Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

:fluttershy3: Dołuje mnie ta mentalność występująca w mojej rodzinie.

Nie rozumieją tego że jak mam 22 lata to mogę nie chcieć mieć dzieci. Ja chcę korzystać z życia, usamodzielnić się, chodzić często na dyskoteki a nie już dzieci mieć.

Poza tym ja nie chcę mieć chłopaka samotność mi odpowiada :yay:

To nie mentalność twojej rodziny a 99% Polaków. Sam mam 28 lat, pracy brak, chorób aż nadto i ciągłe narzekanie. Ale ich rozumiem. Wnuk to najlepsze co może się przytrafić rodzicowi. Widzę to po swoich. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Aspitia

To nie mentalność twojej rodziny a 99% Polaków. Sam mam 28 lat, pracy brak, chorób aż nadto i ciągłe narzekanie. Ale ich rozumiem. Wnuk to najlepsze co może się przytrafić rodzicowi. Widzę to po swoich. 

Czytałam raz że podobno singlom to zawsze to trują. Już mnie straszą jakie to moje dziecko będzie. Ja nie chcę mieć dzieci. Chcę najpierw studia skończyć, pracę mieć, wyprowadzić się z domu, często chodzić na dyskoteki a nie siedzieć z pieluchami w domu. Mam swoje marzenia które chcę spełnić a nie.

Poza tym ciężko im zrozumieć, że nie chcę mieć chłopaka. Jestem brzydka, faceci się mną nie interesują a ja się z tym pogodziłam lecz nie najlepiej wcisnąć mnie w rolę matki.

Nie chcę nią być nie nadaję się na matkę :fluttercry2:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłam fajny prezent mojej siostrze na 18-nastkę, a druga siostra się wkurzyła bo jak ona miała 18-nastke 2 lata temu to złożyłam się z mamą na prezent i nie zrobiłam takiego fajnego. Tak się darła, że wszystkie się rozpłakałyśmy.Smutne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłam fajny prezent mojej siostrze na 18-nastkę, a druga siostra się wkurzyła bo jak ona miała 18-nastke 2 lata temu to złożyłam się z mamą na prezent i nie zrobiłam takiego fajnego. Tak się darła, że wszystkie się rozpłakałyśmy.Smutne.

 

Na rozweselenie:

 

hqdefault+%25281%2529.jpg

 

 

Masz przewalone, ale prawda jest taka że za łatwo daliście się złamać. Ale łatwo tak mówić po drugiej stronie monitora. Ja jak zaczyna robić się nieprzyjemnie próbuje zazwyczaj obracać wszystko w żart. Mi to pomaga.

Edytowano przez WilkU
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Tak się darła, że wszystkie się rozpłakałyśmy.Smutne.

 

21ea3051858fe6dcafac6a428b87bb07006c5975

 

 


Nie rozumieją tego że jak mam 22 lata to mogę nie chcieć mieć dzieci.

 

To jest słuszne podejście. To trochę za wcześnie na dziecko. Masz absolutną rację - najpierw studia, potem rodzina. Popieram Cię w 100%.

A próbowałaś to wyjaśnić swoim rodzicom?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Aspitia

21ea3051858fe6dcafac6a428b87bb07006c5975

 

 

 

 

 

To jest słuszne podejście. To trochę za wcześnie na dziecko. Masz absolutną rację - najpierw studia, potem rodzina. Popieram Cię w 100%.

A próbowałaś to wyjaśnić swoim rodzicom?

I tak tego nie zrozumieją. Poza tym też nawet pracy nie mogę znależć a dziecka miłością nie wyżywisz. Jak mi się instynkt macierzyński włączy kiedyś o tym pomyślę lecz nie teraz. Teraz chcę też pokorzystać z życia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:fluttershy3: Dołuje mnie ta mentalność występująca w mojej rodzinie.

Nie rozumieją tego że jak mam 22 lata to mogę nie chcieć mieć dzieci. Ja chcę korzystać z życia, usamodzielnić się, chodzić często na dyskoteki a nie już dzieci mieć.

Poza tym ja nie chcę mieć chłopaka samotność mi odpowiada :yay:

Zmusić Cię nie zmuszą, także nie masz się co martwić.

Wcześniej pisałaś, że jesteś samotna. Teraz już piszesz o chodzeniu na imprezy, także widzę, że wiele u Ciebie się zmieniło na plus :)

 

To trochę za wcześnie na dziecko.

Zależy. Z biologicznego punktu widzenia, jest to wręcz idealny moment. Biorąc pod uwagę charakter/obyczaje, nie ma odpowiedniego momentu, bo to indywidualna sprawa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Wnuk to najlepsze co może się przytrafić rodzicowi. Widzę to po swoich. 

 Ja już zostałam oficjalnie poinformowana ,że moi rodzice nie będą niańczyć moich czy siostry bachorków :D. W pewnym sensie im się nie dziwie bo swoje już odchowali ...jednak mam głupią sytuacje ze strony chłopaka ,bo jego "ukochana" mamusia tak się afiszuje ,że będzie pilnowała i rozpuszczała wnuka.(jak kiedyś się jakiś "pojawi")...no ale jakoś ja nie mam do niej zaufania ,bo wątpię żeby zajęła się dobrze dzieckiem jak nawet własnych kotów upilnować nie umie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od rodziców - przyszłych dziadków. Gdy mój brat miał zostać ojcem, matula zwariowała. Do dziś jej nie przeszło. A co do chęci posiadania dzieci. Też nie chciałem. Ale ni z gruchy ni z pietruchy w mózgu zapaliła się taka zielona lampka z napisem: "kurcze, fajnie by było mieć takiego Triste juniora, a w szczególności juniorkę". Praktyki w podstawówce utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Ale nic na siłę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko pytanie, czy im Twoi dziadkowie pomagali :)

Poza tym, starszym ludziom brakuje na starość towarzystwa, także zazwyczaj chętnie angażują się przy wnukach.

Czy ja wiem...mój dziadek ma 82 lata, od ponad 15 lat jest sparaliżowany ...a mojemu wujkowi (najmłodszy z rodzeństwa mojej mamy) w grudniu rodzi się pierwsze dziecko i jakoś nie widzę takiej sytuacji żeby osoba która sama wymaga opieki i spokoju na stare lata..opiekowała się dzieckiem. W domku moich dziadków jest totalny harmider (jeszcze tam mieszka ciotka z wujkiem i ich czwórką dzieci) ...dziadkowe nie mogą odpocząć w takich warunkach (no nie czarujmy się...mają oni swoje lata już) dlatego często gościmy ich u nas w domu bo jest cisza i spokój.

 

Moim rodzicom nikt nie pomagał ....z bidy i totalnej nędzy...bez wsparcia nikogo (a mają dobry kontakt z rodziną) wyszli na prostą i ludzie im tego nawet zazdroszczą. Czemu też padło takie hasło? A to dlatego bo mój tato miedzy innymi nie znosi hałasu oraz towarzystwa dzieci. Nie mam im nic za złe z tego powodu ...nie mogłabym osobiście komuś wymusić opieki nad własnym dzieckiem....poza tym mam tą świadomość ,że moi rodzice będą "pracującymi" dziadkami i nie będa mieli tyle wolnego czasu by ciągle się zajmować wnukami. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, że tak u Ciebie było. Moi dziadkowie mają teraz po 70 lat i zajmowali się mną i bratem. Cieszą się też z 1 - rocznej prawnuczki. Mam przypadek w rodzinie, gdzie nieco ponad 70 letnia kobieta jest prababcią i ma prawnuczkę w wieku licealnym. W tym przypadku żenili się tam w wieku 19 lat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmusić Cię nie zmuszą, także nie masz się co martwić.

Wcześniej pisałaś, że jesteś samotna. Teraz już piszesz o chodzeniu na imprezy, także widzę, że wiele u Ciebie się zmieniło na plus :)

 

Zależy. Z biologicznego punktu widzenia, jest to wręcz idealny moment. Biorąc pod uwagę charakter/obyczaje, nie ma odpowiedniego momentu, bo to indywidualna sprawa.

Chodzę czasami na imprezy. Często nie bo bym kasy nie miała a poza tym co za dużo to niezdrowo

Biologicznie niby tak ale i tak nie chcę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*unosi brew* Czyli co, składasz skargę na całe forum? Przykro mi, to tak nie działa. Od takich rzeczy istnieje temat "Wyżal się" i to tam powinien pojawić się ten post.

Odpowiadając na pytania:

- w quizach zwykle chodzi o jak najszybsze podanie prawidłowej odpowiedzi.

- odpowiadanie w temacie z zabawą nie wymaga długiego myślenia nad postem

- "Od kiedy wstawiłem wczoraj temat o komiksie jedna osoba się zainteresowała... TYLKO JEDNA." Nie sądzę, żebym się specjalnie wyróżniał na tle fandomu, więc moja odpowiedź powinna być podobna do odpowiedzi innych Bronies - mnie komiksy po prostu nie obchodzą i tyle. Miło czasem je poczytać, ale ja nie szukam komiksu o danej tematyce, tylko po prostu czasem się natknę się na nie w odmętach Internetu.

- "Nikt nie docenia mojej pracy. Czy to jest wiersz, opowiadanie, OC, czy cokolwiek innego" Witamy w świecie twórców.

- "są dla reszty gorsze od rysunku koślawego kucyka narysowane przez przedszkolaka czy OC z czarno czerwonym alicornem władającym czasem i wysysającym duszę." Krytyczna opinia jest dziesięć razy wartościowsza od lania miodu.

- "W filmikach nawiązujących do MLP nikt się nie zainteresował." To samo, co przy komiksie.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dlaczego w tych tematach jest cisza i pustka?

Może po prostu są mało ciekawe.

A może są tak ambitne, że, jak powiedziała Soczek, nikt nie chce im poświęcić czasu.

W każdym razie atencyjne dziwkowanie może ci tylko wyjść na tym forum na złe. Jeśli coś robisz, to robisz to dla własnej przyjemności, a przynajmniej powinieneś. Jeśli robisz to dla uwagi, to robisz to źle i nie spodziewaj się, że kogoś tym zainteresujesz, bo tylko pasja może przyciągnąć ludzi.

Dziękuję, dobranoc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja siostra ma ten sam problem z rodzicami, ale sytuacja teoretycznie jest inna bo ma 37 lat, pracę itp... Ty masz jeszcze dużo czasu na to by stać się matką. Jednak, jak ktoś już pisał, na siłę nie ma sensu, bo później i Tobie i dziecku będzie źle. Poza tym Twoi rodzice nie mają prawa wymagać od Ciebie takich rzeczy bo to Twoja prywatna decyzja czy chcesz dzieci czy nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dayan, ja Cię rozumiem. Kiedy ja zrobię coś wartościowego to przeważnie też mało kogo to interesuje. To jest raczej normalne. Po prostu uczysz się z tym żyć i dalej robisz swoje albo dajesz sobie spokój. Na tym forum interesuje mnie głównie tylko kilka tematów i nawet nie próbuję wszystkiego czytać. Czasami coś przeglądam w jakichś działach, ale nie robię tego na bieżąco a tylko czytam sobie kilka najnowszych stron w jakichś wątkach, więc nie udzielam na nic szybkiej odpowiedzi. Mnie akurat zabawy raczej nie interesują. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaufałam komuś, komu ufać nie powinnam. W efekcie, straciłam bliską dla mnie osobę.

Jestem winna temu co zaszło, i przeklinam swoją głupotę. Jedyne o czym myślę to ta sytuacja, i to jak do niej doprowadziłam. To co się dzieje, jest tylko i wyłącznie moim błędem... więc dlaczego mają za niego płacić osoby które w niczym nie zawiniły? Sprawiłam że sama czuję się źle, i sprawiłam kłopot innej osobie. Teraz cierpię, a cierpię jeszcze bardziej kiedy myślę o tym że ktoś kogo skrzywdziłam pewnie czuje się tak samo, i to wyłącznie z mojej winy.

Od tej sytuacji, cały czas płacz Nie ma we mnie nic poza rozpaczą i smutkiem Nie jestem w stanie przestać się obwiniać, i myśleć o przyjacielu którego straciłam, i zapewne nigdy nie odzyskam...

Edytowano przez Nimfadora Enigma
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Huh, i jak tam? Wszyscy żyjecie? Mam nadzieję, że tak... Akurat znalazłem trochę wolnego czasu, więc postanawiam kolejny raz nawiedzić pokój pocieszenia, bo wygląda na to, że niejedna udręczona dusza się tu przypałętała, a pocieszać nie ma kto~ a przynajmniej nie we wszystkich przypadkach, na szczęście są wyjątki~ ^^

 

Najzwyczajniej w świecie już mnie nerwy ponoszą. Przez długi czas (od początku roku szkolnego do maja) jakoś próbowałem w miarę spokojnie wytrzymać w szkole, i szło to dosyć dobrze. Rzadko kiedy zdarzały się jakieś poważniejsze akcje więc było w porządku. Teraz jakoś jestem bardziej nerwowy, nie jestem w stanie wytrzymać w szkole dwóch lekcji, bo już jestem nabuzowany. Coraz bardziej denerwują mnie ludzie z mojego otoczenia, i nawet w miarę fajni goście z mojej klasy zaczynają stawać się idiotami nie do wytrzymania, tylko dziwiącymi się że ktoś ich chce obrazić, a sami denerwują innych, kebabują plecaki czy oblewają wodą. Dziś nawet się na ławce na korytarzu położyłem żeby ochłonąć (było od cholerki innych wolnych ławek więc uznałem że będzie spoko bo nigdzie nie ma zakazów leżenia na ławkach -_-). Tak se leżałem, aż w końcu jakiś kretyn z trzeciej klasy mnie wywalił z ławki "dla śmiechu". No i nie wytrzymałem, szedłem powolnym, aczkolwiek stanowczym krokiem w jego stronę, a on biegł w ucieczce przede mną. I tak wylądowałem u pedagoga (świetnie, moja mama ma za to kolejne zmartwienia, a wystarczy że znosi to co się dzieje w moim domu). Ja już po prostu nie wytrzymuję tego co się dzieje w moim szkolnym otoczeniu, i na dodatek tamten kretyn powinien do teraz bać się o swoje zdrowie fizyczne -_-

Chyba jesteś młody, sądząc bu buzujących hormonach, to całkiem zrozumiałe. Ale zwróć uwagę, że szło Ci dobrze od początku roku do maja - to spory kawał czasu, nie każdy może się pochwalić taką wytrzymałością, ciekawe, jak idzie Ci teraz? ^^ Rada na zaś - za bardzo dajesz się sprowokować z niewartych tego przyczyn, staraj się nieprzyjemne rzeczy po prostu ignorować, wiem, że to nie proste, ale istnieją różne techniki tego, jak ten stan utrzymać, jak choćby myślenie o czymś przyjemnym~ ^^

 

Kurcze dość mam tego świata, chyba sie udam do psychiatry, bo do samobójstwa niewiele mi brakuje, mam po prostu dość rodzice ciągle się kłócą za co mi się dostaje tak samo jak za siostrę innymi słowy w domu jestem winien zła tego świata :( Przyjaciele nawet próbują mnie wykożystać, a w dodatku mam depresje w którą nikt nie wierzy i co najwyżej może mi się za to dostać, dodatkowo temat złamanego i pustego serca, bo nikt mnie nie rozumie, każda dziewczyna sie mnie albo boi, unika lub nie lubi. Mam normalnie dość nic tylko iść po nóż i zrobić sobie harakiri albo skoczyć z okna.... :OTE2F:

Yyy... ale wiesz jak takie harakiri cholernie boli? xd Eriks mądrze prawi, powinieneś w miarę możliwości skorzystać z jego rad. Depresja to takie wyświechtane słowo, nic dziwnego, że są co do tego sceptyczni, jeśli chcesz, aby traktowano to serio, nie obejdzie się bez wizyty u specjalisty, ale... czy warto? No i dziewczynami się nie przejmuj, to na pewno Ci wyjdzie na zdrowie, a może nawet poprawi twoje relacje z nimi ^^

 

Cóż, może ja coś powiem.
Jestem uczniem klasy I gimnazjum i po prostu nie lubie, gdy ktoś mówi, że jestem gimbusem, debilem itd. Nie staram się zachowywać jak moi rówieśnicy. Kolegów praqdziwych zbytnio nie mam, na lekcjach lubie zrobić, coś śmiesznego, aby inni się śmiali. Jednak, jeśli coś zrobię źle, nie starają się być mili, pocieszni itd. Bardziej się śmieją, rzucają obelgi, na które ja próbuje reagować śmiechem. W rodzinie po prostu nie mam zaufania do rodziców. Gdybym powiedział, że lubię kuce, myślę, że tata powiedziałby, że jestem gejem, pedałem lub coś takiego. Do brata tym bardziej. Potrafi się wlyrzyć dosłownie za nic (jest starszy). Potrafi nie powiedzieć czegoś ważnego, bo nie usłyszę za pierwszym razem ;C

Za moich czasów nie mówiło się gimbus, debilem byłem zwany nieraz i było to jedno z milszych określeń :D naprawdę nie wiem, czym się przejmujesz, szkolne środowiska potrafią być okrutne, ale widzę, że masz względem tego fajne podejście, reagowanie śmiechem zawsze się sprawdza... no, najwyżej może być nieco niezręcznie, np. na pogrzebach. Hmm... a co do tego, taka rola starszych braci xP ale naprawdę uważasz, że rodzina tak z uprzedzeniem by Cię potraktowała?

Edytowano przez DiscorsBass
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ja się boję, że ktoś starszy lub w moim wieku komu nie ufam, dowie się że lubię My little pony  
i rozpowie to wszystkim znajomym i będę jednym wielkim pośmiewiskiem ..

To się nie przyznawaj, do tego. Ja, po za forum praktycznie nie rozmawiam na ten temat,  a już kilka osób z mojej rodziny np było {ZA}blisko odkrycia prawdy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostanę wyśmiana,ale dobra...warto spróbować...

Od jakiegoś czasu bardzo szybko się denerwuję(dokładnie od czerwca).Już przy jakimś drobiazgu np. kopanie mojego krzesła w trakcie lekcji mnie wkurza,że mam ochotę osobie za mną przywalić zeszytem.Wnerwia mnie też zabieranie mi zeszytu z rysunkami nawet tylko,żeby ktoś zobaczył(bo w mojej dawnej szkole "chcę tylko obejrzeć rysunki" oznaczało "zabiorę ci go,narysuję zboczone rzeczy,pokarzę wszystkim,a potem wyrzucę do śmieci/podrę).Nie jestem pewna,ale to wszystko pewnie dlatego tak się dzieje bo przez cały rok szkolny 2012/13 byłam szkolnym pośmiewiskiem czyli zabierano mi rzeczy,wyzywano od "sperm" i grożono,że mnie zgwałcą,przez co byłam wrogo nastawiona,do wszystkich...biję się też,że zaczyna się to samo tylko,że w nowej szkole...(tylko,że w starej nie miałam wsparcia,a tu mam)

Edytowano przez Chibi MaLinka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...