobić sam. Pouczyć się z książek, z internetu, zapytać kogoś o coś nawet na forum.

Sprawdzian napisany na tróję? Jak pójdziesz do szkoły średniej to 3 będzie bardzo dobrą oceną :) Poza tym, chyba można poprawić? To kwestia dogadania się z nauczycielem.

Matma? Może więcej ćwiczeń, zadań?

 

A poza tym, życie to sinusoida. Raz się jest na górze, raz na dole. Trzeba przywyknąć... Cóż, ja mogę powiedzieć, że ostatnio dostałam 5 za znajomość lektury, którą przeczytałam dość powierzchownie, zaś następnym razem dostałam 3+ za lekturę, którą czytałam dokładnie i z zainteresowaniem. Życie :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, coś za długo patrzałem w monitor czy coś. Strasznie mnie oko boli jak je zamykam ale jak otwieram to nie boli... To jest dość drastyczna zmiana w moim życiu gdyż wcześniej mnie to oko nie bolało. Teraz to wszystko nie ma sensu, jestem zrozpaczony, nie wiem co robić, jak sobie z tym poradzić. To się w sumie robi dość irytujące. Chyba zrobię sobie śniadanie.

 

Krople do oczu i po sprawie (teoretycznie :ming:) :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj, zawsze trafi się dana grupa osób, która nie dorosła umysłowo by przebywać z osobami na wyższym poziomie. Są ludzie skur*ysyny, którzy chcą celowo zniszczyć drugiego psychicznie czy fizycznie. Nie wszyscy bronies/non są tacy. Też tak myślałem, ale po pewnym czasie zmieniłem zdanie, są ludzie i są idioci. Staraj się znaleźć w gronie ludzi o podobnych zainteresowaniach. Grupy czy nawet idź na tego meeta i spróbuj znaleźć osobę, która nie będzie, aż taka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...